Skocz do zawartości

Groźny incydent podczas lądowania modelem Spitfire'a


AKocjan
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw mi kawę na buycoffee.to
W dniu 13.09.2020 o 23:03, qbapfmrc napisał:

Arek, podoba mi sie to co robisz, ja też często analizuję swoje błędy. Gratuluję szybkiej reakcji ;)

Zaskoczyło mnie zawirowanie powietrza.  Dopiero podczas analizy przyczyna została wykryta. Pytanie czy da się tego ustrzec w locie / wykryć?
Gdybym nie miał nadmiaru prędkości model zostałby rozbity. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie ma szans. Ja też większymi modelami w czasie wiatru ląduję z włączonym silnikiem na jakiejś tam prędkości, a jak nie ma wiatru to na klapach. Jak jest wiatr to klap nie włączam ponieważ model  jest przez to bardziej niestabilny a wiatr i tak go wyhamuje. Jak słusznie zauważyłeś musisz mieć nadmiar prędkości.

A tak z innej beczki - czy myślisz że tego typu modelem dałoby się lądować w wysokiej trawie (20-40 cm) .... bez podwozia ?  ? wiem że to nie jest ESA ale podobają mi się te modele z firmy MotionRC tyle ze nie mam niestety dostępu do takiego ładnego lądowiska. Ale myślę że tak duże śmigło mogłoby tu być problemem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, qbapfmrc napisał:

czy myślisz że tego typu modelem dałoby się lądować w wysokiej trawie (20-40 cm) .... bez podwozia

Mnie się wydaje, że mógłbyś uszkodzić śmigło, czy dźwignie lotek / klap. Model ma ponad 3 kg masy startowej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za swoją ostatnią wypowiedż w którymś tam temacie Arka. Po dłuższym czasie prezentowane filmy zaczęły działać na mnie uspakajająco jak obowiązkowe szkolenie BHP. Arek świetnie sprawdziłby się jako szkoleniowiec BHP.

Co do samego podejścia do lądowania to podejście ostatnie wygląda na filmie na wyższe niż poprzedzające, gdzie były problemy. Tak jakby kolega chciał ominąć problem nie tylko prędkością ale i torem lotu.

A, i wspomnianej na filmie utraty kontroli nad modelem nie zauważyłem. Widziałem walkę do końca zakończoną sukcesem.

 

Pozdrawiam

Piotr

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jednak Arek- przeciągnąłeś. Przyczyną samego przeciągnięcia mogla być faktycznie turbulencja, ale generalnie zerwało strugi. Model z małym obciążeniem, nadmiar mocy, więc go zdołałeś wyrwać. Te wychylenia sterów w stopklatkach nie są miarodajne, wszystko trwało moment, jak w szybkiej beczce, która jest de facto korkiem, tylko poziomo., czy nawet w górę. Nota bene "fick roll is forbiden"- tak było w instrukcji Spitfira ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, cZyNo napisał:

 

Chyba już o tym było napisane - ale żeby film robić...

@cZyNo  W lotnictwie bada się wypadki, aby uniknąć powtórki z rozrywki. Na podstawie wyników śledztwa wprowadza się nowe przepisy,  zmienia proces szkolenia, wprowadza nowe procedury, czy je usprawnia. Ja to wykorzystuje w modelarstwie. Oczywiście znacznie upraszczam temat. Głównie do analizy zdarzeń wykorzystuję nagrania (dlatego nagrywam każde lądowanie moich najlepszych modeli: Phantom'a; Spitfire'a.

Czy jest to skuteczna metoda ?  Jak najbardziej
Przykład odnośnie nieudanego lądowania (tam gdzie wyrwałem podwozie w Spicie - zresztą Twój komentarz pochodzi właśnie z tego wątku. 
Na gorąco zaraz po zdarzeniu byłem pewien, że to wiatr. Mogłem się poklepać po plecach. Na tym zaprzestać.  Po jakimś czasie pewnie popełniłbym znowu ten sam błąd... Ja jednak przeanalizowałem film.  Zrozumiałem, że to jednak nie wiatr  tylko mój trywialny błąd. Na tej podstawie zrobiłem film, przyjąłem krytykę. Dzięki temu wpoiłem sobie do głowy co mam robić, żeby błędu nie popełnić. Dzięki temu do teraz nie powtórzyłem numeru (około 100 lotów wykonanych po zdarzeniu). 

Piszesz, że w modelarstwie nie można mówić o powtarzalności przy lądowaniu. No to jest niestety duży błąd z Twojej strony. Niewyuczone procedury sprzyjają błędom. Łatwiej wypaść poza zakres właściwego użytkowania modelu.

Co do obecnego filmu, również ważny wniosek wysunąłem. Mianowicie warto obserwować trawę przed progiem pasa startowego podczas podchodzenia do lądowania. Daje to szansę uniknięcia kłopotów w razie wystąpienia podobnego zjawiska pogodowego. Można je wypatrzeć. 
Kraksy uniknąłem wyłącznie dzięki właściwej procedurze lądowania dla modelu RC, czyli utrzymywania nadmiaru prędkości / stromej ścieżki  na podejściu. Gdybym próbował lądować na trzy punkty leciałbym znacznie wolniej, co uniemożliwiłoby wyprowadzenie modelu z tarapatów.

Podsumowując. Tłumaczenie że i tak na nic wpływu nie mamy, że trzeba wyłącznie liczyć na szczęście / szybkość reakcji do mnie nie przemawia. Wypracowanie sobie właściwych procedur dla modelu, analizowanie swoich błędów bardzo pomagaja, zwiększają bezpieczeństwo naszej zabawy, zmniejsza koszty ;).

PS Jest prawo skali, nigdzie nie porównywałem modelu do pełnowymiarowego samolotu 1:1.  proszę to sprostować. 
Pozdrawiam

@samolocik tak, podczas drugiej próby lądowania bałem się obniżyć lot nad nawłocią. Zachowałem również większą prędkość. Wykorzystałem praktycznie 95% długości pasa ;) 

7 godzin temu, zbjanik napisał:

Moim zdaniem jednak Arek- przeciągnąłeś. Przyczyną samego przeciągnięcia mogla być faktycznie turbulencja, ale generalnie zerwało strugi. Model z małym obciążeniem, nadmiar mocy, więc go zdołałeś wyrwać. Te wychylenia sterów w stopklatkach nie są miarodajne, wszystko trwało moment, jak w szybkiej beczce, która jest de facto korkiem, tylko poziomo., czy nawet w górę. Nota bene "fick roll is forbiden"- tak było w instrukcji Spitfira ?

@zbjanik
Model na pewno wpadł w turbulencje. Widać jak trawa się kołysze. Mogło to być coś w rodzaju "diabełka piaskowego". Dzień był dość gorący. Samolot zmienił kąt lotu w dwóch osiach jednocześnie, co sugeruje zmienność kierunku przemieszczania się powietrza na dość małej przestrzeni. Oczywiście, że turbulencja mogła wpłynąć na chwilowe przekroczenie kąta krytycznego, a w następstwie przeciągnięcie. Ale to tylko w strefie turbulencji. Model opuszczając strefę turbulencji nie był przeciągnięty, przynajmniej do czasu mojej reakcji - ściągnięcia drążka sterowego (wykorzystałem maksimum możliwości modelu balansując w okolicach kąta krytycznego ) ;) 

Model uratowałem dzięki  nadmiarowi prędkości. Silnik uzyskał pełną moc dopiero po wyprowadzeniu 

z nurkowania. Spit jak na swoje rozmiary ma dobrane obciążenie skrzydeł pod loty makietowe. 

pomiędzy stop-klatkami jest film w zwolnionym tempie, pozycje sterów można sobie prześledzić ;)

Pozdrawiam  ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, AKocjan napisał:

Piszesz, że w modelarstwie nie można mówić o powtarzalności przy lądowaniu. No to jest niestety duży błąd z Twojej strony. Niewyuczone procedury sprzyjają błędom

Bardzo ciekawe...Można tak napisać jak się lata może na hali sportowej,w środku...a nie na powietrzu.Jednego razu jest taki wiatr,innego inny,różne kierunki,termika jest lub nie ma itd. itd.Jakoś nie wyuczyłeś się tych procedur bo któryś już raz znowu zaskakuje Cię pogoda.Przypominam-nie latamy w laboratorium tylko w terenie gdzie pogoda jest zmienna.I wszystko i w każdej chwili może się wydarzyć.Jak zwykle,procedury, procedurami...a pogoda swoją drogą.Pogoda nie ma procedur i schematów .

 

18 godzin temu, AKocjan napisał:

Co do obecnego filmu, również ważny wniosek wysunąłem. Mianowicie warto obserwować trawę przed progiem pasa startowego podczas podchodzenia do lądowania. Daje to szansę uniknięcia kłopotów w razie wystąpienia podobnego zjawiska pogodowego. Można je wypatrzeć. 

Tak tak.....na pewno będziesz miał czas obserwować trawkę przed lotniskiem..już to widzę..Poobserwuj jeszcze wcześniej chmurki na niebie,okoliczne drzewa,krzaki,i koniecznie pośliń palec jak będziesz lądował ,żeby wiatr zbadać.Takie głupoty piszesz jak byśmy wszyscy mieli zatrzymany czas  i możliwość przepatrzenia okolicy do lądowania przez pół godziny...

18 godzin temu, AKocjan napisał:

PS Jest prawo skali, nigdzie nie porównywałem modelu do pełnowymiarowego samolotu 1:1.  proszę to sprostować

Porównywałeś.Twierdziłeś też że latanie Twoim Spitem a potężną makietą z silnikiem benzynowym,niczym się nie różni...tak,tak,pamiętamy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poważnie to Arek do filmów podchodzi, a że robi to w taki sposób że kupa ludzi z tego łacha drze to już jego sprawa. Wiele razy chłopakowi to sugerowano, ale jak to już ktoś napisał po co kopać się z koniem.
Nie chce kolegi zniechęcać, bo chwała mu za to że analizuje swoje poczynania i dzieli się swoimi spostrzeżeniami z gronem tu zgromadzonych. Szkoda że nie dociera że można by było to zrobić dużo "wspolczesniej" czasami skuszę się oglądać jakis filmik, co prawda zadko kiedy do końca, ale czuje się jakbym oglądał program typu "sonda" z lat 90' (poprawcie mnie jeżeli z latami nie trafiłem) z tą różnicą że w filmach Arka trudno wyłapać przekaz merytoryczny.

Ciekaw jestem jak brzmiała by analiza lotu Jase Dussii w interpretacji Arka.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka



Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, piotr28 napisał:

Bardzo ciekawe...Można tak napisać jak się lata może na hali sportowej,w środku...a nie na powietrzu.Jednego razu jest taki wiatr,innego inny,różne kierunki,termika jest lub nie ma itd. itd.Jakoś nie wyuczyłeś się tych procedur bo któryś już raz znowu zaskakuje Cię pogoda.Przypominam-nie latamy w laboratorium tylko w terenie gdzie pogoda jest zmienna.I wszystko i w każdej chwili może się wydarzyć.Jak zwykle,procedury, procedurami...a pogoda swoją drogą.Pogoda nie ma procedur i schematów .



@piotr28  W spicie zdarzyło mi się coś takiego pierwszy raz, na około 150 lotów (zaskoczenie w wyniku pogody). Kilka razy świadomie wystartowałem, przy zbyt silnym wietrze, ale to inny temat. Brak cierpliwości. Na szczęście nie skończyło się to kraksą. 
Obecnie coraz więcej uwagi poświęcam meteorologii, warto sobie przed lotami sprawdzić kierunek wiatru. jego siłę. Na lądowisku mam wskaźnik wiatru w postaci tasiemki na wędce. Dzięki czemu mogę na bieżąco dobierać kierunek lądowania. Jeśli jest zbyt silny wiatr odpuszczam latanie cennymi modelami, biorę "lipo 3S" flotę. Funcuba, Sbacha czy szybowiec. Jeśli nie jestem pewien warunków atmosferycznych, sprawdzam na początku funcubem czy mogę latać czymś cenniejszym. Ogólnie największe ograniczenia co do wiatru ma mój Spit. Mam sentyment do tych samolotów, więc staram się uważać. 
Oczywiście jeśli się lata dużo, kiedyś coś zaskoczy. Tylko że czym grubsza akcja, tym mniejsze prawdopodobieństwo jej nastąpienia ;). W każdym razie trzeba ograniczać zagrożenia do minimum. Jak widzisz moja opracowana procedura lądowania uratowała  model. ;) Więc jednak się to przydaje.

 

 

5 godzin temu, piotr28 napisał:

Tak tak.....na pewno będziesz miał czas obserwować trawkę przed lotniskiem..już to widzę..Poobserwuj jeszcze wcześniej chmurki na niebie,okoliczne drzewa,krzaki,i koniecznie pośliń palec jak będziesz lądował ,żeby wiatr zbadać.Takie głupoty piszesz jak byśmy wszyscy mieli zatrzymany czas  i możliwość przepatrzenia okolicy do lądowania przez pół godziny...

Staram się obecnie zerkać. Na ile jest ot skuteczne? nie wiem... . Odnośnie filmu, Prawdopodobnie wpadłem w diabełka pyłowego, czy jak się to zwie. Wiatru ogólnie nie było, więc można było to wtedy wypatrzeć. Przynajmniej na moim lądowisku (przed progiem pasa rośnie wysoka nawłoć). Do badania kierunku wiatru mam wskaźnik, jak wcześniej pisałem ;). Przed lądowaniem zawsze sprawdzam. 

 

 

5 godzin temu, piotr28 napisał:

Porównywałeś.Twierdziłeś też że latanie Twoim Spitem a potężną makietą z silnikiem benzynowym,niczym się nie różni...tak,tak,pamiętamy..


Pełnowymiarowy samolot, nie model.

Co do moich słów odnośnie porównania modeli (mały warbird vs duży)
Mijasz się z prawdą, mówiłem że jeśli ktoś lata mniejszymi modelami (warbirdami - modelami z pełną mechanizacją klapy /podwoziem - np jak mój Spit), dużymi sobie również poradzi. Duży model ma większą bezwładność, dzięki czemu będzie mniej nerwowy, precyzyjny w sterowaniu. Wolniej będzie przyspieszał / wytracał prędkość. dzięki czemu łatwiej ustabilizować podejście do lądowania.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.09.2020 o 23:12, AKocjan napisał:

Zaskoczyło mnie zawirowanie powietrza.

Wpadłeś w jakieś malutkie duszenie nad trawką albo rotorek.

W dniu 13.09.2020 o 23:12, AKocjan napisał:

Dopiero podczas analizy przyczyna zostało ono wykryte.

?

W dniu 13.09.2020 o 23:12, AKocjan napisał:

Pytanie czy da się tego ustrzec w locie / wykryć?

Raczej trudno, lądowiska i podejścia do nich są jakie są. Drzewa, krzaki o różnym nagrzewaniu przez słońce - w takich miejscach powietrze zachowuje się w sposób nieprzewidywalny.

Zalecenia Komisji ? - wyciąć dłuższy pas aby było więcej miejsca na przyziemienie, wtedy można podchodzić wyżej i z większą prędkością. Jeśli nie ma takiej możliwości w gorące lub wietrzne dni takie rzeczy czasem mogą się zdarzać.

W dniu 13.09.2020 o 23:12, AKocjan napisał:

Gdybym nie miał nadmiaru prędkości model zostałby rozbity. 

Na to wygląda, jej lekki nadmiar się przydał.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@grzegor 
 

8 godzin temu, grzegor napisał:

Wpadłeś w jakieś malutkie duszenie nad trawką albo rotorek

Nie takie malutkie. Modelem sporo latam, nigdy nie miałem aż tak poważnej akcji wynikającej od strony pogody. ;).  Problem wystąpił lokalnie, więc to mógł być jakiś mały wir,  coś w rodzaju diabełka pyłowego ;)

Nadmiar prędkości i wysokości się przydał ... ta moja stroma ścieżka z lądowaniem na dwa punkty się sprawdziła  :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.