Skocz do zawartości

EXTRA 300 K.S 2,7m amatorska budowa modelu


Rekomendowane odpowiedzi

Ja natomiast przygotowałem sobie akumulatory, trochę w oderwaniu od więkści jestem fanem Li-ion'ów. Jest kilka powodów, Jeti i Powerbox sprzedają baterie do zasilania serw oparte o Li-ion, akumulatory te nie puchną, są odporne mechanicznie  i nie specjalnie przeszkadza im trzymanie ich naładowanych. Mam Li-ionki w mx2 i extrze 2.3, u mnie się sprawdzają, choć to dopiero jeden sezon.

Do zasilania extry 2,7 na zapłon użyłem  typu 18650, SONY US18650VTC5A 2600mAh 35A, natomiast do serw 2 pakietów typu 2170 Samsung INR21700-40T 4000mAh Li-Ion 35A.

20220420_173408.thumb.jpg.89e330400a4ac9002f55e615aa359bf3.jpg20220420_173502.thumb.jpg.5d2a77efc368a41ebfaed295cb230937.jpg20220420_173545.thumb.jpg.3d633be20163fa32e96666ce08ccb5b3.jpg

Jeśli ktoś miałby ochotę zlutować sobie taki pakiet to potrzebny jest specjalny kwas AG (kilka pln na allegro) i lutownica 100W

20220420_173639.thumb.jpg.477a9f8fb1ad2e3527440078c6ed201f.jpg

Styki akumulatorków trzeba najpierw zabielić, smaruję je kropelką kwasu  następnie przykładam grot z cyną na około sekundę na plusa i około 2 sekund do minusa. Później przykładam zabielony przewód i dociskam grotem z podobnymi czasami. Resztki topnika zmywam benzyną ekstrakcyjną. Tak to wychodzi:

20220420_180959.thumb.jpg.6faf3e6dcf1b4d46f58ee9b4b406d9d6.jpg

Jestem ciekaw Waszych komentarzy odnośnie stosowania Li-ion i mojej metody ich lutowania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, koniorc napisał:

Jestem ciekaw Waszych komentarzy odnośnie stosowania Li-ion i mojej metody ich lutowania

Wygląda nieźle, ale  sam jestem ciekaw jak się spisują Li-ion w modelach.

 

Ja już silnik mam w modelu , temat ssania który wcześniej poruszyłem trochę zgłębiłem , i wychodzi na to że aby nie mieć problemów wychylenia serwa gazu trzeba ustawiać na włączonym ssaniu , wtedy nie będzie problemu, a czy wtedy minimalne obroty będą minimalne? możliwe że nie koniecznie ale to się zobaczy ja dźwigienkę podpiłowałem dla świętego spokoju.

Silnik mi się podoba i nie ma się do czego przyczepić , po za jednym szczegółem , przewody wysokiego napięcia nie są najwyższych lotów , sam przewód pewnie jest OK , fajka jest OK ale plecionka to produkt najgorszego sortu , nawet bym o tym nie wspominał gdyby to był zapłon za kilkadziesiąt złotych z hobby king gdy kiedyś mieli w ofercie moduły, ale GP za moduł zapłonowy karze sobie słono płacić , to tak średnio to wygląda.

Mam porównanie bo na stole leży moduł z DLE i w DLE jest szał i ciężko sobie wyobrazić że kable mogły by być lepsze,  natomiast w GP kable to szajs i ciężko sobie wyobrazić żeby mogły być gorsze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, koniorc napisał:

Ja natomiast przygotowałem sobie akumulatory, trochę w oderwaniu od więkści jestem fanem Li-ion'ów. Jest kilka powodów, Jeti i Powerbox sprzedają baterie do zasilania serw oparte o Li-ion, akumulatory te nie puchną, są odporne mechanicznie  i nie specjalnie przeszkadza im trzymanie ich naładowanych. Mam Li-ionki w mx2 i extrze 2.3, u mnie się sprawdzają, choć to dopiero jeden sezon.

Do zasilania extry 2,7 na zapłon użyłem  typu 18650, SONY US18650VTC5A 2600mAh 35A, natomiast do serw 2 pakietów typu 2170 Samsung INR21700-40T 4000mAh Li-Ion 35A.

20220420_173408.thumb.jpg.89e330400a4ac9002f55e615aa359bf3.jpg20220420_173502.thumb.jpg.5d2a77efc368a41ebfaed295cb230937.jpg20220420_173545.thumb.jpg.3d633be20163fa32e96666ce08ccb5b3.jpg

Jeśli ktoś miałby ochotę zlutować sobie taki pakiet to potrzebny jest specjalny kwas AG (kilka pln na allegro) i lutownica 100W

20220420_173639.thumb.jpg.477a9f8fb1ad2e3527440078c6ed201f.jpg

Styki akumulatorków trzeba najpierw zabielić, smaruję je kropelką kwasu  następnie przykładam grot z cyną na około sekundę na plusa i około 2 sekund do minusa. Później przykładam zabielony przewód i dociskam grotem z podobnymi czasami. Resztki topnika zmywam benzyną ekstrakcyjną. Tak to wychodzi:

20220420_180959.thumb.jpg.6faf3e6dcf1b4d46f58ee9b4b406d9d6.jpg

Jestem ciekaw Waszych komentarzy odnośnie stosowania Li-ion i mojej metody ich lutowania. 

 

Też latam na li-ion . W 2,3 m wszystko na li-ion w 2,7 tylko zapłon , serwa na li-pol , montowane na rzepach tylko do lotu . Co do lutowania to przewody przeciągam jeszcze  wzdłuż pakietu i wychodzą z drugiej strony . przewody "lubią pękać" od drgań w miejscu gdzie kończy się przewód i zaczyna lut. A i daję przekładkę miedzy celami żeby od drgań nie poprzecierała się izolacja , albo sklejam klejem na ciepło .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się pojawiły Li-pole to nikt nie słyszał o balansowaniu i nie było takich ładowarek. Nikt też nie słyszał o przechowywaniu w napięciu "storage". Sam przez kilka lat używałem takich akumulatorów kupowanych jeszcze w Japonii, zawsze były w pełni naładowane i wytrzymały dłużej niż większość współczesnych regularnie balansowanych. Teraz mam jednego Li-Iona w nadajniku i jednego Li-pola w których urwało się po jednym przewodzie od balansera w takim miejscu, że nie da się przylutować bez ściągania koszulki termokurczliwej. Ładuje więc bez balansowania i jest wszystko OK. Sporadycznie tylko mierzę miernikiem napięcia na poszczególnych celach i nie zauważyłem jakichś większych różnic. 

 

Moim zdaniem raczej nie ma się czym specjalnie przejmować. Tym niemniej robiąc samemu taki pakiet warto dolutować złącze balansera, bo to ani żaden koszt ani wysiłek a jak Darek napisał zawsze lepiej balansować jak nie.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy ładowaniu Li-Ionów czy Li-Poli nie chodzi o ewentualne uszkodzenie ogniw a o bezpieczeństwo zdrowia i mienia... Były przypadki, że podczas ładowania Li-Poli w garażu  niewiele zostało z zaparkowanego tam samochodu... Niestety zdarzają się przypadki eksplozji czy pożaru tego rodzaju ogniw...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, ir3q napisał:

Przy ładowaniu Li-Ionów czy Li-Poli nie chodzi o ewentualne uszkodzenie ogniw a o bezpieczeństwo zdrowia i mienia...

To też był dla mnie argument wyboru  słyszałem także o pożarach lipoli, często mi też one puchły. Li-iony są montowane do laptopów, elektronarzędzi, pojazdów elektrycznych i jakoś nie słychać o pożarach przez nie wywołanych. Jakoś subiektywnie czuje się z nimi bezpieczniej.

Sporo także szukałem odnośnie balansowania  ale jak zobaczyłem że Jeti nie robi wyjść do balansera to zrezygnowałem z tej opcji i tylko kontrolnie co jakiś czas sprawdzam napięcia miernikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja walczę z przekładką silnika , i nie za dobrze mi idzie bo brak wolnego czasu mnie prześladuje.

Ale najgorsze za mną , teraz trzeba to wszystko poskładać do kupy i mam w planie w niedzielę wywieźć model i go uruchomić niech wypali z dwa zbiorniki na ziemi pod kontrolowaną temperaturą.

W ostatniej chwili mi się odmieniło i nie wykorzystałem tłumików puszek z kompletu od silnika, siedzą w pudełku nietknięte :), ale zawziąłem się i chciałem przerobić mocowania z DLE 120 na GP-123.

I przerobiłem , a po modyfikacji pasują i do DLE i do GP.

Na spawałem dłuższe boki podstawy aby zajęły całe okno wylotowe z GP i to z zapasem , ale z tym zapasem oczywiście przesadziłem , do tego lekka korekta otworów na śruby i już pasują kolana do nowego silnika.

Tyle że naspawywane brzegi nie sa za ładne , ale że naddatku jest dużo za dużo to trochę te brzegi jeszcze zeszlifuję , przy okazji po oszlifowaniu będą lepiej wyglądać.

Na pierwszym zdjęciu nie za ładne brzegi ale to się jeszcze zeszlifuje, na drugim zdjęciu płaszczyzna przylegająca do cylindra , teraz ma taką powierzchnię że pasuje i do DLE-120 i do GP-123, a na trzecim zdjęciu kolana przykręcone do silnika.

Jak na moje oko to od biedy modyfikacja ujdzie.

spacer.png

 

spacer.png

 

spacer.png

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, extra67 napisał:

.Mam  nadzieje ze  montujac silnik przykladales maske.. 

Tak i zamocowanie silnika aby był w identycznej pozycji jak był DLE  tez mi trochę czasu zabrało , i tak pierniczę się z tym już kilka dni  a model jak stał rozkraczony tak dalej stoi.

Ale teraz już pojadę z koksem , oszlifowanie za dużego naddatku to kilka minut, pilnikiem tego piłował nie będę:).

I montuje te wydechy , montuję zapłon , trzeba jeszcze zamontować dźwignię gazu i ustawic wychylenia serwa gazu, montuję zbiornik i chyba tyle, można gada uruchamiać.

Maski do rozruchu nie będę zakładał , maskę zamontuję po wypaleniu z 2 litrów paliwa , po kilkukrotnym rozgrzaniu i ostygnięciu silnika i dokręceniu wydechów.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet sie nie spodziewałem ile czasu mi zajmie taka zmiana silnika, wcześniej coś działałem kilka wieczorów i jeszcze dziś mi zeszło od obiadu do wieczora, ale dałem radę i model jest gotowy do uruchomienia.

Temat ssania w tym silniku mi sie nie podoba i plastikowa zapadka zostanie odcięta a ssanie będę sobie włączał i wyłączał ręcznie, ten mechanizm jest wspaniały ale w teorii, a teoria z praktyką ma nie wiele wspólnego, różnice dobrze obrazuje ten dowcip.

Przychodzi chłopak ze szkoły i idzie do mamy i mówi, nauczycielka zadała aby zrozumiał różnicę między teorią a praktyką.

Na to mama , nie mam czasu nie zawracaj głowy , idź do ojca.

Przychodzi do Ojca i pyta jaka jest różnica między teorią a praktyką?.

Na to ojciec , spróbuję ci wytłumaczyć.

Idź do matki i zapytaj czy dała by du....... za 1000zł

Poszedł , pyta, na to ona , w domu bieda nie przelewa się , raczej tak.

Wraca i mówi "dała by"

To teraz idź do siostry i zapytaj czy dała by du... za 1000zł .

Poszedł pyta , na to siostra , kasy nie mam a chciała by jakąś sukienkę , jakieś buty , mówi "dała bym"

Chłopak wraca i mówi "dała by"

To ojciec mówi , na dworze siedzi dziadek idź i zapytaj go czy dał by du..... za 1000zł.

Poszedł i pyta dziadka ,  czy dał by du... za 1000zł? na to dziadek ja już stary jestem różnicy mi to nie zrobi a tysiąc złotych przydał by się mu , odpowiada tak dał bym.

Chłopak wraca i mówi dziadek tez by dał.

Na to ojciec no to teraz widzisz? teoretycznie mamy 3 tyś zł.

A praktycznie mamy dwie kur....... i  pedała i ani złotówki.

 

Uruchomiłem też kanister z elektryczną pompką, no i powiem wam że jest bajer , model jest zatankowany a ja jestem tak zadowolony z tej pompki że bardziej się nie da , kurcze że tez wcześniej sobie czegoś takiego  nie zafundowałem.

No to co? jutro jak nie będzie padało to trzeba wywieźć model, uruchomić i rozdziewiczyć ten silnik.

spacer.png

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silnik odpalony, a nawet model polatał.

Zapalił bardzo łatwo , na ziemi wypalił prawie dwa zbiorniki paliwa, pierwsze uruchomienia były krótkie bo sie szybko nagrzewał , ale następny rozruch po tym z filmu to juz silnik pracował może z 5 min i byłem w stanie na cylindrze utrzymać rękę był gorący ale z biedą dało się rękę utrzymać.

Za to pogoda nie była za bardzo do latania bo było i chłodno i wietrznie , ale do uruchomienia nowego silnika warunki były bardzo dobre , po zgaszeniu ustawiony od wiatr błyskawicznie ostygał.

Chodzi bardzo fajnie , brzmi inaczej niz DLE-120, i niczego nie korygowałem bo nie bardzo jest się do czego przyczepić, silnik pracuje bardzo dobrze jedynie bardzo brudzi model , no ale i w paliwie oleju nie brakuje , myślę że to ustąpi po zmianie składu mieszanki.

Po wypaleniu większości drugiego zbiornika na ziemi , trochę go rozgrzałem i zostawiłem do całkowitego wystygnięcia , po czym aby się nie powtórzyła historia docisnąłem i wydechy i świece, i jak się okazuje świece dało się docisnąć jeszcze po prawie ćwiartce obrotu, gdybym po porządnym rozgrzaniu i ostygnięciu docisnął świece w DLE-120  to pewnie tez by nie było problemów z tym silnikiem.

Wrażenia? silnik pracuje doskonale, gaz? chodzi fatalnie popychacz z DLE jest za krótki , nie miałem z czego dorobić dłuższego więc zostawiłem ten co jest , ale dźwignia na serwie jest w kiepskiej pozycji gdy mi trzeba spokoju to dźwignia serwa jest w pozycji gdzie najagresywniej reaguje na ruch serwa , no i model nie chce wisieć tylko skacze jak by miał ADHD.

No i model jest kiepsko wyważony , patent z wywarzaniem na rurze z 200g balastu na masce jest dobry do oblotu , ale w rzeczywistości trzeba dociążyć ogon bo niby nie ma dramatu ale latanie jest takie męczące i nie lata tak jak bym chciał , no co tu mówić jest źle bo ciągnie dziób do ziemi , może nie za wiele ale ciągnie.

 

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, enter1978 napisał:

Po wypaleniu większości drugiego zbiornika na ziemi , trochę go rozgrzałem i zostawiłem do całkowitego wystygnięcia , po czym aby się nie powtórzyła historia docisnąłem i wydechy i świece, i jak się okazuje świece dało się docisnąć jeszcze po prawie ćwiartce obrotu, gdybym po porządnym rozgrzaniu i ostygnięciu docisnął świece w DLE-120  to pewnie tez by nie było problemów z tym silnikiem.

Swiec na goracym silniku sie nie dociaga!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walczę dalej z modelami, model 2,4m gotowy na majówkę , on nie był wyzwaniem wymieniłem w nim tylko tylne podwozie na goleń z modelu 2,7m.

Model 2,7 również opanowałem, zrobiłem półkę na pakiety za rurą dźwigarową i pakiety z domku silnika powędrowały na tą półkę aby odciążyć dziób bo mi nie leży takie zachowanie modelu jak było do tej pory.

Poprawiłem gaz, krótsza dźwignia na serwie i dłuższy popychacz działają świetnie , myślę że reakcja na gaz się uspokoi i nie będę się musiał szarpać z modelem , szczególnie że mocy jest od groma i reakcja na gaz musi być gładka.

Małym problemem było ssanie automatyczne którego nie chciałem bo ja chciałem manualnie włączać i wyłączać, i to też opanowałem i mam ssanie manualne, takie chciałem i teraz jestem szczęśliwy.

Na filmie widać dokładnie jak załatwiłem temat ssania.

 

 

Towarzystwo ze zdjęcia gotowe do wylotu na majówkę , został jeszcze Mx do ogarnięcia ale tam nie wiele roboty i Mx jeszcze przed majówką poleci, tak żeby się przewietrzył bo już rok stoi , od zeszłej wiosny nie latał bo skoro wiosny mu się oberwało;).

spacer.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Wiesiu "Twoje towarzystwo" gotowe do lotu a   moje plany spaliły na panewce. Wczoraj rozpocząłem docieranie silnika. Jak "książka" i doświadczenie 
mówią . Olej Castrol 2T w stosunku   1:30 . Model  bez maski. Pierwsze uruchomienie ok 1 min. Następne 2min. Kolejne ok 4 minut obroty w zakresie
1500-3500min temperatura cylindrów nie przekraczała 100 stopni. Temperatura na zewnątrz ok 10 stopni. Jeden zbiornik 
wypalony. Drugiego zbiornika  nie zdążyłem wypalić po kolejnym odpaleniu w silniku pojawił się "dziwny" dźwięk i nastąpiło
nagłe zatrzymanie. W jednym położeniu śmigła następował duży opór. Nie próbowałem go pokonać aby nie pogarszać sytuacji. 
     Jest to mój piąty silnik DLE wszystkie pozostałe śmigają jak ta lala...... pierwszy DLE 55 zakupiony w 2009 roku na śmigle 
Fiala 23x8 nadal kręci 7200rpm. Inna sprawa, że wszystkie nie były zbyt intensywnie eksploatowane ale wszystkie docierane
 w ten sam sposób. Niestety Extra na majówkę nie poleci :(
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Wojtekr napisał:

Drugiego zbiornika  nie zdążyłem wypalić po kolejnym odpaleniu w silniku pojawił się "dziwny" dźwięk i nastąpiło
nagłe zatrzymanie.

Fatalne wieści, ty przynajmniej nie grzebałeś w silniku to oddasz pewnie na gwarancję, tylko cos czuję że to pół sezonu pójdzie nim silnik do ciebie wróci po naprawie.

Ja swój DLE-120  spróbuję naprawić sam bo mojej usterki i tak gwarancja nie obejmowała , co tu dużo mówić z moim silnikiem DLE-120 zawiniłem ja sam, jak w cylindrze gładź jest OK to już nie chcę aby mi ktokolwiek cokolwiek naprawiał sam sobie ten gwint naprawię, zaspawam otwór na świecę i nawiercę i nagwintuję nowy gwint w litym metalu bez żadnych redukcji, jedynie co mnie ogranicza aby to już zaatakować to ten gwint jest dość gruby i aby w to się wtopić potrzeba mocy a ja w piwnicy mam tylko zwykłe gniazdko sieciowe 240V  a to do takiej operacji za mało.   A co do nowego silnika szkoła nie poszła w las, nowy silnik ma podociskane i świece i wydechy i cylindry, w tym mi sie nic nie odkręci.

Ale smutna sprawa że  po jednym wypalonym zbiorniku paliwa silnik zdarł kopyta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojtek , masz jakies wieści odnośnie silnika? reklamowałeś go już?

Irek jak sytuacja z twoim modelem? kiedy oblot?

 

Ja dziś oczywiście polatałem kilka godzin modelem 2,7m , i jestem bardzo zadowolony , oczywiście nie obyło się bez wpadki bo przesunąłem pakiety w tył za rurę dźwigarową ale odłożyłem przedłużenie kabla zasilającego zapłon na później , a później zapomniałem i przypomniałem sobie o tym gdy montowałem model na lotnisku.

Ale tak ogólnie to nowy silnik chodzi wspaniale , no jest poezja , nie ma się do czego przyczepić , pięknie sie zbiera, fajnie trzyma wolne obroty , wzorowo odpala , no jak jest letni prawie zimny to bez ssania nie chce gadać i trzeba go wspomóc ssaniem tak zrobic jeden obrót śmigła i mimo że sie nie odezwie to po wyłączeniu ssania odpala od strzała, jak jest gorący lub choć dobrze ciepły odpala zawsze od jednego machnięcia śmigłem.

Mocy jest od groma , nawet za dużo bo muszę się przyzwyczaić do operowania drążkiem gazu w zawisie bo mi model chodzi góra dół.

No i bardzo brudzi model , po kilu lotach model od spadu jest do mycia, ale bogatego w olej paliwa mam jeszcze na 3 loty i po tym przejdzie na normalną mieszankę to myślę że to plucie olejem w znacznym stopniu sie zmniejszy.

Tak jak teraz to ten model powinien chodzić jeszcze w zeszłym roku , silnik chodzi jak zegarek , nie ma najmniejszych problemów z tylnym podwoziem KUZA , jak zniknie brudzenie modelu to będzie tak dobrze że lepiej się nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.