Skocz do zawartości

EXTRA 300 K.S 2,7m amatorska budowa modelu


Rekomendowane odpowiedzi

Wojtek GRATULACJE.

Filmy nieźle wyszły , tyle lądowań nagrałeś że ty chyba zdrowo wczoraj polatałeś.

Napisz jak wrażenia.

Mi osobiście od początku do gustu przypadł spokój i stabilność tego modelu , ale do dziś się go trochę boję, niby się juz z nim oswoiłem ale latając nim mam zawsze mnóstwo pokory.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrażeń z wrażenia nie pamiętam :). Model wymaga ustawień, wyważenia a silnik regulacji. Jak na pierwszy raz mimo ogromnego "nerwa"  model spokojny (spokojniejszy ode mnie). Gdy silnik się ułoży to na naukę latania pojadę do Hrubieszowa. Póki co latam lewo prawo. Przy okazji mam kilka słów do forumowego kolegi Pawła.  Kupiłem od Ciebie Emcoteca mini5 Magic....  myślałem, że magic to magic i nie będę używał "drągów":). Poza tym wszystko działa.... dzięki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w czwartek planuję polatać modelem 2,7m , mam wolne popołudnie i pogoda ma dopisać.

Ale mam w związku z tym prośbę do posiadaczy silnika GP-123.

Już mówię o co chodzi.

Silnik pracuje wspaniale , bardzo łatwo zapala, ma bardzo stabilne wolne obroty , i ma mocy od groma, ale.....

Do tej pory miałem problem z zawisem na śmigle bo akurat wtedy gdy juz wisi i potrzebna jest stabilna reakcja na gaz to on wtedy wyrywa , wystarczy trącić drążkiem o włos, i to jest męczące.

Ustawiałem krzywą gazu , ale źle to robiłem , Marcin dopomógł i podpowiedział jak to ma być wykonane.

Teraz model nie najgorzej wisi na śmigle , ale reszta zakresu mocy po za zawisem jakaś dziwna się zrobiła, niby jest nieźle ale pierwsze 40% wychylenia drążka nie za wiele zmienia i ogólnie gaz chodzi dziwnie.

Ale co zauważyłem ostatnio to to że zarobiłem śmigłem po łapach przy odpalaniu , silnik odbił w druga stronę i pierwszy raz mu się to zdarzyło , być może to przypadek a może nie.

Otóż jak mi Jacek wysłał nowy silnik ja go wyjąłem z pudełka i nic kompletnie w nim nie korygowałem , kompletnie zero , nawet nie dotknąłem żadnej śrubki.

Ale czujnik położenia wału mam w pozycji do końca przyspieszony czyli stojąc do piasty przodem czujnik jest przesunięty do końca zgodnie z kierunkiem  wskazówek zegara.

I tak było od początku, ale na czujniku są odciśnięte śrubki mocujące w innym miejscu , tak pomiędzy opóźniony do końca a neutrum.

Wychodzi na to że kiedyś czujnik był w innej pozycji ale nie wiem czy to może fabryka przykręciła po czym w fabryce dokonali korekty i zostały odbite śrubki na czujniku , i może tak ma być jak jest , a może tak ma nie być.

W każdym razie pomocne by było zdjęcie jak u was wygląda pozycja czujnika na silniku.

Jeśli mam dobrze ustawiony czujnik i wszyscy tak mają to OK, ale jak by się okazało że macie późniejsze zapłony niż ja to wtedy i ja bym swój opóźnił , przy okazji pewnie by się zmieniła charakterystyka pracy silnika i może by nie była potrzebna krzywa gazu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam latem czasu na budowanie ani nie mam chęci , ale pogoda się popsuła to dzis odwiedziłem piwnicę.

Zrobiłem zdjęcie położenia swojego czujnika w silniku GP-123.

No i coś tam podłubałem przy modelu , bo relacji nie ma ale model powstaje, i to juz sporo mam , obecnie kończę sklejać kabinkę , i przed zimą mozliwe że zrobię stateczniki i stery, i kurcze będzie cały model bez skrzydeł.

Po perypetiach Wojtka z silnikiem DLE -120 pomyślałem że kurcze taki silnik kosztuje obecnie prawie 4 tyś zł , a u mnie taki leży i to może nawet oryginał bo z wałem tam nie było problemów, chodził jak trzeba nie licząc tego że ciągnął lewiznę niedokręconą świecą aż w końcu szlak trafił gwint w głowicy.

Miałem naprawiać ten gwint a ostatecznie zmieniłem zdanie i kupiłem nowiutki cylinder z promocji w niemieckim sklepie.

Tak że silnik DLE-120 niedługo będzie zdrowy jak dzwon , jak cylinder przyjdzie to silnik odpalę trochę popracuje i niech leży i czeka, model powstaje, silnik mam, można się domyśleć co z takiego połączenia może wyjść.

Ale to odległa przyszłość bo model powstaje szczególnie wolno a data ukończenia jest nieznana i nawet nieistotna.

Natomiast istotna jest budowa modelu Mx-a , chcę go mieć, będzie budowany , będzie relacja , tylko jesienią, teraz jest pora na latanie a nie na sklejanie.

 

Położenie czujnika

spacer.png

 

Zapasowy model extry 2,7;)

spacer.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mar_io napisał:

Tak z ciekawości w tle to masz extre 2.7 i 2,4?

Tak , dokładnie.

Obydwa modele są świetne , ale jednak modelem 2,4m latam najwięcej, ta skala modelu 2,7m poniekąd jest wadą, zapakowanie modelu do auta wywiezienie go , zmontowanie na lotnisku , po lataniu rozmontowanie , umycie , zapakowanie do auta , i zniesienie do piwnicy nie należą do moich ulubionych zajęć.

Znacząco transport i załadunek do auta modelu 2,7m ułatwiają pokrowce , ale mimo to na ogarnięcie modelu 2,4m potrzebna jest dosłownie chwila , ja z czasem zawsze słabo stoję więc u mnie model 2,4m rządzi , przynajmniej jeśli chodzi o mobilność modelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt się nie odezwał w sprawie położenia czujnika to byłem dzis polatać więc przy okazji sam to sprawdziłem.

Aby miec punkt odniesienia  obejrzałem kilka unboxingów nowego silnika, kilka pierwszych uruchomień i w każdym nowym silniku czujnik jest na środku( śrubka mocująca jest na środku otworu regulacyjnego) , czyli tak jak mam odbite śrubki na czujniku.

Ale u mnie śrubki są odbite czyli kiedyś były na środku ale ktos to przestawił na prawie maksymalnie przyspieszony.

Przed wyjazdem skorygowałem czujnik na  neutrum i pojechałem.

I moje odczucia sa takie:

Rozruch silnika , wolne obroty zrobiły sie za wolne , 3 pyknięcia trymerem i jest OK.

Silnik bardzo wyraźnie łagodniej pracuje , praca jest gładsza i ma mniejsze drgania , na początku było wow , ale tylko na ziemi.

Po starcie czar prysł , w zakresie do połowy mocy jakiś taki gumowy sie zrobił , dynamika znikła , ogólnie silnik zdziadział.

Później się okazało że efekt niepotrzebnego zastrzyku mocy w zawisie nie znikł i jak było szarpnięcie modelu tak jest nadal , ale pozbyłem się dynamiki w dolnych partiach obrotów.

Później się okazało że silnik przestał fantastycznie zapalać i trzeba machnąć i cztery i pięć razy.

A później to poszedłem po klucz do auta i zmieniłem położenie czujnika na takie jakie było do tej pory , czyli do max wychylenia w prawo brakuje z pół milimetra, jest prawie do końca przyspieszony.

I od razu wróciła dynamika , i zapala od strzału.

W sumie to po ustawieniu krzywej gazu nie specjalnie już przeszkadza zbyt gwałtowna reakcja na gaz w pewnym zakresie obrotów , w 85% problem jest załatwiony za pomocą krzywej gazu, a drobną niedoskonałość może kiedyś załatwię innym śmigłem.

W ustawieniach juz nic nie grzebię bo jak widać  jest naprawdę dobrze a można zmienić jedynie gorzej , szarpnięcia całkowicie się nie pozbyłem ale przynajmniej pracuje stabilnie jak zaczarowany , zapala od strzała , i idzie jak dziki w każdym zakresie obrotów.

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Byłem wczoraj na pikniku w Radawcu , pojechałem właśnie z extrą 2,7m , było fajnie ale gorąco.

Zmieniłem zdjęcie w profilu bo podobno sie zmieniłem i wyglądam inaczej niz kilka lat temu, cholera wymłodniałem czy co?

Chyba trzeba będzie zrobic relację z budowy modelu bo są ludzie którzy nie zaglądają na forum jak nic nie buduję czy nie szarpię się z zbudowanym modelem.

No i opinie były takie że zrobiłem duży skok w kwestii pilotażu względem tego co było 3 lata temu w Radzyniu.

Tyle pozytywów , bo nie wszystko było po myśli.

Model zdechł po kilku lotach , podczas któregoś tam lotu słyszymy BUUUUUUU  i poszło w piz......u kolano wydechowe.

Chłopaki walczyli z znalezieniem spawacza przy sobocie i znaleźli , zespawał kolano i model do wieczora śmigał bez problemów.

Ale model nie jest dopieszczony i tak też lata, gaz nie chodzi liniowo i jest moment że wyrywa bez potrzeby , to jest denerwujące i przeszkadzające, miałem expo 70% i o tym nie wiedziałem , złe expo odkryłem przed ostatnim lotem i zmiana sporo dała bo model precyzyjniej latał , i w ostatnim locie nawet Marcin wspominał że tylko czekał kiedy zaczepię skrzydłem o ziemię na żyletce, a przed zmianą expo model nie prowadził sie tak pewnie aby wykonać przelot nisko nad ziemia pełnym ogniem.

No i maciek odkrył że kierunek sie wychyla w jedną stronę więcej a w drugą mniej , i różnica jest dość duża , to sie zmieni na stole w piwnicy.

Ale kumulacja wszystkich niedociągnięć na raz dawała efekty że model niby latał , ale może latać lepiej.

Mam też najlepszą kabinę świata, na lotnisku było piekło , wszystkie modele stały ponakrywane bo z nieba lał się żar , podobno było ponad 40C ale ile powyżej to nie pamiętam.

I ten model mój stał w tym piekle niczym nie nakryty calutki dzień od samego rana do wieczora , i nic mi się nie powyginało nic się nie podklejało itp.

Szyba z węgla robi robotę, jej słońce nie straszne , pewnie jak by było i z 70 stopni to tez by jej nic nie było.

No i  mam nowiutki cylinder i pierścień do silnika DLE-120 , tak że silnik będzie naprawiony, uruchomiony , po czym zapakowany i będzie czekał że może będzie kiedyś potrzebny.

No i mam dwa filmy z imprezy, na jednym lata Maciek , a na drugim ja tuz po spawaniu kolana.

Nie wiem tylko dlaczego nagrało sie tak że wygląda że model głośno chodzi gdy w rzeczywistości nie chodził tak głośno jak to zarejestrowała kamera.

Maćka nagrywałem telefonem , ale tak słońce dawało że nic nie widziałem co nagrywam, a swój lot nagrałem kamerką na głowie.

 

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Graffi_25 napisał:

Wiesiek po prostu widać dziesiątki wylatanych godzin i nabitą rękę. Śmiem nawet stwierdzić że już chyba mnie przerosłeś bo ja zrobiłem w tym roku może 25 lotów i to też widać 🤷‍♂️

Wbrew pozorom nie latam tym modelem zbyt wiele , co też widać, ja lubię latać modelem 2,4m , powód jest prosty wczoraj zacząłem się pakować o 18 a wyjechałem o 19 ,słabo, model 2,4 był by zapakowany w 3 min , niestety przed imprezą w Radawcu  model 2,4m się zepsuł.

Z tym pilotażem to jest tak że coś tam juz sie nauczyłem , ale nie mam jakiegoś scenariusza co jak po kolei latam , tylko pierwsze lecę a później się zastanawiam co by tu teraz zrobić , co średnio ma ręce i nogi;).

Nad tym popracuję zimą, będzie czas na ułożenie jakiejś wiązanki.

Nie za wiele jest też manewrów które bym jeszcze chciał ogarnąć, ale w zimowy trening na symulatorze  chciał bym jeszcze ogarnąć beczki po pętli ,  wolne beczki po okręgu ale tu nie wiem czy podołam podoba mi się to wykonywane pełnym ogniem ale wiem że to bardzo trudne jest , Funnel Hower bym tez chciał ale za krótki jestem na to i obecnie jest po za zasięgiem , wyszedł dwa razy przypadkiem ale gdy tak naprawdę chciałem zrobić coś innego;).

W każdym razie nie ma tak jak kiedyś gdy zaczynałem że oglądałem pilota latającego freestyle , i stałem z otwartą gębą w ciężkim szoku, obecnie to wypunktuję sobie braki aby za jakiś czas poprawić swoje niedociągnięcia.

Tak że jest nieźle , ale nigdy nie jest tak dobrze aby nie mogło być lepiej:).

A dziś dla relaksu poskładałem silnik DLE-120, nie mam tylko świecy i fajki na świecę, fajkę mi obiecał kolega z powypadkowego zapłonu , a świecę na dniach kupię i odpalę ten silnik.

Ciśnienie w nowym cylindrze jest sporo niższe niż w tym który pracował zeszły sezon, ale myślę że jak odpali to nim wypali zbiornik paliwa to się nowy pierścień w nowym cylindrze  ułoży i ciśnienie się wyrówna.

spacer.png

 

spacer.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem w szoku jaki Wiesiek zrobił progres w lataniu. Łapa zdecydowanie nabita. Wychodzą efekty poświęconego czasu na hobby. Oby tak dalej. Kolejny krok to zawody :) juz się powtarzam, ale one uczą najwięcej i dają największy krok do przodu.

20220723_141030.jpg

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, MacFlyer napisał:

Jestem w szoku jaki Wiesiek zrobił progres w lataniu

No poziom Maćka jest po za zasięgiem , ale uparcie dążę do tego aby jak najlepiej panować nad modelem.

Kiedyś wrażenie zrobiło na mnie jedno z lądowań Kuby ze Szczecina , ale juz od dawna nie robi.

Lądowania to chyba najlepiej opanowałem ze wszystkiego co umiem.

Aczkolwiek Maciek jak juz ciebie nie było , ja zmieniłem expo , model lepiej się zaczął prowadzić to fantazja mnie zaczęła ponosić.

Nowa miejscówka ja w złym miejscu stanąłem , zawsze stawałem za rękawem i model przelatywał przede mną , niestety ostatnim razem stanąłem przed rękawem , plecami do rękawa i byłem przekonany że stoję za rękawem.

I puściłem model pełnym ogniem na żyletce nisko , nagle patrzę i........ skąd się tu ten rękaw wziął.

Model śmignął przy samym rękawie aż się ten rękaw zakołysał:P.

Tak że mam też braki logistyczne:)

 

 

 

7 minut temu, zielony_342 napisał:

Ja nie moglem sie doczekac kiedy Wiesiek rozlozy swojego potwora i pokaze co potrafi. No i pokazal jak sie lata w 48 stopniach

A mówili że silnik zdechnie , a to o mało ja nie zdechłem, a silnik mruczy jak kotek:D.

Ciężko i kiepsko się latało na silniku , dlatego nie za wiele tak latałem , nie panuję nad tym gazem.

Maciek nim latał i jemu mówił że dobrze chodzi, ja może jestem za wybredny albo Maciek za mało polatał.

Ideał to jest GP-61  w extrze 2,4 tam gaz chodzi lepiej niż w elektryku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silnik działa super, model trochę nie ustawiony, ale to już wiesz, na zimę powinieneś pomyśleć nad skrzydłami z większymi lotkami bo są dostępne u Marcina, a to zmieni dużooo. 

Wysokie temperatury nie mają żadnego znaczenia w temacie zacierania silnika, jak ktoś uważa inaczej to jest w błędzie. I wiem to z autopsji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, MacFlyer napisał:

Silnik działa super, model trochę nie ustawiony, ale to już wiesz, na zimę powinieneś pomyśleć nad skrzydłami z większymi lotkami bo są dostępne u Marcina, a to zmieni dużooo. 

Wysokie temperatury nie mają żadnego znaczenia w temacie zacierania silnika, jak ktoś uważa inaczej to jest w błędzie. I wiem to z autopsji :)

Model moze nieustawiony ale kolega zrobil wrazenie swoim lataniem. Co do silnikow to koledze z lotniska dzien przed piknikiem silnik zaczal tracic moc podczas zawisu ale to byl silnik zarowy 4T. Dotarty silnik  nie powinien ulec uszkodzeniu jezeli ma dobre chlodzenie powietrzem i opowiednia mieszanke stechiometryczna oraz wystarczajacy stosunek oleju do paliwa. Zacieraja sie silniki niedotarte lub majace za malo oleju w mieszance albo o zbyt ubogiej mieszance czyli "wyjace". z powodu wysokich obrotow.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.