Skocz do zawartości

Incydent modelarski - niebezpieczeństwo kolizji z przeszkodami terenowymi


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Arek czy wybrane przez ciebie miejsce do latania jest tak całkiem bezpieczne? Czy te przewody wysokiego napięcia nie są czasami zbyt blisko?

 

  • Lubię to 1
Opublikowano

@japim wiesz ja sobie to zapożyczyłem z pełnowymiarowego lotnictwa.  Stąd incydentem nazywam niebezpieczne sytuacje, które finalnie nie doprowadzają do groźnej kraksy. W modelarstwie nie ma na to jakiejś systematyki.

@maxiiii

Godzinę temu, maxiiii napisał:

Arek czy wybrane przez ciebie miejsce do latania jest tak całkiem bezpieczne? Czy te przewody wysokiego napięcia nie są czasami zbyt blisko?

 

są blisko, ale da się bezpiecznie latać zgodnie z przepisami ;) 

Opublikowano
33 minuty temu, maxiiii napisał:

A

Na filmie wyglądają trochę niebezpiecznie.

duży zoom optyczny kamery, stąd wydaje się, że linie są bardzo blisko

 

Oczywiście jeśli się odleci daleko od lądowiska można że tak powiem dostać się pod "ogień" przewodów wysokiego napięcia - ale da się to bez problemu ogarnąć ;) 

  • Haha 1
Opublikowano

Dla Tych co oglądali film Arka.

 

W następnym filmie:

..."Często mi się zdarza w sposób kontrolowany przelatywać blisko przewodów wysokiego napięcia"...

 

Pomimo, iż mam parę uwag to ten film Arka ma walory edukacyjne dla początkujących.

Już niedługo seria filmów będzie dostępna jako obowiązkowy materiał szkoleniowy przy rejestracji konta w ULC.

Czego Arkowi po dopracowaniu jego filmów życzę.

 

Pozdrawiam

Piotr

Opublikowano
17 godzin temu, maxiiii napisał:

Arek czy wybrane przez ciebie miejsce do latania jest tak całkiem bezpieczne? Czy te przewody wysokiego napięcia nie są czasami zbyt blisko?

 

Marku,

ja już kiedyś na to samo zwracałem Arkowi uwagę........odpowiedz uzyskałem taka jak zwykle od Arka ?...czyli  oj tam ,oj tam..czepiasz się  "są blisko, ale da się bezpiecznie latać

2 godziny temu, samolocik napisał:

"Często mi się zdarza w sposób kontrolowany przelatywać blisko przewodów wysokiego napięcia"...

 

czyli  "Kamikadze  , Boski wiatr"

  • Haha 1
Opublikowano

Ja to bym spróbował przelatywać nie obok drutów, tylko pomiędzy nimi ( taki żart Arek, nie gniewaj się i nie bierz przykładu ? ), z ziemi dobrze je widać na tle nieba to byłoby ułatwienie ?. Byłaby wtedy szansa na prawdziwy wypadek, a nie tylko przesłanki i incydenty ?.

Opublikowano

Też ufam i uważam, że dobrze lata ( pomijając te druty i parę innych spraw ), ale też ma przy tym wszystkim dużo szczęścia. Lecz ten film jak na szkoleniowy jest dość nietypowy ?.

Opublikowano
W dniu 14.02.2021 o 18:52, japim napisał:

Arek. Nie rozumiem po co takie rozdmuchane słownictwo w temacie tych filmów. 

 

Incydentem bym nazwał zaparkowaniem modelu w czymś bagażniku. Gapiostwo lub zwyczajna kraksa to raczej nie są incydenty. Jak kroję marchewkę w kostkę nożem i przez przypadek ukroje sobie kawałek paznokcia to nie dzwonię na policję z meldunkiem próby samobójstwa...

Co do nazw stosowanych przez kolegę AKocjan to aż się prosi o jakieś nieszczęście, po co używać słów incydent? jeszcze jakieś nieszczęście sprowadzi na naszą brać lotniczą, w aspekcie wcześniejszych tytułów filmów. 

Co do umiejętności pilota to widać że są .

Opublikowano

@d9Jacek @grzegor  Na przewody wysokiego napięcia trzeba po prostu uważać, nie latać w ich rejonie i tyle. Na szczęście są na tyle daleko że nie przeszkadzają w organizacji podejścia do lądowania. W żadne sposób nie jestem zmuszony do przelatywania blisko nich. Oczywiście ogranicza to przestrzeń swobodnego latania. Ale gdzie znajdę lepsze miejsce w mojej okolicy do latania :D?

Najwięcej latam Spitem - nie pamiętam sytuacji żebym kiedykolwiek zbliżył się do linii wysokiego napięcia. A to też szybko lata xd. 

 

14 godzin temu, samolocik napisał:

Dla Tych co oglądali film Arka.

 

W następnym filmie:

..."Często mi się zdarza w sposób kontrolowany przelatywać blisko przewodów wysokiego napięcia"...

 

Pomimo, iż mam parę uwag to ten film Arka ma walory edukacyjne dla początkujących.

Już niedługo seria filmów będzie dostępna jako obowiązkowy materiał szkoleniowy przy rejestracji konta w ULC.

Czego Arkowi po dopracowaniu jego filmów życzę.

 

Pozdrawiam

Piotr

@samolocik dzięki, również pozdrawiam

Opublikowano

Z mojego punktu widzenia takich "incydentów" każdy ma na pęczki. I oczywiście uważam że ich rozdmuchanie i analizowanie nie ma sensu. Z zasady latamy szybko, nasza percepcja pozwala ogarnąć jedynie mały wycinek otoczenia na tle którego jest model i rzadko widzimy to co będzie dalej. Co znaczy że lata się częściowo "na czuja" - jedynie "wyczuwając" że w tym miejscu może być problem. Nawet jeśli lata się na swojej ulubionej i jedynie łączce którą niby zna się od podszewki. Nie mówiąc o przypadkowych miejscach do latania na których bywa sie z gościnną wizytą. A zdarzenia (zwane gdzieniegdzie szumnie incydentami) wynikają z zasady z kilku banalnych przyczyn:

- nigdy nie ogarnie się wszystkich przeszkód i zagrożeń (bo często nawet o nich nie wiemy) - nasze latanie to nie samochód WRC gdzie pilot dyktuje trasę, którą sie w miarę dokładnie oglądało

- przeszarżowanie/gapiostwo/nonszlancja

- zła ocena odległości

- typowe zdarzenie modelarskie - im bardziej się nie chce to i tak się w to trafi. Nawet jeśli jest to jedyny kamień, kołek czy drzewko na olbrzymiej łące. Takie coś ma magiczną siłę przyciągania.

 

- pierwszy punkt - samo życie,

- drugi punkt nie podlega dyskusji - to głupota, zadufanie lub co tam innego i na to nie ma rady. Chyba że uczymy sie na swoich błędach, to może następnym razem sie tego nie zrobi, ale raczej sie zrobi tylko inaczej

- trzeci punkt jest zależny od dziennej predyspozycji. I z jego powodu ja osobiście miewam od czasu do czasu problemy. Jednego dnia wszystko jest ok, ale innego lub nawet później, ocena odległości szwankuje. Na to nie pomogą żadne analizy czy przemyślenia - po prostu wtedy "sytuacje" same się pojawiają. Tego sie nie da uniknąć...

- czwarty punkt jest nie do ominięcia. taka modelarska przypadłość. Tym bardziej nie ma co analizować - jedyne co można zrobić to płakać lub śmiać sie.

 

W czasie lotu nigdy nie zastanawiam się nad tym jak model leci, czy przeciągnie czy co tam zrobi. Jak sie jest młodym adeptem, to w trakcie normalnego latania nie to bywa problemem, a jeśli jeszcze coś bym analizował oprócz chęci utrzymania modelu tam gdzie chciałbym, aby był to na pewno bym uszkodził model. A jak sie ma duży nalot, to po prostu oczy i palce same wiedzą co mają zrobić. Nalot to instynkt. Instynkt to umiejętność uchodzenia na sucho pojawiającym sie z nienacka zdarzeniom krytycznym. Zjawisko nieanalizowalne bo podświadome.

  • Lubię to 2
Opublikowano
Godzinę temu, cZyNo napisał:

- czwarty punkt jest nie do ominięcia. taka modelarska przypadłość. Tym bardziej nie ma co analizować - jedyne co można zrobić to płakać lub śmiać sie.

@cZyNo to tylko usprawiedliwienie swojego błędu, bądź stwierdzenie w żartobliwej formie ;). Taka sytuacja wynika wyłącznie z błędu pilota modelu (nie licząc awarii). Może to być kwestia chwilowego rozkojarzenia. Dlatego ważne aby w czasie lotu skupić się maksymalnie. Pilnować się. Staram się publikować takie filmy żeby przestrzec przed podobnymi błędami innych. Nakreślić problem. 

Odnośnie analiz ja posiadam całkowicie odmienne zdanie od Ciebie. Swoje metody bazuję na sprawdzonych sposobach zapożyczonych z pełnowymiarowego lotnictwa. Każdy błąd analizuję po to by w przyszłości nie dopuścić do jego powtórzenia. Zresztą nie raz o tym wspominałem. Ta metoda się sprawdza w moim przypadku ;).

 

Opublikowano

Arek po co Ty robisz te analizy skoro sam nie dostrzegasz praprzyczyn swoich incydentów a jesteś zamknięty na jakiekolwiek uwagi i podpowiedzi?

Tu przyczyna jest taka, że jak się planuje niski przelot to się to robi tak żeby po wyjściu nie było przed tobą żadnych wysokich przeszkód czyli tutaj po prostu lot w osi pasa. Tak samo myląca analiza z Funcabem i akrobatem, która nie ukazuje przyczyn tylko skutki. Latasz świetnie intuicyjnie swoimi samolotami ale część analiz jest nieprawidłowa, wręcz myląca. Stosujesz rzeczywiście nieraz jakby przenieść to na modele prawidłowe nazewnictwo, ale skutki przedstawiasz jako przyczyny. edit A no i czytaj co tu na forum niektórzy Koledzy piszą bo ja czytałem i dzięki temu teraz latam z w miarę dobrą elektroniką a nie z takim badziewiem jak wcześniej ?.

  • Lubię to 2
  • Zmieszany 1
Opublikowano

Dobrego i bezpiecznego dla innych latania uczy uczestnictwo w zawodach, gdzie są zabezpieczenia, sędziowie i współzawodnicy którzy opierdolą jak się lata niebezpiecznie. Szczególnie miło pod tym kątem wspominam latanie piankami w kombacie ESA. Po iluś tam zawodach nigdy nie latam nad ludźmi, samochodami, budynkami, przeszkodami terenowymi i nie lubię jak piloci stoją rozproszeni na dużym obszarze. Dlatego zachecam do startowania lub organizowania własnych zawodów wg. regaulaminu.

Druga dobra nauka to latanie na lotniskach i ośrodkach wypoczynkowych dla modelarzy w innych krajach, gdzie uczą tego samego. Nie dostosujesz się to nie latasz.

Trzecia opcja to latanie samemu z dala od wszystkiego i wszystkich na własne ryzyko.

 

Film zawsze dobrze oglądnąć ale nie zastąpi on własnego rozsądku.

  • Lubię to 3
Opublikowano

@grzegor 
 

11 godzin temu, grzegor napisał:

Arek po co Ty robisz te analizy skoro sam nie dostrzegasz praprzyczyn swoich incydentów a jesteś zamknięty na jakiekolwiek uwagi i podpowiedzi?

Tu przyczyna jest taka, że jak się planuje niski przelot to się to robi tak żeby po wyjściu nie było przed tobą żadnych wysokich przeszkód czyli tutaj po prostu lot w osi pasa. Tak samo myląca analiza z Funcabem i akrobatem, która nie ukazuje przyczyn tylko skutki. Latasz świetnie intuicyjnie swoimi samolotami ale część analiz jest nieprawidłowa, wręcz myląca. Stosujesz rzeczywiście nieraz jakby przenieść to na modele prawidłowe nazewnictwo, ale skutki przedstawiasz jako przyczyny. edit A no i czytaj co tu na forum niektórzy Koledzy piszą bo ja czytałem i dzięki temu teraz latam z w miarę dobrą elektroniką a nie z takim badziewiem jak wcześniej ?.

Oglądałeś ten film, przecież wymieniłem przyczyny. Jest tam dokładnie to o czym teraz piszesz. Na ten błąd zeszło się kilka czynników, też je wymieniłem. O co chodzi ? 
Co do akrobata jest tylko jedna analiza -  zresztą przyczyna jest oczywista . Przekroczenie dopuszczalnych obciążeń. Co do Funcuba - było tego więcej. Nie wiem, o który przypadek Tobie chodzi.

screen1345.png

Opublikowano

Akrobat - byle jakie sklejenie pianki jest przyczyną. Funcub - za mała prędkość i kąt wejścia do figury. Tyle a nie jakieś wymyślanie. Podręcznik jakikolwiek pilotażu przeczytać jak się odwołuje do pełnowymiarowego lotnictwa.

  • Lubię to 3
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.