Skocz do zawartości

F3RES


Ziggy
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

42 minuty temu, Ares napisał:

Cóż, racja że trening czyni mistrza i tutaj trudno dyskutować. Ale w turbulencji przy wietrze albo w silnej termice lotki są dla mnie niezbędne.

 

 

Bo dobrym modelem bez lotek nie latałeś. 

Jak jest porządnie zaprojektowany to i beczkę można wykonać bez żadnych problemów. 

 

To nie działa tak jakbyś model z kotkami i zakazał Ci ktoś ich używać. Po prostu lata się inaczej i dużo prościej. 

  • Lubię to 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie z natury łatwych, ale niełatwych: Czy warto byłoby na MP Jun. młodszych wymierającą konkurencję F3J/M zastąpić RESem?  Być może czytają ten wątek instruktorzy prowadzący grupy młodzieżowe (dodatkowo poza Jerzym) i stali bywalcy tych zawodów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Patryk Sokol napisał:

Bo dobrym modelem bez lotek nie latałeś. 

Jak jest porządnie zaprojektowany to i beczkę można wykonać bez żadnych problemów. 

 

To nie działa tak jakbyś model z kotkami i zakazał Ci ktoś ich używać. Po prostu lata się inaczej i dużo prościej. 

 

Tak jest! Mam dwa RES-y. Jeden klasyczny z wielokrotnym wzniosem (bez lotek rzecz jasna), drugi-MotoRES z napędem, z minimalnym wzniosem i lotkami. Lepszy w pilotażu jest model bez lotek, lata wspaniale, zakręt-bez utraty wysokości. Natomiast model z lotkami wymaga ciągłej uwagi, zwłaszcza podczas wiatru.

1.jpg

2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Czaro napisał:

Pytanie z natury łatwych, ale niełatwych: Czy warto byłoby na MP Jun. młodszych wymierającą konkurencję F3J/M zastąpić RESem?  Być może czytają ten wątek instruktorzy prowadzący grupy młodzieżowe (dodatkowo poza Jerzym) i stali bywalcy tych zawodów?

Nie jestem instruktorem ani zawodnikiem ale myślę Czarku ,że to jest naprawdę bardzo dobry pomysł.

 

Godzinę temu, Patryk Sokol napisał:

nie działa tak jakbyś model z kotkami i zakazał Ci ktoś ich używać. Po prostu lata się inaczej i dużo prościej. 

Wiem Patryk ,że to tak nie działa. Inny jest wznios większy i podwójny lub potrójny(to podobno pomaga w krążeniu)A czy latałem dobrym modelem bez lotek? Ano pewnie nie🙂

Ja dużo w życiu latałem samolotami i też jestem przyzwyczajony do szybkiej reakcji .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Czaro napisał:

Pytanie z natury łatwych, ale niełatwych: Czy warto byłoby na MP Jun. młodszych wymierającą konkurencję F3J/M zastąpić RESem?  Być może czytają ten wątek instruktorzy prowadzący grupy młodzieżowe (dodatkowo poza Jerzym) i stali bywalcy tych zawodów?

Zdecydowanie tak. Kiedyś moi podopieczni latali chętnie w F3J mini a spoiler tylko wzbogaca możliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo dobrym modelem bez lotek nie latałeś. 
Jak jest porządnie zaprojektowany to i beczkę można wykonać bez żadnych problemów. 
 
To nie działa tak jakbyś model z kotkami i zakazał Ci ktoś ich używać. Po prostu lata się inaczej i dużo prościej. 
Potwierdzam, mam model bez lotek, jedynie że spoilerem w centropłacie. I lata fantastycznie, tj.ciezko mi uwierzyć, że tam lotek nie ma i model bezpośrednio reaguje na ster kierunku jak przy lotkach, choć oczywiście nie tak bezpośrednio jak lotki. Beczki nie próbowałem ale wszystko przede mną.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
W dniu 8.09.2023 o 11:18, Czaro napisał:

Pytanie z natury łatwych, ale niełatwych: Czy warto byłoby na MP Jun. młodszych wymierającą konkurencję F3J/M zastąpić RESem?  Być może czytają ten wątek instruktorzy prowadzący grupy młodzieżowe (dodatkowo poza Jerzym) i stali bywalcy tych zawodów?

Moim zdaniem nie ma sensu obecnie wprowadzać na MP Juniorów Mł. nowej konkurencji F3... . Jeśli instruktorzy teraz nie chcą brać udziału w zawodach F3J/M, to nie wierzę że to się zmieni po wprowadzeniu F3L. Wbrew pozorom łatwiej jest zorganizować model F3J/M dla młodego chłopaka (dziewczyny) niż F3L. Te pierwsze mają mniej ograniczeń i generalnie są odporniejsze, szczególnie podczas nierzadko brutalnych lądowań. Kwestia praktyczna : przeważnie podczas MPJM w Gliwicach wieje , czasami silny wiatr. RES-y w takich warunkach mają problem, a trzeba pamietać, że na MPJM latają mniej doświadczeni piloci, którym lekki model może odlecieć. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wystartować RESem w F3J/M - po zaklejeniu klapki (spojlera) model spełnia wymogi regulaminowe. Takim modelem przed kilku laty chłopak z mojej modelarni wywalczył MP, ale miał kłopoty z podejściami do lądowań, właśnie z uwagi na wiatr. Natomiast czas najwyższy aby w F3J/M dopuścić mechanizację skrzydeł, a przynajmniej lotki - choćby ze względów bezpieczeństwa: nad takim modelem lepiej zapanować w trudnych warunkach, tym bardziej że młodzi bardzo szybko uczą się używania lotek. Trudno też zrozumieć dotychczasową logikę przepisów: przy braku ograniczeń technologicznych F3J/M istnieje zakaz mechanizacji skrzydeł????. Na zakończenie : na MPJM startowaliśmy kilka razy w F3J/M (w tym roku też będziemy) i przeważnie modelami własnej konstrukcji o masie 700-900g. Ich budowa nie nastręcza młodzieży najmniejszych problemów. Moje zdanie jest takie : rozwińmy najpierw F3L, a potem, jeśli uda nam się ściągnąć młodzież (co przecież jest głównym celem organizowania przez nas zawodów tej konkurencji) wprowadźmy F3L do programu MPJM. W tym roku w kalendarzu AP jest pięć imprez F3L - zobaczymy co z tego wyjdzie..... Zapraszam m.in. do Łososiny i Niepołomic.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za konstruktywny wpis.

Pięć pozycji w kalendarzu budzi mój podziw i trzymam kciuki, żeby klasa ruszyła z kopyta. Korzystając z efektu "świeżości" może w początkowych sezonach przeżywać frekwencyjny boom. Zastanawiam się jednak, czy stosując rozwiązania systemowe, można jeszcze pomóc?

Jeszcze pamiętam, kiedy za dzieciaka traktowało się MPJM, jako mistyczną imprezę - zwieńczenie sezonu modelarnianego. Oczywiście w pierwszych latach kariery to zawody lokalne wyczerpywały ambicje, a umiejętności było i tak niewystarczająco, żeby w pełni rywalizować. Dopiero po kilku sezonach wskakiwało się na wyższy poziom i lokalne imprezy stawały się tylko pewnym szczebelkiem do zaliczenia, a cały świat modelarski kręcił się tylko po to, żeby pojechać (wtedy jeszcze) do Dęblina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Czaro napisał:

Dziękuję za konstruktywny wpis.

Pięć pozycji w kalendarzu budzi mój podziw i trzymam kciuki, żeby klasa ruszyła z kopyta. Korzystając z efektu "świeżości" może w początkowych sezonach przeżywać frekwencyjny bum. Zastanawiam się jednak, czy stosując rozwiązania systemowe, można jeszcze pomóc?

Jeszcze pamiętam, kiedy za dzieciaka traktowało się MPJM, jako mistyczną imprezę - zwieńczenie sezonu modelarnianego. Oczywiście w pierwszych latach kariery to zawody lokalne wyczerpywały ambicje, a umiejętności było i tak niewystarczająco, żeby w pełni rywalizować. Dopiero po kilku sezonach wskakiwało się na wyższy poziom i lokalne imprezy stawały się tylko pewnym szczebelkiem do zaliczenia, a cały świat modelarski kręcił się tylko po to, żeby pojechać (wtedy jeszcze) do Dęblina.

Oj zmieniło się. Teraz F3J/M wegetuje, ale chyba "coś drgnęło" i w tym roku na MP frekwencja będzie nieco większa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarku, p. Krzysztofie - na cud nie liczę. 

Ale z uporem maniaka będę proponował klasę F5L zamiast F3L. 

Start z gumy jest fajny i praktyczniejszy niż w F3J?M. Odpada holujący ! Z tym zawsze był kłopot. Widać to nawet na zawodach w Gliwicach a o normalnym treningu czy lokalnych zawodach nawet nie wspominam. Drugim problemem jest potrzebna powierzchnia - > 100x100m o którą coraz trudniej i do której coraz dalej..... Na lotniskach aeroklubowych jesteśmy niemile widziani. Nasze lotnisko modelarskie w Chwałowicach zostało zryte przez dziki i dziś już nawet traktorem nikt tam nie wjedzie żeby przekosić, bo uszkodzi kosiarkę.  Bieganie w chaszczach po kolana z holem - też instruktor nabrałby mnie tylko raz....

Napęd elektryczny pozwala natomiast na start z miedzy i lądowanie na kocu - jak ktoś odrobinę potrenuje ?

F3L czy F5L dla "młodych", do 16 roku praktycznie nieosiągalna. Nawet z pomocą instruktora. Chyba, że pomoc polega na tym, ze instruktor buduje a "młody" się przygląda ?? Ale gwarantuję, że i tym się znudzi po 2 miesiącach zajęć 2x w tygodniu po 2-3 godziny. A w tym tempie do ukończenia najprostszego F3J/M jeszcze bardzo daleko. F3L - znacznie dalej !

Zapis o braku mechanizacji skrzydła ma (miał?) swoje uzasadnienie. Miał maksymalnie uprościć konstrukcję modelu tak, by była do ogarnięcia przez 14-16 latka. Ale i tak doszło do wyścigu zbrojeń (instruktorów) przed kilkunastu laty ?

To tak bardzo skrótowo. Chętnie poznam opinie innych.

Pozdrawiam - Jurek

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 F5L bardzo się rozwija na Zachodzie w ostatnim czasie, więc do nas też dotrze. Wydaje mi się jednak, że parcie tego rozwoju płynie bardziej ze strony producentów zestawów niż z samego środowiska modelarskiego. Poczekajmy ze dwa lata na to, co wyniknie u nas z F3L, bo razie były tylko jedne "pilotażowe" zawody.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwując relacje z zawodów F3L w Europie - ilość zawodników na zawodach wyraźnie maleje. Mimo powszechności multum zestawów i oferty kupna gotowców. Ilość zawodników w F5L rośnie. Mimo mniejszej podaży kitów... Nie wszystkie zestawy F3L mają kadłuby do F5L. 

Myślę, ze ilość zawodników mających z różnych względów wstręt do prądu zmalała. Altimetry relatywnie stały się tańsze, dostępniejsze. Wielu organizatorów dopuszcza altimetry inne, niż dopuszczone przez FAI. 

Ale wyścig zbrojeń w obu tych kategoriach pomału osiąga swoje apogeum. F5L z 3s LiPo zeszły już < 360g do lotu.... Przy 2m rozpiętości skrzydeł (dla niezorientowanych w niuansach...). Często przekraczane jest min. obciążenie - 12g/1qdcm. Ale... - organizator nie zwracał na to uwagi. Gdyby to były zawody podwórkowe, w grupie na Instagramie - nie ma problemu. Ale oficjalne ? 

---------------------

Wprowadzenie zawodów na MPJM w klasach F3L lub F5L uważam za nieporozumienie ! To nie są kategorie dla juniorów młodszych !!! Ograniczenia w przepisach stosowania kompozytów i elementów drukowanych mogą mylić. 2-3 kanały sterowania - też !

Jestem zdecydowanym przeciwnikiem poświęcania roku na budowę modelu na 1 zawody w roku..... Najczęściej zachęcamy do tego 15 latka, który zdąży lub nie, wystartuje w Gliwicach (lub - nie... komunia, Cov-it, itp,) i potem to wisi... Bo gdzie znajdzie frajera, który pojedzie z nim na lotnisko w charakterze holownika ? Jak go instruktor nie zmobilizuje i nie zawiezie na to lotnisko, to sam nie pojedzie (pójdzie) ? No, bo co to za frajda ?  Kto zorganizuje zawody dla 2-3 uczestników ? Skąd wziąć kolejnych 2-3 do holowania i 2-3 do stoperów ??? Do tego instruktor - razem 10 osób, żeby 2-3  zrobiło po 3 loty..... Jeżeli są chętni to przyjmuję zgłoszenia. I zaczynamy zabawę ! 

----------------

Model z mechanizacją skrzydła dla juniorów młodszych ?? Nie chciałbym nikogo urazić, obrazić - to przerost formy nad treścią ! Jak z 2 kanałami ma problem, to z kolejnymi problem będzie jeszcze większy ! 

2m model bez mechanizacji, jak dotychczas, ale z napędem elektrycznym to ułatwienie dla organizatora zawodów, szansa, że i młody i dziadek częściej polatają na jakimś skrawku wolnej przestrzeni w wolnej chwili ? Byłbym skłonny dopuścić do startu nawet styropianowe (tfu: elaporowe) kity. To przez analogię do relacji z zagranicznych zawodów. A - niech sobie tam ma i te lotki, z którymi w 99% i tak nie wie co zrobić ?

Kto kupuje (czyta) FMT, RC Revue, czy Modelle Magazine - zapewne widział relacje z akcji (!) dla młodych. Widział ktoś młodych budujących Jaskółkę, Świerszczyka czy chociażby Pelikana, czy coś "ichniego", ale w tym stylu ????

Ale Easy Star, Cularis - zatrzęsienie. 

Mam świadomość: kijem Wisły nie zawrócę ! Ale ślepe powielanie ? Można ! Mamy na to forsę ? Cisza... ? No, była... Ale wydaliśmy na drukarki 3D, nawet do szkół specjalnych. Leżą, zamknięte w szafach, żeby nikt nie ukradł i nie uszkodził... Bo ? Druk trwa kilka - kilkanaście godzin. Nikt nie zostawi włączonego urządzenia pod prądem na noc... Ile milionów tak "zapeklowaliśmy" ?? Ale to już na inny wątek !

Pozdrawiam - Jurek

 

 

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Godzinę temu, Jerzy Markiton napisał:

Kto kupuje (czyta) FMT, RC Revue, czy Modelle Magazine - zapewne widział relacje z akcji (!) dla młodych. Widział ktoś młodych budujących Jaskółkę, Świerszczyka czy chociażby Pelikana, czy coś "ichniego", ale w tym stylu ????

Ale Easy Star, Cularis - zatrzęsienie.

Od około dwóch lat, a w ostatnich kilku numerach FMT pod rząd, są relacje z modelarni, w których niemieckie dzieci budują modele: od odpowiedników naszych Jaskółek, po proste modele szybowców RC i inne też. Latają nimi, są organizowane zawody. Kiedyś nie poświęcano w ich prasie modelarskiej praktycznie żadnej uwagi dzieciom - teraz już tak. Za chwilę będziemy się od Niemców uczyć....

  • Lubię to 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację !  Ale nauka będzie trudna - nie mamy już prasy modelarskiej....  Czechom udało się utrzymać na rynku 2(?) tytuły. Kraj o populacji 10 krotnie mniejszej......Można by tak długo. Ale nie to miało być tematem ? 

F3J/M - wystawiać zwłoki do okna jak listonosz przynosi emeryturę, czy dać sobie spokój ? Obserwując MPJM w Gliwicach mam wrażenie, że nie dotyczy to tylko F3J/M. Ale mogę się mylić - zwyczajowo jesteśmy na 2-gim końcu lotniska i widoczność jest słaba.

Szybowce RC to moja sympatia, więc raczej to będę preferował w naszej modelarni. Guma do startu - to najlepszy i najtańszy sposób na udany lot. Z uwagi na problemy z miejscem do latania najlepszym rozwiązaniem wydaje się być napęd elektryczny. Sposób rozgrywania zawodów - albo 30 sek. pracy silnika i zrób wysokość lub altimetr wyłączający silnik na 90m. Argument finansowy altimetra - słaby. 2m rozpiętości skrzydeł - do dyskusji. 1,5m zupełnie by wystarczyło. 

To tak na początek, celem wymiany spostrzeżeń ?

Inny problem, który dostrzegam w modelarni: mamy kilku studentów i maturzystów - za starzy, by wystartować w F3J/M. 2 w wieku 12-14 lat i kilkunastu przedszkolaków. 

Chyba musimy pogodzić się z myślą, że tradycyjna modelarnia przeradza się w skansen..... A to,  co obserwujemy na MPJM jest zwyczajnie pokłosiem aktualnego systemu wychowawczego (lub jego braku !). Działalność oparta na grantach (dzisiaj są, jutro się zobaczy...) i 3 godz. dla instruktora tygodniowo w miejscowości oddalonej o kilkanaście km nie może przynieść innych efektów.

Pozdrawiam - Jurek

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak patrząc z boku to trudno się z Jerzym nie zgodzić. Może na zachodzie już się zorientowali że dzieci trzeba czymś innym zainteresować i czegoś nauczyć? -Nie wiem ale to słuszna zmiana.

Wyścig zbrojeń w F3/5L też widać i myślę że wprowadzenie większego obciążenia/wagi modeli, zbliżonej do takiego normalnego średniaka, budowlanego z niesortowanych materiałów i wymyślnych rozwiązań (np. min. 400-450 g), skutecznie by ten wyścig ograniczyło. Może warto się nad tym zastanowić... Może i to nie głupi pomysł i można by rozszerzyć rodzaj modeli o piankowce, w końcu kto nam każe małpować innych 😉 A, i myślę że dopuki będą to zawody open to będą większe szanse na większą frekwencję, im mniej barier/wymagań tym lepiej.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Elvis napisał:

Może na zachodzie już się zorientowali że dzieci trzeba czymś innym zainteresować

Moim zdaniem to taka już nasza narodowa mentalność. Zachód był zawsze mocny w technice a im bardziej na Wschód tym to się zmniejsza.

Myślę ,że problem współczesnej młodzieży  tkwi w braku chęci i zainteresowania techniką lotniczą a nie brak funduszy.

Nawet najprostrza,najfajniejsza klasa nie utrzyma się w kalendarzu jak nie będzie chęci ze strony uczestników. 

Ludzie tacy jak Ty czy Jurek robicie co możecie ( chwała Wam za to i za wytrwałość) ale to kropla w morzu potrzeb a i za uszy nikogo na lotnisko nie przyprowadzisz.

Ozywiście są młodzi ludzie którzy mają zapał ale to bardzo niewielki procent.

Oprócz tego w gminach wydaje się miliony ( dosłownie) na obiekty sportowe itp. ale na modelarnie trudno się doprosić paru tysięcy.....

Modelarstwa też nikt nie promuje. po prostu nie ma na to mody. A szkoda.

Działajcie Panowie i powodzenia , będę trzymał kciuki za klasę zarówno F3L jak i F5L.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, " Resiki" bo tak je nazywamy to świetna propozycja dla młodzierzy i nie tylko. Tanie w budowie i w wyposarzeniu. Ja zbudowałem coś takiego: https://outerzone.co.uk/plan_details.asp?ID=12791. Znakomite właściwości lotne. W sumie zbudowaliśmy trzy takie cuda. Belki ogonowe robiliśmy sami. Za kopyto posłużyła nam wędka na którą nasuneliśmy rękaw węglowy, potem żywica, a na to została nałożona i zaciśnieta rurka termokurczliwa.I jeszcze  relacja z projektowania i budowy https://www.rc-network.de/threads/resopens-ein-opensource-projekt-wer-hat-lust-mit-mir-zu-optimieren.787292/

 

 

Pozdrawiam Tomek 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masa wyszła około 630 g z węglowym bagnetem a ze stalowym o 120 g więcej.Zmieniliśmy kształt statecznika  poziomego i pionowego na tak zwane "BATMANY " aby nawiązywał kształtem do skrzydeł.Co do masy to nie mieliśmy dostępu do lekkiej balsy wszystko było budowane ze standardowej od 29g-34,39g klepka.

  • Lubię to 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.