Bartek Piękoś

Ja jeszcze chlebów nie wypiekam ani nie wędzę (w tym roku mam zamiar wędzarenkę uruchomić). Za to drugi raz w wątku pochwale się sushi Zakochałem się w tym żarciu.

Pięknie. Andrzej, wychowujesz pokolenie przyszłych polskich inżynierów! P.S. Kruca bomba, nie pamiętam kiedy zaczynałem i co skleiłem (pewnie z tatą) jako pierwsze.

Madman jako model do doskonalenia warsztatu przed przystąpieniem do budowy Zero to pomysł o.k., do nauki latania Zerem - moim zdaniem pomysł nie trafiony. Jeśli chcesz budować to Zero a nie masz wielkiego doświadczenia ani w budowie ani w lataniu konstrukcyjnymi warbirdami, lepiej powiększ konstrukcję do 1,4-1,5m. Wyjdzie drożej, trudniej do transportu i przechowywania, ale zyskasz: - mniejszy reżim wagowy, w tym łatwiejsze wyważenie - mniejsze obciążenie powierzchni - lepsze własności lotne (łatwiej uzyskać mniejsze obc. pow., korzystniejszy opływ profilu skrzydła, większe bezwładności (model jest przyjemnie ociężały), mniejsza wrażliwość na wiatr). - do tego prawdopodobnie dojdzie łatwiejsza regulacja nieco większego silnika spalinowego (oczywiście nieco droższego), większe bardziej efektywne aerodynamicznie śmigło Jeśli nie jesteś purystą, przedkładającym smrodek spalin nad sterylność elektryka , to ew. przy modelu 1,4-1,5m rozważ napęd elektryczny. Będzie łatwiej taki model zbudować. Można go zbudować lżej, delikatniej (niemal brak wibracji), odpada zabezpieczanie przed paliwem zarówno wnętrza jak i powierzchni, łatwiej pomalować, no i napęd jest niemal bezobsługowy.

Czyli całe Twoje oburzenie wzięło się stąd, że napisałem, że lustrzanki tak mają, a okazuje się, że również inne aparaty też? Nic z tego co napisałeś, nie jest jakąś rewelacją ani wiedzą tajemną, np: o manualnym pomiarze i potwierdza, że skoro trzeba mierzyć ręcznie to jest problem a przynajmniej trudność. Koledzy wyżej potwierdzają raczej to co napisałem. Tyle odnośnie merytoryki. Natomiast co do Twojej osoby to wychodzi, że nie dość, że nie masz jakiejś szczególnie odkrywczej wiedzy, to jeszcze w dodatku... ... jesteś ordynarny. Oczekuję Twojej reakcji. P.S. Pozwalam sobie na reakcję publicznie, bo publicznie padły od @m.jaro pod moim adresem pewne słowa. Panie Meissner, mam poczucie niedokończenia tej rozmowy. Podczas imprez modelarskich będę Pana tęsknie wyglądał. Nie ma to jak w cztery oczy. Koniec EOT.

Radawiec, czerwiec 2017 autorstwa Tomka (@TeBe). Film jest w dziale "imprezy modelarskie", ale wrzucam go dla porządku w wątek "macierzysty"

Kurcze, myślałem, że na zdjęciu wszystko jest jasne. Nie wiem, czy Cię rozumiem - możesz zrobić jak na rysunku i ciachnąć. Dolne poszycie szlifujesz tak, by w przekroju poprzecznym było przedłużeniem obrysu żeber, owijasz żebra poszyciem, na spływ naklejasz poszycie od góry, a potem je (górne poszycie) ciachasz jak na rysunku.

"Czytałem wczoraj na portalu o sprzęcie fotograficznym (bodaj fotopolis), że w fotografowaniu warto unikać światła żarowego, podobno szczególnie lustrzanki mają z nim problem. Lepsze jest jarzeniowe. Albo kup żarówkę o temperaturze barwowej ok. 6000K." Co w powyższej mojej wypowiedzi jest bzdurą? Napisz konkretnie oraz co i jak się powinno robić, inaczej Twój tekst g.... wnosi. Tak się rodzi krytykanctwo. Ja napiszę tylko tyle, że w czytanych przeze mnie wczoraj testach dwóch lustrzanek canona i nikona, oba nie poradziły sobie ze światłem żarowym, radząc sobie dobrze ze wszystkimi innymi źródłami światła. Autor pisał to na zasadzie oczywistości (nawet padło to słowo), stąd mój wniosek (może zbyt uogólniony i tu mnie poniosło) że to zjawisko dość typowe, dla lustrzanek. @Marcin, zgadza się, miało być dla ilustracji, bo po cmyku dobrze widać, czy szary idzie w zielenie czy w błękity i jak dotąd ta metoda szybkiego porównania kolorów mi się wielokrotnie sprawdzała. Sorry, Irek, za zaśmiecanie tematu.

Spróbuj tak, żeby było 3-5mm wysokości krawędzi po odcięciu. Większa wysokość będzie powodowała większe zawirowania powietrza, mniejsza (niska krawędź) uczyni krawędź spływu delikatną i podatną na uszkodzenia. Możesz też spływ okleić taśmą pakową, lub ściąć, dokleić balsową listewkę i zeszlifować "ostrzej" (ale to już wariant super extra, darowałbym sobie). Jeśli bez listewki, to możesz ciachnąć, jak zaznaczyłem. Zamiast cięcia możesz zeszlifowywać po trochu. Daje to lepsza kontrolę na ilością zbieranego materiału.

No, Krzychu się chyba rzadko myli, o ile w ogóle

Może na kolejnych zdjęciach wyjdzie szaro, na razie wali po oczach zielenią . W RAL7003 jest nieco żółci i ślad magenty, cyanu nie ma wcale, więc nie ma prawa wpadać w zieleń: RAL7003 in CMYK code Cyan: 0.00% Magenta: 1.57% Yellow: 6.67% Black: 52.16% Robisz foty z automatycznym balansem bieli? Czytałem wczoraj na portalu o sprzęcie fotograficznym (bodaj fotopolis), że w fotografowaniu warto unikać światła żarowego, podobno szczególnie lustrzanki mają z nim problem. Lepsze jest jarzeniowe. Albo kup żarówkę o temperaturze barwowej ok. 6000K. Albo olej problem

To nie konkurs szybkości. Rób w tempie, które sprawia Ci przyjemność.

Ktoś kto nie przeczyta a będzie tylko próbował, zmarnuje więcej kasy i napsuje więcej materiału, ale kto bogatemu zabroni... Rozumiem, że cytat z karty technicznej zinterpretowałeś sobie jako brak doświadczeń z tymi klejami Bartek, kleje opisywane (65A i 66A) znam z doświadczenia. Polecam oba.

Dualsky 80A. Używam od lat tańszej serii Lite (65A) i jestem bardzo zadowolony.

Cześć, piękny projekt Co to znaczy uszczuplonej? Czytałeś, że inni tez wzmacniają tą konstrukcję tak jak Ty, czy to Twoje intuicje? Może nie ma potrzeby wzmacniać? No i skąd pomysł wzmacniania sklejki balsą? Chyba odwrotnie? Dlatego należy kupić dobry klej poliuretanowy np: Soudal 66A, który takich ograniczeń nie ma, również na karcie technicznej produktu. A meble, jak np: krzesła, są narażone na przeciążenia i to konkretne (nacisk, chwianie na boki). "Klej do drewna 66A powszechnie używany jest m.in. do klejenia stolarki okiennej i drzwiowej, paneli i płyt izolacyjnych, a także stopni schodów, progów, parapetów, balustrad, altan, pergoli, mebli ogrodowych." Klasa wodoodporności D4. Dobry jest też poliwinylowy Soudal 65A o niższej klasie wodoodporności D3. On jest z definicji konstrukcyjny. Skupiłbym się na stosowaniu do balsy kleju o jak najlepszej sprężystości/elastyczności, siłę klejenia traktując jako drugorzędną (bo i tak będzie wystarczająca). Dobrze też by było, by klej spenetrował powierzchnie klejenia jak najgłębiej (był rzadki).

Powstrzymaj się proszę od komentarzy politycznych w wątku merytorycznym. Od tego jest HP a i tam polityka jest ostatnio banowana, bo jest tematem zapalnym.

Nie wiem, co nazywasz bowdenem. Do typowego bowdena potrzebujesz dość precyzyjnie dobranej średnicy, żeby drut schował się w rurce. Natomiast jeśli chodzi o bowden jako synonim zwykłego popychacza-cięgła to sprawdzają się szprychy rowerowe, patyczki bambusowe (na szaszłyki), sosnowe, pręty węglowe, druty z uszkodzonego parasola, itp.

Gdzie kupujecie łososia nie-hodowlanego? Podobno ten z marketu za 50-60PLN to hodowlany badziew, ale nie mam porównania więc pytam.

Jeśli dobrze rozumiem, chodzi o płat pianki, czyli miałeś nadmiar długości arkusza pianki na spływie, tak? Pewnie już rozwiązałeś problem, ale dopiero teraz mam dostęp do sieci i odpowiadam - zerknij tu i zobacz po co jest/może być ten nadmiar.

Marcin, ze zdjęcia wynika, że z żeber wywalasz paski, by przez żebra "przeszedł na wylot" dźwigar. Zresztą to logiczne, bo gdybyś tylko przecinał profil (żebra) i wstawiał w żebro 2 dźwigary, to byś je wydłużał o 2x grubość dźwigara, de facto zmieniając profil skrzydła.

Moja amunicyjna skrzynka z US.Army kupiona za 25PLN wykorzystywana od 2 lat sprawdza się dobrze. Polecam. Oferty tej skrzynki Robbe nie mogę znaleźć, pod podanym linkiem nie ma ceny. Może Piotr poda, ile taki niezbędniczek kosztuje.

Pomysł z KFM jest fajny, tylko jest tak naprawdę ucieczką od wykonania poprawnie klasycznej konstrukcji. Warto tak na skróty tylko dlatego, że się nie chce? Zwłaszcza, że planujesz Wicherka na kolejny model (eeech, a jest tyle fajnych modeli...)

Potwierdzam. Natomiast w Radomiu znalazłem w Auchan. W marketach budowlanych nie widziałem NIC zasługującego na uwagę. Albo przedrożony Stanley albo chińska tandeta z niewyobrażalnie śmierdzącego plastiku. Na ich tle Ketter to bajka.

Szkopuł w tym, że wcale nie musi się zdarzyć.. Ale wiara żółtodziobów w mit o "nieuniknionym rozbiciu pierwszego modelu" to taki lokalny forumowy przejaw szacunku do hobby i kraks zaliczonych przez kolegów. Potrafi zrobić więcej złego niż dobrego.

Jak będziesz jak mantrę powtarzał, że go szybko rozwalisz, to pewnie tak będzie. A wcale nie musi

Dzięki, faktycznie ceny mają dobre. Choć mnie zastanawia niejednolitość w nazewnictwie i oznakowaniu poszczególnych zestawów w porównaniu między kilkoma sklepami. Z wyglądu i nazwy niby te same klucze, ale ceny różnią się między sklepami o nawet 100% a i opisy na samych narzędziach kody (nr) są różne. W efekcie ja nie mam pewności, czy porównywałem dwa identyczne zestawy. Seba, czy Twoje klucze (lub inne narzędzia) mają oznaczenia na każdym kluczu i napis "Swiss Made"? Ten sam zestaw np: PB Swiss Tools PB 212Lh10 RB SET w droższych sklepach ma wybite na każdym kluczu oznaczenia, a w tańszym sklepie - nie. Zazwyczaj tak się różnią oryginały od podróbek, ale daleki jestem od sugerowania, że tak jest tutaj. Po prostu drążę skąd różnice (w oznaczeniach, cenach, itp) między różnymi sklepami.