



-
Postów
1 737 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
13
Treść opublikowana przez Vesla
-
Takie miałem poprzednio, teraz też zbuduję podobne jak zresztą proponujesz. Pan Reynolds ma racje ale tutaj zawiniło to, że oślepiło mnie słońce co zresztą opisałem w dziale kraksa. Samo skrzydło jak już wspomniałem, miało troszeczkę za sobą i było lekko krzywe powodując problemy ze statecznością poprzeczną. Nowe skrzydło planuję o troszeczkę większej rozpiętości, może jakieś 10% pozostawiając tę samą długość cięciwy. Będzie dobrze, może jeszcze w tym sezonie poleci. :-)
-
Jakieś beczki jednak robisz. Teraz ćwiczyć. Mam mniejsze zabawki i na bateryjki ale muszę przyznać, że dopiero jak nauczyłem się robić poprawną pętlę (zamiast jakiegoś zaciąganego przewrotu przez plecy) to do mnie dotarło jak skomplikowana to jest zabawa. Ty masz większe zabawki to musisz włożyć więcej pracy.
-
He, he, dokładnie, to tylko skrzydło, zrobi się nowe. Kadłub cały.
-
Przerabiałem to samo. Mam w hangarze patyczaka o masie 110g. Maleństwo lata świetnie i bardzo powoli. Na początek idealne. Przy lekkim wietrze ląduje prawie pionowo jak helikopter. Jak przesiadłem się na cięższe i szybsze modele zauważyłem, że na patyczaku nabrałem złych nawyków. Latałem zbyt blisko siebie, nisko, robiłem ciasne zakręty i lądowałem z krótkiego podejścia na minimalnej prędkości. W efekcie miałem kilka niegroźnych kraks. Jak zdałem sobie z tego sprawę, odwiesiłem patyczaka i latam większymi modelami pamiętając o prędkości, odległości, wysokości itp, itd. Reasumując, maleństwo jest dobre na początek żeby opanować podstawy sterowania, nie mylić prawej z lewą przy locie "na siebie", opanować uczucie sztywnienia mięśni, tak powszechne na początku. Ale jak tylko poczujesz się w powietrzu bardziej komfortowo przesiadaj się na większe i szybsze. Do malucha zawsze możesz wrócić.
-
Chwilka, chwilka Panowie Koledzy, a ja chciałbym się zapytać o inne sprawy: 1. Prędkość masz wystarczającą do zrobienia beczki? (ważna sprawa zwłaszcza jak latasz na skrzydłach nie na silniku) 2. Czy robisz figury pod wiatr? (nawet lekki wiatr potrafi sprawić kłopoty) Może to banały ale na początek warto to sprawdzić, z czasem jak opanujesz technikę to będziesz mógł robić beczkę gdzie chcesz i kiedy.
-
Marku, wzorowałem się na zdjęciach pilotów z naszej ekipy z Challange 1934, pokpiłem sprawę z ubraniami ponieważ oni mieli białe kombinezony. Inna sprawa, ze biel zlewałaby się w kabinie.
-
Widać przyjdzie mi zbudować nowe skrzydło szybciej niż planowałem. Wleciałem w słońce i rozbiłem samolot. Całość opisana w dziale kraksa.
-
Jak w temacie, wiało dość silnie i po starcie model szybko poleciał na zawietrzną w kierunku wschodnim gdzie pięknie wschodziło słońce. Kiedy udało mi się zauważyć samolot ponownie, leciał do ziemi w pozycji odwróconej. Na jakiś 4 metrach udało mi się go obrócić ale chwilę później wleciał za drzewa i przestał być widoczny. Zostało mi tylko wyłączyć silnik i czekać na to co nieuniknione. W efekcie złamałem skrzydło. Zważywszy na sytuację to i tak uważam, ze straty są niewielkie a i tak planowałem zrobić nowe skrzydło dla Adepci.
-
Dziękuję za miłe słowa (eh vana gloria ty moja :-) Model został dziś oblatany. Wiatr (pow. 14km/h) chwilami przeszkadzał innym razem pomagał. Model "lata na skrzydłach" wymaga delikatnego prowadzenia i wyraźnie nie posiada nadmiaru mocy aby wisieć na śmigle. I to lubię. Wylatałem 30min i nadal nie miałem dość. Prowadzi się przyjemnie a podwozie wytrzymało nawet gwałtowne przyziemienie. Mam nadzieję, że kolejne loty będą w lepszych warunkach. Film będzie jak tylko kolega się upora ze swoim sprzętem.
-
Czasami tak jest, że na początku częściej naprawiamy niż latamy ale to doświadczenie też się przyda. Naprawiona przekładnia może przez jakiś czas działać dlatego warto iść polatać.
-
Od trzech lat stosuję zwykłe oringi na pięciu różnych silnikach i śmigłach i nie miałem żadnych problemów.
-
Wspomniałeś o tym, że prawdopodobnie zapomniałeś dokręcić śrubkę w popychaczu. Miałem dokładnie to samo, na podejściu puścił popychacz od wysokości co skończyło się gwałtownym nurkowaniem. U mnie obyło się bez strat (mniejsza masa, mała wysokość i prędkość).
-
Przekładnie to straszna sprawa :-) Miałem kiedyś jeden taki samolot z przekładnią, wymieniłem pięć przekładni. Propsaver nie chronił jej przed uszkodzeniem. Dopiero zmiana na silnik bez przekładni załatwiła sprawę. Co do problemów z propsaverem to moje samoloty wszystkie z tym latają (pow. 0,6kg i 90cm rozpiętości, śmigła 8x4 10x4) i nie mam problemów.
-
Krzywe wychyleń zostaw liniowo, będziesz lepiej wyczuwał model. Zakres wychyleń dobierz tak żeby lotki i stery wychylały się jakieś 5mm w każdą stronę. Jeżeli będzie słabo reagował na stery to zwiększ do 10mm.
-
Ładny. Od dołu będzie jaśniejszy? Bo może być problem z orientacją.
-
-
Zapomniałem wspomnieć, że na małej trawie i w miejscach z przewagą ziemi nie kęp trawy, samolot startował poprawnie.
-
Zapamiętam te rady jednak jak pisałem, Adepcia stawała na nosie także w trakcie startu. Liczę, że tak ustawione podwozie zapobiegnie temu.
-
Przebudowałem tylne punkty podparcia podwozia, dzięki temu koła wysunęły się do przodu i Adepcia będzie dzięki temu wbijać się w trawę zamiast na niej zatrzymywać. Taki mam plan. Liczę, że uda mi się uniknąć kapotażu. Na zdjęciu widać nowe mocowanie podwozie. Wewnątrz skrzydła opiera się na bloczku pianki.
-
Kilka fotek w lepszym świetle. Samolot wydaje się mały na tym stole ale to stół jest duży :-) Kabina dostała nity i mamy tam tablice przyrządów. W okienkach z przodu widać dłoń pilota :-) Z czego nie jestem zadowolony? Owiewka, wyszła kiepsko i prawdopodobnie wykonam jeszcze jedną. Głowy pilotów wyszły delikatnie za duże, następnym razem rdzeń do wykonania głowy musi być mniejszy. Masa plastyczna jest świetna. Przy budowie sugeruję powiększenie steru kierunku o jakieś 15-25% i pomniejszenie "orlich portek" na długości cięciwy skrzydła o dobre 50%. Te owiewki w moim modelu są wyraźnie węższe niż w oryginale, zmniejszyłem to po tym jak zauważyłem, ze na wietrze działają jak żagiel z przodu modelu i powodują jego skręcanie z wiatrem. Podsumowanie: rozpiętość 960mm długość 650mm masa do lotu: 625g wyposażenie: ESC Redox 20A, Silnik Emax2812 kV1534, Pakiet 3S 1300mAh, śmigło 8x4, 3 serwa 9g (lotki i wysokość) 1 serwo 6g (ster kierunku)
-
Metodą opisaną przez Marcina przy budowie Fiata CR-32 http://pfmrc.eu/index.php?/topic/64962-ma%C5%82y-fiacik-czyli-fiat-cr-32-w-skali-110/page-2&do=findComment&comment=656367 wykonałem pilotów. Są bez okularów i czapek ponieważ latają w zamkniętej kabinie. :-) Narzędzia do lepienia pilotów i materiał (masa: Fimo air light) widać na ostatnim zdjęciu. Pędzel miękki namoczony wodą służy do wygładzania zadziorów, pędzel twardy (taki fryzjerski do malowania włosów), służył do wykonania pasm włosów na jednej postaci, na tym zdjęciu słabo widać, może jak podeschnie będzie lepiej widoczne.
-
Po malowaniu i wyważaniu model przytył o 165g. W nosie dodałem 25g i jeszcze dojdą piloci. Waga do lotu 625g. Poprzednio było 465g. Kabina jest wsuwana pod przednią owiewkę i w tylnej części jest magnes. Rozwiązanie takie zastosowałem w PZL 50 i się sprawdza. Przy każdej kraksie "katapultuje" kabinę poza model. Sama kabina jest zrobiona jak w "Małym modelarzu", zwinięty kawałek cienkiej okładki do dokumentów i naklejona na to ramka wycięta z kartonu. Kilka wewnętrznych szablonów i wzmocnień i już mamy owiewkę.
-
Ty masz BF109E a ja widzę podobieństwo do BF109G. Fajnie ci to idzie :-)
-
Zmoich wyliczeń wychodzi ok. 3,5 stopnia. (55/933=0.0589 z tablic wychodzi ok.3.5)
-
I tutaj wyjątkowo przydaje się funkacja trygonometryczna. Sin alfa= a/c. W twoim przypadku zmierz długość dzwigara (to będzie c) i zmierz wysokość na jaką unosi się koniec dzwigara nad podlozem (to bedzie a) i liczysz. Wyniku szukasz w tablicach i masz kąt. Najlepiej dzwigar położyć na płask i narysować trójkąt prostokątny. Wzory: http://matematyka.pisz.pl/strona/397.html