Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 965
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    30

Treść opublikowana przez enter1978

  1. No szkoda , jak się lubi latać i uszkodzi się jedyny model to trochę boli. Ale tak jak Mariusz pisze, głowa do góry to nie jednorazówka od chińczyków. Dwa tygodnie to bardzo optymistyczny scenariusz i wykonalny dla kogoś kto ten model zbudował choć raz, ale na piknik w Radawcu powinien być jak nowy, kwestia czy masz czas i chęci.
  2. Pewnie skorzystam z tej możliwości, ale to w przyszłym sezonie. Powód jest prosty , mam dwa pakiety 3000mah do zasilania awioniki i na moje latanie jest w sam raz , z tym modelem jak wyskakuję polatać to na kilka godzin , statystycznie po lotach zostaje mi 3,85v -3,80v na celę więc jest dobrze. Ale jak bym dorzucił zapłon do power boxa to mogło by mi prądu braknąć, zapłon w GP 123 jest dość łakomy na energię, po lataniu w pakiecie zapłonowym 2200mah również zostaje max 3,85v na celę. Więc będę mógł skorzystać z komfortowego rozwiązania i zasilać zapłon z power boxa ale musze zmienić pakiety zasilające awionikę na przynajmniej 2x 4000mah , a że na razie jestem spłukany i mój budżet modelarski nie istnieje to niestety zakup nowych akumulatorów musi poczekać. Ale jaki mam silnik.
  3. Też sie nad tym kilka razy zastanawiałem, szczególnie gdy nagle mam możliwość pojechać i polatać, ale trzeba naładowac akumulatory, ładuje na dwie ładowarki jednocześnie dwa akumulatory , w tym czasie pakuję graty do auta , po spakowaniu się jeszcze chwila czekania i akumulatory naładowane i można jechać , ale nie, teraz jeszcze trzeba naładować akumulator zapłonowy. Sprawniej by było gdybym miał albo trzecią ładowarkę albo gdyby akumulatora zapłonowego nie było w ogóle.
  4. Z tym lataniem w strefie to troche jaja sobie robię, raczej nie mam z tym problemów co można zauważyć gdy latam na boisku. A tutaj na lotnisku mam nieograniczoną przestrzeń to korzystam . Co do skręcania modelu w prawo to muszę to poobserwować, bo możliwe że ster kierunku sie wychyla, coś takiego miało ostatnio miejsce i to jak sie okazało w dwóch modelach i w 2,7m co jest nagrane na którymś filmie i w modelu 2,4m który stał na stole w piwnicy i silnik nie był uruchomiony, więc może to być wina np gimbala w nadajniku. Przy gazie majstruję w dalszym ciągu , jest lepiej bo teraz model wisi a ja moge delikatnie poruszyć drążkiem bez gwałtownego przyrostu mocy, ale zakres takiego ruchu drążka jest wąski jak troszkę za bardzo ruszę drążek to model ma nerwową reakcję, ale poprawa jest znaczna i w sumie to tak jak jest teraz to juz do tego dało by sie przyzwyczaić.
  5. Mi dziś udało się wyskoczyć polatać, pogoda dopisała, było fajnie. Ale mam zagadkę , mam wrażenie że model w poziomym locie skręca w prawo gdy go silnik ciągnie ze sporą mocą, natomiast gdy sie wznosi pionowo do góry to idzie prosto jak trzeba. I cholera wie o co chodzi , na początku myślałem że coś z wykłonem jest nie tak , ale jak przemyślałem sprawę to nie to , bo jak to lecąc w poziomie ma za duży wykłaon i skręca, a w locie pionowym już jest wykłon dobry i leci prosto? kurcze jedno wyklucza drugie. Ale ciekawi mnie czy czasami kierunek się nie wychyla bez powodu , kiedyś tak sie działo na ziemi i nawet było to nagrane, będę obserwował o co z tym chodzi. Trochę skorygowałem krzywą gazu i jest poprawa i to spora ale do ideału to jeszcze trochę brakuje. No fajnie się lata dużym modelem , tylko że teraz to latam na bardzo dużych wychyleniach i teraz to model stał się taki troche bardziej wymagający. Jestem uparty jak osioł i dalej walczę z tym crankhaftem w pionie . Z modelu jestem bardzo zadowolony , z silnika jestem bardzo zadowolony, z czasu poświęcanego na latanie nie jestem zadowolony , do tej pory pogoda nie dopisywała , a od poniedziałku czeka mnie malowanie mieszkania, i dalej będę miał polatane. Ale dzis było fajnie, tak to było. Irek latam w strefie, na tym lotnisku moja strefa ma granice tam gdzie nie sięgam juz wzrokiem w......... wszystkich kierunkach
  6. Nie no bez jaj te dodatkowe 13g na ogonie nie zrobi z modelu cegły , ale podczas wywarzania to już każdy gram na ogonie ma znaczenie. Spora różnica jest gdy sie używa super lekkiej balsy selekcjonowanej, pokryte taką balsą stateczniki i stery pewnie wyszły by lżejsze niż założyłeś. Ale łatwo mówić , selekcjonowana i jeszcze super lekka, jak na rynku nie ma żadnej a jak sie gdzieś trafi to szczęście jest jak w ogóle deska np 2mm ma faktycznie 2mm, a nie jedna deska 1,8mm a druga deska już 2,2mm.
  7. No juz kupiłem to polatają do następnego ostrego nawrotu, a że rozsypało sie jedno a kupiłem dwa to jeszcze jedno mam na zapas. To obecny sezon powinienem dokończyć na tych kołach co mam , a nad nowymi kołami pomyśli sie zimą.
  8. Mx trochę więcej wybacza bo jest lżejszy , ale nie ma problemów z połamaniem koła na takim ostrym wirażu, a w cięższych modelach test bardzo łatwo uszkodzić koła. Ja miałem przyjemność kupować właśnie nowe koła , a ostry skręt zrobiłem raptem jeden i tak skręciłem z 45 stopni, i model od niedzieli stoi uziemiony , dzis koła dotarły bo nie miałem takiego koła w zapasie. Od razu kupiłem dwie deski balsy 10mm bo była na stanie, no i przyznam że tak powoli kompletuję materiał bo mam chęć zbudować takiego Mx-a , ale nie naprawiać rozbitego tylko zbudować nówkę sztukę. A na ten moment to mi brakuje rury w skrzydła, listew balsowych , listew sosnowych i zawiasów, no nie za wiele mi brak aby mieć nowiutki model. No i wszystko wskazuje na to że chyba zimą zbuduję całego nowego Mx-a. A tak wygląda koło po drifcie modelem na ziemi. I nowe koła , ucierpiało jedno to drugie zostanie na zapas
  9. Niby tak , ale model działa i jest zabawa , natomiast zobacz mój film z dzisiejszego latania extra 2,7m , po wylądowaniu ostry nawrót i....... prawe koło do śmietnika , felga rozleciała się na dwie połówki , na szczęście mam jedno w zapasie. Mx sporo wybacza , Konrad kiedyś pisał że to taki traktor
  10. Nie obrażam się bo taka jest prawda. Właśnie że model nie jest opanowany, nie chodzi tak jak bym sobie tego życzył , wydaje mi się że ma za ciężki dziób , model z za ciężkim dziobem lata źle , dlatego następnym razem zabiorę ze sobą ciężarki wulkanizacyjne i będę dokładał na ogon. Ale większym problemem jest gaz , chodzi źle albo gorzej niż źle i pomiędzy tymi wariantami mogę sobie wybierać, z działania gazu jestem tak niezadowolony że rozważam zmianę śmigła. A w takim modelu gaz to bardzo ważny ster. Jeszcze powalczę z krzywą gazu , dziś przeniosłem moc w dolny zakres drążka i to jest fajne , ale co z tego jak reakcja na gaz w zawisie jest bardzo agresywna. Jeszcze nie, jeszcze jeden manewr chcę sie nauczyć , jak zaskoczę jak zrobić crankshafta , ale nie takiego byle jakiego tylko takiego że fiu fiu , to wtedy zacznę naukę łączenia tego co umiem w jakies zgrabne wiązanki. Manewr ma wyglądac tak jak na filmie w 48:24 , a mi jakoś ciężko idzie zaskoczenie jak to ogarnąć .
  11. Erwin brawo ty. Kurcze to jest dopiero model do bezstresowego latania, a jeszcze jak się w niego wlatasz to łoo panie, startuje i ląduje na podwórku przed domem jak metrowy model z pianki, przeciągnąć go ciężko , nie ma zwrotności 2,4m bo to innej klasy modele, za to korkociągi kręci jak zaczarowany nawet jak sie nie umie operować gazem i lotkami to i tak będą ładne. Ja też się dzis wybrałem polatać, fajnie było ale drogim modelem latanie jest stresujące , inne prędkości , inna waga , inny impet , i tym aby latać na luzie to trzeba tym latać często i czuć model. Z Mx-em nie ma takich problemów , ten model sie odpala i się nim bawi i nie zaprząta głowy cenami , kosztami itp.
  12. Wybrałem się dzis polatać , tak jak wczoraj zaplanowałem. Miało nie wiać a trochę wiało , rękaw wstaje przy 25km/h , więc jak widac czasami nie wiało w ogóle a czasami powiało nad program. Silnik pracuje wspaniale, mocy jest od groma, zapala od strzału , jest bajka nie licząc tego że brudzi z tłumików co widać na samym końcu filmu , ale i tak sie poprawiło po 2 godzinach latania widać białą folię pod kadłubem , na mieszance 30:1 nie za bardzo było widać a nawet skrzydła były uciapane w oleju, teraz na mieszance 40:1 trochę sie poprawiło i tak zostanie , nic z tym nie będę robił i nic nie będę regulował bo silnik chodzi wspaniale, a ja się nie przepracuję jak po lataniu przetrę kadłub ręcznikiem. Co do modelu to jest fajny , nawet w wietrze jest dość stabilny , niestety ja się go nadal boję , może za mało nim latam , nie do końca go czuję, w głowie siedzi ile to kosztuje i ile to pracy i niestety nie za wiele sobie nim pozwalam. Ale sa tego zalety, ma małe szanse skończyć jak Mx , no tym Mx-em to sobie znowu za dużo pozwalałem. Mam film z dzisiejszego latania, praktycznie nim nie eksperymentuję , to na co się porywam to tylko to czego jestem pewien , do tego staram się mieć zapas wysokości , i finalnie latanie nie jest takie widowiskowe jak Mx-em. Gaz ciągle nie domaga , dziś robiłem korektę , mała poprawa jest ale ciągle moc jest oddawana za nerwowo w czasie gdy model wisi na śmigle. Bardzo dobry model do polatania tego co już umiem to czego sie nauczyłem na modelu 2,2m , ale do nauki i eksperymentowania to się nie nadaje w ogóle , bariera psychologiczna mi sie włącza.
  13. Kadłub prawie zrobiony, ale popełniam identyczne błędy jak podczas pierwszej budowy , tak samo zapomniałem wstawić mocowania wentylacji kadłuba , leżą w miejscu podwozia. Akurat to jest łatwo wstawić i teraz , ale podczas pierwszej budowy zapomniałem też wstawić wzmocnienia rury dźwigarowej w skrzydła, a to nie było ani dobre ani łatwe, mam nadzieję że teraz nie popełnię tego błędu. Dziś sprawdziłem i mam na stanie 21 desek balsy 2mm, no ciekawe jak ja tym odbuduję Mx-a i zrobię zapasową extrę 2,7m. Tak czy inaczej to takie sklejanie to dobra zabawa.
  14. No ładnie, kiedy oblot? A ja też ostatnimi czasy coś dłubię przy drugim modelu 2,7, pogoda nie lotna to co robić? Mam juz wklejony tunel na wydechy, mam wstawioną mocną wręgę pod wydechy , a teraz wypełniam balsą przód kadłuba pod folię. Tylko dotknąć i kadłub będzie skończony zostanie go oszlifować. Jutro na szczęście ma już nie wiać wiatr , to ja na to jak na lato , jestem gotowy, naładowany , i jutro myślę że już po 10.00 wiesiek lata modelem 2,7
  15. Nie wyłamie, tam jest dwie warstwy litej sklejki 3mm. W modelach 2,4m i w 2,7m też jest dwie warstwy sklejki 3mm ale wewnętrzna warstwa jest ażurowana i nie ma problemu z wytrzymałością , a tutaj w Mx jest dwie warstwy bez ażurowania a model jest połowę lżejszy od takiego 2,7m.
  16. Erwin twój film i Krzysztofa komentarz do niego to był mój humor dnia, nieźle się uśmiałem. Tak to prawda , i lata się nim bezstresowo , można sobie przećwiczyć na spokojnie co się chce, większe modele czy to 2,4m a szczególnie 2,7m mogą więcej, ale eksperymentowanie nimi nie jet bezstresowe. Ogólnie twój model latał lepiej niz ten co sobie zostawiłem i go rozbiłem , niby latały tak samo ale twój w wietrze przy małych prędkościach jest stabilny i można na nim polegać , dlatego latałem nim prawie 5 lat i nigdy go nie ubiłem , uczyłem się lądować to wyłamało się podwozie z dwa razy, a jak mi zdechł w zawisie z braku paliwa to poszedł cały kadłub do wymiany ale żeby mi się gdzieś zwalił czy machał skrzydłami to absolutnie nie , natomiast nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę że czerwony model który sobie zostawiłem został dwa razy rozbity i dwa razy załatwił go podmuch wiatru przy minimalnej prędkości lotu, to tak nie za bardzo można było na nim polegać. Dlatego chodzi mi po głowie budowa całkowicie nowego modelu, w modelu do naprawy prawdopodobnie winne sa ostre krawędzie natarć, ale co mi tam zbudować nowy model z tępymi natarciami. Czy jest tak łatwo zbudowac model jak się mówi? no nie za bardzo , zbudowałem cztery kadłuby takiego Mx-a i teraz będzie budowany piąty kadłub, a co zrobiłem tym razem? a źle oznaczyłem boki domku silnika , a sklejałem je następnego dnia no i juz nie sprawdzałem skoro dzień wcześniej je oznaczyłem , no i je skleiłem , po wyschnięciu patrzę i myślę coś ty ku....... zrobił, finalnie lewy bok jest prawym a prawy stał się lewym. Boki domku do śmietnika , Marcin wytnie mi nowe. Pogoda słaba modele czekają a polatać nie za bardzo jest jak, w modelu 2,7 wymieniłem kołpak śmigła bo pękła aluminiowa podstawa, a w modelu 2,4m juz dawno temu nadwyrężyłem tylną węglową goleń podwozia , i dopiero dziś ją wymieniłem bo i tak pogoda nie pozwala polatać. Tak wygląda dzisiejsze podwozie do modelu extry 300 2,4m , ten sam patent co w Mx-sie , tyle że tu jest goleń węglowa z extry 2,7m i będzie śmigała w extrze 2,4m.
  17. No coś sknociłeś z tym podwoziem , ogólnie to jest nie do zdarcia, w modelu 2,7 miałem ten sam patent i golenie węglowe trzaskały a ani z kołem ani z łożyskiem nic się nie działo , aby odzyskać łożysko z uszkodzonej goleni trzeba było goleń ciąć. Pierwsza wersja wyglądała tak, ale w następnych goleniach element aluminiowy był mniej pancerny. Co do pogody to dzis było dość ładnie, wiatr był ale w granicach rozsądku , ostatnio jak latałem to było kiepsko bo model 2,7m latał do tyłu , to to już wiało. W zasadzie jakoś kiepsko stoję z czasem , i od niedzieli nie latałem , plan jest na weekend ale jak zechcę w weekend polatac to pogoda się popsuje i znowu będzie wiało że model będzie latał do tyłu , albo będzie sie na łeb lało , no zobaczymy jaki będzie weekend. Modelu sklejał na razie nie będę , to zajęcie na zimę , ale model zostanie odbudowany i to nie podlega dyskusji , tylko nie wiem co mi do łba strzeli do zimy , jest opcja że zbuduję całkowicie nowy model Mx-a ale do wykonania takiego zabiegu przeszkodą jest brak balsy na rynku , a do zbudowania tylko kadłuba potrzebne jest tylko 3 deski balsy na garba i jedna na statecznik pionowy. Problemem są też fundusze, mój budżet modelarski wynosi zero , nie mam nawet złotówki, powodem jest to że postanowiłem zwrócić koszty zakupu nowego silnika gp-123 , niby dostałem pieniądz , to bardzo miły gest ale wolę pieniądz w formie pożyczki niz darowizny i co innego stówka czy dwie a co innego kilka tysięcy, do zwrotu mam jeszcze 850zł tak że dość sprytnie się uwijam , ale nim jeszcze odbuduję swój budżet to trochę czasu minie. Teoretycznie mam wszystko co trzeba aby zbudować model Mx-a od zera , ale musiał bym użyć balsy którą mam na zapasowy model 2,7m w postaci kitu gotowego do montażu wyposażenia. Co będę budował i co będzie priorytetem okaże się zimą , teraz w głowie mi raczej latanie niz budowanie.
  18. Dziś znów mi sie plany rozjechały ,i co było robić? skończyłem sklejać podwójne elementy. Mogę się mylić ale objawy jakieś dziwne, a to czasami nie jest złudzenie? dzwięk potrzebuje czasu by do ciebie dotrzeć z dalsza, i czasami tak jest że co innego robisz a co innego słyszysz , dodasz gazu a reakcję słyszysz z opóźnieniem , miałem kiedyś identyczne odczucia , ale juz dawno sie do tego przyzwyczaiłem i teraz to by było dziwnie gdyby było inaczej, jak dalej odlecę to reakcję na gaz zawsze słyszę z opóźnieniem , mimo że reakcja jest natychmiastowa. Wydaje mi sie że to złudzenie i za jakiś czas się to stanie normalne.
  19. Ja chciałem swój model sprzedać , a ostatecznie go rozbiłem , w każdym razie decyzja o pozbyciu się tego modelu była kiepska, szybko za nim zatęskniłem. Wydawało mi się że mało nim latam i tylko stoi , co nie za bardzo okazuje się prawdą, model był po prostu nie doceniany bo zawsze stał do dyspozycji na zawołanie, ale jak teraz go nie ma to by się przydał. No ale dziś pogoda pokrzyżowała plany , ani nic nie zrobiłem , ani nie polatałem , to miałem trochę czasu to wypakowałem wycinankę i zacząłem sklejanie podwójnych elementów, nie planuje nic budować latem ale podwójne elementy nie zaszkodzi posklejać.
  20. Ja dziś mimo kiepskiej pogody bo wiało bardzo mocno , na tyle mocno że nie było frajdy z latania, ale chciałem polatać to polatałem. Niestety zauważyłem że mam luz na śmigle, przerwałem latanie i wróciłem do domu. Po drodze analizowałem co może być, i obstawiłem że poszły łożyska na wale. Ale zdjąłem w domu kołpak i śmigło i silnik nie ma grama luzu , na lotnisku miał znaczny luz az stukało jak za śmigło ruszałem wałem. No po przejechaniu 5 kilometrów w aucie sam się nie naprawił. Teraz jedyne wytłumaczenie to że to nie łozyska tylko śmigło się poluzowało , ja je odkręciłem wkrętarką i śruby niby stawiały opór , ale te śruby wkręcam na klej więc nawet jak nie dociskały śmigła odpowiednio to i tak z oporem się odkręcały. No nic to, teraz składamy model z powrotem i bawimy sie dalej, tyle że w weekend nie dość że ma wiać to jeszcze ma lać.
  21. No i elegancko , ale w gaźniku chyba za mocno pomajstrowałeś bo nie specjalnie fajnie schodzi z wysokich obrotów do wolnych , ma chęć gasnąć a wcześniej tak nie było. Mimo że to chiński gaźnik a nie produkt renomowany to jest to dobry gaźnik , pracował poprawnie przez 4 lata bez żadnych regulacji czy korekt, nie wszystko oryginalne jest lepsze od podróbek , podróbka ładowarki imaxa jest lepsza od oryginału , i schabowy z mortadeli też jest lepszy od oryginału. On w tym modelu daje radę ale nadmiarem mocy nie zwala z nóg , przynajmniej mi jest wystarczający tyle że trzeba go ostro pałować to wtedy daje radę, a czy taki katowany polata więcej niz 3 lata? wątpię ale się okaże bo mój ma na karku dwa lata. A do mnie przyszedł dziś nowy kadłub , będzie zajęcie na zimę, ale podwójne elementy to chyba posklejam sobie w niedalekiej przyszłości i dopiero wtedy niech czeka na zimę.
  22. Ja tu widzę 3 lata bezproblemowej i bezobsługowej zabawy modelem, nie wiem jakie tam serwa zamontowałeś. Ale z dobrymi serwami i tym silnikiem obsługa tego modelu przez 3 lata polega na zawiezieniu modelu na lotnisko polataniu i odwiezieniu modelu z powrotem i odstawienie go na stojak. O ile do DLE-120 mam mieszane uczucia o tyle ten DLE-55 to świetny silnik. A ja też się dziś spodziewam dwóch paczek, jedna to nowy kołpak do extry 2,7 bo w obecnym popękała aluminiowa podstawa , a druga paczka to nowy kadłub do ubitego Mx-a
  23. Erwin wszystko sie zgadza , ale umiar tez jest wskazany , odpaliłem silnik, ale jak się dobrze przyjrzysz to stanąłem z boku śmigła a nie na przeciw , więc miałem na uwadze że nie ma prawa ale może ruszyć to niech sobie rusza , ustawiłem sie tak abyśmy się minęli. No i jak by tak chciec się zagłębić w temat bezpieczeństwa , to dwa tygodnie temu w niedziele po lataniu wylądowałem w szpitalu pod kroplówkami , i w niczym nie pomogła ani linka ani rękawica , ba , nawet model nie był ani uruchomiony ani uruchamiany. Tą kwestię zna kilku modelarzy , ale czasami lepiej jest zrobić coś nierozsądnego ale być przygotowanym i nie dać się zaskoczyć, niż mieć złudne poczucie bezpieczeństwa a zrobić coś głupiego i później stać zdziwiony bo cię sytuacja zaskoczyła.
  24. W zeszłym roku mnie zaszczepili na siłę , więc jestem bezpieczny i nic mi się nie ma prawa stać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.