Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 912
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Mam dwa szybkie pytania. 1. Przypadkiem mam folię oratex? orastick? w każdym razie już z klejem , i właśnie jestem w trakcie robienia napisów i mam w planie wycięcie napisów z tej folii ale czy ona nadaje się do prasowania? w początkowej fazie używania modelu skrzydła w silnym słońcu będą się pewnie marszczyć i trzeba je będzie potraktować żelazkiem , ale nie wiem czy ta folia z klejem który nie jest termoaktywny lubi temperaturę i prasowanie? 2. Jakie drewniane śmigło jest sprawne i ciche? bo tak czytałem że fiala robi sprawne śmigła ale dość hałaśliwe i podczas uruchomiania modelu miałem wrażenie że połowa hałasu to pochodzi od śmigła, oba modele mają nowe śmigła fiala ale w zapasie nie posiadam śmigła a pasowało by coś mieć więc kupił bym coś polecanego i sprawdzonego z naciskiem aby było ciche.
  2. I po kłopocie , nowy kadłub zbudowany , nie jest jeszcze oszlifowany ale jest cały skończony , zostało wkleić kieszeń na rurę dźwigarową ,wzmocnienia pod stabilizację skrzydeł i tyle ale te części mam gotowe włącznie z kieszenią więc wklejenie to drobnostka , no i trzeba skleić kabinkę i kabinka to też drobnostka nie licząc tego że nie mam przeszklenia kabinki a teraz chcę kabinkę na bogato czyli węgiel. Kurcze kusi mnie aby wyjąć serwa z skrzydeł ubitego modelu i polatał bym tym nowym modelem , na nowe serwa nie mam chwilowo funduszy a stare i tak są uziemione , no kurcze kusi mnie szczególnie że znając życie pogoda totalnie się zepsuje w lutym a do tego czasu nie będzie dramatu , słońce nie pali , komary nie gryzą , no mocno mnie korci polatać nowym modelem. I na zdjęciu nowy kadłub, kurcze tak szczerze to jest trochę dłubaniny z kadłubem niby szybko ale nie do końca to tak hop siup.
  3. Tak się zastanawiam , dlaczego Marek (extra 67) nic się nie chwali jak mu sklejanie idzie, obejrzał bym jakąś nową budowę. A ja mówiłem że to tak szybko hop siup i jest kadłub ale coś mi się robota nie pali w rękach. Kadłub mam sklejony , garb sklejony , statecznik sklejony ale poszycie ma tylko z jednej strony , zostało zrobić poszycie statecznika pionowego z drugiej strony i wytrzeć tym statecznikiem szczelinę na niego w garbie, ogólnie zbliżam się do ostatniej prostej tej całej odbudowy tego kadłuba.
  4. Ja się nie wypowiadałem na temat gazu bo znam tylko część odpowiedzi na pytanie, ale stosuję dokładnie tą samą zasadę o której pisze Piotr. Czyli najistotniejsze jest aby ograniczenia w wychylaniu dźwigni serwa miały w radiu identyczne wartości w obie strony , reszta sama się zgrywa i zawsze jest dobrze , jeśli będą różnice w wartościach pomiędzy max a min to wtedy nigdy nie jest dobrze. Ja natomiast po skończeniu nowego modelu zabiorę się za odbudowę starego , ale że roboty nie ma wiele , zima długa to chyba obedrę go z foli i zmienię mu ubarwienie , nowy model bardzo mi się podoba wizualnie to chyba podobnie wykonam odbudowywany model.
  5. Robert masz niepodważalną rację ale jednak specjaliści uznali że waga jest za wysoka mimo dodatkowych akcesoriów i coś sknociłem podczas warzenia, i tak faktycznie trochę mi się źle zważyło. Po za tym model się podobno warzy bez paliwa. Model warzyłem też z nie za lekkimi akumulatorami. Więc nowe akumulatory będą lżejsze , 107g sztuka zamiast 180g sztuka które zasilały model podczas pierwszego uruchomienia. Po ponownym poprawnym warzeniu , pozbyciu się paliwa, uwzględnieniu nowych lżejszych akumulatorów... Model ostatecznie będzie warzył 7840g i z tą masą już się nic nie da zrobić , ale jak nie patrzeć jestem poniżej 8 kg nie jest to może szał ale za to jak on przyjemnie mruczy. Mogę jeszcze dodać że w rzeczywistości model brzmi o wiele lepiej i ciszej niż na filmie , na wolnych obrotach ledwie go słychać i aż ciężko uwierzyć że może tak cicho chodzić. Na filmie natomiast jakoś to głośniejsze się wszystko wydaje.
  6. No słabe to było , gdybym otrzymywał taką pomoc na początku mojej zabawy w ten sport to nigdy bym nie został modelarzem. A nigdy nie jest tak że wie się wszystko. Do Huberta dzwonię w sprawie programowania radia , mimo że mam instrukcję po polsku. Do Przemka dzwonię w sprawie elektroniki programowania, np narysowania czegoś itp Do Marcina i Krzysztofa dzwonię w sprawach technicznych Maćkowi zawracam czasami gitarę odnośnie techniki latania i tak dalej i tak dalej przepraszam komu dupę zawracałem a go nie wymieniłem Ale nigdy nikt mnie nie spuścił na drzewo , np Hubert mógł powiedzieć masz instrukcję ? umiesz czytać? jeśli tak to poczytaj i sobie poustawiaj. Marcinowi zabrałem przerażające ilości czasu. A są to specjaliści w tym co robią czy umieją , to nie są ludzie którym się tylko wydaje że coś potrafią , a gdy trzeba to poświęcą sporo swojego prywatnego czasu aby pomóc. A tu nie dość że Erwin nie otrzymał pomocy o którą prosił to jeszcze mu się oberwało
  7. Raczej nie , wygląda normalnie , może ostrość nie powala bo telefon porysowany jest ale idzie płynnie. Mój kantar na model którym mocuję go do odpalania wozi się w aucie w bagażniku , kłopot w tym że małżonka zwinęła wtedy auto , ale to było drugie uruchomienie na filmie , a podczas pierwszego które wypadło OK syn okrakiem trzymał nogami model za stateczniki. Mam mały problem z tym modelem , to jakiś sumita wyszedł. Testy wypadły dobrze więc spoczął w piwnicy , ale przed chwilą postanowiłem go zważyć aby wiedzieć co to wyszło. Pierwszy MX warzył 7200g na pierwszym warzeniu a nowy....... Nowy ma cały ogon z super lekkiej balsy, i ma kabinę węglową , ale dostał też kołpak śmigła , tłumik kanister , kolanko wydechowe , ma też owiewki na kołach i zbiornik paliwa zatankowany pod korek. Ale model warzy 8300g , przytyło mu się , można odliczyć paliwo jakieś 300g wtedy będzie równo 8 kg ale nie ma serw na lotkach więc 100g trzeba doliczyć . I tym sposobem bez paliwa do lotu będzie warzył 8100g a zatankowany do lotu 8400g. To przy tej wadze będzie jeszcze model 3D?
  8. No i po wszystkiemu , uruchomienie bez niespodzianek. Ciekawostka : model wywarza się mniej więcej i to bez akumulatorów , to znaczy pakiety są ale na rurze dźwigarowej czyli w środku ciężkości i nawet minimalnie model leci na mordę ale to minimalnie , a pakietów nie ma jak cofnąć ale to nie problem , aby ogon dociążyć nie trzeba wiele , tak na oko 20 max 30g załatwi problem. Model na wolnych obrotach chodzi naprawdę cichutko , na wysokich hałas narasta ale to chyba większość narastającego hałasu to pochodzi od śmigła. Ogólnie to pracuje aż miło posłuchać , mi się podoba i jestem zadowolony z efektu. Nie jest to cisza jak w elektryku ale całkowicie zostało wyeliminowane nieprzyjemne i drażniące trzaskanie czy pyrkanie czy jak zwał tak zwał nie ma nieprzyjemnej pracy dwusuwa , teraz jest przyjazny dwusuw . Jest krótki film gdzie widać jak nowy model wygląda , (zostały do ponaklejania jakieś malowidła ) na skrzydłach widać paski taśmy papierowej która trzyma lotki aby się nie trzęsły bo lotki jeszcze nie mają serw no i słychać jak pracuje silnik z kanistrem.
  9. I ODBUDOWIE Pierwszy model wyszedł około 2800zł ale ceny były inne , w HK kupiłem komplet fajnych serw za 600zł i w Hk były silniki po siedemset parę zł. Drugi model wyszedł całkowicie bezboleśnie bo budowa się bardzo rozłożyła w czasie więc jak wydałem stówkę czy dwie raz na jakiś czas to nie za bardzo to zauważyłem , silnik koledzy czyli Marcin i jeszcze jeden forumowicz tylko zapomniałem nick , przysłali w kawałkach co komu zalegało abym mógł reanimować zużyty silnik z pierwszego Mx-a , ale ja kupiłem do pierwszego MX-a nowy silnik a ten w częściach od kolegów złożyłem w całość i trafił do nowego modelu, a tym sposobem ominął mnie spory wydatek w postaci zakupu nowego silnika. A tak po za tym to jutro pogoda ma się popsuć więc dziś planuję uruchomienie nowego modelu właśnie z tym składanym silnikiem, na pewno nagram to wydarzenie
  10. Prawda jest gdzieś po środku , bo trzeba brać pod uwagę że nie każdy ma czas na budowanie , nie każdy ma warunki do budowania i dla tych modelarzy gotowiec to jedyna opcja na tą zabawę. Ale model modelowi nie równy , w polskich sklepach chyba nie ma modeli goldwinga na stanie , w zagranicznych sklepach są ale z wysyłką to raczej zakup 3 tyś przekroczy a ponad 3 tyś to nie jest 500zł różnicy. Tańszy model miałem , kupiłem nowiutki ze sklepu , latał podobnie do młotka , jak ktoś złapie młotek za trzonek i się zamachnie to młotek kawałek poleci i tak samo ten model latał. Miał to być akrobat a na zalecanych ustawieniach to był muł bagienny , jak zwiększyłem wychylenia żeby jakoś zaczął latać to przewracał się na wszystkie strony , poleciał na żyletce pod warunkiem że leciał z maksymalną prędkością pełnym ogniem , i zrobił pętlę byle nie była za ciasna bo przy ciaśniejszych przepadał i przewracał się na wszystkie strony. Tak że po roku oszczędności zaczęły mi stawać kością w gardle , bo zamiast się rozwijać to z tym modelem zacząłem się cofać. Dobre modele robi Extreme Flight Pilot rc H9 Ale żaden nie jest tani a powiedział bym że te modele są bardzo drogie. No i jeszcze Marcin wycina dobrze latający model i ten jest dość tani
  11. Irek szczerze współczuję rozbicia modelu , podobał mi się ten model , nie podobało mi się jego ubarwienie czyli te niby piórka ale model był fajny. Ja raz ubiłem gotowca i próbowałem go odbudować , ale otrzymałem taką pomoc od producenta odnośnie dokumentacji że wyleczyłem się z gotowców na dzisiejszy dzień. W tej kwestii Krzysztofa modele miażdżą gotowe zestawy , i ja się tej jedynej dla mnie słusznej opcji będę trzymał , gotowe modele to ani na moją kieszeń ani na moje nerwy. Co do budowy modelu to trochę popłynęliście i z czasem i z pieniędzmi. A ja siadłem i policzyłem model i ciężko będzie podważyć te moje wyliczenia. Czas na budowę, ktoś kto nigdy niczego nie zbudował i zabiera się za ten model , będzie potrzebował około 6 miesięcy na zbudowanie go , a jak jeszcze będzie słuchał co się do niego mówi i nie będzie musiał robić sterów i stateczników 4 razy to czas się znacząco skróci . Gdy się już coś zbudowało i robiłem drugiego Mx-a i wiedziałem co z czym się je to budowa zajęła około 3 miesięcy , ale to tak 3 dni coś robiłem i miesiąc czy dwa nawet nie patrzyłem w jego stronę , tak czy inaczej w przybliżeniu kiedyś zliczałem poświęcony modelowi czas i zabrał około 3 miesiące. Teraz kasiora Zakładam że kupujemy od Marcina droższy zestaw , który wyjdzie w rzeczywistości taniej , bo tak to jest że skąpy zawsze traci dwa razy tańszy zestaw nie ma podwozia i nie dość że nikt potencjalnemu kupującemu podwozia za stówkę nie zrobi to jeszcze dojdzie wysyłka , no chyba że się podwozie ma albo zrobi się go z duralu duralowe wyjdzie za 50zł. I tak: Model od Marcina 980zł Rura w skrzydło z kieszenią 140zł (w modelemax chwilowo niedostępna) Rura węglowa w statecznik poziomy 33zł Rura węglowa do osadzenia statecznika pionowego którą później się potnie na stabilizację skrzydeł stateczników i mocowania kabinki 34zł Deska balsy 10mm na listwy i wzmocnienia zawiasów 20zł Balsa na poszycie , na ogon trzeba użyć balsy selekcjonowanej 10 desek 100zł I dziesięć desek standardowej balsy na resztę modelu 70zł Listwy sosnowe 54zł Koła 100mm 38zł Folia w HK za 3 rolki czyli 15 metrów 156zł z czego jedna rolka może zostać zależy jakie kto ścinki wyrzuca Wychodzi 1625zł Nie wliczona jest żywica za max 30zł i nakrętki kłowe za kilka złotych i zawiasy , ale dedykowanych zawiasów graupnera (nie tanich z resztą ) nie ma już chyba dostępnych. I to wszystko , wyjdzie z klejami zawiasami itp około 1700zł i można urwać 50zł wycinając samemu listwy i 30zł można urwać wykonując samemu kieszenie na rurę. Nie jestem zorientowany ile taki model gotowy w sklepie kosztuje ale wątpię aby wydając na ten model 1700zł to było 500zł mniej niż gotowiec ze sklepu.
  12. Jak się nie mylę to gotowy model przekracza 1200zł ale zamyka się poniżej 1300zł , tyle że jak kupowałem materiały to balsa była po 5zł a nie po 7 jak teraz za rurę w skrzydło płaciłem 100zł teraz podobno kosztuje 160zł , i tak dalej i tak dalej wszystko podrożało to obstawiam że teraz gotowy model przekroczy 1300zł a przy dobrych wiatrach nie przekroczy 1400zł. Oczywiście w cenę wliczona jest folia z HK do oklejenia modelu (która jest bardzo dobra ) , bo oklejenie modelu oracover to jeszcze z 200-250zł trzeba dorzucić a czy oracover jest lepszy? raczej nie no chyba że oracower scale ta jest fajna ale w porównaniu z oracover standard to do scale jeszcze z 100zł trzeba dołożyć. Ja jednak bym się nie zamienił za gotowca , Mx lata bardzo dobrze ale nawet jak by gotowiec latał lepiej to nie da tego komfortu jeśli chodzi o bezstresowe latanie , a dla kogoś kto się uczy to bardzo ważne. Rozwaliłem model? nic się nie stało nawet mi mina nie zrzedła jak bym chciał to już by był naprawiony. Nawet gdy Marcin przysłał nowy zestaw a ja w tym czasie podliczyłem koszty i czas jaki odbudowa zabierze , to pamiętam że powiedziałem że tak to można co dwa tygodnie walić tym modelem o ziemię , ale wtedy Marcin coś zaniemówił . A trzeba brać pod uwagę że nie musiałem robić całego nowego kadłuba , mogłem wymienić tylko przednią uszkodzoną część kadłuba co zredukowało by koszty i czas o 80%, dla mnie dostępność każdej części konstrukcji to wielka zaleta, gotowce takich udogodnień nie oferują. Muszę wspomnieć o moim nowym modelu , zostało przymocować odbiornik i wywiercić otwory w łączniku stateczników , założyć maskę i śmigło i tyle . Stoi już zatankowany , odpowietrzony i czeka na sobotę , w sobotę mam zamiar go uruchomić bo mnie ciekawość zżera jak ten nowy tłumik będzie chodził. Latał nie będzie ale odpalić to go pod blokiem odpalę
  13. Rafał ale bez filmu to tak nie koniecznie się oblot liczy Może bez potrzeby ale postanowiłem wspomnieć że nie masz dystansów z twardej sklejki przyklejonych do kadłuba na rurkach stabilizujących skrzydła , te snapy metalowe to przy mocniejszym szarpnięciu umieją się rozpiąć , no i w zbiorniku przewód wygląda na fabryczny z kompletu ze zbiornikiem a nie sylikonowy , po nie długim czasie stwardnieje jak drut i przestanie się poruszać w zbiorniku co spowoduje zgaśnięcie silnika w najmniej odpowiednim momencie.
  14. Ja z savoxa jestem zadowolony , ale z drugiej strony serwa mają dopiero jeden sezon przelatany i w tym sezonie wylatałem około 20L benzyny , więc to za mało aby powiedzieć że serwa są dobre biorąc pod uwagę jaką kasę trzeba na te serwa wyłożyć a po jednym sezonie to serwa turnigy w niczym nie ustępowały savoxom tyle że kosztowały około stówki za sztukę. Fajnie że pokazałeś bebechy tego kingmaxa , wygląda zachęcająco a na pewno nie ma się czego czepiać. Ja mam na razie jedno serwo bezszczotkowe i nie wiem czy to moje błędne odczucie czy serwa z tymi silnikami bardziej dziarsko chodzą , bo serwo porusza kierunkiem z taką dynamiką że łeb urywa , ciekawi mnie czy będziesz miał takie samo wrażenie , miałem różne szybkie serwa 0,9s , 0,11s , 0,13 , ale dynamika tego bezszczotkowego to aż razi po oczach.
  15. Ogólnie to mam dwa takie kolana harmonijki , jedno nawet leży widać na stole ale ono jest raczej liche łatwo się formuje ale pewnie by się szybko zmęczyło i pękło. Natomiast z drugiego zrobiłem kolanko , robi wrażenie pancernego , aby go w rękach zgiąć to trzeba zjeść dobry obiad, więc nie spodziewam się że będzie nie wiadomo jak pracować, a jak będzie to się okaże w praniu. Kadłub do starego rozbitego modelu sklejony , zostały duperele listwy , garb, itp i to już może czekać do zimy. Ogólnie to pierwszy ten rozbity kadłub zrobiłem niewłaściwie bo nie skleiłem boków kadłuba w jedną całość przed montażem kadłuba tylko wykonałem pierwszą połowę kadłuba a następnego dnia wykonałem drugą połowę sklejając za razem boki kadłuba. Jest to świetny sposób aby zrobić krzywy kadłub , ale wykonanie pierwszego to była łatwizna. Drugi robiłem na raz i była już gimnastyka , teraz zrobiłem trzeci kadłub i również nie było tak łatwo jak za pierwszym razem gdzie wykonałem dwie połowy osobno. No ale sytuacja opanowana , to co zostało do zrobienia to drobnostka , ja natomiast wracam do nowego modelu i trzeba go skończyć, przy dobrych wiatrach w następny weekend go uruchomię
  16. Czyli skoro ty robisz tak samo to wychodzi na to że za bardzo się guzdram. A martwić to się nie martwię ani trochę , jutro skończę nowy kadłub , zostanie do zrobienia garb i kabina, niby w starym kadłubie i garb i kabina są nietknięte ale to nic do nowego kadłuba pójdzie wszystko nowe włącznie z oszkleniem (będzie węglowa kabina). No napracowałeś się , a jak jeszcze nie było do modelu planów tylko trzeba było odbudować z wyobraźni to już całkiem masakra.
  17. Zadam wam durne pytanie i no nie ma co w idealnym momencie , bo skleiłem trzy kadłuby ale dopiero teraz pytam o technikę klejenia. Kurcze nowy kadłub skleiłem w 80% nie mam jednego boku i góry , bo klej mi się skończył a nie mam gdzie kupić kleju o godzinie 20.00 więc skończę jutro. Ale nie o to chodzi. Po sklejeniu domku silnika reszta kadłuba jest bardzo łatwa w zbudowaniu , ale za to jest mnóstwo powierzchni do sklejenia i nie wiem czy ja jakiś powolny jestem czy coś źle robię. Klejem smaruję wszystkie powierzchnie które się łączą , tylko że jeden bok , wszystkie wręgi i dół kadłuba zajmuje mi 2,5 godziny , po takim czasie klej już mocno tężeje , ja się jeszcze bardziej spieszę i np przez pośpiech pękła mi ostatnia najmniejsza wręga , nic się nie dzieje to drobnostka , ale wydaje mi się że są lepsze techniki klejenia. Czy np wypusty i otwory na wypusty powinny bić smarowane klejem od środka? ja smaruję wszystko ale takie zakamarki jak otwory pod wypusty sporo czasu zabierają. Pytam tak na przyszłość bo ten kadłub już skończę tym sposobem jakim kleiłem do tej pory.
  18. To ja mam jeszcze pytanie odnośnie nowego projektu. Czy lotki są napędzane jednym serwem na lotkę? Nie to żebym był sknerą ale wolę tańsza opcję niż droższą.
  19. Marcin obawiam się że możesz mieć rację i zimą będzie g.... nie budowanie kadłuba. Mnie mało nie pokręci jak coś nie skleję , a taki kadłub w surowym stanie to 3-4 wieczory i po robocie , jeden wieczór oklejania i można graty pakować na pokład. To co na zdjęciu wyżej to złożone było na sucho , i myslisz że dalej tak leży? a gdzie tam , chęć podłubania była silniejsza ode mnie i jakoś tak dziwnym sposobem wylądowałem dziś w piwnicy na dwie godziny , i tym sposobem teraz mam takie samo co na zdjęciu wyżej tylko dziś już jest całość posklejana na żywicę , pościskane ściskami, spinaczami i co tam było pod ręką i tak schnie. Jeszcze z 3 razy zejdę do piwnicy i będzie kadłub , no nic nie poradzę lubię w taki sposób spędzać część wolnego czasu. Nowa extra mocno mi chodzi po głowie , i jak opanuję te dwa modele które stoją rozkraczone (a jest prawdopodobne że będzie to do zimy) to chyba poproszę cię o wycięcie tego nowego modelu , pewnie na początek samą konstrukcję bez maski i kabiny co by nie drażnić małżonki kosztami , maskę i kabinę można zamontować dzień przed oblotem , zresztą tak robiłem pierwszego MX-a. Model planuję budować rok więc nie ma pośpiechu z maską. A mam pytanie. W wrędze silnikowej z twardej sklejki w wewnętrznym ażurze są powycinane takie kółka , na początku nie widziałem dla nich zastosowania ale czy to nie są przypadkiem dystanse pod silnik?
  20. Tak dla rozrywki rozpakowałem nowy kadłub ,a żeby sprawdzić czy pamiętam jak to szło to złożyłem najtrudniejszą część na sucho, z resztą taki montaż na sucho powinien być obowiązkowy bo może zajść potrzeba podszlifowania czegoś itp. No i jak to u Marcina spasowanie fenomenalne , wypusty wchodzą na miejsce ciasno ale bez problemów. Ja mam jeszcze stare modle a ten to chyba po lifcie bo widać trochę zmian, warstwa laminatu we wrędze podwoziowej, warstwa laminatu w wrędze silnikowej , przestawione dolne mocowania maski , całość przychodzi do domu nie w arkuszach tylko wstępnie posegregowana. Nie wiem czy to kogoś interesuje , ale tak patrzę i widzę że tą zmontowaną "jak by to nazwać " pierwszą sekcję kadłuba czyli domek silnika podwozie , czyli to co złożyłem , to tak patrzę że to powiedzmy nie łatwo ale i nie trudno dało by się wstawić w stary kadłub. Ja kadłub robię cały nowy bo raz że mam i tak zużytą i wytłuczoną stabilizację stateczników , dwa że parę razy straciłem tłumik i silnik mi narzygał do kadłuba tłustymi spalinami więc raczej kiepsko by się to skleiło stare z nowym, a trzy że z nowym modelem mam roboty na trzy wieczory a zima długa i co ja będę robił wieczorami? to będę się bawił z kadłubem.
  21. Dobra kolanko wydechowe skończone, pasuje jak ulał , pod maską mieści się ze sporym zapasem luzu, więc zostało kupić łącznik teflonowy i temat zamknięty. Teraz zabiorę się za ssanie , gaz i układ paliwowy , jak to zrobię to zostanie kupić plastikowy oplot na przewody elektryczne poupinać kable w kadłubie i tyle model skończony (do wiosny zostanie tylko zakup serw lotek) i w górę , niech tam lata. Powinienem się uwinąć w tydzień i to tak na luzie. No i trzeba zaatakować rozbity model. A taki komin odwaliłem nowemu modelowi , zapomniałem tylko przelecieć szczotką spawy aby się błyszczały
  22. Ja chcę w jak największym stopniu ogarnąć nowy model , wiele nie zostało do zrobienia , skończę go i model trafia na stojak i czeka na wiosnę , ale prawda jest taka że on będzie sporadycznie używany , raz na jakiś czas pojadę na pobliskie lotnisko , raz na jakiś czas pojadę na lotnisko do chłopaków do Zamościa , jakiś wyjazd na piknik modelarski i to wszystko. Natomiast stary model będzie odbudowany i wywieziony na wieś , tam mam to swoje stare lotnisko dbam o tą posesję jest systematycznie koszone , przestrzeń do latania nieograniczona , więc i tak jeżdżę tam czasami nawet dwa razy w tygodniu kosić trawę więc stary model wywiozę tam na wieś na stałe, i po koszeniu dla relaksu od razu polatam a że często tam jestem to model będzie intensywnie orany , statystycznie będzie o wiele wiele więcej latał niż do tej pory. Ja natomiast jestem bardzo zainteresowany nowym projektem Krzysztofa extrą 2,4m , i jestem prawie pewny że podejmę się budowy tego modelu. Model dość duży , na pewno dobrze latający i w rozsądnych pieniądzach , na dodatek trzeba mieć co robić wieczorami , więc jak skończę te dwa MX-y to zamówię sobie ten zestaw , do tej pory pewnie już prototyp będzie zbudowany i dostępny będzie produkt finalny , "i też będzie zabawa"
  23. No kurcze dało mi to kolanko wydechowe popalić , wykonanie samej flanaszy (czy jak tam się nazywa część przylegająca do cylindra) zajęło mi dwa popołudnia, stal nierdzewna mało chętnie się szlifuje a wycięcie precyzyjnego otworu wydechowego na miarę, jest bardzo trudne. Pierwsze cięcie i już był poślizg bo ciąłem rurę ze skosem tylko że skosy wyznaczyłem nie w tą stronę co trzeba , po opanowaniu kolanka mniej więcej na miarę , co oczywiście trwało bo ciągłe mierzenie i doszlifowywanie musi trwać, na koniec zostało mi przyspawanie kolanka do owej flanszy , niestety tak wykonałem kolanko że gdybym przyspawał go do flanszy to nie miał bym możliwości ani dokręcić kolanka do cylindra ani nawet włożyć śrubki mocującej. Więc kolanko wylądowało na złomie , zabrałem się za następne ale już nie miałem z czego wykonać sztywne kolanko więc wstępnie wykonałem kolanko z harmonijką , na razie mam je wstępnie połapane , pasuje jak ulał a na amen pospawam je jutro jak nikt nie będzie mi się po piwnicy szwendał , bo jednemu to nie będzie przeszkadzało a drugiego będzie raziła po oczach spawarka i zaraz poleci do spółdzielni z jęzorem że szaleję na wspólnym prądzie. Tak czy owak , na 99% oba moje modele dostaną tłumiki kanister , to znaczy nowy już dostał a stary model dostanie zimą. Ale jak mi nerwy nie przejdą to drugie kolanko zlecę aby je ktoś zrobił na wzór tego co zrobiłem , albo gdzieś postaram się kupić gotową flanszę , bo wykonanie rurki to drobnostka , ale wykonanie mocowania do cylindra jest na tyle upierdliwe że lepiej zapłacić niech to gdzieś u kogoś maszyna wytnie i mieć to z głowy.
  24. Krzysztof ma rację , i środek cięzkości 155mm od natarcia jest idealny. Ja w swoim modelu nie znałem wartości w liczbach bo ustawiałem wyważenie eksperymentalnie , stawiałem kreskę i latałem , korygowałem i stawiałem następny znak, ale dziś specjalnie poszedłem zmierzyć te moje znaki ile to będzie w milimetrach. I teraz tak, moje dwie długie czarne kreski to 160mm od natarcia i ja tak latałem , ale też wspominałem że przesunął bym tak na oko z 4mm do przodu i wtedy było by idealnie, a to wychodzi dokładnie 155mm od natarcia tak jak napisał Krzysztof.
  25. Tak dokładnie pod siebie to ten środek ciężkości musisz ustawić sam drogą eksperymentowania , jak widzisz jeden woli cięższy przód drugi woli cięższy ogon. Jak dorzucisz modelowi nawet pół kilo na dziobie , domku czy gdzie tam umieszczasz balast to nie zauważysz żadnej różnicy , model będzie latał z taką samą lekkością. Co do mocy to do lotu nie za wiele jej potrzeba , aby model leciał wystarczą podwyższone wolne obroty , żadne to latanie, to męka nie nie lot , wylądować nie chce a leci ledwo ledwo , ale jakoś tam leci i to na troszkę podwyższonych wolnych obrotach, myślę że połowa mocy DLE55 wystarczy do bezstresowego bujania się tam i z powrotem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.