



-
Postów
2 028 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Treść opublikowana przez AMC
-
Adrian, tak tylko dla sprostowania - to nie dron, tylko depronowy Park Flyer 960mm, biało-niebieski. Z tym stłumieniem światła to oczywiście masz rację, mógł tak się ustawić, że przeszedłem obok i nie zauważyłem. Brzęczyk jest jak najbardziej wskazany, ale myślę o kroku dalej, czyli czymś, co tak drze japę i nie da sobie jej zatkać byle piaskiem czy sianem, żeby z 500 metrów było słychać. Nasz zmysł słuchu wykrywa minimalne przesunięcia fazowe pomiędzy sygnałem z lewego i prawego ucha i na tej podstawie określa kierunek, z którego nadchodzą fale dżwiękowe. Koty są w tym lepsze, psy też a sowa nie do pobicia : z 50 m lokalizuje mysz pod 0,5m warstwą śniegu - to tak jako ciekawostka. Do znalezienia samolociku nasze uszy w zupełności wystarczą, tylko sygnał dżwiękowy powinien być fazowo łatwo czytelny dla nich, ale to łatwe do spełnienia. Oraz odpowiednio głośny - to też nie bardzo trudne. Jak również trudny do unieszkodliwienia w sytuacji kretokrytycznej - a tu już trudniej, ale myślenie ma przyszłość. Więc pewnie dwa lub nawet trzy głośniczki, ale nie pracujące jednocześnie z w/w powodów czytelności fazowej sygnału i może nawet sterowane z osobnych żródeł na wypadek kretozwarć. Pozostaje tylko wymyślenie najlepszego sygnału, ale... to "wymyślono" już miliony lat temu i człowiek nie był do tego potrzebny. Zielony pasikonik, bardzo drapieżny stwór z uszami na przednich odnóżach, nadaje z mocą akustyczną mniejszą niż 0,5mW i nie sposób go nie usłyszeć ze 100 metrów, a w przedwieczornej ciszy z 1-go kilometra. Ale to my, adresat słyszy z 5..7 km. Szum wiatru niespecjalnie go zagłusza, ale ten koleś głupi nie jest i w wietrzny dzień sobie odpuszcza, zmierzch i noc to lepsza pora na amory. Świerszcz polny jest jeszcze oszczędniejszy z mocą w swoim uroczym ćwierkaniu i też doskonale słyszalny. Z bardzo bliska - a trudne to podchody - jest niewiele głośniejszy niż z 30 metrów. Śpiew słowika jest rozpoznawalny z 500 metrów w terenie zadrzewionym i 2 km na otwartej przestrzeni. Wilgę , która dysponuje stosunkowo dużą mocą wyjątkowo przyjemnego dla nas śpiewu da się usłyszeć z jeszcze większej odległości. To Ona wynalazła flet. Co wspólnego mają te dżwięki ? Ano mają... Kacper, głębokie to jeziorko ? Już nie mówię o kamerze z oświetleniem i laserze, ale gdybyś podziubał w miejscu domniemanego przydennienia drągiem z zatrzaskiem (odwrócone rozwidlenie), to może... Bambus byłby chyba dobry. Wykrywacz metali (sam umiesz sklecić taki najprostszy, wystarczy sama cewka) byłby tu właściwym sprzętem chyba ?
- 44 odpowiedzi
-
Co do różnic pomiędzy pelengacją a "pewniakiem" z GPS to nie sposób się nie zgodzić. Pamiętam z "łowów na lisa" właśnie, jak chciałem wedrzeć się na zaplecze pewnego sklepu spożywczo - przemysłowego będąc przekonanym, że tam ukryto nadajnik do odszukania. A on stał za straganem po drugiej stronie wioskowej uliczki, tylko teren albo kraty w oknach tego sklepu coś mieszały w eterze. Dobrze, że byłem nieduży i dobry w nogach . A sęk w tym, że nie widziałem katastrofy, bo poszedłem - jak na ironię - po okulary p. słoneczne. Relacja kolegi co do kierunku utraty widzenia jest w miarę (no właśnie, tylko w miarę...) ok., ale co do odległości - to już gorzej. A teren albo zakrzaczony dziko, albo wysoki las, albo pola uprawne. Model miał dość silne oświetlenie, które mogło działać jeszcze przez dwie doby po katastrofie, szukałem po zmierzchu. W lesie czy krzaczorach raczej bym go wypatrzył, więc albo go zwiało gdzieś daleko (w momencie utraty widzenia drzewa 20m wys. na odl. 250m, model przypuszczalnie dwa - trzy razy dalej, wiec mógł być w krytycznej chwili na 40 - 60m nad Ziemią), albo jest bliżej, ale też w zbożu.
- 44 odpowiedzi
-
Dzięki Ci za istotne info . O KFC 32 też czytałem dobre opinie. Trafiają się używane za 250-300 zetów. Jakie moduły GPS do tego AP pasują, tzn. są kompatybilne ?
-
Myślisz, że nie pobiegliśmy szukać zguby niezwłocznie po utracie ? Sam potem zdarłem buty w dwa dni - i nic. Ogłoszenia też rozwieszone. Pozostało liczyć na kogoś z FPV, żniwiarza lub grzybiarza. Albo na cud, ale w to to nawet Schtoettke (kumpel Klossa, nie mylić z Brunnerem) nie wierzył ...
- 44 odpowiedzi
-
O to, że te dwie tabelki były wysysane z dwóch różnych palców, z czego jeden na Księżycu. Ani jedna, ani druga nie podają miarodajnych wielkości. Sam popatrz uważniej i pomyśl chwilkę.
-
Jeżeli bicie gdziekolwiek w ogóle widać gołym okiem, to już jest fatalnie.. Jeżeli widać pod lupą x5 , to jest bardzo żle. Napisałem Ci wcześniej, co mówi szklana kula. Gdybym miał ten silnik przed sobą, to pewnie zdiagnozowałbym go nie na poziomie chyba/może/niewykluczone/podejrzewam , tylko konkretnie co mu jest i jak to naprawić, żeby było dobrze i na długo.
-
Pomyślałem sobie, że możecie mieć silniki z różnych okresów produkcji lub wręcz z innej wytwórni - tego nie można wykluczyć, bo bardzo mało wiemy o produkcji tego, co kupujemy. Diametralnie różna jakość powłok lakierniczych jest wystarczającym dowodem na to, że są to nie tej samej jakości silniki. Na loterii zakupów nie wszystkie losy wygrywają. Tak nie może być, bo wtedy ci, których karmimy Naszym hobby mniej by zarobili. Sądzicie, że się na to zgodzą ?
-
Dwupłatowiec-akrobat własnego planu
AMC odpowiedział(a) na Kolikon temat w Modele średniej wielkości
A jakie przewidywałbyś do potestowania ?- 99 odpowiedzi
-
Tomaszu, jesteś tam ? Coś posunąłeś do przodu, czy jakieś schody ?
-
Dzięki, Giulio, zwrócę na ten zestaw baczną uwagę. Poczytam w tematycznych wątkach u Nas, bo na Forum FPV to teksty dla bardziej zaawansowanych .
-
A gdzie Ty rezydujesz ?
- 44 odpowiedzi
-
Twin Star II - wersja rozwojowa do zabawy i eksperymentów
AMC odpowiedział(a) na AMC temat w Modele średniej wielkości
Nie tylko Tobie, chyba prawie każdemu, kto tworzy innowacyjnie . Z tym jest troszkę tak, jak z wydawaniem grosiwa - tu grosik, tam dwa, tam jeszcze dwa... i stówki nima ... W drugą stronę to jakoś nie chce tak lekko iść . Sposób wykonania łożyskowania tocznego kół przedstawię bliżej lada moment. W wytoczone współśrodkowo z powierzchnią toczną oponki otwory w feldze wkleję cienkościenne zewnętrzne obsady łożysk z alu. Oponkę ustalę na stałe względem felgi pewnie małą ilością UHU POOR. Łożyska będą wklejane Loctite 648 w tę obsadę. Mam kilka wymiarów tych łożysk, muszę zdecydować, czy fi3 x fi10 x 4 - te są ciężkawe, ale mocarne jak na to miejsce, czy fi3 x f8 x 3 - te są leciutkie, ale delikatne. Zacznę chyba od tych lżejszych, mając na względzie Twoje przypomnienie realiów . Najcięższa będzie tu oś fi3, ale zastosowanie drążonej fi4 niewiele zaoszczędza, za to wiele utrudnia. Nie jest łatwo przewiercić wałek fi4 wiertłem fi 2,5 współosiowo na długości wymaganej tu 35mm, a potem go jeszcze obrobić cieplnie tak, aby pozostał prosty. Przy odsprężynowanym podwoziu wałki fi3 50-5 HRC powinny wytrzymać trudy eksploatacji. Na próbach będą musiały pokazać, że są dobre.- 103 odpowiedzi
-
- TwinStar
- dwusilnikowy
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Radek, coś masz tam skrzywione, a szklana kula mówi, że wszystko, tylko jedno więcej, drugie mniej a trzecie to wyjdzie w praniu (osadzenie wałka w piaście wirnika, stal w aluminium na małej długości, mocno obciążony węzeł - on nie jest stabilny, wystarczy nieduże uderzenie, aby wałek zmienił położenie - śrubka się troszkę poluzuje).
-
Twin Star II - wersja rozwojowa do zabawy i eksperymentów
AMC odpowiedział(a) na AMC temat w Modele średniej wielkości
Na pierwszy rzut oka rzeczywiście tak jest. W Wildze 2000, którą przysposabiam dla kolegi właśnie tak to zrobię. Hartowany i nieco odpuszczony wałek , oszlifowany na gładko na wymiar fi3h6, a na nim rurka z Mo58, rozwiercona na fi3H7. Ta rurka wklejona w poprawiony otwór w kole (współosiowość). Od wewnątrz uszczelnienie jakieś z PTFE , czyli teflonu, od zewnątrz zaślepiona po zabezpieczeniu przed zsunięciem z wałka-osi. Kapkę oleju i już. Zobaczymy, jak to się będzie zachowywało na rozbiegu i dobiegu na nierównym lądowisku. A w TS-ie? No cóż, z fantazją i dla eksperymentu trochę - jak w tytule tematu, ale nie do końca. Ciężar takiego węzła łożyskowego wcale nie jest znacząco większy, niż opisanego wyżej ślizgowego. Mam kupione lata temu z ciekawości w Conradzie (chyba) łożyska ze stali nierdzewnej, uszczelnione wkładkami właśnie z PTFE. Odporne na wilgoć, pył i inne możliwe zanieczyszczenia. Bezobsługowe, spodziewam się - o ile uda się to dobrze skonstruować - że zrobię i zapomnę, że są. Toczne łożyskowanie ma bardzo łagodną zależność oporów ruchu od chwilowego obciążenia, a liczę się z koniecznością dobiegu na np. kocich łbach. Tu uderzenie jest nieuniknione, jak mi zawieszenie nie pomoże, to kret na twardym jest pewny. No i dokładność prowadzenia koła - brak luzu praktycznie. Na to nałożą się jeszcze luzy elementów podwozia, które będę starał się minimalizować jakoś. Boję się trochę, że przy koniecznej dużej prędkości i wąskim pasie będzie niełatwo... Pracy przy tym nie spodziewam się nieludzko dużo, koszty też żadne - nawet, gdybym miał kupować te łożyska, bo teraz są już śmiesznie tanie w porównaniu do tego "kiedyś".- 103 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- TwinStar
- dwusilnikowy
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
To jeden z głównych ich zabójców. "...a te ostatnie mogą przybierać bardzo znaczne wartości...".
-
Łożyska kulkowe POPRZECZNE - bo tak się nazywa ten rodzaj łożysk tocznych - stosowane w silnikach, które używamy w Naszych modelach, są zmuszane do przenoszenia obciążeń dynamicznych (czyli w ruchu) w dwóch kierunkach: - poprzecznym, zgodnym z konstrukcyjnym dostosowaniem łożyska, pochodzącymi od ciężaru zespołu wirującego, składowych żyroskopowych i przyspieszeń wibracyjnych. Te pierwsze są pomijalne co do wielkości, te drugie już istotne a te ostatnie mogą przybierać bardzo znaczne wartości. To oczywiście w odniesieniu do zdolności łożyska do przenoszenia takich obciążeń. Przytoczę przykładowo, że łożysko 624 (fi4 x fi13 x 5) ma nośność dynamiczną ponad 1000N, a statyczną 400N (tak, nie odwrotnie - nośność dynamiczna jest większa). Na dwóch takich można symetrycznie powiesić koło zamachowe o masie 200kg i one muszą to wytrzymać przez co najmniej jeden milion obrotów. Mało który wałek fi 4 to przeniesie ! Ale jeżeli miałyby się zatrzymać, to już "tylko" 80 kg. - wzdłużnym , niezgodnym ze zdolnościami konstrukcji łożyska. Te siły pochodzą głównie od ciągu śmigła i sił żyroskopowych (składowe) oraz przyspieszeń wzdłużnych modelu. Zdolność łożysk poprzecznych do przenoszenia tych obciążeń jest niewielka i bez specjalnych zabiegów w ogóle nie należy ich tak obciążać. To można przeczytać we wszystkich poradnikach specjalistycznych dotyczących tych łożysk. W Naszych silnikach zazwyczaj te siły przenosi tylko jedno z łożysk i jest to prawie zawsze to dalsze od śmigła. Żywotność prawidłowo wykorzystywanego dobrego łożyska kulkowego poprzecznego wynosi od kilkuset milionów do kilkudziesięciu miliardów obrotów, w zależności od stopnia obciążenia. W Naszych silnikach zdawać by się mogło, że obciążenia są prawie żadne w stosunku do dopuszczalnych, więc ich łożyska powinny być wieczne... No bo co waży - nawet dynamicznie - taki wirnik na wałku 3,17mm ? Dużo mniej niż jedną setną tego, co mógłby ważyć bez żadnej szkody dla łożyska. Czemuż więc łożyska te nie osiągają nawet jednej tysiącznej tego, co powinny ? Odpowiem : dopuszczenie uproszczenia zabudowy łożyska, będące rażącym błędem konstrukcyjnym dla przewidywalnych okoliczności pracy. I tak musimy to kupić, bo optycznie przed zakupem nie da się rozróżnić (czytaj : mało kto pozna) silnika trwałego od takiego z prostacko ściśniętymi łożyskami. Mało tego - taki z początku ciszej pracuje i tłumi nieco wibracje, czyli ukrywa niedoróbki. Tyle, że nie na długo. Ale to dobrze - kupimy nowy, damy zarobić cwaniaczkom. Ale i na cwaniaczków są sposoby. Są wśród Nas ciekawi i dociekliwi, a takich cwaniaczki boją się jak diabeł święconej wody. Jeżeli Was to interesuje, to opiszę Wam w czym rzecz. To raczej materiał na osobny temat poświęcony łożyskom Naszych silników właśnie.
-
Dzięki ! Dam znać, jakby co .
-
Nie, na szczęście nie puchnie - Li-ionka z automatycznym odłącznikiem. 2S, 3400mAh, samoróbka. Na full gazie latał prawie 50 minut, dłużej nie sprawdzałem, pewnie ze dwie godziny.
- 44 odpowiedzi
-
Otóż to właśnie. Trochę loteria, ale da się czasem coś wygrać
-
!... Bomba jest fajna, ale 48 godzin na zbożowej i chlebku ze smalcem to jakby co przy sporym szczęściu. Poleć tym za niedługo nad Kraków, będziesz sławny na całą Europę . Da się coś tam jeszcze włożyć do środka ? Kacper, sam ganiałem po lesie i polach z "ramką" i ferrytką. Co się człowiek nahasał, jagód, malin i poziomek objadł, grzybów nazbierał... Trening orientacji terenowej pierwsza klasa, kondycji także. Choroby, przeziębienie ? Co to takiego? Teraz jak w młodszej grupie cybermłodzieży powiesz taki wic : - Co to za kulki Tato? - To są czarne jagody. - Czarne? To czemu są czerwone? - Bo są jeszcze zielone. - ??? A kiedy nie będą zielone, tylko czarne? - Jak się zrobią niebieskie. to nie wszyscy będą wiedzieli, o co chodzi. Nie wszyscy nastolatkowie widzieli zająca i sarnę na żywo, o dziku czy łosiu nie mówiąc. Bo po co, jak jest "...wyświetl więcej obrazów dla zapytania..." itd. Sorry za OT, ale obserwacja zwierząt z dość bliska to jedna z możliwości FPV. Bardzo fajna możliwość. Bieszczadzki żubr lub niedżwiedż może być nietowarzyski.
- 44 odpowiedzi
-
Pewnie instalowaliście tam dobre akumulatory. Dawno to było, jeżeli nie sekret ?
-
Chyba wiem, o czym mowa - rzeżbiłem coś w tym stylu na potrzeby lekkich pojazdów (rowerków) elektrycznych. Miernik mierzy dokładnie prędkość spadania napięcia pod obciążeniem i uwzględniając spadek początkowy, tzn. zaraz po załączeniu obciążenia - oblicza wynik przez przyrównanie do algorytmu wzorcowego. Praktyka kontaktu ze złośliwymi egzemplarzami wykazała, że taki pomiar może być jedynie orientacyjny, gdyż nie ma gwarancji dokładności. Wystarczy, że któraś ze złączek pomiędzy celami ma zwiększoną oporność i wynik jest zaniżony. Dopiero pomiar prądem zbliżonym do przewidywanego eksploatacyjnego jest zadowalająco dokładny, ale tu znów schody - nadaje się tylko do akumulatorów w pracy cyklicznej, czyli ładowanych i rozładowywanych niebawem we w miarę przewidywalny sposób. Akumulator wykazujący dużą upływność (na przykład całkowita utrata ładunku po 48h) może od biedy służyć w intensywnie eksploatowanym pojeżdzie, ale do pracy rezerwowej zupełnie się nie nadaje. W/w sposób pomiaru pojemności tego nie wykryje. Co do rozrzutu , to po roku i tak nieżle. Obsługa zaprzyjażnionego sklepu z całkiem sporym asortymentem akumulatorów kwasowych poufnie zdradza, że wszystkie teraz są o kant d... . Potem na podpórkę pokazuje dość gruby plik kart A4 - reklamacje z ...ostatniego miesiąca! Nie pytałem ile to procent ze sprzedanych. EDYTKA - uzup. tekstu.
-
Masz na myśli PCM czy te nieszczęsne miksery ? Dzięki za podpowiedż, spróbuję tą ścieżką .
-
Dzięki, Maćku . Oczywiście, że mogłem pociągnąć za rękaw wujka Google, ale chciałem, aby to się tu znalazło dla podobnych do mnie . Dla wszystkich weteranów "łowów na lisa" - a były to kiedyś dość poważne i popularne zawody, zwłaszcza w Czechosłowacji - pelengacja anteną kierunkową może być wybitnie atrakcyjna. Wszyscy, którym łezka w oku się kręci na hasło "łowy na lisa" zaczną gubić modele ... Rzecz jasna, uprzednio odpowiednio wyposażone .
- 44 odpowiedzi
-
Michale, potrafisz określić, które z łożysk w tym OS-ie przenosiło siłę wzdłużną ciągu śmigła ? Czy nie to, które miało fabrycznie luz ?