Skocz do zawartości

Konrad_P

Moderatorzy Forum
  • Postów

    6 076
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Treść opublikowana przez Konrad_P

  1. To prawda. Niestety czasami zapominam o tym i ze zdziwieniem patrze jam Maxa 10-15 m ode mnie już leży na ziemi. Nie ma problemu jak leciała nisko, ale już tak miałem, że z 1m spadła mi nagle i niespodziewanie. Niestety trzeba o tym pamiętać.
  2. Też uważam że 5 m/s to proszenie się o kłopoty. To jest gazeta . Oczywiście latać będzie bo niby dla czego nie, ale lądowanie może być ciekawe, zresztą start też. Jak się odważysz to nakręć kawałek filmu z lądowania. Jestem ciekaw jak się będzie zachowywał. Moja Maxa jak jest ciut powyżej 5m/s jest już trudna w lądowaniu, trzeba być mocno skoncentrowanym i przygotowanym na odejście w razie kłopotów..
  3. Klatki tu nic nie mają do rzeczy. Czy jest ich 25 czy 30/s oraz czy linii jest 1080 czy 720. Istotny jest format w jakim jest zapisany film albo w DivX albo w XviD. Jedna kamera może zapisywać w tym pierwszym a TV ma akurat w standardzie ten codec. Zamień tego mp4 na AVI i będzie po sprawie. Każdy TV odtworzy ten format. Jak odtwarza się na jednym sprzęcie a na drugim nie to na 100% jest to wina albo formatu albo braku odpowiedniego codeca.
  4. Być może brakuje na TV odpowiedniego codeka, albo musisz zmienić format na np. AVI
  5. Zwłaszcza, że Valdimir ma sympatię do byłego demoludu. Z filmiku widać, że model prowadzi się rewelacyjnie. Tyle że tak jak Rafał zauważył ma krótką "dupę" i przez to może być wrażliwy. Do tego chyba ciut ciut za małe stateczniki. Ale lata pięknie. Myślę, że Pawłowi bardzo podpasuje, bo widać, że chłop specjalizuje się w takich wynalazkach. Tylko Paweł kurde uważaj na niego.
  6. No Paweł nawet nie myśl o nieprzyjechaniu i spróbuj nie zabrać ze sobą Plusa.
  7. Wojtek masz absolutnie rację. Terminy podałem tylko orientacyjnie i jak już pisałem mogą ulec zmianie. W dwóch ostatnich latach pogoda w weekend majowy była marna a to też i od niej mocno zależy. Tak jak piszesz będziemy czekać z podaniem ostatecznego terminu na ukazanie się kalendarza zarówno AP jak i ET
  8. Coby przypomnieć, że szykowana jest fajna impreza napiszę, że wczoraj odbyło się pierwsze spotkanie organizacyjne osób odpowiedzialnych za organizację imprezy w Jaworze. Ustalono, że przymierzane są wstępnie trzy terminy imprezy. Pierwszy podstawowy to 28-29.04.2018 - jest to weekend przed długim weekendem majowym. Drugi rezerwowy termin to tydzień wcześniej czyli 21-22.04.2018 i drugi rezerwowy termin to weekend po długim weekendzie majowym czyli 5-6.05.2018. Tyle, że ten ostatni termin prawdopodobnie będzie kolidował z zawodami Eurotour WilgaCap 2018 we Lwowie. Ale poczekajmy do końca lutego 2018 kiedy powinien się pojawić kalendarz Eurotour. Ustalono, że wszyscy zainteresowani będą mieszkać w jednym hotelu-pałacu około 5-7km od lotniska. Ceny noclegu będą preferencyjne (załatwiamy obecnie tą sprawę). Co do samej imprezy to oprawa będzie taka jak na najlepszych zawodach EuroTour w F5J (sorry ale nie wiem jak wyglądają zawody F3K). Na tą chwilę poszukiwany jest sędzia do F5J, który chciałby pomóc nam posędziować. Jak się nie znajdzie to wybierzemy z pośród siebie jedną osobę kumatą i zrobimy ją sędzią głównym do F5J. PS. Podane terminy są terminami bardzo wstępnymi i mogą ulec zmianie. Dobrze byłoby aby się zainteresowani tą imprezę wypowiedzieli czy terminy są OK.
  9. Też podobnie jak Tomek zapytam przy jakim wietrze da się tym modelem latać. Miałem już zamówienie na model (nie Plusa) o wadze do lotu 1100g ale zrezygnowałem. Naoglądałem się w tym sezonie lotów Wojtka i Tomka modelami o wadze 1350-1550g i doszedłem do wniosku, że to nie waga modelu decyduje o sukcesie. Bardzo, ale to bardzo gratuluje nowego modelu. Chyba pierwszy w naszym kraju. Świetnie, że się polscy zawodnicy rozwijają. Teraz troche potrenować i wybrać się z nami na jedne czy kilka zawodów. Bardzo jestem ciekaw jak Ci się będzie nim latało. PS W Dubnicy mieli Litwini, którzy się rozbili obok nas, ale nie latali w zawodach bo wiało około 2-3m/s.
  10. Strasznie wkurzają mnie tego typu zachowania i stwierdzenia. Powiem tak po pierwsze widziały gały co brały. Jak się nie umie czytać ze zrozumieniem, albo podpisuje w ciemno bez przeczytanie OWU to nie ma się prawa pisać takich bzdur. A po drugie, byłem świadkiem kilku lub nawet kilkunastu bardzo podobnych, co tu poniżej opiszę, sytuacji: Po dość intensywnym deszczu jednemu znajomemu zaciekła jedna ściana. Miał ubezpieczenie i postanowił zgłosić i uzyskać odszkodowanie. Tyle, że polak jak polak kombinatorem jest, więc przemyślał sprawę i stwierdził, że zgłosi tak. Deszcz zalał ścianę i podłogę. Parkiet się wybrzuszył, więc trzeba zerwać i ułożyć od nowa, wycyklinować i oczywiście pomalować. A że to był domek jednorodzinny i układ domu był otwarty to znajomy wymyślił, że skoro zaciekła ściana, więc trzeba pomalować oczywiście cały pokój a że jak pisałem układ był otwarty to pokój, przedpokój, hol i parter bo to wszystko się łączy i jest jednym kolorem pomalowane. Ja tylko dodam że kilka lat przed ubezpieczeniem sam sobie zalał parkiet i teraz postanowił wykorzystać okazję. Szkody faktycznej było na 200-400 zł. Znajomy wyliczył sobie i zażądał odszkodowania na kwotę 7500,-PLN a składkę płacił od dwóch lat w wysokości bodaj 250-300 zł. Łatwo się mówi, że ubezpieczalnie to oszuści, ale ja się pytam kto ich nauczył oszukiwać. Sami się tego nie nauczyli? Takich jak opisałem przypadków znam napraw mnóstwo. Skoro w moim otoczeniu znam kilkadziesiąt takich przypadków wyłudzenia odszkodowania - czyli oszukania instytucji, to w skali kraju jest takich wyłudzeń tysiące jak nie dziesiątki tysięcy z samego OC. Ubezpieczalnia to nie instytucja charytatywna, która wypłaci klientowi odszkodowanie za wszystkie jego zachcianki. Bilans w ubezpieczalni musi być na plus. I jeśli w danym roku składek wpłynęło na 1000 jednostek a odszkodowań wypłacono na 1001 jednostek to natychmiast woła się analityków i sprawdza o co chodzi. Obecnie w zakładach ubezpieczeniowych jest przykazane wszystkim pracownikom, że każde zgłoszone ubezpieczenie mają traktować jako próbę wyłudzenia. W kilku ubezpieczalniach jest wprowadzony ryczałt bodaj 1500zł. Jeśli klient dzwoni i żąda odszkodowania z OC to zazwyczaj pada magiczne zdanie, czy według pana/pani koszy przekroczą 1500 zł czy nie. Jeśli odpowiedź brzmi, że tak przekraczają to w zasadzie można zapomnieć o odszkodowaniu. Jeśli pada nie to ubezpieczalnia praktycznie nie wnika w faktyczne koszty tylko z automatu wypłaca kwotę i zamyka sprawę. W 90% przypadków statystycznie prawdziwe koszty odszkodowania nie przekraczają 1500 zł. W tym wszystkim najgorzej wychodzą ci faktycznie uczciwi i naprawdę potrzebujący. To oni zazwyczaj nie dostają odszkodowań bo nie mają ani siły, ani możliwości, ani pieniędzy aby walczyć z ubezpieczycielami w sądach. Moim zdaniem za niedługi czas aby uzyskać odszkodowanie będzie trzeba iść do sądu za każdym razem.
  11. Tu nie ma się co zastanawiać tylko zakładać nowy temat i prezentować prace. Ryszard zobacz jak jest oglądalność Twojego czy Andrzeja tematu. Niewiele wątków ma tak dużo oglądaczy.
  12. Dlatego lotnictwo jest najlepiej przeciwdziałającą powtórzeniu się podobnych wypadków organizacją na świecie. Dawno temu ktoś bardzo mądry stwierdził, że aby wyciągać prawidłowe wnioski i uczyć się na własnych błędach nie będzie pociągany do odpowiedzialności pilot ani żaden inny pracownik któremu udowodni się błąd. Wszystkie błędy maja być zbadane dokładnie i mają zostać wyciągnięte wnioski, które pozwolą uniknąć w przyszłości tego konkretnego lub podobnego błędu. Tu na forum również powinna działać dokładnie taka sama zasada. Powinno się dokładnie w szczegółach opisać wypadek, następnie napisać parę słów jak czegoś takiego w przyszłości nie popełnić. Bez krytyki, bez szyderstwa, bez głupkowatego uśmieszku pod nosem, że niby "wielki" zawodni startujący w ET a poleciał modelem z ochraniaczami na sterach. Tak było ale na szczęście o dziwo udało się bezpiecznie 100m dalej wylądować bez strat. Co zawiniło, właśnie rutyna i pośpiech oraz po raz pierwszy odstąpienie od zasady sprawdzenia modelu i wszystkich sterów na ziemi. Nigdy więcej już mi się to nie przydarzyło, nigdy więcej nie odstąpiłem i nie odstąpię od zasady bezwzględnego sprawdzenia na ziemi wszystkich sterów przed startem. To co się przydarzyło Jurkowi to jest bardzo, ale to bardzo poważna przygoda, która nigdy nie powinna się nikomu przydarzyć. I dlatego dobrze byłoby poznać wszystkie najdrobniejsze szczegóły tego wypadku, żeby w przyszłości czytający nigdy nie popełnili podobnego. Nawet jeśli zawiniła rutyna, pośpiech czy inna tak błaha przyczyna jak w moim przypadku. Jesteśmy ludźmi omylnymi, którzy powinni się uczyć na własnych i innych błędach.
  13. Ależ żadnego marudzenia nie było, wręcz przeciwnie. Trzeba opisywać swoje pomysły choćby niedorzeczne bo ktoś obok może wpaść dzięki temu na świetny pomysł. Tak jak ja, myślałem że moja propozycja dwóch dyscyplin razem na jednej linii startowej to niedorzeczny pomysł. A się okazało, że są takie zawody. Czarek nam w F5J strasznie brakuje ludzi. Patrzymy z zazdrością na F3F i na F3K. Macie już fajne krajowe zawody. U nas w tym roku wyklarowała się malutka 6 -cio osobowa grupa pasjonatów. Fajnie byłoby gdybyśmy też mogli zrobić zawody krajowe w F5J, ale do tego trzeba trochę więcej osób. Z Tomkiem M. od zeszłego roku próbujemy rozruszać i namawiać niezdecydowanych na spróbowanie. Twój post idealnie wkomponował się w mój a w zasadzie to Władka pomysł żeby przed MP 2018 w F5J zrobić właśnie mniej zobowiązujące zawody dla tych, "chciałabym a się boję" A nuż widelec okaże się, że wśród tych niezdecydowanych kryje się talent na miarę Tomka F. i Wojtka B. Jak pisałem już w wątku o F5J w Kulmbach latała seniorita Barbara z Hiszpanii pianką Graupnera Sonic i lepiej latała niż wypasione Maxy, Xplorery czy Storki. Więc jeśli koś się dobrze wlatał w piankę typu EasyGlider Pro, Solius lub konstrukcyjne modele typu Ideal, Elipsoid itp. to śmiało może przyjechać i się z nami pobawić. Zawodnicy potraktują to jako solidny trening a nie zawodnicy jako fajną zabawę. Nikt ze mną się nie kontaktuje ponieważ jestem jeszcze dość anonimowy w środowisku zawodniczym Jedynie tutaj na forum coś tam paplam i to wszystko. Dla sędziów oraz wolontariuszy, którzy przyjadą, może polatać i pomagać, może posędziować, może tylko pomóc w zrozumieniu o co w tym chodzi jesteśmy z Władkiem w stanie zarezerwować jak najtaniej nocleg. Władek dobra dusza oraz osoba z samego Jawora na pewno coś znajdzie fajnego i taniego a ja się zajmę resztą. Ja ze swej strony będę mocno zabiegał o przyjazd jednego lub dwóch najlepszych zawodników w F5J w naszym kraju i w europie. Myślę że wspólnymi siłami zorganizujemy świetną imprezę na miarę Mistrzostw Polski, ale w luźnej i sympatycznej atmosferze. Mogę powiedzieć, że po rozmowie z Władkiem będziemy mieli na lotnisku, namiot dla sędziów, tablicę świetlną czasu i wyników, prąd, nagłośnienie i tego typu osprzęt. Wszystkie szczegóły podam pod koniec lutego jak już będziemy wiedzieć dokładnie w jaki weekend zorganizujemy tę imprezę.
  14. Niewątpliwie jest to poważna przeszkoda. Koszty wejścia w latanie zawodnicze są wysokie. Tyle że te tak wysokie koszty są wówczas jak chcemy rywalizować na najwyższym poziomie europejskim i celujemy w pierwszą 10 w europie. Ale jak chcemy sie po prostu pobawić to te koszty są relatywnie niskie. Przy F5J są fajne forniry a przy F3K jest 2 czy 3 producentów krajowych. Do tego można kupić za rozsądne pieniądze model po dwóch sezonach z najwyższej półki. A że będą troche połatane to komu to przeszkadza, wszyscy takimi latamy i wierzcie mi cała czołówka europejska lata łatanymi modelami. No może poza właścicielami Samby, Infinity czy Storka. Tu akurat jest okazja, ale gdyby nawet nie było to ja pojechałem na MP 2017 kompletnie zielony. Coś tam wiedziałem, ale to coś było naprawdę mierne. Bardzo szybko swoją wiedzę podciągnąłem już po pierwszym starcie. Do dziś nie znam dokładnie całego regulaminu i po doświadczeniach tegorocznych uważam, że chyba niewielu ludzi zna wszystkie szczegóły regulaminu. Co do ustawień tmodelu i nadajnika o tu nie ma kompletnie żadnych reguł, zazwyczaj ustawiamy model i radio pod siebie. Tu nikt nie powie, że jak tak ustawisz model to pokonasz wszystkich. Nie to tak nie działa. Tu trzeba się wlatać samemu w model i obserwować jak model lata. Nawet jak ktoś powie dobrze to osoba zaczynająca nie będzie w stanie wykorzystać tych ustawień a wręcz może dojść do groźnych sytuacji. Do prawidłowych ustawień dochodzi się po 20-30-40-50 godzinach latania. Nic dodać nic ująć. Co do noclegów to czasami się po prostu nie da i trzeba jechać na dwa noclegi. Zawody w ET f5J zazwyczaj są dwu dniowe a rejestracja zaczyna się od 7.30 więc jechać przez całą noc i potem cały dzień startować to trzeba mieć 18 lat żeby to wytrzymać Jeżeli ktoś myśli, że kupi sobie model i będzie nim latał do końca życia to faktycznie lepiej niech zostanie na kanapie. Nasze hobby jest nieodłącznie związane z uszkodzeniami naszych pięknych modeli i prędzej czy później uszkodzimy swój model. Nie znam modelarza który nie rozwalił swojego modelu. W momencie gdy nie mamy umiejętności lub boimy się, że przez nasze niezdarne działanie jeszcze bardziej spieprzymy model to są na to dwie metody. Po pierwsze trzeba się popytać ludzi doświadczonych. Tu na forum jest wielu którzy wiedzą jak to zrobić i chętnie się na pewno podzielą tą wiedzą. Ja znam już ze 3 metody naprawiania skrzydeł, dla wprawnych i dla kompletnych początkujących modelarzy. Za pierwszym razem wyjdzie jak wyjdzie, ale już za kolejnym dojdziemy do wprawy. To jest pewne jak 2x2=4 A drugi sposób to poprosić kogoś o pomoc. Jest tu naprawdę kilku fachowców co za niewielkie pieniądze potrafią przywrócić model do życia. Dokładnie zwłaszcza że to się robi zza komputera i nigdzie nie trzeba łazić, stać w kolejkach. Jak pisałem mi to zajęło 15 min. Hmmm... to jest niewątpliwy problem z który trudno dyskutować. Ale... przecież zawody są zazwyczaj w weekendy, więc w pracy można się postarać o 3-4 soboty wolne, być może do odpracowania w innym terminie. Co do opieki to sam odczułem to na sobie. Miałem jechać na zawody do Coburga i niestety obowiązki związane z opieką i pomocą nie pozwoliły mi. Co do naszych żon czy partnerek. To rozmawiałem kiedyś szczerze z dwoma żonami modelarzy i po krótkiej dyskusji przyznały zastrzegając żeby tego ich mężom nie mówić, że są dumne ze swoich mężów, że mają hobby tyle, że oficjalnie są mało zadowolone. Baby jak baby muszą pomarudzić.
  15. Dokładnie tak Władku. Pomysł żeby coś zorganizować przed MP 2018 był bardzo trafny. Jeśli tylko znajdą się chętni to zrobimy świetną imprezę. Miejsce do latania, które mi pokazałeś jest rewelacyjne, bardzo bezpieczne bo do najbliższych zabudowań jest ponad 1km, ale jest też trudne. Będzie wymagało od uczestników sporego zaangażowania. Moim zdaniem jak się uczyć latać F5J i F3K to właśnie na takim terenie. Czysta łąka nie ma dachów i innych zabudowań od których można się odbić, żadnych upraw typu kukurydza. Tylko łąka, trochę drzew oraz ogromny zbiornik za plecami. Naprawdę teren genialny do nauki termiki. Powiem więcej czy ktoś się zgłosi czy nie ja i tak przyjadę pod koniec kwietnia na dwa dni żeby polatać i trenować na nowym nieznanym terenie.
  16. Fakt że dla 5 osób które "ewentualnie" zechcą przyjechać robienie poważnej imprezy nie ma kompletnie żadnego sensu. Lepiej niech przyjadą na MP i sobie popatrzą i pogadają. Jak robić to jak pisałem powinno być minimum 8 zawodników w każdej z kategorii. Na razie jest jak pisze Jurek raptem 5 zainteresowanych i to w dwóch kategoriach. Poczekamy zobaczymy jak sprawa się rozwinie. Ale wrednota jedna. A na poważnie to nie będzie moim zdaniem tak źle. Pierwszy powód to właśnie to, że będą uważać żeby nie uszkodzić swojego pięknego modelu, drugi to, że o kalesony nie będziemy walczyć i wynik będzie (jeśli dojdzie do skutku ta impreza) sprawą drugo a nawet trzeciorzędną, więc latać będziemy bezpiecznie i w sytuacji groźnej po prostu odpuścimy, a po trzecie tam jest taka przestrzeń, że jak będzie nawet 8 modeli w powietrzu to się tak rozproszą, że nie będzie tym bardziej problemu. Wypadki najczęściej zdążają się na zawodach wówczas gdy walczymy o wynik i nie odpuszczamy, czyli latamy na ryzyku. Cóż zobaczymy czy się ludzie zgłoszą czy nadal tylko będą pisać na forum, że tak chętnie, ale nie mam licencji, więc nie przyjadę. Teraz proponujemy imprezę otwartą więc zasłaniać się licencją nie będzie można. Ruszymy temat ponownie pod koniec zimy w okolicach lutego. Zobaczymy ilu wówczas chętnych się zgłosi.
  17. Odniosę się do tego 6 punktu. Dla mnie jednym z hamulców powstrzymujących mnie przed startami w zawodach była właśnie ogromna, ale to naprawdę ogromna obawa przez zderzeniem się z innymi modelami w powietrzu. Zazwyczaj na swoim lotnisku latały na raz raptem 2 lub 3 modele. Jak już były 3 w powietrzu to ja lądowałem bo się balem rozwalenia. Pojechałem na zawody do Dubnicy. Na jednej linii stanęło 12 zawodników i trzeba było to ogarnąć. O dziwo zderzeń w powietrzu nie było. Dużo więcej problemów było podczas lądowania gdzie spora część zawodników lądował pojedynczo. A ten 7 punkt moim zdaniem jest najlepszy
  18. Dokładnie skrót myślowy. Ja jestem od F5J więc tędy krążą moje myśli. Co do tych trzech wariantów które wymieniłeś to zacznę od wariantu drugiego. 1. Zmieścić na pewno by się obie konkurencje zmieściły, ale jestem tego samego zdania, że i widzowie i zawodnicy byliby mocno oddaleni od siebie i ogarnięcie i poznanie obu konkurencji byłoby bardzo utrudnione. Do tego tak jak pisałeś cala otoczka związana ze sprzętem i pomocnikami, więc wydaje się że ten wariant jest ostatecznością. 2. Wariant trzeci jest dobry tyle, że to znów jest dość mocny podział i osoby zainteresowane przyjadą tylko na jeden konkretny dzień, więc poznanie i siebie nawzajem (integracja środowiska) i ogarnięcie obu konkurencji wydaje mi się problematyczne. 3. Wariant pierwszy jest organizacyjnie najgorszy, ale integracyjnie i poznawczo najlepszy. Czarek może ten pierwszy raz zróbmy zawody z ograniczoną ilością kolejek. Zróbmy tyle ile się da, żeby ludzie wspólnie polatali i zobaczyli o co chodzi. W F5J pewnie więcej niż 10-ciu zawodników nie będzie, więc puścimy ich wszystkich razem. W tym wypadku dla F5J musi być co najmniej 15 min przerwy między kolejkami żeby ludzie pozmieniali pakiety i przygotowali się do kolejnego startu. I właśnie w tym czasie wystartowali by zawodnicy w F3K, Nawet można tak zrobić, że na jedną kolejkę F5J dwie będą F3K pod warunkiem, że zgromadzimy tylu zawodników. Na zawodach ET F5J zazwyczaj latamy 4 kolejki jednego dnia i dwie drugiego plus finały. Jedna kolejka w F5J to raptem 15min łącznie z czasem przygotowawczym. Tak więc, jeśli będzie około 10 zawodników to dla samej F5J potrzeba będzie około 1 godziny czystego czasu na loty. Oczywiście, że możemy zrobić 8 kolejek jak czas pozwoli albo tych 10-ciu (o ile się znajdzie) zawodników podzielić na połowę. Rozwiązań jest trochę. Absolutnie się nie upieram, ale kombinuje żeby w jednym miejscu o jednym czasie zebrało się jak najwięcej zainteresowanych. Ja jestem bardzo ciekaw zawodów w F3K bo nigdy ich nie wadziłem na żywca. A jak podzielimy na dwa odrębne dni to pewni po zawodach F5J nie będzie mi się chciało przyjechać (oczywiście żart) ale tak mogą ludzie podchodzi do tematu i wybiorą się tylko na jeden dzień. Stratna będzie albo jedna albo druga kategoria. Bardzo uważnie przeczytałeś mojego posta Moją intencją jest aby zrobić pierwsze zawody mniej formalne właśnie takie otwarte bez rygoru posiadania licencji, ale zgodne z regulaminem FAI do F5J i F3K. Albo jak się zgłosi conajmnie 6 zawodników z licencjami w kategorii to resztę po prostu na doczepkę zapiszemy. Jeśli taka formuła się sprawdzi i damy radę organizacyjnie podołać to wówczas wspólnie się zastanowimy czy idziemy pod skrzydła AP i robimy sensu stricte PP czy jednak niechęć ludzi będzie nadal tak duża do wyrobienia licencji, że zorganizujemy coś na kształt "Krajowej ligi F3K/F5J" jak pisałeś. A co do F3B to miejsce na pewno jest nawet do rozegrania wszystkich konkurencji. Tylko trzeba aby zgłosiło się kilku zainteresowanych. Wówczas namówimy Jurka i może ściągniemy Michała żeby wytargali swój osprzęt i polatali z zainteresowanymi. Powiem więcej, jeśli będzie taka chęć, potrzeba to można zorganizować w tym samym czasie nawet PP w F3B.
  19. Zgodnie z prośbą Czaro tworzę nowy temat (wydzielony z wątku F3K ) z propozycją Konrada (Shock) No dobra może się wygłupie propozycją ale jak mawiają raz kozie coś tam, coś tam... UWAGA. Proponuje zorganizowanie zawodów na zasadach Pucharu Polski dla dwóch lub trzech dyscyplin na jednym lotnisku tego samego dnia. F5J, F3K i gdyby było zainteresowanie to F3B. Zawody odbyłyby się na lotnisku (łące) o wymiarach 1300m na 600m a jak będzie mało to 100m dalej jest następna łąka o wymiarach 500mx500m. Jestem w stanie podjąć się takiej organizacji pod warunkiem, że będą chętni w liczbie więcej niż 6-8 osób na konkurencję. Aby uczestniczyć w zawodach wymagane byłoby tylko ubezpieczenie OC oraz Altis. Latamy tym kto co ma, zarówno w F5J może być EasyGlider Pro jak i w F3K FOX (tylko ucho trzeba by dorobić) Termin zawodów to koniec kwietnia lub pierwszy tydzień maja 2018. Musi być już wiosna. Dokładna data byłaby podana dopiero po ukazaniu się kalendarza ET F3K i F5J. W przypadku F5J jest to połowa lutego. Więc na koniec lutego 2018 podany byłby ostateczny termin zawodów. Zawody mogą być jednodniowe lub dwu dniowe. To będzie zależało od zainteresowania. Noclegi są w okolicy tanie. Koszt na dziś to około 40-50 zł za noc/za osobę w pokoju 2 osobowym. Możemy tak zorganizować te zawody, że będzie potrzebny tylko jeden nocleg bez znaczenia czy będą to jedno dniowe czy dwu dniowe zawody. Catering w okolicach 10-17 zł za pełny obiad z dowozem na lotnisko. Miejsce zawodów to Jawor-Stary Tu jest krótki filmik z miejsca na którym proponuję zorganizować zawody (proszę przyciszyć głośniki bo pizga wiatr) Jawor Namiary GPS 51°04'41.9"N 16°08'55.6"E lub dziesiętnie 51.078307, 16.148773 Jak sobie to wyobrażam. Być może jest to chory pomysł, absolutnie nie do zrealizowania. Nie wiem bo nie mam wiedzy co do zawodów w F3K. Jak się nie da zrealizować mojego pomysłu to może ktoś wymyśli coś innego. Jest miejsce i jak na dziś są chęci, czyli bardzo dużo. Moja propozycja jest taka. Zawody jednodniowe: Startujemy o 9.30 i rozgrywamy na przemian raz kolejkę F5J raz kolejkę F3K. Albo ustawiamy dwa namioty w znacznej odległości od siebie i rozgrywamy równocześnie obie konkurencje na raz. Miejsca jest na tyle dużo że powinno się zmieścić. Może inaczej się da pogodzić obie konkurencje na raz. Oczywiście klasyfikacja odrębna. W F3K jest sporo rund więc pewnie trzeba byłoby to jeszcze przemyśleć ale na teraz mam taką propozycje. Ale idąc już tak całkowicie po bandzie można to tak zorganizować, że jedna osoba może wystartować i w F3K i F5J naraz tylko modele będzie zmieniać. Zawody dwu dniowe: Kto będzie chciał przyjechać wcześniej już w piątek to od rana do 12.00 można potrenować, pogadać i wymienić się doświadczeniami. Zawody zaczęłyby się o 12 i potrwały do późnego popołudnia. W niedzielę start o 9.00 i rozegranie kilku kolejek w tym finałów. Zakończenie zawodów około 13. Czy to ma jakiś sens i czy byliby chętni na tego typu zawody? Być może po takich mniej formalnych zawodach komuś się spodoba i się przełamie, wyrobi licencję i pojedzie z nami na zawody. Mistrzostwa Polski w F5J 2018 będą pewnie miesiąc później, więc będzie to idealna sytuacja do przetarcia się i zobaczenia o co w tym tak naprawdę chodzi.
  20. Leszek 250 zł to i tak nie za wysoka kwota. :)Ja jak próbowałem 2-3 lata temu to najniżej jak znalazłem to 480zł. Za 80 zł to wątpię ale za 160 + 40 za licencję idzie się zapisać. Polecam poszukać po drugiej stronie kraju stowarzyszenia "Feniks" 36 zł zapisanie, 30 zł opłata roczna do tego jak występujesz o licencję to +100 zł no i licencja 40 zł.
  21. Mariusz wątpię. Większość korzysta bezpośrednio ze stron FAI.
  22. Każdy próbuje coś kombinować i zmieniać żeby się nie znudziło. Jedni zmieniają modela a ja latanie. A co do formalności to teraz będę uwaga bardzo złośliwy Mi zajęły wszystkie formalności łącznie z członkostwem i wyrobieniem licencji no dobre 15 min. Myślę, że na zawodach krajowych jak ktoś przyjedzie bez licencji tylko z OC to problemu większego pewnie nie będzie. A jak przyjedzie większa grupa to i osobna klasyfikacje pewnie się zrobi. Chyba będzie trzeba powołać jakiegoś wyrabiacza licencji dla tych obrzydliwych tfu, tzn. brzydzących się papierów. Oczywiście żart, ale po wypowiedziach widać, że to jednak bariera, która powstrzymuje pewnie nie jednego chętnego.
  23. To było stwierdzenie trochę prowokujące aby wywołać dyskusję. Nie mam nic do latania na łączce, sam tak latałem prze 5 czy 6 lat i było mi dobrze. Rozumiem, że latasz spalinami i dobrze absolutnie tego nie neguje. Marcin pisał, że chce stanąć na pudle w półmakietach. Rewelacja. Ale faktem jest że takich jak Ty jest naprawdę dużo i trudno powiedzieć co takie osoby powstrzymuje. Mnie osobiście pchnęło do zawodów znudzenie lataniem ciągle w kółko. A znam i słyszałem, że takich osób jest sporo. Więcej powiem, nawet odkładają na jakiś czas modelarstwo, właśnie z powodów znużenia. Być może takie zawody coś by zmieniły. W moim przypadku zmieniły dużo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.