




AndrzejC
Modelarz-
Postów
2 286 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Treść opublikowana przez AndrzejC
-
No właśnie o te wały chodzi najczęściej. Wystarczy trochę wody zostawić w motorku i nieszczęście gotowe. Wał się "zagotuje" bo jak ma się nie zatrzeć jak igły zardzewiałe? A nie łaska porządnie wymyć motor i posmarować po pływaniu lub po biegu i podnieść korbowód do góry? To są proste czynności. Tylko trzeba chcieć. Przecież patrzę na zawodach jak to wygląda. Po starcie łódka na podstawkę mokra czy sucha , obojętnie... i idziemy na piwko. Do następnego startu a później do następnych zawodów..... I jak ten motor ma wytrzymać, jak z mety zaczyna go rdza brać, choćby przez zawartość nitrometanu w paliwie. Kto myje i smaruje ten defekty ma o wiele rzadziej. I mniej płaci A.C.
-
Widzisz Michał, z tymi g... CMB to w sumie głupot się nasłuchałeś. I nie wierz we wszystko co mówią Wszyscy narzekają, i wszyscy na nich pływają . Ty się nasłuchałeś, a ja je użytkuję od ponad 20 lat, przez moje ręce przeszło ich tyle ,że już dawno przestałem liczyć. teraz mam ich jakieś 10 egzemplarzy tylko tych na chodzie, bo o tych na półce nie wspomnę, i powiem tak. Są oczywiście egzemplarze lepsze i gorsze, ale w tej chwili jakość jest na tyle dobra, że mieszczą się w normie. A te nowe złote są bardzo dobre. Czasem zdarza się krzywo wyfrezowany karter, ale na szczęście bardzo rzadko. Kto mówi o złej jakości silników? Tacy , którzy dbałość o swoje motorki mają za nic. Zawsze winna jest fabryka... Jako,że z grubsza wiem co zrobić silniczkiem, żeby wygrywać z najlepszymi w tym sporcie, więc trafia do mnie dużo motorków uszkodzonych do naprawy, albo takich w których właściciel chce coś poprawić, a nie do końca wie co i jak. Więc ja Ci Michał mówię, że to nie żadna fabryka jest winna tyko złe podejście zawodników do motorków. Ile to już razy trafiał do mnie motor zardzewiały w środku i to od tzw asiorów... byś się zdziwił. Silnik modelarski to jest bardzo precyzyjne urządzenie i należy o niego dbać. A jak nie dbasz to płacisz. Ja tam na swoje motorki nie narzekam. Te ze zdjęcia przehulały dwa sezony bez awarii i dopiero na ostatnich zawodach wały się lekko zatarły. Ale miały prawo. i TO NIE BYŁA WINA FABRYKI. Teraz są zregenerowane i dalej będą hulać jak się patrzy. Jak dbać o motorki wodne napiszę w moim temacie o STD bo i tak miałem to zrobić. A.C.
-
Z tym bym się spierał. Przynajmniej o dekadę . Już w połowie lat osiemdziesiątych miałem do dyspozycji motorek OPS 90 (na fotografii), który był już od jakiegoś czasu w produkcji i który już wtedy także miał podobne osiągi. Jak ten motor po poczciwych WEBRACH zobaczyłem wtedy, to mi po prostu szczęka opadła Ten silnik jest produkowany praktycznie bez zmian do dziś i używany przez zawodników. Tu nie chodzi o to czyja "mrówka" mocniejsza,. tylko o to, że w ogóle te nasze motorki są piekielnie mocne. I o to jak to wszystko poszło do przodu. Kiedyś motorek jak miał 0,3KM to już był super wyczyn. A teraz nawet minimalne obroty są większe od tych maksymalnych obrotów jakie uzyskiwały SIMY, SUPER ATOMY, czy choćby wspomniane BARBINI. I kto by pomyślał, ze to zajdzie tak daleko. Na razie są ograniczenia materiałowe, bo te materiały , które są wykorzystywane do tych motorków po prostu nie wytrzymują przeciążeń. A jak taki motorek się rozleci , to w zasadzie nie ma co zbierać I w sumie każdy taki motorek to po prostu dzieło sztuki technicznej jest. I z tym się chyba wszyscy zgodzą A.C.
-
Można na to patrzeć różnie. Ty patrzysz jak na mrówkę lub słonia. Ja na to patrzę jak na super wyczynowy motor , a także na myśl techniczną z najwyższej półki I z tym podnoszeniem też bym się spierał, bo taki motorek może popchnąć do przodu kawałek sporej masy z prędkością ponad 100 km/h a podróżną ponad 80 km/h przy sprawności układu max 30%. Więc ta "mrówka" jednak trochę pary w sobie ma A.C.
-
Nie wiem czy są mocniejsze.... Trzeba by policzyć. Ten większy złoty ma 15 cm3 i 6,9 KM i to nie są bajki. Obroty na dzień dobry 26 tys. ten mniejszy jest jeszcze mocniejszy. I to motory z pudełka. Śmiem twierdzić, że te ze zdjęcia są mocniejsze bo jeszcze poprawione co wbrew temu,że już są niemożebnie wyżyłowane , da się zrobić. Myślę,że porównując np spalanie z litra lub stosunek pojemności do mocy to nie ma mocniejszych motorków od tych naszych modelarskich. Ale mogę się mylić. No ale z drugiej strony coś za coś, bo chyba nie ma bardziej paliwożernych motorów od tych właśnie...
-
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Kolego Stefanie. Gratulować nie ma czego, bo to z urzędu miało popłynąć I popłynęło. To jest tylko prosty STD. Ale za gratulacje dziękuję I polecam budowę, bo nie ma większej satysfakcji jak to, że coś samodzielnie wykonanego się sprawdziło. A jak jeszcze zacznie wygrywac, to większej satysfakcji nie można sobie zażyczyć . Mankamenty? wylot wody umieściłem za wysoko. I pomimo tego, że pod kadłubem jest wlot wymuszony, to jednak ciśnienie jest za małe woda przy wylocie przy zakrętach wlewała się do kadłuba. Po obniżeniu wylotu wszystko działa prawidłowo. Można oczywiście powiększyć średnice przepustów na silniku i rurek, ale nie chcę tego robić, bo zbyt mocne chłodzenie także nie jest wskazane. Tu wg mojej oceny jest prawidłowe. Następny problem był z panewka na wale. Wydawało mi sie ,że spasowałem to dobrze, a jednak się obróciła w dławicy. Po wymianie na luźniejszą także działa prawidłowo. Wilgoci w przedziałach nie ma ( czego się obawiałem) i z czego się cieszę... Wracając do wody w modelu, nie napisałem wcześniej, że po każdym pływaniu OBOWIĄZKOWO należy odkręcic pokrywę radia wyjąć kawałki ręczników nawet jak są suche i ewentualnie wysuszyć przedział suszarką. Trzeba też po każdym treningu - o czym wszyscy zapominają ( łącznie ze mną ) - wydmuchać wodę z chłodzenia silnika i najlepiej wstrzyknąć tam troszkę oleju , do konserwacji motorka. Po sezonie wielokrotnie okazuje się, że przestrzeń pod głowicą wodną jest zapchana jakimiś "glutami" i silnik chłodzony jest bardzo słabo. O tym warto pamiętać. --- Grzesiek ten film nie jest z ME to wiosenne zawody w Jaworze z zeszłego roku. Dla nas udane 3x1m. Fakt silniczki pracują bardzo dobrze, ale też paru Asiorów płyneło... c.d.n. A.C. -
Panowie się tu chwalą swoimi zdobyczami, że zazdrość bierze... Więc ja też chcę się pochwalić moimi "silniczkami". Właśnie nasze CMB są po przeglądzie przed sezonem. Łożyska wymienione, wały sprawdzone i wycentrowane. Co, nieco podpiłowane, wnętrze wyczyszczone, dyski się świecą, tłoki i tuleje dopasowane sworznie tłokowe wymienione... Wszystko kręci się idealnie Parę godzin poświęciłem na tą pracę, ale myślę ,że warto. Będzie MOC Myślę ,że panowie oglądają tu najmocniejsze silniki jakie są używane w modelarstwie, a może w ogóle w sporcie... A.C.
-
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Dziękuję za gratulacje Wracając do rezonansu w tych naszych motorkach, to wklasie F2A sprawa jest o tyle prostsza, że dosyć łatwo zjawisko rezonansu można uzyskać. przy odpowiednich obliczeniach, doborze śmigła rezonans pop prostu jest. Motor pracuje praktycznie w stałych warunkach, bez "mieszania" gazem. Model lata sobie szybko na jednej wysokości .Stałe obroty silnika. Wejdzie na obroty raz i tak zostaje. Wylata swoje przez chwilę i tyle... U nas w FSRach jest jeszcze dodatkowo woda, czyli krańcowo zmienne warunki. Od spokojniutkiej wody po falę nieraz dla modeli będącą sztormem. Co się dzieje z silnikiem, kiedy łódka wyskakuje z wody można sobie wyobrazić... Do tego ciągła zmiana obrotów, bo raptem trzeba zwolnić albo błyskawicznie przyspieszyć. Warunki pracy dla silnika modelarskiego krańcowo ekstremalne. No i czas pracy. Taki motorek musi pracować w takich warunkach przez 1/2 godziny. I pracuje I rezonans łapie... Niepojęte, ale tak jest . Niektórzy mają z tym problem, ale przeważnie silniki w łódkach pracują w rezonansie. Piękny wtedy dżwięk słychać. Tak jakby dzwoneczki dzwoniły. I spalin jakby mniej było Niektórzy z zawodników stosują zdalną regulację długości rury rezonansowej. Pomocne to jest przy wyjściu łódki z zakrętu. nietórzy miksują serwo steru z serwem regulacji. Różne teorie są w tym temacie. Choć moim zdaniem dobrze dobrana długość rury wystarcza. I mniej powodów do awarii. Bo im mniej elementów do uszkodzenia tym lepiej. Podając link do angielskiej strony o FSRach chyba sobie wziąłem garba na głowę, bo okazało się,że koledzy uważnie czytają i wyszło... Ale też cieszy mnie to bo koledzy czytają uważnie to co piszę Jeden Kolega napisał na maila: " Na stronie, której adres pan podał jest narysowane połączenie steru z mechanizmem. Pan napisał,że te pręty mają być równoległe, a tam jest inaczej. To jak ma w końcu być" W odpowiedzi na pytanie: W tym przypadku nie zgadzam się z Mistrzem DAVE. Kiedyś też tak montowałem popychacze steru. W zasadzie było mi wszystko jedno jak są zamontowane byle działały. Teraz jest zupełnie inaczej. Wypraktykowaliśmy z synem ,że ster musi działać precyzyjnie i błyskawicznie. Dlatego do obsługi steru montuję bardzo szybkie i bardzo mocne serwa. Najbardziej precyzyjnie ster działa właśnie wtedy kiedy te popychacze są równoległe do siebie. Mamy do dyspozycji możliwość procentowej i czasowej zmiany wychyleń, i z tego korzystamy. I działa. Nie ma potrzeby kombinowania z długościami popychaczy ani kątów montażu. W FSRach tak jak i w innych konkurencjach wygrywa ten, który póżniej przed zakrętem przymknie przepustnicę i bardziej precyzyjnie skręci. Liczy się jakość pływania. Także do przepustnicy gażnika używamy super szybkich serw. Jednym słowem: PRAKTYKA. I doświadczenie. Nam proste popychacze idealnie pasują. Ale tu chodzi o super wyczyn. W STD ma to minimalne znaczenie i tak jak kolega sobie te popychacze zamontuje to będzie dobrze byle działało Na pływaniu wczoraj byliśmy wreszcie. ORION pływa i to całkiem dobrze jak na taki prosty motorek ASP Wyszło parę drobnych mankamentów ale prostych i do naprawienia... Dla kolegów z Wrocławia i okolic informacja: W Miłocinie jest woda i super warunki. W wodzie nie ma ryb i moczykijów też nie ma . Pływać można do woli c.d.n. A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Będzie o wodzie Sezon się zaczyna, więc powoli trzeba tą daną łódkę uczyć pływać. Ale, żeby to zrobić trzeba nasz stateczek sprawdzić pod względem szczelności. Woda to taki dziwny płyn, że zawsze znajdzie sobie drogę, żeby znaleźć się tam gdzie nie trzeba i w najmniej odpowiednim momencie. I na to w zasadzie nie ma lekarstwa. FSRom wilgoć towarzyszy zawsze. I między bajki można włożyć twierdzenia "ja tam w przedziale wody nie mam". Każdy ma Tyle, że jedni mniej a inni więcej . Z wodą w łódce należy walczyć wszelkimi sposobami. Pierwszy sposób najważniejszy, to jakość wykonania kadłuba. Po całkowitym sklejeniu i zamontowaniu wszystkich detali, uszczelek itd należy sprawdzić szczelność przedziału radia. Najlepiej w przedziale wytworzyć małe nadciśnienie i pędzelkiem rozprowadzić lekko rozcieńczony płyn do naczyń. Dobry jest LUDWIK bo się dobrze pieni. W miejscu nieszczelności widać bąble powietrza. w ten sposób należy sprawdzić klejenie wręgi i boki i spód kadłuba. To samo powinno się zrobić z przedziałem dziobowym Prawie zawsze jakieś nieszczelności można znaleźć. W tym modelu także także pewne drobne nieszczelności na wrędze się znalazły i zostały usunięte. Wielu zawodników nie sprawdza nieszczelności kadłuba, a później się dziwią, że karpie w przedziale pływają . Drugi sposób to całkowite zanurzenie tylnej części kadłuba pod wodą i dmuchanie w wężyk doprowadzony do przedziału np przez otwór włącznika radia. Też wszystko pokaże tylko jest bardziej męczący. Tak czy owak, wszystkie nieszczelności bezwzględnie należy usunąć. Bo zaniechanie prędzej czy później się zemści. Wielu zawodników i ja także w swoich łódkach profilaktycznie wkłada do przedziału suche kawałki ręcznika papierowego. Papier absorbuje wilgoć i często pozwala dopłynąć do brzegu np po kolizji z rozszczelnieniem przedziału, nie pozwala też przemieszczać się bezwładnie odbiornikowi i zasilaniu w przedziale. Taki sposób może nie ma wyglądu ale jest praktyczny i niezwykle skuteczny Należy pamiętać, że zasilanie które jest dość ciężkie należy montować po lewej burcie, odbiornik w miarę możliwości też. Ciężar zasilania możemy wykorzystać jako doważanie modelu i jako przeciwwagę do momentu obrotowego silnika . Czasem taki montaż w zupełności wystarczy i nie potrzeba więcej doważania modelu. Ale to nie jest regułą. O doważaniu jeszcze będzie... Woda w przedziale silnika to oczywista oczywistość i tu także należy z nią walczyć. W czasie wyścigu woda jest usuwana z modelu otworem, który wykonuje się na prawej burcie tuż przed tylną wręgą. Sposób skuteczny i sprawdzony. Ja jeszcze tego otworu nie zrobiłem. Ale na pewno zrobię. Po każdym wyścigu należy przedział silnika wysuszyć za pomocą kawałków ręcznika papierowego. Sam silnik po KAŻDYM pływaniu należy bezwzględnie umyć i zakonserwować. I nie ma, że później albo, że motorek czysty. UMYĆ I ZAKONSERWOWAĆ! ( O tym tez jeszcze będzie) I w ogóle to należy się przyzwyczaić do tego, że rolka takiego papierowego ręcznika musi się stać podstawowym uniwersalnym materiałem potrzebnym do zabawy z łódkami spalinowymi. Przy okazji jeszcze jeden ORION, który właśnie powstał. Także oklejony folią bez malowania. Napęd NOVA ROSSI 21 z rurą rezonansową. Z Formułą ASP nie ma nic wspólnego, ale w STD może ostro powalczyć c.d.n. A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Bardzo dziękuję za "fajną relację" Rury rezonansowe nie są tematem tej relacji ponieważ jest to jakby wyższa szkoła jazdy i przy budowie podstawowej , albo nawet może pierwszej łódki w karierze nie ma co robić kolegom wody z mózgu. Samo zjawisko rezonansu w silnikach modelarskich było już opisywane. Choćby tu: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/810-rura-rezonansowa/ Dla nie wtajemniczonych w arkana silnikowe, chodzi o wzrost mocy silnika poprzez swoisty rodzaj doładowania silnika paliwem, a raczej jego mieszanką od strony wydechu. Takie doładowanie daje bardzo znaczący wzrost mocy silnika, ale nieodpowiednie dobranie parametrów samej rury może się okazać zabójcze dla naszego motorka. Wielokrotnie zdarzało że zniszczeniu ulegał tłok poprzez stopienie materiału od strony wydechu nawet w takich małych silnikach jakich używa się w STD . Dlatego na razie ja bym tu nie wchodził głębiej w sprawy rezonansu, gdyż dla nie obeznanego z motorkami adepta rezonansowy układ wydechowy, może okazać się nie do przeskoczenia. Może się też okazać że wykonanie odpowiedniego kolektora wydechowego, czy samej rury także będzie dość trudnym wyzwaniem nie do wykonania Nawet zawodnicy mają duże problemy z odpowiednim doborem parametrów i samym wykonaniem układu. Więc zostawmy... Gwarantuję, że samodzielnie i prawidłowo wykonana łódka STD bez rury na samym tłumiku także da nam 100% satysfakcji. Poniżej schemat działania "rezonansu" ze strony guru FSRów DAVE MARLESA z Wielkiej Brytanii. Więcej o rezonansie i o FSRach można dowiedzieć się także tu: http://www.prestwich.ndirect.co.uk/techbase.htm Może kiedyś pokuszę się o relację bardziej wyczynowej łódki łącznie z rasowaniem silniczka. Chodzi mi od dawna po głowie taki mały offshorek ale muszę dojrzeć... c.d.n. A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
I owszem są. Ale niekoniecznie te, które nam są potrzebne. Tych najmniejszych w motoryzacyjnym sklepie nie da się kupić. Są większe. Kostki plastikowe są, ale droższe są. Ja te moje kupiłem w Boltmanie, a i to musiałem czekać. Niedługo, ale na regale od ręki nie było. A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Nie było jeszcze o wylocie spalin. Jako ,że chcę się trzymać idei "formuła ASP" więc w tej łódce będzie zastosowany tłumik fabryczny. Rura rezonansowa powszechnie stosowana w FSRach tym razem nie jest przewidziana. Tłumik zamontowałem tak jak każe fabryka za pomocą dwóch długich śrubek M2,5. Przedłużeniem tłumika jest łącznik silikonowy poprzez który spaliny będą wylatywały poza kadłub. Wielkiej filozofii w tym nie ma więc nie będę się rozwodził w tym temacie Obok wylotu spalin jest także wężyk wylotu chłodzenia.. c.d.n. A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
O tym gdzie kupić różne śrubki dobre i tanio już pisałem, ale przypomnę: We Wrocławiu są dwa porządne sklepy w których się zaopatruję. Jeden to sklep ze śrubkami na Jedności Narodowej 47 a. Maja tam prawie wszystkie śrubki jakie mi są potrzebne. Ale są drodzy.Zaleta,że sklep jest otwarty w sobotę. Drugi sklep Boltman na ul. Robotniczej 68 ( teren Archimedesa). Tam jest WSZYSTKO. Jeszcze nie było przypadku, żebym tam nie kupił tego co mi potrzebne. Jak nie mają na miejscu, to błyskawicznie sprowadzają. I są bardzo tani. www.boltman.pl Śrubki i nakrętki nierdzewne kupuję przez Allegro u tych sprzedawców: 4rafal4 i phu oman. ceny tak niskie ,ze już chyba niższe być nie mogą Myślę ,że te adresy ,które podałem przydadzą się nie tylko budowniczym łódek Tak mi się wydaje,że gdzie jak gdzie, ale w Warszawie takich firm ze śrubkami jest aż nad to . A jak nie ma, to zamów w naszym Boltmanie. Mają wszystko! A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Czy to dużo? Moim zdaniem bardzo mało i raczej trudno będzie jeszcze zmniejszyć ten ciężar. Chciałem się zmieścić w granicy 1500gr. Stąd te lekkie elementy wyposażenia i minimalna ilość kleju, ale nie wyszło. Faktem jest, że w tym modelu nie ma rury ani kolektora wydechowego, ale łódka i tak jest bardzo lekka. Dla porównania zważyłem naszego AJAKSA. Wyszło,że jest prawie o 1000 gr.cięższy. Oczywiście nie można też ''przeginać" w drugą stronę, bo może się okazać ,że cała konstrukcja może się rozlecieć od samej pracy silnika, albo będzie cała do pierwszej małej kolizji. Łódkę należy budować optymalnie tak żeby konstrukcja była lekka ale też i mocna. Kiedyś w naszych FSRach zawodnicy nie budowali super lekkich łódek. Panowało wręcz przekonanie, że im model cięższy tym lepiej, ponieważ trudniej się przewraca i model im bardziej pancerny, tym odporniejszy na uszkodzenia podczas kolizji, bardzo częstych w tym sporcie . Teraz jest zupełnie inaczej... Niektórzy zostali przy starej teorii i nie przejmują się ciężarem modelu. Ale wielu w tym i ja idzie w maksymalne zmniejszenie masy. Faktem jest, że taki bardzo lekki model w każdej chwili może "odfrunąć", ale od tego jest doważanie w odpowiednich miejscach "rzeżbienie" dna itp. Nauczyć dany model pływać szybko i stabilnie, to dosyć trudna sprawa i polega na doświadczeniu, ale jak już taką łódkę pływać nauczymy, to zawsze mamy przewagę nad cięższym modelem, Bo lżejszy dobrze wyważony model ZAWSZE będzie płynął szybciej od cięższego, co jest pewne i zgodne z prawami fizyki Umknęła mi w tym opisie pokrywka przykrywająca zbiornik paliwa. Jako, że w tym modelu nie przewiduję zastosowania tłumika rezonansowego więc pokrywkę wykonałem z cienkiego PCV grubości ok 0,8mm. Okleiłem pokrywkę folią tak jak kadłub. Gdyby nad zbiornikiem umieszczona była rura, tą pokrywę należy wykonać albo z laminatu, albo z cienkiej blachy aluminiowej z uwagi na wysoką temperaturę rury rezonansowej w czasie pracy. Do przymocowania pokrywy użyłem nakrętek zatrzaskowych i odpowiednich blachowkrętów w tym przypadku 3mm. Od dawna używam takiego sposobu do mocowania wszelkich osłon w modelach. Sposób pewny i sprawdzony od bardzo dawna. Największym plusem jest brak kleju i laminowania. Nic się nie odkleja ani nie urywa. Mogę polecić Można też użyć małych kostek plastikowych. Kiedyś wypróbowałem, sprawdził się ale jest z tym więcej pracy... Szczegóły jak zwykle na zdjęciach. c.d.n. A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
" ... O wiele groźniejsze są zjawiska związane z wyboczeniem wału podczas gwałtownej zmiany obrotów i kierunku ruchu. Tutaj decydujące jest pasowanie wału do bieżni wewnętrznej łożysk oraz takie zjawiska jak np. kawitacja na powierzchni łopatek śruby. " W pełni się z tym zgadzam Z tą kawitacją to już nie do końca, ponieważ w zasadzie nie ma ona wpływu na pracę łożysk . Ja nie wiem czy któryś z kolegów widział jak w praktyce wygląda zjawisko kawitacji. W skrócie wygląda to tak, że silnik pracuje na najwyższych obrotach a łódka stoi w miejscu. przeważnie trwa to bardzo krótko, i silnik jakoś to przetrzymuje, ale często śruba po prostu się rozlatuje. Kawitacja w łódkach jest w zasadzie zjawiskiem powszechnym. objawia się np tym ,że łopatki śruby w pewnym szczególnym miejscu staja się porowate tak jakby były podgrzane palnikem do granicy topienia się materiału. Jak znajdę taka śrubę to pokażę... Dziś będzie między innymi o modelarskim diskopolo Napisałem,że ta łódka nie będzie malowana i nie jest, ponieważ nie ma takiej potrzeby. Kadłub wyszedł z formy bez żadnych wżerów, bąbli przebarwień. Fabrycznie w kolorze białym choć mógł być wykonany praktycznie w każdym kolorze. Ale biały jest najbardziej uniwersalny. Od długiego już czasu wielu zawodników odchodzi od malowania swoich łódek z wielu powodów. Pierwszy i moim zdaniem najważniejszy. WAGA. Farba i wszystkie komponenty użyte do malowania swoje ważą. Wystarczy położyć model na wadze przed i po malowaniu. Można się zdziwić ile ta farba waży ... Drugi powód to taki, że oklejanie robi się szybko i bez tych wszystkich ceregieli związanych z malowaniem. 3)Prostota. W zasadzie każdy może sobie okleić łódkę w dowolny sposób. Nawet całą i tak jak mu się zamarzy. 4) w każdej chwili można sobie zmienić wystrój modelu bez żadnego problemu. 5) minimalny koszt. Ponieważ do oklejenia modelu potrzebujemy małych kawałków folii. I tu znowu kłania się modelarska zapobiegliwość. Warto zaprzyjaźnić się z jakąś dobra firmą która wykonuje reklamy i okleja samochody. Gwarantuję, że maja mnóstwo małych kawałków folii w różnych kolorach, z którymi nie wiedzą co robić. A dla modelarza, jak znalazł Do oklejania potrzebna jest w sumie dobra linijka i ostry nożyk. Można skorzystać z plotera do wycięcia bardziej skomplikowanych wzorów, jeżeli ktoś chce. Wracamy do tej danej łódki. Jak ona będzie wykończona, wiedziałem już na samym początku. Bo to nie jest pierwsza tak wykonana. Stąd min oklejenie folią np podstawek pod serwa, bo czysta sklejka jakoś nie pasowała kolorystycznie i w tym układzie wyglądała, jak to cieć Anioł określił: jak g..no w trawie. Może to i jest diskopolo, ale wygląd ma i wszyscy , którzy widzieli efekt w naturze to potwierdzą . A jak łódka ładna to ładnie pływa . I to jest stara prawda Do oklejenia tej łódki została użyta folia imitująca włókno węglowe w kolorze czarnym ORACAL 975 (są tez inne kolory tej folii) ta folia ma to do siebie że bardzo dobrze układa się na powierzchniach wypukłych i każdy nawet niedoświadczony "oklejacz" na pewno da sobie z nią radę. Żeby w prosty sposób okleić model najlepiej używać małych kawałków folii. Najlepiej sprawdzają się paski o różnej szerokości. W tym przypadku użyłem foli tzw wylewanej używanej do oklejania samochodów w kolorze czerwonym i srebrny metalic seria970 i folii fluorescent ORACAL 6500 w kolorze żółtym. Takie intensywne akcenty kolorystyczne są bardzo praktyczne ponieważ model jest bardzo widoczny podczas wyścigu i wtedy kiedy się zatrzyma. Inni widzą ją bardzo dobrze i omijają. A na wodzie bardzo często zdarza się , że zawodnik nie widzi stojącego modelu i napływa na niego co przeważnie kończy się poważnym uszkodzeniem obu łódek. Niektórzy zawodnicy w takich "wściekłych" barwach malują lub oklejają swoje modele w całości. I wcale nie jest to jakaś rzadkość. Ja sobie okleiłem tą łódkę właśnie paskami folii, co zajęło mi ok godziny pracy bez tego całego galimatiasu związanego z malowaniem Ciężar foli kilka gramów, więc na ogólną wagę modelu nie ma wpływu. A jak już napisałem wcześniej w tej łódce jest popularny motorek więc osiągów za dużych nie ma więc im mniej masy będzie miał do popchnięcia, tym lepiej... Ciężar gotowej łódki: 1646 gram. Zawodnicy wiedza czy to dużo, czy mało Może taki sposób wykończenia dla niektórych może być modelarskim diskopolo, ale zapewniam ,że nie ma nic bardziej praktycznego od foli, która jest absolutnie odporna na chemię i idealna do utrzymania w czystości. Po obserwacji modeli na zawodach mogę stwierdzić,że coraz więcej zawodników odchodzi od tradycyjnego malowania właśnie na rzecz folii. cdn A.C. -
prędzej Ci te bukowe kołeczki w łódce zgniją niż łożyska od ASP padną I wszystko jasne. Masz rację w 100 %-tach. Tylko Ty sobie anonimowy kolego RR imaginuj, że w łódce nawet w STD w czasie jednych zawodów taki motorek pracuje tyle, ile w samolocie przez całe jego życie Szkoda tylko ,że anonimowo jakoś tak pisujesz. A żeby pisać na jakiś temat trzeba mieć pojęcie. Czy znalazłeś jakiś mój post w tematach i w dziedzinach na których się nie znam? Nie piszę... A na motorkach , tak jak paru KOLEGÓW piszących w tym dziale, jak mi się wydaje- się znam. I tak masz u mnie szacun za to modelarskie diskopolo. Strasznie mi się to podoba Pozdrawiam. A.C. Paweł, ten Twój NR starszawy stosunkowo jest mimo ,że nówka. Teraz wszystkie NOVAROSSI mają wzmocniony przód i jednocześnie chłodzenie karteru. I wszystkie mają gażniki RC. Bym musiał do starych katalogów zajrzeć. pojemność 3,5 nie interesuje mnie zawodniczo... jeżeli masz pudełko, to co tam jest napisane ( chodzi o te kilka literek i cyfr. prawdopodobnie R...coś tam )?
-
Handelek na świebodzkim to raczej taki szaberplac jest. Staroci tam mało. Najwięcej jest wszelakiego badziewia i szmat od Ormian, którzy drą się niemożebnie wniebogłosy przez cały czas. Jedyne co na świebodzkim można trafić, to dobre narzędzia, ale to trzeba wiedzieć gdzie i kto sprzedaje, bo to najlepsze nie jest wystawiane, i czasem dobre książki się trafią. Reszta to barachło. Drugi taki "szaberek" jest na Psim Polu niedaleko galerii, ale tam podobnie jest. Starocie czasem bardzo ciekawe można kupować na giełdzie staroci. Dotąd taka giełda była przy ul. Gnieźnieńskiej, ale tam zaczęli domy budować, więc musisz sprawdzić w internecie gdzie ta giełda się przeniosła. Materiały dla Ciebie będę miał przygotowane Ze skruchą przyznam, że ostatni model kartonowy skleiłem z MAŁEGO MODELARZA w 1965 roku i na tym się skończyło. Kartony to dla mnie temat z innej bajki... Bo ja kowal modelarski jestem, proszę Kolegi, a nie modelarz artysta A.C.
-
W FSRach ASP 21 jest często używany jako pierwszy motorek do nauki i nabierania doświadczeń przez młodych stażem adeptów. Motorek prosty w obsłudze, fabrycznie "niewyżyłowany" i co za tym idzie mało awaryjny. W sumie jeszcze nie widziałem , żeby jakiś ASP21 był kapryśny, albo jakoś szczególnie źle wykonany. W tym silniku jest jednak jeszcze pewien zapas ukrytej mocy, którą można z tego motorka wycisnąć. Przy odpowiednim umiejętnym potraktowaniu można się zdziwić co ten silniczek potrafi Aktualnie w łódce z tego tematu: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/65389-fsr-standard-formu%C5%82a-asp/ zamontowałem właśnie ASP 21. Co prawda "rasowania" silnika nie przewidywałem, bo dla tego co będzie tą łódką sterował i tak może być za szybka, ale możliwości są i to niemałe. Z moich doświadczeń z tymi motorkami osiągi tego silnika można "na dzień dobry" podnieść bez zbytniej ingerencji poprzez wymianę łożysk na lepsze. Te fabryczne są dobre, ale mało żywotne i nie najwyższej jakość. Łożyska z wyższej półki są oczywiście bardzo drogie, ale to może się opłacić jeżeli tej mocy szukamy... Ja używam łożysk tylko wyłącznie z plastikowym koszyczkiem (przynajmniej to większe tylne) i z luzem C3. Można dołożyć rurę rezonansową z tłumikiem odpowiednio dobraną. Z tego co pamiętam dobre są rury od rosyjskich MDSów. Ale o taką rurę w aktualnie dość trudno. Dobre paliwo też może też może pomóc. W STD nie ma zbyt dużych możliwości z uwagi na zakaz stosowania nitrometanu ale paliwo z odpowiednio dobranymi olejami też może poprawić pracę. Dość popularnym paliwem i sprawdzonym jest MECCAMO FSR 0%. Mieszanka specjalnie stworzona do długiej pracy silników. Jakby ktoś chciał spróbować i zobaczyć jak ASP szybciej się kręci, niech zastosuje zawodnicze paliwo 30% nitrometanu... Ale to może się skończyć zniszczeniem silnika. Korbowód choć w tym silniku solidnie wykonany może się urwać, co już parę razy się zdarzyło W modelach lotniczych, gdzie nie potrzebna jest bardzo duża moc osiągi fabryczne wystarczają. U nas w łódkach wszyscy poszukują mocy i różne nieraz całkowicie egzotyczne przeróbki są rzeczą normalną. A w przypadku tego motorka można mocno te osiągi poprawić. Wiem bo parę takich "zrobiłem" Ingerencja mechaniczna w silnik też może sprawić że silnik będzie mocniejszy, ale dla modelarza bez doświadczeń w tym temacie może się skończyć trwałym zniszczeniem motorka, więc lepiej tego nie robić bez pomocy kogoś doświadczonego. A.C.
-
Na pewno wypijemy za TWOJE zdrowie. Z Nałęczowem też mam miłe wspomnienia. Tak jakoś w 1976 roku pojechaliśmy z moim kolegą Bolem na zawody do Nałęczowa. Ja w F3V a Bolo w B1 (ślizgi na uwięzi, napęd śmigłowy) Co się wtedy działo... Dużo by opowiadać. W skrócie , mało się w tym Waszym parku nie utopiłem Ale faktem jest ,że od dawna tylko NAŁĘCZOWIANKĘ pijemy. Tak w domu, jak i w pracy. Pozdrawiam Andrzej
-
MISTRZU STANISŁAWIE! Czoła chylę!!! Fakt! We wrocławskim lombardzie niedaleko mojej firmy, aparatura do zdalnego sterowania modeli została nazwana PAJLOT. Skąd wiedziałeś? Ja bym nigdy nie wpadł na taką nazwę! Jak mam Ci przekazać nagrodę? 6-pak jest Twój!!!! Od jakiegoś czasu moje radyjka są pajlotami A.C.
-
Nic z tego . Następna podpowiedź: nie ma "r" i nie ma "d". Nikt nie wygra 6-paka... A wyobraźnia ludzka nie zna granic A.C.
-
Następna podpowiedź: nie ma "i" W życiu nie zgadniecie A.C.
-
Dawid, przyjedź w lipcu na nasze zawody FSR. Pożyczę Ci jakąś łódkę i poznasz co miodu smak . Bo wyścig i współzawodnictwo to kwintesencja tego sportu. Gorąco zapraszamy do Wołowa- Goliny 07-09. lipca. Heliki też może będą latać.
-
Jeden wyraz i do tego krótki. A.C.
-
Mała podpowiedź , choć to pewnie i tak niewiele pomoże Występuje litera "J". I nie jest to RADYJO A.C.