Skocz do zawartości

AndrzejC

Modelarz
  • Postów

    2 295
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez AndrzejC

  1. AndrzejC

    Skrzydła i Motor

    Handelek na świebodzkim to raczej taki szaberplac jest. Staroci tam mało. Najwięcej jest wszelakiego badziewia i szmat od Ormian, którzy drą się niemożebnie wniebogłosy przez cały czas. Jedyne co na świebodzkim można trafić, to dobre narzędzia, ale to trzeba wiedzieć gdzie i kto sprzedaje, bo to najlepsze nie jest wystawiane, i czasem dobre książki się trafią. Reszta to barachło. Drugi taki "szaberek" jest na Psim Polu niedaleko galerii, ale tam podobnie jest. Starocie czasem bardzo ciekawe można kupować na giełdzie staroci. Dotąd taka giełda była przy ul. Gnieźnieńskiej, ale tam zaczęli domy budować, więc musisz sprawdzić w internecie gdzie ta giełda się przeniosła. Materiały dla Ciebie będę miał przygotowane Ze skruchą przyznam, że ostatni model kartonowy skleiłem z MAŁEGO MODELARZA w 1965 roku i na tym się skończyło. Kartony to dla mnie temat z innej bajki... Bo ja kowal modelarski jestem, proszę Kolegi, a nie modelarz artysta A.C.
  2. W FSRach ASP 21 jest często używany jako pierwszy motorek do nauki i nabierania doświadczeń przez młodych stażem adeptów. Motorek prosty w obsłudze, fabrycznie "niewyżyłowany" i co za tym idzie mało awaryjny. W sumie jeszcze nie widziałem , żeby jakiś ASP21 był kapryśny, albo jakoś szczególnie źle wykonany. W tym silniku jest jednak jeszcze pewien zapas ukrytej mocy, którą można z tego motorka wycisnąć. Przy odpowiednim umiejętnym potraktowaniu można się zdziwić co ten silniczek potrafi Aktualnie w łódce z tego tematu: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/65389-fsr-standard-formu%C5%82a-asp/ zamontowałem właśnie ASP 21. Co prawda "rasowania" silnika nie przewidywałem, bo dla tego co będzie tą łódką sterował i tak może być za szybka, ale możliwości są i to niemałe. Z moich doświadczeń z tymi motorkami osiągi tego silnika można "na dzień dobry" podnieść bez zbytniej ingerencji poprzez wymianę łożysk na lepsze. Te fabryczne są dobre, ale mało żywotne i nie najwyższej jakość. Łożyska z wyższej półki są oczywiście bardzo drogie, ale to może się opłacić jeżeli tej mocy szukamy... Ja używam łożysk tylko wyłącznie z plastikowym koszyczkiem (przynajmniej to większe tylne) i z luzem C3. Można dołożyć rurę rezonansową z tłumikiem odpowiednio dobraną. Z tego co pamiętam dobre są rury od rosyjskich MDSów. Ale o taką rurę w aktualnie dość trudno. Dobre paliwo też może też może pomóc. W STD nie ma zbyt dużych możliwości z uwagi na zakaz stosowania nitrometanu ale paliwo z odpowiednio dobranymi olejami też może poprawić pracę. Dość popularnym paliwem i sprawdzonym jest MECCAMO FSR 0%. Mieszanka specjalnie stworzona do długiej pracy silników. Jakby ktoś chciał spróbować i zobaczyć jak ASP szybciej się kręci, niech zastosuje zawodnicze paliwo 30% nitrometanu... Ale to może się skończyć zniszczeniem silnika. Korbowód choć w tym silniku solidnie wykonany może się urwać, co już parę razy się zdarzyło W modelach lotniczych, gdzie nie potrzebna jest bardzo duża moc osiągi fabryczne wystarczają. U nas w łódkach wszyscy poszukują mocy i różne nieraz całkowicie egzotyczne przeróbki są rzeczą normalną. A w przypadku tego motorka można mocno te osiągi poprawić. Wiem bo parę takich "zrobiłem" Ingerencja mechaniczna w silnik też może sprawić że silnik będzie mocniejszy, ale dla modelarza bez doświadczeń w tym temacie może się skończyć trwałym zniszczeniem motorka, więc lepiej tego nie robić bez pomocy kogoś doświadczonego. A.C.
  3. AndrzejC

    Świadomym być

    Na pewno wypijemy za TWOJE zdrowie. Z Nałęczowem też mam miłe wspomnienia. Tak jakoś w 1976 roku pojechaliśmy z moim kolegą Bolem na zawody do Nałęczowa. Ja w F3V a Bolo w B1 (ślizgi na uwięzi, napęd śmigłowy) Co się wtedy działo... Dużo by opowiadać. W skrócie , mało się w tym Waszym parku nie utopiłem Ale faktem jest ,że od dawna tylko NAŁĘCZOWIANKĘ pijemy. Tak w domu, jak i w pracy. Pozdrawiam Andrzej
  4. AndrzejC

    Świadomym być

    MISTRZU STANISŁAWIE! Czoła chylę!!! Fakt! We wrocławskim lombardzie niedaleko mojej firmy, aparatura do zdalnego sterowania modeli została nazwana PAJLOT. Skąd wiedziałeś? Ja bym nigdy nie wpadł na taką nazwę! Jak mam Ci przekazać nagrodę? 6-pak jest Twój!!!! Od jakiegoś czasu moje radyjka są pajlotami A.C.
  5. AndrzejC

    Świadomym być

    Nic z tego . Następna podpowiedź: nie ma "r" i nie ma "d". Nikt nie wygra 6-paka... A wyobraźnia ludzka nie zna granic A.C.
  6. AndrzejC

    Świadomym być

    Następna podpowiedź: nie ma "i" W życiu nie zgadniecie A.C.
  7. Dawid, przyjedź w lipcu na nasze zawody FSR. Pożyczę Ci jakąś łódkę i poznasz co miodu smak . Bo wyścig i współzawodnictwo to kwintesencja tego sportu. Gorąco zapraszamy do Wołowa- Goliny 07-09. lipca. Heliki też może będą latać.
  8. AndrzejC

    Świadomym być

    Jeden wyraz i do tego krótki. A.C.
  9. AndrzejC

    Świadomym być

    Mała podpowiedź , choć to pewnie i tak niewiele pomoże Występuje litera "J". I nie jest to RADYJO A.C.
  10. AndrzejC

    Świadomym być

    Pierwszy strzał i blisko, ale to ani nie tranzystor ani nie pilot, choć blisko A.C.
  11. AndrzejC

    Skrzydła i Motor

    Zapraszam serdecznie. Czekam na wiadomość. A.C.
  12. AndrzejC

    Świadomym być

    Może konkurs? Niech ktoś zgadnie jak w lombardzie nazywa się aparatura do zdalnego sterowania modeli? Jeżeli ktoś zgadnie będzie nagroda!!! 6-PAK dobrego browara. Ale idę o zakład ,że nikt nie zgadnie A.C.
  13. Wiedziałem, że ten luz Kolegów ruszy i będzie dyskusja. W tym temacie już dawno wśród zawodników FSR o mało na noże nie poszło Moim zdaniem złym rozwiązaniem jest założenie, że mała panewka teflonowa albo nawet metalowa powinna brać na siebie cały napór sił powstałych podczas pracy silnika.. Nakrętka kołnierzowa M4 nie jest żadnym łożyskiem oporowym, tylko "dystansem" do którego dokręcana jest śruba napędowa.i niczym więcej. I cały ten zespół nie powinien działać jako łożysko oporowe. Z biedą można by zastosować łożysko oporowe z przodu ale moim zdaniem to jest przerost formy nad treścią. W tym przypadku łożyska silnika są absolutnie bezpieczne i na pewno nic im przy takim układzie się nie stanie. Z jednego prostego powodu. Silnik wraz z łożem jest osadzony na miękkich poduszkach, które całkowicie niwelują wszelkie czasem dość mocne przesunięcia wzdłużne wału. A już takim małym modelu i przy dość słabym silniku tym łożyskom absolutnie nic nie grozi. W moich dużych wyczynowych łódkach od dawna nie stosuję już panewek, tylko łożyska. Tak z przodu (kulkowe) jak i z tyłu (igiełkowe). Między nakrętką a łożyskiem tak jak napisał Franciszek stosuję podkładkę z PEEKA i wszystko pięknie działa. I luz wzdłużny jest jeszcze większy, z powodu ,żeby dystans absolutnie nie opierał się na bocznej ściance łożyska igiełkowego. Wszelkie naprężenia przejmują na siebie gumowe poduszki i sprzęgło z gumową wkładką. Nie zdarzyło mi się, żeby w silniku czy przekładni pod silnikiem łożysko zostało uszkodzone z powodu luzu wzdłużnego. A.C.
  14. Łódka gotowa czeka na wodowanie. Ale relację trzeba dokończyć, więc jeszcze trochę w tym temacie będzie. Sprawą bardzo ważną jest prawidłowe zmontowanie całego układu napędowego. Trzeba to zrobić bez nadmiernych luzów, tak poprzecznych jak i wzdłużnych, ponieważ w krańcowych przypadkach luzy mogą spowodować uszkodzenie wału, sprzęgła, a nawet silnika. Ale oporów także nie powinno być za dużo, ponieważ może to spowodować obrócenie się panewki w dławicy albo jej wytopienie. A już na pewno będzie to wpływało na szybkość naszej łódki na wodzie. Luz na panewce należy tak dobrać, żeby wał obracał się swobodnie , ale nie "latał" w niej za luźno. Co do luzu wzdłużnego to są różne szkoły wśród zawodników w tym temacie . Jedna taka, że cały impet przyjmuje na siebie panewka na wale i luzu między nakrętką dystansową i panewką nie stosuje się, a druga to taka, że między panewką a nakrętką zostawia się luz ok 0,5 mm . I ja tak właśnie montuję wały w naszych łódkach. Materiał stosowany na panewki to różne mieszanki teflonu z brązem, z grafitem albo nawet teflon biały bez domieszek. Niektórzy używają brązu B101. bardzo dobrym materiałem na panewki jest tworzywo pod nazwą PEEK. Jest dużo rodzajów tego tworzywa na rynku, ale najlepiej dobrać ten materiał wg katalogu producenta. W tej łódce użyłem teflonu z brązem. Ten materiał jest uniwersalny i nadaje się do każdej szybkiej łó dki. I co najważniejsze ma dość dużą żywotność. Z przodu ja zastosowałem zwykłe kryte łożysko 4x13 ale można tam zastosować podobna panewkę jak z tyłu. Dla wielu to co napiszę to oczywista oczywistość, ale warto nadmienić, że przed zmontowaniem wału napędowego należy na tym wale wykonać "zapiłowanie" takie jak na fotografii. taki rowek wykonuje się po to, żeby wał napędowy nie miał możliwości obracania się w sprzęgle, co może się zdarzyć jeżeli tego rowka nie będzie. Czasem wykonanie tej operacji może być utrudnione, jeżeli mamy wał bardzo twardy. Wtedy trzeba taki rowek wyszlifować. Dobre do tego celu są tarce do cięcia np od Dremela. W tym przypadku wystarczył zwykły iglak ponieważ ten wał nie jest aż tak bardzo twardy. W STD wały napędowe nie muszą być aż tak bardzo twarde, w przeciwieństwie do FSRów wyczynowych. Tam stosujemy najlepsze pręty jakie uda nam się zdobyć. W obu przypadkach pręty muszą być idealnie proste. Średnica pręta stalowego użytego na wał wynosi 4mm w większych pojemnościach używamy prętów śr 5mm średnica 4mm jeżeli chodzi o wytrzymałość do naszego STD jest i tak o wiele za duża. 3mm też by wystarczyło, ale chodzi też o sztywność. Wał mniejszej średnicy może wpadać w drgania trzeć o wewnętrzną ścianę dławicy, co powoduje opory o których możemy nawet nie wiedzieć. Przed zamontowanie układy należy wcisnąć do środka dławicy troszkę gęstego smaru. Najlepiej odpornego na wodę. Troszkę, co nie znaczy zakitować całą dławicę smarem. Smar potrzebny będzie raczej do konserwacji wnętrza dławicy niż do smarowania. Do zmniejszania oporów stosować będziemy olej wstrzykiwany za pomocą strzykawki przed każdym biegiem. Wystarczy 1cm3. Olej wstrzykujemy poprzez wężyk silikonowy nasunięty na końcówkę na wale tuż przy łożysku dławicy Ja używam porządnego oleju do skrzyni biegów. Instalacja paliwowa. W zasadzie niczym się nie różni od typowej instalacji w każdym modelu. W STD stosujemy ciśnienie z rury lub tłumika. Jedyną różnicą jest zastosowanie regulatora paliwa przed gaźnikiem. Należy pamiętać o zastosowaniu porządnego filtra paliwa i często ten filtr czyścić. To jest warunek prawidłowej pracy regulatora paliwa. Do uruchamiania silnika w naszej łódce będziemy potrzebować paska do rozruchu. W małych łódkach stosowane są paski klinowe najlepiej uzębione. Najczęściej gumowe, ale mogą tez być poliamidowe, trzeba jednak uważać bo nie wszystkie się nadają do naszych silników. Średnice pasków od 400 do 500mm optymalny to 425 mm grubość 5mm do większych model stosowane są paski grubości 6mm. Na pokrywie radia została zamontowana antena. Długa ponieważ w tym modelu będzie aparatura 35MHz (Troszkę wbrew zasadom ponieważ 35MHZ zawsze było używane do sterowania modelami lotniczymi) Wywierciłem też otwór do włączania radia jako korka użyłem starej świecy. Dość praktyczne to jest ponieważ z doświadczenia wiem ,że śrubki używane do tego celu często się gubią, świece zawsze w skrzynce są... c.d.n. A.C.
  15. AndrzejC

    Skrzydła i Motor

    No jasne, że jest szansa. Dostaniesz wszystkie skany na penie. Podaj swój adres na priv. Wyślę Ci skany. A.C.
  16. Może o cenach nie mówmy. To nie jest cel tego wątku. Jeżeli potrzebujesz czegoś, co jest Ci potrzebne do budowy to zapraszam na rozmowę prywatną. A.C.
  17. W mojej relacji mała przerwa, bo sezon się zbliża z prędkością światła, a roboty przy łódkach tyle, że nie wiadomo za co się zabierać... Pan Janeczek też ruszył ostro z robotą i LUDEK też już inaczej wygląda. Jak widać w tych naszych stateczkach, koledzy używają identycznych detali do budowy. Ale też jak wszędzie , tak i w tych naszych STD następuje pewna unifikacja i koledzy używają sprawdzonych "patentów". Czas wolnej twórczości się skończył . Choć i tak każdy ma pole do popisu, i od indywidualnej wiedzy i doświadczenia zależy czy łódka będzie dobrze pływać... Mam nadzieje, że temat się nie skończy z chwilą wodowania naszych łódek. Postępy w budowie LUDKA na fotografiach. Jak widzę po ilości wejść to koledzy czytają temat często, a pytają sporadycznie a najczęściej prywatnie.... Jeden Kolega pytał jak ten mój ORION będzie pomalowany i czym. Odpowiadam mój ORION nie będzie malowany. Będzie, a w zasadzie już jest- oklejony folią. c.d.n. A.C.
  18. No , ja bardzo przepraszam,Panie SENIOR ale ja się pytam: a w tej szafce to dlaczego szuflady się nie wysuwają? A dlaczego nie ma tam dziennika okrętowego i innych papierów i flaszki bosmana? Pan nie zrobił!! A pan powinien zrobić.... Bo Pan robi modelarstwo przez duże M. A to zobowiązuje Więc ja proszę się poprawić na przyszłość A tak na poważnie to jest właśnie sztuka modelarska. W odróżnieniu od naszego kowalstwa FSRowego. SZACUN ! A.C.
  19. I mamy przyjemny etap prac nad modelem. Wyposażanie. Ja zacząłem od popychaczy steru i dokładnego dopasowania i zmontowania cięgieł gazu. Już na gotowo. Dokładne dopasowanie popychaczy steru musi być wykonane bardzo dokładnie. obydwa popychacze muszą być odpowiedniej długości. I są. Przez dokładne dopasowanie unikamy niepotrzebnych oporów. Ja mam swój sposób na sprawdzenie czy ta czynność została wykonana dokładnie. Nie przykręcam śrubki mocującej orczyk serwa. Jeżeli orczyk serwa nie zsuwa się z serwa to znaczy że opory są minimalne. Wystarczy ,że jeden popychacz jest minimalnie dłuższy to orczyk na pewno zeskoczy z serwa. Po sprawdzeniu śrubka zostaje wkręcona i wszystko jest w porządku. Orczyk steru wykonałem sobie we własnym zakresie z kawałka płaskownika aluminiowego. Ale,ze to już wymaga obróbki skrawaniem , więc żeby było prościej, chyba lepiej będzie nabyć taki orczyk w sklepie modelarskim. Chyba ,że ktoś się uprze to pokażę jak to w prosty sposób wykonać. Popychacze steru można wykonać na różne sposoby , ale tak ,żeby była możliwość regulacji. W tym przypadku z jednej strony zagiąłem pręt za pomocą szczypiec służących do tego celu (do nabycia w sklepach modelarskich) i snapów kulowych. Można użyć snapów po obu końcach. Obowiązuje dowolność wykonania. Byle dobrze działało. Przed zmontowaniem całego steru należy do dławicy wstrzyknąć troszkę smaru., który dodatkowo uszczelni przedział. Pasowanie trzpienia steru i dławicy należy wykonać bardzo dokładnie bez zbędnych luzów, bo od tego min zależy szczelność przedziału radia. A szczelność przedziału jest w łódce bardzo ważna... na końcu ta szczelność zostanie dokładnie sprawdzona. Cięgna sterujące gazem i paliwem też montujemy bez zbędnych oporów. Ale i bez luzów, ponieważ zbyt duże luzy na cięgnach będą powodować złą pracę motorka. Może się okazać ,że przepustnica gaźnika nie do końca się nam otwiera, albo za bardzo się domyka. A każde zatrzymanie motorka na wodzie powoduje wykonywanie niepotrzebnych czynności w postaci ściągania łódki z wody , co czasem jest bardzo kłopotliwe, W zasadzie ten etap jest dość prosty i nie ma się co rozpisywać. Ważne jest,żeby to wykonać dokładnie i precyzyjnie. Szczegóły na zdjęciach. c.d.n. A.C.
  20. Relacja troszkę oklapła, ale nie znaczy to, ze nic się nie dzieje. W przypadku zastosowania silnika ASP 21 koniecznością staje się drobne zmodyfikowanie gaźnika. Firma całkowicie ukryła w gaźniku iglicę wolnych obrotów. Jeżeli silnik jest głęboko schowany w kadłubie, to do tej iglicy całkowicie nie ma dostępu. Ponieważ ten gaźnik jest bardzo czuły na regulację do iglicy wolnych obrotów dostęp musi być, bo inaczej raczej sobie nie popływamy. Można taką modyfikację wykonać na różne sposoby. Ja sobie wytoczyłem fikuśne pokrętło z mosiądzu, które przylutowałem do iglicy. I każdemu kto ma ASP radzę to zrobić. Piszę o tym dlatego, że już kiedyś był z tym problem, i do prostego podregulowania motorka, trzeba było ten silnik wymontowywać z łódki. Takie przedłużenie, jakie by ono nie było, całkowicie załatwia problem. Szczegóły na zdjęciach. c.d.n. A.C.
  21. Napisał do mnie kolega, który ma problem. W skrócie: " Mam silnik lotniczy i co zrobić ,żeby go przerobić na taki do łódek". No to w skrócie: do takiej przeróbki potrzebne jest koło zamachowe (o tym było) i coś co schłodzi nasz silnik. Od razu nadmieniam, że wszelkie głowice stosowane do modeli samochodów spalinowych odpadają. z wielu względów... Nie będę się rozwodził. Odpadają i tyle. Do porządnego odprowadzenia nadmiaru ciepła potrzebne jest coś co zrobi to dobrze. W łódkach najlepsza do tego celu jest woda schładzająca nasz motorek. Silnik może być chłodzony na dwa sposoby. Za pomocą płaszcza wodnego.Ten sposób jest stosowany w silnikach wyczynowych. Lub głowicy wodnej co w zasadzie przy tych małych silnikach załatwia sprawę. Głowicę wodną można wykonać w dość prosty sposób, choć wymaga to użycia tokarki. Za pomocą takiej głowicy można schłodzić praktycznie każdy motorek. I to działa bardzo skutecznie. Jako ,że jednymi z najbardziej popularnymi motorkami stosowanymi do STD są MVVSy 3,5 więc na przykładzie tego motorka pokażę jak taką głowicę wykonać. Użyłem do tego oryginalnej głowicy z żeberkami, które stoczyłem i do tej stoczonej głowiczki dopasowałem głowicę wodną. Oring gumowy dobrze dopasowany wszystko dobrze uszczelnia Dla fachowca jak myślę to nie będzie duży problem. Szczegóły na zdjęciach Jakby co to proszę pytać... c.d.n. A.C.
  22. Wręgi wklejone, więc teraz zacznie się wyposażanie naszej łódki w detale ruchome. Ja zaczynam od wykonania uszczelki pod pokrywę radia. Używam do tego neoprenowej miękkiej gumy piankowej z klejem. Można wykonać uszczelkę z jednego kawałka, ale ja dla oszczędności pociąłem ją na paski. Będą dobrze spełniać swoje zadanie nawet w kawałkach. Guma neoprenowa t bardzo dobrze się nadaje na taką uszczelkę. Jest odporna na nasze oleje i co ważne nie odkształca się pod naciskiem. Pokrywę należy wykonać solidnie. I jak napisałem wcześniej, z dobrego materiału. Pokrywę dociskają do kadłuba aluminiowe elementy. Jeden płaskownik i jeden kątownik. Można użyć dwóch kątowników. Na jednym zagniotłem dwie nitonakrętki M4. na tym kątowniku będzie zamocowany numer startowy. Taki sposób mocowania tabliczki startowej jest powszechnie stosowany w łódkach wyczynowych, jeżeli oczywiście łódka nie ma wym miejscu osłony, co także się często zdarza. Po całym montażu trzeba będzie przeprowadzić próbę szczelności. O tym także będzie jak wykonam wszystkie otwory w odpowiednich miejscach. c.d.n. A.C.
  23. Jeżeli chodzi temat klapek z tyłu, to może nieściśle się wyraziłem. MÓJ AJAKS potrzebował klap, bo mój motorek za dobrze pracuje I musiałem dołożyć klapy, żeby łódka pływała stabilnie. Przy silniku słabszym klapy mogą nie być potrzebne. Ale profilaktycznie można wkleić dwa kawałki buczyny w odpowiednim miejscu. Przeszkadzać nie będą , a mogą się przydać. O ile wiem kol. Sebastianie, to już wszystko co chciałeś to już masz. I kolektor i ster i pozostałe detale. Wiec buduj... A.C.
  24. No pięknie Ci to wychodzi Fajny ten patencik z tym kółeczkiem Ale, na początku relacji zapomniałem napisać,że jedną z najważniejszych rzeczy przybudowie stateczka spalinowego jest ręcznik papierowy, albo czysta szmatka... Do zabezpieczenia motorka przed kurzem i brudem. Przed robotą dobrze jest wcisnąć trochę tego ręcznika w wydech i w gaźnik. Ja osobiście od tego zaczynam Ja bym jednak dał motorek bardziej do tyłu. Wtedy mniej będziesz miał roboty z piłowaniem dna nad wodą . A.C.
  25. Panowie nie zauważyli, że ten kadłub dosyć znacznie różni się od łódek elektrycznych z którymi panowie maja na co dzień do czynienia. Chcę tu nadmienić,że łódka spalinowa kat FSR zachowuje zupełnie inaczej niż elektryczna. Analogie są takie ,że obie łódki pływają do przodu. I praktycznie na tym koniec Kadłuby łódek spalinowych zachowują się zupełnie inaczej niż malutkie ciężkie w stosunku do wielkości i szczelne "elektryki", które nawet jak płyną szybko w ślizgu, to dziób mają bardzo blisko lustra wody. I faktycznie, jak tylko trafi się jakaś fala, taka łódka od razu wpływa pod wodę co jej w sumie nie przeszkadza, bo zaraz płynie dalej. A w spalinowym napędzie jest inaczej. Jak panowie zauważyli , to kadłub łódki spalinowej ma większą wyporność zwłaszcza z przodu. I dziób takiej łódki w trakcie pływania znajduje się o wiele wyżej, Kształt dna powoduje ,że w zakręcie dziób także jest wysoko, już bardziej rufa się zanurza niż dziób. Wyporność kadłuba powoduje, że model na wodzie jest "dzielniejszy" i bardziej wynurzony. I taki rant wystający na około kadłuba w ogóle nie przeszkadza w pływaniu, a wręcz przeciwnie. Zatrzymuje choć częściowo rozbryzgi wody które mogą dostawać się do środka odkrytego kadłuba. Cecha dodatnia takiego rantu jest taka, że bardzo usztywnia i wzmacnia konstrukcję kadłuba, co jest bardzo ważne w FSRach. A poza tym przy tych wielkościach , to nie ma znaczenia, czy ten rant jest czy go nie ma. Jak łódka ma odlecieć na fali to i tak odleci O wiele większe znaczenie ma kształt dna, który jeżeli jest dobrze dobrany , pozwala na to,że łódka pływa stabilnie i dobrze skręca. Co do kąta wału, to trzeba to tak zrobić, żeby pod dnem znalazło się tyle miejsca, że zmieści nam się śruba o odpowiedniej średnicy. Zawodnicy przeważnie wiedzą jakich śrub będą potrzebować i do tych śrub ten kąt ustawiają. Między dnem a śrubą zostawia się bardzo mało miejsca. Tylko tyle ,żeby śruba nie frezowała dna podczas pływania, co się dość często zdarza...To się tyczy śrub zanurzonych. Raczej nie stosuje się wałków giętkich albo kardanów pod dnem. Kiedyś takie próby były , ale to nie zdało egzaminu. W łódkach ze śrubą za kadłubem stosuje się kąt w zasadzie zerowy 1 max 5 stopni w górę lub w dół. Niektórzy to zmieniają zdalnie, za pomocą sprytnej dławicy regulowanej serwem. Kiedyś o takiej łódce może napiszę, bo chodzi mi po głowie taki mały offshorek A.C.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.