Skocz do zawartości

zbjanik

Modelarz
  • Postów

    1 460
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Treść opublikowana przez zbjanik

  1. zbjanik

    COXownia

    Miałem Medaliona 2,5 ccm z tą obrotową kryzą- świetnie to działało, a w ogóle silnik był super. Dziwiłem się zawsze, po co te wszystkie skomplikowane gaźniki z różnymi dyszami, przepustnicami itd, skoro można to rozwiązać tak brutalnie prosto. Obroty minimalne, naprawdę minimalne, były przy właściwie całkiem przysłoniętym wydechu. Coxy to osobny rozdział, bardzo udane silniki, wspominam je z rozrzewnieniem...
  2. Piotrze- super jest ten twój Wicherek- bojowo, zawadiacko wygląda. To jest jednak ponadczasowa konstrukcja! Koniecznie zapodaj film z latania!
  3. Adam- wprawy i doświadczenia się nabiera w miarę praktykowania, ale także u Ciebie widać już wysoki poziom znajomości tematyki- swobodnie poruszasz się w tym obszarze, nie ujmuj sobie tego. A to co lekko onieśmiela, czy przestrasza- to wyzwanie, cel, któremu trzeba sprostać- więc śmiało do przodu! No nie wiem tylko, czy takie zdania jak teraz napisałem mogą kogoś zachęcić, jeśli coś pomogą, to super. Zajrzyj do sklepu typu Mrówka , czy Bricomarche- takich średnich marketów budowlanych. Jakbyś najpierw dzwonił, to pytaj także o inne nazwy: tekpol, płyty kanalikowe- to wszystko to samo. Można też poszukać hurtowni poliwęglanu, musi być w Brombergu kilka co najmniej, u nich też to mają na 100%, choć nie jest to dla nich główny temat. Co do lotniska za płotem, to fakt- nie oponowałem, kiedy żona wyartykułowała pomysł, żeby z miasta (Zabrze) wyprowadzić się na wieś, dodałem tylko warunek, że musi być wona przestrzeń do latania, i to się udało zrealizować. Czasem startuję z podwórka, przez bramę- to przy północnym wietrze.
  4. Adam- coroplast jest specyficznym, ale dobrym, ciekawym materiałem dla modelarza. Nie jest trudny, ale trzeba mieć na niego sposoby. Jest tani, lekki, powierzchnia jest kolorowa, gotowa "od razu"- nie wymaga szlifowania, impregnacji, malowania- chyba że się chce- to oczywiście można, znosi każdą farbę. Jest odporny na wilgoć, ba wodę wręcz. Modele są niezwykle trwałe, kretoodporne, nie do zdarcia. Wymaga jednak specjalnego podejścia do klejenia. Jest gładki, nie nasiąkliwy, powierzchnia niczego nie wchłania, więc typowe podejście daje słabe efekty. Metoda jest taka: Powierzchnie pod spoiny trzeba zmatowić średnim papierem ściernym. Kolejny krok to perforacja: mam takie małe radełko- kółko na uchwycie z wystającymi promieniście na obwodzie ostrzami szpilek, którym dziurkuję powierzchnie pod klejenie im dziurek więcej, tym lepiej. Klej trzeba mocniej rozsmarowywać na takiej powierzchni, aby go wcisnąć w powstałe dziurki. Utworzą się takie jakby nity wewnątrz- tym bardziej, jeśli się zastosuje klej spieniający się, np. Soudal 66A. Ale używam też polimerowego Dragona, oraz kleju na gorąco. Podaję też odnośniki do kilku innych modeli wykonanych z coroplastu, zachęcam do przejrzenia tych wątków- jest tam sporo uwag i wskazówek w temacie.
  5. Adam- Marabut jest z coroplastu, oto wątek o nim:
  6. Adam- odnośnie tego drugiego silnika- "spalinowy" Czarek ma rację- będzie nadmiarowy do tego Wicherka. Mam dokładnie taki sam i daje radę z Marabutem. Marabut waży 1800 gram i ma ponad 170 cm rozpiętości. Nie da się wisieć na śmigle, ale pętle robi że aż miło, ma dobre wznoszenie i jest ogólnie wystarczający, więc za duży do Wicherka. Zamieszczam zdjęcie oddające wielkość:
  7. Wiciu- witam! Jakaś przybliżona specjalizacja, czym się zajmujesz, lub zamierzasz w dziedzinie modeli?
  8. Racja Arku- wrażliwy na wiatr będzie. Ale tak sobie wystartować w "złotej godzinie", o zachodzie słońca, kiedy już wiatr cichnie i powoli się snuć po niebie- sam miodek. Kluczowe jest obciążenie powierzchni- najlepiej tak do 20 g/dm2, to będzie świetnie, Przemkowi (Wojtkowi) o to zdaje się chodzi. Do tego jeszcze faktycznie "powolny" profil, np. wklęsły. Miałem Bleriota z pianki (i różnych patyków i sznurków)- tak właśnie latał, a miał prawdziwie ptasi, oryginalny profil. Teraz chodzi mi po głowie też coś z wklęsłym profilem, a nawet skrzelami, może jeszcze klapy do tego. Z tym, że z coroplastu. Punkt wyjścia jest taki: do wagi wyposażenia (znanej) jakoś dookreślić w przybliżeniu wagę płatowca i wyliczyć jego powierzchnię, zakładając jakiś cel co do obciążenia powierzchni, np te 20. Z powierzchni wyjdą określone wymiary liniowe, jeśli ma się już konkretny kształt modelu. Albo odwrotnie: chcesz model 2-metrowy, policz wagę jaką musiałby mieć, żeby było te 20 g/dm2. Będzie trudno wykonać model o powierzchni ok. 50 dm2 w wadze na poziomie 1000 gram. Ale już wychodząc z obciążenia 30, przy tych rozmiarach, waga końcowa powoli staje się łatwiejsza do osiągnięcia, a model nie będzie szybki. Wszystko jest sztuką kompromisu, takiego szukania pomiędzy...
  9. zbjanik

    Książka modelarska

    Arku- chciałem się odnieść do twojej recenzji, dodać trochę swojego spojrzenia. Od razu, na początku- nie będę obiektywny, nie da rady- należę do licznego grona wychowanków Stanisława. Obiektywne jednak będzie stwierdzenie, że tytuł przecież nie obiecuje, że będzie tylko o modelach- mówi to najdosłowniej jak się tylko da, choć te stricte modelarskie książki autor też popełniał, czyli- potrafi . W kontakt weszliśmy w momencie, kiedy już latałem na szybowcach, ale modelarzem byłem od dziecka. Stanowiłem materiał do dalszej obróbki, modele mi latały, nawet te już własnej konstrukcji, łatwo więc zacząłem swój rozdział pt. wyczyn. Oprócz dobrego modelarskiego rzemiosła nauczyłem się u niego woli walki, współzawodnictwa. Ma właśnie taki zbiór cech, które kierują podopiecznych w kierunku sportu, a jest w tym tak wiarygodny, jak mało kto, bo sam jest przecież utytułowanym mistrzem. Znam wielu instruktorów modelarstwa, ba sam zostałem praktykującym instruktorem, znakomitych warsztatowców, wychowawców, ale bez tego drygu do wyczynu, w każdym razie nie w takiej skali. To instruktor i trener w jednym. Duża część zdarzeń opisanych w "Nie tylko..." dzieje się w już dawno minionych latach, faktycznie w treści pojawiają się wątki powiedzmy "parapolityczne", ale jeśli miało być rzetelnie, to są potrzebne, ukazują bowiem kontekst, a żyje się przecież w kontekście, nie w jakiejś wyizolowanej i nierealnej rzeczywistości. W tamtych czasach np. wiele rzeczy należało "załatwiać"- SK to potrafił świetnie i pewnie dalej potrafi, choć teraz w innych, nowych warunkach. A to do dwóch aparatur przydzielonych z APRL-u (przez wspomnianego "magistra")- załatwił jeszcze trzecią- tak dostałem swoją pierwszą fabryczną Webrę FMSI. A to Wilgą się poleciało na zawody, bez nieprzespanej w pociągu nocy, a to fundusz i zakwaterowanie w Jeżowie, na piękny tygodniowy obóz na Górze Szybowcowej. To moderator, kreator, który wpłynął na życie wielu z nas. Widząc, że mam skłonności do rysowania samolotów, zapytał: a nie mógłbyś namalować czegoś większego, obrazu? Mogłem, namalowałem najpierw P-40 do Ośrodka Modelarskiego i się zaczęły serie Lightningów, Spitfirów i jedenastek dla kolegów. Na zawodach w naszych Gliwicach pojawił się reporter Modelarza, redaktor, też Stanisław, Smolis. Staś mnie zarekomendował (znał wszystkich z całej branży) i tak zostałem projektantem okładek w małym Modelarzu, Modelarzu i Planach Modelarskich. Wracając do książki- to rodzaj autobiografii, pisanej często anegdotami. Autor opisał to co uważa w swoim życiu za ważne. Trzeba też przyznać, że ma o czym pisać, stąd też tak wiele, nie tylko modelarskich wątków- po prostu postać wielowymiarowa, nieprzeciętna. P.S. Dla bardziej z Gliwicami zaznajomionych czytelników, smutna wiadomość: wspomniany w książce pilot Zlina śledzącego rekordowe loty modeli SK, Jerzy Kulik zmarł w niedzielę. Był pilotem maszyn małych, dużych, śmigłowców i czego tam jeszcze, instruktorem, kolegą z dawnej już niestety, młodości.
  10. Koledzy- w LIDLU chyba ostatnio były takie spraje.
  11. Lakier jako taki będzie OK, ale trzeba sprawdzić, czy nie zjada depronu, czy podkładu...
  12. Witajcie Panowie, rozgośćcie się na forum, czytajcie, piszcie, no budujcie- oczywiście pokazując to w swoich relacjach!
  13. Dawid- rozważ więc oprócz papieru jeszcze laminat według kolegi Stefana (stema), przypominam link z opisem: . Wypróbowałem i papier i ten laminat, także i folię na depron. Laminat jest wytrzymałościowo i estetycznie najlepszy, bardzo wzmacnia konstrukcję. Papier też OK, ale w razie "walnięcia" pęka, choć za to łatwo się to naprawia. Folia szybko się robi, ale podatna na wgniecenia, wzmacnia mniej. W laminacie minus to waga, ale można ją minimalizować prze dobór cienkiej tkaniny (nylon, szyfon itp.).
  14. Nawiązując do wątku o forumowych gadżetach, tych oficjalnych,autoryzowanych przez Kubę, chciałem się pochwalić swoim prezentem, który dzisiaj, z okazji urodzin, dostałem od swoich współpracowników. Jest to podstawowe umundurowanie modelarskie: koszulka i czapka, z pięknie wyszytą nazwa i logiem naszego forum. Wykonali to własnym sumptem w serii sztuk jeden, czyli unikat. Okazało się też, że to nie żadne piractwo, bo uzyskali pomoc samego Kuby. Serio się wzruszyłem, bardzo wszystkim zaangażowanym dziękuję, sami zobaczcie jakie fajne:
  15. Dawid- wygląda, że u szczytu pętli model się przeciąga (zdejmujesz gaz!), inaczej mówiąc chyba machasz dwie beczki szybkie (właściwie to jakby poziomy korkociąg), po czym lot się stabilizuje- Corsarz to co by nie mówić- stabilny samolot.
  16. Jeszcze jeden film z testów kamery na bocznym, elastycznym wysięgniku. Da się latać, choć przy zmianie toru lotu, czy dodaniu, także ujęciu gazu trochę buja. Ale zabawa musi być, po to to przecież robimy- przynajmniej ja...
  17. Możesz mieć problem z wyważeniem, z ciężkim ogonem. Jeśli jednak tak by nie było, to w lataniu nic złego nie nastąpi, ot- statecznik będzie po prostu mocniejszy. Zrób przymiarkę na sucho, załóż nawet prowizorycznie wyposażenie i znajdź SC, zanim model okleisz, czy inaczej wykończysz powierzchnię (na to wykończenie w tej przymiarce też trzeba wziąć poprawkę). Jeśli test wykaże że ogon wisi dół, nie wyważa się, to jednak trzeba będzie go na tym etapie odchudzić.
  18. Widać że obaj modelarze- chyba właśnie centrują komin...
  19. zbjanik

    RIP

    Wspominam Romana- kilkanaście lat temu na lotnisku w Gliwicach- przyjechał oglądać Lisa- u nas był zachowany egzemplarz, ale z okazji że był taki mały zlot starych szybowców był jeszcze jeden, więc w sumie dwa. Pasjonowały go duże makiety szybowców. Podarowałem mu wtedy swój obraz, nie pamiętam co na nim było, zdaje się że chyba SE-5a. Znakomity kolega i modelarz.
  20. Ale popatrzcie koledzy np. na wątek o Dromaderze- jaka jest gruba krawędź spływy steru wysokości- są tam fajne zdjęcia oryginału. Albo obejrzyjcie ster z kolei kierunku w Wildze- też taki antyaerodynamiczny. Czasem rzeczywistość nie chce się miękko, gładko wpasowywać w teorię, czy logikę- po prostu jest jeszcze trochę inna niż myślimy. Takim przykładem są tez profile KFM- nielogiczne, jakby nieaerodynamiczne, kłujące estetów w oczy, ale w locie wypadające lepiej niż wyglądają. Myślę, że te piankowe skrzydła z grubszym spływem trochę są z tego obszaru.
  21. Krótki filmik z letnich, wieczornych lotów Skyboyem:
  22. Michał, no właśnie! Na razie masz też kabinę jak w dwusterze, wersja z siedzeniami obok siebie. Spitfire to sama smukłość. Trzymam kciuki za ten model.
  23. Jeszcze jeden film z CSS-em , teraz w innych okolicznościach- o zachodzie słońca. Lądowania nie pokazałem, bo nie wyszło fajnie- ale ten typ tak ma- trawa musi być na prawdę niska, to jest OK. Jak wyższa niż promień koła, to oś haczy i podnosi ogon, aż do kapotażu włącznie. Prawdziwe też tak miały, ale w modelu jest to wcale, albo o wiele mniej groźne.
  24. To ja dla porządku tez napiszę o swojej drugiej dawce Pfizerem. Znowu żadnych objawów, skutków ubocznych, nawet mandatu za brak opłaty parkingowej, jak to było przy pierwszej dawce uniknąłem. Optycznie dużo mniej osób niż na pierwszej sesji.
  25. Jestem po pierwszej dawce Pfizerem. Żadnych, ale to żadnych skutków ubocznych. STOP- cofam to żadnych- 50 zł mandatu za parkowanie w strefie przy rynku w Namysłowie. Zaaferowany tym szczepieniem całkowicie zapomniałem, że tam się płaci.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.