Skocz do zawartości

zbjanik

Modelarz
  • Postów

    1 475
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    45

Treść opublikowana przez zbjanik

  1. Lechu- fajne wspomnienia. Co do Wojtka Sz. to też sobie przypominam wiele takich, zawsze pozytywnych zdarzeń. Największą sławę otworzyło mu spektakularne, udane lądowanie Bocianem (prawdziwym, nie jakimś tam modelem) na hangarze. Po latach opowiadał mi, że przypadkowo gdzieś, w zdaje się francuskim czasopiśmie szybowcowym, to zdarzenie opisano jako jedno z możliwych rozwiązań, które należy na serio brać pod uwagę, kiedy szybownika za bardzo przydusi nad dużą aglomeracją. Ale Szumas poszedł dalej- jak wiadomo, też z sukcesem (Flytronic). A propos Vipana- poszukaj wątku w naszym forum, o Vipanie o rozpiętości 2,2 m- to będzie coś!.Pozdrawiam Cię w UK, do powrotu nie namawiam, w każdym razie nie już teraz, może trochę później
  2. Henryk- widać starą, ale w znaczeniu dobrą szkołę. A sam model, jego kształt- miód, palce lizać!
  3. Pokaż jakieś zdjęcie- będzie łatwiej coś zespół/wespół wykombinować.
  4. Witamy! masz więc dobre podstawy, modele to takie same szybowce czy samoloty jak duże, tylko że trochę mniejsze
  5. Koszty jako takie też, ale głównie chodzi o to, że na lekkim, wolniejszym piankowcu łatwiej się nauczyć latać. Zbyt ambitny, szybki model trudniej naprawić, łatwiej się zniechęcić do całego modelarstwa, a byłoby szkoda...
  6. No właśnie- estetyka jest najczęściej problemem do pokonania w tych profilach. Zrób takie skrzydło i zobacz sam jak to lata, warto, choćby dla samej wiedzy.
  7. Też o tym samym pomyślałem. Na pewno radykalnie poprawiłoby to własności lotne na małych prędkościach. Wiem też jednak, że Tomasz przykłada wielką wagę do estetyki i wyglądu modeli, więc może mu być trudno zaakceptować ten "antyaerodynamiczny" profil. Ale ruch byłby w dobrą stronę. Po jakimś wlataniu w model, można byłoby wrócić do oryginalnego skrzydła. Michał- przeciągnięcia się nie wyeliminuje, bo model każdy można przeciągnąć (nawet helikopter) tylko pytanie co się dzieje potem. Mam jeden model z KFM3 (Luciola, jest wątek o niej)- da się przeciągnąć i nawet zwali się na skrzydło. Drugi, Breakfast, już ś.p. niestety- właściwie tylko "tonął", ale zachowywał mniej więcej poziome położenie i z tego powodu nie dało się go rozbić (ale są też inne powody, no i się udało). Cessna to leciutki model, wydaje mi się, że z tym KFM-em, latała by przyjemniej.
  8. Tomasz, dzięki za dyskrecję w sprawie tego pilota. Mam okazję przyznać się, że to ja. Trudno, dałem ciała! Chyba trzeba było jednak próbować startu z ziemi, albo pójść w odległy koniec lotniska z wysoką trawą. Ale stało się, dobrze że z pozostałymi modelami poszło lepiej. Poza tym aktem ekspiacji- witam Cię po powrocie na forum! Dobrze, że znowu jesteś.
  9. Roman, nieco innymi słowy o tym własnie pisałem w poście #9. Popieram całkowicie to co piszesz o ogólnej życzliwości, z pozycji ludzkiego myślenia to jedyna sensowna postawa, tu wychodzimy już poza nasze modelarskie podwórko.
  10. Remigiusz- no ale imponujące wymiary przyjąłeś dla swojego Vipana, będzie super! Mam silnik od dmuchawy 26 cm3, myśląc o modelu do niego, też rozważałem Vipana, ale byłby nawet jeszcze trochę większy. Na tym modelu się nie zawiedziesz- własności lotne super prawidłowe, czekam na początek twojej budowy, potem wieści z oblotu.
  11. Tomasz- masz rację. Jedno co mnie uderza, porównując fora zagraniczne: anglojęzyczne i niemieckie: tam jest dużo bardziej merytorycznie, może lepiej powiedzieć: na temat, wycieczek osobistych chyba wcale (no może akurat jakoś nie trafiam), jakoś tak po prostu przyjaźniej. Nie ma takiego szukania błędów, jak u nas- mamy przecież co najmniej kilku specjalistów, co zawsze coś do zakwestionowania znajdą, jakby tylko dla tego odwrócenia kota ogonem forum odwiedzali. Może to po prostu kwestia poziomu kultury, takiej ogólnej- coś mi na to wygląda, więc to raczej trudna sprawa do szybkiej zmiany. Ale nie poddajmy się, sytuacja jest dobra, ale przecież nie beznadziejna! .
  12. Koledzy- a nie da się zaokrąglić trochę tego kanciastego dzióbka?
  13. Jarku- jasne, masz rację, faktycznie lekko się "ślizgnąłem" po fizyce, a tego się robić nie godzi- środek ciężkości przez zmianę profilu sam z siebie nie nastąpi (no chyba, że rozłożenie mas w bryle tego nowego płata byłoby jakieś horrendalnie inne niż w tym poprzednim). Ale chodziło mi o to, że model w locie się tak zachowywał, że trzeba go było podtrymować na cięższy na ogon. To w górnopłacie, natomiast w Lucioli, dolnopłacie, też zaczynałem z klasycznym profilem, a po przejściu na KFM było to samo- nagle zachowywał się jak ciężki na nos. Po wylądowaniu wyregulowałem długość bowdena steru wysokości i już zostało na stałe coś jak w Wildze: profil płaskowypukły odwrócony, a był symetryczny. Wszystko dla tego że nie lubię stale włączonych trymerów i je koryguję rzeczywistymi wychyleniami. Prawdopodobnie masz rację- chodzi bardziej o zmianę kątów natarcia, ale tak na moje wyczucie, z tym profilem wzrasta zakres możliwych położeń środka w kierunku do tyłu. Ale może też tylko trudniej się przeciąga takie skrzydło i stąd moje wrażenie- nie wiem...
  14. Ja w głębsze obliczenia się nie wdawałem, ale stosowałem KFM 3, taki dość toporny w modelu Breakfast, oraz w aktualnie intensywnie eksploatowanej Lucioli, z też KFM 3. ale takim staranniej wykonanym, powiedzmy skrzyżowaniem Clarka Y z KFM-em. No i ten drugi wariant wydaje się lepszy, sprawniejszy aerodynamicznie, choć jest różnica pomiędzy modelami, bo jeden to trochę mniejszy górnopłat, drugi większy dolnopłat, więc to nie wyniki badań, a raczej wrażenia. Ale zastosowanie KFM w Lucioli wyleczyło ją z nieobliczalności w zakresie przeciągnięcia. Wyraźnie widać wędrówkę ŚC do tyłu po zastosowaniu tego profilu. Dla mnie KFM to dużo zalet, z jednym, ale wszak czasem istotnym minusem: estetyka, czy też ogólne przyzwyczajenie do wyglądu skrzydła samolotu. Ale jak ktoś i to zaakceptuje, to można polecać, szczególnie do lżejszych, prostszych modeli. Choć biedy przecież można powiedzieć, że każdy model, nawet większy, z daleka, w locie, robi się mały, więc to kwestia podejścia.
  15. Władek- dzięki za linka. Faktycznie, moje plany to te uproszczone z Modelara, zawarte na jednej stronie czasopisma. Te drugie, to sprzedawane osobno przez tą samą redakcję, ale już w skali 1:1. Lepszych już nie ma. Dzisiaj zrobiłem 5 lotów, w tym jeden Vipanem, na koniec, już po zachodzie. Super było, pięknie pachnie młode zboże i trawa, wiatr ucichł- idealne warunki do parterowych lotów w promieniu do kilkadziesiąt metrów.
  16. Remigiusz- najlepiej jak zapodam Ci coś co sam wypróbowałem- tu jest wątek o Vipanie: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/56864-vipan-mfi-10/ . Opis jest co prawda o mojej wersji z depronu i styroduru, ale oryginał (który też kiedyś zbudowałem) był balsowy- tak jak chciałeś. Poczytaj i zobacz, czy Ci pasuje. Oryginał ma rozpiętość 1100 mm, ale jest to tak proste w formie, że wystarczy każdy wymiar przemnożyć przez jeden koma coś tam i będzie OK. Przy wielkości jaką chciałeś, może trzeba by dodać w narożach kadłuba jakieś balsowe podłużnice, ale też tylko bardziej z przodu i trochę poza część kabinową. Podobnie wzmocniłbym dla tej wielkości mocowanie podwozia. Mój Vipan, ten z wątku, ma się dobrze, lata przepięknie, no i faktycznie- jest za mały, ta konstrukcja zasługuje na więcej
  17. Aha, czyli jasne- Piper to bardziej hasło opisujące układ niż jakiś wymóg. To zmienia podejście, ale to dobra droga.
  18. Piper no może być, ale nie jest raczej idealny w takim ujęciu jak opisujesz. Nie jest wcale najprostszy w budowie, bo są modele prostsze. W lataniu podobnie. To zależy od tego czy bardziej pójdziesz w kierunku makiety, czy też bardziej za nazwą Piper u Ciebie jest ogólny układ, synonim takiego samolotu: górnopłat, jego sylwetka itd. Jeśli priorytetem jest faktycznie prostota konstrukcji i własności lotne jak dla całkowitego nowicjusza, albo takiego po piankowym motoszybowcu, to wybrałbym coś innego.
  19. A latać umiesz?
  20. Tomasz- OK, spróbuję. Na razie przestawiłem Mobiusa na MP4- działa nawet z WLMM, ale może faktycznie trza od tego narzędzia odejść.
  21. Koledzy- bardzo dziękuje za chęć pomocy, jak zawsze na forum można liczyć. Będę teraz próbował zasugerowanych rozwiązań. Jeszcze raz moje uznanie za wiedzę i chęć podzielenia się nią.
  22. Może tak jest lepiej- ale jak to się robi? Ja odkupiłem sprzęt od kolegi z naszego forum i działał od razu, wiec niczego nie przestawiałem. Rozumiem, że pewnie jest to jakieś banalne ustawienie i i podpowiecie. Szkoda tylko paru filmów, które już zostały nagrane po staremu i nie da się upublicznić na Yt.
  23. Opisując jak korzystałem z WLMM odnosiłem się do czasu, kiedy posługiwałem się inna kamerą (GoClever). Teraz, jak już mam Mobiusa, to mi się filmy nim robione nie wczytują do WLMM, więc ich nie mogę obrabiać, a nieobrobionych nie chcę wysyłać na youtube.
  24. Filmy zgrywam na komputer i tu jest OK- tzn. jakość super, można oglądać w tę i nazad. Ale jak już chcę przygotować do wysyłki na youtube, to wpierw je obrabiam, głównie skracam, montuję, dodaje napisy itd. i tego kroku właśnie nie mogę wykonać- przenieść świeżego, nieobrobionego materiału do programu WLMM, żeby go zmontować. Nie próbowałem dokonywać tej obróbki wprost na youtubie, bo tam też zdaje się można- ale się jakoś nie odważyłem, zawsze wysyłałem już gotowy film.
  25. Mam już wreszcie od paru miesięcy swojego Mobiusa i jestem bardzo zadowolony. Mam tylko teraz problem z tym, że zrobiony nim film nie zapisuje się w programie Windows Live Movie Maker, którego używałem do tej pory do obróbki. Idąc śladem wskazówek znalezionych w sieci, próbowałem konwertować film do formatu avi, ale nie pomogło. Może macie jakieś pomocne środki, typu programy do konwersji, albo do obróbki filmów. Jak sobie z tym radzicie, czy mieliście taki problem?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.