Skocz do zawartości

zbjanik

Modelarz
  • Postów

    1 475
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    45

Treść opublikowana przez zbjanik

  1. No więc to ja musiałem przejść pełną procedurę jako inwestor. Ta szara szczytowa ściana to dom sąsiadów i stoi on w granicy naszych działek -. Moja przybudówka powstała też w granicy, tylko, co oczywiste- po mojej stronie. W takich razach konieczny jest projekt z pełnymi szykanami, jakby człek budował willę 300 m2. Ale to jest już poza nami- teraz realizacja. Powiem tylko, że robię WSZYSTKO sam. Wyjątek to beton na płytę z gruchy i dwa przypadki pomocy dwu osób przy wciąganiu elementów na wysokość o wielkich gabarytach. Ściana od strony sąsiadów , taki wymóg- murowana (z pustaków ceramicznych), reszta szkieletowa. I taka ciekawostka- prawie, że wynalazek, ale nie całkiem, bo kiedyś Rzymianie wymyślili swoje Hypocastum- podłogę grzaną ciepłym powietrzem, właściwie dymem spalin. U mnie jest to zatopiona jakby wężownica w płycie fundamentowej, przez którą będzie przetłaczane powietrze (obieg zamknięty) ogrzewane w podwójnym płaszczu założonym na stalowym kominie. Komin zaś będzie stanowił "wydech" z kozy (no takiej trochę ładniejszej). Bardzo jestem ciekaw, czy to będzie efektywne- bo działać jakoś powinno, tylko, czy wystarczająco? Jak nie, to trudno- zostaniemy z samą tylko kozą. Ale jest szansa, że uda się poprawić efektywność ogrzewania niewielkim nakładem kosztów- oceniam to na 500 zł, bo wentylator kominkowy, który użyję mam akurat w zapasie- jedynie zakupiłem rynny stalowe (piony- czyli rury okrągłe)- na ten zalany betonem register.
  2. Naprawdę trzeba uważać w co się wchodzi- zaczyna się niepozornie- deska do krojenia, bardzo fajna nota bene, a powoli, powoli, najczęściej prowadzi do- no sami zobaczcie! 50 m2 przybudówki. Domu całego akurat w moim przypadku nie, bo już stoi od dawna, ale jak by kto nie miał, to czemu nie? Przybudówka to to w środku między moim domem (biały po prawej) a sąsiadami- po lewej. Naprawę- trzeba z tym uważać!
  3. No jeden jest Mistrz- Sebastian Kawa.
  4. Robert- Armin to jest to zwijane skrzydło z depronu wcześniej oklejone- czyli dalej Twój ulubiony Mały Modelarz, ale nie jak chodzi o kadłuby, tylko skrzydła właśnie. Co do wina, to zapraszam Cię oczywiście do Bukowa (nie jest aż tak bardzo daleko).
  5. W sprzedaży były takie modele- rzutki szybowce, nawet sylwetką trochę podobne do Iła, no w każdym razie w podobnej "estetyce" lekko topornych odrzutowców, też z takimi giętkimi skrzydłami- to są dwa skojarzenia. Ale jest i trzecie: statecznik poziomy można było zamocować przez wsunięcie w szczelinę na dwa sposoby. jeden sposób dawał normalny lot szybowcowy, a odwrotny- pętlę, może nawet serię pętli. Wynikało to z różnego kąta dla obu sposobów, w sumie więc zachowanie tego modelu było łudząco podobne do filmu z oblotu. Obstawiam, że kąt zaklinowania jest za duży, do tego pewnie trzeba jeszcze chyba poprawić położenie środka ciężkości. Giętkie skrzydła, oraz specyficzny profil diagnozy nie ułatwiają- pewne jest jednak, że płat wykonany w technologii Armin byłby sztywniejszy i przynajmniej ten aspekt zagadki by odpadł. Piszę to także dlatego, że trochę się poczuwam do winy, że padło na Iła 28, bo doradzałem Ci Robercie ten wybór, kiedy miałeś dylemat "no co by tu jeszcze nie zrobić" .
  6. Marcin- wydaje się, że to dobra propozycja- Marian zadecyduje. Poza tym ten manekin wygląda na tyle inteligentnie, że chyba nauczy się latać- to przecież szybowiec szkolny, trzeba go tylko odpowiednio ubrać, bo będzie wiało...
  7. Mam książkę i za każdym razem jak ją czytam, to o jakiś kwant zrozumienia posuwam się do przodu, ale niezmiennie uświadamia mi jaki to był (już tak musimy nietety pisać) wielki umysł.
  8. Marian- to marzenie to moim zdaniem MUS. Jeszcze jakiś Spitfire bez "chłopka" w kabinie- trudno, niech będzie. Ale tu nie da rady bez. Ale marzenia się spełniają.... i wierzę, że pilot będzie! Jeśli już nie od razu w wersji docelowej, to chociaż płaska sylwetka, kontur odpowiednio pomalowany. A buty- optymalne miejsce na balast- jak u nurka głębinowego
  9. Marian- kibicuję Ci po cichu, ale mocno. Fajna robota, zdjęcia są mocną stroną tej relacji. W takich modelach, tzn, fotel na patyku i trochę skrzydeł z tyłu, najważniejszym elementem wystroju jest pilot- masz już jakiegoś kandydata na to piękne siodełko, albo jakiś zamysł?
  10. Robert- no tak, jeszcze nos. Myślę tak- z drewna wystrugać jednak kopyto, nabyć jakąś oranżadę w pasującej butelce i obkurczyć ją na tym kopycie opalarką. Tyle, że będzie to bardzo wrażliwy nos na uszkodzenia w kontakcie - ale nosy tak mają, nie tylko w naszym hobby, a wszystkie...
  11. Moim skromnym zdaniem najlepszy stosunek efektu wizualnego do nakładu pracy dałaby wytłoczka z PET z naklejonymi lub namalowanymi wzmocnieniami. Gdyby ten PET był lekko matowy, to wnętrze kabiny byłoby "domyślnie" istniejące, ew. przy przejrzystym- jakieś ciemne tło wewnątrz.
  12. Dzisiaj rano odbył się oblot nowego modelu Marcina z Olesna. Właściwie to słowa oblot, ani nowy, nie do końca są ścisłe, bo model jest używany, zmienił tylko właściciela. Junior to znakomity szybowiec, bardzo lubiany przez pilotów- to samo można chyba powiedzieć o tej mniejszej wersji- wszystko na to wskazuje. Marcin wykonał zaraz drugi lot, zaliczył też trochę "kriotermiki"- nosiło nad zaoraną ziemią wyraźnie. Zadziwia mnie ta zimowa termika- temperatury wydają się bez znaczenia- liczy się różnica, a nie jakieś tam 30 st.jak w lecie Celsjusza, jak mogłoby się wydawać- teraz łatwiej znaleźć niskie noszenie niż w upalny dzień. Ale lato jest nie do pobicia jak chodzi o komfort latania- przynajmniej nie marzną ręce, jak dzisiaj. https://youtu.be/3-lgz9IOFzs
  13. Tomasz- i o to własnie chodzi! Nawet średnica pasuje- to jest to- dzięki!
  14. Jeszcze trza coś pomyśleć nad składanym śmigłem- zwykłe, takie prosto ze sklepu, w poprzednim "Dudku" potrafiło się czasem przy- rozruchu ułożyć obiema łopatkami w jedną stronę, co powodowało wymuszony flatter całości, okropnie oczywiście niebezpieczny. Musi być jakiś ogranicznik, centrowanie czy coś w tym stylu, żeby każda szła w swoją stronę.
  15. Krótki film z dzisiejszego lotu na "krio-termice". Na termometrze nie aż tak bardzo nisko- minus 5, ale za to zdecydowany północno- wschodni wiatr, tak że, gdyby był termometr temperatury odczuwalnej, to myślę, że wskazywałby minus 12 może. Słońce powoli zaczyna wracać do swoich powinności i już nie tylko rozjaśnia, ale jednak nieco grzeje i nawet są tego efekty w postaci noszeń. Fajnie, że rozpoczyna się to na małych wysokościach- nawet na kilkunastu metrach, ale noszenia nie są silne, może wyżej- tam jednak dzisiaj się nie zapuszczałem- zimno w końce palców. Kursor znakomicie pasuje do takich warunków- jest samostateczny, ale czuły na stery- dobrze "leży" w powietrzu.
  16. Marku- jest taka dziedzina. w której jesteś ekspertem i wzorem: empatia, dowcip, język- tak to ujmę. A i co do tych "ścisłych" dziedzin (budowa makiet)- też jesteś dla wielu mistrzem i inspiracją. Jak jakiś sobek i mruk zbuduje piękny model, to świetnie, ale jak inny modelarz budowę opisuje z humorem i ogólną sympatią do świata, dystansem do siebie, to dopiero jest pełnia, albo nawet coś ponad- tzw. "wartość dodana".
  17. Zgadzam się z Przemkiem- trzeba było chociaż poprzesuwać końce poszczególnych desek względem siebie, najlepiej jednak powinny mieć skosy na szerokości. Inna sprawa, że skrzydła wyglądają na mocno pancerne, ale jeśli się złamią- to właśnie na uskoku pod lotkę. Dając węgiel w takie skrzydło już nie dawałbym balsy, albo to, albo to. Na wierzch papier na wikol i pewnie by starczyło.
  18. Nieśmiało, ale jednak coraz bardziej da się wyczuć czającą się wiosnę. Dzisiaj dalej było zimno w ręce, ale w dwu lotach nabiłem niecałą godzinę nalotu. Znowu przyleciał bielik, dołączyły dwa, a potem trzeci kruk. Zdjęcie z daleka, bo wyszliśmy dość wysoko. Ciekawe, że kruki najpierw chyba atakowały bielika, ale dały spokój, a po wyjściu na pułap końca noszenia (500-600 m) wszystkie ptaki już zgodnie, razem w kluczu poleciały w kierunku Osi (malutka wioska obok mojej, zwycięzca każdego konkursu na najkrótszą nazwę, przynajmniej w Polsce). Ten widok skojarzył mi się z fotkami Lancastera z eskortą Spitfira i Hurricana wykonaną nad pałacem Buckingham. Kursor został doposażony w obudowę kabiny, tak, że wnętrzności ma osłonięte i lepszą aerodynamikę. Żółta, odejmowana część jest butelką z recyklingu (znaleziona w lesie), a silnik ma maskę z Frugo- specjalnie dobranego i kupionego w tym celu. Pozostaje jeszcze ewentualnie zamiana śmigła na składane, ale to z czasem. W sumie jest model do latania, nie do podziwiania- chodzi w nim o sam lot bardziej, niż o formę, czy jakieś podobieństwo do istniejących statków powietrznych. Bliżej mu do ptaków, szczególnie z daleka, jak jest wysoko- i o to mi chodziło. Pilotaż jest banalnie prosty i łatwy- idealnie do latania siedząc na leżaku, z filiżanka kawy obok. No ale na to trzeba jeszcze nieco poczekać.
  19. Ja poszukałem szerzej, idąc tropem "semantycznym"- laubzega brzmi z niemiecka i jest taki pierwszy z brzegu efekt: https://www.youtube.com/watch?v=X471F1WwGFs Jasne, że znając język dowiemy się więcej, ale nawet samo obejrzenie też pomoże. Gość na początku pisze o Wuppertalu, ale akcent ma raczej południowy, to akurat bez znaczenia.
  20. Jaskółka to taka deseczka-podkładka do cięcia laubzegą, z wycięciem w kształcie "V" (z otworkiem na jego końcu).
  21. Przemek- no i bingo- własnie taki! Ale faktycznie drogi to on jest. Jak ktoś ma jednak pomysł na szersze zastosowanie, to może się opłacać nawet taki zakup. Ja się zastanawiam, ale jedno już wiem- z coroplastu to ja łatwo nie zrezygnuję,
  22. To nie taki, ale pewnie też mógłby być. Tamten jest szary i ma inny kształt trochę. Ważna jest ta regulacja temperatury.
  23. Przemek- zrobię fotkę pistoletu w domu wieczorem. Jest własnością Marcina, ale chyba nie będzie miał nic naprzeciwko. Problem jest tylko taki, że jakoś nie widzę żadnej tabliczki, czy opisu na nim, ale pewnie forum nam pomoże określić jego tożsamość.
  24. Nie żebym był jakoś nadmiernie przesądny, jednak do trzynastego respekt trzeba mieć- no więc trochę mam, ale nie mogłem się powstrzymać. Komunikat jest taki: oblot Kursora odbył się dzisiaj ok. godziny 7.20. Poszło dobrze, skrzydło lata przewidywalnie, jest samostateczne wystarczająco, opadanie małe, doskonałość niezła. Lot powolny, promień krążenia równy rozpiętości- bez problemu. Brak jeszcze zabudowy wnętrzności (kabiny?)- na razie jest tylko "osłona radaru" z myszki komputerowej i domek z silnikiem. Fajnie prezentuje się ostra czerwień na mroźnym niebie i oszronionym tle krajobrazu. Link do filmu: https://youtu.be/O-DAVKmfs5M
  25. Witamy Cię Petrze!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.