



-
Postów
1 460 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
41
Treść opublikowana przez zbjanik
-
No, to też jest jakieś wyjaśnienie, może masz rację. Początkowo profil był z rodziny CRD, ale o takich cechach: płasko wypukły, a'la Clark 14,5% grubości, powierzchnia dość szorstka, w każdym razie żaden błysk. A że poziomy jest minimalistyczny, to też fakt.
-
Zmontowałem filmik z eksploatacji Lucioli. Same starty, bliskie przeloty, bo im wyżej- wiadomo, wszystkie samoloty stają się coraz bardziej podobne do siebie, zwłaszcza widziane oddalającym obiektywem. Zagadka dla kinomaniaków: do jakiego klasyka polskiego kina (no dobrze, podpowiedź- komediowego), nawiązują dwie sceny? Samo latanie- przyjemne, wiatru (umiarkowanego oczywiście) się nie boi, choć ja sam wolę wcale, albo słaby. Dobrze szybuje, czasem aż zanadto dobrze. Jean, pilot ma się dobrze, a Luciola ciągle, widać to po jego minie- podoba mu się. Link: httpps://yout.be/GiNOEKQWg4k
-
To może M-15 Belphegor- musi być coś oryginalnego. Jest dziwny, brzydki, wyjątkowy- no i nasz. Oczywiście z EDFem, proponuję jako duży slowflyer.
-
Darek- gratulacje! Piękna ta Wilga, jeden z lepszych zestawów. Jedyny minusik jaki ma, to brak wzniosu, jaki jednak ma oryginał. Ale generalnie super.
-
Prząśniczkowe wariacje czyli koncepcja nowego modelu.
zbjanik odpowiedział(a) na skippi66 temat w Modele średniej wielkości
Michał- spokojnie dasz radę i na termice. Wspomniałem na początku wątku o swoim modelu- Lucioli. Nawet sam jej nie podejrzewałem o takie możliwości. Parę dni temu wykręciłem komin, przewyższenie 250-300 m lekko, z wyłączonym silnikiem (śmigło składane). Rozpiętość 1600, waga prawie 1400, obciążenie ok. 40 g/dm2, ale obszerny kadłub z dużą kabiną, no po prostu samolot. Do tego z antyaerodynamicznym profilem Kfm! Naprawdę świetnie szybuje, tylko nie przeszkadzać. Zastanawiam się teraz, czy nie zrobić jakiegoś prostego motoszybowca z takim skrzydłem. -
Wojtek- a propos pakietów: kiedyś nabyłem drogą kupna od Ciebie pakiet 3s 2200, taki srebrny w czarną "pepitkę". Wylatałem na nim parę sezonów, setki lotów, aż padł wreszcie w zimie, konkretnie jedna cela. Ale go nie wyrzuciłem i dobrze zrobiłem. Padł mi też, ale po większej kraksie niebieski Turnigy. Wyjąłem z niego dobrą cele i wymieniłem w tym byłym "twoim"- i co ? Mam dobry pakiet 2200 i latam sobie dalej, z tym, że kolor ma teraz gustowny- czerwony. Tak to z nimi bywa. Powodzenia!
-
Polecam film o Mosquito: https://www.youtube.com/watch?v=Xvp2AeM68iM
-
Dzięki Bartku, wiesz- niechętnie zmieniałem profil, ale cóż- "trza, to trza". W efekcie pan Reynolds się odtentegował i można wreszcie polatać. A muszę powiedzieć, że już zacząłem tracić do niej (Lucioli) cierpliwość i mało brakowało, żeby zaczęła pełnić rolę modelu plastikowego w skali 1:72, tylko powiększonego do swoich rozmiarów. Aha- po wczorajszym lataniu dostała jeszcze kołpaczek na śmigło w kolorze białym.
-
Po nie całkiem gładkim początku żywota Lucioli, po wprowadzeniu opisanych wcześniej zmian (profil Kfm i wynikłe z tego przesunięcie środka ciężkości do tyłu), oswajamy się wzajemnie z sobą i całkiem dobrze to wychodzi. Przy rozpiętości 1600 mm i wadze 1400 g model lata nie za szybko, ale też nie jest "gazetowaty", ogólnie w locie sprawia wrażenie lekkości. Dźwięk wydawany przez napęd jest cichutki i bardzo podobny do niektórych, zwłaszcza tych nowoczesnych, wyrafinowanych ULM-ów, jakie czasem pomykają po niebie. W sumie więc prezentuje się znakomicie w locie z właściwie każdej strony, lot jest bardzo realistyczny i makietowy. Jean w kabinie, w tym swoim skupieniu na pilotażu również to potwierdza, w każdym razie- nie zaprzecza Parę fotek z wczorajszego wieczora. Dodatkowo jest też Selfie, który też wczoraj latał.
-
Z wad, to jeszcze ważne to, że przy awarii jednego silnika, choć mocy nie brakowało by lecieć na jednym, to kłopoty były przy podejściu do lądowania w takiej konfiguracji. Było nie mało przypadków korka na ostatniej prostej w momencie manipulacji gazem pracującego motoru, choć prędkość nie była mniejsza od minimalnej. Ale ogólnie to nietuzinkowa, oryginalna pod wieloma względami konstrukcja, szczególnie ze względu na materiał i technologię. Pewnie gdyby wtedy były żywice i włókno szklane, to Mossie nie byłby drewniany...
-
Jeśli chodzi Ci o ten dość popularny zestaw ARF, to może być kłopot, bo to przecież gotowiec. Jest wszystko w pudle, do tego instrukcja składania i tyle. Mam gdzieś jeszcze większość części kadłuba i chyba stateczniki, aha i podwozie też, gdybyś potrzebował. I jeszcze śmigło, ale do wersji szczotkowej.
-
Prząśniczkowe wariacje czyli koncepcja nowego modelu.
zbjanik odpowiedział(a) na skippi66 temat w Modele średniej wielkości
Realne jest, zwłaszcza przy takiej konstrukcji jak piszesz. Dieta, dieta i wyniki będą -
Prząśniczkowe wariacje czyli koncepcja nowego modelu.
zbjanik odpowiedział(a) na skippi66 temat w Modele średniej wielkości
Trzymam kciuki za ten kilogram, choć wiem będzie to bardzo trudne. Zbudowałem piankowca (Luciola) o takich wymiarach- 1600 mm rozpiętości. Waga do lotu wyszła ok. 1300 g, a na prawdę się starałem. Kadłub to prosta skrzynia ze styroduru, nie ma nawet podłużnic, wzmocnienia drewniane tylko w "strefie zgniotu" i mocowania skrzydeł, w skrzydłach tylko dwu pasmowy dźwigar 3x5 z sosny.. No zgoda- można było nie oklejać wszystkiego papierem na Wikol, ale przy tych wymiarach byłoby wiotko i bardzo wrażliwie na najdrobniejsze urazy mechaniczne typu nawet twardsza trawa. Ale tu poszedłbym w stronę kratownic i miękkiego pokrycia- jak w Wicherku- wtedy OK, może się udać.. -
Prząśniczkowe wariacje czyli koncepcja nowego modelu.
zbjanik odpowiedział(a) na skippi66 temat w Modele średniej wielkości
Moim zdaniem w takim modelu może wcale nie być skręcenia skrzydła. Celuj w wagę maks. 1500 g, albo lepiej mniej oczywiście. Dla tego typu letadeł (powoli latających, nie-myśliwców), mam taki miernik tyle co rozpiętości w metrach, tyle wagi w kilogramach. To oczywiście bardzo, bardzo duże uproszczenie, ale pozwalające tak "z daleka" ocenić, czy to cegła, czy nie. Kółka małe trochę, chyba, że masz asfalt albo beton do dyspozycji. -
Aktywny zespół widać w Rudzie Śląskiej- z K-c DTŚ-ką masz parę minut- na pewno Cię przyjmą do grona i pomogą.
-
No to nie wiem czemu, ale przelatałem modelem z tak sklejonym skrzydłem 1,5 roku ("Breakfast"), może nie codziennie, ale za to czasami 5 lotów w dzień, w sumie więc wiele godzin, setki lądowań. Poległ na skutek uszkodzonego ekranu anteny odbiornika, ale skrzydło z corplastu było ciągle całe po imponującym krecie- pion z może 20 m wysokości. Ściślej- trzymało się kupy, choć pojawiły się pęknięcia wzdłużne struktury coroplastu- gdzieś ta energia musiała ujść. Kleiłeś smarując obie przyległe strony, z odczekaniem aż "do suchego dotyku"? Jeśli się tego nie zrobi, to są takie miejsca, że klej może schnąć tygodniami. Oprócz kleju, dobrze jest obszary spoin, tam gdzie możliwe, okleić jeszcze dodatkowo taśmą klejącą. Ja tak pokryłem krawędzie spływu, końcówki płata itd. Efekt uboczny- zamknięcie komór tworzywa przed takim np. deszczem i brudem. "Breakfast" był wodoodporny (latałem nieraz w deszczu) łatwo zmywalny. Mam już piękną żółtą płytę 3 mm na latające skrzydło, ale się nie śpieszę, bo prowizoryczne, testowe z tektury falistej świetnie lata i (odpukać!) okazuje się zdumiewająco trwałe, ale to inny temat.
-
Całkiem nieźle trzyma Dragon polimerowy, ale dobrze też zmatowić obszar klejenia papierem ściernym.
-
Pomysł dla kogoś, kto szuka dużych kół, bo tylko nich mu brakuje, a już chce oblatać model- zastosować koła tymczasowe, zastępcze, a w międzyczasie szukać dalej. W Biedronce można kupić za 15 zł przecenione wózki na zakupy. Koła są wąskie oczywiście, plastikowe, fi 150 mm, ale bardzo lekkie i dość wytrzymałe. Opony białe. Wiadomo, że w takim bush-plane to prowizorka co najwyżej, ale są całkiem nie złe tak w ogóle.
-
W tm natłoku niedobrych ostatnio zdarzeń są i pozytywne. Dzisiaj, punkt 7 rano Luciola wykonała swój pierwszy udany, trwający 3 min lot. Z uwagą nie postawiłem przecinka pomiędzy słowami pierwszy i udany, bo wtedy przekaz byłby, że to rzeczywiście pierwszy lot, a tak nie jest- trzy dni temu też poleciała, ale sukces to nie był. W pierwszej chwili po starcie z ręki było OK, ale po przejściu do lotu poziomego zaczęła bardzo nieprzyjemne harce- ewidentne cechy przeciągnięcia, ale nie taki tam sobie korek z braku prędkości, ale taki ostry, na dużej szybkości i z dużym opadaniem. Po jkim takim wyprowadzeniu- to samo w drugą stronę. Cudem udało się jakoś przyziemić bez większych szkód (skrzydła mocowane są elastycznie i to uratowało model), złamało się śmigło. Cóż- przypomniał o sobie jednak pan Reynolds- nie ma wyjątków., a 70 x V x L musi mieć swoją wartość, a ten model, choć z pianki, to slowflayerem nie jest, zwłaszcza że to L wynosi tylko 150 mm. Ale zawsze jest plan B: profil KFM. Sorry Bartek! Mnie też było przykro, ale niestety, przerobiłem skrzydło na taki mniej więcej Kfm 2, jak na załączonej fotce, no i się diametralnie poprawiło. Film z oblotu- jak zawsze taki sobie "reżysersko", ale wiadomo- nie o to chodzi. Ważne, że Jean, ten facet w kabinie się doczekał, przeżył pierwsze loty i wygląda na zadowolonego pilota. Cierpliwy gość !
-
Michał, ale nie ma siły, żeby te skądinąd szykowne "ujemne" winglety, nie ucierpiały przy pierwszym lądowaniu. Tym nie mniej- trzymam kciuki za powodzenie!
-
Wczoraj, wbrew zasadom, bo 13-ego, do tego przy dość konkretnym wietrze, Selfie poleciał po raz pierwszy, ale nie żałuję, bo się udało. Lata tak jak wygląda: taki "sportowy myśliwiec". Link do filmu:
-
Plany modelu Mosquito
zbjanik odpowiedział(a) na Cybuch temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Mnie również miło! Obrazy faktycznie różnie wychodzą, zwłaszcza to widać, kiedy można je łatwo porównać. Ale działam dalej, na dowód B-17, bo kolejne Moskity które robiłem poleciały w świat... Sorry za oftopic! -
Plany modelu Mosquito
zbjanik odpowiedział(a) na Cybuch temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Jerzy- projektowałem okładki do obu numerów. Lekkie wzruszenie na ten widok, dzięki. -
Podobno każdego można kupić. Kwestia tylko: ile?
-
Pomimo skoku w bok (Papi), kontynuuję prace przy Selfim. Przybyły lotki, zabudowane są serwa lotek z popychaczami. dźwigniami , które też robię sam, z płyt CD. Koła dostały obiecane im dekle. Niedługo koniec roboty i oblot.