Skocz do zawartości

zbjanik

Modelarz
  • Postów

    1 475
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    45

Treść opublikowana przez zbjanik

  1. zbjanik

    Coroplast ( tekpol )

    Szukaj w marketach budowlanych, czasem tych nie największych- takich średnuch, ale sieciowych. Ja kupuję w Bricomarche.
  2. Grzegorz- szedłbym w obu kierunkach: nauki latania, oraz tego wynalazku. Nasz pomys?- wypróbuj! Nota bene, zauważ, że klasyczne lotnie są sterowane przesunięciem środka ciężkości (nie tylko wzdłużnie), Concorde też miał system przetaczania paliwa w celu zmiany wyważenia, choć tu raczej nie o dynamikę szło.
  3. Ja również się przyłączę do gratulacji. Najbardziej podoba mi się konsekwentne trzymanie się wybranego kierunku, ścieżki. Tak powstają dobre, wartościowe konstrukcje (no, pomijając te od razu genialne). Profil trójkątny- bardzo dobry- miałem kiedyż kombata na uwięzi, znakomicie latał, choć był to trochę inny wariant- symetryczny, ale też z płaskimi powierzchniami.
  4. No własnie! Jest teraz dużo słów wytrychów, czyli takich które niby mają mieć zastosowanie do wszystkiego i są mocno nadużywane. Przykład: projekt. Ale jest też "sexi" (a może y na końcu). Też tego słowa, jak i "projektu" nie lubię, ale do Lucioli, to ono chyba jednak pasuje...
  5. Piotrze- najpierw umieść film w youtubie, potem skopiuj do niego odnośnik (link) i wklej w post na forum.
  6. Po "międzyprojekcie" (ale mi nowoczesne sformułowanie wyszło- jeszcze lepsze niż sam "projekt") o nazwie Vipan, czas na kontynuację Lucioli. Aktualnie prawie że stoi na swoich kołach, co widać na zdjęciach (kiepskich- wieczór, telefon). Jest kółko ogonowe, jest goleń główna, teraz powstają golenie przednie-zastrzały z amortyzacją (pracują na rozciąganie, a właściwie guma, która to umożliwi). Waga tego co widać, plus lotki, to ok. 700 g. Jean cierpliwie czeka w skupieniu przed pierwszym startem.
  7. Rób swoje, bardzo dobrze to wygląda- jesteś obserwowany (życzliwie)
  8. Dzięki Jerzy- tak, w imieniu Fary zrobiłem błąd, niech mi Jaroslav wybaczy- nieumyślnie, tylko przez niedbałość.
  9. Dzisiaj Vipan poleciał. Lata bardzo fajnie, bez niespodzianek. Ładnie szybuje, mała prędkość lądowania (małe obciążenie powierzchni). Pogoda taka, że mało światła, więc film nieco niewyraźny, trochę lepiej widać w trybie pełnoekranowym. Model można polecić jako pierwszy silnikowy, czy nawet całkiem pierwszy- w takim jednak przypadku zalecałbym jakiś niewielki wznios, tak z 2 stopnie chociaż.
  10. Aha, czyli niepostrzeżenie wchodzimy w temat "runo leśne"; u nas też dobrze rozpracowany: -Tato! Co to jest? -To są czarne jagody. -Aha, ale czemu są czerwone? -Bo jeszcze są zielone. -A kiedy będą czarne? -Jak będą niebieskie...
  11. No proszę- jakie fajne wspomnienia się ożywiają. Nawet te mniej sympatyczne sprawy, jak oślizłość rycyny pod tym kątem widziane nie są aż tak niemiłe. Jerzy- czy byłeś kiedyś ze swoim Vipanem na lotnisku w Gliwicach? Jeden z klubowych kolegów, Stefan, miał kuzyna w Rybniku, który zbudował Vipana i kiedyś latał u nas. Swoim Vipanem latałem nawet na zboczu, bez silnika oczywiście, w Jeżowie Sudeckim. Krótko trwało, ale faktycznie był to lot żaglowy jak najbardziej.
  12. Takie zakończenia skrzydeł robi się bardzo łatwo, do tego "z ręki", nie potrzeba zadnego szablonu. Zrobiłem papierowy model ilustracyjny i kilka zdjęć, żeby było łatwiej wytłumaczyć. Powinno być to raczej jasne: skrzydło wykonujemy "za długie", tzn. od razu z całkowitą rozpiętością- te końcówki nie są doklejane, odwrotnie- powstają przez odcięcie tego co za dużo. to odcięcie to kluczowa sprawa: musi być starannie wykonane pod kątem patrząc od krawędzi natarcia, w płaszczyźnie skrzydła, no i dół dokładnie po cięciwie, czyli prostopadle do rozpiętości. Zdjęcie z ukośnie ustawionym pisakiem pokazuje ten kąt (płaszczyznę cięcia). Już teraz, patrząc z góry na skrzydło mamy fajne całkiem zakończenie- takie ma np. Wilga, albo Zlin 42- wystarczy to zakleić ukośną płytką, odrysowaną po przyłożeniu. Ja to jeszcze zmodyfikowałem o ten kawałek oznaczony zakreskowaniem- utworzył się taki trochę niewyrośnięty winglet. Trzeba nieco wypełnić wnętrze tego zakończenia w pobliżu krawędzi spływu, depronem, trochę szpachlą, bo byłoby za kanciaste wnętrze.
  13. Vipan nabiera coraz więcej kształtu, coraz krótsza lista czynności do końca: wyposażenie napedy sterów, malowanie itp.. Zamieszczam parę fotek i odręczny rysunek przekroju skrzydła, profil, jak dopisałem, "clarkopodobny CRD". Maska silnika jest zrobiona z butelki od szamponu samochodowego, akurat dobrze podeszła. Vip profil0001.pdf
  14. Miro- oto plan Vipana, czyli po naszemu Czajki. Aktualnie budowany jest powiększony proporcjonalnie do 1320 mm, pisałem o tym. Nie mogłem Ci wysłać wiadomości na prv, nie przechodziło pomniejszyłem rozdzielczość, może teraz przejdzie na forum? Pozdrawiam, Zbyszek MFI0001.pdf
  15. No trochę żałuję, że nie robiłem zdjęć, ale wydawało mi się, że jest dość banalny w konstrukcji, ciągle to samo można zobaczyć w wielu relacjach. W każdym razie 90% wszystkiego to styrodur, płytki cięte z grubej płyty drutem na gorąco, na grubość 6 mm. Kadłub nie ma jakichś specjalnych podłużnic wzmacniających, poza też styrodurowymi listwami w narożach, żeby była większa powierzchnia klejenia. W przedniej części, owszem, dodałem nieco owocówki, np. dach kabiny, stanowiący równocześnie łoże skrzydła. Skrzydła mocowane dwoma śrubami plastikowymi, nakrętki przyklejone od spodu tego sufitu, od spodu- żywicą. Z owocówki jest też cała podłoga przodu, aż lekko poza krawędź natarcia skrzydła. Do tego dołu jest przykręcone podwozie z drutu. To da się jeszcze sfotografować, więc to uzupełnię. Gorzej będzie ze skrzydłem bo już jest całe zamknięte. Konstrukcja jest taka: dół płytka ze styroduru, wzdłuż biegnie kilka sytrodurowych, pionowo (na stojąco) przyklejonych jakby dźwigarów, a przykryte jest to niebieskim Arbitonem 3 mm, żeby się ładnie wygięło w kształt profilu. W 1/3-ciej głebokości, pod jedną z tych listew styrodurowych, wklejona jest na płasko listwa sosnowa 3x5- to więc jest faktyczny dźwigar. Płat jest więc lekką wariacją na temat skrzydeł typu Armin, różni się tylko tym, że nie jest zawinęty z jednego kawałka. Zresztą uważam, że w tym modelu, Armin też znakomicie by się sprawdził, nawet byłby może lepszy, a na pewno nieco lżejszy. Stateczniki to po prostu ten sam styrodur, bez żadnych dżwigarów, stery też, tylko że są zeszlifowane do cienkiej krawędzi spływu (1,5-2 mm). Całość "otapetowana"papierem na Wikol. Nieco szpachli, ale bez przesady, model nie będzie bardzo gładki, ale za to lekki. Pomaluję go farbą do ścian, jakimiś akrylami.
  16. Wacek, Mirek- dzięki za odzew w sprawie Vipana (i upomnienie się o Luciolę). Luciola, jak napisałem w wątku o niej, jest tylko przystopowana, będzie na pewno skończona i to niedługo. Dzisiaj zrobiłem jej i Vipanowi taki przedwczesny "roll-out" w pełnym słońcu- zamieszczam fotki. Słońce też ulawniło pewien mankament kabiny Lucioli- zaparowała się od środka. Trzeba zrobić jakąś wentylację, bo nie moę pozwolić, żeby Jean nic nie widział Plany Vipana były dwa- jeden, lepszy, skala 1:1 jako wkładka do Modelara, ale tej nie miałem, ale był też plan zamieszczony na stronie czasopisma (ale papierowej www jeszcze wtedy nie wymyślono!), ale na tyle dokładny i szczegółowy, że zbudowałem wedlug niego pierwszy model, oraz ten aktualny. Mam tą stronę, jak ktoś chce, to prześlę. Przeskanuję to w robocie i wyślę na prv. Jest to oczywiście wersja podstawowa, to co zaprojektował Jaroslav Fara, więc balsa, sosna, silnik spalinowy, wznios i brak lotek. Można go tak zrobić ale jako elektryka- będzie świetny na pierwszy model. Można bez wzniosu i z lotkami- będzie dobry jako drugi model dla poczatkującego. Ja powiększyłem go nieco, i zastosowałem piankę. Silnik mam taki Turingy 2210A 1550, albo 15650 kV, ma wylatane z 250 godzin, ale po zmianie wału i łożysk jest jak nowy. Regiel jakiś na 30 A, aku 1500- 2200. Smigło do tego silnika najlepsze 8x4. Poczciwy Emax też będzie OK, może nawet lepszy ze swoim większym śmigłem.
  17. Wiem z autopsji, że rozpoczynanie budowy nowego modelu przed końcem budowy poprzedniego jest niebezpieczne, bo jest duża szansa, że tego pierwszego się nie skończy. Najlepszym przykładem jest Salamandra, którą zacząłem w oklocach 1994-go roku i od tego czasu czeka w stanie surowym (balsa, rozpiętośc ok, 1800 mm- dobrze, że myszy jakoś ją pomijają- ale postanowiłem, że i do niej wrócę). Zatrzymałem więc, pomimo znajomości tych zasad i siebie, budowę Lucioli, bo potrzebny jest mi bezproblemowy, szybki w budowie samolot do codziennego latania. Pomyślałem, że fajnie byłoby, jak niektórzy "wicherkowcy", wrócić do korzeni. Moim pierwszym modelem silnikowym RC był Vipan. Zbudowałem go pod koniec 1979 roku według planu Jaroslava Fary z czeskiego Modelara. Fara konstruował i publikował masowo plany niedużych makiet, ścislej- półmakiet różnych samolotów, a także swoich "kompozycji"- ale też bardzo "samolotopodobnych". Te które widziałem w realu, zawsze świetnie latały, były proste i funkcjonalne. Mój pierwszy Vipan był więc kontrukcją klasyczną, balsa, japonka), miał wznios, nie miał lotek (SW SK). Pierwotnie latał na silniku MK-16- bardzo statecznie, dostojnie i przewidywalnie- dzięki tym cechom szybko się nauczyłem latać samolotem, po szybowcu, który był "najpierwszy". Prawdziwa jazda jednak sie zaczęła po założeniu Cox'a Tee Dee 1,5 cm. Jakoś przetrwałem szok pierwszego lotu z taką mocą (bez regulacji odrotów- cały czas pełny gaz), a potem stopniowo coraz lepiej opanowywałem różne możliwe i niemożliwe figury- szczególnie efektowne były girlandy szybkich beczek, przechodzące w korkociąg. Potem dostał jeszcze Cox'a 2,5 Medaliona (z regulacją obrotów) i skrzydła bez wzniosu z lotkami- stał się de facto drugim, bardziej zaawansowanym trenerem. Teraz postanowiłem zbudować Vipana od nowa i po nowemu, czyli depron, styrodur, napęd elektryczny. Powiększyłem nieco plany pana Fary- z 1100 do 1320 mm. Waga stanu surowego modelu na kołach, bez wyposażenia i przed malowaniem 570 g. Co do prawdziwego Vipana, to powstał w wytwórni MFI w Malmoe w Szwecji z początkiem lat 60-tych. Był wtedty dość nowoczesną konstrukcją, zastosowano w nim np. laminatowe golenie podwozia przekładkowe, pionierskie wypełnienia itd. Na oko samolot to coś pomiędzy Wilgą, a Cessną. Część kabinowa wręcz bliźniaczej kostrukcji do Wilgi, taki sam układ drzwi, ale za to ma zastrzały, jak Cessna. Nie jest też samolotem STOL jak Wilga, ma dużo dłuższy rozbieg, ale jest o wiele szybszy. Model jedynie z daleka przypomina oryginał- ma kanciasty kadłub itd.- nie jest więc nawet półmakietą. Ale naprawdę świetnie lata, taką mam też nadzieję co do aktualnie budowanego, ale wiadomo- oblot pokaże...
  18. Najpierw napiszę, że budowa postępuje, jest postęp od odtatniego wpisu, ale z drugiej strony, przyhamowałem z powodu następnego modelu- Vipan, o tym będzie osobny wątek. Wykonałem więc do Lucioli kabinę. Choć samolot jeszcze nie gotowy, pilot (na imię ma Jean) już siedzi i czeka w środku. Musi tam być- przecież pilot ma na głowie cały samolot- Jean też, ale na razie w sensie dosłownym, bo podtrzymuje dach kabiny. Potem, jak już bedzie latał, też go nikt z tego nie zwolni. Oklejona folią jest już grzbietowa część kadłuba, oraz wylaminowana "mordka"- osłona silnika. Miałą być zrobina metodą obkurczania z PET-u, ale pozyw (kopyto) wykonałem z materiałów rozpuszczalnych i miękkich (styrodur i styropian), to pomyślałem, że zamiast kolejnych odlewów pośrednich z materiałów twardych i odpornych na temperaturę, od razu zrobię formę laminatową. Laminatowa osłona jest cięższa niż "butelkowa", ale nieznacznie- zostanie więc jak jest. W sumie więc odłożyłem budowę, mam nadzieję, że nie na długo, bo rozpocząłem wspomnianego Vipana, ale i tu już mam bliżej niż dalej- samolocik ma już wszystkie podstawowe elemanty, stoi na kołach- długo to nie potrwa. Potem powrót do Lucioli.
  19. Czy ktoś może się podzielić opinią wynikłą z praktyki i doświadczenia, odnośnie stosowanaia urządzenia o takiej funkcji: zabezpieczenie odbiornika przed spadkiem napięcia. Na chłodno analizuję przebiegi swoich kretów, biorę pod uwagę np. niewydolność pakietów, jako przyczynę, bo wizualnie było dość podobnie: ster wysokości jakby od siebie, pion, albo blisko pionu, brak reakcji na sygnały i łubudu... Ale miałem też takie przed- wskazówki, że coś jest nie halo, bo na dłuższym, ostrym wznoszeniu na dużym, albo pełnym gazie też następowało jakby odcięcie prądu, ale wracało potem do normy. Był na to czas, bo wysokość wtedy była większa. Kraksy konkretne były w lotach na mniejszych wysokościach, odbiornik mógł się nie zdążyć powtórnie połapać w sytuacji. Używam Turniigy 9,v2, czyli 2,4 Hz. Przykład takiegi rozwiązania (chyba to kondensator ?) : http://mmhobby.pl/zabezpieczenie-odbiornika-przed-spadkiem-napiecia-turnigy-voltage-protector-p-286.html Właściwie, to kupiłbym to w ciemno, ale pod warunkiem, że nazwa byłaby krótsza, bez ostatniego słowa- żeby ogólnie zabezpieczało prze spadkiem całego modelu, a nie tylko jednego parametru
  20. Dzięki za wyrazy zainteresowania. Profil- tak, jednak ze względów głównie estetycznych, poszedłem w pełny, "prawdziwy" profil. Jedno co mogłoby to zmienić, to nieudane próby w locie, spowodowane malutką cięciwą (150 mm)- wtedy zrobię nowe skrzydło z KFMem. Z drugiej jednak strony, powinno się wszystko udać, bo waga wychodzi jak dotąd bardzo korzystnie- kadłub (bez pokrycia grzbietu, skrzydło i stateczniki, czyli płatowiec bez podwozia, maski silnika i i tych wszystkich drobnych elementów wyposażenia (dźwignie, bowdeny, rożne jeszcze wzmocnienia) to poniżej 600 g. Ale pomalowane! Pierwszy raz natomiast użyłem do tego wałka z pianki, farba akryl do ścian prosto z puszki. Bartku- kabina, ta część nad centropłatem, ma wzmocnione boki owocowką, będzie jeszcze poprzeczka z bambusa, a to w celu zaczepienia gumy- skrzydło bowiem będzie mocowane gumą wewnątrz kadłuba. Centropłat ma dwa haczyki z blachy AL przyklejone do dźwigara w tym celu. Pewnie ktoś już tak zrobił, ale ja też to wymyśliłem, można to zastosować właściwie do większości dolnopłatów o mniej makietowych ambicjach. Zrobię zdjęcia, będzie widać, jak to działa. Ten grzbiet, to owszem, jest okazały, ale zapewniam, że w skali, tylko aparat tak go wyolbrzymia. Jest on zresztą bardzo delikatny- tylko tak groźnie wygląda, ale to strodurowe wręgi, niektóre ażurowane, a podłużniczki z dwu listewek balsowych 1,5x3 i 1,5x2 sklejonych na płasko w momencie układania, żeby się ładnie gięły. Stronę nośną stanowi płyta styrodurowa, po oklejeniu folią niewidoczna- góra skrzynki kadłuba..
  21. Dobra, komu wieje, temu wieje, ale jest inny problem: uczeni zauważyli, że, jak chodzi o młode pokolenie (wyszło też w kontekście modelarskim- chodziło o instrukcję do modelu gumówki, jak nakręcać gumę)- zatraca się, znika z powszechnej świadomości pojęcie "zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara", no i kierunek przeciwny oczywiście także. Zegar, jego układ i wygląd był oczywistością, teraz w dobie zegarów cyfrowych i innych ajpodów staje się anachronizmem. To widać też w stale spadającej ilości osób z zegarkiem na ręce (no, pomijam tu oczywiście polityków- ci je noszą, nawet niektórzy jakby bardziej). Niedługo bez aplikacji na smartfonie do określania gdzie lewo, gdzie w prawo nie będzie się dało żyć.
  22. Latamy dalej i czekamy, aż nadejdzie.
  23. No właśnie- i tak masz dobrze, że hocki-klocki się zaczęły dopiero po naprawie. Ileż modeli lata źle jeszcze przed kraksą ?
  24. Kontynuuję budowę, przybywa elementów składowych, na pierwszym zdjęciu dźwigar z dwu listew sosnowych 3x5 z wypełnieniem sklejką w części centralnej, później styrodurem. Dalej, to co lubimy najbardziej w tej fazie: przymiarki i niecierpliwe wyglądanie efektu końcowego.
  25. Ks to skrót od kus- sztuka, kawałek, czyli ilość szt,
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.