Skocz do zawartości

zbjanik

Modelarz
  • Postów

    1 460
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Treść opublikowana przez zbjanik

  1. Z daleka widać wprawną rękę tow. Dzierżyńskiego.
  2. To zwykła lalka z chińskiego sklepu cena 9.50.Odpoczywając na półce urosła do 300 mm trochę za wysoka.Od pasa w górę będzie pasować ale nogi musi mieć skrócone pod spodem będą serwa i niestety będą przeszkadzać. No dobra, w imię miłości do latania, szkoda tych nóg, ale niech będzie...
  3. Chodząc po sklepach trafiłem na pilota który będzie pasował do tego modelu.Oczywiście nie obędzie się bez zabiegów chirurgicznych bo jest troszku za wysoki. Fajny ten pilot- podaj jakieś dane osobowe (wzrost, pochodzenie). Szkoda go ciąć, naprawdę się nie zmieści? Jeśli ten samolot istniałby w rzeczywistości, to mógłby przecież być wielkości naszego Kogutka- i "chłopek" mógłby więcej wystawać i tyle- oszczędź mu operacji:)
  4. No można lekko pofalować krawędź spływu, jak w RWD-4 i będzie bardzo staromodnie.
  5. Samolot piękny, ale faktycznie nie najłatwiejszy. Na teraz jednak, jeśli trwasz przy tym wyborze, skupiłbym sie na lekkości. Pawle, wegług mnie, to w statecznikach powinno być co najwyżej po jedym dźwigarku z balsy, w stateczniku- pod zawiasy. Reszta, sam depron, w tym żebra, po prostu wszystko. Kadłub- tył też tylko z depronu- wręgi, poszycie. Wzmocnić trzeba obszar centropłata i przód- oczywiście, tu drewno będzie nieodzowne. Jakieś podłużnice z balsy mogą sięgać za centropłat, ale tak zanikająco, szczątkowo, z 10 cm, żeby kadłub się nie złamał zaraz za skrzydłem, przy pierwszym cyrklu od kępki trawy. W skrzydle tylko dźwigar z cienkiej sosny (dwa pasy- góra i dół, wypełnienie balsa na sztorc, ale też tylko w środku, lekko poza załamania skrzydeł, potem- depron, żebra- depron. Końce pasów dźwigara, te zewnętrzne, zeszlifowałbym wręcz do zera zbieżnie. Postaw sobie jakiś cel wagowy- uważam że 1200 g to jeszcze jest do zaakceptowania, ideał 1000. Nawet nie próbowałbym myśleć o podwoziu, także stałym- szkoda wyglądu w locie, o chowanym- wcale z powodu wagi.
  6. Robercie- dobra robota, brawo!
  7. Przyłączę się do Michała, w zdaniu o ażurowaniu- jestem w końcowej fazie budowy Lucioli, modelu o zbliżonych gabarytach (po prawdzie jest większy, bo prawie 1600 mm rozpiętości, ale ma bardzo wąskie skrzydło, więc powierzchnia będzie podobna, waga do lotu ok. 1250 g). Samolot amatorski, własciwie model, który jest już samolotem (myślę o oryginale), czyli proste kształty, podatny na lekkie wykonanie, może przód nie jest krótki jak Nieuporcie, czy Camelu, ale długi tył kadłuba i miałem problemy z wyważeniem. W Biesie będzie to samo, staraj się o lekki tył, oczywiście to samo w stosunku do całego modelu.
  8. Nazwa jest na pewno tajna.
  9. zbjanik

    Coroplast ( tekpol )

    Nie miałem 2 milimetrowego, na pewno jest podatniejszy na zginanie. Z grubości 3 mm wykonałem skrzydła, ale osiągnięcie obłości na górnej powierzchni profilu już zaczyna być trudne, więc poradziłem sobie stosując nacięcia powierzchni zewntrznej, które potem zakleiłem taśmą. Z kolei w przypadku lotek, wyciąłem górną powierzchnię jednej "spacji" w dolnym pokryciu, samej lotki nie odcinając i od razu powstał świetny zawias. Na zdjęciach Breakfast, miał kilka zestawów skrzydeł różnie robionych, a ostatni był właśnie z coroplastu 3 mm. Takie sktrzydło (1500 rozpiętości, 200 głębokości) nie waży dużo (brutto, więc z paroma żerbrami, dżwigarem, którego na dobra sprawę mogłoby wcale, przynajmniej ze względów wytrzymałościowych, nie być) około 280 gram. Takie skrzydło jest zabójczo trwałe, od razu "pomalowane", godny polecenia matreriał. Jedyne co, to trudno się go klei, bo jest odporny na wszystko. Można jedjak stosować klej na gorąco, polimerowy i różne kontaktowe, na większych powierzchniach.
  10. zbjanik

    Coroplast ( tekpol )

    Napisz więc, co będzie z tego materiału.
  11. zbjanik

    Coroplast ( tekpol )

    Szukaj w marketach budowlanych, czasem tych nie największych- takich średnuch, ale sieciowych. Ja kupuję w Bricomarche.
  12. Grzegorz- szedłbym w obu kierunkach: nauki latania, oraz tego wynalazku. Nasz pomys?- wypróbuj! Nota bene, zauważ, że klasyczne lotnie są sterowane przesunięciem środka ciężkości (nie tylko wzdłużnie), Concorde też miał system przetaczania paliwa w celu zmiany wyważenia, choć tu raczej nie o dynamikę szło.
  13. Ja również się przyłączę do gratulacji. Najbardziej podoba mi się konsekwentne trzymanie się wybranego kierunku, ścieżki. Tak powstają dobre, wartościowe konstrukcje (no, pomijając te od razu genialne). Profil trójkątny- bardzo dobry- miałem kiedyż kombata na uwięzi, znakomicie latał, choć był to trochę inny wariant- symetryczny, ale też z płaskimi powierzchniami.
  14. No własnie! Jest teraz dużo słów wytrychów, czyli takich które niby mają mieć zastosowanie do wszystkiego i są mocno nadużywane. Przykład: projekt. Ale jest też "sexi" (a może y na końcu). Też tego słowa, jak i "projektu" nie lubię, ale do Lucioli, to ono chyba jednak pasuje...
  15. Piotrze- najpierw umieść film w youtubie, potem skopiuj do niego odnośnik (link) i wklej w post na forum.
  16. Po "międzyprojekcie" (ale mi nowoczesne sformułowanie wyszło- jeszcze lepsze niż sam "projekt") o nazwie Vipan, czas na kontynuację Lucioli. Aktualnie prawie że stoi na swoich kołach, co widać na zdjęciach (kiepskich- wieczór, telefon). Jest kółko ogonowe, jest goleń główna, teraz powstają golenie przednie-zastrzały z amortyzacją (pracują na rozciąganie, a właściwie guma, która to umożliwi). Waga tego co widać, plus lotki, to ok. 700 g. Jean cierpliwie czeka w skupieniu przed pierwszym startem.
  17. Rób swoje, bardzo dobrze to wygląda- jesteś obserwowany (życzliwie)
  18. Dzięki Jerzy- tak, w imieniu Fary zrobiłem błąd, niech mi Jaroslav wybaczy- nieumyślnie, tylko przez niedbałość.
  19. Dzisiaj Vipan poleciał. Lata bardzo fajnie, bez niespodzianek. Ładnie szybuje, mała prędkość lądowania (małe obciążenie powierzchni). Pogoda taka, że mało światła, więc film nieco niewyraźny, trochę lepiej widać w trybie pełnoekranowym. Model można polecić jako pierwszy silnikowy, czy nawet całkiem pierwszy- w takim jednak przypadku zalecałbym jakiś niewielki wznios, tak z 2 stopnie chociaż.
  20. Aha, czyli niepostrzeżenie wchodzimy w temat "runo leśne"; u nas też dobrze rozpracowany: -Tato! Co to jest? -To są czarne jagody. -Aha, ale czemu są czerwone? -Bo jeszcze są zielone. -A kiedy będą czarne? -Jak będą niebieskie...
  21. No proszę- jakie fajne wspomnienia się ożywiają. Nawet te mniej sympatyczne sprawy, jak oślizłość rycyny pod tym kątem widziane nie są aż tak niemiłe. Jerzy- czy byłeś kiedyś ze swoim Vipanem na lotnisku w Gliwicach? Jeden z klubowych kolegów, Stefan, miał kuzyna w Rybniku, który zbudował Vipana i kiedyś latał u nas. Swoim Vipanem latałem nawet na zboczu, bez silnika oczywiście, w Jeżowie Sudeckim. Krótko trwało, ale faktycznie był to lot żaglowy jak najbardziej.
  22. Takie zakończenia skrzydeł robi się bardzo łatwo, do tego "z ręki", nie potrzeba zadnego szablonu. Zrobiłem papierowy model ilustracyjny i kilka zdjęć, żeby było łatwiej wytłumaczyć. Powinno być to raczej jasne: skrzydło wykonujemy "za długie", tzn. od razu z całkowitą rozpiętością- te końcówki nie są doklejane, odwrotnie- powstają przez odcięcie tego co za dużo. to odcięcie to kluczowa sprawa: musi być starannie wykonane pod kątem patrząc od krawędzi natarcia, w płaszczyźnie skrzydła, no i dół dokładnie po cięciwie, czyli prostopadle do rozpiętości. Zdjęcie z ukośnie ustawionym pisakiem pokazuje ten kąt (płaszczyznę cięcia). Już teraz, patrząc z góry na skrzydło mamy fajne całkiem zakończenie- takie ma np. Wilga, albo Zlin 42- wystarczy to zakleić ukośną płytką, odrysowaną po przyłożeniu. Ja to jeszcze zmodyfikowałem o ten kawałek oznaczony zakreskowaniem- utworzył się taki trochę niewyrośnięty winglet. Trzeba nieco wypełnić wnętrze tego zakończenia w pobliżu krawędzi spływu, depronem, trochę szpachlą, bo byłoby za kanciaste wnętrze.
  23. Vipan nabiera coraz więcej kształtu, coraz krótsza lista czynności do końca: wyposażenie napedy sterów, malowanie itp.. Zamieszczam parę fotek i odręczny rysunek przekroju skrzydła, profil, jak dopisałem, "clarkopodobny CRD". Maska silnika jest zrobiona z butelki od szamponu samochodowego, akurat dobrze podeszła. Vip profil0001.pdf
  24. Miro- oto plan Vipana, czyli po naszemu Czajki. Aktualnie budowany jest powiększony proporcjonalnie do 1320 mm, pisałem o tym. Nie mogłem Ci wysłać wiadomości na prv, nie przechodziło pomniejszyłem rozdzielczość, może teraz przejdzie na forum? Pozdrawiam, Zbyszek MFI0001.pdf
  25. No trochę żałuję, że nie robiłem zdjęć, ale wydawało mi się, że jest dość banalny w konstrukcji, ciągle to samo można zobaczyć w wielu relacjach. W każdym razie 90% wszystkiego to styrodur, płytki cięte z grubej płyty drutem na gorąco, na grubość 6 mm. Kadłub nie ma jakichś specjalnych podłużnic wzmacniających, poza też styrodurowymi listwami w narożach, żeby była większa powierzchnia klejenia. W przedniej części, owszem, dodałem nieco owocówki, np. dach kabiny, stanowiący równocześnie łoże skrzydła. Skrzydła mocowane dwoma śrubami plastikowymi, nakrętki przyklejone od spodu tego sufitu, od spodu- żywicą. Z owocówki jest też cała podłoga przodu, aż lekko poza krawędź natarcia skrzydła. Do tego dołu jest przykręcone podwozie z drutu. To da się jeszcze sfotografować, więc to uzupełnię. Gorzej będzie ze skrzydłem bo już jest całe zamknięte. Konstrukcja jest taka: dół płytka ze styroduru, wzdłuż biegnie kilka sytrodurowych, pionowo (na stojąco) przyklejonych jakby dźwigarów, a przykryte jest to niebieskim Arbitonem 3 mm, żeby się ładnie wygięło w kształt profilu. W 1/3-ciej głebokości, pod jedną z tych listew styrodurowych, wklejona jest na płasko listwa sosnowa 3x5- to więc jest faktyczny dźwigar. Płat jest więc lekką wariacją na temat skrzydeł typu Armin, różni się tylko tym, że nie jest zawinęty z jednego kawałka. Zresztą uważam, że w tym modelu, Armin też znakomicie by się sprawdził, nawet byłby może lepszy, a na pewno nieco lżejszy. Stateczniki to po prostu ten sam styrodur, bez żadnych dżwigarów, stery też, tylko że są zeszlifowane do cienkiej krawędzi spływu (1,5-2 mm). Całość "otapetowana"papierem na Wikol. Nieco szpachli, ale bez przesady, model nie będzie bardzo gładki, ale za to lekki. Pomaluję go farbą do ścian, jakimiś akrylami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.