Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 699
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Viper

  1. Ładne panoramowanie, tylko przydałby się obiektyw tele lub wycięcie. Na pierwszych fotkach na tle tej zieleni PZL-ka ginie.
  2. Jaka będzie, taka będzie. To Tobie ma odpowiadać Grunt żeby była i latała
  3. Rozumiem, że pytasz czy mam atrapę wydrukowaną. Nie mam, mimo że pięknie wygląda, ale nie po to robiłem lekko, by dodawać około 120-150g, a tyle zdaje się waży, a poza tym już polaminowałem - schnie . Na razie chyba zakończę na stożku, gdyż mam ochotę polatać, a atrapę pewnie też zrobię, ale w późniejszym czasie i pewnie też z balsy. Może nie będzie taka piękna, ale z pewnością lżejsza
  4. Piękne zgromadzenie PZL-ek, gratulacje dla kolejnego zadowolonego właściciela Postanowiłem zrobić stożek silnika. Pierwotnie miałem to robić po oblocie, ale znając siebie, jak będę zadowolony z lotów, to będę latał, a nie dłubał. Zabrałem się więc dzisiaj i oczywiście ma być lekko. Plan udostępniony przez Marcina (jeszcze raz dzięki) przeniosłem na 1,5 mm balsę, aby się zmieścił cały obwód, musiałem podzielić na 4 fragmenty, które z pomocą płynu do spryskiwaczy wygiąłem na puszkach po farbach w sprayu, a gdy trochę zmiękły i się wygięły, skleiłem z sobą za pomocą Ca. Taka cienka balsa, na dodatek zmoczona ma tendencję do odkształcania, aby temu zapobiec użyłem "muchozolu " . Oto mój warsztat i schnący stożek. Obecnie waży 3g. Mam jeszcze w planach podlaminować cienką materią szklaną i ostatecznie wyszlifować i wyrównać, na razie szlifowanie bardzo wstępne, z uwagi na delikatność balsy.
  5. Małe sprostowanie a`propos wystającego kołpaka i śmigła. Jest dobrze, tak jak powinno być. Znalazłem wydawnictwo Scale Plans nr 37 dot. PZL P 11, gdzie są rozrysowane bardzo szczegółowe plany w skalach 1:72, 1:48 i 1:32 i z nich wyraźnie wynika, że ten stożek silnika wystaje wyraźnie przed osłonę silnika i przechodzi w kołpak, czyli wygląda że jest dobrze. Muszę po prostu zrobić ten stożek silnika A tak na marginesie, posprayowałem kołpak i koła, teraz schną i przymierzam się do spreparowania oszklenia wiatrochronu.
  6. Fajnie że budowane są nowe PZL-ki. Pochwal się swoją pracą, to bardzo przyjemny w budowie model.
  7. Buduj, buduj, chociaż akurat ja z moim tempem nie powinienem pośpieszać, potraktuj więc to jako zachętę i doping To piękny samolot i bardzo fajny model. Szlifowanie to niezbyt przyjemna faza, potem będzie przyjemniej.
  8. To ja Ci polecam tę stronę https://www.windy.com/?49.382,25.664,4 albo Norwegów https://www.yr.no/place/Poland/Masovia/Warsaw/ aczkolwiek nawet te dwa źródła czasem szaleją wobec nieprzewidywalności aury, pomimo że przez kilka ostatnich lat uważałem je za najbardziej wiarygodne
  9. A widziałeś prognozę? Dziś popadywało, jutro ma padać, pojutrze też, to skoro do tej pory było pole ryżowe na łące, to teraz jest pewnie staw. A tak serio, wygląda że najbliższy weekend raczej nie będzie lotny, w tygodniu w większości przypadków nie mam czasu, więc pewnie pomimo chęci i odczuwanych potrzeb zabiorę się w weekend za ostateczne finalizowanie PZL-ki
  10. Obawiam się, że to nie załatwi sprawy, zwłaszcza że mam mniejszy kołpak i przymierzałem i dla mnie wyglądał gorzej. Raczej można zmniejszyć piastę, gdyż oryginalna OS-owa jest solidna i wystająca do przodu, a najprościej podkleić jakieś balsowe podkładki (powiedzmy +/- 4mm) pod ramionka do mocowania maski silnika, tym samym przesuwając ją do przodu, a to mogę zrobić, gdyż wręga maski z ramionkami nie jest wklejona na krawędzi a w pewnej odległości od tylnego krańca maski. Oczywiście mogę nieco pobawić się z końcówką półeczki bateryjnej i tym samym nieznacznie skrócić dystanse i cofnąć wręgę silnikową, ale chyba tego mi się na razie po prostu nie chce. Parafrazując pewien znany i popularny film lotniczy - odczuwam potrzebę, potrzebę latania
  11. Bardzo Piotrze dziękuję, z Twoich ust to duży komplement Zdecydowanie nic się przed Tobą nie ukryje, masz rację Za taki stan rzeczy odpowiedzialna jest zmiana koncepcji napędu w ostatniej fazie budowy, kiedy maska i przede wszystkim cały kadłub były już zrobione. Otóż na jednym z pierwszych etapów trzeba było nawiercić pierwszą wręgę i zamontować nakrętki kłowe do mocowania dystansów od silnika (krzyżaka). Pierwotnie miałem użyć takiego samego silnika jak Lech, stąd większy rozstaw, ale jak pisałem w wyniku prac i uzyskania niezłej przewidywanej wagi końcowej zdecydowałem się na mniejszy silnik o innym mniejszym rozstawie krzyżaka. Stąd konieczność dorobienia wręgi silnikowej zamiast krzyżaka (sklejka obustronnie laminowana), niestety trochę większej niż krzyżak, gdyż bałem się ją tak docinać jak metalowy krzyżak (a w metalu mam średnie doświadczenie i przede wszystkim nie za bardzo mam odpowiednie narzędzia). Wszystko fajnie tylko że moja wręga zachodziła na półeczkę bateryjną, musiałem więc ją przesunąć przed i rzeczywiście silnik jest odrobinę z przodu. Mam kilka pomysłów na niwelację tego, ale to na spokojnie, pewnie po oblocie, teraz chcę latać, tylko na łące mam pole ryżowe
  12. Eee tam Kołpak to dopiero będę malował, tym samym sprayem co maskę, zastrzały i podwozie
  13. Błyszczy się, bo takie mam światło w modelarni, a fotka pstrykana komórunią. W rzeczywistości aż tak źle nie jest. Ma latać, a w powietrzu będzie widać te cudowne mewie skrzydła, a nie materiał pokryciowy
  14. Pewnie tak jak do wszystkiego trzeba pewnie podchodzić z pewną nutą podejrzliwości. Kiedyś policzyłeś jakiś mój silnik, przy okazji dochodzenia a`propos spalenia regla i dane były od czapy, nijak mające się do danych podawanych przez producenta, ale również do danych, które później uzyskałem przy pomocy wattometru (mniej więcej odpowiadające danym producenta).
  15. Rozumiem że e-calc to teoria
  16. PZL-ka można uznać, że prawie gotowa. Zostało dorobić oszklenie kabiny i atrapę silnika i pomalować kołpak i koła. Chciałem zmieścić fotkę w całej krasie, ale na dworze popaduje, a w modelarni mam na stole tyle miejsca by przymocować tylko jedno skrzydło. Malowanie to moja wariacja na temat kilkudniowego, okolicznościowego tzwn. "koguciego" malowania wtedy jeszcze majora Leopolda Pamuły podczas manewrów w 1936 roku. O pozycji i nieprzeciętnej fantazji tego doskonałego pilota niech świadczy chociażby fakt zamalowania, bez żadnych konsekwencji szachownic na stateczniku pionowym. Dysponowałem jedynie dwoma małymi fotkami, stąd to malowanie to moja wariacja. Chętnych odsyłam do wspomnień Zumbacha, jest tam zamieszczony bardzo fajny fragment dotyczący Pamuły Dla wszystkich purystów, wiem, że poszedłem na kompromisy, ale zrobiłem to świadomie i celowo. W założeniu model ma latać i dlatego go budowałem i mam nadzieję latać dobrze. Z mojego doświadczenia przy tej samej aerodynamice im model zrobiony lżej, tym lata lepiej, albo inaczej mi się nim lata lepiej Takie założenie poskutkowało zrobieniem modelu lżejszego od prototypu Lecha, czego efektem ubocznym było zastosowanie lżejszego silnika i napędzanie go bateriami 3s, zamiast planowanych 4s, co znowu przełożyło się na dalszą redukcję wagi. Próby statyczne w modelarni pokazują, że była to dobra koncepcja i model wyrywa w górę, czyli wygląda chyba że nie odbiło się to na osiągach (oczywiście loty wszystko zweryfikują). Jak będę miał możliwość złożenia modelu w całości i położenia go na wadze, zrobię fotkę pokazującą wagę do lotu, ale z dodawania wynika, że powinno być +/- 1700 1750g do lotu. I fotki mojej wariacji malowania "koguciego" PZL-ki Leopolda Pamuły
  17. Ponieważ łąką na której latam wygląda jak pole ryżowe, a po dzisiejszej burzy to pewnie będzie udawać staw, nie mam gdzie latać, mimo chęci i kończę PZL-kę. Wszystkie serwa lub przedłużacze podłączone do odbiornika, przykręcony centropłat, przykręcony silnik do spreparowanej wręgi silnikowej i razem z nią z użyciem dystansów przykręcony do pierwszej wręgi kadłuba, spreparowana półeczka na regulator, do niej przymocowany regulator, przykręcone zastrzały, przykręcone podwozie, przymocowane tylne kółko (wiem niezgodnie z oryginałem, ale latam na trawiastym lotnisku i ma być wygodnie i skutecznie). Zastanawiam się nad kółkami, mam takie jak Lech, ale one są najcięższe 76g i nieznacznie mniejsze (5mm) ważące 56 i 48g. Pewnie to zostawię na koniec, decyzja zostanie podjęta podczas prób wyważania, ale ze wstępnego sprawdzania nie powinno być z tym kłopotów. W zasadzie zostało mi zrobienie oszklenia kabinki, popychaczy do lotek (jakoś o tym zapomniałem) i ewentualnie atrapy silnika i powinienem jeszcze pomalować koła i kołpak na kolor zgodny z resztą. Pewnie jutro finał, ale na oblot jeszcze trzeba poczekać, no chyba że przekonwertuję PZL-kę na dżonkę
  18. Viper

    Nowy Spinacz DLG

    Miałem okazję poobserwować jak Patryk swoim "odpadowym" Spinaczem latał jakiś czas temu w zupełnie atermicznych warunkach i muszę przyznać, że modelik niezwykle fajny, trzymał się powietrza. I jeśli ja zatwardziały miłośnik akrobatów miałbym kiedykolwiek spróbować szybowców to wybrałbym właśnie Spinacza. Bardzo fajny model.
  19. Dzięki. Właśnie od OBI zacząłem i niestety wybór M4-rek był znikomy. Na szczęście przypomniałem sobie o specjalistycznym sklepie z wszelkiego rodzaju śrubami (dla Warszawiaków podaję adres, ul Surowieckiego, Ursynów), gdzie już wielokrotnie w przeszłości kupowałem różnego rodzaju nietypowe, lub może inaczej trudno dostępne śruby, wkręty, nakrętki, podkładki itd. i okazało się że jak zawsze, tam jest stały wybór.
  20. Przez te zmiany silnika, musiałem dokupić dłuższe śrubki, a okazało się to nie takie proste, ale na szczęście już mam i będę montował silnik. Miałem nadzieję, że wyrobię się do końca tego weekendu i może nawet zdążę z oblotem. Dziś podjechałem na łąkę by polatać akrobatami, a tam pola ryżowe, nie wjechałem i wróciłem. Na jutro prognoza też niezbyt fajna, bo może padać, więc nie zdąży wyschnąć. Tak fatalnego weekendu majowego nie pamiętam od dawna. Pewnie zdążę się pochwalić fotkami modelu, ale oblot się niestety odwlecze.
  21. To teraz tylko miniaturyzacja, trochę ten odbiornik sporawy Gratulacje wielkie. Ciekawe jaki zasięg. Na jakiejś fotograficznej stronie przeczytałem bodajże wczoraj niusa o aparatach foto, które można kupić w postaci kita do samodzielnego złożenia, może teraz czas na aparaturę RC
  22. Post pod postem, ale obiecałem Autorom modelu, że skrobnę dwa słowa, a dwa że mobilizuje mnie to do finiszu. Dziś wyrysowałem, wyciąłem z folii i przyprasowałem odpowiedni numer i literę na dolnej powierzchni skrzydeł. Zainstalowałem serwa w skrzydłach i połączyłem serwa kadłubowe z kierunkiem i wysokością - wszystko fajnie działa. Dla zainteresowanych na lotki 2x hitec 70mg, na kierunek i wysokość 2xhitec 85mg. Spotkała mnie niespodzianka, którą sam sprowokowałem. Otóż pierwotnie zamierzałem użyć ten sam silnik co Lech i tak też przygotowałem otwory w pierwszej wrędze pod dystanse. Okazało się jednak, że obecny silnik (mniejszy, lżejszy i na 3s) ma inny mniejszy rozstaw krzyżaka. Zaprojektowałem więc ze sklejki 3mm odpowiednią płytkę z nawierconymi poprawnie otworami pod dystanse i silnik (pominę krzyżak), wyciąłem ją, oszlifowałem i profilaktycznie jeszcze podlaminowałem średnio grubą tkaniną szklaną - teraz żywica schnie. Okazało się też, że niedawno kupione dystanse dające możliwość regulacji wymagają poza wkręceniem w otwory z nakrętkami kłowymi w pierwszej wrędze, jeszcze zabezpieczenie w postaci nakrętki z drugiej strony wręgi. To znaczy, gdybym użył loctite`u pewnie by się obeszło bez tego, ale strzeżonego.... Dojście do drugiej strony pierwszej wręgi niekoniecznie jest łatwe po zbudowaniu wszystkiego, ale od czego dremelek, Nieznacznie poszerzyłem boczne otwory w półce bateryjnej i uzyskałem całkiem niezły wgląd w okolicę tylnej powierzchni pierwszej wręgi, nie będzie to może tak wygodne jak instalowanie na początku budowy, ale spokojnie się da, a tylko w nieznacznym stopniu zmieniłem kształt półeczki bateryjnej. Tak więc finał rzeczywiście blisko
  23. Dzięki Krzychu W stosunku do niektórych pięknych PZL-ek pokazywanych na tym forum, moja nie jest okazała, ale znasz mnie. Priorytetem było, by była lekka co mam nadzieję przełoży się na fajne własności lotne i na to że będę się nią cieszył w powietrzu. A malowanie rzeczywiście będę miał niepowtarzalne Jak na mnie to nie jest długo, już dużo dłużej zdarzało mi się kończyć modele
  24. Ważyłem na poprzedniej, co do której miałem podejrzenia że szwankuje i dziś zważyłem na nowej (wyniki podobne). Pomiary innych elementów poprawne, więc chyba mniej więcej tyle wychodzi Tak się zastanawiałem skąd taka różnica i podejrzewam, że to kwestia lżejszego silnika i baterii, lżejszych serw, bardzo lekkich zastrzałów, lekkiej folii pokryciowej, lżejszych kółek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.