Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 698
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Viper

  1. Żaden zastój Jak to już podkreślałem, życie nie składa się tylko z modelarstwa, a sezon bez nart lub deski to sezon stracony Dziś wróciłem z nart i do wiosny z pewnością się wyrobię, zwłaszcza że zostało już mniej niż więcej. Ale wszelki doping wskazany, więc dziękuję
  2. Viper

    PZL P-11c

    Aby zakończyć, parametrem ważnym dla każdego myśliwca jest zdolność do zachowania energii i jak najmniejsza jej strata przy manewrach, oraz zdolność do jej szybkiego odtworzenia, innymi słowy zamiana prędkości na wysokość i wysokości na prędkość z jak najmniejszą stratą prędkości i wysokości przy manewrowaniu. Jak ktoś powiedział prędkość to życie. Wszyscy mam nadzieję uczestnicy tego i innych poświęconych temu samolotowi wątków mamy do niego sentyment, ale nawet doskonale wyszkoleni piloci dokonujący na nim cudów, narzekali na jego braki i tęsknie wypatrywali rzekomo obiecanych nowoczesnych myśliwców z Brytfanii i Francyji. Wątek zrobił się ciekawy, ale nie zaklinajmy rzeczywistości, myląc sentyment z faktami, PZL-ka już przed wojną była samolotem przestarzałym. A`propos symka wspomnianego powyżej, jak autor sam sobie dopowiedział, oddane osiągi budzą kontrowersje i dyskusje co do rzetelności i prawdziwości, myślę, że nie jest to najlepszy argument na udowadnianie czegokolwiek, ale to chyba nie to forum by się o tym spierać.
  3. Viper

    PZL P-11c

    Poza wspominanymi już wspomnieniami Skalskiego czy Urbanowicza, polecam "Krew nad Warszawą" Krzysztofa Janowicza o wrześniu 1939 z perspektywy Brygady Pościgowej i z PZL-kami w roli głównej. Mimo całej mojej fascynacji PZL-ką, jej mewimi skrzydłami, prawda jest taka, że w zasadzie już w momencie wchodzenia do służby w 1936 roku samolot ten stawał się przestarzały, a w 1939 był przestarzały w zupełności. I tylko niesamowitemu wyszkoleniu i klasie pilotów, oraz ich hartowi i zadziorności zawdzięczać trzeba tak niesamowite wyniki. Oraz co warto podkreślić doskonale działającemu, przynajmniej przez pierwsze kilka dni systemowi obserwacji i zgłaszania wrogich formacji, dzięki czemu samoloty Brygady Pościgowej były w stanie zając dogodne stanowiska i czekać na wroga. Pewien przedsmak dały ćwiczenia przeprowadzone (już nie pamiętam na początku 1939, czy jeszcze w 1938), gdy PZL-ki miały przechwytywać Łosie, ale wobec niemożności ich dogonienia ograniczono zadanie do wypatrzenia. Dobrze sytuację podsumował jeden z niemieckich pilotów, nie mogę znaleźć cytatu, opiszę więc sens wypowiedzi - gdybyście mieli szybsze samoloty to byśmy sobie z wami rady nie dali. Jedynym samolotem który nie stanowił dla PZL-ki problemu był powolny Stukas. Warto też podkreślić tak istotny w walce czynnik jak waga pocisków, a co za tym idzie siła niszcząca. W tym parametrze PZL-ki odstawała jeszcze bardziej niż pod względem prędkości. Ale mimo tych ograniczeń wyniki polskich myśliwców we wrześniu 1939 roku były imponujące. Przypomniała mi się taka wypowiedź Stanisława Skalskiego, znowu wiernie nie zacytuję, ale oddam sens, na PZL-ce człowiek się namęczył, a potem go zrąbali, na Spitfire`ach czułem się równorzędnie w stosunku do Niemców, na Mustangach byłem panem nieba, nic nie mogło mi zagrozić.
  4. Jedno skrzydło częściowo oklejone (spód, natarcie i spływ), zwichrzenie zachowane perfekcyjnie. W drugim strzeliłem babola i zwichrzenie wyszło niecałkowicie. Odkleiłem już tylny pasek balsowy i spływ, wygląda że tu popełniłem błąd, gdyż teraz końcówki żeber dotykające 11mm podkładki są ustawione dobrze. Ale za poprawkę zabiorę się już nie dzisiaj. A ponieważ w tygodniu mam sporo pracy, a w piątek jadę na narty, więc pewnie dokończę skrzydła i zamieszczę fotki po powrocie.
  5. Jedno rusztowanie skrzydła sklejone. Nie mogłem się oprzeć przyjemności złożenia skrzydeł z centropłatem. Spasowanie perfekcyjne
  6. Dobre Od kiedy nauczyłem się używać igieł (rozmiar 8), to zakraplam kroplowo i niewiele kleju zużywam, ale kiedyś przy pierwszym tartaku, gdy podlewałem klej bezpośrednio z buteleczki, to rzeczywiście szło sporo.
  7. Kolejny kroczek. Rusztowanie skrzydeł złożone, na razie bez kleju. Znowu muszę pochwalić projektantów, składa się jak klocki Lego, wszystko dobrze pasuje i trzyma się świetnie nawet bez kleju.
  8. Dobra, centropłat oklejony. Biorę się za skrzydła, już się dziś trochę pobawiłem w szlifowanie i mam dość. Jeśliby ktoś był ciekaw serw, które zamontuję to na ogon wybrałem hitec 85mg, a na lotki hitec 70mg.
  9. Powoli, to powoli, ale cały czas do przodu. Zacząłem oklejać centropłat, dokleiłem też natarcie, wstępnie wyszlifowałem spód i natarcie (ale jeszcze nie do końca), poprowadziłem wewnątrz centropłata grube czerwone nitki dowiązane do małych listewek sklejkowych i podkleiłem je (listewki) do wewnętrznej powierzchni wręg zewnętrznych i do wręg centralnych (plastrami), a to po to bym po zakończeniu oklejania balsą, szlifowania i oklejania folią mógł bezproblemowo przeciągnąć przedłużacze do serw do lotek. Jakoś nie mam przekonania do budowy czegoś z dyndającymi kabelkami, a krzywizna centropłata może powodować pewne trudności w przeciąganiu kabelków bez żadnej prowadnicy.
  10. Głowy nie dam czy to ta sama, ale chyba podobna. Moją kupiłem jakieś wieki temu, a ponieważ do laminowania wszystkiego innego od dłuższego czasu używam tylko EzeKote, więc do laminowania rękawów użyłem żywicy, która pozostała ze starych zakupów. Swoją drogą kiedyś zrobię próbę na jakimś krótkim odcinku, czy nie dałoby się uzyskać rękawów używając właśnie EzeKote. A tu link do żywicy http://www.modelemax.pl/product_info.php?cPath=21_49_577&products_id=11414
  11. Wielkie dzięki Andrzeju za uzupełnienie. Ja nie posmarowałem bagnetu przed nawinięciem papieru, ale i tak dało się bagnet usunąć bez problemów. A rękawy rzeczywiście wychodzą bardzo fajnie.
  12. Nie ma problemu. Patent Andrzeja (Kicior) - wielkie dzięki Andrzeju Bagnet owijamy kartką papieru(zwykła do drukarki A4), ściśle, 1,2 obrotu i nieznacznie dłuższa (3 mm z każdej strony) i w moim przypadku kleimy używając wikolu. Następnie na tak spreparowaną rurkę z tkwiącym w niej bagnetem nanosimy dość grubo wosk do butów lub pastę do butów przezroczystą (ale nie te z aplikatorami, gdyż są za wodniste, tylko starego typu w postaci pasty), nanosimy i zostawiamy na troszkę do podeschnięcia, potem nad świeczką (z pewnej wysokości, by nie nadpalić naszej pracy ) nadtapiamy wosk/pastę by stworzyć jednolitą gładką warstwę. Powtarzamy wszystko 3 razy. Następnie na tak spreparowany bagnet, z nawiniętą kartką pokrytą woskiem naciągamy mankiet szklany nieco o większej średnicy niż średnica bagnetu (naciągamy, ale bez przesady, by nie rozciągać splotu i go nie osłabiać). Przykładowy rękaw szklany: http://www.modelemax.pl/product_info.php?cPath=1_121_798&products_id=9684 Oba końce rękawa zawiązujemy nitką, sznurkiem lub czymkolwiek, zaraz za bagnetem z papierem, pozostawiając niewielki nadmiar rękawa zewnętrznie od węzła, by było za co trzymać i za co powiesić. Rozrabiamy żywicę. Ja jeden koniec złapałem w plastikowe spinacze, by móc ten koniec oprzeć o blat biurka, drugi trzymałem w lewej ręce, a prawą nakładałem żywicę (tylko nad bagnetem pokrytym papierem). Najpierw powiesiłem to na płask, najpierw z jednej strony przez godzinę, potem obróciłem na drugą stronę, a po kolejnej godzinie powiesiłem pionowo mocując jeden z końców taśmą przylepną do brzegu biurka. Najlepiej zrobić to wieczorem, by z samego rana, nadciąć oba końce dystalnie od zasychającej żywicy (rurka jest już twardawa) i delikatnie rozszerzając polaminowane brzegi usunąć z wnętrza bagnet węglowy, a pozostawiając rurkę papierową i taką konstrukcję pozostawić jeszcze do pełnego stwardnienia i delikatnego obkurczenia (nadal wisi). Pod koniec dnia gdy już całkowicie stwardnieje i jeszcze odrobinkę się obkurczy, pracując bagnetem, na spółkę z jakimś narzędziem typu śrubokręt, twardy drut itd. pozbywamy się z wnętrza zawoskowanego papieru, uzyskując laminatowy rękaw, odcinamy milimetrowe naddatki na końcach i gotowe
  13. Życie nie składa się tylko z modelarstwa. Ma być na wiosnę i będzie
  14. Postępuje, postępuje, ale bardzo drobnymi kroczkami, nie ma co dokumentować drobiazgów .
  15. Też tak myślę, jak Piotrek. Helikami, samolotami i dronami latałem/latam w mode 2.
  16. Bardzo Ci Piotrze dziękuję. Staram się w wolnych chwilach coś dłubnąć, nawet jakiś drobiazg, ale czas niestety nie jest z gumy. Ale do wiosny zdążę
  17. Oklejony od spodu centropłat, wklejone laminatowe rękawy z tkwiącymi w nich węglowymi bagnetami.
  18. Stworzyłem rękawy z laminatu na bagnety. Wiszą i dosychają. Wielkie dzięki Andrzeju (Kicior) za patent
  19. Viper

    PZL 37 w 3D

    To wszystko prawda o tych uproszczeniach. Na wszelki wypadek załączam link do strony jednego z niezależnych twórców modeli samolotów do xplane 10. Cześć z nich mam, są świetnie wykonane i z tego co czytałem, autorzy wykorzystują blendera. http://www.aerobask.com/
  20. Viper

    PZL 37 w 3D

    Modele do znakomitego X plane 10, a przynajmniej część z nich robione są w Blenderze.
  21. Viper

    PZL 37 w 3D

    Ławka pojemna Ale pierwszego miejsca nie oddam
  22. Będę chętnie oglądał. Trzymam kciuki za budowę i oblot Ale czy jak na model a`la 3d to nie za małe stery kierunku i wysokości?
  23. Wolno , ale do przodu, zaczynam oklejać centropłat. A korzystając z okazji, że to już 2016 rok życzę wszystkim uczestnikom forum samej pomyślności
  24. Viper

    PZL P-11c

    Eee, ładny spit, skrzydełka eliptyczne też ładne. Podeślę Ci rysunek z zaznaczeniem o co mi chodzi, ale na spokojnie, jeszcze podwozia nie robię. Ja niczego nie chcę udowadniać, chcę tylko siebie przekonać do wcześniej wykonanych pomiarów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.