![](https://rchubiq.eu/images/banery/pfmrc/pfmrc_rchubiq.gif)
![](https://pfmrc.eu/output2.gif)
![](https://modele24.pl/pfmrc/baner.gif)
![](https://modele.sklep.pl/images/banery/PFM1.gif)
![](https://pfmrc.eu/kawa.png)
-
Postów
2 697 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Treść opublikowana przez Viper
-
To jest to Widziałem filmik z lądowania Hornetem co prawda z kabiny, nie przez HUD, ale widocznośc podobna, o to mi chodziło. A tutaj od drugiej strony, czyli z perspektywy LSO To jest też fajne, może jeszcze nie ekstremalna pogoda, ale fajnie widać pracę pilota, jak bez przerwy pracuje głowa i jak wachluje przepustnicą To jest fajny filmik obrazujący to o czym pisałem, czym sie rózni lądowanie Viperem - ładny aerobraking, a Hornetem na lotniskowcu (tu pokaz na lądzie) - walenie o podłoże na 3 punkty
-
Film jest przyspieszony, ale jest to film, nie żaden symulator
-
Ja żadnych nowych śmiglaków nie mam, Normandii, Kanału też nie. Jakoś bardziej mnie zawsze jety kręciły, zresztą więcej jest do "naumienia", bardziej skomplikowane są, ale i frajda mam wrażenie większa Zaraz mam chyba Kucyka w DCS-ie ale musiałbym się nauczyć nim latać, bo praktycznie poza jakimiś początkowymi próbami zaraz po kupieniu to w ogóle nim nie latałem. Umówmy się, przypatrz się co masz, czy masz jakiegoś jeta, a jeśli tak, to czy idziemy w naziemne lotnictwo, czy morskie (wtedy must have supercarier), zacząć możemy od domyślnego Kaukazu, choć osobiscie nie lubie tego teatru, ale jest free. Idę z pieskiem na spacer, poustalamy wieczorkiem
-
Ze staroci to chyba nam pozostaje stary Iłek, tam był dodatek z Pacyfikiem i lotniskowcami, ale w to to nie grałem wieki, nie mowiąc że musiałbym poszukać w sieci dodatków i sposobu patchowania by to wszystko uruchomić. Pospradzaj DCS, albo Falcona BMS (ale tam chyba nie ma latalnego Tomcata), na spokojnie poćwicz, ja też sobie przypomnę i pojedziemy. Jak posprawdzasz co masz, co ewentualnie chcesz dokupić, to się skontaktujemy i stworzymy jakis harmonogram przygotowań i pierwszej misji treningowej, a jak nam wyjdzie to kolejnych. Rozumiem, że słuchawki z mikrofonem i discorda masz, byśmy mogli miec komunikację wewnątrz programu, z kokpitu, ale i awaryjnie zewnętrzną.
-
Jak lubisz Tomcata, a ja najbardziej Vipera i Horneta to chyba DCS nam pozostaje, rozumiem że masz dodatek supercariera ? I pytanie jakie teatry? Ja poza domyślnym Kaukazem mam Nevadę, Zatokę, Syrię, Mariany i Synaj.
-
To ćwicz, ja też wrócę do symulotnictwa, bo ostatnio nie latałem i możemy jakąś sesję treningową przećwiczyć, a jak wyjdzie fajnie to pociągniemy Tylko umawiamy sie na full realizm, ramp start, procedury, komunikacja radiowa, owszem dużo materiału, ale i frajda spora Rozumiem że jakąś fajną programowaną przepustnicę, joya i pedałki posiadasz i jakiegoś trac ira lub inne konkurencyjne badziewie?
-
To nie jest gra/symulator
-
No masz, pewnie Aczkolwiek ja jestem winny
-
O to to, widać to wachlowanie. A co do pogody, to poszukam, bo był filmik z lądowania w jeszcze gorszych warunkach. Zdecydowanie polecam Horneta, bardzo fajny jecik, przyjemnie się prowadzący z dużymi możliwosciami. Popróbuj też procedur, czyli podejście nad pokładem, break, równolegle do pokładu i nawrót + final, zgłoszenie piłki na ostatniej prostej i ocena LSO. Lądowanie po prostej na początek jest fajne, ale potem zrób to jak w realu, a najlepiej przerobić case I/II/III z pełną komunikacją, a jeszcze lepiej po sieci z żywmymi ludźmi i kolejką do lądowania
-
Witam Kolegę symulotnika W realu chyba Tomcatem też trudniej niż Hornetem, bo z tego co gdzieś czytałem prędkość lądowania jest niebezpiecznie blisko prędkości przeciągnięcia (to jednak dość cieżka maszyna). Plus w tomcatach, przynajmniej tych wczesnych wersjach był jakiś problem ze sprężarką, przy prędkościach lądowania, co mogło skutkować zatrzymaniem silnika, spadkiem ciągu i bum, co zresztą doprowadziło do przynajmniej kilku wypadków, w tym śmiertelnych, chociażby pierwszej kobiety dopuszczonej do latania myśliwcami US Navy. Padła sprężarka, samolot tuż za rufą zaczał spadać i przekręcać się na skrzydło, ona i rio katapultowali się, a że pilot jest wystrzeliwany kilka stopni w jedną stronę, a rio kilka w drugą (by się nie zderzyli) to ona miała akurat pecha, że przechył samolotu, wystrzał kilka stopni na stronę przechyłu i walnęła w wodę, rio nic się nie stąło i został szybko podjęty z wody. Te nowoczesne symulatory są świetne, raz że symulowanie samolotu, dwa LSO, świateł i komunikacji radiowej, bajka. Muszę przyznać, że cieszyłem się jak dziecko gdy w sposób powtarzalny zacząłem lądować na lotniskowcu, albo też nauczyłem się tankować w powietrzu (to chyba nawet większą radośc mi sprawiło ) A lądowałeś w nocy lub przy złej pogodzie, z zachowaniem pełnej procedury i komunikacji radiowej? Jesli nie to polecam, jeszcze wyższy poziom zabawy
-
Załóż konto na F, T lub innym medium, nazbiersz lajków, pojawią się sponsorzy i jeszcze zarobisz na modelarstwo, nie mówiąc o tym że zostaniesz "celebrytom" (pisownia celowa )
-
Też znam, latałem, ale chyba nie ma obecnie bardziej zaawansowanych symulatorów bojowych niz DCS i Falcon BMS
-
Piękna relacja, jak zwykle zresztą
-
To prawda filmów z lądowań i startów z lotniskowców jest całkiem sporo. Proponuję zwrócić uwagę (na niektórych to widać) jak bez przerwy wachlują dźwignią przepustnicy, trochę do przodu, trochę do tyłu, trochę do przodu i tak w kółko, wszystko po to by utrzymać odpowiednią prędkośc i kąt podejścia
-
Jak znajdę to podeślę lądowanie Hornetem na lotniskowcu w złych warunkach pogodowych, gdy pokład lotniskowca pojawił się tuż przed lądowaniem, a widocznośc była tak słaba, że widząc rufę, widać było tylko końcówkę pasa, środek i początek niknął we mgle. To to bułka z masłem (oczywiście na tle tamtego). Bo jak ktoś to określił lądowanie na pokładzie lotniskowca to kontrolowana katastrofa. Nawet patrząc na sposób ladowania, takim Viperem robi sie ładny aerobraking, a Hornet wali podwoziem, praktycznie na 3 punkty jakby uderzał w pokład, a nie lądował i usiłuje łapać linę, a jak się nie uda to po garach i kolejna runda, ze świadomością, że każda kolejna próba to większy stres. Polecam spróbować w takim całkiem realistycznym symulatorze na PC, w DCS-ie, albo też w Falconie BMS (można poza Viperem polecieć i Hornetem) , czasem latam, fajna zabawa, a każde lądowanie jest przez virtualnego LSO oceniane zgodnie z prawdziwą punktacją.
-
Żebra żeś raczej nie złamał, ale samo stłuczenie czasem potrafi być równie uciążliwe. Współczuję, bo bolesnośc przy czerpaniu oddechu to nie fajna sprawa. Ja w zeszłym sezonie jadąc nad Zegrze, zaliczyłem salto przez kietrownicę, ale tak jak napisałeś jakoś odruchowo trzymałem kierownicę przelatując nad nią, więc w zasadzie nic się nie stało ani z rowerem, ani ze wmną. Wstałem, pozbierałem rozsypane drobiazgi i pojechałem dalej.
-
Tak a`propos pedałowania to przypomniała mi się stara, nieco zwariowana komedia wzorowana na starym kinie - "Ci wspaniali mężczyźni na swych rowerach". Przed chwilą sobie przypomniałem, jeśli ktoś nie oglądał to polecam, aczkolwiek to zdecydowanie w starym stylu. Ponieważ jesteśmy na forum lotniczym, to z tej serii był też film poświęcony lotnictwu, czyli "Ci wspaniali mężczyźni w swych latających maszynach", oraz samochodom - "Ci wspaniali mężczyźni w swych szalejących gruchotach". Jeśli ktoś nie oglądał polecam, po wpisaniu w wyszukiwarkę tytułu zanlezienie nie sprawia kłopotu. Według mnie film poświęcony lotnictwu (1965 rok) najlepszy, a rowery i samochody (odpowiednio 1968 i 1969) ex equo na drugim miejscu. Miłego oglądania
-
To jeszcze ciś takiego, inny wykonawca i nastrój, ale utwór ponadczasowy To jeszcze fajny kobiecy głos To jeszcze fajny duet, Dziewczyna z gitarą i charakterystycznym głosem
-
Przypomniałem sobie o ważnym zespole mojej młodości, nadal brzmi świetnie i słucha się tego dobrze
-
A mi z Kaziem Marcinkiewiczem
-
W moim przypadku spacery z pieskiem mają wspólną cechę z jeżdżeniem na rowerze. A mianowicie penetrujemy ostępy na granicy i poza granicami W-wy i czasem te spacery, czy przebieżki terenowe skutkują poznaniem nowych terenów, które następnie penetruję rowerem. Czasem kolejnośc jest odwrotna. No i właśnie odkryłem dwa fajne laski, w okolicach Wiązownej, szczególnie w jednym są wyznaczone terenowe trasy rowerowe, niby pod MTB, ale jak szliśmy z pieskiem, to myślę że spokojnie dałbym radę i gravelem. Dojazd ode mnie to jakieś 20-25 km, potem po lesie (kilka tras, różna długość) i powrót, fajna wycieczka Jak pogoda się poprawi, tzn. zrobi się sucho, to pewnie spróbuję.
-
Tamiya 1:350 Japonski pancernik YAMATO
Viper odpowiedział(a) na Ryszard58 temat w Modele redukcyjne.
Świetne wykonanie (jak zwykle) pięknego modelu. Podczas operacji desantowej na Okinawie, gdy Yamato wypłynął w swój ostatni samobójczy rejs, zmierzając w stronę Okinawy i amerykańskiej floty inwazyjnej, amerykański admirał dowodzący pancernikami osłony, porzucił flotę desantową (inna sprawa, że kto mógł jej wtedy już zaszkodzić, gdy Cesarska Marynarka w zasadzie już nie istniała jako siła bojowa, pozostałe okręty nawet jeśli nie były zniszczone, to nie miały paliwa) i popędził pełną parą na spotkanie Yamato. Ale głównodowodzący operacją nie chciał dopuścić do pojedynku artyleryjskiego i zalecił zatopienie Yamato przez lotnictwo, co też uczyniono i niestety nie doszło do pewnie ostatniego pojedynku kolosów z poprzedniej epoki. Inna sprawa, że ilość torped i bomb jakie przyjął Yamato jest imponująca (żaden inny pancernik na świecie, czy też okręt innej klasy nie przyjął tak wiele) i tylko bliźniaczy Musashi zatopiony podczas bitwy o Leyte (Filipiny) przyjął tych bomb i torped nieco więcej. Przepraszam za off topa, ale zawsze mnie walki na Pacyfiku pasjonowały, a Yamato to taka ikona -
I słusznie, bo każda aktywnośc zahaczająca o hobby musi być traktowana nieco na luzie. Spinanie zabija całą radość ???
-
Szukajcie a znajdziecie Nie szukałem, a znalazłem swoją starą wiertarkę udarową B&D. Mimo to absolutnie nie żałuję zakupu tego pneumatycznego udaru parkside`a. Znowu trochę powierciłem, komfort i szybkość wiercenia w twardym betonie w stosunku do udaru mechanicznego jest nieporównywalna, wiertła bez jakichkolwiek śladów zużycia/nadpalenia, wiertarka nawet nie rozgrzana, po prostu jeden ruch i jedna dziura, bajka