Skocz do zawartości

Ares

Modelarz
  • Postów

    1 820
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Odpowiedzi opublikowane przez Ares

  1. 9 godzin temu, Grzesiek napisał:

    Zawsze po przerwie w pierwszym locie kręci sie w głowie ale to mija.Nie wiem jak Twój organizm zareaguje.Ale wiem jedno im człowiek starszy to wiecej doswiadcza kręcenia sie w głowie.Jak byłem łepkiem to tego zjawiska wogóle nie doswiadczałem.Co ci mogę poradzić ,napewno wolny spokojny model na próbe Twojego organizmu.Bo przy szybkim modelu to naprawdę możesz się przewrócić przez zawroty.A tego chyba byśmy nie chcieli.?

    Dzięki , no tak chciałbym kiedyś spróbować po pierwsze z sentymentu do uwięzi a po drugie ceny rosną , inflacja szaleje.......kto wie czy będzie mnie w przyszłości stać na modele RC a w uwięzi wystarczy silnik i linki , zapas balsy mam i budować modele potrafię . Także jest to jakaś alternatywa.

    Mam wrażliwy organizm i łatwo dostaje zawrotów głowy: kiedyś nad morzem po krótkim rejsie jachtem przy w sumie niedużej fali wymiotowałem i po dopłynięciu do portu ledwo utrzymywałem się na nogach takie miałem zawroty głowy. Także w moim przypadku różnie może być.

    Myślę ,że po etapie nauki jest łatwiej no bo kręcąc wiązanki na chwilę pilot się zatrzymuje i odpoczywa. 

    Ale to tylko takie moje teoretyczne dywagacje:)

     

  2. 19 minut temu, mr.jaro napisał:

     

    Nie, Arek. To nie byla patologia. To byly lotniczo-modelarskie realia lat szescdziesiatych w moim miescie (zaznaczam - nie w kazdym miescie tak byc musialo), dyktowane sytuacja gospodarczo-polityczna kraju. Owe realia brutalnie przeczyly wczesniej wspomnianym przez Ciebie idealom, ale wnioskuje, ze urodziles sie duzo pozniej, wiec masz prawo spogladac na nie z innej perspektywy.

     

    I zeby nie bylo, ze narzekam - moje dziecinstwo i mlodosc mimo wspomnianych realiow byly bardzo szczesliwym okresem zycia, ale to wynikalo z natury mlodego czlowieka.

    Wierzę ,że tak było i współczuję takiego  instruktora ,bo od takiego człowieka  zapewne zbytnio nie można było sie czegokolwiek nauczyć. Ja akurat miałem to szczęście ,że instuktorów których znałem cechowała pasja i chęć przekazania wiedzy innym. Ale to ludzie z którymi się akurat ja zetknałem .Gdzie indziej mogło i pewnie było inaczej. No i Ty piszesz o latach 60 tych a ja (nie sprecyzowałem wcześniej) mam na myśli lata 80 te.( tzn. te osoby wtedy prowadziły modelarnie.)

    Ich wychowankowie zawsze z uznaniem i sentymentem wspominali modelarskie zajęcia i swoich instruktorów.

    I jeszcze słowo wyjaśnienia: nie idealizuję przeszłości pomimo,że tak to wcześniej zostało odebrane. Ja po prostu kocham lotnictwo i staram się nie mieszać w to polityki. Iskry , Biesy , Wilgi itp. to dla mnie kultowe maszyny i piękne oldtimery, stąd czasem emocje gdy wywiązuje się dyskusja.

    Obecne maszyny też podziwiam i jestem pełny uznania dla ludzi lotnictwa wszystkich krajów i czasów.

     

     

  3. 3 minuty temu, mr.jaro napisał:

     

    W czym problem? Przeciez dokladnie to zrobilem - patrz wyzej podlinkowany przeze mnie watek.

    To jest forum o podlozu technicznym i skorygowanie blednych twierdzen jeszcze dlugo nie oznacza klotni oraz nie powinno stanowic zadnego tabu, a tym bardziej byc powodem do histerycznych propozycji kasowania postow.

    Ok. W takim razie koryguj błędy i ucz forumowiczów .

    Powodzenia.

  4. 20 minut temu, Grzesiek napisał:

    Na początku kreci się w głowie,ale po paru okrążeniach przemija.Mózg musi sie oswoić z nienaturalnym dla niego zjawiskiem.

    Cześć Grzegorz. A powiedz mi , czy po wykonaniu już parunastu lotów nie miałeś bezpośrednio po locie problemów z zawrotami?

    Pytam bo ja mam chorobę lokomocyjną i ogólnie wrazliwą głowę i ciekawe czy po pierwszym locie zszedłbym z kręgu o własnych siłach:)

  5. W dniu 16.07.2023 o 23:18, Andrzej68IX napisał:

    Też tak wyglądałem po pierwszym locie modelem na uwięzi, świat wirował ale byłem szczęśliwy! ?

    Poruszyłeś ciekawy temat który mnie od dawna nurtuje: jak to jest z tym lataniem na uwięzi , czy po locie występuja zawroty głowy?

    Z pewnością zależy to od człowieka ale napisz proszę jakie były Twoje odczucia. 

  6. 22 minuty temu, mr.jaro napisał:

     oraz dalsza czesc tego samego zdania:

     

    Nic nie jest wyrwane z kontekstu, a Ty sciemniasz i krecisz, wprowadzajac innych w blad. Takie bzdury trzeba po prostu korygowac i tyle na ten temat.

    Jarek , proszę Cię ,ja naprawdę nie chcę się z Tobą kłócić .......odpuść. 

    Skoro mnie trzeba korygować dlaczego inni koledzy z dużym doświadczeniem warsztatowym tego nie robią? 

    Jeśli chcesz dyskutować to powinieneś najpierw pokazać swój dorobek. Człowieka określa to co zrobił/zbudował. A nie to co pisze.

    Naprawdę nie chcę Cię urazić ale nie przypominam sobie abyś na forum pokazywał jakikolwiek zbudowany własnoręcznie model. W takiej sytuacji nie masz prawa zwracać innym uwagi . Gdyby mnie zjechał np. Patryk Sokół lub Czaro albo Lucjan ( ten od jetów) to ok. zrozumiałbym ale przecież Ty tylko teoretyzujesz. Sory ale tak sa fakty.

    Bez urazy , nie gniewaj się ale może lepiej po prostu potraktuj mnie jako nieuleczalnego  nie do nawrócenia człowieka i powstrzymaj się od komentarzy moich postów.

    Jeśli komuś źle doradzę to najwyżej ta osoba będzie miała do mnie pretensje.

    Wiele razy na forum o tym pisałem: nie jestem nieomylny i często w moich postach znajdziesz wyrażenie "moim zdaniem" .

    Jednak zbudowałem wiele modeli RC od podstaw ręcznie bez kompletnie żadnych elementów prefabrykowanych i skoro przez prawie 20 lat intensywnego latania kilkanaście sztuk tychże modeli się nie rozleciało to chyba jakąś wiedzę mam.

    OK może nie jestem zbyt mocny w teoretycznych zagadnieniach i aerodynamice ale mam trochę warsztatowego doświadczenia i nie uważam abym kogokolwiek na forum ( obrócz Ciebie)  ściemniał lub kręcił.

    Kuba spytał, ja napisałem swoje i jakoś nie ma do mnie pretensji ,że go ściemniam. A Ty nagle wjeżdżasz z jakimiś starymi postami i coś tam próbujesz udowadniać . Po co?

    Jeśli nie odpowiada ci to co piszę , napisz swoje i już.

    Proponuję zakopać topór wojenny i albo pisać spokojnie z szacunkiem do drugiego forumowicza albo po prostu wcale nie komentować. 

    Z mojej strony tyle.

     

     

  7. 5 godzin temu, Market napisał:

    Uważasz, że stare czasy były lepsze, a teraz jest źle. I ok. Twoje zdanie i masz do niego prawo. Ale nie staraj się na siłę udowadniać tej swojej opinii - co wyciągniesz jakiś argument to okazuje się chybiony lub wręcz nieprawdziwy, co paru kolegów Ci wykazało. Ja też nie zamierzam nikogo naginać i udowadniać swojej przeciwnej opinii. Ale nieprawdziwych informacji nie będę pozostawiał bez reakcji i sprostowania na podstawie faktów i liczb.

    Proponuję zakończyć OT nt. które czasy były lepsze i powrócić do tematu literatury.

    Nie udowadniam nikomu ,że stare czasy były lepsze. Myślę ,że pod wieloma względami nie były i teraz jest lepiej.  Ale rozmawialiśmy o Przemyśle Lotniczym w tamtym okresie a nie o czasach jako takich a to zasadnicza różnica.

    Proszę nie wyciągać błędnych wniosków i nie pisać tego jako rzekome moje zdanie bo wprowadzasz ludzi którzy to czytają w błąd.

    Ja chwalę samoloty i myśl techniczą tamtego okresu  a nie czasy.

     Było wtedy również wiele złych i niewłaściwych rzeczy , myślę ,że mielibyśmy jeszcze większe osiągnięcia ale również było to tłumione ( jak pisze Pan Henryk z sabotażem Dromadera) ale to juz polityka a o tym nie będziemy dyskutować.

    To błędna interpretacja tego co napisałem , co oznacza ,że nie zrozumiałeś mnie wcale. Ja  próbowałem wykazać ,że nie wszystko co pochodzi z dawnych lat jest złe i nie warto być uprzedzonym.

    W jednym się zgadzamy: należy zakończyć dyskusję o czym pisałem już wczesniej zresztą.

    Mam nadzieję ,że nikt nie poczuł się urażony czymkolwiek co napisałem. Jeśli tak to zwyczajnie przepraszam bo nie było to moją intencją.

    Jestem po prostu fanem naszych polskich konstrukcji lotniczych również tych przedwojennych (akurat o tym nie dyskutowaliśmy).

    Wracamy do tematów literatury.

    Kolejna ciekawa książka kupiona jakiś czas temu:

    Okres przedwojenny to również "złoty okres" kiedy mieliśmy silny przemysł lotniczy i jest się czym pochwalić . 

    Jesli ktoś myśli inaczej i chce udowodnić mi ,że jestem w błędzie  bardzo proszę nie róbmy tego tutaj jak z poprzednią książką.

    Polecam szczególnie modelarzom budujacym modele makiet , w końcu autorem jest legendarny Pan W. Schier.

    A może ktoś na podstawie rysunków z tej książki zbudował model RWD?

     

     

     

    IMG_20230803_050349.jpg

  8. Godzinę temu, witold_pi napisał:

    Kolega dalej upiera się przy swoim.

    Nie upieram się przy swoim tylko mam po prostu swoje zdanie . To zasadnicza różnica. Mam do tego prawo .

    Teraz pilotami zostają ludzie dlatego ,że : "pójdę do lini  tam się dobrze zarabia". Kiedyś ludzie latali bo to była ich pasja.

    Obecnie w liniach są tak rażące braki w wyszkoleniu załóg ,że gdybyś się o tym przekonał nie wsiadłbyś do linera.

    A przyczyną jest szkolenie po łebkach jak najszybciej (czytaj najtaniej) . Pieniądze i pieniądze . Takie mamy czasy.

    Nie tędy droga.....

     

     

     

  9. 33 minuty temu, mRqS napisał:

    Nam pogodowo bliżej do UK (albo pada, albo będzie zaraz padać albo przed chwilą padał deszcz :)) tyle, że cieplej.

    Śnieg tutaj widziałem parę razy (mieszkam tu 13 lat). W północnej części kraju trochę częściej bywa ale tutaj śnieg to coś "nieznanego". Dzięki takiej pogodzie, na początku marca kwitnie tu wszystko jak w Polsce pod koniec kwietnia :)

    To do latania pogoda trochę kiepska . Jeśli często pada to i pewnie słońca mało. No ale tak to w życiu bywa , ludzie w różnych miejscach osiadają i nie tylko hobby decyduje o miejscu zamieszkania.

     

  10. 3 godziny temu, pietrku napisał:

    Bardzo ładny samolocik

    Również tak sądzę. Pięknie prezentowałby się jako makieta .

    A odnośnie spojrzenia na Polski przemysł tyle opini ilu modelarzy.

    Ja osobiście znam znakomitego instruktora , który wyszkolił wielu modelarzy i ludzie ci miło wspominają zajęcia w modelarni.

    To co opisał mr.jaro to po prostu jakaś patologia. może i bywały takie kluby.

    Co do kursów szybowcowych to prawda ,że to była rekrutacja częściowo do LWP częściowo do LOTU ale to bardziej dotyczyło latania samolotowego.

    Szybownictwo było dostępne bardziej dla ogółu.

    Czasy , czasami ale ja szanuję i podziwiam konstrukcje tamtych lat.

    Pozdrawiam .

  11. 19 godzin temu, mr.jaro napisał:

    Wyglada na to, ze moja pamiec mnie nie zawiodla, natomiast Ty, szanowny Arku, krecisz i mydlisz ludziom oczy.

     

    Ja buduję modele od wielu lat i nimi latam , jeśli ktoś prosi o poradę na tyle na ile potrafię podpowiem i oczywiście nie twierdzę że jestem idealny i nie popełniam błędów , natomiast Ty tylko piszesz , i doradzasz. Gdzie Twoje własnoręcznie zbudowane  modele? Może nam pokażesz?

    Jeśli chcesz się dowartościować buduj modele i tam stosuj swoją wiedzę w praktyce  a nie wyszukuj rzekomych błędów i potknięć forumowiczów. 

     

    19 godzin temu, mr.jaro napisał:

    Takie połączenie żeberek z dźwigarem to proszenie sie o kłopoty i błąd w sztuce. Koszulka termokurczliwa przyklejona małą ilością kleju w miejscu gdzie występuja siły gnące oraz ( w tego typu rozwiązaniu) siły skręcające, to duży błąd.

    Zdanie wyrwane z kontekstu to po pierwsze.

    Po drugie : proponuję czytać ze zrozumieniem : wyraźnie jest napisane na dźwigarze występują siły gnące więc w czym masz problem? Kolega w tamtym wątku chciał "uszczelnić " zbyt duże otwory miękką koszulką termo. Moim zdaniem to by się nie sprawdziło. Moim zdaniem w takim płacie  z rurką bez kesonu dźwigar /rura rzeczywiście częściowo pracuje na skręcanie. No ale Ty wiesz  najlepiej.

    Nieważne , nie rozbijajmy posta jeśli chcesz dyskutować zapraszam na PW.

    19 godzin temu, mr.jaro napisał:

    Szukalem czego innego, a przypadek chcial, ze znalazlem co ponizej, wiec z najzwyklejszej checi ujawnienia prawdy (to sie nalezy czytajacym)

    Nic podobnego Jarku ,to nie jest przypadek po prostu celowo szukasz cudzych błędów , wyrywasz z konteksu zdania i rozmywasz wątki. Zamiast pomóc próbujesz udowadniać swoje racje.

    Kuba pyta o naprawę modelu , zarówno ja jak i inni koledzy próbujemy mu pomóc. A Ty  i próbujesz mi udowodnić ,że napisałem coś rzekomo źle kilka miesięcy wstecz .....bądź poważny bo to taka trochę dziecinada:) 

     

    Bardzo proszę moderatora forum o usunięcie postów z wątku które są nie na temat (moich również)

    Znowu zaczyna się łapanie za słówka i bicie piany zamiast konstruktywnych porad dla kolegi który naprawa model.

  12. 4 godziny temu, Market napisał:

    Czyli że co niby? Że krytyczne i realistyczne podejście do przeszłości i optymistyczne podejście do teraźniejszości i przyszłości to wyraz jakichś poglądów politycznych??

    Tak. Właśnie tak jest.A konkretnie chodzi o uprzedzenia których się w technice należy wyzbyć. 

    B 52 jest nieudanym samolotem bo zrzucił tysiące ton bomb na wietnamskie wioski? Ano nie, to wspaniała konstrukcja i udany samolot pomimo że niezbyt dobrze zapisał się w historii. To wina ludzi, że wykorzystali go do zbrodniczych działań. Samolot jest piękny i ciekawy. A niemiecke samoloty? Podobnie jak napisałem powyżej. 

    Oceniajmy konstrukcje a nie czasy w których powstawały. 

     

    4 godziny temu, Market napisał:

    Prawdziwą siłą jest umieć spojrzeć na samych siebie krytycznie,  przyznać się do własnej słabości, wyciągnąć wnioski na przyszłość i wyjść z tego silniejszymi.

    No właśnie o to chodzi.

    Gdzie są modelarnie? Masowe szkolenia szybowcowe? 

    Każdy kto tylko miał marzenia i chciał mógł się tym cieszyć. 

    Aerokluby rozwijały się i szkoliły pilotów. Dobrych pilotów. 

    Modelarze korzystali z lotnisk i byli szanowani i mogli za darmo organizować zawody. To też przejaw dumy narodowej, orły, husaria? 

    A teraz? Komercja, wszystko dla ludzi o wysokich dochodach nawet nasze modelarstwo zaczyna być bardzo drogie i coraz trudniej osiągalne dla wielu. Wyrzucanie modelarzy z lotnisk staje się często faktem bo przeszkadzają elicie na ultralajtach w lotach... Rozumiem że to jest ok? 

    Co było kiedyś złe to było:  fakt,nie gloryfikuje wszystkiego wtedy, ale były też i dobre rzeczy. Szczególnie dla przeciętnego Kowalskiego. Warto o tym pamiętać. 

    Propo Topaza dobrze że go produkują, jest to samolocik udany ale stopień trudności produkcji ultralajta w stosunku do samolotu odrzutowego jest śmiesznie mały. Łatwiej zrobić 100 Jaskółek czy jednego Jeta RC? 

    Obecnie nasze siły powietrzne mają 100% sprzętu wyprodukowanego za granicą. Zostały tylko nasze Orliki.... Nie sądzę żeby to było korzystne zjawisko ale  skoro teraz mamy zaplecze techniczne i niezłe firmy do dlaczego nie produkujemy na własne potrzeby chociaż samolotów szkolenia zaawansowanego? 

    Odpowiedź jest od wielu lat ta sama "nie opłaca się". Dziwne Amerykanom, małej Szwecji, Francji, UK, itp. się jakoś opłaca a i sprzedaż za granice jakoś mają....... 

    A co z naszym Skorpionem że o Bieliku Pana Margańskiego  nie wspomnę? Też nieudane.... 

    Lepiej kupić. Ano lepiej tylko dla kogo? To ważne pytania na które każdy myślący człowiek powinien sobie odpowiedzieć. 

    Kiedyś była propaganda : niektórzy pamiętają te czasy ale teraz....... Każdy niech sobie dopisze c. d. 

     

     

     

    4 godziny temu, Market napisał:

    To jest niestety przejaw naszej wybujałej dumy narodowej, że husaria, orły, chorągwie, rekordy i wspaniałość dająca nam prawo do poczucia wyższości i lepszości nad innymi. I

    Nie chodzi tu o dumę narodową bo jej akurat  jesteśmy pozbawieni. Większość naszych rodaków właśnie krytykuje i umniejsza naszym prawdziwym osiągnięciom narodowym. 

    Jeśli ktoś wierzy w mity i legendy no to już jego problem. 

    Odnośnie Dromadera: każda konstrukcja nie tylko lotnicza jest czymś inspirowana, do czegoś podobna ale samolot jest konstrukcją na tyle skomplikowaną, ze stwierdzenie głęboka modyfikaja zupełnie w tym kontekście nie ma racji bytu. Idąc tym tokiem rozumowania Topaz to też nie jest polski projekt i jest kopią np. Virusa Pipistrela bo podobnie jak Virus jest górnopłatem i ma skrzydła i stateczniki...... nie tędy droga. 

    Jeśli rzeczywiście jesteś przekonany do tego co piszesz to ok, rozumiem. 

    Proponuję zakończyć tą dyskusję. 

    Piszemy nie na temat.

    Fajnie było podyskutować ale widzę że mamy zupełnie odmienne poglądy i nie mam zamiaru przekonywać Ciebie do swoich. I Ty nie przekonuj mnie do swoich. 

    • Lubię to 1
  13. Ja jeśli tylko mam wolne to biegnę do modelarni. Ale jako ,że nie mam chyba cierpliwości nie jestem w stanie w jeden dzień wykonać dużo precyzyjnej pracy.

    Staram się robić kluczowe elementy wtedy gdy jestem wypoczęty np. na urlopie. Rzeczy typu ciecie rdzeni styro, oklejanie ich balsą ,montaż kadłubów , laminowanie w worku próżniowym wymagają dużego skupienia więc robię to maksymalnie na raty i tylko wtedy gdy mogę się wystarczająco skupić.

    (Ostatnio coraz ciężej z tym........stresująca słabo płatna praca jednak potrafi wykończyć.)

    A drobne rzeczy robię z doskoku jak koledzy wyżej opisali.

    Pozdrawiam.

  14. W dniu 29.07.2023 o 11:30, mac napisał:

    klasa czy "gatunek na wymarciu" w związku z ciągłymi ograniczeniami przestrzeni powietrznej? 

     

    Myślę,że masz sporo racji. na wielu lotniskach już jest problem z lataniem wolnolotkami bo albo są porobione pasy startowe albo ruch jest tak duży i jest problem.

    Pozostają ścierniska ( ale są przecież krótko) i prywatne tereny. Ale z linku wstawionego przez Czarka widać ,że jescze niektórzy działają i bardzo dobrze bo klasy F1 to klasyka modelarstwa.

     

     

     

  15. W dniu 30.07.2023 o 19:38, jacekplacek napisał:

    czy istnieje akrobacyjny szybowiec RC nadający sie do latania na zboczu ?

    Jacku , każdy model szybowca akrobacyjnego RC świetnie nadaje się do latania na zboczu. Bardzo dobrze sprawdzają się makiety polskich szybowców akrobacyjnych Fox , Swift , Kobuz , Jastrząb szczególnie te większe >3m rozpiętości.

     

    https://modelarski.com/produkt/fox-mdm-1-standard-4000-mm/

    https://oldgliders.com/oferta/is-4-jastrzab/

    8 godzin temu, jacekplacek napisał:

    a czy są takie piankowe ?

    Tak są np. FMS robi Foxa piankowego .Miałem okazję widzieć jak lata na zboczu przy wietrze około 10m/s radził sobie bardzo dobrze.

    Z modeli niemakietowych można powiedzieć że szybowcem akrobacyjnym jest Fun Ray Mulitplexa.

    https://nastik.pl/produkt/fms-fox-3000mm-arf/

     

    https://modelemax.pl/pl/samoloty-elektryczne-/31608-mpx-szybowiec-elektro-funray-214334

     

  16. Andrzeju , szanuję Twoje zdanie i doceniam to ,że potrafisz dyskutować na poziomie ale nie zgadzam się z niektórymi rzeczami o których piszesz:

    Godzinę temu, Market napisał:

    No to cytat z powyższej pozycji - słowa Andrzeja Frydrychewicza:

    "W Ameryce farmy są wielkie, pola uprawne ogromne, wolne od drzew, linii telefonicznych, energetycznych i innych przeszkód. Wobec tego amerykańskie samoloty rolnicze szybko przemierzają dość duże odległości, a ponieważ nawroty nie są w takich sytuacjach częste, więc ich skrzydła są gładkie, bez urządzeń umożliwiających wykonywanie ciasnych zakrętów w bezpieczny sposób. Taki był na przykład PZL M-18 Dromader, przerobiony z amerykańskiego samolotu rolniczego S-2R Thrush Commander – nadawał się na wielkie pola kołchozowe w ZSRR, ale w innych państwach europejskich już nie."

    I z tą tajemnicą to też przesada, bo przeróbka była prowadzona oficjalnie, po oficjalnej wizycie Amerykanów i po oficjalnym zakupie licencji - tego nie dałoby się ukryć przed "bratnim narodem".

    Skoro tak było to po co Amerykanie mieliby zlecać wrogiemu obozowi socjalistycznemu produkcję przeróbki Thruscha i go kupować  skoro ich rodzimy przemysł mógł wyprodukować samodzielnie tak zmodernizowany samolot. No chyba ,że sprzedaż Dromaderów do USA to też nieprawda i wymysł tamtych złych czasów ......

    Zresztą Pan Henryk opisuje to inaczej : a więc mamy słowo Frydrychewicza przeciw słowu Bronowickiego........mnie w/w cytat nie wydaje się logiczny i myślę ,że poglądy polityczne odgrywają tu decydującą rolę.

    Godzinę temu, Market napisał:

    Ekolot Topaz - wyprodukowany w 300 egzemplarzach (i produkcja trwa) przez zakład zatrudniający ok. 30 pracowników.

    No to sam sobie odpowiedz czy to dużo czy to mało jak przystało na potęgę.

     

    Ok może i produkcja w sensie sztuk jest ale jest to ultralight jakich wiele.Nie wyróżnia się niczym szczególnym . W Czechach jest tego typu sprzętu do wyboru do koloru , natomiast nasz Bies pobił w swoim czasie wiele rekordów i był czymś więcej niż kolejnym jakimś tam samolotem.

    Godzinę temu, Market napisał:

    O Irydzie i innych już dyskutowaliśmy w poniższym wątku i szkoda to powtarzać. Obraz nie jest taki biało-czarny i to co niby "od razu widać o co tak naprawdę chodziło", to zbytnie uproszczenie:

    To nie jest uproszczenie tylko zwyczajnie projekt został uziemiony celowo. Trzeba było pozwolić zarobić innym firmom i kupić od kogoś samoloty.

    Zresztą istniała obawa ,że nasz przemysł może za jakiś czas stanowić dla kogoś konkurencję...

    A teraz próbuje się jakoś z tego wybrnąć i zamazać przeszłość.

    Każdy ma prawo wierzyć w co chce  , ale daleki jestem od idealizowania i gloryfikowania obecnego naszego "przemysłu" lotniczego.

    A za książkę daję "lubię to" , poszukam w sieci i zamówię . 

    Pozdrawiam i tyle ode mnie , już mi się nie chce więcej pisać na ten temat.

     

     

  17. Pamiętam jak budowałem modele w technologii balsa +japonka: zawsze stresowało mnie oklejanie i cellonowanie bo zawsze pomimo mocowania elementu na desce montażowej gdzieś papier pociągnął i zaraz wyhodziła krzywizna.

    Pod tym względem folie są zdecydowanie łatwiejsze, ale jeśli chodzi o kadłub i elementy skorupowe np. płaty styro+balsa pokrycie z japonki + dobry lakier  jest na lata. Nie do zajechania .

  18. Godzinę temu, mRqS napisał:

    Może przy następnym modelu (Silent ciągle siedzi gdzieś z tyłu głowy).

    Też mi się Silent podoba. Taki typowy termik a'la F5J. Może kiedyś zamówię? Choć zdecydowanie preferuję budowę od podstaw , ale to wymaga mnóstwo cierpliwości a tego ostatnio bardzo mi brakuje.

  19. 15 godzin temu, mRqS napisał:

    Pokrycie to standardowy lakier z Art Hobby

    Marku , a rozważałeś może opcję (bardzo popularną obecnie ) tzn. wcieranie kawałkiem gąbki żywicy epoksydowej w fornir? Zaznaczam ,że sam tego nigdy nie robiłem ale rozmawiałem z kilkoma pilotami i tak robili. Podobno powierzchnia jest twarda , lekka , i trwalsza niż pomalowana lakierem.

    Gdzieś na forum jest relacja ze składania modelu z arthobby i kolega tak robił. Żywica L 285. Po wyszlifowaniu efekt jest taki jak po polakierowaniu z tym ,że powierzchnia jest twardsza.

    Patrząc na twój model nabieram ochoty na  zakup czegoś z arthobby, korci mnie coś w okolicach 3 metrów lub więcej.

    Relacje robisz wzorowo a oczas budowy się nie martw: ja budowałem (fakt ,że całkowicie od podstaw) elektroszybowiec 2 lata ......ale relacje z budowy skończyłem :)

     

     

  20. 4 godziny temu, Andrzej Klos napisał:

    W Internet i TV jest to co poszukasz wliczajac pornografie

    Tak, z pewnością to prawda i trudno się z tym nie zgodzić. 

     

    3 godziny temu, Granacik napisał:

    Belfegor. Tak brzydki, że aż fajny. :)

    Zgadza się, ciekawe jak by latał jako model? 

    Generalnie pilotażowo był to bardzo poprawny i przyjemny samolot. Jego "wada" to spalanie no i silnik odrzutowy jak powszechnie wiadomo nie nadaje się do samotu rolniczego. Ale podobno istnieją podejrzenia że M15 był również przewidywany do innych zadań. Kto przeczyta "Pilota doświadczalnego" ten będzie wiedział o czym mówię. 

    Mnie się marzy zobaczyć makietę Belfegora taką o rozp. Powiedzmy 2,5m z silnikiem odrzutowym. 

    Może któryś z doświadczonych kolegów zbuduje takową? Byłby bardzo oryginalny model. 

  21. 17 godzin temu, Market napisał:

    Dromader to licencja amerykańskiego Thrusha niestety, więc się nie liczy jako polska konstrukcja. Bardzo udana, ale jednak adaptacja oryginału.

     

    Jesteś w błędzie: Dromader to całkowicie polska konstrukcja opracowana od podstaw ( w tajemnicy przed sowietami zresztą) Thrush był jedynie inspiracją dla konstruktorów. 

    17 godzin temu, Market napisał:

    W liczbie wyprodukowanych egzemplarzy max 100, rzadko więcej egzemplarzy, więc też żaden jakiś wielki sukces handlowy

    Jeśli to dla Ciebie mało?......

     

    17 godzin temu, Market napisał:

    Generalnie nasza "potęga" produkcji lotniczej to niestety mit oparty na rozroście produkcji An-2 w liczbie ponad 10 tysięcy. Więc jak odjąć tego Antka to z polskich konstrukcji zostaje:

    - Wilga - 1000 sztuk

    - Iskra - 424 sztuki

    - Gawron - 325 sztuk

    Reszta to drobizna właśnie, bez większej skali sprzedaży za granicę:

    - Kruk - 266

    - TS 8 Bies - 250

    - M 15 Belfegor ;) - max 170 choć ciężko uznać to za w pełni polską konstrukcję

    - Sokół - 150

    - Orlik - 50

    Patrzę na te liczby i widzę ,że zaprzeczasz sam sobie. Przeczytaj swoje zestawienie: 424 szt. nowoczesnego jak na owe czasy samolotu odrzutowego jakim była Iskra dla armii i jeszcze na eksport. Proponuję abyś wstawił podobne zestawienie produkcji polskich konstrukcji lotniczych z ostatnich powiedzmy 30 lat: ale polskich , opracowanych w polskich firmach przez polskich inżynierów.

    Czekam na post.

    Mała dygresja: M 15 Belfegor to radziecka konstrukcja projektowana i budowana w Mielcu . Ponad 70 ciu radzieckich konstruktorów było oddelegowanych tam w tym celu. Zresztą był to samolot niezbyt udany.

    17 godzin temu, Market napisał:

    Chcę tylko powiedzieć, że gloryfikowanie przeszłości produkcji lotniczej, a z drugiej strony lekceważenie i umniejszanie czasów obecnych to wypaczenie. 

    I nie ma to nic wspólnego z wolnością czy niewolą.

    Myślę ,że każdy ma prawo do własnych poglądów , a aby oceniać polskie konstrukcje lotnicze należy wykluczyć uprzedzenia polityczne bo one bardzo często zniekształcają ludziom prawdziwy obraz. Zresztą wystarczy posłuchać postów Pana Henryka Bronowickiego szczególnie tego o Irydzie i od razu widać o co tak naprawdę chodziło.

    Polityka jaka była taka była co nie zmienia faktu ,że mieliśmy osiągnięcia . I to nie jest gloryfikacja a prawda.

    Ja szanuję osiągnięcia poprzednich pokoleń a co mamy teraz po prostu widzę. Nie ma sensu się oszukiwać i wmawiać sobie jakieś banialuki jacy to jesteśmy mocni . Obecnie w naszym kraju kultura techniczna leży : młodzi inżynierowie nie potrafią prostych rzeczy bo od kogo mają się uczyć? ( oczywiście nie generalizuję są i fachowcy ale jest ich bardzo mało) Zamiast dbać o rozwój klubów i mądrych zainteresowań mamy  internet i TV w krórych na każdym kroku tylko podróżowanie i gotowanie:) .....a zapomniałem jeszcze o przemocy i pornografii.......

    A wystarczy spojrzeć na Czechy: jest tam mnóstwo różnych klubów również przy uczelniach , studenci mają gdzie nabierać podstawowego doświadczenia , i widać to choćby po tym ,że są potęgą w laminatach.

      Cóż , podyskutowaliśmy ale proponuję to zakończyć bo temat to Literatura Lotnicza i tego się trzymajmy.

    • Lubię to 1
  22. Godzinę temu, Market napisał:

    To pokaż mi proszę chociaż jeden samolot polskiej konstrukcji z tamtych czasów sprzedawany w dużej ilości za granicę

    No więc: M 18 Dromader sprzedawany głównie do USA zarówno egzemplarze nowe jak i również używane......tak bardzo się podobał.

    Cała gama szybowców SZD : eksport na cały świat.

    Ts -11 Iskra: samolot legenda eksportowany nawet do Indii a w Polsce latający kilka dekad.

    Wspomniana przez Ciebie  PZL 104 Wilga

    Godzinę temu, Market napisał:

    Z jednej strony faktycznie sowieci tłumili nasz rozwój i samodzielną inicjatywę, ale z drugiej strony te wyniki mieliśmy "dzięki" sowietom, którzy "sprezentowali" nam An-2 do produkcji. I jako obcy inwestor zza granicy też trzymali łapę na naszej lotniczej produkcji.

     

    Godzinę temu, Market napisał:

    jednej strony faktycznie sowieci tłumili nasz rozwój i samodzielną inicjatywę, ale z drugiej strony te wyniki mieliśmy "dzięki" sowietom, którzy "sprezentowali" nam An-2 do produkcji. I jako obcy inwestor zza granicy też trzymali łapę na naszej lotniczej produkcji.

     

    Ts-8 Bies produkowany na potrzey krajowe ale przecież rekordzista bijący na łeb sowieckie/zachodnie konstrukcje.

    A nasze Orliki? 

    No a co mamy obecnie? 

    Mity oczywiście należy obalać i dlatego uważam ,że należy "odbrązawiać" "wolność" i "wielkie osiągnięcia polskich firm "obecnych czasów.

    Godzinę temu, Market napisał:

    Trzeba było "tłuc" An-2

    An2 to tylko jeden z wielu licencyjnych konstrukcji . Ja mam na myśli nasze osiągnięcia .

    Obecnie nie produkujemy nawet licencyjnych konstrukcji. Wnioski proponuję aby każdy wyciągnął sam......

     

    • Lubię to 1
  23. 3 godziny temu, Nielot napisał:

    Oby ten stan trwał wiecznie.

    Tego Tobie i wszystkim członkom sekcji modelarskiej AB z całego serca życzę!:)

    Myślę,że jeśli teraz jest spoko to kolejne pokolenie uszanuje relacje poprzedników i będzie ok.

    U mnie w aeroklubie też jest spokój ale modelarze muszą uważać na ruch lotniczy i póki co nie było żadnej afery i wypadków.

    Jak robimy w Kwietniu zawody F5J to też jest zgoda tyle ,że nie latamy nad pasem no ale to oczywiste.

     

    • Lubię to 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.