Skocz do zawartości

cZyNo

Modelarz
  • Postów

    8 417
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    77

Treść opublikowana przez cZyNo

  1. Z ogólnych obserwacji - model bardzo szybki lub z pocienionym profilem na trasie z zasady kiepsko robi zakręty. Model wolny na trasie z zasady lepiej zachowuje sie w zakręcie. Ot taka śmieszna zależność. Choc oczywiście jest kilka modeli które mniej czy więcej, ale wyłamują się z tej zasady. Aktualnie jest trend, aby modele robić jak najsztywniejsze (skrzydła i kadłub), środki ciężkości utrzymywać na poziomie 104-107mm przy cięciwie około 240mm, a kąty są na minimalnym plusiku bliskim zera. Odległość pomiędzy natarciem skrzydła a statecznika około 90cm. Stateczniki V o powierzchni większej niż to bywało w standardzie kiedyś. A co poniektórzy zastanawiają się nad statecznikami z profilem nośnym a nie symetrycznym - czemu wcale się nie dziwię No i nie należy zapomnieć o rozsądnym rozmieszczeniu komór balastowych
  2. Jeden z czołowych lataczy F3F na świecie nie lubi sobie upraszczać życia. Jak chce sie polatać kombinowanego DS'a za linią drzew, jakoś trzeba sie dostać tam z modelem
  3. Oj to sie porobiło. Aż sie boje To zaczynamy od początku... Maciek chce zrobić model nielaminatowy do zawodów F3F i wyraźnie pisze: "Ogólne założenie jest takie, że ma to być model jak najmniej odbiegający osiągami od rasowych f3fów, ale do zbudowania bez cnc i dużego nakładu kosztów." Dla mnie jak najmniej odbiegający to taki co osiąga czasy do 10% slabsze i bardzo dobrze lata i nad morzem i w górach. Czyli jest modelem uniwersalnym, jak "rasowy laminat". Jeśli Maciek chce mieć model jak najmniej odbiegający od czołowych modeli F3F, to w tej technologii i przy całkowitym braku doświadczenia nie będzie w stanie tego zrobić. Jeśli chce zrobić model niewiele odbiegający od jakiegoś modelu laminatowego, to może się to uda. Ale to będzie model osiągający czasy słabsze o 40% od najnowszych modeli. Kolegów teoretyków chciałem poinformować, że wielu modelarzy latających F3F (oczywiście w przeciwieństwie do mnie ) ma rozległą wiedzę z aerodynamiki i z obsługi róznych programów modelujących. I do tego mają klilkudziesięcio-letnie doświadczenie w modelarstwie. Wiele modeli jest budowanych, a konkurencyjne produkty można policzyć na palcach jednej ręki. W ostatnich dwóch latach powstały dwa takie modele - jeden zaprojektowany prze Andreasa i Martina Herigów (wielokrotnych mistrzów świata wielu klas, modelarzy o wielkim doświadczeniu i inżynierów zajmujących sie aerodynamiką w pracy zawodowej) i drugi to Respect evo zaprojektowany przez najszybszego polskiego pilota i kombinatora w locie Leszka Durczoka. Oba poleciały rewelacyjnie od pierwszego wyrzutu. Większość modeli powstałych w poprzednich latach może im całować pięty A widziałem ich wiele i to w różnych miejscach i warunkach. Może jednak koledzy zmarszczą czoło i zastanowią sie czemu tak jest? Przecież każdy ma dostęp do programów modelujących.... Kolega Andrzej w swojej zawziętości (ale i jak sam napisał całkowitym braku doświadczenia w F3F) porównuje prędkości w nurkowaniu mierzoną "na oko" modeli Respect i First+ w wątku o modelu F3F...no cóż. Proponuje porównać je miarodajnie na zboczu zgodnie z zasadami F3F przy wiaterku 10m/s lub większym. Potem przy wiaterku 3m/s. Bardzo chętnie wtedy zerknę na wyniki. Następnie AK podaje przykłady usprawnień czy obliczeń, które naprawdę są mało istotne dla tej klasy. Zakończenia skrzydeł - Andrzej wykonał modele na bazie tych obliczeń (i były skuteczne), a nie jest świadomy, że to właśnie Respect jest jednym z niewielu konkurencyjnych modeli F3F, który rewelacyjnie trzyma sie powietrza przy słabych warunkach (i to z balastem) a zakończenie skrzydła jak i obrys ma do bani (i wyłamuje sie z kretesem z zaprezentowanych obliczeń) a do tego hałasuje w locie. Moje przykłady miały pokazać że inni modelarze też starają sie coś nowego sprawdzać, poszukiwać czy iść w innym kierunku, ale to sie nie sprawdza. Bez względu na to czy literatura pisze że przejście kadłub skrzydło ma byc takie czy mniejsze. Niestety to taka gówniana i upierdliwa klasa sportowa ;( Jarek pyta sie gdzie są moje "produkcje" - ja śmiesznych rzeczy sie nabudowałem jak byłem dzieckiem, potem robiłem inne rzeczy niemodelarskie, a teraz czekam na wnuki. Może wtedy zabiore sie za dłubanie. Aktualnie wole być na powietrzu i latać niż siedzieć w dusznej i ciemnej modelarni. Ot kwestia wyboru. Nie czuje potrzeby udowadniania że umiem zbudować najszybszy na świecie laminat (bo niby po co mam budować coś innego, skoro takimi modelami gównie latam), bo pewnie nie umiem, nie mam miejsca, nie mam maszyny CNC, nie mam czasu i mi sie nie chce. Wole kupić model, go oblatać, ustawić i nie wkurzać sie że coś mi nie wyszło. A model kupuje gdy zobaczę jak lata (niestety jeden kupiłem w ciemno, ale nie żałuje). I będzie to na pewno tańsze rozwiązanie problemu. Latam tez słabo, i właściwie większość kolegów modelarzy z którymi spotykam sie na zawodach, ma lepsze umiejętności pilotażu niz ja. Ale...dwie rzeczy robie dobrze Pierwsza rzecz to jestem zawzięty i umiem ustawić dobrze model - i właśnie tym nadrabiam swoją nieporadność w pilotażu. Moje modele latają i to bardzo dobrze. To co ja popsuje, model naprawi A druga rzecz (powiązana z pierwszą) - bawię sie w analizę zachowań modeli, a że jestem cierpliwy i miewam przebłyski analitycznego podejścia do problemu, to wyniki są bardzo ciekawe. Robie to z potrzeby, obserwując lepszych pilotów, inne modele itp itd. U nas w Polsce wciąż brakuje nowoczesnej wiedzy praktycznej, jak co zrobić. Wszyscy piloci to doskonali teoretycy, a modele mają (mieli) ustawione na "pożal się boże". Jak to widziałem to było mi wstyd. Nawet wielu z niech nie potrafi poprawnie zaprogramować aparatury. "Zdobycze" przekładam na zachowania moich czy kolegów modeli. Na szczęście inni koledzy tez powoli zaczynaja sie w to bawić. I masze wyniki są coraz lepsze. Przy okazji nie boje sie eksperymentów, nawet niezgodnych z zagadnieniami aerodynamiki opisanymi w książkach czy w instrukcjach użytkowania szybowców... Wyniki przynoszą (lub nie przynoszą i są porzucane) wymierne efekty. W ramach poznawania świata, proponuję kolegom aerodynamikom, porozmawiać lub zapytać pilotów z innych klas modelarskich szybowcowych (f5j, f3k lub innych), czy aby ich modele zawodnicze są ustawiane zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami w "duzym lotnictwie" lub "w zgodzie" z aerodynamiką, na które się tak często powołujecie - odpowiedź na pewno będzie negatywna. Bo modele wyczynowe LATAJĄ INACZEJ. Bo inaczej jest skuteczniej na zawodach... I powtarzam jak mantrę - w modelu do latania na zawodach F3F najistotniejszy jest sposób pokonania zakrętu przez cały model. Jeśli model ma być uniwersalny to w każdych warunkach. Jeśli model źle zakręca, traci prędkość i energię w zakręcie, to nie nadaje sie do tej dyscypliny. W F3F nawet nie jest istotne czy model jest szybki na prostej, lub to czy profil ma dużą doskonałość. Nawet średnio szybkie modele, które powoli sie rozpędzają bywają bardzo konkurencyjne. Przez to jak pokonują zakręt. W zależności od wiatru, miejsca, odchyłki wiatru, optymalny zakręt pokonuje sie z innymi wychyleniami lotek i klap, z inną rocznicowością, z innym wychyleniem wspomagania klap. Poprawnych i sensownych ustawień różnicowości płata dla danego modelu jest tylko kilka. Ale różnią sie znacznie od siebie. Najpierw trzeba je znaleźć. A wcześniej trzeba wiedzieć jak je znaleźć... I po co je znajdować. Chcecie policzyć model do F3F to liczcie to. Jeśli umiecie. Ale nie znam jeszcze żadnego konkurencyjnego modelu F3F w ten sposób zaprojektowanego. Tak jak opisał to wcześniej Arek. Dlatego potrzebne jest doświadczenie i wyczucie problemu, które znacząco pomaga w takich analizach. Często je zastępuje lub przyspiesza. Kończąc - nie napisałem że Maciek ma nie budować tego modelu, tylko że jako pierwszy jego model tego typu, nie spełni na razie jego założeń. Ale jeśli zacznie nim latać na zboczu, to po kilku latach będzie mu łatwiej i z większą świadomością będzie mógł podejść do zagadnienia. Andrzej i Jarek przekazali ogólnie znaną teorię i informacje o narzędziach (czy elektronicznych czy trochę starszych analogowych), ja trochę informacji praktycznych. Pamiętajcie, że teoria bez praktyki jak i praktyka bez teorii jest nic nie warta ...
  4. F3F to zakręt. Nad morzem, w termice, w górach, w duszeniu, przy słabym noszeniu, z wiatrem, pod wiatr, w gore, w dół, z beczką czy z pętlą, szybki czy rozwlekły. Skręca cały model, a nie tylko skrzydło jak model nie skręca dobrze to nie nadaje sie do F3F. Szybki lot na prostej (a właściwie szybkie przyspieszanie) może być co najwyżej bonusem do zakrętu
  5. Hmm...No cóż, pozostaje mi życzyć powodzenia, skoro takie fajne porady sie pojawiły. Takie bardzo forumowe.... Przecież wynika z powyższych informacji ze projektowanie modeli f3f jest takie banalne. A tu raptem z 8-10 modeli, aktualnie może konkurować z grubsza ze sobą. Z czego kilka z nich ma juz ponad 5lat. A kilkadziesiat innych używanych przeznodelarzy tylko jest.... nieuki z tych producentów. Aż wstyd! PS Model Mosqito (pełna czy półmakieta) to jest bardzo wyczynowy model. Tylko nie wiem czy w zawodach na prędkość czy na długotrwałość lotu. To tak przy okazji istotności odwzorowania profilu. I powtarzam - fajnie że chcesz budować model. Na pewno będzie latał, może będzie fajnym i wdzięcznym modelem treningowym dla nowych adeptów. Ale tez na pewno będzie odbiegał i przypuszczam że znacznie od najlepszych modeli. Wielu z modelarzy latających F3F budowało i buduje modele. Wielu z nich już zaprzestało i jedynie modyfikuje kupione. To sa ludzie z olbrzymim doświadczeniem i teoretycznym i praktycznym. I niewielu z nich zrobiło model w miarę uniwersalny i konkurencyjny. Poniżej kilka odnośników do postu AK 1. Ograniczenie oporów interferencji: Model chyba 4 letni, już praktycznie nie używany w F3F. Jeszcze kilka osób lata nim w B. 2. Najcichszy model jaki widziałem (słyszałem) projektowany przt współpracy oddziału Boeinga we Francji. Liczony bardzo profi. Bardzo ciekawie zrobiona kwestia wzniosów - na początku są ujemne. Model lata doskonale tylko w niektórych warunkach i do tego głównie we Francji. Model w zaniku 3. Model z wieloma nowatorskimi rozwiązaniami mechanicznymi i aerodynamicznymi. Liczony bardzo rzetelnie. Ktoś ponoć widział że lata dobrze. Ja jeszcze nie widziałem 4. To nowinka. Innowacyjny kształt. Model modelowany bardzo dokladnie. Niestety filmy jakie z nim widziałem nie rokują dobrze. Mam nadzieje że zobacze go w tym roku we francji Jak widać oczywiste oczywistości nie są takie oczywiste....
  6. Wojtek, Michał, Marcin i Bruno - bardzo miła sobota koło Skoczowa. Termiki czasami zasysaly całkiem mocno i bez powodu
  7. cZyNo

    F5J zaczynamy

    odczujesz...gdy zgubisz na niebie model zerkając na wyświetlacz
  8. I kolejny dzień latania rozpoczęty. Transmisja online juz w toku:
  9. No to napisałem że nie da sie zrobić modelu o takich założeniach jakie sobie postawiłeś (model jak najmniej odbiegający osiągami od rasowych f3fów), w tej technologii i z Twoim doświadczeniem. Takie jest życie. A f3f jest bardzo brutalny. Dodatkowo przekazałem informacje co jest istotne w takim modelu. I naprawdę proponuje najpierw zakup jakiegoś modelu, polatanie w zawodach, zrozumienie problemu, a dopiero potem zabieranie sie za budowę modelu f3f. Jak napatrzysz sie jak różnie modele latają, jak są zbudowane to zapewne zrozumiesz o co w tym biega. Poza tym wątpię że Ci ktoś pomoże (i to nie napisałem z jakąkolwiek złośliwości czy przytykiem), bo w Polsce ze 4-5 osób zna się na tym (o tyle o ile) a tylko jedna osoba bywa czasami aktywna na forum. Powiększenie cięciwy jest błędem (no może zbyt pochopnie napisałem bo zwiększenie nie jest duże, ale raczej dąży sie do wartości <240mm - milimetry mają znaczenie) , tak samo założenie przesunięcia ŚĆ do przodu co ma spowodować skrócenie belki kadłubowej. Przy tej technologii produkcji nie zachowasz kształtu profilu, a juz minimalna zmiana profilu powoduje zmiany własności lotnych. Profile poszczególnych freestylerów różnią sie w granicach do 0.5mm na nosku i w 4/3 cięciwy, a model zachowuje sie całkowicie inaczej. I jeszcze raz Ci tłumacze że nie istotne jest jak model porusza sie po prostej bo jej bywa od 20 do 70m, tylko jak pokonuje zakręt. MODEL a nie SKRZYDŁO. Warunki wiatrowe gdy uzyskuje się czasy 40-50sek nie są słabowite tylko bardzo dobre. Słabowite są gdy czasy są powyżej 90 sekund. Modeli na wszystkie warunki nie ma. Jak robisz taki model to proponował bym celować w przedział czasów od 45 do 130sek, bo takie będą do osiągnięcia przez taki model. Przy czym model powinien mieć wagę nie większą niż 2200g, co właściwie w tym przypadku jest nie do osiągnięcia... Aha - żeby nie było - nie neguje tego pomysłu, bo to fajna inicjatywa żeby zrobić coś może tańszego. Ale według mnie założenia sa nie do zrealizowania. To będzie co najwyżej model treningowy, lub do zabawy i spotkań z kolegami na zboczu. A to tez jest ważne. Pozyskanie nowych twarzy. Bo latanie na zboczu F3F jest wspaniałe, trudne, obarczone jest masą adrenaliny ale i daję olbrzymią radość. Na pewno model nie będzie mógł nawiązać równorzędnej rywalizacji z najnowszymi laminatami. Ale jeśli będziesz ambitnie podchodził do zagadnienia, zaczniesz latać to kto wie.
  10. tez znalazłem filmik. Nawet widać wszystkie konkurencje w skrócie
  11. a leszek tam pierwszy lat leciał tym modelem. W ogóle. Wszystkim co tam byli szczeny opadły Tylko Leszek się przegrzał
  12. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Marku - a którym programem wyświetlasz dane na kompie? Bo nie pamiętam który, ale któryś "urzeczywistnia" wyniki z vario. Zobacz z innym programem. I nie gap sie na wyświetlacz jak latasz używaj gaduły Vario graupnera - wysokość bazuje na pomiarze ciśnienia. To prosta zabawka. I z tego powodu zdarza się że jeśli włączymy znacznie wcześniej model, to przy starcie możemy być pod lub nad ziemią. Analogicznie może być po wylądowaniu. Lokalne zmiany ciśnienia związane z ruchem mas powietrza (ciepłego i zimnego) również wpływają na wynik. Ocenić to łatwo gdy model jest na ziemi. W locie to nie wiadomo co sie dzieje A Tomek miał psikusa elektroniki. Co niestety pokazuje że wyniki powinny być sprawdzane rzetelniej. Szczególnie że w tej klasie różnice pomiędzy zawodnikami są na granicy błędu.
  13. kontynuując...i tak na przykład robiłem dzisiaj dziwne rzeczy z modelem. Bo cos mi w głowie świtało. Chciałem to wykorzystać w lotach w F3B a pojawił sie bonus do latania na zboczu. Domoznawcy aerodynamicy strzelili by wykład, że to ma tragiczny wpływ na osiągi modelu i w ogole tak robią tylko idioci, potem pojawiły by się głosy "prawdziwych" szybowników ze w szybowcach tak sie nie robi to tym bardziej w modelu nie można. A ja zrobiłem. I mi szczena opadła. Uzyskałem kilka bonusów na raz. Jeden mnie ucieszył bardzo, bo wreszcie wiem jak robi zakręt jeden z najbardziej utytułowanych zawodników F3F. Taki "driftujący". Od kilku lat chciałem uzyskać taki efekt. A przy okazji wyszło, że to dzikie ustawienie nie działa idealnie z każdą konfiguracja powierzchni sterowych. Drifcik można uzyskać z jedną konfiguracją, inny efekcik z drugą, a z trzecią wychodzi koślawiec. Ot zabawy z modelami...polecam. W inny sposób nie poznacie modelu. Zagłębianie w teorie blokuje rozwój, siedzenie na forum upośledza. Częste latanie...rozwija A czemu dziś byłem polatać? Bo dwa dni temu jeden model mi latał rewelacyjnie, drugi nie latał, a trzeci też latał rewelacyjnie. W domu pomierzyłem co jest nie tak z wychyleniami w nielocie. I wyszło że powinienem po dwa razy kliknąć to tu to tam dla lotek i klap. No i efekt...drugi model też już zapierdziela. Przy okazji prawie nie rozbiłem pierwszego modelu. Model wyrzuciłem, a on jakieś dziwne rzeczy zaczął robić. Już myśłem ze nie włączyłem modelu...ale na szczęście wylądował cało. Jak szedłem po model to już mi coś zaświtało w głowie... po pomiarach zapomniałem włączyć lotki w jednej fazie lotu tak więc to było powodem - uff. Ale to kolejna przestrzega. Mimo ze przed lotem sprawdziłem czy wszystko działa - ale jak sie okazało nie w standardowej fazie lotu tyko w fazie do startu Przed startem sprawdzamy wszystko
  14. cZyNo

    To tylko Jantar

    A czy ja gdzieś napisałem ze fizycznie mierze z dokładnością do 0.1mm? Ja wiem ze z takim ułożeniem balastu mam SC w pozycji 105.7mm a w innym 105.8. A w jeszcze innym 104.4mm. I to mi wystarcza. Bawimy sie w modelarstwo gdzie obowiązuje potoczne pojęcie SC jako pomiar dokonany na statycznej bryle modelu. Ustawionej w pokoju lub w modelarni w temperaturze około 20 stopni. Żeby było zabawniej, doskonale sprawdza sie to w praktycznie lecącej bryle modelu. I bez względu na to czy model leci 30kmh czy 150kmh czy wazy 2.5 czy 5kg, jesli ma SC dla obu tych balastów ustawiony na 105.1mm to trymowanie modelu jest dokładnie takie samo. Dla danego zadania które model ma realizować. A dla innego zadania będzie inne. Ot i cała filozofia. Niewarta elaboratow. Tak po prostu jest
  15. Dobry model zrobi tylko osoba latająca w tej dyscyplinie. Koniec kropka. Wiedza i doświadczenie. To co projektujesz będzie zapewne odbiegać znacząco od tego co lata. wszelkie drewniaki zaprojektowane przez kumate osoby latają aktualnie o 30% wolniej. Wiec co najwyżej wyjdzie model do powozenia sie obok innych modeli. I juz nie raz to pisałem ale widzę ze zrozumienia brak. Model f3f prawie cały czas leci w zakręcie, szczególnie im mocniej wieje.... wiec opieranie sie na podstawowej analizie profili jest bezsensowne. Modele zyskują i tracą najwiecej w zakręcie. Nie na prostej. Poza tym - Skrzydła sa istotne, ale sens maja tylko z całym modelem. A tu pojawia sie wielu innych zależności. Freestylery sa liczone przez bardzo doświadczonych modelarzy (wielokrotni mistrzowie świata) którzy sa doskonałymi inżynierami. Modele do tego sa dmuchane w tunelu. Baudis robi masę eksperymentów i sam oblatuje modele. A pilotem jest zacnym. Arku ...nie widziałeś jeszcze Respecta evo. Leszek zaprojektował samodzielnie od podstaw .... model jest niesamowity. I całe szczęście ze Leszek był zmuszony i zrezygnował z powierzenia projektu innym osobom.
  16. U nas korridy nie było ale bardzo fajnie sie latało.
  17. cZyNo

    To tylko Jantar

    Całkiem poprawne podejście do latania Że można wyczuć różnice 0.1 mm przesunięcia ŚĆ to wcale nie znaczy że co tyle się toto reguluje. Bo nie ma sensu. Krok 0,5-1mm bywa rozsądny Ja klapami zająłem się po trzech latach latania. Tak trochę ne początek. Choć już od początku trzeba je jakoś ustawić
  18. Dziś znów rajd. Kontynuacja z wczoraj. Rzucać prace i jazda na lotnisko http://www.youtube.com/watch?v=mmXkcolt0zw
  19. niewierze. ty tego nie rozumiesz Leszku - to wy bijecie piane bo nie potraficie przeczytać i wyciągnąć wniosków. Często czymś tam sie sugerujecie. Bardzo często czyimś komentarzem. Po części sie nie dziwie, bo dla wielu to coś abstrakcyjnego czy nowego. Ale zawsze można zapytać zanim coś sie skomentuje. Przeczytaj jeszcze raz to co napisałem w tamtym wątku. Na spokojnie. Pewne rzeczy z tych co pisze (nie tylko o ŚĆ) mogą wydawać sie dziwne. Ale ja to wszystko sprawdzałem. Raz dłużej raz krócej. Niektóre pomysły okazują się nietrafione, a inne warte rozważenia. A jeszcze do innych pomysłów się wraca po czasie. A chodzenie pod prąd teoriom i zdrowemu rozsądkowi (byle z głową ) czasami przynosi zadziwiające efekty. To tylko modele
  20. Ale ich kręci Sa dwie metody wyważania modeli z balastem. Bo do modeli bez balastu nie widzę sensu Na stały i zadany SC (bo balast pozwala na takie zabawy) albo na wiedze jaki jest SC po włożeniu danego zestawu balastu. W pierwszym przypadku ma sie ustawiony staly SC na wywazarce i bawi sie balastami. W drugim przypadku model Mozna używać wywazarki ciągle ale mozna tez wyważyć raz. A potem wystarczy znaleźć metodę żeby wiedzieć co sie dzieje ze SC po włożeniu balastu w te czy tamte komory. I tak przy okazji - roznice 0.1mm czuć ale... nie ma sensu zmieniać SC z takim krokiem. 0,5mm dla modeli wyczynowych wystarczy. Im gorszy model, większe luzy na pow. sterowych czy słabszy pilot, tym krok może być większy Z drugiej strony zmiana SC ma do czegoś prowadzić. Sama w sobie nie ma sensu. A żeby jeszcze potrolować (juz sie boje teBE, co będzie jak to przeczyta z niezrozumieniem) - po ostatniej naprawie modelu szybowca o wadze 2099g, aby uzyskać to samo trymowanie, musiałem do noska wsadzić 1.5g ołowiu. 1 to było jednak za mało a 2 za dużo. No to miłego kombinowania dla jednych bardzo przyziemnego dla innych latającego.
  21. cZyNo

    To tylko Jantar

    excell sie nazywa. inne zapewniają dokładność jedynie 0,25-0,4mm. Wskazania każdej pokrywają sie z tym co model prezentuje w powietrzu.
  22. cZyNo

    To tylko Jantar

    Spec Alnuk nie wie ze na zboczu mozna wyczuć różnice przesunięcia SC o 0.1-0.2mm. Choć nie tylko on musi jeszcze troche polatać A 0,5mm to różnica bardzo istotna i mocno zauważalna. W innych dyscyplinach taka roznice juz nie jest tak łatwo wyczuwalna. Dla mnie oczywiście. Zapomniałem dodać - zmiana SC nie jest tak bardzo wyczuwalna przy locie na wprost, ale zdecydowanie i znacząco wpływa na zakręt jak i na wszystkie "energetyczne" manewry.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.