Viper Opublikowano 14 Marca 2014 Opublikowano 14 Marca 2014 Po moich ostatnich doświadczeniach przywracacie Panowie wiarę że nie wszystko uległo zezwierzęceniu. Model piękny, od niedawna zdarza mi się bywać w Lublinie, jeżeli zechcielibyście mnie kiedys zaprosić na lotnisko gdzie latacie i pokazać model z bliska, a najlepiej w locie, to będe bardzo zobowiązany. Pozdrawiam
pietka Opublikowano 14 Marca 2014 Opublikowano 14 Marca 2014 Zawsze zapraszamy Kolegów Modelarzy do nas na wspólne latanie. Wszyscy są mile widziani ( do momentu aż coś nabroją lub nie przestrzegają zasad u nas obowiązujących, ale to rzadko się zdarza). Ważne, aby wcześniej z kimś się skontaktować, żeby można było otworzyć łańcuch od wjazdu. Poza tym goście i osoby nie zrzeszone w naszym Aeroklubie, zgodnie z regulaminem mogą latać tylko na zaproszenie i w obecności kogoś z członków lubelskiego Aeroklubu. Obok naszego pasa startowego odbywają się często szkolenia szybowcowe i lądują samoloty, helikoptery, a więc trzeba aby ktoś "tutejszy" wprowadził gościa w obowiązujące zasady. Trochę to groźnie brzmi ale zaręczam, ze takowe nie jest Przybywaaaajcieeee!!!!
noker Opublikowano 14 Marca 2014 Opublikowano 14 Marca 2014 No, nawet w modelarstwie trzeba mieć klasę. Gratulacje dla ciebie Piotrze.
Viper Opublikowano 14 Marca 2014 Opublikowano 14 Marca 2014 Dziękuję za zaproszenie na wspólne latanie, ale na razie to raczej niewykonalne, wpadam do Lublina na kilka godzin, raz, dwa razy w miesiącu, raczej nie w celach hobbystycznych więc ograniczyłbym się do obejrzenia, w każdym razie jeszcze raz dziękuję.
Pioterek Opublikowano 14 Marca 2014 Autor Opublikowano 14 Marca 2014 Dziękuję za zaproszenie na wspólne latanie, ale na razie to raczej niewykonalne, wpadam do Lublina na kilka godzin, raz, dwa razy w miesiącu, raczej nie w celach hobbystycznych więc ograniczyłbym się do obejrzenia, w każdym razie jeszcze raz dziękuję. To jeżeli pasuje to zapraszam Ciebie do mojego domu to pokażę cały model z detalami. Kontakt na PW. Pozdrawiam Piotr
Pioterek Opublikowano 21 Marca 2014 Autor Opublikowano 21 Marca 2014 Pierwszy lot modelu: W dniu dzisiejszym mój PZL pierwszy raz wzbił się w powietrze. Najpierw parę zdjęć modelu na lotnisku - na wszelki wypadek . Wybrałem się dzisiaj z modelem na lotnisko w zasadzie tylko z zamiarem zrobienie zdjęć i wykonania prób z kołowaniem. Na lotnisku wiatr silny z 7 m/s, ale raczej równy (według mojego wiatromierza) za to kierunek wiatru wzdłuż głównego pasa, czyli najbardziej odpowiedni. Kołowanie modelu po lotnisku zadowalające, choć zakręty z bocznym wiatrem utrudnione, ale model toczy się bez problemów. Więc męska decyzja startujemy. Wiatr nawet silny, ale stabilny i we właściwym kierunku pomaga modelowi wystartować i lądować z mniejszą prędkością - więc nie jest taki do końca zły. Ale oczywiście na oblot być może trochę za duży, ale z kolei model ciężki to powinien dać radę. Pierwsza próba startu, powoli rozpędzam model, ale niespodziewany podmuch boczny obraca model tyłem do wiatru i kończy się małym kapotażem przy zerowej prędkości (przerwałem start). O tym małym kapotażu później, bo narobił mi małego zamieszania. Druga próba startu już prawidłowa ogon do góry, model idzie prosto i startuje. Wyprowadzam go na bezpieczną (jak mi się wydaje) wysokość i próba zakrętu w lewo. I co - model nie ma zamiaru zakręcić w lewo ustawia się do "noża" i kontynuuje lot. Dobrze, że pozostały mi nawyki z Prząśniczki, więc zmuszam sterem kierunku model do wykonania zakrętu w lewo. Model wykonuje zakręt niechętnie i zaczyna mocno opadać w dół. Ster wysokości działa ślimaczo, ale po nabraniu prędkości model się stabilizuje. W poziomie model leci ok. Tak jak przypuszczałem jest b. szybki i wymaga prędkości w zakrętach. O dziwo zakręt w prawo wykonuje na samych lotkach prawie poprawnie. Jest leniwy w wychodzeniu z lotu nurkowego (musi nabrać prędkości), a jak wygląda w powietrzu .........nie wiem byłem za bardzo skupiony na sterowaniu. Na pierwszy lot model nie wymagał trymowania. Po paru minutach lotu i walki z wiatrem i trochę z modelem, podejście do lądowania pierwsze nieudane i przerwane, drugie prawie wzorowe. Główny cel pierwszego oblotu - wrócić bezpiecznie na ziemię - osiągnięty. Model kołuje do mnie i oczom nie wierzę - brak w modelu kabiny i klapki maskującej łączenie skrzydeł. Odmaszerowały sobie w powietrzu a ja tego nie zauważyłem gdzie i kiedy. Dwie godziny szukania na lotnisku i nic. W podłym nastroju spakowałem model i zamówiłem telefonicznie u Pana J.Suchockiego wykroje do nowej kabiny. Więc na razie jestem czasowo uziemiony. Dlaczego tak się stało ? Kabina mocowana była tak pewnie, że trudno było ją wyjmować rękami (trzeba było podważać). Trzymała się z jednej strony na wrędze kadłuba a z drugiej na magnesie. Trzeba było ją wyjmować tylko prostopadle do góry. W modelu zauważyłem uszkodzony (wyrwany) kawałek wręgi przytrzymującej jedną część kabiny: Jeżeli ta część się uszkodziła (a tak jest widać to na zdjęciu) to kabina się "wyluzowała" i wypadła podczas lotu. I tu wracamy do kapotażu o którym pisałem na początku. Przypuszczalnie pęknięcie nastąpiło w trakcie kapotażu, ponieważ pamiętam, że musiałem poprawić kabinę (wcisnąć ją z powrotem na miejsce) bo się trochę wysunęła. Nie przyszło mi do głowy, że pękło niewidoczne z zewnątrz mocowanie kabiny. I model poszedł w powietrze - takie są moje przypuszczenia i jak widać nauka trwa całe życie. Jakie pierwsze wnioski po oblocie: Wyrzucam gyro z lotek a sterowanie lotek (ich wychylenie) robię różnicowe z osobnych kanałów jak w Wicherku. Takie niechętne wykonywanie zakrętu (niezależnie od wykłonu silnika do poprawy) to również efekt odwrotnego działania lotek. Zmniejszam lub zeruję exponent na SW szczególnie w kierunku ster do góry.. Zmniejszam kąt wychylenia silnika w prawo - być może blisko 0. Okazuje się, że każdy model potrzebuje czegoś innego Spacewalkery mocno w prawo, Prząśniczka na zero, PZL pewnie blisko zera. Martwi mnie leniwe wychodzenie modelu z lotu nurkowego, może to przód za ciężki albo kąty zaklinowania ? - tu proszę o ewentualną radę Kolegów mocniejszych w tym temacie. Ale może być to spowodowane również utratą kabiny, która odciążyła tył modelu. Model jest czuły na lotki nawet nie pełne ich wychylenie to gwałtowna reakcja modelu. Tyle wrażeń z pierwszego lotu PZL-a.
Emhyrion Opublikowano 21 Marca 2014 Opublikowano 21 Marca 2014 Gratuluję oblotu Mój jeszcze czeka. Ja nie lubię wiatru przy debiucie... A co do kabiny - nie martw się. Następną zrobisz ładniejszą
Pioterek Opublikowano 21 Marca 2014 Autor Opublikowano 21 Marca 2014 Gratuluję oblotu Mój jeszcze czeka. Ja nie lubię wiatru przy debiucie... A co do kabiny - nie martw się. Następną zrobisz ładniejszą No tak widocznie było pisane tej kabinie.
robertus Opublikowano 21 Marca 2014 Opublikowano 21 Marca 2014 Czyżby sabotaż? Uff, z tego co piszesz to była niezła walka z modelem. Gratuluję oblotu.
Pioterek Opublikowano 21 Marca 2014 Autor Opublikowano 21 Marca 2014 Czyżby sabotaż? Uff, z tego co piszesz to była niezła walka z modelem. Gratuluję oblotu. Walka to może nie aż taka, ale mała przepychanka z nerwami. Nie powinienem robić oblotu w takim wietrze, ale "kozacka" dusza zwyciężyła. Nie będzie byle wiatr wiał nam w twarz !.
pacek Opublikowano 21 Marca 2014 Opublikowano 21 Marca 2014 Gratulacje, co tam kabinka i tak była najbardziej kontrowersyjną częścią w Twoim modelu. . Lotki różnicowo powinny pomóc, ale warto też domiksować kierunek do lotek, często tak robimy w dwupłatach WWI w kombacie. a co do leniwego wychodzenia z lotu nurkowego , to stawiam na kąty, a czy nie zauważyłeś tendencji do "pogłebiania" manewru ?
Emhyrion Opublikowano 21 Marca 2014 Opublikowano 21 Marca 2014 a gdzie w końcu miałeś ten środek ciężkości?
stan_m Opublikowano 21 Marca 2014 Opublikowano 21 Marca 2014 "Martwi mnie leniwe wychodzenie modelu z lotu nurkowego, może to przód za ciężki albo kąty zaklinowania ? - tu proszę o ewentualną radę Kolegów mocniejszych w tym temacie. Ale może być to spowodowane również utratą kabiny, która odciążyła tył modelu." Proponuję zastosować następującą procedurę: 1. Wykonac ponowny oblot przy pogodzie całkowicie bezwietrznej i osiągnąć lot prostoliniowy (bez udziału stabilizacji żyroskopowej lecz wyłącznie regulując jesli trzeba skłon i wykłon silnika, srodek cięzkości i trymowanie sterów i lotek) 2. Dopiero po uzyskaniu prawidłowego lotu prostoliniowego sprawdzić reakcję modelu przy dodaniu gazu (powienien nabierać wysokości bez udziału sterów) oraz przy zdjęciu gazu (powinien zmniejszyc wysokość również bez udziału sterów). Taki efekt swiadczy o właściwie dobranym srodku ciężkości i właściwych kątach zaklinowania płatów i statecznika poziomego. Podkreślam: DLA DANEGO STANU RÓWNOWAGI. 3. Po tym dopiero należy sprawdzić zachowanie się modelu np. w locie nurkowym. A tu moze byc już tak jak miał pierwowzór, czyli układ płatowca: płat powyżej osi kadłuba, długie ramię statecznika poziomego i niewielka powierzchnia steru wysokości a także silnik gwiazdowy (duży opór czołowy) nie powodują nagłej zmiany lotu urkowego w przypadku wychylenia steru wysokości...Utrata kabiny i wzrost oporu czołowego w czasie pierwszego lotu nie jest powodem leniwego działania steru wysokości (kabina blisko srodka cięzkości więc momemnt siły oporu - niewielki) 4. Podstawą jest osiagnięcie prawidłowego i ustalonego lotu prostoliniowego, gdyż on jest "punktem odniesienia" do dalszych sprawdzeń. 5. Układ aerodynamiczny P-24 jest zupełnie inny od większosci modeli więc niektórym jego własciwosciom nie warto się dziwić ani z nimi walczyć...
Viper Opublikowano 21 Marca 2014 Opublikowano 21 Marca 2014 Gratuluję oblotu i przezwyciężenia nerwów. Następnym razem będzie bez przygód, czego życzę
Pioterek Opublikowano 21 Marca 2014 Autor Opublikowano 21 Marca 2014 Gratulacje, co tam kabinka i tak była najbardziej kontrowersyjną częścią w Twoim modelu. . Lotki różnicowo powinny pomóc, ale warto też domiksować kierunek do lotek, często tak robimy w dwupłatach WWI w kombacie. a co do leniwego wychodzenia z lotu nurkowego , to stawiam na kąty, a czy nie zauważyłeś tendencji do "pogłebiania" manewru ? Wiesz musiałem zaciągnąć SW do oporu i długo (jak na inne modele) czekać aż "Łaskawca" podniesie nos do poziomu. Ja nie ćwiczyłem lotów nurkowych, to była reakcja modelu na użycie steru kierunku. Gratulacje, co tam kabinka i tak była najbardziej kontrowersyjną częścią w Twoim modelu. . Lotki różnicowo powinny pomóc, ale warto też domiksować kierunek do lotek, często tak robimy w dwupłatach WWI w kombacie. a co do leniwego wychodzenia z lotu nurkowego , to stawiam na kąty, a czy nie zauważyłeś tendencji do "pogłebiania" manewru ? Miksowanie SK z lotkami ćwiczyłem w innych modelach. Ale jak wykonasz beczkę z takim mikserem - trzeba pamiętać o jego wyłączeniu. Jak nie będzie innego wyjścia to taki w PZL założę. a gdzie w końcu miałeś ten środek ciężkości? Taki jak opisał Pietka.
Gość horn3t Opublikowano 21 Marca 2014 Opublikowano 21 Marca 2014 Gratulacje model ładnie się prezentuje na lotnisku . Ps. Pomimo, że lubię latać jak mocno dmucha wiatr i są turbulencje (bardzo często na wiosnę) to unikam i zawsze odradzam oblatywanie modeli w takich warunkach pogodowych. Jak model wyjdzie cało z takie lotu to i tak niewiele wiemy jak lata żeby dalej regulować. Zanim coś pozmieniasz zrób drugi lot w bardziej sprzyjających warunkach.
Pioterek Opublikowano 21 Marca 2014 Autor Opublikowano 21 Marca 2014 Gratulacje model ładnie się prezentuje na lotnisku . Ps. Pomimo, że lubię latać jak mocno dmucha wiatr i są turbulencje (bardzo często na wiosnę) to unikam i zawsze odradzam oblatywanie modeli w takich warunkach pogodowych. Jak model wyjdzie cało z takie lotu to i tak niewiele wiemy jak lata żeby dalej regulować. Zanim coś pozmieniasz zrób drugi lot w bardziej sprzyjających warunkach. Masz jak najbardziej rację co do warunków - ale dzisiaj zebrane doświadczenia też są ważne i posłużą do następnego oblotu. Zdecydowałem się polecieć bo miałem w razie czego żyroskopy, które pozwoliły dobrze wystartować i wylądować, ale w powietrzu na niewiele się zdały. Model po prostej poruszał się zarówno z wiatrem jak i pod wiatr prawidłowo (nie wymagał żadnej regulacji) , problemy to zakręty i "wołowate" wychodzenie z nurkowania. Te zmiany, które zamierzam wprowadzić są więc oczywiste. Wtedy skupię się na doskonaleniu lotu a nie przepychanką z modelem w powietrzu jak było dzisiaj. Mój najbardziej akrobacyjny model Spacewalker 1,6m Seagul w pierwszych lotach był nie do zniesienia dopóki go nie wyregulowałem a dzisiaj lata tak zwinnie jak małpa skacząca po drzewach. Myślę że podobnie będzie z PZL , musimy się tylko bardziej poznać i zaprzyjaźnić. A tak się złożyło, że Wicherka i Prząśniczkę też oblatywałem pierwszy raz przy silnym wietrze, ale były to "łagodne modele" w przeciwieństwie do PZL, który jest przecież rasowym i dość szybkim jak się okazuje myśliwcem .
Tomek Opublikowano 22 Marca 2014 Opublikowano 22 Marca 2014 Gratuluje oblotu,a kabinka ,no cóż ona wiedziała ,że nie pasuje do tak pięknego modelu i sobie poszła.
Konrad_P Opublikowano 22 Marca 2014 Opublikowano 22 Marca 2014 Piotr złośliwość przedmiotów martwych nie zna granic. Jak zrobisz już nową kabinkę to zaraz się znajdzie na lotnisku ta stara. To jest pewne. Masz chłopie wielkie cohones żeby oblatywać przy 7m/s . Ale wielkie gratulacje z oblotu. Tyle że wiesz..., bez filmu to tak naprawdę oblot się nie liczy. Drugi oblot już z nową kabinką koniecznie filmik z oblotu.
gregory Opublikowano 22 Marca 2014 Opublikowano 22 Marca 2014 Piotr GRATULACJE pierwszego lotu PZL-em !!! a kabinka szkoda jak bede jutro na lotnisku z Kuba to poszukamy pilota i tablicę przyżądów do nowej można by wykorzystać jak się znajdzie czego życzę !
Rekomendowane odpowiedzi