Skocz do zawartości

PZL P-11c


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wypicowane elegancko a i można by III ws rozpętać z taka eskadrą ;)

Opublikowano

Połowy już nie mam, zostawiam sobie tylko te maszyny, którymi lata mi się najfajniej, a reszta polata jakiś czas i idzie dalej... Obawiam się, że to co zostało to trochę za mało na rozpętanie trzeciej wojny :)

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Odpocząłem, nabrałem sił i ochoty. Powrót :)

 

post-13206-0-13343600-1453827110_thumb.jpg

post-13206-0-36921700-1453827111_thumb.jpg

post-13206-0-61718000-1453827112_thumb.jpg

 

Lewe skrzydło to już tylko podszlifować z przodu, doczepić lotkę i gotowe. Jutro prawe skrzydło, w czwartek lotki i w zasadzie już by poleciał... 

Opublikowano

Co do modelu to fajnie idzie i wygląda ale przypatrując się konstrukcji to dochodzę do wniosku że oryginał nie miał w tej fazie rozwoju żadnych szans rozwoju przyszłości w tej formie - dlaczego -> zastrzały i brak chowanego podwozia...

Opublikowano

Ja już wiem, że takiej ładnej atrapy silnika jak u Ciebie to nie zrobię, bo mi się nie zmieści pod nią ani silnik, ani tym bardziej regulator. Trzeba będzie coś kombinować, ale to już na koniec, jak całość będzie oklejona folią i pomalowana. 

Opublikowano

Co do modelu to fajnie idzie i wygląda ale przypatrując się konstrukcji to dochodzę do wniosku że oryginał nie miał w tej fazie rozwoju żadnych szans rozwoju przyszłości w tej formie - dlaczego -> zastrzały i brak chowanego podwozia...

Choć w 1939 samolot był już przestarzały, to nie to było powodem braku obrony lotniczej. Posiadaliśmy za mało tych samolotów. Piloci niemieccy mieli wskazanie unikać walk manewrowych z PZL ze względu na świetną jego zwrotność.

Opublikowano

Były BARDZO przestarzałe. Jeśli myśliwiec nie jest w stanie dogonić bombowca to coś jest nie tak. A co do zakazu walki manewrowej to zawsze są jakieś rozkazy i założenia taktyczne. Starcie wygrywa ten, kto popełni mniej błędów i wykorzysta swoje atuty, a me-109 były ze dwa razy szybsze niż P11, więc wręcz głupotą by było, żeby kręcić kółka jeśli można wygrać szybkością. 

 

Co w niczym nie zmienia faktu, że P11 jest samolotem pięknym i niepowtarzalnym :)

Opublikowano

Pawle nie tak tragicznie. PZL mogły dogonić bombowce nurkując z przewyższenia a w przypadku walki z myśliwcem mogły wymusić walkę manewrową. Sporo zestrzeleń jednak PZL zaliczyły. Mieliśmy ich po prostu za mało, podobnie jak na lądzie wyszkolonych jednostek pancernych. W tym samym czasie Anglicy używali jeszcze Gloster Gladiatorów w znacznej ilości. W 1939 roku jeszcze żaden myśliwiec nie dorównywał ME 109.

Opublikowano

Masz rację. Z lektury książek Króla czy Skalskiego wyłania się taki obraz - P11 nurkująca na bombowce. O ile udało im się wejść wyżej, bo to też nie było takie oczywiste, bo zdarzało się nader często, że wysokość przelotowa bombowców była większa niż techniczne możliwości naszych orłów... Faktem jest, że zgłosili zestrzelenie 147 samolotów, z czego dziesięć to Me-109. Dali radę. Ale przede wszystkim za sprawą taktyki i umiejętności, a nie sprzętu. Ten mieli raczej taki sobie jak na ówczesne wymagania. Obawiam się też, że większa ilość samolotów P11 niewiele by pomogła. Trzeba pamiętać, że samolot sam nie lata, a młodych, sprawnych i dobze wyszkolonych pilotów nie było znów tak dużo więcej niż samolotów...

Opublikowano

Duża ilość zestrzelonych samolotów niemieckich przez P.11c wynikała z umiejętnego wykorzystania ich dobrych własności pilotażowych oraz pewnych parametrów technicznych i piloci mieli tego pełną świadomość. Jako przykład niech posłuży prędkość wznoszenia która dla P.11c wynosiła 12,4 m/s natomiast Bf-109B i Bf109c miały zaledwie 10,8m/s. Zmieniło się to dopiero z wersją 109D 15,1m/s. Skuteczny zasięg karabinów P-11c i wczesnych wersji Bf-109 był podobny. Prędkość maksymalna wczesnych wersji Bf-109 była wyższa o ok.100km/h. P-11c z uwagi na małe obciążenie powierzchni nośnej był zdecydowanie bardziej zwrotny dlatego niemiecki pilot, który decydował się na walkę kołową był w mało komfortowej sytuacji.

Opublikowano

Poza wspominanymi już wspomnieniami Skalskiego czy Urbanowicza, polecam "Krew nad Warszawą" Krzysztofa Janowicza o wrześniu 1939 z perspektywy Brygady Pościgowej i z PZL-kami w roli głównej. Mimo całej mojej fascynacji PZL-ką, jej mewimi skrzydłami, prawda jest taka, że w zasadzie już w momencie wchodzenia do służby w 1936 roku samolot ten stawał się przestarzały, a w 1939 był przestarzały w zupełności. I tylko niesamowitemu wyszkoleniu i klasie pilotów, oraz ich hartowi i zadziorności zawdzięczać trzeba tak niesamowite wyniki. Oraz co warto podkreślić doskonale działającemu, przynajmniej przez pierwsze kilka dni systemowi obserwacji i zgłaszania wrogich formacji, dzięki czemu samoloty Brygady Pościgowej były w stanie zając dogodne stanowiska i czekać na wroga. Pewien przedsmak dały ćwiczenia przeprowadzone (już nie pamiętam na początku 1939, czy jeszcze w 1938), gdy PZL-ki miały przechwytywać Łosie, ale wobec niemożności ich dogonienia ograniczono zadanie do wypatrzenia. Dobrze sytuację podsumował jeden z niemieckich pilotów, nie mogę znaleźć cytatu, opiszę więc sens wypowiedzi - gdybyście mieli szybsze samoloty to byśmy sobie z wami rady nie dali. Jedynym samolotem który nie stanowił dla PZL-ki problemu był powolny Stukas. Warto też podkreślić tak istotny w walce czynnik jak waga pocisków, a co za tym idzie siła niszcząca. W tym parametrze PZL-ki odstawała jeszcze bardziej niż pod względem prędkości. Ale mimo tych ograniczeń wyniki polskich myśliwców we wrześniu 1939 roku były imponujące.

Przypomniała mi się taka wypowiedź Stanisława Skalskiego, znowu wiernie nie zacytuję, ale oddam sens, na PZL-ce człowiek się namęczył, a potem go zrąbali, na Spitfire`ach czułem się równorzędnie w stosunku do Niemców, na Mustangach byłem panem nieba, nic nie mogło mi zagrozić.

Opublikowano

Skoro OT trwa tak długo :) ,dorzucę swoich 5 groszy...

1. Samolot myśliwski został skonstruowany nie po po by efektownie i zwycięsko toczyć walki powietrzne z nplem ale WYŁĄCZNIE po to, aby rozbijać wyprawy bombowe przeciwnika, osłaniać wyprawy własne oraz wspierać wojska lądowe metodą lotów szturmowych...

2.W czasie IIWW zaistniało zupełnie nowe działanie lotnictwa: zsynchronizowanie z armiami ladowymi czyli przede wszystkim zapewnienie im ochrony z powietrza. Cóż warta była "jedenastka" w tym zakresie skoro nie potrafiła DOGONIĆ niemieckiego bombowca?

3.Prędkość pionowa myśliwca to podstawy parametr walki powietrznej. Jednak definiuje się ją jako tzw. dynamiczną prędkość wznoszenia czyli samolot rozpędza się do prędkości max., pilot zaciąga ster wysokości a samolot leci pionowo świecą. Ten manewr świadczy o jakości samolotu a "jedenastka" wypada niestety gorzej niż źle.

4.Cały okres IIWW to zupełnie nowa w dziejach świata rola lotnictwa wojskowego. Oprócz powszechnie znanych jego cech przypomnę tę jedną: zdolność do reaktywacji czyli zdolność do uzupełnienia strat. O ile Niemcy za jeden stracony samolot mogli w ciągu tygodnia dostarczyć na front dwa samoloty a Rosjanie 5-10 o tyle Polacy - ZERO...to mówi o całej prawdzie polskich sił powietrznych. PZL-11A,B,C to raczej sentyment niż realna siła bojowa...

Opublikowano

No to jest babol:

"Jako przykład niech posłuży prędkość wznoszenia która dla P.11c wynosiła 12,4 m/s natomiast Bf-109B i Bf109c miały zaledwie 10,8m/s."

 

Przykład czego? Wydaje ci się, że P.11 mogło cisnąć z taką prędkością wznoszenia przez nieskończoną ilość czasu i do nieskończonej wysokości?

Najlepsza miarą jest rozpędzenie obu samolotów (109E i P.11) na czołówkę (lecą naprzeciwko siebie) do maksymalnej prędkości, potem ustawienie samolotu z optymalnym kątem wznoszenia do prędkości przeciągnięcia, wyrównanie, natychmiastowy zwrot na kurs przeciwny i mijanka na wysokościach na jakie udało się wejść obu samolotom. Gwarantuje, że P.11 byłoby po takim manewrze z 500m niżej, jak nie lepiej. I w tym momencie można mówić o przewadze energii (wysokości lub prędkości) i to jest miarodajne w walce.

 

Co do walki kołowej, tylko idiota w Bf-109E kręcił się w poziomie z P.11. O wiele lepszym pomysłem była walka w pionie, z totalną przewagą Bf109.

Nie zapominajcie o ilości amunicji.

Opublikowano

No to jest babol:

"Jako przykład niech posłuży prędkość wznoszenia która dla P.11c wynosiła 12,4 m/s natomiast Bf-109B i Bf109c miały zaledwie 10,8m/s."

 

Przykład czego? Wydaje ci się, że P.11 mogło cisnąć z taką prędkością wznoszenia przez nieskończoną ilość czasu i do nieskończonej wysokości?

Najlepsza miarą jest rozpędzenie obu samolotów (109E i P.11) na czołówkę (lecą naprzeciwko siebie) do maksymalnej prędkości, potem ustawienie samolotu z optymalnym kątem wznoszenia do prędkości przeciągnięcia, wyrównanie, natychmiastowy zwrot na kurs przeciwny i mijanka na wysokościach na jakie udało się wejść obu samolotom. Gwarantuje, że P.11 byłoby po takim manewrze z 500m niżej, jak nie lepiej. I w tym momencie można mówić o przewadze energii (wysokości lub prędkości) i to jest miarodajne w walce.

Mylisz pojęcia. Prędkość wznoszenia to jeden z podstawowych parametrów charakteryzujących samolot a ty mieszasz w to manewry dynamiczne. Oczywiście, że to nie to samo. Ktoś już wcześniej wspomniał, że zadaniem samolotów myśliwskich było przechwytywanie wypraw bombowych. Od momentu alarmu trzeba jak najszybciej osiągnąć pułap umożliwiający atak i nawiązanie walki.Twoją metodą  raczej takiej wyprawy nie przechwycisz.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.