Skocz do zawartości

PZL - 50a "Jastrząb" 1/4.3 czyli "A mogło być tak pięknie!"


Rekomendowane odpowiedzi

  • 9 miesięcy temu...
Opublikowano

Temat nie umarł tylko się jakby zakończył. 

Model zrobiony, oblatany i zaliczył kilka imprez, to cóż ciągnąć temat.

W tym sezonie nie latałem nim, bo niestety nie mam gdzie i zajęty byłem innym projektem.

 

  • 2 lata później...
Opublikowano

Witam wszystkich po kilku latach przerwy w temacie Jastrzębia który jest ,,wiecznie żywy'' i co jakiś czas bywa o nim co nieco słychać. 

 Ciekawostką ostatnich dni w tym temacie, oprócz prezentacji ,,pół-makiety'' Wilka i lotów Wojtka modelem Jastrzębia w Dęblinie (mam nadzieję że wkrótce doczekamy się relacji i zdjęć/ filmów z tego wydarzenia) z okazji  stulecia Szkoły Orląt, jest wydanie kolejnego zeszytu Wielkiego Leksykonu Uzbrojenia nr 324 dotyczącego właśnie PZL.50.

 

Obok znanych zdjęć są w nim doskonałe rysunki Wojtka Niewęgłowskiego w których powstaniu, nie chwaląc się, miałem pewien merytoryczny udział którym wsparłem profesjonalne umiejętności Wojtka doskonale operującego programem graficznym 3D oraz jest tam mój skromny rysunek 2D wykonany tylko w systemowym ,,Paint'cie'' na którym starałem się pokazać potencjalny wygląd PZL.50 ll/ PZL.50a z nowym, większym skrzydłem znany z dwóch zdjęć z niemieckimi żołnierzami. 

Przy pomierzonych ze zdjęć proporcjach samolotu i znanej średnicy silnika (1307 mm wg Wikipedii i 1308,1 mm z przelicznika cali na mm - 51,5 cala X 25,4 mm przy czym różnice wymiarów i powierzchni po porównaniu obu skal przeliczenia były marginalne i dlatego pozostałem przy średnicy ,,oficjalnej'' tj. 1307 mm) oraz przy założeniu ,,pewnej'' rozpiętości 9,7 m wyszło mi że powierzchnia nowego, większego skrzydła zamontowanego w drugim prototypie ze zdjęcia z Niemcami (a który to pierwowzór odwzorowuje w dużym stopniu model Wojtka) mogła wynosić około 19,14 m2.

Gdyby jednak prawdą było, że nowe skrzydło miało mieć około 10 metrów rozpiętości, to po jego powiększeniu do tej wartości powierzchnia wychodziła   nieco ponad 19,5 m2 co jest bliskie przekazom że miała ona wynosić 19,4 m2. Przy nieuniknionych niedokładnościach  podczas odczytywania (suwmiarką, kątomierzem i robieniem ,,kładów'' wg starych metod znanych z rysunku technicznego!) szczegółów ze zdjęć robionych pod kątem i po uwzględnieniu oczywistych zniekształceń powodowanych przez obiektyw aparatu fotograficznego to chyba niezłe przybliżenie i czynnik uwiarygadniający w dużym stopniu moją interpretację wyglądu Jastrzębia...  co nie znaczy że jest ona ,,ostateczna''. Zapewne ktoś, kiedyś opracuje jeszcze lepsze odwzorowanie.

 

Ciekawostką jest jak wyrysowałem skrzydło pierwszego prototypu którego rysunku w tym wydaniu leksykonu  niestety niema bo informację o jego powstawaniu otrzymałem za późno przez co nie dysponowałem wiarygodnymi rysunkami, które wreszcie, jak się wydaje, prawidłowo narysowałem .

Gdy autor monografii Jastrzębia, Pan dr Jędrzej Korbal zadał mi pytanie czy kolejne egzemplarze prototypowe i serii wstępnej mogły już mieć montowane nowe skrzydła stwierdziłem, kierując się logiką i przekazem historycznym, że nowe skrzydło, dla wersji ,,myśliwskiej", czyli zwrotniejszej w poziomie, nie było jeszcze oblatane/ znane a pierwotne było już znane (w tym kratownica kadłuba była policzona wytrzymałościowo ,,na zapas'' dla większych, cięższych i mocniejszych silników) sprawdzone i choć nie dało zadowalających wyników z silnikiem Merkury Vlll to mogło ,,wypalić'' po zamontowaniu Taurusa ll lub ll  czyli że prawdopodobnie planowano montaż mniejszych płatów.

Tego jednak nie zdają się potwierdzać znane zdjęcia z Niemcami i autorstwa Pana Mazika z Czerniakowa. Ostatecznie więc zwątpiłem w tą wersję wydarzeń. 

Problemem było jednak to że gdy  rysując i licząc w oparciu o znane zdjęcia pierwsze skrzydło, gdy nawet zmniejszyłem cięciwy tego skrzydła o kilkanaście  procent i  pozostawiłem ,,pewną''/,,znaną'' rozpiętość 9,7 m, nijak nie wychodziła mi podawana wartość powierzchni płata PZL.50 I określana na 15,8 m2. 

 

Wtedy przypomniałem sobie że Pan Andrzej Morgała podawał rozpiętość płata Jastrzębia jako 9,0 m.

Zrobiłem taki rysunek i to było to!.

Po policzeniu powierzchni wyszło mi niemal dokładnie owe 15,8 m2.

Przy okazji odległość krawędzi osłony silnika liczona od końca klapek systemu chłodzenia do krawędzi natarcia przykadłubowej cięciwy skrzydła zgodziła się wreszcie, w dużym stopniu, z pomiarami ze zdjęcia na którym widać hrabiego Ciano, generała Rayskiego i, od tyłu, inżyniera Jakimiuka.  

To są bardzo subtelne niuanse ale bardzo poważnie wpływają na możliwość odwzorowania sylwetki samolotu ( i zmniejszają wielkość ew. balastu ołowianego gdyby ktoś był tak odważny i chciał odwzorować pierwszy prototyp Jastrzębia w wersji ,,pościgowca'' czyli samolotu o minimalnej powierzchni nośnej  niezbędnej do tego by samolot mógł latać i był on możliwie szybki ale niekoniecznie zdolny do walki w stylu jaki dziś znamy pod nazwą ,,dogfight'' w czym min. dobre były PZL P.11 .

Rysunek PZL.50 I z mniejszym skrzydłem zamieszczę tu  po jego ostatecznym dopracowaniu. 

Wielki Leksykon Uzbrojenia Wrzesień 1939 PZL 50 Jastrząb.PNG

 

Gdyby ew. jeszcze Ktoś nie widział filmu o tym jak powstał model Jastrzębia w wykonaniu Wojtka, Pilota Prawdziwych Małych Samolotów,  to zamieszczam do niego link:  

 Historia pewnego Jastrzębia    https://youtu.be/U_EPhVDBD1g?si=jqZFulhZjQq_h-qP

  • Lubię to 4
Opublikowano

Kilka uwag:

 

1.     Cytat:” Wtedy przypomniałem sobie że Pan Andrzej Morgała podawał rozpiętość płata pierwszego prototypu jako 9,0 m. Zrobiłem taki rysunek i to było to!.Po policzeniu powierzchni wyszło mi niemal dokładnie owe 15,8 m2.”

Pan Inżynier Tadeusz Sołtyk w swojej książce „Błędy i doświadczenia w konstrukcji samolotów” podaje na stronie 17 tabelę z danymi porównawczymi pierwszego Jastrzębia (1938r.) i podaje jego powierzchnię nośną równą 16m2 przy masie w locie 2500kg. Ciekawostką jest obliczony najmniejszy promień zakrętu Jastrzębia przy ziemi= 190m. P-7 miał promień skrętu 125m a P-11 miał 135m. Łoś – 124m (pusty) a Spitfire 163m. Zatem było nad czym pracować i co poprawiać.

 

 

2.     Cytat:” Gdyby jednak prawdą było, że nowe skrzydło miało mieć około 10 metrów rozpiętości, to po jego powiększeniu do tej wartości powierzchnia wychodziła   nieco ponad 19,5 m2 co jest bliskie przekazom że miała ona wynosić 19,4 m2.”

 

W swojej książce „Polska myśl techniczna w lotnictwie 1919-1939 i 1945-1965” na stronie 64 (tabela 1.2) Pan Inżynier Tadeusz Sołtyk podaje parametry „ PZL Jastrząb 1939r.” a więc na pewno drugiego prototypu i tam powierzchnia nośna wynosi 19 m2, co ciekawe przy masie w locie 2400kg a więc o 100kg mniej niż w pierwszym prototypie.

 

3.     Cytat:”…  (w tym kratownica kadłuba była policzona wytrzymałościowo ,,na zapas'' dla większych, cięższych i mocniejszych silników)…”

Nie była. Kratownica kadłuba była od początku zaprojektowana błędnie pod względem struktury wytrzymałościowej co skutkowało jej dużym ciężarem i dawała jak to ujął inż. Sołtyk, „za niski kadłub Jastrzębia” („Błędy i doświadczenia w konstrukcji samolotów”). Błąd polegał na tym, że kratownica w środkowej części kadłuba przechodziła ponad skrzydłem i była w związku z tym niska (omijała górny keson skrzydła) a co zatem idzie musiała być wykonana z grubych i ciężkich rurek. Podobne rozwiązanie stosuje się dzisiaj w modelach latających dolnopłatów, gdzie skrzydło przykręca się śrubami do dolnej części kadłuba. Należało wykorzystać całkowitą geometryczną wysokość kadłuba (łącznie z „grubością” skrzydeł) prowadząc dolny, zamykający pręt kratownicy pod skrzydłem oraz pionowe pręty w żebrach kesonu, które włączone byłyby w pracę kratownicy. W rezultacie kratownica byłaby o wiele lżejsza i sztywniejsza oraz więcej miejsca byłoby w środkowej części kadłuba. Prawdopodobne jest, że takie rozwiązanie zostało zastosowane w drugim prototypie bo mimo większej powierzchni nośnej jego masa startowa zmniejszyła się o 100kg.

  • Lubię to 2
Opublikowano
54 minuty temu, stan_m napisał:

Kilka uwag:

 

1.     Cytat:” Wtedy przypomniałem sobie że Pan Andrzej Morgała podawał rozpiętość płata pierwszego prototypu jako 9,0 m. Zrobiłem taki rysunek i to było to!.Po policzeniu powierzchni wyszło mi niemal dokładnie owe 15,8 m2.”

Pan Inżynier Tadeusz Sołtyk w swojej książce „Błędy i doświadczenia w konstrukcji samolotów” podaje na stronie 17 tabelę z danymi porównawczymi pierwszego Jastrzębia (1938r.) i podaje jego powierzchnię nośną równą 16m2 przy masie w locie 2500kg. Ciekawostką jest obliczony najmniejszy promień zakrętu Jastrzębia przy ziemi= 190m. P-7 miał promień skrętu 125m a P-11 miał 135m. Łoś – 124m (pusty) a Spitfire 163m. Zatem było nad czym pracować i co poprawiać.

 

 

2.     Cytat:” Gdyby jednak prawdą było, że nowe skrzydło miało mieć około 10 metrów rozpiętości, to po jego powiększeniu do tej wartości powierzchnia wychodziła   nieco ponad 19,5 m2 co jest bliskie przekazom że miała ona wynosić 19,4 m2.”

 

W swojej książce „Polska myśl techniczna w lotnictwie 1919-1939 i 1945-1965” na stronie 64 (tabela 1.2) Pan Inżynier Tadeusz Sołtyk podaje parametry „ PZL Jastrząb 1939r.” a więc na pewno drugiego prototypu i tam powierzchnia nośna wynosi 19 m2, co ciekawe przy masie w locie 2400kg a więc o 100kg mniej niż w pierwszym prototypie.

 

3.     Cytat:”…  (w tym kratownica kadłuba była policzona wytrzymałościowo ,,na zapas'' dla większych, cięższych i mocniejszych silników)…”

Nie była. Kratownica kadłuba była od początku zaprojektowana błędnie pod względem struktury wytrzymałościowej co skutkowało jej dużym ciężarem i dawała jak to ujął inż. Sołtyk, „za niski kadłub Jastrzębia” („Błędy i doświadczenia w konstrukcji samolotów”). Błąd polegał na tym, że kratownica w środkowej części kadłuba przechodziła ponad skrzydłem i była w związku z tym niska (omijała górny keson skrzydła) a co zatem idzie musiała być wykonana z grubych i ciężkich rurek. Podobne rozwiązanie stosuje się dzisiaj w modelach latających dolnopłatów, gdzie skrzydło przykręca się śrubami do dolnej części kadłuba. Należało wykorzystać całkowitą geometryczną wysokość kadłuba (łącznie z „grubością” skrzydeł) prowadząc dolny, zamykający pręt kratownicy pod skrzydłem oraz pionowe pręty w żebrach kesonu, które włączone byłyby w pracę kratownicy. W rezultacie kratownica byłaby o wiele lżejsza i sztywniejsza oraz więcej miejsca byłoby w środkowej części kadłuba. Prawdopodobne jest, że takie rozwiązanie zostało zastosowane w drugim prototypie bo mimo większej powierzchni nośnej jego masa startowa zmniejszyła się o 100kg.

 

Dzięki za doprecyzowanie aczkolwiek żadne z opisanych danych nie są jednoznacznie pewne choćby z faktu że w ramach pracy w zespołach konstrukcyjnych w PZL na Okęciu pracownicy jednych zespołów nie mieli wstępu do pomieszczeń i pełnych informacji o danych projektowanych samolotów innych zespołów (mieli mieć nawet specjalne znaczki pozwalające na wchodzenie do określonych stref dostępu) co wspominał inż. Prauss w swoich wspomnieniach pt. ,,Z Zakopanego do Staglane''.

Skądinąd wiadomo że inż. Jakimiuk konsultował się z innymi pracownikami PZL i zapewne niektóre informacje ,,przeciekały" ale wszystko co wiemy, dopóki nie odnajdą się jakieś dokumenty i nowe zdjęcia (jak kiedyś tu pisałem inż. Jakimiuk miał dysponować nieznanymi nam zdjęciami Jastrzębia jakie miał pokazywać podczas swojej wizyty w powojennej Polsce - o tym również wspominał inż. Prauss)  możemy traktować tylko jako wskazówki a nie pewniki. 

Pewnym jest że pilnowano tajemnicy bo gdy pewien  chłopak zatrudniony do kopiowania dokumentacji zrobił sobie kopię ogólnego rysunku Karasia dla celów modelarskich i zostało to wykryte to w sprawę miał wkroczyć kontrwywiad.

Przebudowywanie kratownicy między pierwszym a drugim prototypem jest możliwe ale z dostępnej literatury wynika jednak że owszem, błąd w jej konstruowaniu wspomniany przez prof. inż. Sołtyka nie miał związku tylko z planem zastosowania mocniejszych silników ale głównie z samą metodologią projektowania, co opisałeś, która była bezpośrednią pochodną projektowania wcześniejszych PZL-ek przez  inż. Jakimiuka który po śmierci inż. Puławskiego przejął zespół.  Błąd metodologiczny plus projektowanie pod mocniejsze silniki (vide znane zdjęcie kolejnego prototypu Jastrzębia z prototypowni na Okęciu- Paluchu z pomalowaną tylną częścią półskorupową kadłuba i zamontowanym silnikiem którego kształt cylindrów sugeruje jednostkę pochodzenia francuskiego a kratownica wydaje się być identyczna z układem konstrukcyjnym prototypu ze zdjęcia z Niemcami)  spowodowało że faktycznie  wyszła ona cięższa niż powinna. Z moich pomiarów wynika że użyte, zapewne cienkościenne rury głównych ,,pasów'' kratownicy miały około 25-30 mm średnicy. Trudno to jednoznacznie określić z racji dość małej rozdzielczości znanych zdjęć. 

 

 

  • Lubię to 2
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.