Chuck Yeager Opublikowano 7 Kwietnia 2019 Autor Opublikowano 7 Kwietnia 2019 Pozazdrościć wnukowi dziadka i to jeszcze z taką wiedzą... Ja się wychowałem bez prawdziwego dziadka a nawet i bez ojca więc zawsze mnie cieszą takie historie. Miałem za to "przyszywanego dziadka" modelarza w postaci dziadka kolegi z podwórka, który sam wyjechał w pewnym momencie z ojcem na stałe do Niemiec. Dziadkowi brakowało wnuka więc ja mu go zastępowałem a on zaraził mnie modelarstwem RC (wcześniej kleiłem już sam jakieś jaskółki i inne wynalazki z książek Elszteina i Schiera). Do dziś pamiętam jak odziedziczyłem po nim na własność żółtą czterokanałową Webrę z niemal 1,5 metrową anteną. Pół nocy ją wtedy czyściłem i glancowałem a ów dziadek kupił sobie nowe radio - Graupnera. Oczywiście Webra była 27 Mhz a każde serwo w pierwszym modelu inne i też otrzymane w podarunku. Model otrzymałem z Niemiec od jego syna i był to zdekompletowany zestaw trenerka na 3,5 cm (brakowało kilku listew i balsowych części ale na szczęście były plany. Mnie było stać wtedy na tańszego srebrnego KMD 2,5 i na takim musiał latać. Dla oszczędności wagi nie było podwozia. Lotki dorobiłem na skrzydłach po 2 latach. Model męczyłem 5 lat ale nigdy nie rozbiłem (dziadek uczył mnie wcześniej kilkoma szybowcami). Wspomnienia bezcenne. Staram się teraz dać mojemu Szymkowi właśnie to tego czego mnie brakowało czyli pełną rodzinę i mam z tego dużą radochę a jeszcze widząc że młody co roku bardziej wciąga się w lotnicze tematy to już w ogóle czasem mnie aż rozpiera radocha od środka. 1
jarek996 Opublikowano 7 Kwietnia 2019 Opublikowano 7 Kwietnia 2019 Przy okazji jadalnych paskudztw przypomniało mi się, jak moja żona postanowiła zrobić ser zgliwiały. Wietrzyłem chałupę dobre kilka godzin i nie odzywaliśmy się przez kilka dni. Ponoć pyszny, ale ja się nie odważyłem Jak bylem gowniarzem , to ser zgliwialy byl u nas co sobote. Mamaz ojcem byli fanami ( ja z siostra NIE ! ) . Dzisiaj sam uwielbiam wszelkie smierdziuchy .
RomanJ4 Opublikowano 10 Kwietnia 2019 Opublikowano 10 Kwietnia 2019 Nie pamiętam nazwy tego sera(jakiś dojrzewający) ale kupowałem takiego "śmierdziucha" w Danii. W smaku wyborny, ale wystarczyło liodówkę otworzyć by "zapaszek" rozlazł się po całym domu.. W końcu dostał "eksmisję" od żony...
BRoman Opublikowano 11 Kwietnia 2019 Opublikowano 11 Kwietnia 2019 Koledze Wietnamczyk mówił jak się woła kurczaki w jego kraju--kici,kici. Kłamał ?
MareX Opublikowano 11 Kwietnia 2019 Opublikowano 11 Kwietnia 2019 Może mówił prawdę. Moja sąsiadka na swoje kury woła : tju, tju, tju.... i lecą do niej tak, że mało nóg nie pogubią. A później cap jakąś pod pachę, w drugą rękę siekiera, głowa na pniaczek i za chwilę kura jest już w kurzym raju... a zwłoki lądują w garnku.
RomanJ4 Opublikowano 11 Kwietnia 2019 Opublikowano 11 Kwietnia 2019 A w Japonii kuraki pieją: https://www.youtube.com/watch?v=LrAJqHzmHaA https://img.joemonster.org/upload/rfb/oryginal_1753342566d59deyt_755262599.mp4
MareX Opublikowano 12 Kwietnia 2019 Opublikowano 12 Kwietnia 2019 A wracając do tematu to wczoraj po całodziennym poznawaniu życia w zupełnej wolności, kot zajął miejsce w fotelu w naszej chatynce i spał w najlepsze, bo mu się przecież należało! Teraz także zażywa tej wolności chociaż za oknem zimno, pochmurnie i w sumie paskudnie, ale jemu to nic nie przeszkadza. Za to, kiedy wczoraj już po ciemku niosłem go do drugiego budynku, po raz pierwszy głośno protestował, ale i tak został zamknięty. Kiedy zrobi się ciepło, zapewne także spędzi kilka nocy na zewnątrz. To też element poznawania prawdziwego, kociego życia. Ale generalnie, jak to mówi moja córcia, kot jest przefajny i cieszę się z decyzji o jego przygarnięciu.
RomanJ4 Opublikowano 12 Kwietnia 2019 Opublikowano 12 Kwietnia 2019 Każdy zwierzaczek w domu.... łagodzi obyczaje.. ]https://www.youtube.com/watch?v=EPSVKmxGk-8 Nawet "zdobyty" podstępem...
Grzesiek Opublikowano 12 Kwietnia 2019 Opublikowano 12 Kwietnia 2019 Mój Emil sie relaksuje po objadku.
MareX Opublikowano 12 Kwietnia 2019 Opublikowano 12 Kwietnia 2019 Wygląda na to, że także absolutnie mu się należy!!! Bardzo ładny kiciuś. Dbaj nadal o niego, bo wart tego...
grzegor Opublikowano 12 Kwietnia 2019 Opublikowano 12 Kwietnia 2019 W dniu 12.04.2019 o 17:26, Grzesiek napisał: Mój Emil sie relaksuje po objadku. Co modelarz to jednak modelarz, nawet kota porządnie nazwał: https://www.youtube.com/watch?v=avts3FFUW30
RomanJ4 Opublikowano 12 Kwietnia 2019 Opublikowano 12 Kwietnia 2019 Dlatego szkoda, ze nasza 50-tka nie miała okazji z Emilami powalczyć. Oczywiście była słabsza od niego zwłaszcza napędem, ale mając porównywalne(zakładane) osiągi jak np francuski MS406 pewnie spuściła by ich parę na ziemię jak nasi "kominiarze" z Montpellier... Interesująca stara gazeta https://argonnaute.parisnanterre.fr/medias/customer_3/periodique/immi_pol_lotmz1_pdf/BDIC_GFP_2929_1940_007.pdf
Grzesiek Opublikowano 12 Kwietnia 2019 Opublikowano 12 Kwietnia 2019 Wracajac do Emila to mam go od urodzenia.obecnie ma 13 lat
ssuchy Opublikowano 12 Kwietnia 2019 Opublikowano 12 Kwietnia 2019 Pamiętam moja Kicię, która wracając z marcowych zapasów z kocurami (wtedy nie było mody na sterylizację) przynosiła do domu całe tabuny pcheł, i było bardzo fajnie!
MareX Opublikowano 12 Kwietnia 2019 Opublikowano 12 Kwietnia 2019 I ja także, wracając do tego najprawdziwszego Emila - tu i teraz, powiem ponownie: to mu się należy, jak ta przysłowiowa "psu zupa", bo jest taki śliczny i taki " kociasty". A te "Emile" sprzed wielu, wielu lat, jakoś dziwnie mnie zupełnie nie kręcą, chociaż jako myśl konstrukcyjna i narzędzie do zabijania - całkiem, całkiem były...
RomanJ4 Opublikowano 13 Kwietnia 2019 Opublikowano 13 Kwietnia 2019 Wracajac do Emila to mam go od urodzenia.obecnie ma 13 lat Młodo wygląda jak na swój wiek... https://www.youtube.com/watch?v=ahq_sYCqBDY (od 1:40 - fajny "kotek" za oknem...) https://www.youtube.com/watch?v=Aav2UXNQMTc&feature=youtu.be Nie tylko ludzie są COOL... https://youtu.be/VFuClpSvDm0 https://youtu.be/7qgDS28jQVM (-koty na rybach... - "I kto ma bardziej skośne oczy..?" )
MareX Opublikowano 17 Kwietnia 2019 Opublikowano 17 Kwietnia 2019 Znowu minęło kilka dni z życia mojego małego koteczka. Spędza je w pełnej wolności i bez żadnych ograniczeń w otaczającej go przestrzeni, z drzewami, na które lubi się wspinać oraz z miedzami , w których żyją myszy i nornice. Byłem świadkiem, kiedy jedną taką nornicę upolował i bawił się nią , jak na prawdziwego kota przystało i w końcu przyniósł mi ją, już w postaci trupa. Wczoraj za to także przyniósł "wymamlaną" mysz polną i zostawił przed budynkiem, pewnie abym i ja mógł się nią pobawić. Teraz przed chwilą wskoczył mi na biurko, skąd przeniósł się na moje kolana i kiedy podrapałem go pod brodą , zasnął, tak wtuliwszy mordkę w mą rękę: Przeniosłem go na krzesło, abym mógł to Wam napisać i teraz tam kontynuuje drzemkę. Tyle tak na krótko.
wlodeklis Opublikowano 19 Kwietnia 2019 Opublikowano 19 Kwietnia 2019 U Mnie tak jak na chwilę wyjmę aparaturę. 1
Rekomendowane odpowiedzi