Skocz do zawartości

Nasze Pedałowanie ...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 3.07.2020 o 15:37, enter1978 napisał:

więc zawrotnych dystansów robił nie będzie , powiedzmy że będzie jeździł krótko ale często.

 

Kazdy tak na poczatku mowi ?

W dniu 3.07.2020 o 16:07, mr.jaro napisał:

Takie manetki nazywaja sie grip shift. Wczesniej bardzo popularne, ale obecnie tez juz rzadko stosowane. Ich obsluga to tylko kwestia przyzwyczajenia.

 

Ja od ZAWSZE na gripach . Zaczalem , bo mialem problem z kciukiem i tak juz zostalo .

Nie ma to jak zap.....ac z duzej gory na najmniejszej z tylu i najwiekszej z przodu , wrzucic JEDNYM obrotem jednej reki  najwieksza z tylu , a druga reka zmienic przod i zaczac jakis "potworny" podjazd . Trwa to pol sekundy ( jezdze na MTB  10x2 )  !!!   

W Shimano NIEWYKONALNE  ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, jarek996 napisał:

Kazdy tak na poczatku mowi 

Mozliwe że masz rację , auto stoi pod samą klatką a ja nawet dupą na nie patrzę , wyprowadzam rowerek i pojechał , i to jest wielki sukces w ogóle to jest niebywałe , od 20 lat wożę się tylko autem a jak chciałem pojeździć jednośladem to kupiłem sobie wielki i bardzo wygodny maxiskuter.

Na razie z rowerka i jazdy na rowerku jestem bardzo zadowolony , może i są lepsze przekładnie i pewnie można rowerek podrasować ale na obecnym etapie to wątpię abym w rower wpuścił taką kasiorę jak np w model samolotu:D

Ale nigdy nic nie wiadomo i zarzekał się nie będę , rower spełnia wszystkie moje oczekiwania , a ja nawet jak bym chciał to nie mam u kogo sprawdzić co można zyskać mając w rowerze nowszą technologię i nowe rozwiązania.

Jak dla mnie to jest najlepszy rower jakim kiedykolwiek jeździłem , od wiosny pomykałem na góralu syna ale to taki toporny rower był raz że nie był na mnie dopasowany rozmiarem a po drugie nie sunął po drodze z taką łatwością i lekkością jak ten , aby gdzieś szybko zajechać to trzeba się było na gibać.

A wcześniejszych rowerów jakie gdzieś tam sporadycznie dosiadłem to lepiej nie komentować:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

enter1978: Wolnobog to rozwiazanie z lat 70 i jest montowane w tanich rowerach z marketu. Problem z wolnobiegiem jest taki, ze on caly czas sie dokreca wraz  z kolejnymi kilkometrami przez naciskanie na pedaly i przy wymianie ciezko to odkrecic. Problemem sa tez punkty podparcia osi. Jednak nie ma co sie przejmowwac bo pewnie zeby wytrzyma jakies pare ladnych tysiecy km a i os nie musi sie skrzywic. Moja kaseta ma jakies 5000 i nie widac sladu zuzycia ale przerobila chyba z 5 lancuchow no i ja bardzo szanuje naped. Po przesiadce na "szose" rower krosowy traktuje jako typowo miejsko-zakupowy i nawet nie mysle, zeby na nim robic dluzsze trasy niz 15-20 km ale to jest moja subiektywna opinia. Zreszta od sprzetu wazniejsza jest noga i radosc z jazdy. Wigry 3 do dzs jezdza po "zakupy" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, enter1978 napisał:

A wcześniejszych rowerów jakie gdzieś tam sporadycznie dosiadłem to lepiej nie komentować:D

 

No to popatrz czym ja jezdze po moim miescie ( na zakupy , na piwo i do znajomych ) . Niestety ze dwa miesiace temu , "moje"  Kawki ( kilka  dosyc regularnie dokarmiam , a dwie jedza mi z reki ) wydziobaly mi "siersc" spod siodelka i musze znalezc jakies wiekowe , pasujace do calosci. Stare siodelka nie mialy gabek i innych materialow ( pod spodem ) , tylko jakas "siersc" , czy inny zbity filc . Moje Kawki zbieraly material  na budowe gniazd , wiec nie bylem nawet zly .

Rower jest w 100 % sprawny , pomyka ze az milo no i wyglada "REWELACYJNIE" . Ma okolo 80 lat .

Oswietlenie ( dynamo ) dziala , a kluczyk do zamka z tyly ORYGINAL !  Kiedys mialem czesto mysli , aby go wyremntowac i odnowic , ale teraz nie zaluje , ze jest jaki jest .

IMG_0854.JPG

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się.

Ja   jeździłem odremontowanym polskim Romet z lat 70ych. Został pomalowany, i dostał nowe koła na stożkowych,  węższe oponki,  nowe  dość przyzwoite piasty, przerzutki z manetkami ruskimi dźwignie  bez indeksacji -po prostu się ciągnęło "z czuciem" i łańcuch wchodził na większy tryb -a jak bez czucia to przeskakiwał kilka trybów. albo odpuszczało to spadał na mniejsze zębatki.   Kilka lat fajnie się pomykało (zrobiony w stylu epoki a jednak na fajnych gratach)  -potem przesiadłem się na rower  poziomy

 

-a staruszka oddałem młodemu krewniakowi.   Te dźwigienki mu nie pasowały -więc rower bez żadnej dbałości zostawiał na dworze deszcz itp -pordzewiał trochę  -po 3 miechach oddal na złom.  Trochę mnie wqurwił -ładnych parę dni poświeciłem na remont, same kółka wyszły drożej niż popularne marketowce...  młodzi zazwyczaj  nie szanują -zwłaszcza starszych sprzętów  - się wywali kupi nowe ...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarku zaskoczyłeś mnie totalnie.Rowerek super,moje klimaty.Mam tylko kilka pytań.Takich trochę przekornych,trochę półżartem półserio.Jak często serwisujesz i wymieniasz np.łańcuch,jak to możliwe że można jeżdzic bez kasety,ba nawet bez  przerzutek,ten rower nawet nie ma hamulca na przednie koło.Mam rower z lat 50-tych, a właściwie ramęi widelec reszta taka zbieranina staroci z garażu np. siodełko od mojej Eski itp.Jest to rower jak ja go nazywam gospodarczy.Jeżdze nim po zakupy po piwo do znajomych i tak miesięcznie nabijam około 50 km.Mam jeszcze 25-cio letniego górala, treningowego i tu już nie ma żartów ,po polnych drogach,leśnych ścieżkach w trakcie sezonu przejeżdzam ok.1000 km.??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.07.2020 o 15:46, mr.jaro napisał:

Ze strony moderacji powiedziano mi, ze Erwin mial sie w tym watku nie zjawiac. A poniewaz sie zjawil, ja znikam definitywnie.

 

Nie musisz znikac definitywnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mr.jaro napisał:

Ze strony moderacji powiedziano mi, ze Erwin mial sie w tym watku nie zjawiac. A poniewaz sie zjawil, ja znikam definitywnie.

O Jarek, nie bądź tak spięty ...

Erwin dostał reprymendę  ale to nie oznacza że totalnie ma zniknąć z wątku .Jeśli będzie dyskutował sensownie to czemu ma tu nie pisać ?

Nawet sam Jarek zaprosił go ewentualnego udzielaniu się w temacie -

 

Jesli zacznie pisac merytoryczne posty , to powitamy go z ogromna przyjemnoscia , gdyz kazdy "pedal" jest na wage zlota 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mr.jaro napisał:

Erwin i bez odrobiny okrzesania wali cos takiego: "Wolnobieg w nowoczesnych rowerach to nieporozumienie".

 

Szkoda , ze Erwin nie przesle zdjec WSZYSTKIEGO technicznego co posiada.

Wytknalbym mu tez wiele "nieporozumien"  ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z roweru jestem zadowolony z jazdy również , nawet mi upały nie przeszkadzają.

Faktem jest że 1500zł to górna granica jaką mogłem wydać na rower a to dla tego że rowery zostały zakupione dwa , drugi kupiła małżonka ten sam producent , takie same koła tyle że małżonki ma ramę damską.

No i suma za rowery wyszła 3000zł, no więcej bym nie zapłacił:P.

W dniu 4.07.2020 o 20:58, jarek996 napisał:

 

Kazdy tak na poczatku mowi 

Co do tego to Jarek chyba wykrakał , wczoraj mnie żonka wyciągnęła na spacer na rowerach , przejechaliśmy pomiędzy 15 a 20km (pewnie jak widzicie taki dystans to tarzacie się ze śmiechu) , ale było fajnie i przyjemnie , a na weekend już ja żonkę zaprosiłem na spacer na rowerach, odcinek podobny ale trasa ciekawsza będzie:).

W sumie to mi kompletnie w niczym nie przeszkadza wolnobieg , nie pokonuję wielkich wzniesień jak i nie pędzę na złamanie karku to tym sposobem nie wykorzystuję przełożeń które są dostępne.

No powiem wam że wkręciłem się na tyle że do pracy zamierzam dojeżdżać rowerkiem nawet zimą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teren wokol Hrubieszowa masz faktycznie dosyc "przyjazny" wolnobiegowi , wiec tutaj nie widze problemow. Jak wam sie z zona "dupy uloza" na siodelkach , bedziecie smigac wycieczki po 60-80 km. Normalnym spacerowym tempem ( okolo 18-22 ) to raptem 3 - 4 godz w jedna strone ( a jak jedzonko smakuje po tych 30-40 km ! )  i pozniej do domu. Samopoczucie po takiej wycieczce BEZCENNE !!!     I to wszystko za darmo ( no ok , rower 1500 i pozniej moze jakies male serwisy i opony . Poza chodzeniem , to chyba najatansza forma przemieszczania sie , ktora dodatkowo powoduje  , ze jestesmy ZDROWSI ,tyle ze rower ma te przewage , ze mozemy nasze wyvcieczki duzo dluzsze jak spacery , a co za tym idzie , mamy wiecej mozliwych miejsc do odkrycia. 

Poza tym pluca dotlenione , serce sie wzmacnia , a spimy pozniej jak bobaski ? 

Jest jeszcze inna zaleta : jak juz sie rozjezdzisz , to i pare kg zleci ( no chyba , ze nie masz potrzeby zrzucania ) . 

Jazda zima jak najbardziej , ale moze NIE droga z samochodami . 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że rower jest lepszy pod względem zdrowotnym od (długich)spacerów bo mniej obciąża stawy kolanowe i biodra, co może mieć znaczenie dla osób z problemami zdrowotnymi. Mam znajomego, który amatorsko startował przed operacją i startuje w zawodach mtb a jest po operacji stawu biodrowego(czyli ma protezę stawu biodrowego!) Rower jest zalecany jako rehabilitacja po operacji..

6 godzin temu, enter1978 napisał:

W sumie to mi kompletnie w niczym nie przeszkadza wolnobieg , nie pokonuję wielkich wzniesień jak i nie pędzę na złamanie karku to tym sposobem nie wykorzystuję przełożeń które są dostępne

Wolnobieg w niczym nie przeszkadza w jeździe. Jest tylko trudniejszy w serwisowaniu i ma chyba ograniczony zakres przełożeń do 8. Dla rekreacyjnej jazdy to nie robi kompletnie żadnej różnicy. Jeśli będziesz napęd utrzymywał w czystości i regularnie smarował tylko łańcuch (jakiś olejek z teflonem) a po smarowaniu wycierał do sucha to posłuży bez problemu przez wiele tyś km. Ważne by starać się jeździć z dużą kadencją (czyli żwawo kręcić korbą, a nie na niskim przełożeniu piłować siłowo) - to też przedłuża żywotność napędu..

Oczywiście przy ostrzejszej jeździe wychodzi słabość wolnobiegu - niesymetryczne łożyskowanie, przy kasecie strona z trybami jest łożyskowana znacznie dalej(bliżej podparcia w ramie) i działają mniejsze siły na oś i łożyska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zipp napisał:

Wydaje mi się, że rower jest lepszy pod względem zdrowotnym od (długich)spacerów bo mniej obciąża stawy kolanowe i biodra

tyle, że na rowerze pracuje zdecydowanie mniej mięśni niż przy spacerowaniu i jest bardzo niekorzystne obciążenie kręgosłupa przez wymuszoną stała sylwetkę oraz zazwyczaj obciążenie nadgarstków. Organizm bardzo nie lubi długotrwałych obciążeń statycznych -czyli wymuszonej sylwetki.

 

Idąc tokiem myślenia o zdrowotności -najkorzystniej wypada hulajnoga. Zmienne bardziej naturalne obciążenia i praca prawie wszystkich grup mięśni -od skokowych i  w stopie do obręczy barkowej. Czyli wszystko korzystnie  jak bieganie -bez tego niekorzystnego obciążenia stawów kolanowych i bioder(oraz kręgosłupa też)  jak przy bieganiu. Tylko hulajnoga musi być na dużych kołach (jak rower), mieć bardzo niski podest  i być dobrana do sylwetki i wzrostu. Wszelkie elektryczne, dziecięce itp na kołach 8 czy 10" są mocno niekorzystne dla osób dorosłych. W niektórych krajach mówi się, że na hulajnodze się biega a nie, że jeździ.

 

Reasumując -czy spacer czy bieganie czy rower  czy hulajnoga -musi być dobrane pod konkretne problemy ze zdrowiem. Także rodzaj i rozmiar roweru lub hulajki musi być dobrany indywidualnie.

 

Ja ze względu na kręgosłup przesiadłem się z roweru zwykłego na poziomy (szyja) a potem na hulajnogę (lędźwiowy) .  Oczywiście na rowerze lżej i dalej się jedzie   -trening na hulajce i zużycie energii jest około 3x wyższe niż na rowerze. Mając ograniczony czas -np. godzinkę dziennie na sport -lepiej (intensywniej i zdrowiej) hulajnoga. Chcąc przejechać 60 czy 100 km i zwiedzić okolicę -lepiej rowerem. 

Ja wczoraj "rekreacyjnie"  w półtorej godz zrobiłem 17 km hulajnogą - z przystankiem (małym odpoczynkiem i napiciem się)  na końcu trasy -oraz przystankiem ( z łakomstwa)  po trasie przy lodziarni -czyli około 1 godz jazdy. .  Ale ja mam problem z kręgosłupem i zwyczajnie trochę lat siedzi na karku. Ciekawostka - jakieś 4km leciałem około 30km/h

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, latacz napisał:

Mając ograniczony czas -np. godzinkę dziennie na sport -lepiej (intensywniej i zdrowiej) hulajnoga.

:D to zależy, ja na szosie robiąc 25km ze średnią ~30km/h (czyli mniej niż godzinę) odczuwam takie wypompowanie jak po całodziennej wycieczce mtb +70km ze średnią ~18km/h

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.