RomanJ4 Opublikowano 29 Grudnia 2017 Opublikowano 29 Grudnia 2017 Własna wędzarenka przy domu to moje marzenie. I takowej szczerze Kolegom życzę, choćby miała być najmniejsza... Poza możliwością przyrządzenia różnych pyszności to także powód do uznania w oczach rodziny, znajomych, a także fajny sposób na spędzanie wolnego czasu także w szerszym gronie, zwłaszcza w ciepłe letnie dni... Domowy chlebek też palce lizać, zwłaszcza z przypieczoną na kolor kawy chrupiącą skórką, i do własnoręcznie sprawionej wędlinki... A ten zapach... :rolleyes:
samolocik Opublikowano 6 Stycznia 2018 Opublikowano 6 Stycznia 2018 Dzisiaj nowy wypiek chlebka. Robi się prościej niż ładowanie pakietu Lipo. Polecam własny chleb na własnym zakwasie :-) (klikjnij na zdjęciu aby powiększyć)
RomanJ4 Opublikowano 6 Stycznia 2018 Opublikowano 6 Stycznia 2018 Zacny chlebek, wprost czuję jego zapach... jeszcze z lekko gorzkawą nutką solonego masełka... Żona też piecze dwa rodzaje - na zakwasie, podobny do Waszego, - i na drożdżach, z ziarenkami, płatkami owsianymi, otrębami, sezamowym ziarnem, i czarnuszką, z bardzo chrupiąca brązową skórką (jak to drzewiej chleb piekli)... tu też na zakwasie, na drożdżach nie mam zdjęcia.. 1
micro Opublikowano 6 Stycznia 2018 Opublikowano 6 Stycznia 2018 Może jakiś sprawdzony przepisik byście podrzucili, a nie tylko szczucie i szczucie .
WRC Opublikowano 7 Stycznia 2018 Opublikowano 7 Stycznia 2018 Ja robię to tak : 0,5kg mąki 1 szklanka wody 7g drożdży 150g zakwasu żytniego (przygotować 8 godzin wcześniej) 1 łyżeczka soli Można dodać ziarna słonecznika lub inne dodatki jak ktoś lubi Mieszam wszystko i ugniatam przez 10 minut zostawiam do wyrośnięcia, formuje bochenek i zostawiem znowu do wyrośnięcia i do pekarnika 210stopni C na 35-40minut wyjmuje i polewam wierzch chleba wodą i zostawiam do ostgnięcia
WRC Opublikowano 7 Stycznia 2018 Opublikowano 7 Stycznia 2018 Są dwie drogi aby uzyskać zakwas: 1 można zrobić według przepisu od początku http://przepisnachleb.pl/zakwas/zakwas-zytni/ 2 pozyskać z piekarni lub od osoby prywartej http://zakwasowamapapolski.blogspot.com/p/blog-page.html my z żoną zrobiliśmy sami od początku i mamy go już parę ładnych lat jedyny problem to że trzeba ten proces podtrzymywać (dokarmiać zakwas żeby się nie zepsuł, według piekarza z piekarni co 12 godzin wedle info z internetów to nie rzadziej niż 72 godziny) a jeśli dostaniemy zakwas od kogoś to wystarczy dokarmianie
samolocik Opublikowano 7 Stycznia 2018 Opublikowano 7 Stycznia 2018 Ja robię zakwas podobnie jak w przepisie tyle, że po prostu co ok. 24h dorzucam ok. 2 kopiaste łyżki mąki żytniej i dodaję wody tyle, żeby po wymieszaniu była konsystencja śmietany. I tak przez 6-7 dni. A ciasto na chleb to mąka razowa lub zwykła + otręby jak kto lubi + sól + przegotowana woda o temperaturze pokojowej + zakwas. Wszystko się miesza dokładnie, gęstość powiedzmy budyniu :-) i zostawia w misce przykrytej ściereczką na ca. 10 godzin, czyli na noc aby zakwas sobie popracował zwiększając objętość ciasta przynajmniej o raz. Rano ciasto wlewa się do formy od ciasta wysmarowanej np. masłem i posypanej mąką a potem wkłada do piekarnika na ok. 70min. Temperatura pieczenia ok. 200 stopni zmniejszana po 50 minutach do 150 jeżeli chleb przypala się za szybko. Po upieczeniu smarowanie górnej skorki chleba słoninką lub oliwą/olejem daje apetyczny wygląd i chroni przed szybkim wysuszeniem. Można też w wersji rozbudowanej dodać po tych ok. 10 godzinach rośnięcia ciasta mąki, wymieszać, wyciągnąć na stół, wyrobić dobrze ciasto, uformować chlebki i poczekać 2-3h aż wyrosną i potem do piekarnika. Ale tak długo to chciało mi się tylko za pierwszym razem :-) Aha, odnośnie przepisów na chleb, gdzie używa się jednocześnie drożdży i zakwasu. Rozumiem, że to ze względu na walory smakowe albo asekurancko dodanie drożdży jakby zakwas nie zadziałał. Generalnie jeżeli używam zakwasu to nie używam drożdży ponieważ zakwas jest zdrowszy. A jak chcę chleb o smaczku zakwasu w pieczywie drożdżowym to dolewam żurku robionego na naturalnych składnikach zamiast dodawania zakwasu.
RomanJ4 Opublikowano 8 Stycznia 2018 Opublikowano 8 Stycznia 2018 U nas zakwas (otrzymany kiedyś od znajomych) stoi do 2 tygodni w lodówce(bez dokarmiania, widocznie niska temperatura spowalnia proces, ale nie dłużej jak 2 tyg. bez dokarmiania), Przed nowym pieczeniem rano wyjmuje się z lodówki, dolewa wody, i dosypuje 2 łyżki mąki pszennej, miesza. Po wymieszaniu wszystkiego odkłada się trochę (słoiczek od dżemu) do lodówki na następny raz. Reszta stoi w temp. pokojowej do wieczora, wieczorem miesza się z 1 kg pszennej mąki + szklanka żytniej (można kombinować skład), ziarenkami dyni, słonecznika, czarnuszki, siemienia lnianego, płatkami owsianymi, otrębami(obojętnie jakimi). Następnie wkłada do foremek wyłożonych uprzednio papierem do pieczenia (by nie przywarł), przykrywa ściereczka lnianą, i tak stoi do rana. Rano do zimnego piekarnika, nastawia temperaturę 200°C, grzałki góra + dół bez termoobiegu, i piecze 1h do 1h10min.. Szybsza wersja na drożdżach.. Zaczyn: 10 dag drożdży(świeże), 2 łyżeczki cukru, 3 łyżeczki mąki pszennej, 1 szklanka wody letniej, wszystko miesza się i czeka na wyrośnięcie 15 minut (w ciepłym pomieszczeniu, kuchni...) Po tym czasie do zaczynu dodajemy: - 1kg maki pszennej, - 3 łyżeczki soli, - 1 szkl. płatków owsianych, - 1 szkl. otrąb pszennych, - 2 łyżki siemienia lnianego, - 4 łyżki ziaren słonecznika, - pestki dyni - w/g uznania, - 1 łyżka czarnuszki - w/g uznania, - 3 szklanki letniej wody, Wszystko wymieszać, odstawić do wyrośnięcia, (na mniej więcej podwójną objętość), w tym czasie 2 foremki (keksówki, jedna większa) nasmarować smalcem, Włożyć ciasto do foremek, nie czekając na wyrośnięcie w foremkach wstawić do zimnego piekarnika, nastawić na 200°C, włączyć na godzinę.. (wcześniej po pół godzinie wyjmowało się na chwilkę i smarowało skórkę olejem dla glancu, potem dalej piekło następne pół godziny, ale zdarzało się że chleb opadał). Bez wyjmowania nie opadł nigdy, a można posmarować na samym końcu przed wyjęciem jeszcze gorący - efekt ten sam. I chyba najprostszy przepis na jasny chleb pszenny (który nie wymaga zagniatania). Chleb jest genialny, niesamowicie chrupiący, dobrze nawodniony – przez co miąższ ma duże dziury, ale przede wszystkim jest po prostu bardzo dobry. Jedynym mankamentem jest konieczność pieczenia chleba w żeliwnym garnku(z pokrywką), a niestety nie każdy nim dysponuje. Polecam zakupić, choćby dla samego tego chleba... Zamiast żeliwnego może też być tak zwany garnek rzymski (ze specjalnej glinki, też z pokrywką, niestety dość drogi. Najlepiej by jego kształt nie był baniasty bo ciężko wyjąć) składniki: 450 g mąki pszennej, najlepiej typ 550, lub taka do pieczenia chleba(kiedyś od młynarza bez tych tam.. "ulepszaczy" ) 1 łyżeczka soli 1 łyżeczka cukru 20 g świeżych drożdży lub 1 łyżeczka suchych drożdży 300 g zimnej wody Dzień przed wypiekiem chleba należy przygotować ciasto. Powinno się je pozostawić w temperaturze pokojowej na 12-18 godzin. Mąkę wymieszać z solą i cukrem. Jeśli dodajemy suszone drożdże – należy je wymieszać razem z mąką. Natomiast jeśli dajemy drożdże świeże – należy je najpierw rozpuścić w 300g zimnej wody, podanej w przepisie. Wodę z drożdżami (jeśli używamy suchych drożdży – to samą wodę) dodajemy do mąki i mieszamy ręką lub łyżką przez ok. 30 sekund. Ciasta nie należy zagniatać !, składniki należy jedynie wymieszać. Ciasto powinno być mocno klejące. Miskę z ciastem przykryć np. folią spożywczą, i pozostawić w temperaturze pokojowej na ok. 12-18 godzin. Po tym czasie ciasto należy przełożyć na dość mocno obsypany mąką blat, złożyć jak kopertę i uformować w kulę. Następnie ciasto przełożyć na wysypaną mąką ściereczkę (tym łączeniem/kopertą do dołu). Ciasto przykryć luźno bokami ściereczki i pozostawić do wyrośnięcia na ok. 30 minut. Ciasto może się nieco rozlać, ale tak ma być. Jak piec... Do pieczenia tego chleba niezbędny jest garnek żeliwny, dowolnego kształtu czy wymiaru. Musi mieć jedynie minimum 24 cm średnicy. Nie musi być okrągły – my pieczemy w owalnej, dość dużej brytfance żeliwnej. Garnek(pusty) z pokrywką należy wstawić do zimnego piekarnika, i nastawić temperaturę 240°C lub 250°C, program grzałek „góra + dół”, bez termoobiegu – garnek musi się nagrzać razem z pokrywką. Nagrzany garnek wyciągnąć ostrożnie z piekarnika, zdjąć pokrywkę, i przełożyć do niego wyrośnięte ciasto. Ciasto przełożyć do garnka łączeniem/kopertą do góry. Nie ma znaczenia, że ciasto będzie dość płaskie – chleb w garnku mocno urośnie. Garnek przykryć pokrywką i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec 30 minut w temperaturze 230°C, następnie ściągnąć pokrywkę, i piec jeszcze ok. 15-20 minut, do czasu gdy chleb się dobrze zrumieni. Chleb jest gotowy, postukany od spodu będzie wydawał głuchy odgłos (co oznacza, że nie ma zakalca). Kroić powinno się dopiero po całkowitym ostudzeniu... ale kto by tam czekał jak zapach aż w nosie wierci.... Tak to wygląda w rzymskim garnku(baniastym)... Przepisy sprawdzone, wielokrotnie spraktykowane.. trzymam kciuki!
RomanJ4 Opublikowano 12 Stycznia 2018 Opublikowano 12 Stycznia 2018 Ostatnie weekendowe wypieki... i coś dla łasuchów...
sebka34 Opublikowano 14 Stycznia 2018 Opublikowano 14 Stycznia 2018 To i ja się pochwalę. Rodzinie zachciało się wędzonej sielawy więc trzeba było zajrzeć do zamrażalnika i wyjąć jedną porcję 2kg wypatroszone i umytej rybki.
jarek996 Opublikowano 16 Stycznia 2018 Opublikowano 16 Stycznia 2018 No to jak ciagniemy watki kulinarne to ja sie tez pochwale ! Co prawda nie "zrobilem" tego sam ( chyba zreszta w Polsce nie wolno ) , ale dostalem od wujka (Slowaka) mojej lubej ( tez zreszta Slowaczka ) . U nich mozna postawic sobie zacier w domu , a pozniej oficjalnie zglosic sie do jednej z setek OFICJALNYCH regionalnych gorzelni i z tego wlasnego zacieru zrobic sobie cos dobrego . W tym przypadku jest to oczywiscie sliwowica , choc wujek Laco ( po naszemu Wladek ) robi tez morelowke , guszkowke i inne wspaniale trunki ( jest tez znakomitym "wedzarzem" wedlin i swojskich kielbas ). Placi sie w gorzelni chyba ok 4 EUR za przerobiony litr trunku. Wchodzi w to drewno na podpalke ( lub prad ) , butelkowanie ITP , a mozna sobie rocznie ( na TZW wlasne potrzebt ) zrobich chyba ponad 100L ( zapytam ILE dokladnie ) . Moc tez sie ustala samemu . Pisze o tym w dziale MOJE INNE HOBBY , bo sliwowice z roznych krajow + czeskie , slowackie ( i czesc niemieckich ) piwa to wlasnie moje INNE hobby !
RomanJ4 Opublikowano 16 Stycznia 2018 Opublikowano 16 Stycznia 2018 Też zacne.. h..hobby... A tak na poważnie, u nas jak w świecie Kononowicza - wszystko jest zakazane, bo "państwo wie lepiej" czego obywatelowi trzeba i w przeciwieństwie do innych krajów obywatela traktuje jak nieodpowiedzialnego smarkacza i potencjalnego przestępcę. A potem się dziwią, że kto tylko może wybiera inny bardziej przyjazny kraj do życia... Jak widać można pogodzić wodę z ogniem, trzeba tylko chcieć i... pozytywnie myśleć, (czego naszym decydentom szczerze życzę) Ech.... http://innpoland.pl/136847,bareja-w-wersji-celno-skarbowej-trzy-lotne-brygady-wpadly-na-lokalny-festiwal-i-zarekwirowaly-kilka-skrzynek-nalewek Można by dla tego naszego "drugiego hobby" podpisać się pod zdaniem jednego z uczestników festiwalu: Takie festiwale powinny być miejscem, gdzie się spotykają ludzie, którzy mają do zaoferowania produkt wytworzony z pasji i serca; ludzie, którzy takie rzeczy doceniają i szanują – kwituje rozgoryczony, jak się można domyślać, wystawca. – Jeśli komuś bardziej smakuje masowa produkcja z akcyzą i paragonem, to niech nie przyjeżdża na takie festiwale, bo i po co.. P.S. Taki wujek to skarb...
jarek996 Opublikowano 16 Stycznia 2018 Opublikowano 16 Stycznia 2018 To prawda ( ze wujek skarb ) ! Umowilem sie z nim , zeby mi postawil MOJ wlasny zacier na ten rok. Chce poleciec do niego jak juz bedzie gotowy ( zacier oczywiscie ) i pojedziemy do gorzelni RAZEM zrobic !!! Wtedy smakuje jeszcze inaczej. Faktycznie tylko raz w zyciu widzialem jak ten wspanialy plyn kapie sobie kap,kap,kap ..... Jadac na rowerze w gorach Maramuresze mijalismy w jakiejs wsi ( jakas dziurawa zwirowa droga ) kilka dziwnych baniakow. Moj koles mijajac je krzyknal ; Ku....a ; OLIWKI ! Ja mu na to ( hamujac przy baniaku ) , ze w Rumunii NIE ma oliwek Stajemy obok i wszystko sie wyjasnia! Trzech gosci w stanie rozkladu ( jeden juz spal ) pedzi sobie w szopie sliwowice ( to byl koniec wrzesnia ) !!! Oczywiscie nas zaprosili na degustacje i po kilku "malych" pojechalismy dalej ...... Fotki ponizej . To prawda ( ze wujek skarb ) ! . Umowilem sie z nim , zeby mi postawil MOJ wlasny zacier na ten rok. Chce poleciec do niego jak juz bedzie gotowy ( zacier oczywiscie ) i pojedziemy do gorzelni RAZEM robic !!! Wtedy smakuje jeszcze inaczej. Faktycznie tylko raz w zyciu widzialem jak ten wspanialy plyn kapie sobie kap,kap,kap ..... Jadac w gorach Maramuresz na rowerze mijalismy w jakiejs wsi ( droga szutrowa ) kilka dziwnych baniakow. Moj koles mijajac je krzyknal ; Ku....a ; OLIWKI ! Ja mu na to ( hamujac przy baniaku ) , ze w Rumunii NIE ma oliwek Stajemy obok i wszystko sie wyjasnia! Trzech gosci w stanie rozkladu ( jeden juz spal ) pedzi sliwowice ( to byl koniec wrzesnia ) !!! Oczywiscie nas zaprosili na degustacje i po kilku "malych" pojechalismy dalej ....... Fotki ponizej .
RomanJ4 Opublikowano 16 Stycznia 2018 Opublikowano 16 Stycznia 2018 U nas w tym roku nie było śliwek... (kwiat wymarzł)
jarek996 Opublikowano 17 Stycznia 2018 Opublikowano 17 Stycznia 2018 To wydarzylo sie co prawda kilka lat temu , ale tam raczej sliwki sa kazdego roku
BRoman Opublikowano 17 Stycznia 2018 Opublikowano 17 Stycznia 2018 Zdjęcia z wnętrza zwiedzanego obiektu są dla mnie niemal tak atrakcyjne jak z muzeum lotnictwa. I ten buchający płomień ! A pijałem słowacką śliwowicę i inne gruszkówki... Na trasie Budapeszt- Kraków w jednej z mijanych wiosek -po lewej stronie drogi człowiek ma budę z napisem " Med". Wszystko jest eco i smaczne .Płyny też .. ale to było z zaplecza.
jarek996 Opublikowano 17 Stycznia 2018 Opublikowano 17 Stycznia 2018 Nie wypadalo mi robic zdjecia glownego technologa Spal na lawce , choc byla to moze dopiero 12 godzina . My dojechalismy tutaj juz z niezlym szmerkiem , bo Panstwo u ktorych spalismy ( w Baia Mare ) dali nam takie sniadanie i popitke , ze nas lekko scielo z rana ! W gorzelni ( moze z 25 km od Baia Mare ) poprawilismy i reszta dnia nie byla najlzejsza ( a zaczynaly sie gory + upal ok. 30 stopni - koniec wrzesnia !!! ) . Ratowalismy sie reszte dnia rumunskimi piwami w kazdej napotkanej wsi ........
Rekomendowane odpowiedzi