Skocz do zawartości

Moje inne hobby, smacznego ;-)


TeBe
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

na ich samodzielny wypiek moga sobie pozwolic raczej ludzie zwiazani zawodowo z wlasnym domem,

Wcale nie, wątpię by większość piszących w tym temacie zawodowo związana była z domem, To takie samo zajęcie jak modelarstwo - potrzebuje tylko trochę wolnego czasu, chęci, i... odwagi... bo przecież to żadna "czarna magią" jak się na początku może komu wydawać... W dodatku jeszcze dzisiaj, kiedy z nabyciem adekwatnej wiedzy i środków nie ma żadnych problemów... No jasne, że w hotelu byłoby trudno chleb upiec, ale już w wynajętej kwaterze (byle by z jakim piekarnikiem).... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcale nie, wątpię by większość piszących w tym temacie zawodowo związana była z domem, To takie samo zajęcie jak modelarstwo - potrzebuje tylko trochę wolnego czasu, chęci, i... odwagi... bo przecież to żadna "czarna magią" jak się na początku może komu wydawać... W dodatku jeszcze dzisiaj, kiedy z nabyciem adekwatnej wiedzy i środków nie ma żadnych problemów... No jasne, że w hotelu byłoby trudno chleb upiec, ale już w wynajętej kwaterze (byle by z jakim piekarnikiem).... ;)

 

Ale chyba tez nie twierdzisz, ze piszacy tutaj wedruja do "osobnie postawionych gdzies przy strumyku małych budyneczków, gdzie znajduje się wspólny dla wszystkich piec chlebowy". Akurat do tego odnosila sie moja odpowiedz. Zdaje sie, ze powinienem byl ja dokladniej sformulowac.

 

Jesli chodzi o chleb z domowego piekarnika, owszem, nie przecze. Jednak my (zona i ja) chyba geniuszami w tej dziedzinie nie jestesmy, a i (a moze wlasnie dlatego) ze wzgledow zawodowych wolnego czasu mamy malo, wiec pomimo kilku prob w przeszlosci trudno sie nam przekonac do regularnego wyrobu chleba we wlasnym zakresie. Do domu wracamy zwykle nie wczesniej, jak o dziewietnastej, czesto duzo pozniej, wiec noca sie juz nie chce. Probowalismy z wygody automatem - ten wszystko robi sam, ale to nie to. Swiezy chleb nie jest zly, jednak tez nie wywolujacy zachwycenia - wedlug mnie za malo chrupiacy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, mimo, że nie tak dużym, ale jednak jakimś wolnym czasem do takiego pieczenia dysponować trzeba, a jak człowiek padnięty to o czym innym marzy...

Ja jednak Was namawiam jeśli tylko będziecie mieli trochę swobodnego czasu i sił na spróbowanie tego z ostatniego mojego przepisu, Roboty naprawdę nie aż tak dużo, receptura nie jest jakaś krytyczna żeby miał nie wyjść(w razie czego służę radą), a smak....  cóż, myślę, że jak raz spróbujecie to i Wam się spodoba... Trzymam kciuki !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety, ten nieszczesny brak czasu. Zeby tak ze dwa albo trzy zycia miec do dyspozycji, moze by wowczas na wszystko wystarczylo, bo zainteresowan mnostwo.

 

Teraz na dodatek musimy ponownie "studiowac" - dla odmiany razem z naszym synem. Jako kierunek wybral sobie informatyke budowy maszyn, kierunek trudny, wiec koncentruje sie wylacznie na nauce, bo odsetek niezdajacych w przedmiotach glownych siega 70-80%. Sila rzeczy, dbalosc o jego "bude" spada na nasze rece. No i modelarstwo nie jest moim jedynym zajeciem. Sporo fotografuje, chociaz odbywa sie to nie calkiem poza zawodowo, traktuje to zajecie bardziej jako zamilowanie. A z kolei od wiosny do jesieni na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa sie motocykl. Taki ze mnie niespokojny duch...

 

Ale nie o tym mialo byc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli prawdziwy Człowiek Renesansu, gratuluję !

Każde hobby czy zamiłowanie jakie by nie było (chyba, że do rzeczy kompletnie nagannych ;) ) godne jest podziwu i jego autorowi należy się uznanie.

Przynajmniej ja tak uważam, i chyba nie będę całkiem odosobniony w tej kwestii...

P.S. A temu młodemu człowiekowi gratuluję odwagi podjęcia trudnej decyzji o drodze nie na skróty (jak niestety robi wielu młodych dzisiaj :( ) i trzymam za niego kciuki ! Szacunek!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje. Odnosnie hobby i zamilowan tez tak uwazam, dlatego slowa uznania i podziwu kieruje z powrotem. Bezsprzecznie kazdy z tutaj zagladajacych na nie zasluguje.

Fakt, ten nasz mlody czlowiek ciezko pracuje na swoja przyszlosc i niezwykle nas to cieszy, bo latwych pokus w dzisiejszych czasach jest wiele. Znacznie wiecej, anizeli w naszej mlodosci, wiec dzisiejsza mlodziez nie ma latwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

 

Za to drugi raz w wątku pochwale się sushi :) Zakochałem się w tym żarciu.

 

 

Ja tez, juz bardzo dawno temu.  Wkrotce lecimy z zona na wakacje na Tasmania.  A tam "owoce morza" - ryby, krewetki, osmiornice, calamari etc to podstawa!  No i czerwone wino.  Wiem, wiem kiedys sie mowilo, ze do ryb tylko biale wino ale teraz sie zmienilo, jak kto lubi  ^_^ .

 

 

 

W życiu bym chyba tego nie ruszył :)...

 

 

A moze sprobuj, najgorzej to pierwszy raz :D ..

 

Podstawa oczywiscie jest aby ryby byly swieze, szczegolnie jesli sa surowe.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu bym chyba tego nie ruszył :)...

 

Ja raczej tez nie, ale nie ze wzgledu na sama potrawe.

 

 

Podstawa oczywiscie jest aby ryby byly swieze, szczegolnie jesli sa surowe.

I wlasnie w tym rzecz - surowa, swieza, smaczna, ale wymietolona paluchami ryba wedruje potem do ust innych ludzi. Mnie sie robi nieswojo, jak to na zdjeciu, w powiekszeniu widze. Na cos takiego mam zbyt bujna wyobraznie. Inna sprawa, ze na zdjeciach potraw nie powinno sie pokazywac paluchow "kucharza" w ogromnym powiekszeniu. Chyba, ze ten ostatni pomyslal o nalozeniu rekawiczek jendorazowych.

 

W przypadku przygotowania potraw, ktore trafiaja potem w taki czy inny sposob do wysokiej temperatury, rzecz ma sie zupelnie inaczej. Ale przy sushi?

 

Wiem, ze sushi tradycyjnie je sie przede wszystkim palcami. Ale wowczas to moje palce i wiem, ze je porzadnie umylem przed jedzeniem. A co nimi robil "kucharz" zanim chwycil rybe, tego nigdy nie bede wiedzial. Moze przedtem poprawil sobie wlosy, a moze go gdzies zaswedzialo i musial sie podrapac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja raczej tez nie, ale nie ze wzgledu na sama potrawe.

 

 

I wlasnie w tym rzecz - surowa, swieza, smaczna, ale wymietolona paluchami ryba wedruje potem do ust innych ludzi. Mnie sie robi nieswojo, jak to na zdjeciu, w powiekszeniu widze. Na cos takiego mam zbyt bujna wyobraznie. Inna sprawa, ze na zdjeciach potraw nie powinno sie pokazywac paluchow "kucharza" w ogromnym powiekszeniu. Chyba, ze ten ostatni pomyslal o nalozeniu rekawiczek jendorazowych.

 

W przypadku przygotowania potraw, ktore trafiaja potem w taki czy inny sposob do wysokiej temperatury, rzecz ma sie zupelnie inaczej. Ale przy sushi?

 

Wiem, ze sushi tradycyjnie je sie przede wszystkim palcami. Ale wowczas to moje palce i wiem, ze je porzadnie umylem przed jedzeniem. A co nimi robil "kucharz" zanim chwycil rybe, tego nigdy nie bede wiedzial. Moze przedtem poprawil sobie wlosy, a moze go gdzies zaswedzialo i musial sie podrapac...

:D 

:D
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A co nimi robil "kucharz" zanim chwycil rybe, tego nigdy nie bede wiedzial. Moze przedtem poprawil sobie wlosy, a moze go gdzies zaswedzialo i musial sie podrapac...

Obawiam się, że gdybyś pod takim kątem brał pod uwagę i inne produkty to umarłbyś z głodu...  ;) 

 

Kelner do gościa restauracji:

-  "Jak smakuje Panu nasza grochówka?" -

Na co gość z przekąsem: 

- "Ee, no d... nie urywa..! " -

Kelner:

- " Cierpliwości.." - :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że gdybyś pod takim kątem brał pod uwagę i inne produkty to umarłbyś z głodu...  ;)

 

Nie sadze. Jak juz wyzej napisalem, jesli potrawa ma potem zostac w taki czy inny sposob poddana dzialaniu wysokiej temperatury (gotowanie, pieczenie, wedzenie, grillowanie, czy co tam jeszcze), nie widze tego krytycznie. Ale w przypadku sushi, chodzi o potrawy, ktore niejako wedruja bezposrednio z reki kucharza do ust gosci. To jednak nie to samo.

 

Jestem tez w stanie zrozumiec, ze w Polsce, w czasach, kiedy w handlu nie bylo rekawiczek jednorazowych (tak na prawde, to one zawsze byly, chocby w sklepach Cezalu - wiem, bo moja mama ich uzywala), troche inne byly zwaczaje. Tyle, ze nie przypominam sobie, by wowczas kto sushi jadal. Ale teraz? Jaki problem zalozyc na rece jednorazowe rekawiczki? Szczegolnie, jesli chodzi o wrazliwa na byle co, surowa rybe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwłaszcza wędzenie na zimno tak zabija paciorkowce jak nie wiem co. Mycie wędlin w detergentach żeby przedłużyć im przydatność i sprzedać i tego typu procedery to są już OK ale jak kucharz, który jest badany praktycznie raz w miesiącu a do tego robi to w rękawiczkach to już jest nie halo. Cóż ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

większość osób nie myje rąk po skorzystaniu z toalety publicznej, wielu lekarzy nie dezynfekuje rąk przy wchodzeniu I wychodzeniu z sali intensywnej terapii (ciężkie przypadki pacjentów i po operacjach) a Wy się dziwicie, że kucharze nie chcą sobie niszczyć skóry mydłem.  Przykre, tragiczne ale prawdziwe niestety.       Z zazdrością oglądam filmiki stree food z Japoni, gdzie ulicznik kucharze noszą maseczki na twarzy itp.

 

Sushi w własnym wykonaniu popieram. Jeżeli ma byc podane komuś spoza rodziny to tylko łapkami po umyciu mydełkiem antybakteryjnym a najlepiej dezynfekcja spirytusikiem :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.