



-
Postów
1 737 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
13
Treść opublikowana przez Vesla
-
Tym żyroskopem jest Twój błędnik. Na początku to jest trochę przerażające i człowiek nie wie czym ruszyć aby uzyskać zaplanowany efekt. Dlatego też podchodzi się do nauki sterowania po kolei. Najpierw operujesz tylko drążkiem później orczykiem następnie dźwignią aby w efekcie końcowym poskładać to razem i sterować. :-)
-
Postaram się wytłumaczyć to na przykładzie Mi-2 który dane mi było ujeżdżać. Sterowanie śmigłowcem odbywa się poprzez, drążek sterowy (sterownicę), orczyk oraz dźwignię skoku ogólnego i mocy. Jak to wygląda w praktyce? Drążek sterowy odpowiada za pochylenie śmigłowca w osi przód/tył, lewo/prawo. Drążkiem kontrolujemy odchylenie płaszczyzny wirnika nośnego od poziomu. Składowa wypadkowych sił aerodynamicznych spowoduje poruszanie się śmigłowca. Drążek obsługujemy prawą ręką. Orczykiem kontrolujemy śmigło sterujące (wirnik ogonowy). Ma ono za zadanie przeciwdziałać momentowi obrotowemu powstającemu od wirnika. Zmniejszając lub zwiększając skok śmigieł wirnika ogonowego, powodujemy obrót śmigłowca o osi pionowej. Orczykiem sterujemy stopami. Dźwignia sterowania ogólnego - Dźwignią tą kontrolujesz siłę nośną na wirniku ogólnym. W śmigłowcu MI-2 podnosząc lub opuszczając dźwignię zmieniasz skok łopat wirnika a dzięki temu wpływasz na zmianę siły nośnej wirnika. Należy pamiętać, że prędkość obrotowa wirnika nie może ulec zmianie a zmieniając kąt natarcia wrastają lub maleją opory. W chwili zmiany skoku łopat wirnika automatyka śmigłowca zmniejsza lub zwiększa moc przekazywaną z zespołu napędowego na wirnik w celu utrzymania nakazanych obrotów wirnika. Stąd nazwa dźwigni - dźwignia skoku ogólnego i mocy. Obracając rączką dźwigni ustawiałeś moc na zespole napędowym. Jakkolwiek nie przestawiasz tego w locie bo jak już wspomniałem steruje tym automatyka. Dźwignia ta znajduje się z lewej strony fotela i obsługuje się ją lewą ręką. Przypomina trochę dźwignię hamulca ręcznego w samochodzie. Szukałem zdjęcia kokpitu Mi-2 gdzie widoczne byłyby wszystkie dźwignie sterujące. Niestety nie znalazłem :-( Znalazłem zdjęcie kokpitu Mi-14, jest on bardzo podobny do Mi-2 (ta sama rodzina śmigłowców) Co do pilotażu śmigłowca, twoim zadaniem jest kontrolować wszystkie trzy elementu sterujące równocześnie. To jak jazda na rowerze z równoczesnym żonglowaniem i masowaniem się po brzuchu. Ale jest możliwe :-)
-
Dziękuję za uznanie. Czekam na dobrą pogodę i lepsze śmigło 9x4. Pewnie w tym czasie częściowo go pomaluję.
-
Spoko, ja też swoje buduję "na kolanie", po prostu potrzebujesz czasu żeby wyćwiczyć kolana :-) Czekamy na film z oblotu.
-
Zdjęcie ślubne :-) dobre. Dziękuję za komplementu, rysować coś tam umiem a z rzeźbieniem w drewnie i malowaniem figurek to moje pierwsze wprawki. Kolejni piloci powinni być lepiej wykonani. Co do oblotu to wykonam po pierwszym malowaniu podkładem. A może pójdę po całości i oblatam skończonego. Zawsze to kraksa ładniej wygląda :-) Poprawiłem pilotów. Gogle zrobione z czarnego kartonu :-) Pasują świetnie i fajnie kontrastują z resztą ubioru. Piloci mają namalowane od nowa facjaty. Teraz tylko polakierować matem w spray'u i do kabiny. Pierwszy pilot. Nawigator.
-
Fajne, czekam na film i transmisje :-) Powodzenia.
-
Samolot ma już poprawiony koziołek i czeka na malowanie. Wykonam je w weekend jak będę miał dłuższą chwilę wolną. W między czasie "przyjechali" piloci. :-) Pierwsza przymiarka do kabiny. Pasują :-) Piloci zostali wystrugani ze sklejonych ze sobą kilku płytek balsy. Niestety pierwsze malowanie i wyszły maszkarony :-) Oczy tragiczne, trzeba poprawić. :-) Malowane gwaszami. Piloci weszli na warsztat. Zamalowałem twarze i namalowałem kreski białek oczu (namalowałem korektorem), następnie cienkim Pentelem do kaligrafii i rysowania komiksów zaznaczyłem kreski brwi, powieki górnej, tęczówkę i usta. To wystarczy. Troszkę mi drgnęła ręka. Cienie i brud (ze spalin) na twarze, nałożyłem markerami do cieni. Oto cały warsztat. Możliwe, że jeszcze wrócę do poprawienia twarzy. Zobaczymy. Kolejny krok to ubrania dla naszych pilotów :-) Tutaj w sukurs przyszedł mi szary papier pakowy nakładany przy pomocy PVA (Vikol) rozrobionego z wodą 50/50. Wycinałem szablony, moczyłem papier klejem i nakładałem. Szalki zrobione z papierowego ręcznika. Gdy klej już wysechł, przyszła pora na malowanie gwaszami. Pentelem nałożyłem kreski krawędzi i detale. Cienie to ponownie markery. Masa obu pilotów (razem) 3g Ma ktoś może jakiś patent jak zrobić gogle?
-
Nieuport 17 Flyboys Blaine Rawlings by przemo ... czyli próba walki na froncie WWI
Vesla odpowiedział(a) na przemo temat w Modele średniej wielkości
Odzew? Tu chyba połowa forum Ci kibicuje :-) Tylko jak przestawiłeś skrzydła to teraz nie ruszaj sterów wysokości. :-) Zmieniaj albo jedno albo drugie :-) Czekamy na oblot. Postaraj się jakoś to filmować.- 323 odpowiedzi
-
- Nieuport 17
- bohaterska eskadara
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nieuport 17 Flyboys Blaine Rawlings by przemo ... czyli próba walki na froncie WWI
Vesla odpowiedział(a) na przemo temat w Modele średniej wielkości
Nie wiem czy przeoczyłem, ale nie pamiętam czy jest jeszcze możliwość zmiany kąta zaklinowania steru wysokości? Wspomniałeś, że dolne skrzydła zaklinowałeś na amen :-) To możesz jeszcze ratować się kątem zaklinowania sterów wysokości zwiększając o 1-2 stopnie. Chyba, że źle zrozumiałem książkę Pan Shiera, ale wtedy proszę poprawcie mnie.- 323 odpowiedzi
-
- Nieuport 17
- bohaterska eskadara
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
I mnie nie przypadł do gustu wirnik dwu łopatowy. Mi-24 musi mieć 5-cio łopatowy. Za dzieciaka pamiętam eskadry po 5 - 6 maszyn tego typu w szyku ma małej wysokości. Robiły wrażenie.
-
Nieuport 17 Flyboys Blaine Rawlings by przemo ... czyli próba walki na froncie WWI
Vesla odpowiedział(a) na przemo temat w Modele średniej wielkości
I nie składaj rękawicy. Po piątym oblocie zrób szósty itd. Nie ma co odstawiać na półkę.- 323 odpowiedzi
-
- Nieuport 17
- bohaterska eskadara
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Bartku postaram się, weathering standardowo robiłem na modelach redukcyjnych nie widzę powodu żeby nie było go i na tym samolocie :-) Koziołka musiałem zdemontować, niestety. Widać wczoraj byłem bardzo zmęczony i nie zauważyłem, że przykleiłem go do kabiny (tak jak powinno być), ale kabina jest ZDEJMOWANA! Rano jak wstałem to na szybko zerwałem koziołka i zaszpachlowałem otwory. Wieczorem przyczepię go do maski silnika. Kolejne małe odstępstwo od oryginału.
-
Dzisiaj przybyły kolejne dwa ozdobne elementy. Zastrzały... oraz kolektory na silniku wraz z koziołkiem podtrzymującym komin. Zdaję sobie sprawę z tego, że elementy te mogę utracić przy pierwszym lepszym lądowaniu, ale się tym nie przejmuję. Będę naprawiał :-) Wygląda na to, że kolejny etap to będzie malowanie.
-
To tak jak ja nad swoim PWS. Tak na marginesie to Jacek ma rację. Ogranicz to zielone paskudztwo. Kruszy się i łamie przy byle nagięciu. Zrobiłem z niego dwa samoloty. Nadal czekaja na oblot a już widzę, że materiał kiepski.
-
Śliczny, gratulacje!
-
Tempo prac spada w chwili gdy zbliżam się do końca. Chcę ten model zrobić jako pseudo makietę co oznacza, że muszę zrobić wiele detali. Dzisiaj cztery z nich. Relingi ułatwiające wejście do kabiny wykonane z aluminiowej rurki. W tyle kadłuba widać prowadnice linek sterowych. Takie miał oryginał. Samych linek nie robię mam popychacze. :-) Silnik już zamontowany. Kolektory silnika. Jak wyschnie klej zamontuję je na silniku i dodam "koziołka" który utrzymywał wydech w pionie. Planuję zrobić go tak żeby działał jako zabezpieczenie w przypadku kapotażu. Na tym ładnym modelu redukcyjnym wykonanym przez KayFranz (http://www.konradus.com/forum/read.php?f=1&i=174023&t=174023&page=1) widać jak to było zbudowane.
-
Super. Świetny prezent. Ja to mogę otworzyć w Inkscape. Taka alternatywa dla Corela tylko za darmo. Trochę słabsza niż Corel ale nadal bardzo przydatna. A ja jestem w rozterce. Chciałbym zrobić malowanie z Challenge 1930 ale wtedy samolot nie miał owiewek za kabiną i kwadratowej szyby. Elementy te bardzo mi się podobają. Mieszając te elementy popełnię gafę. Muszę się na coś zdecydować. :'( Szablony do malowania przygotowane. Jutro je wydrukuję i będą czekać na malowanie.
-
Dziękuję Marcinie. Budowałem tą starą wersję kartonówki i byłem przekonany, że to nadal ta sama tylko model został waloryzowany. Ta kartonówka jest faktycznie poprawiona jeżeli chodzi o malowanie. Będę się na niej wzorował robiąc malowanie mojego PWS. Kurcze jak mnie weźmie to może wybuduję i kartonówkę :-) W ogóle na stronie konradus-a jest kilka ładnych polskich awionetek z lat 20-30. Tak, wiem awionetka to stara nazwa, ale tak się w tym czasie nazywało małe samoloty.
-
Dziękuję Marcinie, od tej kartonówki zaczęła się moja sympatia do tego samolotu :-) Zostaje mi zrobić takie malowanie jak na kartoniaku. Zresztą to jeszcze przede mną może do tego czasu coś znajdę. Dzisiaj niewiele. Powoli robię wykończeniówkę, detale zajmują najwięcej czasu. Na pierwszy rzut poszła klapka zamykająca pakiet. Konstrukcja prosta, dwie płytki depronu 3mm i trochę balsy, uchwyt do otwierania z dratwy a podkładki żeby magnesy wklejone w kadłub miały za co złapać. Zamykanie odbywa się poprzez wsuniecie tylnej części i dopasowanie reszty. Kolejnym elementem była pokrywa górna kabiny. Tak to wygląda na modelu. Kabinę wyposażę po pomalowaniu modelu. Przygotowałem też bloki depronu (kilka warstw sklejonych razem), na owiewki zagłówków i silnik. Ale szlifowanie odłożyłem na jutro aż dobrze wyschną.
-
Zważywszy, że był tylko jeden egzemplarz to dużego wyboru nie mam. :-) Ale co ciekawe miał cztery malowania. 1- 3 Krajowy Konkurs Awionetek 1930 2 - 3 Challenge International de Tourisme 1930 3 - wersja trzecia 1932 4 - wersja czwarta 1932 Mnie interesuje w malowaniu z zawodów Challenge 1930 Muszę tylko zdecydować się co zrobić z kominem rury wydechowej. Ciekawie wygląda, ale pierwszy kapotaż i będę musiał wzywać kominiarza a właściwie zduna do wybudowania kolejnego :-). Na zawodach w 1930 komin był, zmiana nastąpiła na jesieni 1930, poprowadzili go wzdłuż kadłuba w dół. Ciekawe czy latał jeszcze ze znakami z Challenge i nową rurą na masce? To byłby wygodny kompromis. Szukam poniższej planszy w wysokiej rozdzielczości. Wie ktoś może gdzie to znaleźć? W jakim wydawnictwie się pojawiła? Mógłbym wtedy to zakupić (np. allegro) Przebudowana rura wydechowa. Żałuję, że musiałem zmienić smukłość dziobu żeby mieć miejsce na silnik. No ale trudno. Kolejny kompromis. W większej skali więcej miejsca ale i masa rośnie.
-
Kurcze, żaglowce budowałem to i takie koło trzasnę :-) Wygląda jakby wewnątrz była tarcza z plastikowej płytki i pewnie obszył ją dratwą (szprychami) a następnie nakleił balsowe krążki jako opony. No i jeszcze oś, z czego ona jest? Pewnie toczona z jakiegoś ustrojstwa :-) Tak jak Tomaszu piszesz :-0 Ale poczekajmy na to co powie Rafał.
-
Nieuport 17 Flyboys Blaine Rawlings by przemo ... czyli próba walki na froncie WWI
Vesla odpowiedział(a) na przemo temat w Modele średniej wielkości
Nie ma się co łamać z tą maską :-) Już i tak wygląda świetnie :-) Tak wiedziałem, że przemalowana. I tak wygląda świetnie.- 323 odpowiedzi
-
- Nieuport 17
- bohaterska eskadara
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak zrobiłeś takie ładne koło w stylu retro?
-
Roman - ta książka jest świetna. Musze ją sobie przywieźć przy następnej wizycie w kraju nad Wisłą.
-
Witajcie ponownie! Dziękuję za wszystkie rady. Nie będę oklejał tylko pomaluję całość. Zbyszku - kolejne modele będą większe ale nie wiem czy będę budował samoloty o rozpiętości 1500mm. Mam małe mieszkanie i żona by mnie zabiła za takie kolosy wiszące w sypialni. :-) Chyba, że uda się ją przekonać. Piotrze - małe jest piękne :-) Przemku - krawędzi nie wzmocnię, inny profil niż kfm. Oglądałem Twoje myśliwce, świetne!! Mam nadzieję, że na mojej PWS uda mi się uzyskać podobne malowanie i linie podziału. Na dzisiaj trochę zmian, krok w tył i do przodu. Krokiem w tył jest zmiana dziobu i maski silnika z depronowych na wykonane z balsy. Dlaczego w tył? Bo musiałem to wykonać ponownie. :-) Dziób wykonałem podobną metodą jak wcześniej tylko z dwóch płytek balsowych. Maskę silnika zamocowałem na magnes i trzy wkręty. Usunąłem krzyżowe wzmocnienie w górnej części żeby mieć łatwy dostęp do silnika. Inaczej nie udałoby mi się przykręcić adaptera śmigła. Od dołu zabudowałem wlot powietrza do chłodzenia. Pierwotnie adapter miał taki kołpak ale zmieniłem go na nakrętkę, jest bardziej podobny do oryginału. Rozpocząłem też budowę kabiny. Kabina jest wsuwana w kadłub i zaczepiana na magnes. Konstrukcją przypomina pudełko :-) Wzmocnione listwami z balsy. Magnes zaczepia się na wklejoną podkładkę. Widać brak wzmocnień krzyżowych nad sinikiem. Samo mocowanie kabiny odbywa się dwuetapowo, najpierw wsuwam tylne języczki a następnie dopycham kabinkę. To na dzisiaj tyle. Jutro jak się uda skończę konstrukcję kabiny i resztę detali. Kabinę będę wyposażać po pomalowaniu całości.