Skocz do zawartości

MareX

Modelarz
  • Postów

    2 256
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez MareX

  1. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    A więc wiele wody upłynęło w mojej rzeczce, bobry dorobiły się młodego, ale miasto poprzez wynajętą firmą domku je pozbawiło i już woda znowu płynie wartko i raźnie, jak nie przymierzając ta w WC - kwadrans znanego celebryty i nie tylko... W moim temacie natomiast nic, ale to nic się nie działo, aż jakiś tydzień temu zacząłem znowu chodzić wokół leżącego sobie kadłuba i w końcu mnie wzięło. Najpierw podoklejałem przekątne kołeczki z boków kadłuba za kabiną, bo jakiś bez nich wydawał mi się mało solidny i konstrukcyjnie słaby. Następnie była próba zrobienia podwozia, ale już takiego zgodnego z oryginałem i zasadami sztuki amortyzacji sznurami gumowymi. Zrobiłem sobie odpowiednik tej części kadłuba, gdzie będzie ono mocowane , pobrałem pręt i zacząłem go giąć , w imadle i przy pomocy solidnego młotka. Ta metalowa /prętowa/ konstrukcja składa się z dwóch części, które muszą do siebie wzajemnie pasować. Pierwszą część nawet ugiąłem, ale już wydawała m się zbyt solidna. Zacząłem giąć drugą i prawie pod koniec "wzięło" i się pręt ukruszył. Wtedy też , lekko wzruszony, wziąłem suwmiarkę , pomierzyłem "fi" i wyszło mi, że zamiast pręta 3 mm, zastosowałem sobie 4 mm. Drugi raz giąłem już właściwe pręty, ale co się przy ten "nagłówkowałem" to moje. Bo nie chodzi tu o proste "rąbanie" młotkiem, ale ugięcie pręta pod właściwym kątem i we właściwej płaszczyźnie. A przyznając się bez żadnych "środków bezpośredniego przymusu", geometria, szczególnie ta przestrzenna, w szkole średniej do moich ulubionych raczej nie należała i właśnie te płaszczyzny się przecinające wzajemnie i kąty między nimi, które trzeba było jeszcze obliczyć wg jakichś tam wzorów, były po prostu zbyt trudne do pojęcia w moim prostackim rozumku. I tak pewnie zostało, ale tym razem przygotowałem też sobie szablony ze sklejki i wg nich giąłem i jakoś poszło. Teraz spróbuje wstawić dwie fotki, co wg Kolegi Admina i chyba Sławka jest tu na forum trywialnie proste, ale ja to robiłem do tej pory korzystając z "innego wynalazku" pt."Imagine shock", czy jakoś tak. A więc próbuję...
  2. MareX

    I 16 rata

    Chyba Arku cała tajemnica tkwi właśnie w tym kącie wyprzedzenia, co na pierwszej fotce pokazał Lucjan. Ja podobny zgryz z płaszczyznami i kątami miałem przy gięciu podwozia do mego F- VII, ale o tym już w moim temacie. Wesołych, spokojnych i zdrowych świąt, dla Ciebie i Twoich najbliższych.
  3. I ewentualnie literki rejestracji od spodu także, bo po to też one są, aby "życzliwi" widzieli kto leci "piracąc" i mogli donieść, gdzie trzeba... Mówię oczywiście o oryginale.
  4. MareX

    I 16 rata

    Wnika, nie wnika... Ważne, że nie spożywa.
  5. MareX

    I 16 rata

    I tu się chyba z Tobą Sławku niezbyt zgodzę, bo też i w każdym z tych płynów jest chyba nieco inny skład chemiczny, a płyn do spryskiwaczy, to co wytwórca, to zupełnie inny skład. Ja nie pijam tychże, ale gdyby spytać 'koneserów", to też z całą pewnością by to potwierdzili.. Ponoć najlepszy do gięcia balsy jest amoniak i nawet próbowałem kupić to świństwo w aptece, ale ponoć nie mieli. Do składnicy odczynników nie chciało mi się jechać, bo teraz przenieśli ją daleko na "perypetie" miasteczka i trzeba by się jeszcze przy zakupie podpierać jakimiś zaświadczeniami o niezbędności do produkcji, itd. Tak było zresztą przy zakupie metanolu, eteru czy collodium. Ostatnio giąłem "na czysta wodę" i też się "wygło". Na załączonych fotkach, doskonale widać, że Tobie też się "wygło", ale głównie wzdłuż równoległych rureczek strukturalnych, natomiast w poprzek ich, tak ino, ino, i o tym pisał Kolega, że jednak nie da się symetrycznie giąć balsy wokół sfery. Taka powierzchnia gięta wokół sfery MUSI gdzieś się naciągać, a gdzieś scieśniać i tu, na Twoim przykładzie doskonale to widać. Minimalnie się rozciąga w poprzek rurek, a wzdłuż nich - bez żadnego problemu. Więc w sumie - sfera to żadna i moim zdaniem racje miał Arek, oklejając kadłub tak, jak to zrobił, bo i prościej i bez nerwów i efekt końcowy i tak będzie zadowalający.
  6. MareX

    Czerwone Ogony

    Bardzo jestem ciekaw, co w tym arcygniocie było ciekawego? W programie TV widziałem ocenę dwóch gwiazdek, więc za wiele się nie spodziewałem, ale to co zobaczyłem , zupełnie mnie załamało. I nie o treści lotnicze nawet mi chodzi, ale o ten sentymentalizm, hurrapatriotyzm w rasistowskiej rzeczywistości, czy wreszcie miłość od "pierwszego wejrzenia" pod bacznym okiem "Matki-Włoszki". Telewizor wyłączyłem, kiedy po "udanym lądowaniu" z kabiną pełną paliwa, pilot przeżył i będąc kompletnie poparzonym, miał z tego wyjść wg zapewnienia dowódcy. Zabrałem się za lekturę gazety i jakoś doszedłem do siebie...
  7. Co piękne, to i zawsze pięknie lata.
  8. Czesiu! Jeszcze tylko zastrzały na czerwono!
  9. Jakie tam drewniane??? Amelinowe, czy jakoś tak to było...
  10. Heniu! Nie mam nic przeciwko Afrykańczykom, ale czy tacy kiedykolwiek latali na P 11-ce?
  11. MareX

    IS-3 ABC

    Brawo, Mirku! Aż by się chciało polecieć takim prawdziwym.... Tak z gum, ze zbocza Żaru albo Bezmiechowej. Osobiście znam człowieka -stolarza, który umie jeszcze robić takie drewniane "ptaszki" i ten szybowiec też by mógł zbudować. Ba, sądzę, że Mirek gdyby miał możliwości, czas i "kaskę" też by coś takiego do osobistego polatania zbudował. Kurcze- blade, a pomyśleć , że jeszcze ok.55-60 lat temu latanie na szybowcach było takie proste i praktycznie dla każdego chętnego dostępne. I zupełnie za darmo... Cieszę się Mirku, że moje fotki faktycznie Ci się przydały. Czekam na relację z lotów tym pięknym modelem.
  12. I bardzo słuszna uwaga Arka. Gdybyś chciał Heniu wiedzieć , jak te strzelby w oryginale wyglądały to tu masz fotkę:
  13. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Też jestem ciekaw...
  14. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    No i zrobiła się wiosna, a może nawet już lato, gdyż wczoraj w autku termometr przy jezdni pokazywał mi 24oC . Roboty zawodowej sporo, prace przy modelu zupełnie ustały, ale za to wczoraj dotarła do mnie zza Kanału gazetka, która bardzo mnie ucieszyła. Taka ci ona z okładki: a w środku to, co mnie aktualnie cały czas podnieca, w b. pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tak to się ma: Prawda, że piękniusi? Małe toto, zaledwie 1 :6 i do tego na prąd lata, ale co mi tam. śliczności! W środku gazety takie strony: już w trakcie sklejania, z oferowanego zestawu przyciętych deseczek, co widać po prawej. A tak już po sklejeniu, przed pokryciem i kawałek planów , które można sobie też kupić "solo" bez deseczek: Dalej historia tej maszyny na starych fotkach: i kilka z możliwych wzorów malowania. W tym jedno z naszych, Wszystko to utwierdza mnie w przekonaniu, że jest więcej takich wielbicieli "prawdziwych samolotów" i nie tylko mnie się one podobają. A i gazetka też fajna, bo w każdym numerze wiele ciekawostek, porad i fotek. To tyle "tą razą".
  15. MareX

    Modelarze Kim-Dzong-Ila

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/51,114871,15726192.html?i=2 Prawda, że fajne modeliki? Może to nasz stary znajomy modelarz, piszący kiedyś na forum z tego kraju już do takiej "perfidii" doszedł i takie modele dla Kima buduje? Tak, czy inaczej , postęp jest widoczny i nie są to już szybowce zbudowane z szyby.
  16. Jak coś ładne , to i ładnie lata. Ale głos tego silnika jakoś mało mnie przekonuje...Może to wina tłumika?
  17. Czyli trzeba "na oko"... W MLP jest P-11, ale jej kolor tez jest chyba mało o oryginalny. Ten model na fotce pchany za ogon oraz ten z fotki powyżej mi także kolorystycznie najbardziej odpowiladaja. Ale to juz rzecz gustu...
  18. Irku! Tak dla "naprzykładu": tu masz fragment zielonych kolorów z palety RAL i bądź tak dobry i podaj mi w jaki sposób miałbym sobie dobrać właściwy kolor nie mając żadnego punktu odniesienia? Gdyby Heniu miał np. kawałek oryginalnego poszycia z P-11, to przykładając go do tej palety, miałby szansę dobrać coś zbliżonego. Nie mając wzorca, można sobie "gdybać" do woli i dobierać kolor "na oko", ale wiadomo, że na oko, to chłop w szpitalu umarł... Stąd bardzo zasadne pytanie Henia, o jakiś kolor z Humbrola czy Pectry najbardziej zbliżony do oryginalnego kolory P-11tki. Mając taki kolor, może z nim iść do mieszalni i tak mu zrobią taki sam i wtedy może malować swoją "zabaweczkę".
  19. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Wszyscy budowniczowie pędzą ze swoimi pracami, niektórzy lada moment wystartują do pierwszych lotów, a ja cóż? Udało mi się przywrócić kadłub do poprzedniego stopnia zaawansowania i tak się ma na chwilę obecną: I z drugiej strony: Kadłub teraz jest poprawny geometrycznie, jak również zrobiłem nowe posadowienie statecznika poziomego, na którym to dobrze leży i ma właściwy kąt dodatni. Makietka silnika też wreszcie dobrze leży i jeszcze trochę zeszlifuję te dźwignie zaworowe, bo powinny być takie, jak są w Hansie Daniela, a nie takie kanciaste, jak u mnie. Wydech już "postarzony" i teraz jest faktycznie "prawdziwszy". Można by się było brać za budowę skrzydeł, ale jak to zrobić, kiedy już taka wiosna: Tylko patrzeć "zapylaczy", a na dodatek dostałem jako prezent urodzinowy jakiś "smyrofon" zwany "Ipadem" z nadgryzionym jabłkiem i już z jego pomocą zdołałem przeczytać trzy książki /"Gra lwa", "Noc w Lizbonie" i "Gimpel-głupek"/, kilka opowiadań Czechowa i teraz czytam inne opowiadania Singera. A w tym "smyrofonie" jeszcze ponad 60 książek i całe, niepoliczalne mnóstwo do ściągnięcia... Spróbuję jeszcze zacząć klecić podwozie, bo mam już obiecane "oryginalne" kółka do tego samolotu. No i z wnętrzem kabiny też trzeba by coś zrobić, ale jak do tej chwili nie mam żadnego pomysłu na to, jak się zabrać do tablicy z "zegarami"...
  20. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Kto nie lepił, ten nie wie, bo też i ponoć nie święci garnki lepią...Tylko czy ta kratownica ma coś wspólnego z garnkiem, a ja ze świętością? Dopasowałem usterzenie poziome i pionowe i złożyłem w całość: Teraz i kąty są zachowane i statecznik poziomy leży, jak należy. Z pół profilu , też dobrze wygląda. Jak to pół makieta. Dobrze będzie, a jak tam twoje prace?
  21. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Tak, Arku! Kleję /już prawie posklejałem/ całkiem nową "dupinkę", bo ta poprzednia była całkiem do d... Zwichrowana i mało podobna do oryginału. Teraz jest dobrze, ale równe, symetryczne i proste posklejanie takiej niby banalnej kratownicy, wcale takie banalne nie jest. Przynajmniej dla mnie nie było. Uczę się , ot co...
  22. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    A więc to, co miało być posklejane , jest już prawie w takim stanie: Daleko jeszcze do końca tej części kadłuba, ale teraz wychodzi to zdecydowanie lepiej i nawet mi zaczyna się podobać. Zobaczymy, jak będzie dalej.
  23. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Pomny uwag Kolegów wyrażających się nt. moich dwóch poprzednich stateczników pionowych /str.3 i 4/ zakończyłem wczoraj budowę kolejnego takiego steru i tym razem jest już tak wymiarowo, jak i wytrzymałościowo wystarczająco poprawnego. Tak to sobie leży na stole: Kiedy zacząłem go przymierzać do kadłuba, wcześniej dostrzegane niedokładności, w tym zwichrowanie końcówki tej kratownicy, skłoniło mnie do podjęcia radykalnych kroków, które tak się przejawiły: Czyli kolejna robota od początku, ale skoro postanowiłem sobie, że nie będę się spieszył oraz widząc stale, tu na forum, perfekcyjne dokonania Kolegów, muszę przynajmniej próbować, aby i moje sklejanki były chociaż trochę podobne do "białego człowieka". Na razie jednak jadę na "drobny" spacerek, pod kopiec albo gdzie indziej, bo pogoda iście wiosenna, temp. 8oC i szkoda było by siedzieć i lepić to , co i tak polepione zostać musi.
  24. Przemku! Też będę żałosny, ale co mi tam... Odchody kosmonautów, tak z pierwszego lotu w kosmos /zapewne o lot niejakiego Gagarina Jurija - "sowieckiego" kosmonautę - Ci chodziło?/, jak i z następnych, w tym także tego z 1969 roku, "rzekomo" z misją lądowania na Księżycu - wynosiły "do nieba" aniołki. I w to też można wierzyć. Czyż nie?
  25. MareX

    Fokker D-VII skala 1:5

    Myślałem, Jacku, aby "postarzyć" ten wydech i już jest odpowiednio "stary" i "zardzewiały: Zrobiłem też w pierwszych dwóch cylindrach wcięcie pod to podwyższenie chowające górę właściwego napędu modelu. Teraz już atrapa właściwie leży na swoim miejscu i tak to wygląda z boku: Oczywiście cała klapa jest jeszcze nie przykręcona i dlatego trochę odstaje. No i widoczek od przodu: Tyle na razie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.