Skocz do zawartości

AndrzejC

Modelarz
  • Postów

    2 286
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez AndrzejC

  1. No coś się mnie czepił...Krótko: Stać cię, to jeździsz, nie stać, to nie jeździsz. I nie narzekamy , ze drogo, bo nikt nie mówił. że tanio będzie. Trzeba mierzyć siły na zamiary i tyle. Koledzy poradzili dobrze. Młody Kolego, trzymaj się tego w czym jesteś dobry i na czym się znasz. I co ważne stać cie na to finansowo. I rób wszystko,żeby cie było stać na te F3A. Tyle z mojej strony A.C.
  2. Nie wiem, jak jest AP, ale w LOK reprezentacja kraju jadąc na MS, czy ME ma zapłacone startowe,. odkąd pamiętam- ubiory reprezentacyjne także otrzymujemy od związku. Zawodnicy otrzymują zwrot mniej więcej połowy kosztu transportu i pobytu na zawodach. Więc pod tym względem nie jest najgorzej. Na MS w FSR jedzie reprezentacja ok 20-25 zawodników, więc w jakimś aucie zawsze znajdzie się miejsce dla juniorka, więc juniorów w FSR-ach mamy kilku. I maja wyniki. Inaczej się nie da. Trzeba sobie pomagać wzajemnie. Jako, że nasze Mistrzostwa organizowane są w lecie,w dość atrakcyjnych miejscach i trwają dwa tygodnie, więc zawodnicy traktują je jako wyjazd wakacyjny i jeżdżą na nie całymi rodzinami. Czyli, że nie wydają za dużo pieniędzy na na wyżywienie na miejscu,sami gotują...Trzeba sobie jakoś radzić. Problemem jest transport, ponieważ tak jak w innych dyscyplinach, modele małe nie są, a jak jeszcze ktoś ma trzy lub cztery, to problem jest. Trzeba też zabrać ze sobą serwis, paliwo. Mało tego nie jest. Ale jak jedzie cała ekipa, to jakoś to sobie logistycznie rozwiązują. Na takich zawodach, najlepsze co może nas spotykać to wspaniała atmosfera... Człowiek przez dwa tygodnie zapomina o bożym świecie. I jak jeszcze uda się wygrać, to nic nie brakuje do pełni szczęścia. Kto jeździ na takie imprezy, ten wie I za to warto wyłożyć trochę grosza. Jeszcze koszt ubezpieczenia. Ubezpieczamy się z synem na cały rok i koszt takiego ubezpieczenia to ok 250 zł. Obejmuje cały świat. Więc koszty też nie są aż tak astronomiczne. Ale jak ktoś mądry powiedział: PRZYJEMNOŚCI KOSZTOWAĆ MUSZĄ. Bo inaczej możemy zostać, jedynie mistrzem świata w "nadupiesiedzeniu" A.C.
  3. Na przykład Zajmuję się modelarstwem wyczynowym na najwyższym poziomie,jaki może być, nie chwaląc się- z wynikami...ale takich pieniędzy na ten sport nie wydaję Prosżę, kolego Lesławie, Ne zarzucaj mi kłamstwa, bo akurat moja wypowiedź poprzednia nie miała na celu komuś dokuczyć. Ja po prostu myślę, że pisanie o olbrzymich kwotach jakie wydajemy na modelarstwo, młodych zapaleńców, tylko od naszego sportu odstrasza. Wiem z doświadczenia,że można taniej, ale trzeba wejść w środowisko, pokazać się z dobrej strony, poprosić o pomoc kolegów bardziej doświadczonych...Tak to działa A.C.
  4. A nie zastanawia Cię, dlaczego jest tak mało zawodników w FSR? Myślę,ze to akurat zostawmy w spokoju, bo we wszystkich " wyczynowych" kategoriach w sportowym modelarstwie jest mało zawodników. I tu na pewno nie chodzi o pieniądze. Tu raczej brakuje , tzw propagandy, wiedzy, umiejętności i doświadczenia. Ja najczęściej muszę odpowiadać na pytanie pod tytułem: A GDZIE MOŻNA KUPIĆ TAKI STATECZEK? I tyle. Mam szacunek, dla takich co mierzą wysoko. A ten młody kolega przez samo zadanie pytania zasługuje na pomoc. A.C.
  5. Panuje przekonanie, że łódki spalinowe FSR, to kategoria tak droga, że aż zęby bolą.... Ja nie wiem skąd się biorą takie astronomiczne kwoty jakie koledzy tu podają...No chyba ,żeby się dowartościować. Mieliśmy w zeszłym roku mistrzostwa świata w tzw obszarze dewizowym. byliśmy z synem na tych zawodach 8 dni. Całe mistrzostwa trwają dwa tygodnie. Koszt dziennego pobytu dla nas na dwie osoby to 12 euro ( samochód+ ewentualnie namiot) czyli w sumie niewiele. Startowe jest. Koszt dla juniora to chyba 20 euro (Ale koszt startowego pokrywa macierzysty związek sportowy). Modele owszem, drogie, nawet bardzo... Ale model buduje się raz na kilka lat i jeżeli stratujemy często, to wartość tego modelu rozkłada się na lata Czyli model całkowicie się amortyzuje. Dochodzą koszty silników, paliwa i różnych elementów potrzebnych do startowania, ale nie są to takie pieniądze o jakich tu niektórzy piszą. Jednym słowem najpierw trzeba zainwestować, żeby później móc się długo dobrze bawić. U nas w FSRach jest zwyczaj, a raczej był ( bo teraz nie wiadomo jak będzie, z różnych powodów), że dobry zawodnik brał pod opiekę obiecującego Juniora i mu pomagał. Taka opieka skutkowała i zdarzało się parę razy, że taki junior zdobywał medale na MS. Sam paru młodym pomogłem. Więc jeżeli jest młody kolega,który ma aspiracje do kadry, to mu pomóżcie, bo nie każdy młodziak zdaje sobie sprawę, ze w ogóle jest jakaś kadra, że można brać udział w zawodach rangi ME, czy MS. Ja w tych letadełkach nie siedzę więc nie pomogę, chyba, że się młodemu zmienią zainteresowania w kierunku wyścigów na wodzie, to wtedy inna sprawa. A.C.
  6. U nas też są ciekawostki: http://allegro.pl/mikro-silnik-zarowy-o-poj-0-098cm3-i4965370567.html Jak na ciekawostkę troszkę drogo, ale motorek ciekawy. I malutki Ciekawy jestem jak ten mikrak pracuje... A.C.
  7. AndrzejC

    Wylcza nam radyjka ?

    Myslę, że prawda http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/Lex ... 011:PL:PDF o nitrometanie jest w artykule 4 ustęp 3b. A.C.
  8. AndrzejC

    Wylcza nam radyjka ?

    Moim zdaniem temat wcale nie jest taki głupi. Tu chodzi o bezpieczeństwo. Modelarstwo w pewnych dziedzinach już dawno przestało być zabawą stateczkami, czy samolocikami.... A nuż jakiemuś durniowi przyjdzie do głowy zrobić atak i kogoś zabić albo szkód narobić? Jak się tak zastanowić, to wcale to nie jest takie trudne. i nie ma się co dziwić, ze ludziom i urzędnikom także, wyobraźnia działa. A że zakazy mogą być? MOGĄ. Już są. Proszę bardzo: Nitrometan. Jeszcze w sklepach są jego ostanie resztki. I już prawdopodobnie czystego nie kupimy, bo jakiś urzędnik doszedł do wniosku, że z nitrometanu można bombę stworzyć. I zabronili. Można? Można... Więc ja bym nie był taki pewny, czy np mocy w radiach nam nie zmniejszą, żeby nam modele latały czy pływały w zasięgu 50 metrów. I wcale bym się nie zdziwił jakby to zrobili, bo już wiele idiotyzmów zrobili. Wyobraźnia urzędników pod tym względem nie zna granic. Oby nie, ale jak choć jeden zamach za pomocą modelu będzie, to wtedy zobaczymy...Każdy modelarz to ''normalny" terrorysta będzie I jak myślę całe modelarstwo w tyłek dostanie. A.C.
  9. I tak Cię nie przegadam Bawcie się... A.C.
  10. Tobie Maciek odpowiem. Że Michał jest "pistolet" młody, to widać,i nie ma się co na Niego obrażać. W Jego wieku też bylem taki sam.Jak Mu co do głowy przyjdzie to to jest supeer...Tez tak miałem. Ale Tobie się trochę dziwię, Stary Modelarz Jesteś i zawodnik, a myślisz, że Amerykę odkrywasz... takie rozwiązania w dużych łódkach spalinowych, o jakich piszecie nie są żadną nowością.... To co buduje Michał, bardziej jest zbliżone do łodek spalinowych, choćby gabarytami, mocą i wielkością silnika, ciężarem itp. I to jest zupełnie coś innego, niż te wasze malutkie łódeczki.... Bez obrazy, bo szanuję i podziwiam Waszą robotę, osiągnięcia i wyniki. A,że "popierdziejka",to pieszczotliwe określenie jest. Tak jak swoje nazywam "stateczkami", "okręcikami" I nie ma sie co obrażać Bo żadnego lekceważenia z mojej strony w tym nie ma. Śmiem jednak twierdzić, że w tych większych łodkach, Ty także większego doświadczenia nie masz. te wszystkie przykłady,które podajesz,dalej sa z waszego podwórka. A te duże, rządzą się troszeczkę innymi prawami.... Też na początku bylem mądry, jak mi się wydawało. Pierwsze treningi: SUPER (łódka ta sama co Michała) No dżezzz, po prostu! Wymiatała jak marzenie ... Tylko na pierwszych zawodach okazało się ,że wszystkie inne łódki pływały, a moja fruwała, tak mniej więcej na wysokości krawężnika, a czasem na wysokości lamperii Dość długo trwało, żeby nauczyć ją pływać, ale nauczyłem. A później parę innych podobnych stateczków również. Więc, jeżeli piszę coś w tym temacie, i jakąś wiedzę chcę przekazać, to nie dlatego, że się mądrzę. I raczej mi uwierzcie, bo próbuję tego "Pistoleta" uchronić od porażek, przez które sam przechodziłem. Do tej łódki Michała podchodzę troszeczkę bardziej emocjonalnie , bo przecież ma ją ode mnie. Ta łódka popłynie w końcu, niezależnie od tego jak ją Michał zrobi. Co najwyżej motor Mu się rozleci, albo wał się urwie, turnfiny się powyginają, ale co tam... Ważne ,żeby zabawa była Czego sobie i Wam życzę Andrzej
  11. I dalej sobie rób... chciałem Ci przekazać trochę swojej wiedzy, popartej doświadczeniem. Wiesz lepiej i niech tak zostanie A.C.
  12. Michał, regulowane klapy, choć stosowane przez niektórych zawodników, używane są bardzo rzadko,. Bardzo łatwo przy takich klapach odfrunąć szybciej, niż myślisz. Ewentualnie można je zmiksować ze sterem, ale moim zdaniem gra nie warta zachodu. Jeżeli już to regulowany kąt wyjścia wału. To jest o wiele lepsze rozwiązanie, bo cały czas panujesz nad modelem. Twoje "turfiny" są do kitu... Montujemy je pod kątem prostym do powierzchni dna, a nie tak jak u Ciebie-w pionie. I w zasadzie jeden wystarczy po prawej patrząc od tyłu. Ta obsada wału nie nadaje się do zastosowania płynnej regulacji. Pewnie można by się pokusić o przeróbkę, tylko mi osobiście wydaje się, że jak już zbudujesz tą łódkę wreszcie i pójdziesz na wodę, to i tak będziesz miał zapas prędkości i trzeba będzie uważać ,żeby Ci nie odlatywała z tym co masz. Pływanie tą łódką, nawet bez "wynalazków", daje to, że satysfakcja gwarantowana... Sam zobaczysz. Wg mojej oceny, to żadne ruchome klapy, wały i podobne rzeczy nie są Ci na razie potrzebne, bo zgłupiejesz. I wierz mi, że wiem co mówię. Ta łódka, to już nie jest szybkie, małe popierdziejko, którym pływasz na co dzień. TO JEST WYZWANIE. Sam się przekonasz... . A.C.
  13. Sorry z rozpędu napisałem...Na XiX piętrze Wrocław, Plac Grunwaldzki. Jeden z tzw bunkrowców .. I pięknie było,i żona ta sama do dziś A.C.
  14. Jakoś tak mnie naszło,żeby o tym napisać... Fakt. Człowiek był wtedy młody, ufny i wierzył ,że ta SOLIDARNOŚĆ cuda może zrobić. Tak wtedy myślałem. Co zrobiła, widać dzisiaj.Moim zdaniem , to nie tak miało być. Akurat zostałem, świeżo upieczonym instruktorem i szefem modelarni. Cieszyłem się jak dziecko. Niedziela była... Telewizję wyłączyli, telefony głuche , internet...o internecie , tak jak o komputerach w dzisiejszym pojęciu nikt nawet nie wiedział, że coś takiego kiedyś bedzie... Szaro było, i zimno. Zimniej jak dzisiaj. Koło modelarni SKOT stanął wojsko grzało się przy koksowniku.Jak szedłemdo modelarni, to mnie wylegitymowali. Musiałem się tłumaczyć, gdzie i po co idę w niedzielę rano...Baliśmy się wszyscy,że jakaś wojna będzie, że Ruscy wejdą i będą strzelać. Jak w Czechosłowacji. W poniedziałek 14-go miałem, mieć zajęcia w modelarni. I, jak zawsze przychodziła na nie, duża grupa dzieciaków, tak wtedy przyszedł jeden. Józio (pamiętam jego imię) i powiedział,że mama mu już nie pozwala chodzić na modelarnię, bo różnie może być. I o to, wtedy do tej ówczesnej władzy miałem największy żal. Cała moja praca nad stworzeniem zespołu młodych zapaleńców poszła na marne. Trzeba było zacząć wszystko od nowa... Na szczęście się udało. Z niektórymi z tych młodych znamy się do dziś. Później,spadło na nas ,jak grom,to, że zamknęli naszego Kolegę Piotra. Za "politykę". Co myśmy nie robili, żeby go zwolnili... Każdy szukał poręczyciela, nawet wszechmocny "Kiciuś" nie mógł nic zrobić, choć na pewno Jego wstawiennictwo pomogło, bo nam Piotrka w końcu zwolnili... Takie czasy były. Żeniłem się w stanie wojennym. Alkohol na kartki (deputat) kupowałem... 20 butelek przysługiwało .Wódka BAłTYCKA, bo akurat innej nie było ( śmierdziała ropą, nie wiadomo dlaczego). Ale akurat w tym temacie problemów nie było, bo dobry alkohol, i jedzenie dało się jakoś załatwić, poza reglamentacją. Na zasadzie " Polak potrafi". Wesele miałem na XVIII piętrze wieżowca. Wszyscy się wspaniale bawili. I nawet zomowcy , którzy przyszli sprawdzić co się dzieje na górze, po kielichu dostali. Kto z moich Kumpli był, ten wie,jak to było. Chcieliśmy wtedy wszyscy,żeby tą komunę diabli wzięli. I wzięli... Ale tak z perspektywy patrząc, to nie wszystko w tej komunie było złe. Jedno mimo wszystko było lepsze. Jaka ta komuna była , wie każdy, ale młodzież, jednak wychowywana była w duchu patriotycznym! I teraz można mieć różne zdania w tym temacie, ale dzisiaj patriotyzm jest pase... A nie o to chodziło, nie tylko w tym temacie. Jak tak dziś jechałem przez miasto, to wszystko było kolorowe, ale czy te nowe budynki, banki, sklepy...Czy to jest nasze, polskie? Śmiem twierdzić, że nie. Może stary już jestem, i mam wypaczone pojęcie o dzisiejszej rzeczywistości, ale generalnie: TO NIE TAK MIAŁO BYĆ Może jakaś w tym temacie dyskusja będzie,tak niezależnie od naszych dzisiejszych waśni... Jak Koledzy odbierają tą rocznicę stanu wojennego? Andrzej
  15. No i stateczki beda koledzy budować... I bardzo dobrze, bo więcej nas będzie. A tak na poważnie to przez głupotę paru , może się tak stać. Ale pocieszające jest jedno, ta głupota jest nie tylko nasza rodzima... Na świecie także zdarzają sie idioci, i może jest ich więcej jak naszych. A.C.
  16. http://www.profilservicedarek.pl/?id=3&idA=1 Najlepsze snapy na świecie. Innych nie używam Zadzwoń do Darka. telefon na stronie A.C.
  17. Jedno i drugie rozwiązanie jest kiepskie, ale na pewno nie powinno się zaciskać miękkiego wała giętkiego w sprzęgle. Kwadrat jak na razie rozwiązaniem najlepszym. Jak nie masz takiego sprzęgła to sobie wykonaj. Wystarczy dobry dural PA6 a kwadrat sobie wyciśnij . Trudne to nie jest. A.C.
  18. Rób sobie, jak tam uważasz. Ja bym tą "olejarkę" jednak schował do środka, bo taki dzyndzel z tyłu wygląda mało profesjonalnie Ale,że ta łódka jest do zabawy, to jeszcze gdzieś tam z tyłu chorągiewkę piracką powieś. Będzie ładnie wyglądać . Budujesz profesjonalnie,to buduj profesjonalnie do końca . Kolego Franciszku, również Cię pozdrawiam, ale z Waszym (Twoim i Michała), zdaniem nie zgadzam się. Te Wasze elektryki może i czyste są, i ciche, i ekologiczne, i w ogóle super są. Ale jak to ktoś powiedział, one duszy nie mają... Więc niech sobie te spaliniaki syf generują, hałas, nakład czasu - To ja jednak wolę je 100 razy bardziej ż te Wasze ciche "popierdziejka" A.C.
  19. To chyba żle patrzyłeś Smarować wał nalezy obowiązkowo, ale nie tak. Zamontuj sobie jakiś zbiorniczek w środku kadłuba. To coś urwie Ci się przy pierwszym " dachowaniu". Ty budujesz łodkę w miarę wyczynową, a to zobowiązuje. I takie zbiorniczki ( wynalazki) w Twojej łódce nie mają racji bytu A.C.
  20. No Michał, jaja sobie chyba robisz... A to coś w kształcie walca w pionie, to co, to jest? A.C.
  21. http://wiadomosci.wp.pl/kat,8771,title,Drony-dwukrotnie-zagrozily-samolotom-pasazerskim,wid,17085774,wiadomosc.html I tak myślę, że jakby jednemu, czy drugiemu do du..y się dobrali za takie latanie, to dobrze by się stało. A.C.
  22. U nas na forum FSR WROCŁAW informacja już wisi. Może to coś pomoże. A.C.
  23. A to z jakiegoś planu powstaje? Czy tak na oko to tworzysz. Masz jakąś dokumentację? A.C.
  24. Dajcie wykazać się Koledze. niech toczy dalej, zobaczymy co z tego wyjdzie. Na razie za mało jest napisane i pokazane. Każ się wypchać A,C.
  25. I jak zwykle. Pisze Forumowicz o swoim pomyśle w dobrej wierze, a tu na dzień dobry "obuchem w łeb" od filozofa... i po temacie. Ręce opadają. mr jaro nie "filozuj"... Bardzo Cię proszę Kamil, temat mnie zaciekawił Tocz dalej i pokazuj, coś wytoczył
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.