




Jerzy Markiton
Modelarz-
Postów
612 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
10
Treść opublikowana przez Jerzy Markiton
-
RWD10 skala 1/6 od Napolskimniebie.pl - piankowy akrobat
Jerzy Markiton odpowiedział(a) na JacekK temat w Modele średniej wielkości
Ponieważ na PW było pytanie o farby, które stosuję do RWD-ki - to zamieszczam zdjęcie. Może ktoś jeszcze jest zainteresowany, tylko wstydzi się zapytać ? Po szybkości zakupu. Auchan jest po drodze do modelarni, to jestem zadowolony, że nie muszę odpalać auta i jechać na granice Rybnika, do specjalistów z branży lakierniczej. Coś znowu poszło do przodu. Skrzydło w trakcie przygotowania do cieniowania. Może jutro uda się skończyć ?? Pozdrawiam - Jurek -
RWD10 skala 1/6 od Napolskimniebie.pl - piankowy akrobat
Jerzy Markiton odpowiedział(a) na JacekK temat w Modele średniej wielkości
Cieszę się, że się podoba... Jeszcze trochę zabawy czeka. Wykończenie zawsze jest czasochłonne. Nawet w tak prymitywnym modeliku. Ale jest szansa na zamaskowanie rurek zastrzałów. Próbowałem to też zrobić z EPP ale nie wyszło... Korci mnie zobaczyć to w powietrzu, jak się zachowuje.... Bo choć linia skrzydeł jest niepowtarzalna, to gdzieś tam, z tyłu głowy puka, że to jednak parasol ? I, że w tym kontekście moje odczucia w locie nie muszą się pokrywać z zachwytem pilotów prawdziwych maszyn... Znając siebie - jak tylko znajdzie się "okienko pogodowe" to pójdzie w powietrze. Sobota - niedziela zapowiada się wietrznie, więc raczej podmalowywania c.d. Pozdrawiam - Jurek -
RWD10 skala 1/6 od Napolskimniebie.pl - piankowy akrobat
Jerzy Markiton odpowiedział(a) na JacekK temat w Modele średniej wielkości
-
RWD10 skala 1/6 od Napolskimniebie.pl - piankowy akrobat
Jerzy Markiton odpowiedział(a) na JacekK temat w Modele średniej wielkości
Pogoda niespecjalna...więc do modelarni ? Pomalutku idzie to wykańczanie. Nad maskami czcionki spędziłem sporo czasu. Niby prymitywnie prosta ale nie potrafiłem się z Corelem dogadać... Po pryśnięciu srebrem - pionowy mógł zostać przyklejony. Niech się Gorilla wypieni przez noc. A i musiałem zamaskować bowdeny w kadłubie. Wściekła czerwień w otwartej kabinie za bardzo mnie raziła. Wnętrze pryśnięte jakąś wyblakłą oliwką. Nie potrafię nigdzie namierzyć pilota w podziałce 1:5. Wolałbym całego. Najbardziej by mi się widział w tym białym kombinezonie, jak na zdjęciu z rajdu bałkańskiego... Wprawdzie to nie ta maszyna ale może w Katowicach też latali w białym kombinezonie ? Pozdrawiam - Jurek -
Nie sądzę, żeby to była skarga. Ot, luźna uwaga jak zwiększyć trochę komfort ? Zwyczajowo trzymam taki model z góry, za skrzydłami, lewą ręką. - Jurek
-
Cześć ! Powiem tak - frycowe trzeba zapłacić ! Ten silnik, z tym kv pod 2s się nie nadaje. Nie wiem (bo nigdy tego nie próbowałem), jak lekkie te modele należało by zrobić, żeby to zadziałało. Śmigło możesz zwiększać do granic przeciążenia silnika. Podejrzewam, że jakieś 10-14 A? Ale wraz ze wzrostem rozmiaru śmigła i początkowym wzrostem ciągu statycznego będą się zmniejszać obroty śmigła i prędkość strumienia zaśmigłowego, która jest równie ważna. Pozostają 2 wyjścia: albo zmiana silnika albo zmiana pakietu na 3s. Faktem jest, że producent podaje informację 2-3s. Może zmylić. 2s to do łódki albo jakiegoś pojazdu. Ew. jakiś latawiec ? - Jurek
-
Rozwiązałby. Tylko należało o tym pomyśleć przed sklejeniem kadłuba.... 2cm wręga z EPP by wystarczyła. Napisałem o tym, żeby ew. inni to przemyśleli. - Pozdrawiam - Jurek
-
RWD10 skala 1/6 od Napolskimniebie.pl - piankowy akrobat
Jerzy Markiton odpowiedział(a) na JacekK temat w Modele średniej wielkości
Nie pozostaje mi nic innego, jak wyrazić swój podziw ! Kusiło, nie powiem.... Tym bardziej, że do oblatania czeka 2m szybowczyk. Ale dobra kawa i ciepło w modelarni wzięło górę . Pozdrawiam - Jurek -
RWD10 skala 1/6 od Napolskimniebie.pl - piankowy akrobat
Jerzy Markiton odpowiedział(a) na JacekK temat w Modele średniej wielkości
Witam wszystkich zakręconych ! U nas to sie godo: wszystkich porąbanych... No bo trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby w niedzielę pójść do modelarni ? Ale w zamian za to - amortyzatory wylądowały na swoim miejscu i dokończyłem instalację skrzydła. Kabelki lotek już na kadłubie... I dylemat, jeżeli odejmowane skrzydło ma mieć sens - to kabelki trzeba jakoś prosto rozłączyć ? To chce otworów jak wrota ze stodoły. Zamaskować kabelki i wpuścić je do środka 3mm otworem - odkręcanie centropłata traci sens. Nic to, trzeba to przespać ? Pozdrawiam - Jurek -
Adamie - akurat spotkałem się z odwrotną opinią popartą pomiarami odnośnie ostatniego punktu Twojej wypowiedzi. Chyba to było na Rcgroups lub rcnetwork.de. Nie wskażę linku.... Wynikało z tych pomiarów, że lutowanie ma mniejszą oporność złącza niż zgrzew. Sytuacja pogarsza się z czasem, kiedy oba złącza oksydują i przewodzą praktycznie tylko punkty przystawienia elektrody. Które n/b wskutek przegrzewania też się utleniają i zmniejszają powierzchnie styku. Konia z rzędem temu, który zaobserwuje to na ładowarce z pomiarem rezystancji ogniw.... Ten problem jest u mnie marginalny, bo nie latam z ekstremalnymi prądami i pakiety u mnie tak długo nie żyją.... Dowcip oczywiście polega na tym, żeby nagrzać solidnie powierzchnie łączone w najkrótszym możliwie czasie bez zbytniego nagrzewania całego ogniwa. Wot" - i cały problem. Reszta (przepraszam "innowierców") to marketing ! Pozdrawiam - Jurek
-
Fajnie Andrzeju, że to rozpisałeś. Podałem idealistyczne wartości oporności które w praktyce, przynajmniej mojej, nie występują. I już wyskoczyła różnica 40-60A. Jeżeli różnice oporności pomiędzy pakietami ogniw będą większe (a często są znacznie większe) to różnice prądów w gałęziach będą większe. Selekcjonowanie ogniw w polega na wstępnym doborze ogniw o zbliżonej oporności wewnętrznej ale w pakiecie. Przy łączeniu szeregowym najsłabsze ogniwo ogranicza maksymalny prąd pakietu - ale to mamy pod kontrolą, bo potrafimy to łatwo zmierzyć i dopasować, np: rozmiarem śmigła. Ale już przepływ prądu w gałęziach wymyka się spod naszej kontroli. Tym bardziej - że sytuacja jest dynamiczna. Widać to ładnie na ładowarkach z pomiarem rezystancji wewn. Ale na zwykłych też obserwując napięcie na poszczególnych celach po podłączeniu do ładowania. Zwłaszcza ładnie to widać latając do odcięcia przez regulator. Wylatane 2 pakiety, wyłączone przy tym samym napięciu (sumarycznym) a na ładowarce znaczące różnice w napięciach na celach. Nie mam na myśli napięć w obrębie pakietu ale pomiędzy pakietami. Kupując 2 pakiety selekcjonowanych ogniw wcale nie mamy gwarancji, że oba pakiety mają identyczną wartość rezystancji wewnętrznej ! I dlatego należy unikać łączenia równoległego. Nikt tego nie zabrania. Ale warto mieć świadomość, że łącząc 2 pakiety, np: 5 Ah, równolegle, "zużyjemy" je szybciej niż 1 pakiet złożony z ogniw 10Ah ! Wyraźnie szybciej ! Tak wynika z mojego doświadczenia a zutylizowałem już kilkadziesiąt pakietów 2-6 celkowych.... Z napędami, które chce zastosować Paweł nie miałem jeszcze okazji się bawić, ale jestem przekonany, że problem będzie większy niż liniowy wzrost. I teoria chaosu, przypadkowości i uśredniania raczej utrudnia zrozumienie działania ? Przepraszam, że czasami ponoszą mnie emocje jak spotykam takie deklaracje : ....to jest prawidłowe ! Nie - tak też można, ale nie jest to prawidłowe ! Pozdrawiam - Jurek
-
Stanisławie - nie gwarantuje ! Uwierz mi, lata całe lutuję Li-Jon-y, Li-Fe i Li-pole..... Raz zniszczyłem ogniwo, gdy padła mi 350 W lutownica oporowa i usiłowałem to zrobić za pomocą 150W transformatorówki... Ale jak mam możliwość to staram się kupować ogniwa z blaszkami. I też lutuję oporówką. Pozdrawiam - Jurek
-
Jeżeli p. Ohm nie ma tu nic do rzeczy to proponuję na kartce papieru rozpisać sobie: 1 grupa (14 ogniw) o oporności po 2 mohmy i druga grupa złożona z ogniw po 3 mohmy (stan teoretyczny, tzw idealny, w praktyce nie do osiągnięcia). Podstawić do wzoru i zobaczyć jak rozłożą się prądy w "grupach" przy poborze całkowitym np: 50A i 100A..... Przekształcając ten wzór łatwo obliczyć ile energii zostało zamienione na ciepło w każdej z 14 celkowej "grup". Łatwiej wtedy zrozumieć, czy p. Ohm ze swoim prawem ma tu coś do rzeczy, czy nie . Jeżeli nie - to po co stosuje się zabezpieczenia "PCB" ? Skąd biorą się ogniwa pochodzące z tzw: "rozpakietowania" ? - Jurek
-
Niby: prawo Ohma ? - Jurek
-
Takie połączenie jest możliwe ale skutkuje przyspieszonym zużyciem ogniw. - Jurek
-
Cześć ! Silnik, który wskazałeś, to właśnie silnik klasy rozmiarowej 4250. I do Twojego modelu spokojnie powinien wystarczyć. Kiedyś były 2 sposoby określania rozmiarów silników: średnica zewnętrzna (w tym wypadku 42mm) x długość silnika ( w tym wypadku 50mm) i drugi sposób (moim zdaniem bardziej jednoznaczny) - średnica stojana x długość stojana lub magnesów, bo to w zasadzie ten sam wymiar. Niestety, " specjaliści" od marketingu narobili zamieszania i często spotykam oznaczenia będące mieszanką tych wymiarów. Można się zgubić, ale może o to chodzi ? Dość ostrożnie trzeba też podchodzić do zamieszczanych pomiarów i deklarowanych parametrów. Zbyt często są z sufitu lub kopiuj-wklej, tyle że dzieciakowi obsługującemu witrynę sklepową pomyliły się silniki.... Ten wybór jest prawidłowy. Ale E-max jest dość drogi i na Ali znajdziesz takie same (z inną nalepką) lub bardzo podobne za wyraźnie niższą cenę. Klapy....Hmmm, moim zdaniem - niewiele dają. Oryginał ich nie miał. W locie - zysku mniej niż strat spowodowanych zaburzeniem opływu. Jedyny zysk to lądowanie na motyla, z którym hamulce równać się nie mogą. Natomiast stracisz na przelocie większym oporem. Gdybyś je robił - to tak, trzeba je oszalować balsą, fornirem abachi lub bambusowym gdybyś miał do niego dostęp. Zawias na dolnej krawędzi i zminimalizować szczelinę na górnej powierzchni do maksimum. Zawias na Elastosilu E-43 lub E-42. Kilka zawiasów zrobiłem na chińskim E-7000 i T-7000 - też jest O.K, ale to trochę mniejsze lotki i klapy. Pozdrawiam - Jurek
-
Nie chciałem, by zabrzmiało to: że to wymagane minimum.... Po prostu: jeżeli model z mniejszym(słabszym) silnikiem wymagałby i tak dobalastowania to jestem zwolennikiem cięższego napędu za cenę większych obrotów silnika, większego ciągu statycznego na 1-szych metrach startu. Różnica w silniku o tym samym kv, tym samym zasilaniu i tym samym śmigle i różnych średnicach polega na tym, że silnik o większej średnicy w tych samych warunkach bierze mniej prądu, nieznacznie szybciej kręci takim samym śmigłem i daje trochę większy ciąg statyczny. Dlatego zawsze, o ile konstrukcja modelu pozwala, wybieram silnik 4240 zamiast 3548. Masa obu silników zbliżona....Ok. 200g ! Komfort.... to jest pojęcie względne, które ja zaszeregowuję do subiektywnych. Eksploatuję od 2 lat Jaskółkę z Modellotu o masie 2,5 kg (?) z silnikiem Dymond 3548 900 kv. Zasilanie 4s 3400mAh. Przy starcie - idzie jak typowy "hottliner". Wystarczy zwolnić palce pod skrzydłem.... Na krótkim odcinku można prowadzić pionowo. Ale - 60 st. to będzie bardziej zbliżone do prawdy. Jestem przekonany, że ten napęd w Cobrze 3,7m i masie 3,5 kg..... Pewnikiem dałby radę. Ale komfort startu ? raczej znikomy, żeby nie powiedzieć, że zupełny brak ! Często (zbyt) subiektywne odczucia różnią się od empirycznych wskazań E-Calca Próbuję wyjaśnić mój tok rozumowania. Pytający może go przyjąć, odrzucić, lub inne, nieznane mi okoliczności wymuszą na nim taką lub inną decyzję. Niezależnie od decyzji Marcina będzie mi miło zobaczyć rezultat w locie. Zawsze śliniłem się do tego zestawu.... Pozdrawiam - Jurek
-
Weź silnik klasy 4250, kv: 800-900. Jeśli jest za lekki (ok.250-260g) to lepszym rozwiązaniem będzie 4260. Masa samego silnika to jakieś 300g. Cobra nie miała wąskiego długiego nosa - więc powinien spokojnie wejść. Long shaft-y też nie powinny być potrzebne. Kołpaczek turbo "Z" 50mm. łopatki - w/g wskazań producenta silnika. Regulator dostosuj do prądu (łopatek), ale zazwyczaj 60A spokojnie wystarczają. Do takich rzeczy zazwyczaj używam Sunny 60A. Przy 4s spokojnie możesz zasilić elektronikę z BEC-a. Jeśli jesteś zwolennikiem dmuchania na zimne to zasilanie elektroniki daj 2s LiFe. 6,5 V (teoretycznie, praktycznie - mniej) jeszcze nie pali normalnych serw a serva HV już pracują z przyzwoitą szybkością. Ale pamiętaj wtedy o wyjęciu czerwonego przewodu z wtyczki regulator-odbiornik ! Akumulator napędowy > 3Ah. Można by dać silnik 3648 z takim samym kv ale start z ręki będzie mało komfortowy. Pozdrawiam - Jurek
-
Te nowe... Stare są. Jurek
-
RWD10 skala 1/6 od Napolskimniebie.pl - piankowy akrobat
Jerzy Markiton odpowiedział(a) na JacekK temat w Modele średniej wielkości
Ponieważ czekam na szpachlówkę do maski, to w wolnych chwilach zająłem się drobiazgami, typu: koła, ostateczne zamocowanie poziomego, przygotowanie pionowego do wklejenia.... Jutro powinno się udać wprowadzić bowdeny i wtedy swą ostateczną pozycję zajmie statecznik pionowy. Pozdrawiam - Jurek -
RWD10 skala 1/6 od Napolskimniebie.pl - piankowy akrobat
Jerzy Markiton odpowiedział(a) na JacekK temat w Modele średniej wielkości
Jacku - myślę, że właśnie ta faktura jest częścią uroku tych modeli ? Najbardziej boli mnie, jak czasami trzeba przeprasować jakieś miejsce i albo nastawisz za wysoką temperaturę, albo za długo przytrzymasz żelazko i powierzchnia lekko się przytopi i zrobi się gładka. Traktowanie powierzchni samą żywicą jest moim zdaniem nieporozumieniem. To jest materiał w swej strukturze bardzo elastyczny i wypełnianie porów sztywną żywicą będzie skutkowało jej wykruszaniem. To jest EPP - więc żywica z nim nie zwiąże. Jedynie wypełni pory. I przy pierwszej okazji z tych porów wypadnie ? Laminowanie cienką tkaniną też nic nie daje - szybko się odspoi. Efekt będzie jak z folią do laminowania. Na twardszym depronie - sprawdza się. Na EPP - za chwilę masz pod folią bąble powietrza, które z każdym lotem się powiększają. Moim zdaniem - materiał ze swojej struktury elastyczny nie powinien być kojarzony z materiałem sztywnym. Do technologii którą proponujesz nadaje się styropian, a jeszcze lepiej - styrodur. Ale to inna kategoria wagowa i inny zestaw narzędzi ? Najlepiej w połączeniu z "waksowaniem". Ale wtedy eliminuje się najistotniejsze cechy modeli EPP - urazoodporność i błyskawiczną naprawialność. Jak niechcąco ścisnę skrzydełko modelu z EPP- to wgniot szybko sam zniknie. Jak ścisnę (palcami) skrzydełko VB - to śladu już nie usunę ! Jest jeszcze jedna, może najistotniejsza cecha tych modeli - do wykonania wystarczy ostry nożyk i trochę zdolności rzeźbiarskich. I chęci..... Jakoś tak jestem przekonany, że niska masa w połączeniu z "mechatą" powierzchnią ma istotny wpływ na ich doskonałe własności lotne. To może tego nie psuć ? I żywicę, tkaninę, szpachlówki, pasty polernicze zostawić do innych technologii budowy modeli ?? Faktem jest, że model ma swój urok złotej ery lotnictwa. I najbardziej będzie do mnie przemawiała jego sylwetka na tle nieba. Pozdrawiam - Jurek -
RWD10 skala 1/6 od Napolskimniebie.pl - piankowy akrobat
Jerzy Markiton odpowiedział(a) na JacekK temat w Modele średniej wielkości
Decyzja zapadła. Dostęp do akumulatora zrobiony. Trochę zmodyfikowałem wręgę silnikową żeby akumulator mógł pójść jeszcze dalej do przodu. Serwa ogona wklejone. Można się przymierzać pomału do malowania niektórych elementów. Pozdrawiam - Jurek -
RWD10 skala 1/6 od Napolskimniebie.pl - piankowy akrobat
Jerzy Markiton odpowiedział(a) na JacekK temat w Modele średniej wielkości
Witam serdecznie ! Czas leci a ja ciągle w lesie... Kilka ujęć z montażu silnika. Nos z grubsza ociosany. Płoza ogonowa wstępnie pryśnięta i przygotowana do wklejenia. Serwa lotek wklejone i uruchomione. Chwilowo utknąłem nad dostępem do akumulatora napędowego. Wiadomo, że musi być maks. z przodu. Może nawet trzeba się będzie posiłkować ołowiem ? Chyba niepotrzebnie zaangażowałem się w lekki silnik - 120g. Cięższych akumulatorów nie planuję. Luk z góry - będzie za bardzo rzucał się w oczy, z dołu - niewdzięczny dostęp, z boku ?? Trzeba to jeszcze przespać. Pozdrawiam - Jurek -
PZL 38 II Wilk
Jerzy Markiton odpowiedział(a) na model temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
https://pl.aliexpress.com/item/1005003400910853.html?spm=a2g0o.order_list.order_list_main.38.68e91c24HkLojG&gatewayAdapt=glo2pol A takie coś ? Nie wiem ile masz miejsca pod maską. testowałem to na stole i ze śmigłem 13x5 na 4s (3000 mAh) bierze to 28A, na śmigle 11x7 - 22A. Regulatory dałbym na oddzielnych kanałach. Kilka modeli dwusilnikowych popełniłem i jeszcze nigdy (!) nie dostałem pełnej synchronizacji pracy mimo stosowania identycznych regulatorów, silników, śmigieł i 1 akumulatora. Mam i latam Wilkiem, też 1,2m ale tylko coś koło 1 kg. Z bardzo lekkim ogonem, bez kierunku a mimo to akumulator (3s 2300 Tattu) musiałem upychać maks. w nosie. W Wilku nos jest bardziej wysunięty niż gondole silników. Z punktu widzenia elektryka lepszym rozwiązaniem byłyby 2 akumulatory z jak najkrótszymi kablami prądowymi. Ale wtedy czeka Cię ołów do nosa. Mimo zasilania z 1 akumulatora jak będziesz latał do odcięcia - i tak 1 regulator odetnie szybciej....Albo alarm telemetrii albo latanie na stoper. Dawno temu, w Pradze była taka firma współpracująca z Jeti. Robili odbiorniki, moduły do nadajników i m. innymi mieli w ofercie taki elektroniczny kontroler do wyrównywania obrotów silników. Można to było nawet do spalin wykorzystywać. Czy jeszcze istnieje - nie wiem. Lata już o nich nie słyszałem. Teoretycznie - lepiej, jak silniki kręcą na zewnątrz. Praktycznie - nie ma większego znaczenia czy na zewnątrz, czy do wewnątrz. Jak będziesz wysoko - zdołasz wyłączyć napęd i wyprowadzić. Jak jesteś nisko - to nim do Twoich uszu dotrze, że 1 się wyłączył to już jesteś w ziemi ..... Corony 843 czy ESki - spokojnie wystarczą, z nadmiarem. Nawet SG 92 D byłyby wystarczające. Pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg relacji - Jurek -
RWD10 skala 1/6 od Napolskimniebie.pl - piankowy akrobat
Jerzy Markiton odpowiedział(a) na JacekK temat w Modele średniej wielkości
Pomalutku do przodu.... Szkoda, że o tym fajnym wydawnictwie dowiedziałem się tak późno. Pewnie wiele rzeczy zrobiłbym w inny sposób. Wprawdzie wiele grafik nie znajduje potwierdzenia w skromnej dokumentacji zdjęciowej, ale lepsze to niż nic ? Zabrałem się za napęd lotek i łoże silnika. Silnik powinien wkrótce dotrzeć to można będzie go zamocować i wypróbować. Pozdrawiam - Jurek