Skocz do zawartości

Jerzy Markiton

Modelarz
  • Postów

    612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Treść opublikowana przez Jerzy Markiton

  1. Jerzy Markiton

    Os max 46 AX II

    Stanisławie - zadaniem oleju jest smarowanie, tj. zmniejszenie tarcia, a przez to - zmniejszenie ilości powstającego ciepła. To, że przy okazji odbierze też trochę ciepła jest niezamierzone, ale tak właśnie jest. Olej nie służy do chłodzenia silnika ! Silnik chłodzony jest powietrzem lub cieczą w oddzielnych układach. Jeżeli przyjmiemy za pewnik, że lepszego sposobu niż film olejowy na zmniejszenie tarcia w silniku spalinowym jeszcze nie wymyślono to z jego obecnością w silniku musimy się pogodzić ? Silniki mogą być smarowane na 2 sposoby: dolewając olej do paliwa (mieszanka) - najbardziej prosty sposób i w oddzielnym obiegu. Ten oddzielny obieg oleju w zasadzie realizuje się na 2 sposoby: rozbryzgowy i wymuszony (pompą olejową). Zamknijmy temat oddzielnego smarowania - jego realizacja w silniku modelarskim, chociaż technicznie możliwa spowodowałaby znaczny przyrost masy silnika. W dużym uproszczeniu bo powodów jest więcej ? Jak chociażby konieczność doprowadzenia paliwa bezpośrednio do cylindra, itp, itd.... Konstrukcja silnika modelarskiego wywodzi się bezpośrednio z najprymitywniejszego silnika dwusuwowego. Dlaczego do mieszanki zawsze lało się LUX a potem MIXOL ? Dlaczego MIXOL-u nie leje się do silnika z oddzielnym układem smarowania ?? I odwrotnie ? Bo w mieszance olej miał się spalić ! Olej do 4 suwa (wróć! do silnika z oddzielnym układem smarowania) ma się nie spalać ! I mimo, że oba oleje były (wtedy) olejami mineralnymi miały inną odporność termiczną i inne własności smarne, czyli tworzenia filmu na gładziach ! Gęstość oleju dobierana jest do tolerancji pasowania zespołu cylinder-tłok. I drugim zadaniem oleju w silnikach smarowanych mieszanką było uszczelnienie tej tolerancji. Dlaczego do nowoczesnych 4 suwowych silników modelarskich nie lejemy syntetycznych olei samochodowych ? Większość z nich fajnie miesza się z metanolem i doskonale smarują ? Bo mieszanka jest identyczna jak do 2 suwów i stosujemy oleje syntetyczne, które mają się spalić ! Gdyby tak nie było - 20% naszej mieszanki, czyli cały olej zostałby rozpylony w powietrzu ! I gdzieś musiałby opaść ? A silniczki modelarskie to promil konsumentów mieszanek paliwowo-olejowych ! Olej spalając się, oprócz sadzy (węgla) emituje jeszcze znaczne ilości węglowodorów tzw: aromatycznych w ilościach zbliżonych do paliwa diesli. Dlatego wypowiedziano wojnę dwusuwom w trosce o środowisko. Wracając do tematu: Jak zespoły tuleja-tłok wykonywane Były z dość dużą tolerancją i z materiałów, jakie wtedy miały uzasadnienie ekonomiczne lub w przypadku "demoludów" - dostępnością stosowało się oleje, które w tej technologii najlepiej się sprawdzały. W tym przypadku była to rycyna tzw: techniczna. Jak zaczęły się jej braki próbowaliśmy się ratować rycyną apteczną. Nadawała się do tego marnie ! Mieszanka zasysana przez gaźnik najpierw smaruje wał, panewki, korbowód, tworzy film na ściankach cylindra a dopiero potem zostaje wtłoczona nad tłok i ulega spaleniu. Identycznie w dieslu - chociaż tam paliwem jest eter i nafta (techniczna, "prymusówka" nie nadaje się). Z chwilą pojawienia się silników (modelarskich) w zupełnie innej tolerancji wykonania zaczęto stosować oleje syntetyczne, bo musiały być rzadsze ! Na samej rycynie silniki nie rozwijały deklarowanych obrotów i przegrzewały się, bo rycyna z uwagi na większą molekułę nie potrafiła w tej znacznie mniejszej przestrzeni wytworzyć właściwego filmu. Ale szybko okazało się, że silniki na tradycyjnej tulei i tłoku, mimo że wykonane z mniejszą tolerancją (czyt: ciaśniej spasowane) szybciej się zużywają.... Wielu producentów silników zalecało stosowanie mieszaniny olejów: syntetyku z dodatkiem rycyny. Żaden olej syntetyczny nie uzupełniał tak dobrze jak spalona rycyna porów w gładziach i nie utwardzał powierzchni. Nastąpił kolejny skok technologiczny - galwanizowanie powierzchni i jeszcze mniejsza tolerancja wykonawcza. Rycyna stała się zbędna. Za "gęsta" do tych tolerancji i brak potrzeby wypełniania porów. Nie zapewnia w tych tolerancjach właściwego smarowania. Następuje szybsze zużycie gładzi. Amerykanie na największą skalę wprowadzili rasowanie silników nitrometanem. Ale nitrometan powodował znaczną i szybką korozję tradycyjnych stopów. Dlatego zalecane było po lotach z nitrometanem przepalić silnik 1 zbiornikiem paliwa bez nitro. Tak, jak po locie na rycynie należało silnik przepłukać naftą ! Żeby rozrzedzić pozostałości po częściowo spalonej rycynie... I bodajże pierwszy wprowadził to COX - galwanizowane powierzchnie, które wymagały olejów syntetycznych a jednocześnie były odporne na nitrometan. Dlatego paliwo firmowe do COX-a zawsze było z nitrometanem. W naszej rzeczywistości oczywiście stosowaliśmy rycynę. Kto miał trochę oleju w głowie - stosował MIXOL. Tak, jest prawdą, że swoje doświadczenia z silnikami spalinowymi zbierałem w "innej rzeczywistości olejowej". Od ponad 40 lat bawię się prądem. Ale staram się rozumieć, co się wokół mnie dzieje...... I obiecuję (słowo harcerza) w tym temacie już nie zabierać głosu. Miłego wieczoru - Jurek P.S: Przepraszam, że piszę - "jak Wojtek jałówce", ale swego czasu, w Żywcu, w autoryzowanym punkcie serwisowym Stiga i Stihl pan zapytany o 4 suw do kosy wyraźnie tego nie rozumiał.. Jaki 4 suw ?? zasilany mieszanką - to 2 suw !! A że ma zawory ? Panie - to taki udawany 4 suw. To jest zwykły 2 suw, tylko z zaworami... A z resztą - nie będę pana uczył podstaw z podstawówki ! Przecież to nawet dzieci wiedzą ? Zrobiłem w tył zwrot...
  2. Jerzy Markiton

    Os max 46 AX II

    Tak sobie czytam, przecieram oczy i okulary... I nie potrafię uwierzyć ! Wywaliliśmy te miliardy (!) PLN na "internet" w błoto ???. Miało to służyć na dotarciu do wiedzy. Z tego co czytam - służy do ułatwienia dotarcia do wróżb.... Panowie ! - syntetyk, tylko do silników "ABC". Rycyna - tylko do silników, których konstrukcja oparta jest o tradycyjne stopy oparte na żeliwie, staliwie, itp.....! Jeżeli użyjesz rycyny w silniku ABC - to tylko zwiększysz ilość nagaru, zwiększysz opory tarcia i szybciej wykończysz silnik ! Natomiast syntetyk w tradycyjnym silniku radykalnie skraca żywotność silnika, ponieważ brak sadzy (powstałej ze spalania rycyny), czyli WĘGLA, nie utwardza staliwnych tulei tłokowych, powodując ich szybsze zużycie ! Jestem w stanie zrozumieć, że dolanie syntetyku do paliwa to mniej, lub łatwiejsze czyszczenie po locie. Nitro służy do bardziej równomiernego spalania mieszanki w silniku. Można nim trochę "podrasować" silnik... Trochę łatwiej zapala. Zwłaszcza w rękach tych, którzy nie potrafią prawidłowo wyregulować silnika. Nitro jest mocno destrukcyjnym i silnie korodującym środkiem w kontakcie z Fe, Al. Dlatego należy przepalić silnik tradycyjny mieszanką pozbawioną nitro, żeby odłożony - nie korodował. Silniki ABC - warstwę Cr mają mikronową. Co chcecie docierać ? Raczej ścierać ?? A jak zetrzesz - to całe utwardzenie poszło ze spalinami przez tłumik i trzeba latać na rycynie ? Tak, silnik jest chłodzony od wnętrza, ale nie olejem tylko mieszanką ! Każdy olej utrudnia odbiór ciepła. Natomiast świetnie go magazynuje i przetrzymuje. Olej wypluwany tłumikiem ? - To zbędny olej (!). Powoduje zmniejszenie mocy, zwiększenie zatrucia środowiska (!!!) który, nie tylko nie przedłużył życia silnikowi - ale go skrócił ! Silnik wypluł to - co było mu zbędne !! Silnik przegrzany - to silnik przeciążony ! Czym ?? Zbyt dużym śmigłem i zbyt ubogą mieszanką. Za bogatą - też ! Jeżeli popuszczę igłę wzbogacania mieszanki to na ziemi, "hamowni" - mam lepszą kontrolę nad temperaturą silnika. W powietrzu - prawie żadnej ? Dlaczego bogatsza mieszanka podczas docierania ? Żeby zwiększyć odbiór ciepła powstałego podczas docierania się wału, łożysk a zwłaszcza panewek. No, chyba, że ktoś dociera OTM, Sokoła czy Jaskółkę lub inne Villo - wtedy więcej oleju w mieszance miało za zadanie wtarcie większej ilości C do Fe celem utwardzenia ! Ale C powstaje ze spalenia oleju a nie jego wyplucia ! Przepraszam, że popsułem niektórym rytm tańca szamanów. Pozdrawiam - Jurek
  3. To jest kadłub z Odyssey ?? Może wina perspektywy, ale nie wydaje mi się ..... Reszta na topowym, chyba najlepszym wyposażeniu, jakie można do tego modelu włożyć ? Pozdrawiam - Jurek
  4. Do kadłuba - HD 44 spokojnie. Do skrzydła ? Mam sporo wątpliwości... Używam te serwa od kilku lat. To są dobre serwa, ale........ 5,6g czy 6,1g na czymś musiało się odbić ? 1- Dźwignie sterujące: wiotkie, cienkie, nie zapewniają wystarczającej sztywności. Do piankolotów - O.K. 2 - przekładnia, zębatki b. cienkie, powierzchnia styku na zębach - mikroskopijna. 3- zerowanie, czyli powrót do neutrum bez obciążenia: najlepsza z jaką się spotkałem w tak małych serwach. Pod obciążeniem nie jest już jednak tak różowo. Jeżeli w locie parametry tych serw są zupełnie wystarczające do Odyssey, w Quantumie też sobie poradzą, to już jednak należy wziąć pod uwagę, że w trakcie trochę tylko twardszego lądowania masa klapy czy lotki przeniesiona na dźwignię i przekładnię zrobi swoje ? Wyjmując model z bagażnika często zahaczy się o drzwi czy klapę bagażnika. Lekko, ale masa skrzydła i energia półobrotu powodują, że mamy serwo do wymiany ? Jak ktoś lubi wymieniać i 60 zł nie stanowi dla niego problemu - to O.K. Ale jeżeli 60 zł nie stanowi problemu to powinno się przełknąć i 100 zł ? Wtedy polecam Blue Birdy 105, 106, 126... Z wersją HV należy uważać. Zasilane do 6v - wytrzymują naprawdę sporo, szybkość jeszcze zadowalająca. Ale zasilane 8v - spaliłem 4 szt pod niewielkim obciążeniem - masą samego skrzydła (<500g) na wychylonej klapie w trakcie doregulowywania symetrycznych wychyleń. Można je dostać u Horejsi -go, Sam tam kupowałem, bywają też w Mixmodel II. Poza ceną nie różnią się od KST czy MKS-ów. Ale KST 113 to też zupełnie dobra propozycja. Pozdrawiam - Jurek
  5. Wytrzymają, wytrzymają ! To są dość dobrze dobrane napędy. Z niższej półki za wyższe pieniądze. Można wydać znacznie więcej uzyskując większy komfort, zwłaszcza psychiczny. - Jurek
  6. Zgoda ! Tylko Megi SCE to nie są silniki do przekładni. To są silniki do napędu bezpośredniego. Mega z przekładnią - to inna bajka. Dla niewtajemniczonych - Literka "E" oznacza {bezwzględnie) napęd bezpośredni. Tzn: nikt bogatemu nie zabroni, ale to nie ma sensu. Tyle, że droższa niż Typhon z tą samą przekładnią... Można by tak długo. Każdemu coś tam się sprawdziło, inny - mocno się zawiódł ? Jeżeli zdecyduje się na napęd z przekładnią to z uwagi, że jest cięższy - serwa maksymalnie do tyłu. Mówimy o Odyssey-i... Dla odmiany - nie ma sensu w Odyssey walczyć z każdym gramem. Agille się z niego nie zrobi ! Odyssey zaczyna prawidłowo, w miarę uniwersalnie latać przy obciążeniu > 35g/qdcm. Jak się komuś chce - niech popatrzy na charakterystyki zastosowanego profilu w skrzydle. To jest naprawdę dobry profil, ale nie do latania i łapania termiki (w korzeniu) - 20-30m nad ziemią..... A zejście na 20-25 g/qdcm powoduje, że latamy na granicy przewidywalności tego profilu. Może się mylę - ale (moim zdaniem) nie jest ważne co się tam zmieści, tylko, żeby sensownie pracowało. Możemy energię zamieniać na ciepło i podpuszczać młodych ekologów do waliki z efektem cieplarnianym ? Sorry Witek, to nie była aluzja do Twojej wypowiedzi ! - Jurek
  7. Poszukaj na Ali silnika DYS (albo z inną naklejką) o takim samym kv. Na 99,9 % nie odczujesz różnicy w locie. Trudno je znaleźć, bo jest to kv mało popularne, ale przetestowane w modelach Arthobby z ich (sugerowaną) masą. Trochę cięższe, trochę wiatru i są problemy. Wznoszenie schodkami.... Niskie kv pozwala na śmigło o większej średnicy, które daje ciąg statyczny ale też niewielką prędkość strumienia zaśmigłowego. Jeżeli serwa upchniesz pod skrzydłem a najlepiej w okolicach spływu dostaniesz rezerwę na mocniejszy (1 rozmiar dłuższy) silnik. Jest problem z kabelkami silnika. Nawet stosując silnik polecany przez p.Wiesia są problemy. Kabelki trzeba przykleić do ścianki kadłuba, albo zastosować przekładkę ze sztywnej foli. Stosując silniki z tego samego typoszeregu ale innej firmy problem jest trochę większy bo zazwyczaj mają średnicę o 1-1,5mm większą niż DYS. 30mm outrunner z wyprowadzeniami z tyłu wchodzi bez problemu. Vide: silniki XPower.... Natomiast Mega ? Cóż, nie mam najlepszych doświadczeń z tymi silnikami do modeli typu F5J. Wprawdzie 6-polowy, ale innruner. Czyli po naszemu: wysokoobrotowy silnik z trochę większym momentem obrotowym. Z większym śmigłem, nawet tym zalecanym męczy się. Czyli grzeje się nieprzyzwoicie i żre(!) prąd. Daleko mu do wydajności 12 - 14 polowego outrunnera. W szybkich modelach - jest bardzo przyzwoity. Moim zdaniem - jedynym uzasadnieniem ich stosowania w modelach typu Odyssey są kabelki z tyłu. Jeżeli stać Cię na napęd przekładniowy to popatrz na silniki Typhoon z przekładnią Kontronik lub Reisenauer. Osobiście preferuję Kontronik z uwagi na warunki dystrybucji i gwarancji przekładni Reisenauer. 28mm inrunner z przekładnią pozbawi Cię wielu problemów z instalacją a rozsądnie dobrany - spokojny, pewny start w każdych warunkach. Od p. Wiesia wziąłbym natomiast regulator Castle Creation - ciężko znaleźć w podobnej cenie w innym miejscu, a są dobre ! Na zdjęciu: model 3,4m na kadłubie z Odyssey, masa do startu 1350g, silnik 3536 o kv 1000, 3s 2200 mAh, śmigło 13x5,5 Aeronaut - i nie trzeba go wyrzucać, wystarczy zwolnić chwyt ! Ale kabelki wyprowadzone na zewnątrz zamaskowane ukształtowanym wlotem powietrza chłodzącego. Dobrych decyzji życzę - Jurek
  8. Z tymi Li_Jon-ami będziesz zdziwiony... Ale to każdy musi przejść, jak ospę wietrzną w przedszkolu ? Popatrz na oporność wewnętrzną ogniwa, potem sprawdź kartę katalogową i zobacz jaka jest pojemność przy danym prądzie, potem podziel to /2 i to będzie w przybliżeniu to, co zobaczysz w realu. Przetestowane w Orliku... 4s vtc5a. Przy 22 A pojemność 1500, w cieplejszy dzień 1600 mAh......... W te miejsce włożone Li-po 4s 2200 (przy prawie identycznej masie) prąd podskoczył do 30A a pojemność realna - 2000 (1950) mA ! Żywotności nie potwierdzę, bo zrobiłem na nich z 5 cykli ? Ile przeleżą w szufladzie - nie wiem. W każdym razie Orlik na tym pakiecie - taki "wałachowaty" był.... Pozdrawiam - Jurek
  9. Tak to wygląda:................................. Akumulator 3s 2300mAh Tattu. Jak już odkurzyłem - to pojechałem dziś polatać. Oczywiście podwozie kolejny raz padło ! Na szczęście w modelarni. Polatałem z otwartym. Wyważony był z zamkniętym. Prosi się o parę gram na ogonie. Kolejny raz nie będę już tego podwozia wymieniał ! Robisz takiego ? Pozdrawiam - Jurek
  10. No faktycznie - jesteś mistrzem archeologii ! Dostęp do pakietu - przez odkręcenie skrzydła ! Będę w modelarni to zrobię zdjęcia ! Pozdrawiam - Jurek
  11. Jerzy Markiton

    FOX, 1,8m ?

    Dzięki Radosławie ! Tak, to jest ten model. A Wojtass_nt w awatarze ma NT. Czyli demencja jest, ale nie tak straszna ? Może źle wpisuję hasła do wyszukiwania, bo mnie pokazało (wyświetliło) - brak wyników.... Może ktoś się orientuje czy te kabinki są jeszcze dostępne, bo moja trochę pokiereszowana ? Twój kadłub wygląda na wersję rozwojową ? Mój ma cieńszy profil, do którego był brak danych i Wojtass_nt potwierdził, że korzystał z tego szkicu, który wtedy posiadałem. Jeszcze raz dziękuję - Jurek.
  12. Może i jest to przerost formy na treścią w tym przypadku. Bo jakoś tak podświadomie zakładam, że 300 W na Twój model wystarczy ze sporym nadmiarem. Jest inny szkopuł - łopatki 6/2mm zaczynają pomału znikać z rynku i dziś jest bardzo ograniczony dostęp do szeregu wymiarowego. Spotyka się pojedyncze wymiary i odbieram to jako czyszczenie magazynów... "Z" - ładnie wygląda. Ładnie łopatki przylegają do kadłuba. Ale na palcach jednej ręki policzysz pilotów, którzy wykorzystają te promile zysku na oporze. Podziw "apatrzów" na lotnisku też ma swoją wartość ? Nie myl "Z" z "0" kątem z "Z"-kami ze skrętem osi łopat - to jest oddzielny temat. To, co powyżej dot. łopatek z zerowym kątem. Łopatki ze skrętem osi stosuje się w celu uzyskania większego skoku. Większego, niż oferuje typoszereg. W Twoim przypadku - nie wchodziłbym w ten temat.... Jeżeli się mylę, to poszukaj tematu "RF" i tam znajdziesz bardziej miarodajne informacje. Pozdrowienia - Jurek
  13. Popatrz na któryś z 2212 czy 2217. Na Ali są z różnymi kv, zdarzają się oferty z regulatorami 30A za zupełnie śmieszne pieniądze. Natomiast łopaty do śmigieł składanych, które też tam oferują to już zupełny badziew ! Tu już warto wydać pieniądze na Graupnera czy Aeronauta. Za wyraźnie mniejsze pieniądze pojawiły się w Nastiku łopatki RAY-Kavan. Subiektywna ocena - w locie nie ustępują tym markowym. Nie robiłem pomiarów porównawczych. Na "oko" - RAY kupił lub podrobił formy Graupnera. Wiem, że Graupner ich nie robił, ale nie wiem (i mało mnie to interesuje) czyje to były formy. Łopatki są w każdym razie, mimo upływu lat - niezłe. GM czy podobne - do modelu do polatania sobie przy okazji - przerost formy nad treścią. Aeronaut wypuścił fajną serię kołpaków "Z", gdzie cena jest porównywalna z czeskimi, ale póki co - trudno u nas dostępne. Sklepy niemieckie albo nie oferują wysyłki do Polski albo koszt wysyłki jest nieakceptowalny... Kołpaki chińskie, nawet te z węglowymi kołpakami - wszystkie "biją", a miałem ich kilka szt. Pozostają jeszcze te rozprowadzane przez Pelikana. - Jurek P.S. - Władku - może zainwestowali wolne fundusze ? Jak widzisz, wolą się nie przyznawać lub afiszować tymi produktami ? Rozumiem to...
  14. Jerzy Markiton

    FOX, 1,8m ?

    Nikt nie rozpoznaje tego kadłuba ? Może Swift ? Pozdrawiam - Jurek
  15. Ad1. - nie, nie ustawia. W tańszych regulatorach hamulec (zwieranie uzwojeń silnika) jest tak słaby, że mimo włączenia hamulca śmigło obraca się nadal. Co prawda wolniej, ale się obraca. Słyną z tego regulatory RAY. Ad. 2 - mechaniczne... jakaś zapadka, kulka na sprężynce wpadająca w zagłębienie w podstawie kołpaka lub jarzma. Gumka na łopatkach, ale sprawdza się tylko na owalnych kadłubach. To nie są patenty tylko jakieś prowizorki. Nic z tego się nie przyjęło, nie rozpowszechniło. Widocznie uznano, że problemów jest więcej niż korzyści ? Ad.3 - RAY to generalnie tandetna chińszczyzna tylko trochę lepiej opakowana. Dualsky, zwłaszcza "eko" - to samo, tylko jeszcze trochę lepiej opakowana... Wyższa cena prawdopodobnie poprawia samopoczucie użytkownika. Ad.4 - też mi się zdarza, ale nie zawsze... - Jurek
  16. Jerzy Markiton

    FOX, 1,8m ?

    Poszukuję planu do tego kadłuba: Miało to chyba 1,7-1,8m. Model był prezentowany jeszcze na starym Forum. Ktoś, chyba z Nowego Targu go prezentował ? Planik był zdaje się w postaci odręcznego szkicu. Będę wdzięczny za udostępnienie. Pozdrawiam - Jurek
  17. Wszystkie regulatory są wstępnie zaprogramowane, tzw: ustawienia fabryczne. W zależności od firmy - niektóre parametry można dostosowywać we własnym zakresie. Im bardziej rozbudowane menu - tym trudniej to zrobić z nadajnika. Dlatego lepiej to zrobić za pomocą karty programującej lub interfejsu i oprogramowania w komputerze. Mają (Arthobby) niezłe: Castle Creations. Ustawienia fabryczne to m.in: timing dla innrunera i wyłączony hamulec. Czyli montując outrunera w motoszybowcu należy zmienić timing na wysoki i aktywować hamulec. Jest tam więcej tych parametrów do ustawienia: sposób rozbiegu, próg odcięcia silnika, sposób odcięcia, twardość hamulca... i jeszcze parę drobiazgów ! Nie polecam zabierać się do tego z poziomu nadajnika. Można się w tych "pipaniach" łatwo zgubić. Tych regulatorów używam od lat i tylko 1 trafił mi się felerny - źle mierzył prąd. Serwis fabryczny..... wysyłka do USA i powrót przewyższa wartość nowego na rynku. Pozdrawiam - Jurek
  18. Nie, nie chciałem. Wydaje mi się, że żywica jest lepsza, twardsza i z tego powodu lepiej się poleruje powierzchnię. Zostawia otwartą ścieżkę do lakierowania lub ozdóbek z folii. Lakier z Atrhobby jest lakierem nitrocelulozowym. Powszechnie znane kłopoty w kontakcie z niektórymi "akrylami". Pod żelazkiem folia na żywicy nie "bąbelkuje" natomiast na lakierze "bąbelkuje" dość mocno. To są dopiero 3 skrzydła w 1,5 roku... Nie zauważyłem oznak pękania. Musiałaby zostać warstwa żywicy na fornirze ? U mnie jest tylko tyle żywicy ile przyjął fornir do siebie. Musiałby pękać sam fornir ? Za kilka lat - nie wiem ? Ale, u mnie modele tak długo nie żyją ! Pozdrawiam - Jurek
  19. Dla jednoznaczności - kevlar jest pod fornirem ! Lewą strona nożyka do tapet lub trójkątnym iglakiem robię rysę i ostrożnie przecinam fornir. Potem z drugiej strony, od góry przecinam delikatnie piłką o najwęższym rzazie. Bez nacisku, delikatnie i da się wyczuć w ręce drżenie, jak ostrze dojdzie do kevlaru. Pozdrawiam - Jurek P.S. Pogoda jak marzenie (na obloty) to dziś nieba powąchała Amokka - zrobiona od podstaw (rc-network.de, dział - bezogonowce), całkowicie "drzewniana", żeberkowa ! I od razu wykręciła komin ! Czysta poezja !
  20. Przy 10m/sek - da się. Nie są to ładne kółka (jeszcze nie potrafię...) ale nie jest to walka o nierozbicie modelu. Przy 10m prosiłby się już jakiś balast. 2m rozpiętości i 700g - musi tym w powietrzu wyrabiać. Ale widziałem takich - którzy potrafią ! Stateczności poprzecznej nie jest za dużo. Prawdopodobnie dlatego powstała Agille 2 (?) z uszami. Ale nie chciałem psuć pięknych skrzydełek paskami szkła na łączeniach. Myślałem o kupnie 2-gich skrzydeł, żeby sprawdzić. Potem jednak rozsądek przeważył. Po czorta mi model wrzucony do komina, 2 kliki trymerów lotek i wysokości - i krąży sam.... ! Wtedy szybko zasypiam. Nawet na stojąco. Zawiasy kevlarowe już są. Na dolnej powierzchni - jak Bozia przykazała. Wystarczy naciąć (przeciąć) w określonym na planie miejscu. Trzeba uważać bo listewka balsowa w tym miejscu nie jest zbyt szeroka. Żeby to miało sens to nacięcie z góry powinno być 2-3mm przed osią zawiasu na spodzie profilu. Na 8 zdjęciu to chyba widać ? Ale to taka oczywista oczywistość ? Pozdrawiam - Jurek
  21. A dostosowałeś timing w regulatorze do innrunera ? Zaprogramuj 0 st. i sprawdź ponownie. Grzać się będzie ale nie parzyć. - J.M.
  22. Patryk swoją relacją namówił mnie na Agille. Nie żałuję zakupu. Jeśli czegoś żałuję - to, że tak późno ten model pojawił się na rynku ! Lata to genialnie - jak na takiego "brzdąca". Wreszcie chodzi to pod wiatr ! Reakcja na stery - fantastyczna. W pierwszym odruchu powiedziałbym, że porównywalna z "Toxic-iem". Niesamowicie mała bezwładność na wszystkich sterach. Do "+" dodałbym znaczną odporność na pryszcze transportowe wynikającą z technologii skrzydła, oblaminowane szkłem stateczniki i stosunkowo sporą gondolę kadłuba umożliwiającą użycie większego gabarytowo wyposażenia. Wyposażenie użyłem inne niż polecane. Silnik - tani chiński outrunner klasy 2830 i 1100 kv (niecałe 60g), regulator - YEP 18A, 3s 650 mAh i 6 serw Power HD 44, kołpak 32mm. Masa do lotu z tym wyposażeniem wyszła niecałych 750g. Jakość elementów w zestawie - perfekcyjna, ale do niej jesteśmy już przyzwyczajeni ? Trudno sobie już wyobrazić mniejszą. Może kabinka trochę odstaje - wykonana ze szkła jest trochę miękka i nie przylega dobrze do krawędzi kadłuba. Mocując stalowy pręcik służący za zamek trochę ją ścisnąłem i pręcik przelaminowałem kawałkiem tkaniny węglowej. Czarny lakier na kabince zamaskował ciemną łatkę tkaniny i podniósł trochę kontrast kadłuba. Sugerowane położenie serw w skrzydle od 1 momentu budziło we mnie wątpliwości. To położenie wymusza przerwanie ciągłości wzmocnienia pasa węgla pod fornirem. Podobny dylemat zgłaszali już użytkownicy innych konstrukcji Arthobby na rc-network.de. Odpowiedź dystrybutora tych modeli w Niemczech, że to nie narusza wytrzymałości skrzydła budzi moje wątpliwości. Jeśli nie narusza wytrzymałości - to po czorta tam jest ? Żeby się wozić ? Żeby "mądrzej" wyglądało ? Zmieniłem lokalizację serw - bardziej w tył, do spływu, tuż za pasem rovingu węglowego. Pod światło widać jego przebieg. Przesunąłem również serwa wzdłuż klapy, bardziej do jej środka a w lotce na długość kabelka. W lotce serwo swoją grubością zrównuje się z pokryciem. Ponieważ dołączona laminatowa osłonka serwa jest klejona na pokrycie - nic nie odstaje i pięknie się zamyka. Osłonki serwa przykleiłem jakimś chińskim odpowiednikiem Uhu-poor. Popychacze lotek i klap z drutu 1,5mm z jakiegoś starego parasola... Zamiast zalecanego lakieru do impregnacji fornirowej powierzchni zastosowałem żywicę L 285 od Havla. Gąbkowym "pędzelkiem" wtarłem cienko 1 warstwę, następnego dnia szlifowanie papierem 250 i druga warstewka.. kolejnego dnia szlifowanko na sucho papierem 360 i 600... Lustereczko ! Przyrost masy w granicach 3-3,5g /element. Na zdjęciu: masa surowego elementu i wykończonego. Centropłat skleiłem do wymaganego wzniosu po włożeniu w przewidziane miejsca małych klocków lipowych (?) pod śruby. Położenie tylnej śruby też mi się wydawało nie najszczęśliwsze i przesunąłem trochę do przodu. Usunięcie tylnej nakrętki kłowej, zalaminowanej w kadłubie wydawało mi się trochę ryzykowne więc została. Trudno - będzie się wozić. Aluminiowa nakrętka wraz ze sklejką została wpasowana i wklejona na żywicy do kadłuba. Serwa umieściłem maksymalnie z tyłu chcąc sobie zostawić przestrzeń na eksperymenty z akumulatorem. I tu uwaga - Nie każde z popularnych serw wejdą pod skrzydło ! Tak upychałem serwa do tyłu, że zablokowałem sobie możliwość włożenia odbiornika za serwa, jak mam to w zwyczaju. Napęd ogona - tradycyjnie. Bowdeny fi 2mm i drut stalowy 0,8mm. Dźwignie w sterach wklejone tak, że uniemożliwiają przypadkowe rozłączenie w powietrzu. Druty zagięte na końcach pod kątem 90 stopni (nie lubię "Z"), od strony serw 2 "micro widliczki" od MP-JET zupełnie wystarczają do korekcji długości. "Baryłek" też nie lubię.... Z powyższych powodów odbiornik jest tuż przed serwami w kadłubie i akumulator (650) praktycznie opiera się o odbiornik. W ten sposób udało mi się zachować zalecane przez Patryka położenie środka ciężkości modelu bez dokładania masy na ogonie. Silnik mam odrobinę cięższy ! Zalecany Ś.C jest trochę tylny ale taki lubię ! Jeśli ktoś nie czuje się pewny niech zastosuje trochę bardziej przedni, ze 2-3mm ? Model na silniku idzie jak hotliner ! 120 - 130m w 7-8 sekund ! Ponownie - tak lubię. Do termicznego latania zbędne. Można założyć mniejsze śmigło, zaoszczędzi się na prądzie i będzie kilka wciągów więcej. Aktualnie spokojnie robię 8-10 wciągów > 100m i ładowarka pokazuje 400 - 450 mAh doładowane po locie. Do ćwiczeń F5J (starty na 20-40m) 1 akumulator wystarczy na popołudniowy wyjazd na lotnisko. Do ostrego latania 2 akumulatory i latania do znudzenia. Bez ambicji na pudło - spokojnie można wystartować w zawodach F5J. Jedynym ograniczeniem będzie odległość na jaką można sobie pozwolić z uwagi na rozmiar. Natomiast może mieć sporą przewagę w krążeniu i łapaniu termiki (bąbli) na 3-5m ! A w razie, jak coś nie wyjdzie w ferworze - nie boli tak, jak strata czy chociażby uszkodzenie Magic-a ?? W przygodnym terenie lądowanie do ręki - fraszka. Jedynym mankamentem (dla mnie) są rozmiary. Kilkakrotnie straciłem go już z oczu w słoneczny dzień i kontakt wzrokowy odzyskiwałem po kilku, kilkunastu sek. ale w miejscu, w którym się go nie spodziewałem.... Wychylenia sterów, które proponuje Patryk w instrukcji można spokojnie zmniejszyć, zwłaszcza do pierwszych lotów. Model reaguje na nich bardzo dynamicznie. Do termiki - zbyt duże. Sterujemy wtedy mikroskopijnymi ruchami drążka i każdy mm na drążku wyraźnie widać w reakcjach modelu. Natomiast do dynamicznego latania, jak Patryk pokazuje w Nysie nad zbiornikiem - O.K. Załączam kilka fotek z realizacji - może kogoś natchną do własnych rozwiązań ? Filmiku jak zwykle nie mam. To nie moja broszka. Kto chce niech wierzy na słowo, kto nie chce - to jego problem, ale Agille to aktualnie najlepiej latający model na rynku w segmencie tradycyjnej technologii ! Gdyby Odyssey zrobić na profilach Agille (cięciwy praktycznie się nie różnią) byłaby to BAJKA. Próbowałem namówić p.Wiesia ale odmówił.... Próbowałem uzyskać współrzędne profili, żeby zrobić 1 egz. na próbę - nie udało się. Oczywiście w innej technologii bo nie mam dostępu do szlifowanego forniru 0,35-0,4mm. No to pozostaje mi poczekać cierpliwie na kolejną konstrukcję Patryka. - Jurek
  23. Darku - np: latam bez zakłóceń, podchodzę do lądowania, w trakcie ostatniego zwrotu nadajnik zaczyna piszczeć, model wali do ziemi baz oznak jakiejkolwiek reakcji....Idę po szczątki ! Szczątki nie reagują... Nadajnik dalej piszczy. Patrzę na wyświetlacz - "insert your card..." Wyłączam nadajnik, ponownie załączam - szczątki się odzywają, serwa pracują normalnie..... --------------- Programujesz model - dana funkcja rozbita na 4 okna. To co potrzebujesz jest w pierwszym oknie. Klikasz, wstawiasz wartość. Reszta zaawansowanych "podfunkcji" Cię nie interesuje. Ale musisz przeklikać wszystkie okna żeby w ostatnim potwierdzić i wpisać do pamięci.... Było tego znacznie więcej. Jak na "flagowy" w tamtym czasie model - trochę nieporozumienie ? - Jurek P.S. Piszę o oprogramowaniu FrSky, z Open TX nie mam doświadczeń.
  24. Gwint jest lewy. Moja Kira nie była klejona... Lepiej zrobić pasówkę na wszystkie 4 śruby od czoła przekładni. - Jurek
  25. Quba - cieszę się, że jesteś szczęśliwy i bezawaryjny z DSMX.... Ale - proszę Cię ! Nie pisz, że zakłóceń z tym systemem transmisji, a właściwie - kodowania sygnału nie ma !!!! Bo są ! Najmniej zakłóceń miałem z DS - 18. Z nadajnikiem DS-9 - co chwilę... Rozbitych modeli wolę nie liczyć ! Niezły link (czyli połączenie nadajnik - odbiornik ) ma Graupner. Ale nadajniki.... przynajmniej do "20", bo te miałem w swoich rękach..... Tak delikatnie - pozostawiają dużo do życzenia ! Ślicznie opakowane - barachło ! Cena adekwatna do opakowania ! Świetnie działająca i wzgl. tania - telemetria. Najpewniejszy dotąd link: Futaba ! I Jeti ! Najlogiczniejsze oprogramowanie, najbardziej intuicyjne - Jeti. Nie wiem, jak w droższych modelach Futaby, ale "14" w połączeniu z tym małym wyświetlaczem - porażka !! Nie, żeby się nie dało. Wszystko się da, ale taka gimnastyka za takie pieniądze - dla mnie pachnie lekceważeniem klienta ! Jeśli latasz 2-3 modelami - Jeti ! Ja mam na stanie ponad 20 kompletnie uzbrojonych modeli i 20 odbiorników Jeti.... ponad moje możliwości finansowe ! Dlatego do Jeti DS-14 mam moduł FrSky i znacznie tańsze odbiorniki. Ale - jak się tak zastanowić, do całkiem sporej ilości modeli wystarczyłby mi FlySky "i 6" z porównywalną niezawodnością linku. Czasy, że aparatury kupuje się na życie - poszły w zapomnienie ! Sam tutaj wyrażałem przeciwne poglądy... Ale to było kiedyś ! Dziś nie ma sensu inwestować w drogie radio w wodotryskami, do wykorzystania w przyszłości. Nim je wykorzystasz - za te same lub mniejsze pieniądze kupisz zdecydowanie lepsze wodotryski o których wcześniej nie miałeś pojęcia. Musisz sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie: wolisz programować czy wolisz latać ? Jeśli programować - Open TX stwarza o wiele większe możliwości, ale regulacja i dostrajanie modelu jest delikatnie mówiąc - upierdliwe, czasochłonne i podatne na pomyłki programującego. Jeśli wolisz latać - to wybrałbym radio z zamkniętym systemem programowania. Jeśli teren w którym latasz jest w miarę czysty od zakłóceń - dobre będzie wszystko ! Jeśli teren jest gęsty w urządzenia 2,4 GHz - zasugerowałbym Futabę lub Jeti. Kolejność nie jest przypadkowa. Do Futaby dostaniesz sporą ilość tańszych odbiorników. Do Jeti - niestety nie ! Jeśli Futaba to z Fast test. Nie jestem pewien, jak się to pisze.... Starsze (Fast ?) kupuje się z sentymentu. AT-9 lub AT-10 - całkiem niezłe radia ! I mają chyba najlepszy wyświetlacz - można zaprogramować czarne tło i kolorowe litery ! Docenisz - jak będziesz chciał pomyszkować w oprogramowaniu w słoneczny dzień. Największym problemem użytkownika nadajnika jest moim zdaniem - dogadać się z oprogramowaniem ! Drugim największym problemem jest lokalna społeczność na lotnisku.... Często po prostu nie wypada pokazać między kolegami z tanim nadajnikiem ?? Kupujemy drogi, zyskujemy uznanie otoczenia... tylko nie potrafimy się z nim dogadać, wykorzystać jego możliwości i dochodzimy do smutnego wniosku - posłuchałem złych rad..... i wywaliłem kupę forsy ! We flagowe nadajniki FrSky też bym już nie wszedł z uwagi na doświadczenia z Horusem 12. Fly Sky 10 czy FrSky 10 - idealne radio, chociaż nie pozbawione mankamentów w oprogramowaniu. Lepsze, chociaż design nadajnika nieatrakcyjny - At-9 czy 10. Osiołkowi w żłoby dano ? Pozdrawiam - Jurek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.