Skocz do zawartości

zbjanik

Modelarz
  • Postów

    1 448
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    40

Treść opublikowana przez zbjanik

  1. Kolego- zdaje Ci się dobrze- wektor ciągu ma poruszać model do przodu- czyli ma dmuchać do tyłu. Nie wiem z nazwy co masz za model, ale najczęściej tak właśnie jest- tego ciągu nie ma aż tyle żeby tak ot- wystartować z pełzania po ziemi. Ale jeśli trzymasz model w ręce i dodasz gazu, czyli zwiększysz obroty (znacząco ma się rozumieć)- powinieneś czuć że go wyrywa do przodu- z Twojego opisu wynika, że czy silnik chodzi szybko, czy wolno ciągu nie ma. Model trzeba wyrzucić jak do lotu szybowego, ciąg silnika włączony na maksa- wtedy powinien lecieć.
  2. W sobotę latałem razem z jaskółkami, podkreślam- liczba mnoga, bo jedna mogłaby do wywołania wiosny nie starczyć. Są już na miejscu, więc temat powoli się dezaktualizuje. Na szczęście!
  3. Latamy dalej w zimie- a przecież są już pierwsze odznaki wiosny; tu i ówdzie oprócz ptaków, które się pośpieszyły z powrotem, pojawiły się pierwsze modele na drzewach. Wykonałem dzisiaj 4 loty, ale w trzecim, podczas startu, bojąc się, że wjadę w kupę śniegu wyrwałem bez prędkości i na nadkrytycznych kątach, z zaciągnięta wysokością kontynuowałem lot, to znaczy model kontynuował, wybierając też kierunek. Celem była śliwka. Po użyciu drabiny, ponieważ uszkodzeń nie było, poleciałem znowu. Ale zdjęcie faktycznie wiosenne.
  4. zbjanik

    SE.5

    Aha Hubercie- masz rację. Dopiero ze zdjęć widać, że to nie jest makieta, a bardziej "aluzja" do SE. Ale fajny, podoba mi się. Przypomina mi się kolega, który twierdził,nie bez racji, że na odpowiedniej wysokości każdy model jest makietą, i to każdego samolotu. Powodzenia!
  5. zbjanik

    SE.5

    Sprawdź, czy się nie pomyliłeś w obrysie końcówki- w.g. mnie o wiele za skośna. Szkoda byłoby, model wygląda na fajny...
  6. Koledzy- oczywiście- można narzekać na pogodę, ale można mimo to latać! W wielką sobotę: 3 loty, wczoraj faktycznie- odpuściłem, choć rozważałem w tej śnieżycy- już tak próbowałem i też można. Ale dzisiaj za to piękny lot, wysoko, wiatr wyraźny, ale stały, bez porywów. Po wyjściu na jakieś 300 m i wyczerpaniu "pałeru" mój Spoko (trenerek) szybował i szybował- trafiłem jakieś stojące noszenie, aż się bałem, żeby całkiem nie zabrakło dla serw. Obok, trochę wyżej przeleciał dywizjon gęsi, widziałem, że reagują na model, ale potraktowały go proceduralnie: poleciały dalej, według swojego GPS. Ogólnie już jest fajnie: długo jasno, palce już tak nie marzną, tylko to białe dziadostwo wpada do butów, bo jest tego u nas 25-30 cm (opolskie). Na ten rok mam już zaliczone ok. 5 godzin nalotu.
  7. Lechu- no to witam po latach. Tak- to ja- dobrze kojarzysz! Ja Cię też pamiętam- był jeszcze I jest, czy lepiej są: Stefan Chrostek, Teodor Rudzki, Piotrek Kozłowski. Mówię tu o tej pierwszej ekipie RC, bo wtedy powoli tworzyła się pierwsza frakcja w całymortodoksyjnym- wyczynowym zestawie w kategoriach F1A, B i C ( gdzie oczywiście Stasiu Kubit, też Stanisław Kopacz, Piotrek Plachetka, Czesiu Ziober i długo jeszcze by wymieniać, a właśnie : Wiciu Stabiszewski Ś.p.). Z tej ogólnej grupy właśnie ujawnili się radiowcy, ja to przynajmniej tak widzę ze swojego miejsca. Ty faktycznie należałeś do młodszych, choć wtedy, teraz to inaczej widać- wszyscy byliśmy młodzi. To gdzie Cie wywiało- jesteś GB czy PL?
  8. Temat czysta nostalgia i miłe wspomnienia. Ja też skleiłem Jaskółek co najmniej 6. Kosztowała o ile pamiętam 12 zł- poprawcie mnie, koledzy strażnicy pamięci. Jaskółce tez zawdzięczam swój pierwszy lot- miał być, według regulaminu konkursu "Młodzi szybownicy na start" szybowcem za wyciągarką, ale w Gliwicach załatwiono to mocniej- Gawronem i już... Poleciałem z pilotem Bogusławem Januszewskim, który już wkrótce był moim prawdziwym instruktorem szybowcowym (nawet szefem wyszkolenia), bo nie skończyło się na tym "młodym szybowniku, a na "starym"- czyli Czapla, Bocian, Muchy itd. Aha- to może wygrzebiemy z tej prehistorii jeszcze inne zestawy- ja pamiętam: "Czyżyka"- jak "Jaskółka", ale bez uszu, tylko "V", ""Zucha"- model "pierwszego kontaktu"- karton i dwie listewki, ale fajny- kolorowy, potem "Smyka" na gumę- nie miałem z mim jednak sukcesu- drążony kadłub jakoś nie chciał mieścić gumy i nie za bardzo latał. Był jeszcze "Promyk"- powiew nowości w postaci styropianu. Najstarszym jednak zestawem, który zapamiętałem, (pisałem już na forum o nim nawet niedawno) był "Ćwik" (taki stopień chyba harcerski), z niewiarygodnie lekkiego tworzywa, który niewiarygodnie powoli latał. Tym tworzywem był właśnie styropian- tu go zobaczyłem pierwszy raz. A- jeszcze był "Żuk" na uwięzi, na silnik 1,5 cm3. Dopiszcie co pamiętacie...
  9. Wczoraj wykonałem kolejne dwa loty, tym razeem testowe z nową aparatura Turingy. Wrażenia bardzo pozytywne- jakoś wszystko działa bardziej precyzyjnie. Wiało mocno, ale stabilnie- udało się zawisnąć w miejscu przez jakieś 30 sekund, delikatnie korygując obroty, na dużym kącie natarcia, jak to robią jastrzębie. Niestety nie mam sprzętu do filmowania, ani pomocnika, który by to robił. Ale z górą 2 godziny nalotu w tym roku już mam. Może dzisiaj też się uda, jak wiatr ucichnie pod wieczór.
  10. zbjanik

    Nowa modelarnia

    Lepsze jest : większe, bliżej wejścia, przy przewodzie kominowym (grzanie, wentylacja), ale też ważne co jest pod nim (sypialnia, a ty po nocach będziesz tam stukał, podłoga może trzeszczeć mamie nad głową itd.). Czyli sam musisz to wszystko rozważyć, bo masz najwięcej danych.
  11. zbjanik

    Nowa modelarnia

    W lecie gorąco, ale to można jakoś przeżyć jeszcze, natomiast zimą, będzie problem większy, bo nie będzie się dało kleić, czy laminować, o sztywniejących palcach nie mówiąc. Trzeba zaizolować- pod te płyty wełna mineralna i folie zabezpieczające. Poszukaj w necie jak to się. Robisz to po to, żeby tam przebywać raczej godzinami- musi być jakiś minimalny komfort dla Ciebie i całej chemii (właśnie te wszystkie kleje, lakiery itd.) Wikol na przykład w niskich temperaturach się ścina, robi się matowy, szorstki i kruchy, albo jak jest trochę cieplej- schnie bez końca.
  12. Pioterek- rób swoje- to twój model, zawsze są dwie tendencje jak idzie o zabytki (to samo jest w tych budowlanych- zostawić surowe, absolutnie wiarygodne ruiny, czy je odbudować, rewaloryzować i uatrakcyjnić dla zwiedzających- są purytanie i postępowcy, także w zabytkach). Co zrobisz- masz też i moje poparcie- nigdy nie zbudowałem samego Wicherka, ale był dla mnie inspiracją i szkołą, od pierwszego wydania ML (Miniaturowego Lotnictwa- mam je w oryginale , pierwsza edycja).
  13. Ja też dzisiaj poleciałem, dzień wyraźnie już dłuższy, więc da się nawet po 16-ej. Było +1, ale padał śnieg i nawet wystąpiło coś jakby początek oblodzenia na natarciu. Nad modelem, w przerwie miedzy chmurami przeleciały dwa ptaki- widać mają jednak uprawnienia IFR (loty bez widoczności).
  14. Jak zaczynasz od zera, to od elektryka- na początek jest dużo prościej, początek jest mimo wszystko łatwiejszy. Chyba, ze umiesz już trochę latać.
  15. Latałem elektrykiem w piątek, sobotę i wczoraj. Zimno w palce, ale trudno- mis to mus!
  16. zbjanik

    Jak to odpalić 0_o

    Wojtek- jesteś na trzeciej stronie wątku- przeczytaj wszystkie posty, już na pierwszej stronie masz odpowiedzi- poza tym, z czego ma być- metalowych śmigieł się nie stosuje.
  17. Wbrew temu co napisałem w swoim poście #160, że nie wezmę udziału- zmieniłem zdanie- najprawdopodobniej jednak pojadę. Przyczyniło się do tego także i to, że przesunięto termin na piątek, co już lepiej mi pasuje. Tu pytanie do kolegów z Jeleniej- ew. z Rybnika- wyjazd wspólny- dosiadka mojej skromnej osoby gdzieś po trasie (jestem z wschodniej części opolskiego- ale bez narzucania, w razie co, dam radę sam (umówić się możemy na priv). Czując się przedstawicielem szerszego grona, proszę o dalsze sugestie, jeśli coś jeszcze byłoby do dorzucenia do postulatów. Zaznaczam, że chciałbym być bardziej wyrazicielem opinii modelarzy indywidualnych, choć oczywiście nie tylko.
  18. Koledzy- co by nie mówić o ULC, widzę, że raczej chce podejść rzetelnie do konsultacji. Korzystając z adresu mailowego do p. Jaworskiej, zamieszczonego przez kogoś na początku tego wątku, wystąpiłem osobistym apelem o > niż 150 m, no i ku mojemu zaskoczeniu- właśnie dostałem zaproszenie na spotkanie konsultacyjne 7-go lutego. Niestety, nie wezmę w nim udziału- nie mam czasu, a poza tym jest dla mnie do Wa-wy za daleko. Ale jest dołączona lista 39 osób zaproszonych- lista jest imienna, ale niektóre profile są widoczne: np. kilka szkół paralotniowych, ale też jak chodzi o modelarzy- rozpoznałem chyba trzy zaproszenia: dla F3F Jelenia G, Orlik N. Sącz, czy klub RC Rybnik. Napisałem jako instruktor modelarski (II kat., ale aktualnie nieczynny,) były pilot szybowcowy, lotniowy, ilustrator (malarz) aviatio-art, ale przede-wszystkim modelarz RC hobbysta, już nie latający wyczynowo. Nie wiem, czy zapraszając mnie kierowali się kolejnością maili, czy moim życiorysem. Nie pisałem jednak jako przedstawiciel jakiejś formalnej grupy- nie za bardzo przecież mogę. Widzę jednak potrzebę, żeby ktoś z naszego forum, się tam zabukował (albo od nowa, a jak się już nie da, to może uda się scedować na niego moje zaproszenie). Bylibyśmy tam wysłuchani, jako grupa tych "lekkoniestowarzyszonych, ale będących razem"- latających trochę wszędzie; obawiam się (może niesłusznie), że koledzy wyczynowcy, reprezentując swoje kluby i kategorie dostana co swoje, ale to będzie właśnie pod typowy sport i wyczyn, na zawodach i na zgłoszonych urzędowo lotniskach, a niestowarzyszeni zostaną w tym parterze<150m. Proszę zatem- koledzy forumowicze, ci bardziej "medialni" i obyci z tego typu sprawami, bo są wśród nas tacy- spróbujcie, może coś sie jednak uda. Może trzeba, aby kandydat uzyskał poparcie przez głosy na forum- takie upoważnienie- wypowiedzcie się.
  19. Jak napisałem- moim zdaniem będzie dobrze latał. Ale może interesujące jest bardziej, co by się działo, gdybyś bardziej niż napisałeś, zakłócił te proporcje: jeszcze więcej skrzydeł. Model powinien stać sie trudny w pilotażu, a jeszcze dalej idąc, nawet nieprzewidywalny i wręcz niesterowny- będzie neurastenicznie reagował na zakłócenia Twoje (usiłowanie sterowania, czy korekty), ale też na czynniki zewnętrzne- podmuchy, termika itd. Zacznie Ci nie starczać sterów do korekty itd. Pojawi się niestateczność podłużna i poprzeczna. Moja droga do RC prowadziła przez długi okres modeli swobodnie latających, marzeniem było z ziemi móc zapanować nad modelem, który leciał, gdzie chciał. W końcu wszedłem na ten poziom- i dobrze, ale tamta szkoła myślenia i próby przewidzenia jak model się będzie zachowywał jest bezcenna. Można latać oczywiście nie wiedząc wiele, czy nic o teorii- ale o ileż lepiej mieć świadomość tego co tam się w górze dzieje i dlaczego.
  20. Na moje oko nic złego się nie stanie. Odpowiedź leży w próbach. Ale- poooleci....
  21. zbjanik

    Jak to odpalić 0_o

    Ja Ci napisałem- kup gotowe paliwo, już będzie z olejem. Zakrapiacz, jak napisałeś zastąp lepiej strzykawką- ale to tylko do zalania (to czynność zamiast ssania), zbiornik jest konieczny, bo te krople, które wstrzykniesz, to tylko dadzą parę wybuchów- żeby się kręcił, musisz mieć instalację paliwową: wężyk (na króćcu naprzeciwko igły "gazu"), a drugi koniec zanurzony w zbiorniku. Zbiornik może być niewielki, ale musi być, inaczej się nie ucieszysz gromkim klangiem i dymem. A to sama rozkosz.... Ale poszukaj filmu- lepsze to niż tysiąc słów- kupę czasu może zająć opis jak zassać paliwo, jak wysoko zbiornik, jakie położenie śmigła przy jego zakładaniu, a potem jak to wyregulować, bo są tu dwie rzeczy do regulacji- gaźnik i kompresja. Najlepiej to zobaczyć.
  22. zbjanik

    Jak to odpalić 0_o

    Przeciwtłok reguluję objętość komory spalania (czyli masz taki silnik około 2,5 cm3), a jest to właściwie coś jakby regulacja kąta wyprzedzenia, czy momentu zapłonu mieszanki.Gaźnik masz- to jest ta ukośna rurka z tyłu silnika (to dysza powietrza) przez którą przechodzi z kolei dysza paliwa z igłą regulującą. To taki gaźnik- rozpylacz.
  23. zbjanik

    Jak to odpalić 0_o

    I jeszcze mała refleksja co do tego typu- silniki radzieckie (ZSRR)- ogólnie były dość kiepskiej jakości- zwłaszcza jak idzie o materiały użyte do wykonania. Na prządku dziennym było pękanie wału, czy korbowodu po kilku lotach, czy odpalaniach. Wizualnie było to wykonanie różne, czasem może i dość dobre- ale Rytm właśnie- był wyjątkowo zewnętrznie nieapetyczny- odlew niechlujny, forma chyba piaskowa, żadna tam kokila. I tak też wygląda ten egzemplarz- od urodzenia obciążony pod tym względem.
  24. zbjanik

    Jak to odpalić 0_o

    Panowie- nie załamujmy szczęśliwego właściciela silnika- jak ma trochę kompresji i nie jest jakiś pokiereszowany w środku, to może da radę. Choć faktycznie, to może za dużo tego paliwa bym na początek nie kupował... I jeszcze o śmigle- nie powinno to by śmigło do elektryków- będzie za słabe, musi być do silników spalinowych (zresztą ten motorek pochodzi z czasów, kiedy tylko takie śmigła były dostępne, napęd elektryczny był daleko, daleko w przyszłości- która jednak niespodziewanie jest właśnie teraz).
  25. zbjanik

    Jak to odpalić 0_o

    To są kanały wydechowe. Potrzebujesz do startu: paliwa do silników modelarskich samozapłonowych (skład np. taki eter etylowy, nafta, olej- można kupić gotowe), śmigła- rozmiar np. 200 mm, lub i większe, zbiornik paliwa- może być jakaś fiolka z lekarstwa, czy coś w tym rodzaju, kawałek wężyka igelitowego (np. od kroplówek), silnik trzeba solidnie przykręcić śrubkami M3 do łoża, najlepiej ze sklejki (grubszej- tak z 10 mm). Poszukaj sobie w necie opisu lub filmu z takim procesem uruchamiania (diesel model motor- tagi). Acha- trzeba trochę samozaparcia, jakby tak od "kopa" nie poszło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.