Skocz do zawartości

zbjanik

Modelarz
  • Postów

    1 475
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    45

Treść opublikowana przez zbjanik

  1. Ponieważ zachodzi podejrzenie, wykonuje czynności operacyjne. Potem rzeczniczka prasowa w TV (obowiązkowo ładna), patrząc nie do kamery, tylko w nieskończoną dal, wyrecytuje, że "...po wezwaniu patrolu, oraz straży pożarnej, ustalono, że 11-letni mężczyzna, sterujący tą awionetką najprawdopodobniej stracił panowanie nad maszyną. Trwa dalsze ustalanie, czy miał odpowiednie uprawnienia i czy nie przekroczył przepisów..."
  2. Jest już kabina, chyba rzeczywiście wystarczająco kanciasta, bardziej niż w Antku- o to chodziło. Silnik już w swoim miejscu pracy, oraz trochę dekoracji. Serwa lotek też już w skrzydłach. Powinno się udać zakończyć w okolicy 900-950 g do lotu.
  3. "Zaczynam kończyć"- zmieniłem skrzydła- zrobiłem nowe, depronowe- lżejsze, z żeberkami i dżwigarkiem pomocniczym pod lotki i klapy ze styroduru, dźwigar główny z sosny 3x5,na niej pasek styroduru i górny pas z taśmy PE do palet (będą jeszcze zastrzały). Teraz napędy, dźwignie itd. Ambitne kółka retro na razie zastąpię fabrycznymi, bo szkoda mi czasu- pogoda wzywa do latania. Zdjęcie na razie z papierową kabiną do przymiarek.
  4. Tomasz- masz rację, ale to dobry zestaw cech, a w pilotażu się podciągniesz (ćwiczyć, ćwiczyć w kółko). Najlepsze jednak jest to, że w obu aspektach nigdy nie ma końca, więc można dalej i dalej- to jest powód, że to się nie znudzi. Masz potencjał!
  5. Aha- dzięki Adam! A jak wypuszczę antenkę częściowo na zewnątrz, to pomoże?
  6. Aktualnie majstruję model styroduro-depronowca. Miał być pokryty papierem śniadaniowym na wikol, ale pokrywam go srebrną taśmą aluminiową, taką do izolacji termicznych, oraz też srebrną, ale na tworzywie, czyli taką bardziej "normalną. Cóż- efekt jest na pewno olśniewający, przynajmniej w tym dosłownym znaczeniu- już niedługo gotowy samolocik świeci się jak niektóre specjalnie polerowane Mustangi. W poprzednim modelu miałem stery i lotki. efekt w słońcu fajny, jak tak pobłyskuje z oddali, Zobaczymy, jak to będzie z całym modelem (od spodu jednak będzie dość dużo czarnego dla lepszej widoczności). Ten czarny, to też będzie taśma kolorowa.
  7. Eee, no Lechu- to popsułeś mi całą radość wynalazcy... No trudno, ale tak, przecież pytałem, czy ktoś widział, no i widział. Trzeba wymyślić coś nowego. Pozdrawiam!
  8. No zgoda, ale co- jest to jakiś pomysł. Co do samych silników, to jest tego w sumie już lekko obłędna ilość do wyboru, czemu nie miałoby być to powielone i pomnożone jeszcze przez takie jednostki napędowe- pomyśl tylko- ile jeszcze dodatkowych opcji by przybyło: "zastosowałem fi 40, 950 kV, ale jest za slaby, muszę zmienić na fi 40 ale 850...itd."
  9. Czy spotkaliście się z takim rozwiązaniem?- silnik zintegrowany z kołpakiem, czyli stanowiłyby jedność, taki moto-kołpak- łopatki oczywiście składane. To tak chyba pod wpływem prima aprilis, ale może niekoniecznie...
  10. Ja nagrywam kamerką z Biedronki- Go Clever. Ma taką wadę, że bardzo "przegina" horyzont, co minie lekko denerwuje w filmach z modelu, ale mając ją na głowie i skupiając się na modelu- pół biedy, da się wytrzymać. Pierwsze zdjęcia i filmy z powietrza robiłem telefonem- nokią (3,2 Mp) i to też dobry sposób, choć nie dla małych modeli, bo ze 100 gram to ona waży. Mając teraz Bleriota, nie mam przerw w łączności- jak ktoś zadzwoni, to Louis może w górze odebrać- w poprzednim modelu tego komfortu nie miałem
  11. Czasem mistrzem się zostaje przypadkiem- a ta kamerka oddala, więc to było naprawdę blisko. Ale tym samolotem to się rzeczywiście da tak latać. Dzisiaj też "śmigałem"- idealnie, prawie bez wiatru. Coś pięknego. Ciągle jak patrzę na niego w powietrzu- nie mogę uwierzyć, że to już historia sprzed ponad 100-tu lat.
  12. Sprawdziłem- u mnie działa!
  13. Zapraszam do obejrzenia filmu- składanka z kilku lotów:
  14. Nie, będzie OK, tylko to sam statecznik, stała część- już nieaktualne to zdjęcie, ale nowszego nie mam, bo się późno zrobiło. Suszą się oba stery- zwłaszcza ten wysokości wydatnie poprawi to wrażenie. Ale faktycznie, bez przesady- za to trochę powiększone ramię, czyli długość kadłuba. W proporcjach wzorowałem się nieco na szwedzkim Vipanie, a właściwie czeskim jego modelu (kompozycja nieodżałowanego Jaroslava Fary). Vipan był moim pierwszym silnikowym modelem RC w latach siedemdziesiątych i latał po prostu genialnie. Więc tu raczej też nie powinno być przykrych niespodzianek. Ale- jak to w lataniu- oblot pokaże, jak jest.
  15. Prace trwają- płatowiec nabiera kształtu, teraz brak jeszcze stateczników, żeby kontur był pełniejszy. Lotki i klapy zostały odcięte, pomniejszone o grubość 6 mm, spływ nawet o 15 mm, a potem "obramowane" wokół styrodurem o tej właśnie grubości, to samo spotkało wycięcia na te elementy w skrzydle. "Warstwę wierzchnią", czyli wykończenie powierzchni modelu będzie stanowiła taśma pakowa kolorowa, oraz aluminiowa- taka jak do kanałów izolacyjnych- będzie się błyszczeć w słońcu.Potem czas na koła typu "vintage" będą duże, a "ogumienie" z czarnego peszla- będzie fajny, terenowy bieżnik, jak w górskim rowerze.Dalej- zastrzały z bambusików od storczyków (polecam- to mój wynalazek z OBI- są grubsze i dłuższe niż też bardzo pożyteczne "szaszłyki"). Wytypowane kolory: srebrny, jako główny, czerwony i czarny, może minimalne białe akcenciki.
  16. Podsuwam Ci swój pomysł z kołami na szprychach w wątku o Bleriocie (slow i parkflyery)- może nie do bezpośredniego skopiowania, ale jako kierunek myślenia. Tam opony są ze spienionego tworzywa- okrągłego w przekroju, do uszczelnień, felga z rury od rynny (Marley- plastik), szprychy z paryczków do szaszłyków- są tam zdjęcia. Te koła są już po kilkudziesięciu startach i lądowaniach bez zarzutu, przy średnicy 140 mm ważą po ok. 30 g. Ale teraz mam następny pomysł na lekkie opony, bo ta uszczelka mi się skończyła: peszel do kabli elektrycznych; waży tyle co nic, ma piękny, "terenowy" bieżnik, tyle, że słabiej z amortyzacją. Ale dla lekkiego modelu w sam raz. Trzeba tylko skomponować jakieś lekkie piast do tego- chcę to zastosować w następnym swoim modelu- Breakfast. Można w ten sposób zrobić duże, "cienkie" i leciutkie koła takie właśnie retro, czy vintage inaczej.
  17. Dzięki za opinie! Faktycznie, jak trochę wieje, to nawet staje prawie w miejscu. Raz nawet złapałem małe noszenie- fajnie szedł górę, jak szybowiec. Dzisiaj zaliczyłem trzy loty, w spokojnych, przedwieczornych warunkach. "Ekstremiści" powiedzieliby- nuda, ale mnie się podobało- sylwetka w zachodzącym słońcu.
  18. Tomku- ale jestem już w połowie, albo w 60%- nie nadążam tylko z relacją. Ale Wicherek chodzi za mną od dzieciństwa, tylko go jakoś omijam i omijam, ale to wielka inspiracja wszystkiego co robię od lat.
  19. Nie, to autokad , Zaglądnij na moją starą (dawno nie aktualizowaną stronę: www.aviation-art.prv.pl albo nieco bardziej aktualną : http://www.wydawnictwoscg.pl/ . Na zachętę, trochę offtopic, ale epoka sie zgadza:
  20. Filmik z latania w weekend:
  21. Po technicznym zamknięciu tematu Bleriot (a w głowie już dużo wcześniej- jak pisze robertus- o dwa projekty do przodu trzeba być)- przyszedł czas na następcę Spoko- to jest samolotu do codziennego użytku, uniwersalnego, czyli kategoria "ogólny." Spoko po swoich więcej niż 200 godzinach resursu, zaczął wykazywać wyraźne zużycie strukturalne, ale i tak długo wytrzymał jak na piankowca (styropian i styrodur, trochę owocówki). Koncepcja aerodynamiczna podobna- klasyczny górnopłat, ale teraz z zastrzałami i klapami (Spoko dobrze szybował, czasem za dobrze). Rozpiętość nieco większa (było 1300, będzie 1400 mm), wagę ok. 900 chciałby zachować na tym samym poziomie. Kształt będzie chyba wywoływał wrażenie dejavu- trochę z jakiegoś Junkersa, trochę z Fokkera, Bellanki- taki kundelek, ale w dobrym znaczeniu (to mądre pieski). Kadłub i stateczniki z płytek z niebieskiego styroduru DOW, skrzydła ze styropianu, wzmocnienia z owocówki, dźwigary z sosny, a całość pokryta papierem śniadaniowym na Wikol- stąd nazwa samolotu- od tego papieru. Napęd chyba Emax 2822, pakiet 1500-2200 3C.
  22. Bartek- Paweł ma rację. Zrób nowy, "zapoprawkujesz" się na parę miesięcy, a latać trzeba, latać! Moim zdaniem zakres rozbieżności jest duży, jeśli zależy Ci na zmniejszeniu wagi, to radykalnym wyjściem jest nowy płatowiec. Wiesz już co i jak, masz na pewno obserwacje co zrobić lżej- bo w tym przypadku na pewno się da. Będziesz miał nowy i bardziej optymalny model, a jeśli przebudujesz obecny- to będzie to dalej stary, tylko gdzieniegdzie ulepszony- nie zadowoli do końca. Lekki model nie musi być słabszy, mniej wytrzymały- jest przeciwnie, a do tego dużo lepiej lata niż ciężki- pilnuj tego od samego początku- ale w nowej wersji. Nasuwa mi się przykład PZL 104. Pierwszy prototyp Wilgi był toporny, skrzyniasty i ciężki. Drugie podejście, na szczęście, nie oznaczało brnięcia w poprawki, tylko właściwie powstał zupełnie inny samolot- i był sukcesem.
  23. Wojtek- przydałaby się jeszcze butelka PET z wodą (niegazowaną oczywiście). Super jest!
  24. Taka opcja też jest- i jest chyba nawet bardziej prawdopodobna, bo prostsza- nic nie trzeba robić. Powrót do serwa lotek, to krok bardziej ambicjonalny, niż konieczny. A ten filmik, o którym wspominasz, to był chyba w wątku z Nieuportem XI. Mam nowy film z latania w weekend- w tempie spacerowym, taki mógłby mieć tytuł, bo był lekki wiaterek i można było nadążyć spokojnie za modelem. Zmieszczę niedługo na jutubie. Aha- robię już nowy model- będzie się nazywał Breakfast- na cześć istotnego składnika do jego budowy- jest to coś do normalnego, codziennego latania; Bleriot, to absolutnie jak zabytkowe auto- fajnie go mieć, pięknie się nim jest przejechać, ale do praktycznego użytku trzeba mieć coś bardziej uniwersalnego. Ale Breakfast też będzie miał wygląd retro- lata 20-te, tzw. Golden Era...
  25. Tomek- akurat wczoraj zdemontowałem serwo od "lotek", bo nie podobało mi się jego buczenie w stanie spoczynku (wina chyba samego serwa, standard- hitec, ale już po przejściach), po czym poleciałem tylko z wysokością i kierunkiem. W zasadzie, wizualnie rzecz biorąc- bez różnicy, choć ze względu na nawyk używania lotek- czegoś brakuje. Ogólnie trzeba powiedzieć- Bleriot jest bardzo stateczny i przewidywalny- nadawałby się do nauki latania od podstaw. Przeciągnięcie wygląda tak: lekkie wahnięcie, ale minimalne- na boki, taki mini "wing over", leciutko nos w dół i kontynuacja lotu. Kąt szybowania natomiast- jak wspominałem już- gorszy od PZL 104 (prawdziwej)- czyli jak spadochrony typu skrzydło, ale starej generacji. Cóż- to jednak samolot- musi mieć napęd- wtedy leci. Wybiorę jakieś lepsze serwo, zamontuję i zrobię filmik. na załączonym zdjęciu widać serwo zamontowane pionowo w środku cięciwy płata, do wewnętrznej strony burty kadłuba. Popychacz z drutu przechodzi przez otwór w podłodze, do dźwigni na dolnym "namiociku"- tak to działało też w oryginale.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.