



-
Postów
1 460 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
41
Treść opublikowana przez zbjanik
-
R.E.P typ N z poszyciem fotorelacja
zbjanik odpowiedział(a) na Motyl001 temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Podsuwam Ci swój pomysł z kołami na szprychach w wątku o Bleriocie (slow i parkflyery)- może nie do bezpośredniego skopiowania, ale jako kierunek myślenia. Tam opony są ze spienionego tworzywa- okrągłego w przekroju, do uszczelnień, felga z rury od rynny (Marley- plastik), szprychy z paryczków do szaszłyków- są tam zdjęcia. Te koła są już po kilkudziesięciu startach i lądowaniach bez zarzutu, przy średnicy 140 mm ważą po ok. 30 g. Ale teraz mam następny pomysł na lekkie opony, bo ta uszczelka mi się skończyła: peszel do kabli elektrycznych; waży tyle co nic, ma piękny, "terenowy" bieżnik, tyle, że słabiej z amortyzacją. Ale dla lekkiego modelu w sam raz. Trzeba tylko skomponować jakieś lekkie piast do tego- chcę to zastosować w następnym swoim modelu- Breakfast. Można w ten sposób zrobić duże, "cienkie" i leciutkie koła takie właśnie retro, czy vintage inaczej. -
Oh nie! Znowu kolejny Bleriot!
zbjanik odpowiedział(a) na zbjanik temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Dzięki za opinie! Faktycznie, jak trochę wieje, to nawet staje prawie w miejscu. Raz nawet złapałem małe noszenie- fajnie szedł górę, jak szybowiec. Dzisiaj zaliczyłem trzy loty, w spokojnych, przedwieczornych warunkach. "Ekstremiści" powiedzieliby- nuda, ale mnie się podobało- sylwetka w zachodzącym słońcu. -
Breakfast- samolot "ogólny"
zbjanik odpowiedział(a) na zbjanik temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Tomku- ale jestem już w połowie, albo w 60%- nie nadążam tylko z relacją. Ale Wicherek chodzi za mną od dzieciństwa, tylko go jakoś omijam i omijam, ale to wielka inspiracja wszystkiego co robię od lat. -
Breakfast- samolot "ogólny"
zbjanik odpowiedział(a) na zbjanik temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Nie, to autokad , Zaglądnij na moją starą (dawno nie aktualizowaną stronę: www.aviation-art.prv.pl albo nieco bardziej aktualną : http://www.wydawnictwoscg.pl/ . Na zachętę, trochę offtopic, ale epoka sie zgadza: -
Oh nie! Znowu kolejny Bleriot!
zbjanik odpowiedział(a) na zbjanik temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Filmik z latania w weekend: -
Po technicznym zamknięciu tematu Bleriot (a w głowie już dużo wcześniej- jak pisze robertus- o dwa projekty do przodu trzeba być)- przyszedł czas na następcę Spoko- to jest samolotu do codziennego użytku, uniwersalnego, czyli kategoria "ogólny." Spoko po swoich więcej niż 200 godzinach resursu, zaczął wykazywać wyraźne zużycie strukturalne, ale i tak długo wytrzymał jak na piankowca (styropian i styrodur, trochę owocówki). Koncepcja aerodynamiczna podobna- klasyczny górnopłat, ale teraz z zastrzałami i klapami (Spoko dobrze szybował, czasem za dobrze). Rozpiętość nieco większa (było 1300, będzie 1400 mm), wagę ok. 900 chciałby zachować na tym samym poziomie. Kształt będzie chyba wywoływał wrażenie dejavu- trochę z jakiegoś Junkersa, trochę z Fokkera, Bellanki- taki kundelek, ale w dobrym znaczeniu (to mądre pieski). Kadłub i stateczniki z płytek z niebieskiego styroduru DOW, skrzydła ze styropianu, wzmocnienia z owocówki, dźwigary z sosny, a całość pokryta papierem śniadaniowym na Wikol- stąd nazwa samolotu- od tego papieru. Napęd chyba Emax 2822, pakiet 1500-2200 3C.
-
Corsair 140cm, depron - mój pierwszy model :)
zbjanik odpowiedział(a) na Bartek Piękoś temat w Modele średniej wielkości
Bartek- Paweł ma rację. Zrób nowy, "zapoprawkujesz" się na parę miesięcy, a latać trzeba, latać! Moim zdaniem zakres rozbieżności jest duży, jeśli zależy Ci na zmniejszeniu wagi, to radykalnym wyjściem jest nowy płatowiec. Wiesz już co i jak, masz na pewno obserwacje co zrobić lżej- bo w tym przypadku na pewno się da. Będziesz miał nowy i bardziej optymalny model, a jeśli przebudujesz obecny- to będzie to dalej stary, tylko gdzieniegdzie ulepszony- nie zadowoli do końca. Lekki model nie musi być słabszy, mniej wytrzymały- jest przeciwnie, a do tego dużo lepiej lata niż ciężki- pilnuj tego od samego początku- ale w nowej wersji. Nasuwa mi się przykład PZL 104. Pierwszy prototyp Wilgi był toporny, skrzyniasty i ciężki. Drugie podejście, na szczęście, nie oznaczało brnięcia w poprawki, tylko właściwie powstał zupełnie inny samolot- i był sukcesem. -
Wojtek- przydałaby się jeszcze butelka PET z wodą (niegazowaną oczywiście). Super jest!
-
Oh nie! Znowu kolejny Bleriot!
zbjanik odpowiedział(a) na zbjanik temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Taka opcja też jest- i jest chyba nawet bardziej prawdopodobna, bo prostsza- nic nie trzeba robić. Powrót do serwa lotek, to krok bardziej ambicjonalny, niż konieczny. A ten filmik, o którym wspominasz, to był chyba w wątku z Nieuportem XI. Mam nowy film z latania w weekend- w tempie spacerowym, taki mógłby mieć tytuł, bo był lekki wiaterek i można było nadążyć spokojnie za modelem. Zmieszczę niedługo na jutubie. Aha- robię już nowy model- będzie się nazywał Breakfast- na cześć istotnego składnika do jego budowy- jest to coś do normalnego, codziennego latania; Bleriot, to absolutnie jak zabytkowe auto- fajnie go mieć, pięknie się nim jest przejechać, ale do praktycznego użytku trzeba mieć coś bardziej uniwersalnego. Ale Breakfast też będzie miał wygląd retro- lata 20-te, tzw. Golden Era... -
Oh nie! Znowu kolejny Bleriot!
zbjanik odpowiedział(a) na zbjanik temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Tomek- akurat wczoraj zdemontowałem serwo od "lotek", bo nie podobało mi się jego buczenie w stanie spoczynku (wina chyba samego serwa, standard- hitec, ale już po przejściach), po czym poleciałem tylko z wysokością i kierunkiem. W zasadzie, wizualnie rzecz biorąc- bez różnicy, choć ze względu na nawyk używania lotek- czegoś brakuje. Ogólnie trzeba powiedzieć- Bleriot jest bardzo stateczny i przewidywalny- nadawałby się do nauki latania od podstaw. Przeciągnięcie wygląda tak: lekkie wahnięcie, ale minimalne- na boki, taki mini "wing over", leciutko nos w dół i kontynuacja lotu. Kąt szybowania natomiast- jak wspominałem już- gorszy od PZL 104 (prawdziwej)- czyli jak spadochrony typu skrzydło, ale starej generacji. Cóż- to jednak samolot- musi mieć napęd- wtedy leci. Wybiorę jakieś lepsze serwo, zamontuję i zrobię filmik. na załączonym zdjęciu widać serwo zamontowane pionowo w środku cięciwy płata, do wewnętrznej strony burty kadłuba. Popychacz z drutu przechodzi przez otwór w podłodze, do dźwigni na dolnym "namiociku"- tak to działało też w oryginale. -
Oh nie! Znowu kolejny Bleriot!
zbjanik odpowiedział(a) na zbjanik temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Robert- zgoda, myślałem o takim depronowym Anzani- zrobię! No i okulary, bo Louisowi oczkał łzawią od zimnego wiatru. -
Oh nie! Znowu kolejny Bleriot!
zbjanik odpowiedział(a) na zbjanik temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Dzięki za dobre słowo! Tak, sprzęt taki sobie, a i obsługa reżysersko- operatorska też nie lepsza. Będziemy nad tym jednak jeszcze pracować. Obraz się właśnie tak wygina przez optykę i jest taki nieliniowy jak chodzi o odległość, jak lusterka w samochodzie- blisko, blisko, a naraz tylko punkcik w oddali, która w realu aż taka wielka nie jest. Ale i tak w sumie jakiś sukces, bo jak wiadomo "bez filmu się nie odbyło". -
Oh nie! Znowu kolejny Bleriot!
zbjanik odpowiedział(a) na zbjanik temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Dzisiaj lataliśmy znowu obaj z Louisem- już bez nadmiaru adrenaliny typowej dla oblotu. Obserwacje są takie: sterowanie poprzeczne mało skuteczne- da się latać bez niego. .Ważne dla chcących tego systemu spróbować- należy zapewnić maksymalnie dużą sztywność kadłuba w obrębie mocowania skrzydeł i tych wszystkich wsporników-podpórek trzymających linki- ta partia kadłuba wbrew naszym oczekiwaniom chętniej się skręca niż skrzydła- to miejsce musiałem poprawić i usztywniać dodatkowymi wykrzyżowaniami; kadłub się chce bardziej skręcać, niż płaty. Musiałem też wzmocnić przednią strefę kadłuba, przestrzeń od "ramy od łóżka" aż do miejsca pierwszego dźwigara skrzydła. Jako podłużnice kadłuba zastosowałem balsę 6x6, i to bardzo dobrze się sprawdziło w tyle kadłuba, (zgodnie z oryginałem- cięgna, tu z dratwy + cellon dla napięcia- zero problemu z ciężkim tyłem i SC z tego powodu). Z przodu natomiast, te balsowe listwy we współpracy z twardymi listwami tworzącymi właśnie tą ramę i zastrzały podwozia przy pierwszej okazji zawiodły- zastrzały je wgniotły, cały przód się odłamał- okazją tą był lot z ręki, bez silnika (wykonany zresztą w nietypowej porze- o 23.45). Dodałem więc boczne, sklejkowe wypełnienia pierwszej sekcji kadłuba i blaszane (AL 0,5 mm) niby okucia od spodu kadłuba, w miejscu styku zastrzałów i podłużnic- w lotach silnikowych już nie było problemu. Zresztą, okazuje się, że to miejsce prawdopodobnie w prawdziwym samolocie też było słabszym punktem, a wnioskuje to po przestudiowaniu zdjęć kilku latających replik- też maja tam różne wzmocnienia. Do tego jeszcze trzeba pamiętać, że te samoloty często nie całkiem lekko lądowały- pierwszy z brzegu udokumentowany przykład- lądowanie Bleriota pod Dover... Nie trzeba stosować żadnych zabiegów deformujących proporcje samolotu- tu Papa Schier, w dobrej wierze, ale przedobrzył w opisie swojej koncepcji modelu, wznios, powierzchnie statecznika itd. mogą być oryginalne, co dla mnie osobiście było b. ważne- jestem purystą w tym względzie- tu robić tego absolutnie nie potrzeba. Co do spraw związanych z napędem- w sumie nieprawdopodobnie malutki silniczek bezszczotkowy (ciągle nie wierzę, że to tak działa- przecież jest tak mały, jak piasta śmigła w niektórym samolocie...) zapewnia dojmująco realistyczny lot, a ten aspekt był dla mnie podstawowy- i tu się wszystko udało. Ale jest też i minus- pomimo małego obciążenia powierzchni (ok. 18 g/dm2), motorek musi buczeć dość mocno- full gaz- start oczywiście i potem wznoszenie, lot poziomy- ok.85% gazu. Modelem o tej samej wadze, ale o lepszej aerodynamice i mniejszej powierzchni (np. mój wysłużony Spoko), latam na 25% gazu, jeśli mam kaprys i 30 minut, albo 20 z "szaleństwami". Bleriot jest natomiast "generatorem oporu"- czas lotu to wyraża najlepiej- 5-8 minut to max. Ale coś za coś, a tego czegoś chciałem, to mam- nie będę zakładał większych silników- może spróbuję jedynie tego co sugerował Robert- dla większego śmigła dam pakiet 2S. Podsumowując i chyba kończąc wątek- generalne założenia techniczne zostały zrealizowane, a wartość dodatkowa (ale to ona jest, nie oszukujmy się- najważniejszą motywacją)- czyli przygoda, odkrywanie i tworzenie- też wystąpiła w dużej ilości. -
Oh nie! Znowu kolejny Bleriot!
zbjanik odpowiedział(a) na zbjanik temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
No więc wczoraj (bo piszę już po północy) Bleriot poleciał! Okazało się, że pakiet 2200 gorzej się spisuje niż 1500 w roli balastu- kalkulacje Papy Schiera dla tego typu, ale i niektóre plany (podglądałem dokonania Mika Reevesa) ustalały SC za bardzo z przodu- przynajmniej dla mojego modelu. Z mniejszym pakietem, (po też już udanej próbie, z tym cięższym-2200)- Louis, jeszcze bez obiecanych okularów, uniósł się w powietrze. Powiem Wam: dla mnie bajka! Widok naprawdę wzruszający- powolny, majestatyczny lot- całkiem tak samo, jak replika 1;1, o której wcześniej pisałem. Przepraszam za kiepski film, ale to mój debiut w you tubie (Robert- dzięki za pomoc!) -
Ja też stosuję folie reklamowe od lat- spisują się bardzo dobrze, nie tylko w elektrykach, czy szybowcach, ale i spalinowcach. Zrywa się papier, przykleja, napręża żelazkiem, czyli standard. Pewnie- dla mikromodeli są za grube, ale dla większych- nie ma przeciwwskazań.
-
Poza tym, lepiej skrzydła jednak zrobić mocowane gumą- nie byłoby takiej destrukcji. Możesz wykorzystać tą naprawę do wprowadzenia takiej zmiany. Może się okazać, że nie będzie to żaden samolot jednokrotnego użytku- te mieli kamikadze z założenia. Wrażenie robi całkiem dobre- szkoda go na jeden raz.
-
Oh nie! Znowu kolejny Bleriot!
zbjanik odpowiedział(a) na zbjanik temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Trochę "niepisałem", ale coś tam powoli robię przy Bleriocie: jest pomalowany (pędzlem)- skrzydła i stateczniki akrylową farbą do ścian w kolorze beżowym, a kratownica lakierobejcą. Nieodłącznym składnikiem tego samolotu, ale i cechą całej epoki, są druty i linki- trochę jak w życiu: wszystko ze wszystkim jest powiązane. W Bleriocie- a zwłaszcza moim, nawet bardzo powiązane. W tym przypadku to bardzo efektywne i wygodne połączenia. Osobna podkategoria, to linki nośne i sterujące- prawdziwy takielunek jak żaglowcu. Ciekaw jestem sterowności poprzecznej, a zwłaszcza jak serwo będzie radziło sobie ze skręcaniem płatów- piloci tych maszyn zdaje się też nie mieli lekko w tym względzie- "lotki" mieli twarde bo już przy prędkości zero trzeba było pokonać opór sztywności konstrukcji, a w locie jeszcze dochodzi siła aerodynamiczna. Brakuje i tak jeszcze cięgien w tyle kratownicy kadłuba, ale z tym czekam, bo aktualnie pracuję nad napędem linkowym steru wysokości i kierunku, potem zabudowa serw, reszty wyposażenia, silnika, pomalowanie pilota, doklejenie wąsów i zawiązanie szaliczka (obowiązkowo). Aha, jeszcze taka złota (no, pozłacana) myśl, która mnie naszła przy tym wiązaniu, przeciąganiu, naciąganiu linek: Bleriot to także prekursor w kategorii "fly by wire" Waga aktualnie 690 g. -
Super pomysł- ile by człowiek dał, żeby wtedy, kiedy Jaskółki się kleiło całymi seriami, można je było tak napędzać- a jeszcze do tegosterować, żeby choć mniej więcej leciały tam gdzie chcemy... Ktoś też elektryfikuje Drucha- też fajny był model, pozostała jeszcze kategoria mikro- np. Zuch.
-
Ten plan się nada- z tym, że, przedstawia model swobodnie latający, a Ty zdaje sie chcesz budować RC? Ale można, trzeba tylko przewidzieć stery, zabudowę wyposzżenia itd. Szukaj dalej, może znajdziesz coś jeszcze bliżej, czyli już z tym, czego tu brakuje. Acha, przy tych wymiarach, to raczej powinno być poniżej 1000 g (do lotu). Kierunek dobry- idziesz w dobrą stronę.
-
Waga jaką zakłądasz jest realna. Rysunki samolotu są OK, wystarczą jako punkt wyjścia- na ich podstawie trzeba zrobić swój rysunek modelu, czyli zaprojektować jego konstrukcję. Ilość potrzebnych materiałów właśnie z tego wyniknie. Inna jeszcze droga, szczególnie dla nie posiadających doświadczenia w projektowaniu, to wyszukać plany np. w sieci, ale już modelu, nie samolotu. Często, zwłaszcza starsze, porządnie narysowane plany, mają tabelę- zestawienie materiałów- można wtedy od razu zamówić materiał. Kolejna zaleta jest jeszcze taka, że masz już kluczowe sprawy rozstrzygnięte i wypróbowane; robiąc to samemu masz wiele niewiadomych i problemów do pokonania, a to morze spraw- geometria modelu: kąty, profile, środek ciężkości, ale i przekroje, rodzaje materiałów, rozwiązania róznych węzłów itd. Taką też drogę na początek bym sugerował- przed braniem wszystkiego na barki od razu.
-
Ja bym chciał - wierz mi, ale nie znam odpowiedzi na pytania, może poza tym o odklejanie się folii: spokojnie - nie odklei się.
-
czy nigdzie juz nie mozna kupić modeli małych??????????
zbjanik odpowiedział(a) na Grzesiek temat w Modele spalinowe
Ciąg, tah, trust, Zugkraft- to się dzisiaj liczy, ale to moda. Nie narzekajmy- kto rozumie aerodynamikę i "widzi" przezroczyste powietrze skrzydło, ma poprostu lepiej. Wie też, czemy to lata, ale "siłowcy" też latają i o to głównie chodzi- żeby latać. -
czy nigdzie juz nie mozna kupić modeli małych??????????
zbjanik odpowiedział(a) na Grzesiek temat w Modele spalinowe
Trochę racji w tym jest- trendy idą w kierunku modeli , jak Niemcy mówią (fonetycznie) ibermotoriziert. Lekkie, to już tylko piankowe- wypraski elektryczne. To jednak może zachęcać do dokonań własnych- budowania samemu. -
W Zabrzu, moim byłym miescie, gość zbudował też piękne Lamborgini, ale nie dał rady go zarejestrować. Szkoda, bo lepsze od wielu firmowych aut.
-
Kiedyś byłem na dłuższej delegacji i wylecia.la mi plomba z górnej dwójkii- mniej więcej 20% widocznej powierzchni (zęby przednie raczej cienkie są, więc wizualnie to kiepsko wyglądało, a dodatkowo nie był to kraj tarzeciego świata, gdzie by może jakoś uszło). Ponieważ plomby nie połknąłem, wkleiłem na jakąś Kropelkę i z trzy tygodnie, do powrotu, wytrzymało.