



-
Postów
536 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Nielot
-
Tur miał być ulepszoną wersją kłopotliwego Żubra budowaną razem z Liazem. No tego to nie wiedziałem że po raz kolejny "towarzysze" coś zablokowali bo mówiono że "coś nie wyszło" i tyle, a co do hamulców tarczowych w Starze to w/g mojej wiedzy pojawiły się i sam to na własne oczy widziałem ale wtedy kiedy FSC Starachowice przejęli Niemcy z MANA. Był to Star serii S. Rozpocząłem pracę zawodową z ciężarówkami w 1986 r a wtedy nic takiego nie widziałem.
-
Jak z 50 ZDZ trochę się bujałem to z 80RVJ sprawa się załatwiła w 2 tygodnie( z wysyłka i powrotem) i nie było problemu z kontaktem. O ile pamiętam Mirka Janotova sprawę załatwiała. Napisałem, otrzymałem odpowiedź, wysłałem, dostałem, zapłaciłem, byłem mile zaskoczony po lekkich bujankach z 50-tką. W życiu już nigdy bym nie dopłacił za DA. Żaden na lotnisku wytrzymał tego co chińskie DLA czy inne, nie mówiąc o ZDZ. W prawdzie jest tylko jedna 85-tka w ruchu i nie za bardzo podoba mi się jej praca i moc ale DA60 to żal gadać , dwa razy naprawiany w USA ( co sezon to naprawa ), kapelusz łożysk, a w tym sezonie nie dolatał też bo nawalił.Wysypały się wałki na czopie korbowodowym.Proszę nie pisać o paliwie , oleju bo latam na 1-35(motul 800) i jednym i drugim kolega na tym samym.W ZDZ-tach moich nigdy nie padło żadne łożysko! Normalnie się zużyły i straciły sprężania ale po ilu sezonach !No i jak się człowiek zagłębił w temat silników DA na zagranicznych forach to okazuje się że nie jest tak różowo. Może się jakieś felerne trafiły? To takie ogólne porównanie i nie odważył bym się powiedzieć że silniki DA to słabizna ale jak mam tyle dopłacić w kontekście porównania do czeskich to zamykam oczy i ZDZ-ta biorę lub MVVS-a. Tak też kiedyś kupiłem używany silnik. Ślady zatarcia, nic dodać nic ująć. Zdejmij cylinder, może tylko tłok z pierścieniem do wymiany a cylinder ocalał skoro jest sprężanie i ma rysy które można dogładzić. Trzeba zweryfikować.
-
Dzięki Łukasz za wyczerpująca odpowiedź. Sugerowałem się tą 80-tką ze względu na to że praktycznie wszystkie opisy budowy tego FW sugerowały 80-tkę. Faktem jest że były to opisy budowy z lat 2012-2013 i prawdopodobnie nie było jeszcze w ofercie Saito silnika gwiazdowego 60 cm. producent modelu zaleca 55 cm DLE . Zawsze jest mieć lepiej lekki jak ciężki model ale czasami w takich makietowcach a szczególnie w tych z krótkim nosem i dużym ramieniem usterzenia to zamiast balastu to większy silnik to załatwia. Myślałem o 60-tce Saito bo i lżejsza i tańsza ale nie znalazłem opisów i lotów tego konkretnie modelu z tym silnikiem. A może źle szukałem ? Model w/g założeń nie powinien przekroczyć max. 10,8 kg to zakładając zmierzony przez Ciebie ciąg jest nawet większy jak masa modelu czyli powinno być wszystko w porządku.Pozdrawiam
-
Łukasz czy Saito FG 84r3 też ma taka samą konstrukcję korbowodów jak 60-tka? . Stałem się szczęśliwym posiadaczem FW-190 z Top Flite 2,2m i chcę tam podpasować 80-tkę Saito bo 60 będzie chyba trochę za mała. Z resztą większość montuje FG84 i trochę zgłupiałem bo raz piszą że to jest silnik FG83 a raz FG84. Czy saito coś zmieniło , udoskonaliło ? a jesteś widzę "ogarnięty" w temacie "gwiazd" Saito. Czytam te opinie na zagranicznych forach i trochę się zagubiłem w temacie jakości tych silników a kosztują nie mało.
-
Radek ma rację Dekiel z króćcem jest po stronie głównej membrany sterującej a nie pompy paliwa. Regulacje obrotów w tego typu gaźnikach H i L są przy jej krawędzi , a po wyglądzie dekielka to jakaś kopia lub licencja Tillotsona. W gaźnikach Walbro też są w tym samym miejscu.
-
Jestem diagnostą od 27 lat znam tematy od podszewki w sprawie badań ????
-
No właśnie, zrozumienie działania i doboru układu wydechowego do 2-suwa to klucz do sukcesu. Tłumaczę to młodzieży która coś tam w wydechach takich silników "kombinuje" i twierdzą że działa bez policzenia, zapoznania się z długością rezonansową układu ,a ja swoje: więcej hałasu , więcej adrenaliny i endorfiny czyli euforia ale czy lepiej ciągnie? sprawdź na hamowni i ocenisz swoje przeróbki czy popsułeś fabrykę czy zrobiłeś lepiej. Kurde jaka fajna dyskusja się z tego rozwinęła.
-
Darek masz rację, z resztą napisałem że te porównanie to grubo na wyrost ale ja słyszałem jak te silniki pracowały a cała gromada sprzętu o podobnej konfiguracji liczby silników (ale nie diesle) i mocy nas ląduje i nie ma żadnego problemu. Pilot wiedział że to trawa więc po co lądował skoro wiedział ze dysponuje samolotem o długości startu jak nasz motoszybowiec Ogar czyli dłuuugo , a te porównanie z Gawronem.... był pierwszy w tym feralnym dniu do porównania chodziło mi ,że te niby mocne diesle w samolocie z wąskim ,może i wysokim momentem mieliły te małe śmigiełka tak miernie że wszyscy wylegli żeby ten start zobaczyć , stąd to pamiętam a "AI" w Gawronie niby moc ta sama, samolotu więcej , silnik o znacznej pojemności ale moment jaki. O to mi chodziło że mały "dociśnięty turbiną silnik" diesla nie koniecznie sprawdza się w lotnictwie. Może w cywilizowanej Europie przy startach z betonu lub asfaltu tak , ale u nas na wschodniej ścianie poległ .Ot takie porównanie, może niefortunne ale... Ostatnio powtarzali w telewizorni film : "Nie lubię poniedziałku" i te nieśmiertelne teksty : nie ma fazy...no tak ukradli i rzucili na prywatny rynek" a co do literatury to taaak! Żadne informacje z netu nie są w stanie zastąpić dobrej książki którą można sobie w dowolnej chwili otworzyć i czytać. Kupiłem takiego białego kruka, kiedyś jak byłem młodszy miałem ale gdzieś "podziałem" . Rewelacyjna książka w starym stylu krok po kroku, banalnie tłumaczy o elektryce wszystkie prawa. Temat w prawdzie o silnikach ale przykład dobry. Wujek Google to nieskończone źródło informacji i nie da się tego podważyć , z resztą sam tam czerpię garściami ale w edukacji książki są idealne.
-
A ja cały czas na dieselku latam na uwięzi na czeskim Mvvs 1,5 i z za wschodniej granicy Eurece 2,5 czyli samozapłonach . A w gawronie nie pamiętam ale jak zwykle AI 14 w jakiejś wersji. Wspomniałeś o CZ a ja choć krótko dosiadałem MTX CZ 125 nazywany metalexem ale w tamtych czasach 80-tych to 40 koników pod pupą było z tej pojemności co jeszcze dzisiaj budzi zdziwienie a w 83 roku w kartingu z silnika SO-1 umarłej WSK wyciągało się w klasie popularnej nawet 14 koników przy oryginalnej mocy 6 a dzisiaj laptopy , mapy, turbo,chipowanie a połowa moich młodych kursantów kierowców i diagnostów na zajęciach nie rozumie o co chodzi, jakieś zjawiska falowe w silniku?, rezonans, stopień sprężania mylą z ciśnieniem ,załamka ale laptop, chiptuning,szpera, to wszyscy wiedzą. Przepraszam za odejście od tematu ale jakoś tak się wzruszyłem i pomimo tego że w temacie piszą sami "starzy" a nie nowocześni "młodzi" to miło się czyta mądre rzeczy. A zaczęło się tak niewinnie od filtra.....Pozdrawiam
-
Lotniczy słynny przeciwsobny Junkers Jumo 205 to taki słynny prekursor wysokoprężności w lotnictwie. Jednak nie jest tak różowo....Na naszym trawiastym jeszcze 240 ha lotnisku wylądowała kiedyś Dimona z dieslami, jak wylądowała tak nie odleciała Tak słabe były jej silniki że 1,5 km trawy było za mało. Pilot niemiecki nie posłuchał rad że jest jeszcze trochę mokro i dał w gaz z połowy pasa i ...kiszka w ostatniej chwili przerwał start i zarył przednik kołem z pracującymi silnikami i zrobił z śmigieł świderki. Samolot stał, przyjechał serwis, wymienił śmigła, przeglądnął i ledwo ledwo odleciał. Moce podane niby były spore jak na tak mały samolocik, konfiguracja skoku, płatowca nie dawała szans na bezpieczny start z trawy. już nie pamiętam pojemności tych silników coś koło 2l ale dumnie było na osłonach naniesione TDI z mocami ponad 100 kw X2 . Widać charakterystyka i momentu i mocy dawała się wykorzystać do lotu ale do dynamicznego startu już nie. A nasz Gawron 220 koni w porywach bo już resurs ma spory ale jego moment machnie śmigłem i to jakim. Wiem że to śmieszne porównanie szalenie uproszczone ale już nigdy diesla w samolocie na lotnisku nie spotkałem...A tu masz ZDZ-ta i zrozumiesz czemu ta gąbka, gaźnik cały w kadłubie jeszcze w Extrze i miałem taki kątowy kolektor wlotowy a Edgu już na prosto do kadłuba i założyłem gąbkę którą odchudziłem z gumy i sprężyny w środku ale jeszcze nigdy mi się nie zapadł.
-
Z wielkim zainteresowaniem czytam Twój temat Andrzej i wypowiedzi kolegów!Całe moje życie zawodowe to motoryzacja, sport kartingowo-motocyklowy i nie tylko i w pełni popieram i potwierdzam Twoją wiedzę na temat silników ogólnie nazwanych samochodowymi lub trakcyjnymi i chęć poznania trudów pracy silników modelarskich. Gaźnik Weber......ech czasy. Mój kolega po fachu nabawił się ołowicy....ale nie o tym chciałem, chciałem do tematu coś napisać. W poprzednich modelach z silnikami benzynowymi nie miałem nic do filtrowania i fakt nic się z nimi nie działo. W modelu Z silnikiem ZDZ 80 RV-j co się Edge zwie założyłem motocyklowy filtr gąbkowy bo z gaźnika tak syfiło do kadłuba że musiałem coś z tym zrobić, to był jedyny powód a po założeniu nie regulowałem nic, silnik jak chodził tak chodzi.
-
Ultek zrobiony z zestawu który przygotował Stasio Margielewicz dawno temu. Model sprzedałem dla kolegi na lotnisku ale więcej stoi jak lata ale mam po nim same dobre wspomnienia a z tym wydechem to też miałem problemy jak go rozwiązać i na taki patent wpadłem. Najtrudniej było wygiąć rurę rezonansową ale się udało
-
Wiele sezonów przelatałem MVVS-26 w wersji benzynowej. Tak jak Marcin pisze to przy tym braku osiowości kolana i rury to te połączenie pęknie. Silikonowa rura do benzyny ? długo nie wytrzyma no chyba że twoja 26-tka to wersja żarowa. Łącznik teflonowy trzeba zastosować i poprawić osiowość mocowania. Dopasowałem kolano i rezonans do MVVS-a odpowiednio go wyginając i było ok.
-
Główny rozpylacz biegu wysokiego może być zapchany lub zaklejony bo wyposażony jest w płytkowy zaworek a dostęp do niego jest utrudniony i dmuchanie nic nie da. Znajduje się pod zaślepką od strony głównego zaworu paliwowego (iglicy sterowanej membraną) Tu masz jak go wydobyć http://www.modelgasboats.com/magazine/tech-articles-mainmenu-608/53-carburetor-maintenance . Pomaga też długie moczenie całego gaźnika w specyfiku np. rozpuszczalniku nitro po zdemontowaniu wszystkich elementów gumowych i plastikowych . Tu schemat pracy http://www.helifreak.com/showthread.php?t=326599 .Dosłownie tydzień temu mieliśmy podobnie w silniku DA cały gaźnik pracował tylko na dyszach biegu jałowego bo główna była zalepiona czymś.Oczywiście o ile pompa paliwa (membrana) jest sprawna a siatka nie zatkana. Ogólnie to nie stosuje się żadnych filtrów na linii zasilania z zbiornika (siatka jest w gaźniku)+ czyste paliwo+ sprawdzenie zasilania gaźnika w podciśnienie z skrzyni korbowej silnika wężykiem lub sprawdzenie drożności otworu do kołnierza mocowania + podkładka pod gaźnik która zasłania otwór do podciśnienia pompy lub obrócony gaźnik (też miałem taki przypadek) Dmuchając w zbiornik nic nie zrobisz bo zawory pompy paliwa na to nie pozwolą i paliwo nie popłynie, musi być zassane przez pompę.
-
Jutro jadę oglądać Forda B-max do Radomia. Pojazd z maja 2013 roku ma na "szafie" 128000 km czyli ponad 40 tys. rocznie z silnikiem benzynowym. Przebieg potwierdzony bo jest pełna historia serwisowa . Od lat jeżdżę fordami. Pierwszego Focusa którego nabyłem miał po 2,5 rocznej eksploatacji 98 tyś. km . 25 lat pracuję na OSKP a moim największym hitem co pamiętam był ford C-max który "skręcony" został z ponad 500 tyś. km na popularne 180 tyś km. ale stan był bardzo dobry także jak Paweł pisze to się liczy. Reasumując przebiegi w okolicach 40 tyś.i więcej, rocznie to przewidywalny standard dla aut z zachodniej granicy ale i w naszym kraju też kilometry lecą. Nasz lotniskowy Fiat Doblo dobija 6 setki a jest z 2003 roku . Szewc bez butów chodzi...Kupowałem kilka lat temu żonie w Gnieźnie Daihatsu Siriona z 2007. W połowie drogi do domu załapałem że był kombinowany przebieg bo mistrz który cofał licznik, jednocześnie go zablokował. Przebieg dzienny liczy ale ogólny stoi do dzisiaj jak zamurowany. Ile ma przebiegu ? nie wiem ale śmiga aż miło do dzisiaj.Pozdrawiam
-
Dawaj, dawaj!miejsca jest pod dostatkiem na Krywlanach,tylko start na razie z ręki ale podszykujemy beton na pasie. Bardzo ładnie chodzi ten mój mvvs 1,5 w Perkozie . Wczoraj 5 lotów... jeszcze z 15 dla treningu i będę próbował coś kręcić ,choć Perkozem nie poszaleję za bardzo ale pętla , plecy, przewrót....a linki mogły by być dłuższe bo dobrze naciąga a dla Pawła gratulacje! PS. Na weekend 1-3 lipca przyjedzie Michał Kamiński z Wawy i polata "prawdziwym" F2B
-
A ja dwa silniki robiłem u producenta za namową Janusza Rumińskiego, z jednym troszkę "kulawo" było ale drugi załatwili wzorowo. Napisz, ja korespondowałem z panią :Janotova Mirka No chyba że nie mają to wtedy kombinowanie tak jak Krzysiek mówi ale ja bym normalnie zapytał.
-
A ja to na takich http://www.modelemax.pl/product_info.php?cPath=288_289&products_id=14573 tym Perkozikiem śmigam na 13 metrowych .
-
No w końcu przełamanie i pierwszy lot od ponad 30 lat Perkozikiem ! Jestem z siebie dumny że nie zapomniałem jak się leci w "kółko"
-
Super relacja , oglądam i trochę zazdroszczę Wam tej Australii. Czekam na relację z zawodów i oczywiście zdjęcia!
-
Trzymam kciuki za Was a szczególnie za M.Kamińskiego, oby wylatał co się da i ile się da bo inaczej nasza modelarka i szybowniczka Agnieszka będzie się za tatę tłumaczyć
-
Darek już wszystko wyjaśnił. Miałem dokładnie tak samo i to w dwóch silnikach. zakłócenia od zapłonu i "sieje" .Wymiana elementów i jak ręką odjął. U kolegi który ma benzynowego OS-a dokładnie to samo.Ile serw wymienionych , popychaczy hi hi i nic a tu przypadek i wszystko ożyło. Poszła fajka i świeca do wymiany. Te małe świece CM-6 bardzo szybko się zużywają. Elektrody "giną" w oczach i rośnie napięcie w układzie i obciąża resztę czyli przewód, fajkę i to pada.
-
MK17 występowała często jako kosiarka i jako napęd taśmociągu u "Sąsiadów"
-
No tak , a ja zbudowałem Perkoza a miałem w planach właśnie Akrobatka ale nie znalazłem normalnych planów a w łapy wpadł mi zestaw Perkoza. Czy będzie tylu chętnych do latania na uwięzi ? Chyba tak. Moi jeszcze starsi koledzy patrzą na mnie z niedowierzaniem że po tylu latach latania RC "wypasionymi gigantami" buduję patyczaki na drutach i modele starodawne jak Playboy. Ale pod koniec dnia lotnego modelami RC wyciągam takiego historyka, odpalam samozapłona i już nikt nie lata tylko podziwia , wącha i wspomina dawne czasy, bo niestety teraźniejszość w postaci różnych tzw. gotowych technologii nie oferuje takich atrakcji.
-
Sławka to nie znałem a może i znałem ale nie pamiętam, natomiast Sytego to i owszem nawet bardzo, potem latał w combacie a ja w F1C fruwałem a uwięź to dla rozrywki