Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 809
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Viper

  1. Dopiero wróciłem do domu, a tu taka zażarta dyskusja. Przecision aerobatics myślę że między innymi dlatego odnieśli spory miedzynarodowy sukces, gdyż jak się reklamują przy większości modeli zaprojektowali modele najlżejsze w swojej klasie, o najmniejszym jednostkowym obciążeniu powierzchni, oczywiście wszystko to przyzwoitej jakości i z gotowymi dopasowanymi setupami. Przy relatywnie małym modelu akrobata 3d tak około 1000mm rozpiętości zarzut że nie jest projektowany do latania na wietrze jest przepraszam, ale trochę bez sensu. Taki model ze swej natury, czyli małej rozpiętości, ale jednocześnie relatywnie dużej powierzchni i dużej powierzchni porządnie pracujących sterów jest wrażliwy na wiatr, waga trochę w górę czy w dół niewiele tego zmieni. Natomiast jak już warunki są w miarę niezłe (ostatni weekend 2-3 m/s) to lata się nim nieporównanie lepiej gdyż niska waga i niskie obciążenie powierzchni umożliwia 1 większy zakres prędkości, latanie z dużo niższymi prędkościami 2 niższą prędkość przeciągnięcia 3 wykonywanie fajnych figur z mniejszymi prędkościami (kwestia gustu, ale mi takie latanie bardziej odpowiada) 4 nizszą prędkość lądowania i mam też wrażenie że łagodniejsze lądowanie, ale to może mi się wydaje 5 oczywiście dobrze dobrany silnik umozliwia latanie jak rakietą, więc co kto woli 6 użycie lżejszego (tańszego) setupu - silnik, bateria, ale często nie powoduje to wcale spadku osiągów, a wręcz przekłada się na korzystniejszy stosunek ciagu do wagi i dłuższy czas latania 7 argument mało obiektywny, ale mi sie sprawdza, lekkie, niby filigranowe modele konstrukcyjne nawet jak przywalą (oczywiście wszystko zależy jak) podlegaja jakby mniejszym szkodom i sa łatwiej naprawialne Porównywanie modelu 1030 do 1500 kompletnie nie ma sensu i nie waga tu decyduje, ale właśnie rozpiętość. Proponuję uruchom dobry symulator typu real flight i wybierz mniej więcej podobne modele projektowane z myślą o 3d, typu extra, katana, sbach, są w różnych wymiarach i polataj wykonując te same proste figury typu zawis, harrier, modelem o rozpiętości tak około 1000-1200, potem 1500-1800 i na koniec powyżej 2000mm, a odczujesz różnicę i będziesz wiedział o czym piszę. Na tym naszym modelarskim poletku jest taka dowolność realizowania się że nikt nie zmusza czy zachęca to latania akurat modelami 3d. Dla mnie niska waga i niskie obciążenie powierzchni jest parametrem istotnym i branym pod uwagę przy kupnie nowego modelu i bardzo się cieszę, że objawił nam się Sławek, który ma prawdziwy talent do projektowania i odchudzania. Piszę trochę na wyrost, bo jeszcze extry nie oblatałem, ale zrobił to Andrzej i generalnie jak zrozumiałem opinię ma bardzo dobrą. Ja cegłolotów nie lubię, bo lata mi się słabo, nieporównanie gorzej niż gazetolotami, ale jak wszystko kwestia gustu i preferencji. A zaletą małego modelu typu opisywanej extry jest cena, tanie wyposażenie, łatwość transportu nawet w postaci gotowej do lotu (szybki wypad na łączkę), mniejszy stress (przynajmniej na początku, ja tak to odczuwam) i dobre czy bardzo dobre parametry lotu, a to nie jest tak że na wietrze się nie da, bo się da, ale kiedy walczysz z wiatrem po prostu lata się mniej przyjemnie, mniej przewidywalnie, ale cegłolotem przy każdych warunkach lata sie mniej przyjemnie
  2. OK, a ja się zastanowię nad jakimś rozsądnym setupem. I koniecznie zarezerwuj sobie jakiś wieczór w przyszłym tygodniu a`propos tego co mówiliśmy, to dokładnie projekt obgadamy.
  3. Chętnie, powalczymy
  4. Sławku bardzo liczę też na większe, 1500 i przede wszystkim na tę dużą katankę odchudzoną pod elektryka, o której rozmawialiśmy, będę Ci wiercił dziurę
  5. Bardzo dziękuję Sławkowi za przekazanie pięknego modelu i okazane zaufanie. Na razie mowę mi odjęło, model śliczny, lekki jak piórko, aż trudno uwierzyć, a przy tym sztywny i wcale nie sprawiający wrażenia delikatnego. Jakość maski, owiewek kół i generalnie całości doskonała. Jako miłośnik modeli PA i były posiadacz katany mini stwierdzam że model Sławka jest absolutnie porównywalny pod względem wizualnym i wykonania (maska, owiewki, ilość i sposób użycia elementów węglowych i laminatowych, wrażenie solidności i lekkości), czyli że nie ma się do czego przyczepić, a jednocześnie lżejszy. Przy czym jakość i ilość oferowanej przez Sławka galanterii i dodatków w planowanym kicie jest absolutnie nieporównywalna z żadnym kitem z jakim miałem do czynienia z wyjątkiem właśnie modeli PA. Patrząc na bryłę przestrzenną kadłuba i jakość wyciętych wręg i podłużnic przychodzą na myśl klocki lego. Czy może być to pierwszy kit do złożenia dla kogoś kto już trochę majsterkuje i myśli o pierwszym samodzielnie złożonym modelu? Patrząc na jakość elementów i widząc bryłę całości zdecydowanie twierdzę że tak. Oczywiście to pierwsze wrażenia, tak jak napisałem na wstępie mowę mi odjęło, poprzygladam się jeszcze uważnie jak ochłonę i jako że zostałem przez Sławka zobligowany by walić prosto z mostu, nie omieszkam. Powiem tylko że pokazałem model Koledze prowadzącemu sklep modelarski (mój doradca i guru) i również był pod wrażeniem. Wszystkich niecierpliwych muszę przeprosić, że pewnie (o ile pogoda pozwoli) relacje z lotów, zamieszczę bliżej piątku, a pewnie bardziej prawdopodobne że dopiero w weekend, wcześniej się nie wyrobię. Uff, rozpisałem się, pójdę się poprzyglądać modelowi
  6. No to do jutra
  7. Super Odezwę się jutro telefonicznie, ale to ja podjadę do Ciebie, jeszcze tego by brakowało, że nie dość że użyczasz mi modelu, to jeszcze będę Cię wykorzystywał, no chyba że masz ochotę wpaść do mojej modelarni to oczywiście gorąco zapraszam, a i w sprawie tego złocistego, może w końcu się zgramy
  8. Do takiego lekkiego modelu podwozie dzielone fajnie powinno się sprawdzić. Tak samo mam w Addictionie, przy ostatnim krecie jedną goleń złamałem tuż przy kadłubie (złamać węgiel to musiała być niezła siła), a samo mocowanie w kadłubie (świetnie przemyślane) pozostało nienaruszone. Z rozmowy ze Sławkiem mogę wnioskować że w extrze podobnie solidnie rozwiązał problem mocowania podwozia, więc nie powienien być to element krytyczny. Poza tym skoro już jednoczęściowe to zupełnie wystarczyłyby dwie śruby, nie ma potrzeby na 3. Po przeróbkach w dużej katanie (1500mm z HK) mam jednoczęściowe węglowe podwozie przykręcone na 2 plastikowe śruby i mimo dzisiejszych prób lądowania z rożnymi prędkościami, z dłuższym lub krótszym dobiegiem, mniej lub bardziej stromych, dodatkowo na niezupełnie gładkiej łące, podwozie nawet odrobinę sie nie poluzowało.
  9. Pikny Panie Kolego, pikny Co do latania, u mnie z czasem też róznie, w zasadzie tylko weekendy są przewidywalne, ale będę pamiętał i postaram się dać znać.
  10. Katana ponownie oblatana. Na 5 s specjalnie nie zauważyłem aby coś się zmieniło, lata fajnie jak latała, poza przesunięciem baterii o około 13-15 mm do przodu w stosunku do poprzedniego umiejscowienia, aby uzyskać zalecany CG innych zmian nie dało sie odczuć. Podwozie węglowe które zastosowałem, nie dość że lżejsze, to też sztywniejsze, ale jednocześnie wystarczająco elastyczne. Bałem się czy zastosowanie 2 śrubek plastikowych zamiast solidnych metalowych do przykręcenia podwozia nie będzie za delikatne, ale okazało się że wszystko pracuje jak należy. Dziś głównie testowałem lądowania z róznymi prędkościami i krótszymi lub dłuższymi dobiegami (po ostatniej przygodzie odczuwałem lekki niepokój) i pomimo lądowania na tej samej, nie idealnie równej łące, model ląduje jak po sznurku, podwozie pracuje jak należy. Latałem na low rates`ach i starałem się wyczuć prędkość przeciągnięcia i zobaczyć i przyzwyczaić się jak reaguje model. Nie ma żadnych nieprzyjemnych przypadłości, nie macha za dużo skrzydłami, nie zwala się, harriera na low ratesach robi dość łatwo i poprawnie, aczkolwiek po moich ostatnich doświadczeniach z decholotem piankowym Boom 3d, który przy prędkościach bliskich przeciągnięcia zaczynał znacznie machać skrzydłami i dopiero po zainstalowaniu niewielkich generatorów siły bocznej zdecydowanie poprawiła się charakterystyka lotu z prędkościami bliskimi przeciągnięcia, a machanie skrzydłami znacznie się zmniejszyło, zastanawiam sie czy jednak profilaktycznie niewielkich generatorów nie zainstalować i w katanie, niby lata bardzo stabilnie, ale dlaczego tej stabilnosci jeszcze nie poprawić Za to na 6s objawił się prawdziwy demon, spodziewałem sie że będzie inaczej, ale zaskoczyła mnie skala zmian Po starcie, mimo że spokojnie pracowałem drągiem (przynajmniej tak mi się wydawało), zrobiłem nieplanowany krótkotrwały zawis (na low rates`ach co podkreślam), po prostu cudo, sam wisiał. Zapas mocy olbrzymi, czuję że do fikania to jednak będę używał 6s. Podsumowując, model cudny, stabilny, dobrze widoczny, nie myli się góra z dołem. Latam jeszcze bardzo zachowawczo, wciaż go wyczuwam i poznaję, ale jak już się oswoję i poczuję luz w lataniu, tak jak mniejszymi to zacznę go testować intesywniej pod kątem wygłupów, aczkolwiek juz pierwsze nieśmiałe próbki pokazuja że ma potencjał, a zastosowany przeze mnie setup i upgrady na razie sprawdzają się w 100%.
  11. Czekając na extrę Sławka, oj narobuł mi apetytu, narobił zabrałem się za odbudowę Addictiona. Ten model jest niesamowity, lata przecudnie, niby filigranowy, a wbrew pozorom nawet skretowany dość łatwo poddający się naprawie.
  12. Nie bardzo widzę sens i potrzebę, aby przy przechodzeniu na kolejny etap wtajemniczenia zmieniac nawyki i tym samym się cofać. Zwłaszcza że skoro już latasz w mode 2, to mam wrażenie że w tym trybie jest znaczna większość filmów i rożnorakich pomocy, które można znaleźć w sieci.
  13. Ja miałem dotychczas dobre zdanie i doświadczenie z silnikami dualsky, powiem więcej w tej klasie cenowej były to dla mnie silniki nr 1, swego czasu kupiłem sporo różnych typów, część jeszcze użytkuję i jestem bardzo zadowolony, w razie czego mam odpowiedni silnik.
  14. Swego czasu w początkach mojej modelarskiej przygody załatwiłem 2 pakiety poprzez zrobienie zwarcia podczas przelutowywania wtyczek, w obu przypadkach skończyło się szybkim (bardzo szybkim) spuchnięciem, tak około 2 krotnie zwiekszyły swoją objętość, troszkę zasyczały, w jednym przypadku pojawiło się odrobinę dymu, rozgrzały się, ale nie do przesady i tyle, oczywiście nie nadawały się juz do użycia. Niedawno Koledzy potraktowali 3 stare pakiety z wiatrówki (chyba 3 czy nawet 4s, więc nie takie małe) i trzeba się było bardzo natrudzić ( w tym przypadku wielokrotnie trafić śrutem i prawie podziurawić pakiety jak sito by wreszcie najpierw spuchły, potem puściły dym i wreszcie się zapaliły, przy czym nie było żadnego wybuchu, a sam ogień dotyczył pakietu, nie rozprzestrzeniał się. Oczywiście nie namawiam do takiej utylizacji pakietów, czy do lekceważenia. Zawsze po użyciu i wyjęciu z modelu zanim schowam do samochodu kładę pakiety na lipobagu na trawie w cieniu samochodu, by ostygły i bym miał pewność że nic się z nimi nie dzieje. Podczas ładowania (zawsze prądem 1c i z balanserem) umieszczam pakiety w lipobunkrze a ten w metalowej brytfance, po naładowaniu w lipobagach. Zawsze jestem obecny przy ładowaniu, nigdy nie zostawiam procesu bez nadzoru. I pomimo używania wielokrotnie spuchniętych pakietów nie miałem żadnych niemiłych niespodzianek.
  15. Cała przyjemność po mojej stronie, zresztą mam nadzieję że nie pierwszy i nie ostatni raz
  16. Nie demonizujmy puchnięcia li poli. To że są spuchnięte (też kwestia do jakiego stopnia) nie oznacza że tracą pojemność lub od razu chcą się zapalić. Moja zeszłoroczna tura (4 sztuki 3s 2200) spuchły juz po pierwszych lotach (wydajność prądowa jak sie okazało była na granicy w stosunku do zapotrzebowania modelu), co nie uniemozliwiło mi latać na nich przez ponad rok, są sprawne do dzisiaj, a spadek pojemności jaki nastąpił jest proporcjonalny do stopnia zużycia, a nie spuchnięcia. Dwa krytyczne momenty w pracy Li pola to ładowanie i rozładowanie, w tym czas bezpośrednio po gdy są ciepłe i stygną i wtedy należy je zabezpieczyc i bacznie obserwować. Pomimo że w tej chwili kupuję tylko li pole o prądzie rozładowania >40c, to mimo to ładuję zawsze z balanserem i prądem 1c i czy sa spuchnięte czy nie, działają dobrze.
  17. OK odezwę się jutro telefonicznie.
  18. Gdybyś był wcześniej w W-wie daj znać proszę.
  19. Super, ten tydzień mam zapchany, ale na przyszły będę gotów Kwiecień rulez
  20. No ładnie, ładnie
  21. Ładnie, ale rozumiem że spód w jakimś innym (kontrastowym) kolorze?
  22. Odchudzanie zakończone Obecna waga do lotu na dotychczasowej baterii 2700mAh 5s 2570g (zysk 130g) na baterii 2650mAh 6s (do tej pory na niej nie latałem) waga 2600g (czyli o 100g lżej niż przy pierwotnej wadze 2700 - wtedy na baterii 5s). To 6s to trochę dla funu, bo już na 5s nadmiar ciągu był potężny, ale skoro model odchudziłem, niewiele bateria 6s jest cięższa od 5s to czemu nie. Czekam na pogodę i wykoszenie trawki na łące by posprawdzać teorię w praktyce
  23. Viper

    Który nadajnik?

    Tak czytam, czytam te opowieści o dsm i tak jakbym miał jakąś inną aparaturę. Od wielu lat używam Jr-a 2,4Ghz 9300 cos tam, odbiorniki spektrum dsm2, dsmx i orange, wcześniej tez jr i nigdy nie miałem problemów. Powiem więcej od czasu gdy przesiadłem się na Jr (ładnych ileś lat temu) aparatura i odbiorniki sa bez zarzutu z wyjatkiem sytuacji gdy jeden odbiornik spektrum padł parę lat temu, ale to jakby inna sytuacja (nie mogłem go zbindowac na ziemi i wyrzuciłem, więc żadnych strat nie było). A sam nadajnik pod względem mechanicznym jak nowy, żadnych luzów, nadal początkowa precyzja. Dodatkowo w Jr mam świetną opcję (szczególnie z punktu widzenia początkującego, choć co jakis czas mi się to przytrafia i teraz), otóż nie ma znaczenia kolejność włączania odbiornik, nadajnik, czy odwrotnie, po prostu odbiornik bez włączonego nadajnika jest niemy. A ergonomia tego sprzętu - mam na mysli boczną rolkę - coś jak myszka z przyciskiem w komputerze jest bezapelacyjna. O możliwościach nie piszę bo też są ogromne. Dodałbym do listy opcji jeśli chodzi o systemy odbiornik nadajnik jeszcze jedną opcję - Jr z technologią dmss, łączy potencjał i ergonomię dotychczasowych Jr-ów z telemetrią i szyną X bus (ja w każdym razie jeśli będe zmieniał to na coś takiego) http://www.espritmodel.com/jr-radio-systems.aspx
  24. Zawsze twierdziłem że jak już się doposaża taki zaawansowany model (a z opisu konstrukcji, zdjęć i relacji Andrzeja, który miał okazję zobaczyć V1 myślę że mogę się pokusić o takie stwierdzenie), to nie powinno się kierować w wyposażaniu zasadą że nie ma potrzeby za dobrego/silnego bo i tak tego nie będę wykorzystywał. Otóż modele tego typu pełnię swoich możliwości pokazują i dają pełną radość z zabawy dopiero wtedy gdy wszystko jest odpowiednio zgrane, podkreślam zgrane, serwa o odpowiedniej sile i wytrzymałości (bo co że sa duże powierzchnie sterowe, jak nie będą efektywnie pracowały, albo tez nie wytrzymają obciążeń i odmówią posłuszeństwa w locie), silnik o odpowiednim nadmiarze ciągu i najlepiej aby ten ciąg był możliwy do uzyskania na mniejszych pod względem napięcia pakietach (nie sztuka mieć potwora np. na 4s, ale sztuka by ciąg był odpowiedni na 3s, a to wszystko przekłada sie na wagę), bateria o odpowiedniej wydajności prądowej (miałem tak w modelach PA, że jedna ze starszych baterii, pojemnościowo jeszcza dobra, ale o niskim C powodowała że np. w trakcie zawisu odcinało silnik, całe szczęście że miałem zapas wysokości) a to wszystko razem tak dobrane by nie psuło założeń konstrukcyjnych (lekka waga całościowa i niskie obciążenie powierzchni). I dopiero taki zestaw powoduje że oczka się śmieją, a zabawa modelem jest rzeczywiście nieustanną zabawą. Oczywiście można ograniczyć wychylenia i pewnie będzie zachowywał się jak nieco bardziej żwawy trenerek, można pobawić się ze środkiem ciężkości (bateria trochę bardziej do przodu lub tyłu w zalecanym zakresie przedziałowym) by mieć model bardziej precyzyjny, czy wręcz odwrotnie demona fikania. Można pobawić się ze śmigłem by uzyskać bardziej prędkość lub bardziej ciąg. Ale to wszystko razem możliwe w jednej konstrukcji, bez kombinowania. A jestem pewien że ktoś nawet zakładający że nie będzie latać 3d, jak będzie miał model o takim potencjale to prędzej czy później spróbuje, a jak spróbuje to wsiąknie. I nie chodzi o to że od razu trzeba latać jak pilot teamowy PA, ale wystarczy ćwiczyć poszczególne elementy, zresztą w słowie ćwiczyć pobrzmiewa wysiłek, a właśnie latanie 3d czy para 3d jest świetną zabawą. I to jest właśnie piękne w tych modelach, ogranicznikiem są moje możliwości/umiejętności/fantazja, a nie model. Jeszcze a`propos wyposażania, każdy model poza PA (tam trzymam się zalecanych komponentów) zanim doposażę tworzę listę, czasem po 5-6 kombinacji, możliwości, ciąg, jakość, waga, cena i wygrywa kombinacja o największym możliwym ciągu (stosunek ciągu do wagi przynajmniej1,5-2:1) przy możliwie najmniejszej wadze, odpowiedniej jakości i cenie i jeszcze nigdy nie zdażyło się bym narzekał na złe dobranie i wymieniał w trakcie użytkowania.
  25. Dopiero wróciłem do domku, a tu tyle ciekawych informacji. Model cudo, a skoro podobno ładne modele ładnie latają to z przyjemnością położę na nim łapki Sławku gdy będziesz w W-wie odezwij się proszę to może w końcu zrealizujemy zaległości i pogadamy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.