Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 697
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Viper

  1. To pytanie do mnie, czy Andrzeja? Jeśli do mnie to wszystko zależy od średnicy drutu i średnicy otworu, jeśli dopasowane do siebie to luzów nie ma
  2. Następnym razem pokażę Ci też extrę 260 PA, też zmyślny i leciutki model, a lata niesamowicie
  3. Dziś miałem możliwość obejrzeć starszego Addictiona (czy może lepiej napisać pierwszego) w wykonaniu Andrzeja i powiem tak jestem pod ogromnym wrażeniem jak na podstawie tylko fotek można odwzorować oryginał. Czapki z głów Mam nadzieję że następnym razem nie będzie tak wiać i polatamy oboma intensywnie. A widząc jak odtworzony został Addiction tym bardziej jestem ciekaw Bandyty i na ziemi i przede wszystkim w powietrzu.
  4. Otóż to, dodawanie ołowiu aby wyważyć model uważam za całkowitą porażkę, a że są modele tzwn. łatwo i trudno wyważalne to inna sprawa i czasem się trzeba nieźle nagimnastykować.
  5. Niestety jutrzejsza prognoza wygląda na słabą, ale miejmy nadzieję. W każdym bądź razie jestem wolny i napalony na latanie bo ostatnio coś mi było nie po drodze, niestety. Jeśli nie jutro, to może w niedzielę. Tak czy siak do zobaczenia
  6. Ślicznie, ale bez maski silnika nawet nie próbuj startować, taka ładna robota nie może być niedokończona A`propos popychaczy to od PA przejąłem i odtąd stosuję praktycznie we wszystkich samolotach sposób, aby popychacz zrobić z rurki węglowej, na końcach wygięty drut do zamocowania do orczyka serwa i orczyka powierzchni sterowej, druty obustronnie połączone z węglem CA i owinięte nitką z CA, a na to koszulkę termokurczliwą. Jest z tym trochę zabawy, aby ustawić dokładną długość, ale powstaje orczyk niezwykle sztywny i lekki. Jeśli za skomplikowanie tłumaczę to później wstawię fotkę z instrukcji albo jakiś schematyczny rysunek. Pozdrawiam
  7. Wyważyć da się i tak i tak, ale w położeniu normalnym jest to zdecydowanie trudniejsze, trzeba ustawić środek w punkt, bo inaczej się przewala w tył lub przód, w położeniu do góry nogami wrazliwość na ustawienie nie jest tak duża i ustawienie jest dość spokojne, nie ma takiej tendencji do przewalania, ale dla chcącego można i tak i tak. Przynajmniej dla modeli tak o rozpiętości circa 1,3 m, na większych nie sprawdzałem.
  8. Ślicznie Jak będzie latał tak jak wygląda...
  9. Własne patenty dobra rzecz, każdy ma swoje ulubione techniki i przemyślenia, ale jednak kit powienien umożliwiać zbudowanie poprawnie latającego modelu, a to czy go ktoś będzie chciał ulepszać to już indywidualna sprawa.
  10. Rzeczywiście, nie poznałem, cóż skleroza
  11. Potwierdzam Lil Ripper jest świetnym modelem, w zależnosci od zakresu wychyleń może latać spokojnie albo jak wariat 3d. Tu masz wątek http://pfmrc.eu/index.php?/topic/23052-lil-ripper/page-2 Jedna uwaga, coś się forum rozjechało, pierwszy post którym zapoczątkowałem temat jest teraz na stronie 2 i ma numer 29 ?!?!?! Masz tam link do autora planów (plany darmowe) i mój przykładowy setup. Ja latałem na mniejszych bateriach i bez wzmocnień, ale Koledzy budowali cięższe modele, więc spokojnie dopasujesz wyposażenie.
  12. No i to jest świetna wiadomość, tę wielkość lubię, nawet ze wzgledów logistycznych, wystarczająco duża do latania, a jednocześnie powinna zmieścić sie do samochodu bez rozkładania, jak położę tylne fotele. No to już wiem co będę robił przez zimę
  13. Świat idzie naprzód, czy tego chcemy czy nie. Kiedyś jeżdżono konno, obecnie samochodami, kiedyś modelarstwo RC było niszowe, obecnie popularne. Nie mam doświadczenia z żyroskopami, poza helikami (a w nich miałem zawsze żyra z wyzszej półki) ich nie wykorzystywałem, aczkolwiek mam podobne zdanie co Piotr, budując duży, drogi, ciężki, potencjalnie niebezpieczny przy uderzeniu model na wyposażeniu bym nie oszczędzał. Do piankowców wkładam co mam pod ręką, ale do modeli konstrukcyjnych, wraz ze wzrastającymi rozmiarami i wagą dokładnie dobieram poszczególne elementy. A że i tak można się rozbić. To prawda. Ale bardzo nie lubię kiedy przyczyna tkwi nie w moim błędzie tylko w awarii sprzętowej (swoich błędów też nie lubię )
  14. Pamiętam, oczywiście No i efekty widać, mam na myśli ostatnie lądowanie jak po maśle Jeszcze raz dziękuję za zaproszenie, z dużą przyjemnością, gdy będę jechał w maju do Lublina odezwę się.
  15. Najładniejsze lądowanie zostawiłem na koniec. Na żywo nie sprawiało wrażenia by miał się przewrócić, natomiast ja odbieram to tak że owszem z nieco wiekszą prędkością można wylądować gładziutko, ale można też na minimalnej, a że z kangurkiem to nie przeszkadza, model solidny i o ile się przypatrzyłem podwozie zamontowane też solidnie, na dodatek na sprężynach.
  16. Piotrze jesteś szybki jak błyskawica Ja jeszcze nie zabrałem się za obróbkę video, ale teraz mam bodziec by to w przewidywalnym czasie skończyć. Przepraszam za te skoki obrazu, ale starałem się zoomować, no cóż kamerzysta ze mnie słaby, ale model lata przecudnie.
  17. W dniu dzisiejszym dzięki uprzejmości Piotra miałem okazję gościć u Piotra i obejrzeć kolekcję wspaniałych modeli, a następnie udaliśmy się na lotnisko w Radawcu gdzie podziwiałem PZL-kę w locie, oraz poznałem innego sympatycznego modelarza Andrzeja i podziwiałem jego Spacewalkera. A co do PZL-ki. Jednym słowem cudeńko, na żywo wygląda jeszcze lepiej niż na fotkach. Muszę przyznać że sposób mocowania pakietów, mimo że początkowo budził tez mój opór, gdy ogląda się jak w rzeczywistości jest mało skomplikowany, a jednocześnie pozwala na pewien margines manewru w ustalaniu CG, przekonuje. A patrząc na zastosowane śruby to nie bardzo wierzę aby za szybko się wyrobiły. No i najważniejsze - loty :) - to wystarczy za całą recenzję, super. Do tej pory latam raczej lekkimi modelami, jestem fanem PA, obciążenie powierzchni skrzedeł w ich modelach jest bardzo małe, gdy przeczytałem o wyniku PZL-ki 112g/dm2, w pierwszej chwili pomyślałem cegłolot, ale nic bardziej mylnego. Ten model ma bardzo szeroki zakres prędkości, przy podejściu pod wiatr (niezbyt silny) miałem wrażenie że ląduje prawie w miejscu jak mój Addiction ! Model ważący 6kg. Oczywiście potrafi latać też bardzo dynamicznie. Jak czas pozwoli postaram się obrobić jakaś kompilację filmową, aczkolwiek fotograf/kamerzysta (czyli ja) zachował się jak trąba (inna sprawa że byłem nieco niedospany i troszkę źle poustawiałem aparat, a słonko momentami nieźle prażyło i oślepiało. Jeszcze raz Panowie bardzo dziękuję za miłe towarzystwo i mile spędzone godziny, mam nadzieję na kolejne może już wspólne latanko .
  18. Spokojnie odczekaj, pojeździj na rowerze, polataj tym co masz, naciesz się, a prędzej czy później ochota na odbudowę Ci przyjdzie. Tyle wysiłku włożyłeś w budowę i relację, zakończ to. Jak nie podczas sezonu to zimą, jak nie będzie warunków na latanie to będzie ochota na dłubanie
  19. Viper

    ENERGY

    Po prostu lżejszy model, zwłaszcza fun fly fajniej fika z wartościami CG z tylnego zakresu.
  20. Jedna uwaga, w wyżłobienie wcisnąłeś folię, to chyba odwrotnie, zdejmij folię z wyżłobienia, co zapewnia kontakt drutu z drewnem i lepsze klejenie, a po wyschnięciu na to pasek folii, z pewnym zapasem by folia przechodziła przez folię na bocznej powierzchni steru, nad klejem łączącym drut z drewnem i z drugiej strony nad folią na bocznej powierzchni steru. A poza tym super, czekam na finał i kibicuję
  21. Współczuję I w ramach wzmocnienia polecam wzmocnić balsę cienką tkaniną szklaną (25g/m2) na Eze Cote, ja tak robię w zerze, wagowo bardzo niewiele wzrasta, bardzo łatwo tym ustrojstwem się laminuje, nie śmierdzi, można malować, a mam wrażenie że konstrukcja ulega wzmocnieniu. Poza tym (znowu ja tak robię w zerze) do modelu w sumie o małej rozpiętości, który bez problemu można wsadzić do samochodu i powiesić na ścianie by nie zajmował miejsca lepiej przytwierdzić kadłub na stałe. Jakoś jeszcze od czasu pianek mam złe doświadczenia z odmontowywanymi skrzydłami, to miejsce osłabienia konstrukcji. Życzę szybkiego odbudowania i wielu udanych lotów.
  22. Każdy buduje i wyposaża model po swojemu, ja też pewnie bym dążył do stworzenia jakiejś klapki, czemu zresztą dałem wyraz na początku wątku. Ale jedno jest pewne i niezaprzeczalne, Kolega Piotr zbudował śliczny model, oblatał i cały czas go dostraja. Łatwo teraz krytykować, ale trudno zbudować model ciężko wyważalny. Pewnie budując drugi i mając doświadczenie z tego można by było pomysleć o innych patentach, ale mimo że interesuje mnie temat PZL-ek póki co nie przeczytałem na forum tak szczegółowej relacji z budowy jak ta. Ja co prawda zrobiłem dotąd tylko PZL-kę z cyber fly` o rozpiętości 1 m i pamiętam jak się nakombinowałem aby wszystko schować do środka i odpowiednio wyważyć i na dodatek zapewniając jeszcze łatwy dostęp. A to tylko pianka. A co do tego straszenia pożarem pakietów. Panowie spokojnie to nie horror. Oczywiście bezpieczeństwo rzecz najważniejsza, ale ilu z czytających ten wątek widziało pożar pakietów, albo palący się model. Ja widziałem dawno temu, przed chyba 6-7 laty pożar szybowca w locie, ale przyczyną był regulator a nie pakiet, z tego co pamiętam z tego co wylądowało akurat pakiet był cały. W początkowej fazie swojej przygody modelarskiej gdy jeszcze byłem zupełnie zieloniutki podczas lutowania wtyczek zrobiłem zwarcie, pakiet napuchł w oczach, puścił dym, rozgrzał się i tyle, był do wyrzucenia, ale żadnego pożaru, czy odrobiny płomienia nie było. Oczywiście powtarzam nie bagatelizuję problemu, ale nie jest to przypadłość na tyle częsta by urastać do rangi głównego argumentu przeciw takiemu mocowaniu pakietów. Jeszcze raz gratuluję modelu, w przyszłym tygodniu prawdopodobnie będę w Lublinie (dam znać telefonicznie) i jeśli się uda to z przyjemnością bym poznał osobiście i budowniczego i obejrzał ten wspaniały model. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.