Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 697
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Viper

  1. Czekając na extrę Sławka, oj narobuł mi apetytu, narobił zabrałem się za odbudowę Addictiona. Ten model jest niesamowity, lata przecudnie, niby filigranowy, a wbrew pozorom nawet skretowany dość łatwo poddający się naprawie.
  2. Nie bardzo widzę sens i potrzebę, aby przy przechodzeniu na kolejny etap wtajemniczenia zmieniac nawyki i tym samym się cofać. Zwłaszcza że skoro już latasz w mode 2, to mam wrażenie że w tym trybie jest znaczna większość filmów i rożnorakich pomocy, które można znaleźć w sieci.
  3. Ja miałem dotychczas dobre zdanie i doświadczenie z silnikami dualsky, powiem więcej w tej klasie cenowej były to dla mnie silniki nr 1, swego czasu kupiłem sporo różnych typów, część jeszcze użytkuję i jestem bardzo zadowolony, w razie czego mam odpowiedni silnik.
  4. Swego czasu w początkach mojej modelarskiej przygody załatwiłem 2 pakiety poprzez zrobienie zwarcia podczas przelutowywania wtyczek, w obu przypadkach skończyło się szybkim (bardzo szybkim) spuchnięciem, tak około 2 krotnie zwiekszyły swoją objętość, troszkę zasyczały, w jednym przypadku pojawiło się odrobinę dymu, rozgrzały się, ale nie do przesady i tyle, oczywiście nie nadawały się juz do użycia. Niedawno Koledzy potraktowali 3 stare pakiety z wiatrówki (chyba 3 czy nawet 4s, więc nie takie małe) i trzeba się było bardzo natrudzić ( w tym przypadku wielokrotnie trafić śrutem i prawie podziurawić pakiety jak sito by wreszcie najpierw spuchły, potem puściły dym i wreszcie się zapaliły, przy czym nie było żadnego wybuchu, a sam ogień dotyczył pakietu, nie rozprzestrzeniał się. Oczywiście nie namawiam do takiej utylizacji pakietów, czy do lekceważenia. Zawsze po użyciu i wyjęciu z modelu zanim schowam do samochodu kładę pakiety na lipobagu na trawie w cieniu samochodu, by ostygły i bym miał pewność że nic się z nimi nie dzieje. Podczas ładowania (zawsze prądem 1c i z balanserem) umieszczam pakiety w lipobunkrze a ten w metalowej brytfance, po naładowaniu w lipobagach. Zawsze jestem obecny przy ładowaniu, nigdy nie zostawiam procesu bez nadzoru. I pomimo używania wielokrotnie spuchniętych pakietów nie miałem żadnych niemiłych niespodzianek.
  5. Cała przyjemność po mojej stronie, zresztą mam nadzieję że nie pierwszy i nie ostatni raz
  6. Nie demonizujmy puchnięcia li poli. To że są spuchnięte (też kwestia do jakiego stopnia) nie oznacza że tracą pojemność lub od razu chcą się zapalić. Moja zeszłoroczna tura (4 sztuki 3s 2200) spuchły juz po pierwszych lotach (wydajność prądowa jak sie okazało była na granicy w stosunku do zapotrzebowania modelu), co nie uniemozliwiło mi latać na nich przez ponad rok, są sprawne do dzisiaj, a spadek pojemności jaki nastąpił jest proporcjonalny do stopnia zużycia, a nie spuchnięcia. Dwa krytyczne momenty w pracy Li pola to ładowanie i rozładowanie, w tym czas bezpośrednio po gdy są ciepłe i stygną i wtedy należy je zabezpieczyc i bacznie obserwować. Pomimo że w tej chwili kupuję tylko li pole o prądzie rozładowania >40c, to mimo to ładuję zawsze z balanserem i prądem 1c i czy sa spuchnięte czy nie, działają dobrze.
  7. Gdybyś był wcześniej w W-wie daj znać proszę.
  8. Super, ten tydzień mam zapchany, ale na przyszły będę gotów Kwiecień rulez
  9. Ładnie, ale rozumiem że spód w jakimś innym (kontrastowym) kolorze?
  10. Odchudzanie zakończone Obecna waga do lotu na dotychczasowej baterii 2700mAh 5s 2570g (zysk 130g) na baterii 2650mAh 6s (do tej pory na niej nie latałem) waga 2600g (czyli o 100g lżej niż przy pierwotnej wadze 2700 - wtedy na baterii 5s). To 6s to trochę dla funu, bo już na 5s nadmiar ciągu był potężny, ale skoro model odchudziłem, niewiele bateria 6s jest cięższa od 5s to czemu nie. Czekam na pogodę i wykoszenie trawki na łące by posprawdzać teorię w praktyce
  11. Viper

    Który nadajnik?

    Tak czytam, czytam te opowieści o dsm i tak jakbym miał jakąś inną aparaturę. Od wielu lat używam Jr-a 2,4Ghz 9300 cos tam, odbiorniki spektrum dsm2, dsmx i orange, wcześniej tez jr i nigdy nie miałem problemów. Powiem więcej od czasu gdy przesiadłem się na Jr (ładnych ileś lat temu) aparatura i odbiorniki sa bez zarzutu z wyjatkiem sytuacji gdy jeden odbiornik spektrum padł parę lat temu, ale to jakby inna sytuacja (nie mogłem go zbindowac na ziemi i wyrzuciłem, więc żadnych strat nie było). A sam nadajnik pod względem mechanicznym jak nowy, żadnych luzów, nadal początkowa precyzja. Dodatkowo w Jr mam świetną opcję (szczególnie z punktu widzenia początkującego, choć co jakis czas mi się to przytrafia i teraz), otóż nie ma znaczenia kolejność włączania odbiornik, nadajnik, czy odwrotnie, po prostu odbiornik bez włączonego nadajnika jest niemy. A ergonomia tego sprzętu - mam na mysli boczną rolkę - coś jak myszka z przyciskiem w komputerze jest bezapelacyjna. O możliwościach nie piszę bo też są ogromne. Dodałbym do listy opcji jeśli chodzi o systemy odbiornik nadajnik jeszcze jedną opcję - Jr z technologią dmss, łączy potencjał i ergonomię dotychczasowych Jr-ów z telemetrią i szyną X bus (ja w każdym razie jeśli będe zmieniał to na coś takiego) http://www.espritmodel.com/jr-radio-systems.aspx
  12. Zawsze twierdziłem że jak już się doposaża taki zaawansowany model (a z opisu konstrukcji, zdjęć i relacji Andrzeja, który miał okazję zobaczyć V1 myślę że mogę się pokusić o takie stwierdzenie), to nie powinno się kierować w wyposażaniu zasadą że nie ma potrzeby za dobrego/silnego bo i tak tego nie będę wykorzystywał. Otóż modele tego typu pełnię swoich możliwości pokazują i dają pełną radość z zabawy dopiero wtedy gdy wszystko jest odpowiednio zgrane, podkreślam zgrane, serwa o odpowiedniej sile i wytrzymałości (bo co że sa duże powierzchnie sterowe, jak nie będą efektywnie pracowały, albo tez nie wytrzymają obciążeń i odmówią posłuszeństwa w locie), silnik o odpowiednim nadmiarze ciągu i najlepiej aby ten ciąg był możliwy do uzyskania na mniejszych pod względem napięcia pakietach (nie sztuka mieć potwora np. na 4s, ale sztuka by ciąg był odpowiedni na 3s, a to wszystko przekłada sie na wagę), bateria o odpowiedniej wydajności prądowej (miałem tak w modelach PA, że jedna ze starszych baterii, pojemnościowo jeszcza dobra, ale o niskim C powodowała że np. w trakcie zawisu odcinało silnik, całe szczęście że miałem zapas wysokości) a to wszystko razem tak dobrane by nie psuło założeń konstrukcyjnych (lekka waga całościowa i niskie obciążenie powierzchni). I dopiero taki zestaw powoduje że oczka się śmieją, a zabawa modelem jest rzeczywiście nieustanną zabawą. Oczywiście można ograniczyć wychylenia i pewnie będzie zachowywał się jak nieco bardziej żwawy trenerek, można pobawić się ze środkiem ciężkości (bateria trochę bardziej do przodu lub tyłu w zalecanym zakresie przedziałowym) by mieć model bardziej precyzyjny, czy wręcz odwrotnie demona fikania. Można pobawić się ze śmigłem by uzyskać bardziej prędkość lub bardziej ciąg. Ale to wszystko razem możliwe w jednej konstrukcji, bez kombinowania. A jestem pewien że ktoś nawet zakładający że nie będzie latać 3d, jak będzie miał model o takim potencjale to prędzej czy później spróbuje, a jak spróbuje to wsiąknie. I nie chodzi o to że od razu trzeba latać jak pilot teamowy PA, ale wystarczy ćwiczyć poszczególne elementy, zresztą w słowie ćwiczyć pobrzmiewa wysiłek, a właśnie latanie 3d czy para 3d jest świetną zabawą. I to jest właśnie piękne w tych modelach, ogranicznikiem są moje możliwości/umiejętności/fantazja, a nie model. Jeszcze a`propos wyposażania, każdy model poza PA (tam trzymam się zalecanych komponentów) zanim doposażę tworzę listę, czasem po 5-6 kombinacji, możliwości, ciąg, jakość, waga, cena i wygrywa kombinacja o największym możliwym ciągu (stosunek ciągu do wagi przynajmniej1,5-2:1) przy możliwie najmniejszej wadze, odpowiedniej jakości i cenie i jeszcze nigdy nie zdażyło się bym narzekał na złe dobranie i wymieniał w trakcie użytkowania.
  13. Dopiero wróciłem do domku, a tu tyle ciekawych informacji. Model cudo, a skoro podobno ładne modele ładnie latają to z przyjemnością położę na nim łapki Sławku gdy będziesz w W-wie odezwij się proszę to może w końcu zrealizujemy zaległości i pogadamy.
  14. Ładny, ale ja czekam jednak na extry 1500 i równie chętnie 1650. A po tym co pokazałeś Sławku przy małej extrze jestem pewien że projekty będa super
  15. Polecam Addiction by Andrzej w całej pełni, bardzo udany model
  16. Po co wymyślać na nowo koło?? Nie lepiej kupić gotowca w HK, typu np. stinger (podaję ten bo znam, latałem nim, założyłem wątek na forum i mam bardzo dobre zdanie na temat zestawu). Oswoić się z lataniem edf-ami, nauczyć edfów, a później model przerabiać i przyspieszać(podatny na upgrady - wiele fajnych watków i pomysłów na rcgroups). Tak jak pisałem w wątku mu poświęconym, model świetnie latający, o dużym zakresie prędkości, dobrze szybujący, łatwo lądujący i generalnie przewidywalny. Na dodatek model wyjęty z pudełka i skręcony w ciągu chyba niecałych 10 min, po wsadzeniu odbiornika i baterii gotowy do lotu, model wyjęty z pudełka, bez żadnego kombinowania!
  17. Katanka już dawno ma wklejoną tym razem porządnie półkę podwozia, przy okazji dodatkowo ją zalaminowałem. Po powrocie z urlopu czekały na mnie zamówione wcześniej przesyłki. Dzięki Andrzejowi, który wypatrzył to na ebayu kupiłem odpowiednią rurę węglową, przyszło też węglowe podwozie z HK. Wymiana 2 rur łączących skrzydła (19 i 6 mm średnicy) i podwozia na węglowe elementy + dodatkowo 4 masywnych śrubek na mniejsze dała około 110 g oszczędności. Zachęcony postaram się wymienić kółka podwozia na lżejsze, a przede wszystkim masywne śruby mocujące podwozie, liczę na kolejne 40 g oszczędności. Jeśli dojdę do wagi do lotu w okolicach 2,55kg to będę bardzo zadowolony. Przy wadze 2,7 model ma spory nadmiar ciągu i lata bardzo fajnie, więc przy mniejszej pewnie będzie lepiej, a dodatkowo nie pogarszając obecnych parametrów będę mógł zastosować większe baterie, albo pod kątem pojemności, albo napięcia, w tym ostatnim przypadku na 6s to będzie potwór
  18. Czy rzeczywiście wszystko co jest w internecie i na you tube jest prawdą?? To stary film, swego czasu widziałem gdzieś relację jak autor go zmanipulował, używając modelu, komputera i odpowiedniego oprogramowania. Nic takiego w rzeczywistości nie miało miejsca, jeśli chodzi o prawdziwe akrobaty. Czytałem co prawda że podczas walk lotniczych w latach 80-tych (Izrael - Arabowie), jakiemuś Izraelskiemu F15 odstrzelono duzą cześć jednego skrzydła, a mimo to bezpiecznie doleciał do bazy, ale to była duża część, a nie zupełny brak (Jerzy Gotowała - czhyba Kamieniem z nieba, ale w 100% nie pamiętam).
  19. Nieźle Dwa tygodnie pływałem na desce, dziś wróciłem a tu takie cudeńka. Ale bardzo proszę Sławku nie zapominaj o tych większych.
  20. Nie, nie , tym razem chciałbym ją zobaczyć na żywo, zwłaszcza że Andrzej bardzo fajnie mi ją opisał. Dzięki za życzenia, odezwę się po powrocie.
  21. Byłem świadkiem dzisiejszych lotów. Model wystartował na low rates`ach spokojnie i latał conajmniej poprawnie, aż miło było popatrzeć, naprawdę w powietrzu prezentuje się świetnie, a maska na żywo to mistrzostwo świata Wszystko było dobrze dopóki Andrzej nie stracił cierpliwości i powłączał jakieś high rates`y czy cóś tam i znowu model zrobił się totalnie nieprzewidywalny. Według mnie albo coś się dzieje z serwem (dziwnie pracowało, albo jakiś błąd w ustawieniach aparatury w high rates`ach. Jedno jest pewne przez pierwszą część lotu model udowodnił że chce latać i potrafi latać, teraz tylko na spokojnie trzeba dojść co nie zagrało i dostroić. Andrzeju wykonałeś kawał dobrej roboty, odetchnij, nie zniechęcaj się, a zobaczysz że będziesz z Bandyty zadowolony, bo jak sama nazwa sugeruje to bandyta i trzeba go poskromić
  22. Jadę na wakacje, widzę że po powrocie będzie czekała cała flota extr Życzę miłego składania i liczę na wspólne loty po powrocie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.