Skocz do zawartości

ahaweto

Modelarz
  • Postów

    2 503
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez ahaweto

  1. Witam. Do założenia tego tematu skłoniły mnie wpisy kolegów którzy wykorzystali świecę żarową G5 do uruchomienia silników benzynowych z zapłonem iskrowym (elektronicznym) , jak również udane próby uruchomienia silników żarowych zasilanych paliwem na bazie metanolu i zastąpienia tego paliwa mieszanką benzyny z olejem Sam mam doświadczenie z udanej próby uruchomienia silnika RCGF 10 ze świecą G5. Silnik na świecy G5 chodzi jakby bardziej "miękko" i jest zdecydowanie cichszy. Niebawem próbę tę ponowię aby uzyskać potwierdzenie tej możliwości. Od nie pamiętnych czasów, nawet nie pamiętam skąd się u mnie wziął jest w moim posiadaniu silnik produkcji radzieckiej Poliet 5cm. Konstrukcja stara nie posiadająca nawet gaźnika RC tylko "prymitywny" rozpylacz jaki był stosowany w silnikach samozapłonowych. Wlot powietrza do silnika jest wykonany okropnie i z podłej jakości plastyku. Silnik jest mocno "sfatygowany" choć jak widać po wnętrzu głowicy nigdy nie był odpalany. O ile żebra na głowicy są dosyć spore to na cylindrze (jak widać na zdjęciu) można powiedzieć że są "ledwo zaznaczone". Zdaję sobie sprawę że przy zasilaniu benzyną będzie to istotna wada jeśli chodzi o chłodzenie. Jeżeli próby będą udane to może dorobię zakładany radiator powiększający powierzchnię chłodzącą cylindra. Nie wiążę z tym silnikiem żadnych nadziei, czyli montaż w modelu i loty ale próby uruchomienia przeprowadzę i o wynikach napiszę. Zapraszam kolegów do podzielenia się swoimi doświadczeniami z zastosowania świecy G5.
  2. Przepiękne lądowanie ! Gratulacje !
  3. Faktycznie Jarek masz rację. Oczywiście że nie będę się gniewać . Dawno temu widziałem hamownie-stanowisko do badania silników spalinowych. Moja "hamownia" nawet nie jest namiastką takiego stanowiska. Prawidłowa nazwa powinna chyba brzmieć "amatorski przyrząd do pierwszego uruchamiania i wstępnego docierania modelarskich silników spalinowych małej pojemności" Nazwa długa i nieporęczna dlatego patrząc na obecną tendencję (język młodzieżowy) skracania przydługich nazw dalej będę używał wyrazu "hamownia" ale pisanego w cudzysłowie Twój szkic jest bardzo dobry, czytelny i logiczny. Gdybym widział go wcześnie w ten sposób zmodernizowałbym swoją "hamownię". W tej chwili najłatwiej byłoby zbudować drugą wg Twojego rysunku. Jeżeli w przyszłości skuszę się (apetyt rośnie w miarę jedzenia) na silnik benzynowy większej pojemności to właśnie tak zrobię i będzie to "hamownia" bardziej uniwersalna. Poniżej na zdjęciu przedstawiam "hamownię" którą wykonałem osobiście bodajże w 1978 roku będąc na miesięcznej praktyce na wydziale Narzędziowni w naszych miejscowych Zakładach Rowerowych. Jako dokumentacja posłużył mi rysunek wykonawczy zamieszczony w jednym z numerów "Modelarza" z tamtego okresu. Wymiarów dokładnie nie trzymałem dlatego że części składowe "hamowni" zostały wykonane z tego co znalazłem w odpadach produkcyjnych. Przewinęło się przez nią kilka silników samozapłonowych. Od małego 0,8 OTM Koliber przez 1,5 MK 17, Jena 1,5 do Jena 2,5 ; Sokół 2,5 ; Rytm 2,5. Jak widać jest tak mocno "nasączona " olejem rycynowym że nawet po czterdziestoletnim przechowywaniu w garażu nie pojawiła się na niej świeża rdza Na zdjęciu z jednym z zachowanych (drugi nówka) silników MVVS 1,5D Zachowałem również swoją starą skrzynkę startową. Modele miałem wtedy tylko na uwięzi. Już nie kompletną. Jako obudowa posłużyła skrzynka od zestawu narzędzi dla Małego Majsterkowicza a który to zestaw dostałem pod choinkę parę lat wcześniej. Takie "wypasione" zestawy można było nabyć w kioskach Ruch-u. Kto pamięta ? Trochę zebrało mi się na wspominki Ech, jaki to człowiek miał wtedy zapał, a Miniaturowe Lotnictwo ze szkolnej biblioteki trzymałem cały rok aż naraziłem się pani bibliotekarce.
  4. Minęło siedem dni i wszystkie ogólnodostępne lotniska znikły, a dzisiaj jest +8. Wiosna nadchodzi ?
  5. Tomasz dzięki za ostrzeżenie. Te wibroizolatory typ A zakupiłem w Modelemax, Teraz będę je uważnie kontrolować. Co prawda na hamowni praca silnika jest bardziej "statyczna" ale ostrożności nigdy za wiele. Wojtek ten pierwszy obrotomierz RcXel podłączałem przez kabel Y i nie działał. Z Turnigi tego nie robiłem. Skorzystam z twojej rady. Zobaczymy co z tego wyniknie.
  6. "Motorek" już dotarty, zamontowany w modelu. Model wykonał już kilka lotów. Niestety silnik po kilku minutach (3-5) gaśnie. Pierwszy raz udało się "dociągnąć" do lotniska, następne lądowania były w przygodnym terenie aż doszło do złamania kadłuba. Po oględzinach jedyne co mi nie pasowało to przewód doprowadzający paliwo do pompy paliwowej. Między króćcem pompy a wręgą silnikową jest bardzo mało miejsca i przewód paliwowy był mocno zakręcony. Przewód znajduje się tuż za cylindrem i jak silnik się nagrzeje to "być może" pod wpływem temperatury przewód mięknie i po prostu się zgina, odcinając dopływ paliwa. W miejscu tego zgięcia dorobiłem kolanko z rurki mosiężnej. Czy to będzie rozwiązanie problemu, przyszłe loty pokażą.
  7. Witam. "Motorek" przepalił już ok. 1l paliwa. Pracuje bez problemów. Na mieszance 1:25 pluje olejem więc na hamowni odwróciłem go cylindrem w dół. Hamownie zmodernizowałem. Dodałem gumowe wibroizolatory. Wraz z częściami zakupiłem W HK obrotomierz Turnigi. Widać go na hamowni. Turnigi z prawej. Niestety również i ten obrotomierz nie współpracuje z tym układem zapłonowym. Różnica jest taka że chociaż silnik nie zapala mając podłączony obrotomierz Turnigi (również brak iskry) to jeżeli podłączy się go podczas pracy silnika coś tam pokazuje ale niestety pokazuje "głupoty". Cyfry skaczą momentami pokazuje obroty x10 za chwilę obroty w tysiącach po chwili wyświetla się "8" i tak trwa dłuższą chwilę. Dorobiłem cięgło ssania. Kłopotliwe było sięganie pod silnik i zamykanie-otwieranie palcem ssania. Teraz obsługa jest łatwiejsza.
  8. Śnieg dopisał i lotniska są wszędzie, wystarczy pole obsiane oziminą przy drodze i można latać. Wiatru niema, temperatura +2 a Janek lata na kablu.
  9. Po długim wyczekiwaniu (nasza poczta) dotarły części do reanimacji mojego RCGF-a 10. Korzystając z "luki w programie dnia" od razu przystąpiłem do działania. Przy przeglądaniu zwróciłem uwagę na część cylinder-głowica. Nowa jest lepiej wykonana i nie ma dziury w otworze wydechowym (patrz wyżej) .Zwiększona średnica (co prawda tylko o 1mm) oraz całkowicie zmieniony "imidż" głowicy. Wszystko to spowodowało zwiększenie powierzchni chłodzącej. Otóż, bodajże w ubiegłym roku wprowadzono na rynek silnik RCGF 10 RE czyli z wydechem skierowanym do tyłu. Nie była to żadna nowość tylko ukłon w naszą stronę ponieważ wcześniej wprowadzono silniki RCGF20RE, DLE20RE, DLE35RE, DLE55RE. Inicjatywie takiej możemy tylko przyklasnąć bo taki silnik można pięknie schować pod maską a wydech będzie wystawać od spodu. W ten sposób można uniknąć zakupu tłumików typu Pitts zakładanych na silniki z bocznym wydechem. W tym przypadku konstruktorzy RCGF wykazali się bardzo ekonomicznym myśleniem. W moim silniku (skonstruowanym przed wprowadzenie wersji RE) część cylinder-głowica jest to element wykonany w całości. A teraz zamiast produkować dwie (w zależności od wersji) części, konstruktorzy ten jeden element rozbili na dwie części. Cylinder wraz z komorą spalania i otworem na świecę oraz "czapkę-głowicę" z użebrowaniem. W zależności od wersji "czapka-głowica" jest wciskana na cylinder żebrami chłodzącymi prostopadle do otworu wydechowego (wersja classic) czyli wzdłuż lotu modelu lub z żebrami chłodzącymi równolegle do otworu wydechowego (wersja RE) czyli również wzdłuż lotu modelu. Cylinder oraz "czapka-głowica jest wykonana z tego samego materiału więc mają taką samą rozszerzalność cieplną. Jednak żeby uniknąć przypadku "odmaszerowania" czapki-głowicy (nie daj Boże) w czasie lotu, oba te elementy po wstępnym montażu zostały symetrycznie zakołkowane. Jako że cylinder jest uniwersalny wystarczy obrócić go o 90 stopni w prawo i mamy wersję RE. Niestety w moim przypadku żebra chłodzące "czapki-głowicy" ustawione byłyby prostopadle do kierunku lotu co zapewne nie wyszłoby na dobre silnikowi. Sprawdziłem to dokładnie a punktem odniesienia był zamek pierścienia tłoka, który przy montażu musi znajdować się na ciągłej gładzi cylindra. W cylindrze między kanałami dolotowymi znajdują się dwie węższe i dwie szersze powierzchnie ciągłe. Te dwie szersze powierzchnie ciągłe gładzi cylindra są tak rozmieszczone(90 stopni) że w wersji classik i RE zamek pierścienia tłoka porusza się po nich. Mając taki silnik (classik) można za niewielką kwotę zmodyfikować silnik na wersję RE. Pod warunkiem że reszta podzespołów jest dobra. https://kpo-flugmodellbau.net/ersatzteile/ersatzteile-rcgf-10-ccm-re.php Cylinder 28 Euro, pierścień tłoka 3 euro. Tłumika niestety nie mają. Od biedy można wykorzystać "stary" tłumik. Oryginalny od RE ma wylot spalin pośrodku puszki. Wszystkie części przed montażem zostały "namaszczone" olejem. Z samym montażem nie było żadnych problemów, za jednym wyjątkiem. Otóż chcąc zamontować wał korbowy z uprzednio założonym łożyskiem tocznym tylnym musiałem wykonać "przyrząd" który pozwoli wcisnąć łożysko w gniazdo tak aby siły nie były przenoszone przez elementy toczne łożyska. Przyrząd wykonałem z rury miedzianej 28mm. Na zdjęciu ze starym wałem. Montaż silnika wykonałem w piątek a wczoraj ( o Boże już jest dzisiaj ) uruchomiłem go. Nie było żadnych problemów Pierwszy raz na ganku. Ale było za głośno więc przeniosłem się do ogrodu. Pierwszy rozruch odbył się ze śmigłem 11x5,5. Po ok. 25 min. pracy (z przerwami żeby nie przegrzać go bo wszystko nowe) i zamianie na śmigło 12x6pracy silnik po ok. 1-2min. pracy gasł. Jak zamknąłem przepustnicę ssania a po odezwaniu się otworzyłem zaczynał pracować i po 1-2min. gasł. Powtórzyło się to ze cztery razy. Wniosek - za mało dostaje paliwa. Odkręciłem obie śruby L i H o 1/4 obrotu. Silnik bez problemu przepracował dalsze 25min. Tym razem posłuchałem rad kolegów którzy pisali że docieranie należy przeprowadzić z użyciem oleju mineralnego. Do sporządzenia mieszanki paliwowej w stosunku 1:25 użyłem oleju Sthil HP (czerwony). Jak przepalę te 2,5L to zrobię mieszankę 1:30 - 3L. Jak silnik to przetrzyma (o czym będę informował) to przejdę na mieszankę z olejem syntetycznym Sthil Ultra. W powyższym tekście opisałem własne dokonania i spostrzeżenia. Oczywiście mogę się mylić i źle interpretować fakty. Dlatego też zapraszam do dyskusji.
  10. Ale maszyna !
  11. Jasne
  12. O ! nawet mój Thunderbolt wcinał się w obiektyw . Niestety pozostało po nim wspomnienie i "bebechy" łącznie z chowanym podwoziem
  13. Tadek kupuj strój jeździecki i szablę To jest folia z nadrukiem. Ma taki lekko "buraczkowy" kolor. Ta farba i te esy-floresy na ogonie to nadruk. Jak przeszlifowałem lekko miejsce sklejenia kadłuba to zeszła farba a pod spodem była biała folia. Na razie tak zostanie nie wiadomo co przyniosą przyszłe loty Nawet udało mi się zachować geometrię modelu.
  14. Łącznik gotowy. Gotowe Konia z rzędem dla tego który wskaże miejsce w którym kadłub był złamany Wymieniłem również ssak w zbiorniku paliwa. Miałem założony ten z zestawu który miał otwór o średnicy 2mm. Może to było przyczyną gaśnięcia silnika, za mały przepływ ? Założyłem ssak z filtrem filcowym. Na forum któryś z kolegów napisał że zapobiega pienieniu się paliwa. Taki sam mam w modelu z silnikiem RCGF 10. Zobaczymy. Kolega pisał że niska temperatura mogła być przyczyną zgaśnięcia silnika. W takim razie aby do wiosny . Zostały jeszcze elektryki !
  15. :) Darek podtrzymałeś mnie na duchu
  16. Zawiodłem Polskę, nie dałem rady model będzie gotowy nie wcześniej jak za tydzień. Sprawdzam wszystko jeszcze raz po kolei.
  17. ahaweto

    Piła

    Krzyś zaczynasz "celebrować" ciszę ?
  18. I ja zaczynam być fanem Super Aira. Silnik gaśnie po dwóch-trzech minutach lotu i tym razem nie dociągnąłem do lotniska Służby warsztatowe od razu ostro wzięły się do roboty. Łącznik ze sklejki topolowej 3mm. Niestety model nie będzie "na rano" gotowy do lotu. Jednoosobowa komisja do badania wypadków lotniczych intensywnie pracuje.
  19. ahaweto

    Piła

    Z wielką przyjemnością będę Was gościł
  20. ahaweto

    Piła

    Pięknie Wszystkim kolegom z pilskiego lotniska życzę wszystkiego najlepszego w Nowym 2018 Roku !
  21. Koniec roku był dla mnie udany ! Oblatałem swojego drugiego "benzyniaka" Jest to ten model http://riku.pl/towar/black-horse-super-air-bh5/p/kontekst/3827/ ale wersja V2 tj. z klasycznym podwoziem i dzielonymi płatami. Silnik to OS GGT 10. Właściwie to oblot był tylko połowicznie udany. Kołowanie start i cztery minuty lotu jak najbardziej udane. Po którymś nawrocie na szczęście blisko lotniska zgasł silnik. Szybki nawrót i udało mi się dociągnąć do lotniska. Lądowałem z prawie pełnym zbiornikiem paliwa. Przy lądowaniu przy zetknięciu z ziemią za ostro zaciągnąłem ster wysokości i model mocno walnął kołem ogonowym o ziemię i pękła obsada osi koła ogonowego. Po powrocie zebrała się Komisja do badania wypadków lotniczych w składzie jednoosobowym. Przyczyną pęknięcia obsady było dziwne wykonanie tej obsady przez producenta. Chyba celowe. Po obu stronach osi obrotu koła znajdują się dwa otworki (technologiczne ?) nieprzelotowe o średnicy ok. 1,5mm. Znajdują się one od strony ziemi czyli tam gdzie występują największe siły rozrywające. Dla lepszego pokazania włożyłem w te dwa otworki krótkie kawałki drutu. Ścianki pomiędzy tymi otworami jak i zewnętrzną stroną obsady mają niecały 1mm. Model nie odniósł żadnych uszkodzeń. Przyczynę zgaśnięcia silnika zobaczyłem dopiero w domu, chociaż po lądowaniu silnik normalnie odpalił. Otóż przewód odpowietrzający zbiornik wystający od spodu kadłuba został "wciągnięty" do kadłuba. Jest to moje niedopatrzenie nie przewidziałem tego. A że był obcięty na prosto oparł się o dno kadłuba i odpowietrzenie przestało spełniać swoją rolę. Wytworzone podciśnienie odcięło dopływ paliwa. Teraz to już się nie powtórzy. Nowa obsada koła wygląda tak. Może jutro aura pozwoli przeprowadzić noworoczne latanie. O samym modelu napiszę w osobnym temacie. Z okazji nadchodzącego Nowego 2018 Roku życzę wszystkim kolegom udanych lotów, zadowolenia z uprawianego hobby oraz dużo zdrowia ! Do zobaczenia na piknikach !
  22. ahaweto

    COBI PZL.37B Łoś

    Młody już lata. Na razie "na kablu" ale "trudna materia do urobienia" Te klocki mają duży walor edukacyjny.
  23. ahaweto

    COBI PZL.37B Łoś

    Św. Mikołaj przyniósł trafione prezenty dla mojego syna.
  24. Adam, może to będzie też pomocne : https://modelik.pl/nr-kat-0724-fsc-zuk-a-15m-p-111.html?cPath=26 https://modelik.pl/nr-kat-0723-fsc-zuk-a-11b-p-108.html?cPath=26
  25. ahaweto

    Aukcje ciekawych silników

    To prawda nasi wynalazcy-racjonalizatorzy nigdy nie mieli łatwego życia u nas. Z pierwszej połowy lat osiemdziesiątych pamiętam artykuł zamieszczony w Przeglądzie Mechanicznym (bardzo ciekawe wydawnictwo w tamtych czasach) właśnie o tym traktujący. Artykuł był opatrzony rysunkiem satyrycznym, na którym postawny dyrektor a może nawet minister klepie po plecach wymizerowanego młodego człowieka mówiąc : brawo inżynierze, pański wynalazek jest wspaniały i wręcz rewolucyjny ale wiecie my jednak zakupimy licencję. Sam znam przypadek w którym złożony projekt racjonalizatorski dający bardzo duże oszczędności, został odrzucony a wręcz nie zostawiono na nim suchej nitki zarzucając mu nawet narażanie życia i bezpieczeństwa użytkowników. A za dwa lata próbował go po cichu wdrożyć pracownik dyrekcji zjednoczenia. Wybuchła afera. Sprawę wyjaśniono przyznając rację pierwszemu wnioskodawcy. Ale niesmak pozostał. Roman, bardzo ciekawe wiadomości.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.