



-
Postów
2 503 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
20
Treść opublikowana przez ahaweto
-
Bardzo ciekawe. Czy można zaryzykować stwierdzenie że jest taki "uproszczony" silnik dwucylindrowy tyle że z jednym tłokiem ? Ciekawe jak wyglądało zastosowanie praktyczne. A swoją drogą p. Ericson (?) miał lub ma cholerną wyobraźnię, ale pewnie solidnie podbudowaną teoretycznie i zapewne praktycznie.
-
Jak to działa ?
-
Jarek ten pomysł ja już wcieliłem w życie, w tym temacie zobacz post 63 http://pfmrc.eu/index.php/topic/65855-rcgf-10cc-bm-ga%C5%BAnik-walbro/page-4 a kolega bijacek też to już przerabiał w evolutionie z całkiem dobrym skutkiem. Jak przyjdą do mnie części do RCGF 10 z HK to jeszcze raz spróbuję.
-
Tak w takiej sytuacji z grawitacją trzeba się bardzo liczyć
-
Ale mieliście "tłok w powietrzu"
-
Po każdym locie z tyłu cylindra występował czarny wyciek spalonej mieszanki. Nie było tego dużo jednak konieczne był czyszczenie między żebrami cylindra. Sądziłem że przeciek występuje na gwincie śruby mocującej tłumik do cylindra. Dopiero teraz znalazłem przyczynę tego przecieku. Odlew cylindra-głowicy wewnątrz kanału wydechowego ma... dziurkę. Wada odlewu ! Na zdjęciu widać przełożony mosiężny drucik. Mam pytanie. Cylinder-głowica nie będzie już używana, ale na przyszłość : czym taką dziurkę można zakleić ? Przychodzi mi na myśl silikon kominiarski odporny na temp 1200 stopni ? Ale czy nie zostanie wydmuchany ?
-
Już go mamy. Ma nawet chowane podwozie . A dodatkowo inne modele.
-
Zdaję sobie sprawę że sposób w jaki próbuję przywrócić silnik do życia nie jest najlepszy a silnik nadaje się do remontu (po przeanalizowaniu kosztów) lub zakupię drugi. Nie mniej jednak spróbowałem go uruchomić. Niestety wynik jest negatywny. Świeca jest uszkodzona a drugiej na razie nie mam. Kręcąc śmigłem wyczuwa się że silnik ma mniejszą kompresję. Nic dziwnego jest rysa na gładzi cylindra. No i pomyślałem dlaczego nie spróbować uruchomić go na świecy żarowej OS G5. Zaskoczył normalnie Na zdjęciu widać wiszącą fajkę a silnik pracuje jeszcze z żarnikiem. I już samodzielnie Nawet wchodzi na wysokie obroty. Praca jest bardziej "miękka" jest jakby trochę cichszy. Dwukrotnie go uruchomiłem na kilka minut. Czyli jest to jak najbardziej możliwe a model będzie o około 100gramów lżejszy (układ zapłonowy). Jak będzie z mocą w przyszłości się przekonamy. I na tym dobre wiadomości się kończą Po drugim uruchomieniu po paru minutach i prze gazowaniu... silnik zgasł. Kręcąc śmigłem czuć twardy opór w GPZ Ciekawe jaki tym razem "element" zechciał obejrzeć wnętrze komory spalania Ale o tym przekonam się dopiero wieczorem. edyta 05.12 wtorek Zapomniałem dodać że pierwszy raz zgasiłem silnik zamykając przepustnicę. Czy tak będzie można go gasić (jak żarowy) drugi raz nie dane było mi się przekonać. Tym razem całkowicie rozsypał się koszyczek łożyska igiełkowego na czopie korbowym wału. Być może koszyczek już w fazie produkcji miał mikropęknięcia które podczas eksploatacji zaczęły się powiększać aż do zniszczenia. O dziwo żadna z igiełek się nie starła, nawet ten "dystans" który wstawiłem między igiełki ocalał. Na zdjęciu po prawej stronie. Kawałeczek z koszyczka został wbity przez tłok w głowicę. i to on tym razem blokował. Pominięcie koszyczka i dołożenie igiełek nie wchodzi w rachubę, dlatego że bieżnia na czopie korbowym nie ma na całej swojej długości jednakowej średnicy. Łożyska na wale są produkcji Made in Japan. Poza karterem wszystko trzeba wymienić.
-
No tak. Idiotów nie brakuje. U mnie przejechali kombajnem zbożowym. Wyrównałem. Teraz przejechali ciągnikiem. Wyrównam.
-
Było pięknie do dzisiaj i nastąpiło pasmo nieszczęść Silnik zgasł w locie trzy razy, lądowanie ze "stojącą dechą" (cytat z książki "Z dawnych lat") bez problemowe. Za trzecim razem kręcąc śmigłem poczułem opór i przeskok w GPZ. Pierwsza myśl - coś wpadło do cylindra. Wykręcam świecę - może wypadnie Wyżej napisałem " fajka zacisnęła się na świecy jeszcze mocniej", zdjąłem fajkę razem... z górnym stykiem. Po prostu wyciągnąłem-urwałem to. I co mnie zaskoczyło, to przecież niemożliwe a jednak. Po bliższych oględzinach zauważyłem że miejsce w którym elektroda została urwana mimo że jest gwintowana w tym miejscu została jakby nacięta (kombinerkami ?) ale nie do końca. Nie możliwe abym wyciągając fajkę urwał detal o średnicy 3mm. Każdy kto ciął pręt 3mm kombinerkami wie jak wygląda miejsce cięcia. I właśnie tak to wyglądało. Czyżby producent świecy zadbał o to ? Może tak się zdarzyło tylko w tym odosobnionym przypadku. Górę porcelanki troszeczkę zeszlifowałem "szmerglem" po złożeniu i włożeniu świecy do fajki iskra jest ale jak to się zachowa podczas pracy silnika - zobaczymy. Po odkręceniu głowicy-cylindra, poza dużą ilością opiłków widać dwa kwadratowe metalowe elementy które powodowały opór w GPZ. Jeden z nich. Ten kawałek przedostając do komory spalania zrobił takie "kuku" na tłoku oraz rysę na gładzi cylindra Po dokładnych oględzinach wnętrza silnika znalazłem przyczynę. Oderwał się kawałek metalu z łożyska igiełkowego korbowodu na wale korbowym. Ten kawałek oddzielał igiełki od siebie. Na zdjęciu widać jego brak po lewej stronie między igiełkami. Diabli wiedzą jak długo ten oderwany kawałek kręcił się w dolnej panewce korbowodu. Jednak na tyle długo że spowodował luz promieniowy tak " na oko" 0,3mm. Dyskwalifikacja ? Łożyska igiełkowego nie ma szans wymienić. Czop wału korbowego ma kołnierz i łożysko igiełkowe jest montowane już w fazie produkcji wału korbowego. Chciałbym żeby ten silnik jeszcze trochę pochodził. Napęd benzynowy bardzo mi się spodobał Co robić ? Zostawić tak nie można bo te dwie sąsiadujące igiełki podczas pracy z pewnością obrócą się w poprzek a wtedy - Złom. Pomierzyłem wszystko i z twardego drutu 1,5mm zrobiłem "dystans" pomiędzy igiełkami. Zdaję sobie sprawę że jest to rozwiązanie proste a nawet prymitywne ale nie mam nic do stracenia. Dlatego też koledzy "nie odsądzajcie mnie od czci i wiary" za takie proste rozwiązanie. Jest to próba zaradzenia awarii. W najbliższym czasie sprawdzę czy silnik podejmie pracę czy też będę miał gaźnik Walbro w zapasie. Jednak trochę się zawiodłem na sprawności "chińskich rączek" Cdn... Jakby tego było mało... to jeszcze przestała świecić dioda od Kill switcha -
-
Maciej jak najbardziej ! Ja tez szykuję. Uzbrajam "gotowca ARF".
-
Piękna robota !
-
Wracaj do zdrowia ! Czyżby było "przymusowe lądowanie" ?
-
Super
-
Po dotarciu silnika benzynowego i pierwszych lotach modelu z tym napędem a co za tym idzie ciąganiu całego "majdanu startowego" w częściach ze sobą, dojrzałem do sprawienia sobie skrzynki startowej. W tym celu zakupiłem to http://www.nastik.pl/skrzynka-startowa-p-3298.html Jest to wyrób znanej firmy modelarskiej OldGliders z Chodzieży. Części składowe skrzynki są bardzo ładnie wycięte, wszystko pasuje i bez problemu na podstawie fotografii z opakowania można ją złożyć. Montaż zacząłem od pogrubienia (sklejenia z dwóch warstw sklejki) uchwytu skrzynki oraz sklejeniu szuflady. Użyłem do tego kleju Rakoll GXL-4 Plus zarekomendowanego przez samą firmę OldGliders w innym temacie. Dodatkowo w narożnikach położyłem spoinę pachwinową która wzmocniła wszystkie połączenia. Po pomalowaniu i naklejeniu stosownych naklejek skrzynka nabrała "rasowego" modelarskiego wyglądu. Myślę że z taką skrzynką startową na każdym modelarskim lotnisku będę uchodził za "prawdziwego weterana" napędu spalinowego
-
No tak, masz rację. Jeżeli producent silnika tak zaleca to chyba wie co robi. Być może poprzedni użytkownik stosował olej który do tego nie nadawał się. Nie pisałeś jakiego oleju użyłeś, może tutaj warto poeksperymentować. Na rynku jest już wersja tego silnika. Oznaczona X2. http://www.scorpio-polska.pl/katalog/evolution/evolution-10gx-10ccm-benzyna-z-pomp.-gazn.-p40738.html Ma pompę paliwa ale jeszcze nikt go nie opisał.
-
Heniu po sześciu nieudanych próbach zrezygnowałem z twojego "przepisu". Nie wiem jak ty to robisz. Zrobiłem uszczelkę z materiału o grubości 0,3mm który zupełnie przypadkowo znalazł się w moich zasobach. Dodatkowo użyłem silikonu. 14 listopada Już pierwsze uruchomienie mamy za sobą . Na ogrodzie +4 stopnie. Mieszankę przygotowałem 1:25-30 olej syntetyczny Sthil Ultra. Śmigło APC 12x6. Pompa zassała paliwo bez problemu, Igła wg. instrukcji ok 2,5 obr. żarzenie i po kilku przekręceniu rozrusznikiem silnik zaskoczył. Pracował trzy razy po ok. 2min. i ostatni raz krótko do wyciągnięcia paliwa ze zbiornika. Ostro nie gazowałem. Pracuje bardzo ładnie i jest dużo cichszy od RCGF-a
-
Mieszanka 1:20 nie bardzo nadaje się do normalnej eksploatacji raczej w początkowej fazie docierania. W swoim RCGF zaczynałem docieranie na mieszance 1:25. Silnik wypalił ok 600lm potem mieszanka 1:35. Obecnie silnik pracuje na mieszance 1:50. Zastosowany olej to Sthil Ultra.
-
Heniu skorzystam z twojego "przepisu".
-
Darek (kkdarch) napisał "Ahaweto masa fajki musi mieć dobry kontakt z korpusem świecy a tym samym z masą silnika bo inaczej będziesz miał co masz teraz.Dociśnij mocniej fajkę może nie weszła na swoje miejsce" I miał rację ! Podpowiedź Stanisława w pewnym zakresie pomogła jednak po kilku lotach pojawiły się delikatne drgania sterów i wtedy postanowiłem to dokładnie sprawdzić. Mocowanie fajki na świecę odbywa się jakby na dwa etapy. W pierwszym fajka trzyma się na świecy dostatecznie mocno ale jednak występują objawy jakie opisałem wyżej. Posprawdzałem wszystko i spróbowałem docisnąć świecę, ku mojemu zaskoczeniu fajka zacisnęła się na świecy jeszcze mocniej Sprawdziłem miernikiem wszystko gra. Odkręciłem biały kabel którym połączyłem oplot przewodu wysokiego napięcia z korpusem silnika i uruchomiłem silnik. Zaskoczył i żadnych drgań serw nie ma. Jeszcze tego samego dnia wykonałem trzy loty Model z tym silnikiem wykonał już ok. piętnastu lotów. Tylko raz zaraz po starcie zgasł silnik. Lądowanie bez problemu. Przyczyną było niedostateczne rozgrzanie silnika czyli za szybko wystartowałem. Silnik sprawuje się bardzo dobrze
-
Jako świeżo nawrócony na jedynie słuszny napęd http://pfmrc.eu/index.php/topic/65855-rcgf-10cc-bm-ga%C5%BAnik-walbro/ poszedłem za ciosem i nabyłem wyżej wymieniony silnik. Niebawem będzie pierwsze uruchomienie. Mam pytanie. W zakupionym silniku nie było uszczelki która zazwyczaj powinna być założona pomiędzy silnik a tłumik. Może w OS-ach takiej nie zalecają ? Czy taką trzeba samemu dorobić czy też wystarczy użyć silikonu wysokotemperaturowego ?
-
Mój syn też a oprócz tego około trzydzieści innych modeli To tylko część, stan ze stycznia tego roku. Na Łosia też czekamy i chcemy skompletować Wrzesień 39.
-
Koledzy napomknęli o naszych eksportowych P-24. Przeczytałem wiele książek na temat Września 39 i nigdzie nie spotkałem relacji walki na P-24 ani wzmianki o dywizjonie uzbrojonym w te samoloty. W literaturze spotyka się opisy że pilotom one nie pasowały bo miały zakrytą kabinę oraz że były to dobre samoloty. Czy cała produkcja była eksportowa ? Jeżeli tak to chyba byliśmy jedynym krajem który produkowane przez siebie lepsze uzbrojenie sprzedawał a sobie zostawiał samoloty które były dobre ale osiem lat wstecz. Nie wystawia to dobrej opinii naszym ówczesnym decydentom.
-
Zdjęcia z dzisiejszego popołudniowego latania. Wolne obroty już ustawione, przejście na wysokie obroty jest też prawidłowe. Silnik na wysokich obrotach pracuje jakby trochę nierówno. Słychać takie pyrkanie nie jest to równy wysoki dźwięk. Śrubę H wkręciłem o ćwierć obrotu i nie było poprawy. Aktualnie jest założone śmigło APC 12x6. Może koledzy mają jakieś wskazówki.
-
:D Stanisław, dzięki za dobrą radę ! Jeżeli będzie nam dane kiedykolwiek spotkać się na lotnisku to masz u mnie piwo . Problem został rozwiązany! Teraz poprawię lutowanie bo strach pomyśleć co się stanie gdy lut puści. Mimo wiatru zdecydowałem się na oblot modelu. Banan na twarzy . Wykonałem trzy loty, pierwszy zapoznawczy 6minut, drugi 11minut, trzeci ponad 14minut. Zbiornik o pojemności 260ml starcza na około piętnaście minut lotu. Model zachowuje się prawidłowo, silnik nie sprawia żadnych problemów. Sam model opiszę w stosownym dziale. Po południu również wybieram się na lotnisko Zdaję sobie sprawę że zasilanie li-fe i li-jon jest pewniejsze, w przyszłości również na to się zdecyduję. Swoją drogą zastanawiam się dlaczego tak się stało. Gdybym latał na 35 MHz to miałbym wytłumaczenie.