Skocz do zawartości

MARZ 2,5 D


Karollo
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Silnik odpalony :D

 

Po kilku próbach, nauce z książką w ręku odpaliłem ten miniaturowy motorek. Pierwsze próby były od razu skazane na porażkę bo nie miałem żadnego doświadczenia z silniczkami samozapłonowymi, naprawiałem silniki motocyklowe, ale ten to jest trochę inna bajka. Pierwsze spostrzeżenie... Nie bać się kompresji. To co wcześniej pisałem, że mi się tłok z przeciwtłokiem spotkały, to tylko przez moje niedoświadczenie. Do spotkania jeszcze im trochę brakowało, a ja czując mocną kompresję spanikowałem. :rolleyes: Pomierzyłem wszystko na spokojnie suwmiarką i wiedziałem już że mogę kręcić bez paniki. Następne próby dawały odgłosy pracy, silnik załapywał na moment.. i gasł. Okazało się że iglica w "gaźniku" jest rozszczelniona i wężyk doprowadzający paliwo puszczał lewe powietrze, tak mocno że nie mogłem wypełnić go paliwem. Zmieniłem wężyk na porządny z kroplówki, dodałem miniaturowe uszczelki z tego samego wężyka na mocowanie iglicy, pomogło. :)

Dziś był dzień próby, wybrałem się na balkon i próbowałem swoich sił w rozpalaniu samozapłonu. Kilka "kopnięć" w śmigło, paliwo zassane i start! Kręcił się dobre 2-3min póki go nie zgasiłem odcinając paliwo. ;) Radocha wielka!!! Zapachy niesamowite :D Wali przepaloną rycyną w całym mieszkaniu bo drzwi balkonowe były uchylone -_-

Trochę o paliwie...

Nie posłuchałem rad odnośnie porządnego paliwa, wiem że może być łatwiej, jednak nie miałem do niego dostępu a natłok obowiązków skreślił odwiedzenie Krywlan, jednak jeszcze mam nadzieję tam zawitać ;) Moja mieszanka paliwowa bazowała na samostarcie do silnika i nafcie... Zmieniłem tylko olej na rycynowy. Proporcje też lekko zmienione, bardziej pod te książkowe czyli: 50% samostart (trochę wywietrzał już dziś więc myślę że tam zostało ze 40%), 30% nafty, 20% olej rycynowy. Silnik zapala, pracuje ładnie. Jak zrobię miernik prędkości obrotowej to wykonam pomiary.

Mam zamiar zrobić jeszcze kilka testów w garażu, a nie na balkonie :lol: trochę poeksperymentować z mieszanką i dotrzeć motorek, a później czas na nowego Wicherka :)

 

Oto moje stanowisko:

post-16992-0-95919800-1431165818_thumb.jpg

 

Film ;)

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam obok tego motorka książka leży... Czytałeś? Chyba nie, bo to, co robisz z tym motorkiem nie do końca zgadza się z poradami zawartymi w niej zawartymi. Jakby Ci przyszło do głowy odpalić jakiś mocniejszy motorek, który jkimś cudem poszedłby w "gwiździe" to byś z nim odleciał :) . Nawet taki motorek może zrobić krzywdę. I należy o tym pamiętać.

A.C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za uwagi :) Rozumiem je i dla tego następne próby będą już na stanowisku przymocowanym do stołu warsztatowego, tak aby mieć większe możliwości manipulacji przy nim i aby nie odfrunął ;) Jednak wiedziałem na co się porywam, odpalałem z pełną świadomością tego że trzeba go będzie mocno trzymać. Niestety model też trzeba będzie jakoś odpalać a on nie jest mocowany do stołu. Silnik 2,5 i tak wiekowy za mocny nie jest, jasne że bym nie trzymał już tak większego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam oj tam do 3,5ccm pojemności na samym podlewie palenie w ręce daje radę, oczywiście z BHP nie ma to za wiele wspólnego i nikomu nie polecam...

Jak to wygląda w praktyce można zobaczyć na filmiku w tym wątku, odpalany przeze mnie motorek ma 0,5ccm i po raz kolejny powtarzam, że nie polecam!!!

edit

zapomniałem linka:

http://pfmrc.eu/index.php?/topic/51547-reanimacja-starych-motork%C3%B3w-nie-tylko-samolotami-cz%C5%82owiek-%C5%BCyje/

filmik na dole strony...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silnik nasmarowany i zabezpieczony czeka na kolejny rozruch ;) Co do śruby kompresyjnej to fakt, nie dokręcałem za mocno żeby nie wszedł na obroty, m.in. temu że go trzymałem z tą deską w rękach oraz to że temperatura rosła znacznie przy bardziej dokręconej kompresji, a wyczytałem że należy uważać na nią w trakcie docierania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 lat później...

Przepraszam za odkopywanie zabytkowego tematu, ale mam bardzo podobny problem jak kol. Karollo: fabrycznie nowy MARZ 2.5D, dał się rozłożyć na części bez większych problemów, z wyjątkiem przeciwtłoka. Idąc za radą kol. Pawła wybiłem przeciwtłok młotkiem, ale mimo dokładnego wyczyszczenia cylindra jak i samego przewtłoka acetonem i obfitego naoliwienia przeciwtłok wchodzi w cylider z wielkim oporem, a wyciągnięty może być jedynie wspomnianym młotkiem.

Stąd moje pytanie: jak dużo luzu ma mieć przeciwtłok? Czy to normalne że on wchodzi bardzo ciasno (ciaśniej niż tłok) czy to jakiś problem ze spasowaniem części w tym egzemplarzu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.