Skocz do zawartości

TommyTom

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Quant napisał:

Po przyglądnięciu się zawodom w Tuszowie postaram się w następnych zawodach już wystartować

No i rewelacja. Wiedziałem że organizacja tam zawodów przyniesie dla dyscypliny jakiegoś nowego zawodnika. Wychodzi że nawet dwóch nowych.:)

Wojtek a dla czego nie ma wskaźnika wyłączenia silnika na Twoim logu.

Bez tytułu.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.08.2021 o 19:38, Quant napisał:

Dzięki Wam za rady. Nie będę kombinował.

Pewnie chwile polatam na 5.8 tak na wszelki wypadek bo w okolicy chaszcze po pachy. Czasem nie chce mi się lądować po krótkim locie a trawa jest czasem wysoka bo to zwykła łąka choć wiem że to jest błąd. Ale za chwile na pewno przejdę na 5.7 bo takie są wymagania. Tak jak napisałem wcześniej 5.8 to z lenistwa choć nie mam zamiaru tego trybu używać. Po przyglądnięciu się zawodom w Tuszowie postaram się w następnych zawodach już wystartować. Może coś po drodze się jeszcze znajdzie blisko. Wiem na co zwrócić szczególną uwagę, a miła atmosfera i towarzystwo tyko zachęca do tego.

Na razie tyle pozdrawiam czytających.

 

Z vario już latałem kilka lat temu ale wydaje mi się że lepsze wyniki są "na oko", bo tam człowiek słucha a nie patrzy.

 

vario oczywiście nie trzeba używać, ale bywa pomocne w treningu czy ustawieniach modelu. To jest dodatek w tym trybie. Ustawienie najmniejszego opadania, sprawdzanie na jakiej się jest wysokości itp itd. może być całkiem praktyczne.

Zresztą ja nie widzę napinki żeby zawsze latać w trybie start i lądowanie bez możliwości włączenia silnika. A wypinanie akumulatora po lądowaniu żeby znów polecieć mnie irytuje :)Ja w większości czasu latam sobie dla przyjemności czy dla gmerania w modelu. Lubie włączyć silniki kiedy chcę lub kiedy potrzebuję. Mogę sobie latać blisko, daleko, czy nisko. I zawsze wrócę - no chyba że zrobię jakiegoś babola. A chodzić nie lubie...bardzo nie lubie. Szczególnie bezsensownie po model :)

I to w niczym nie przeszkadza na zawodach jak sie już na nie pojedzie. Konrad zaczyna sie przechylać w stronę tylko zawody - oczywiście zawody są fajne, ale nie aż tak żeby odmawiać sobie powygłupiania sie modelem jak jest ochota :) I dlatego dla tych dla których zawody nie przesłaniają całego świata, polecam opcje z firmwarem 2.X jesli już w modelu mają Altisa :D:D:D Bawimy sie! Jak się już ma ten silnik w modelu to trzeba z niego korzystać.

 

A jak sie chce to w 2.X spokojnie można latać jak na zawodach - silnik zawsze sie wypina po 30 sek, wysokości są podawane poprawnie, a jak sie zablokuje właczanie silnika na aparaturze (pstryczek bezpieczeństwa) to nawet jak kusi, to i tak sie silnika kolejny raz nie włączy - jeśli delikwent ma nerwowy dryg ruszania drążkiem czy pstryczkiem właczania silnika :) I co najważniejsze, nic nie trzeba rozłączać po lądowaniu, żeby znów polecieć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, cZyNo napisał:

A jak sie chce to w 2.X spokojnie można latać jak na zawodach - silnik zawsze sie wypina po 30 sek, wysokości są podawane poprawnie, a jak sie zablokuje właczanie silnika na aparaturze (pstryczek bezpieczeństwa) to nawet jak kusi, to i tak sie silnika kolejny raz nie włączy - jeśli delikwent ma nerwowy dryg ruszania drążkiem czy pstryczkiem właczania silnika :) I co najważniejsze, nic nie trzeba rozłączać po lądowaniu, żeby znów polecieć :)

 

Jurek, w pełni się zgadzam, że taka zabawa to sama frajda.

Mam naotmiast taki głupi nawyk sprawdzania poziomu naładowania lipo po każdym locie. Dlatego wolę go wypiąć i sprawdzić. Stąd wybrałem drogę 5.7 i nią idę, póki co. Patrzę jak koledzy latają na 5.8 i też sobie chwalą. Najtrudniej jednak wyrobić sobie i utrzymać nawyki. W tym zakresie free ride po niebie, niewiadomo ile razy i jak daleko, to dla mnie za duże ryzyko wyjścia zasilania do zerka (a już widziałem jeden model bez prądu na drzewie, wysoko), gdyż nie stosuję back up do zasilania odbiornika i serw. Wiem, głupie, ale cóż.

Trzeba słuchać innych i znaleść swoją drogę do optimum. Każdy pewnie ma trochę inne :) ja preferuję 5.7 i wiem dlaczego.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to wy w radiach telemetrii nie macie? :D Jak mam niskie napięcie to moje radio pika i pika. Mimo że mam kilka minut aby wylądować. Przy czym w przeciwieństwie do Was katuje moje aku bardzo mocno. Często ląduje gdy napięcie jest poniżej 9V. Przy czym tez jestem świadom że elektronika i model mój żyje do napięcia zasilającego na poziomie 3,7V

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, cZyNo napisał:

I to w niczym nie przeszkadza na zawodach jak sie już na nie pojedzie. Konrad zaczyna sie przechylać w stronę tylko zawody - oczywiście zawody są fajne, ale nie aż tak żeby odmawiać sobie powygłupiania sie modelem jak jest ochota :) I dlatego dla tych dla których zawody nie przesłaniają całego świata, polecam opcje z firmwarem 2.X jesli już w modelu mają Altisa :D:D:D Bawimy sie! Jak się już ma ten silnik w modelu to trzeba z niego korzystać.

Też się z tym zgadzam tylko wówczas jak mnie nachodzi taka ochota albo jak trymuje model to wywalam Altisa w ogóle bo tylko przeszkadza.

Tak jak Tomek wyżej napisał każdy musi wypracować swoją drogę czy chce z Altisem, czy bez, czy z 5.7, czy 5.8, czy 2.x

Ja tylko mówię, ze swojego doświadczenia, że nawyki to ważna sprawa w lataniu.:)

 

21 minut temu, TommyTom napisał:

Patrzę jak koledzy latają na 5.8 i też sobie chwalą.

No to Cię nie było jak Paweł sprawdzał swojego loga. A Mariusz jest dobitnym przykładem że 5.8 to na zawodach zło i to straszne. Ma 3 miejsce ale w innych zawodach byłby na szarym końcu z dwoma dodatkowymi zerami. Więc tak różowo nie jest.

 

PS

Paweł mam nadzieję że się nie obrazisz ale opisze Twój problem z Altisem.

W ostatniej kolejce po wylądowaniu Paweł zobaczył na Altisie trzy poziome kreseczki oznaczające, że włączył kolejny raz silnik w trakcie lotów.

Problem w tym, że się zarzekał, że go nie włączył. Po zawodach weszliśmy na kompie do logów Altisa a tam bardzo dziwny obraz lotu. W pierwszej chwili wyglądało to jakby w połowie lotu Altis się w jakiś dziwny sposób zresetował bo po chwili znów był zapis lotu.

Chwilę to trwało zanim Paweł się domyślił co mogło być przyczyną takiego zapisu.

Paweł latał pod rząd dwie kolejki 11 i 12 i nie wyłączył modelu. Przeszedł tylko z jednego pola startowego do drugiego i po tych 5 min. wystartował jeszcze raz. A że miał właśnie 5.8 więc Altis bez problemu pozwolił uruchomić silnik jeszcze raz. Jak by była wersja 5.7 to straciłby pewnie 10 góra 15s żeby zresetować Altisa a tak zero wpadło.

 

PS2

5.8 to zło wymyślone i wymuszone przez Australijczyków i Amerykanów.;):D

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Konrad_P napisał:

PS2

5.8 to zło wymyślone i wymuszone przez Australijczyków i Amerykanów.;):D

i tych co nie do końca potrafią latać. W ogóle przepis nie fair. No ale to nie moja bajka

 

ja 5.8 nie popieram i dla nie to jest też fuj. Ale 2.X do treningów tym bez napinki polecam.

Oczywiście jak nie chcecie to nie używajcie.

 

To co? Kolejne zawody to samba czy jeszcze Czesi coś planują?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi się wydaje trochę sztuczny ten problem z softem altisów

 

jeśli mam taki czy inny soft i mam na nim latać czy to zawody czy dla funu

to moim czyli pilota obowiązkiem jest zrozumieć i wiedzieć jak działa,

to trochę jakby całe miasto jechać pożyczonym autem z zaciągniętym ręcznym a potem się tłumaczyć że w moim aucie ręczny sam się zwalnia

 

jeśli nie będę wiedział kiedy i na co pozwala soft to i tak prędzej czy później coś spier.dole,

pół biedy jak zero w zawodach o czapkę gruszek, gorzej jak model stracę 

 

ja osobiście uważam że włączenie silnika jak jest opcja emergency po pierwsze może uratować model,

a po drugie oszczędza czas na treningach (szkoda łazić za modelem, lub lądować tylko po to żeby od razu lecieć w inną część lotniska w poszukiwaniu kominów)

od pilota tylko zależy czy będzie miał na tyle samodyscypliny i nie włączy silnika przypadkiem w locie konkursowym albo czy będzie pamiętał ile razy włączył silnik w trakcie treningów i ile może być prądu w aku

 

osobiście będę korzystał z softu z emergncy tak długo jak tylko będzie to tylko możliwe ( czyli do czasu startu w zawodach AP/FAI)

mam nadzieję że do tego czasu na tyle ogarnę latanie że sytuacje awaryjne nie będą przy każdym lataniu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, MaciekGTI napisał:

osobiście będę korzystał z softu z emergncy tak długo jak tylko będzie to tylko możliwe ( czyli do czasu startu w zawodach AP/FAI…

Wg. Obecnych przepisów TYLKO na zawodach kat. 1 (czyli ME i MŚ) nie wolno korzystać z firmware w opcji emergency. Na pozostałych, czyli ET, PŚ, PP, MP nie dość, że wolno to jeszcze jest to zalecane. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Wiesiek1952 napisał:

Wg. Obecnych przepisów TYLKO na zawodach kat. 1 (czyli ME i MŚ) nie wolno korzystać z firmware w opcji emergency. Na pozostałych, czyli ET, PŚ, PP, MP nie dość, że wolno to jeszcze jest to zalecane. 

dzięki za info. 

na pewno przysiądę do regulaminów przed poważnymi zawodami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, MaciekGTI napisał:

ja osobiście uważam że włączenie silnika jak jest opcja emergency po pierwsze może uratować model,

a po drugie oszczędza czas na treningach (szkoda łazić za modelem, lub lądować tylko po to żeby od razu lecieć w inną część lotniska w poszukiwaniu kominów)

od pilota tylko zależy czy będzie miał na tyle samodyscypliny i nie włączy silnika przypadkiem w locie konkursowym albo czy będzie pamiętał ile razy włączył silnik w trakcie treningów i ile może być prądu w aku

 

osobiście będę korzystał z softu z emergncy tak długo jak tylko będzie to tylko możliwe ( czyli do czasu startu w zawodach AP/FAI)

Co do treningów to się zgadzam - włączenie silnika jest warte grzechu. Bez szaleństw. (ale do tego celu fw 2.X jest lepsze od 5.8 ?)

 

Jednak jeśli chodzi o zawody i opcje emergency to dla mnie jest ona nie fair. Zauważ ze  w zawodach można mieć co najwyżej 3 modele. I to jest też część rywalizacji - dbanie o sprzęt, ale latając na maksa. Jak masz 3 modele, to możesz latać agresywniej. Ale jeśli z powodu twojego błędu lub zdarzenia tracisz model, zostają ci 2 lub jeden model - i wtedy musisz sie mocniej pilnować aby mieć czym ukończyć zawody.

I teraz sytuacja - dwóch zawodników ma już tylko po jednym modelu (po wcześniejszych zdarzeniach) a do zakończenia zawodów są np 2 lub więcej rund rundy. Obaj zaryzykowali za bardzo i modele znalazły sie praktycznie w tarapatach bez wyjścia. Jeden użył emergency, drugi nie używa tej opcji i uszkodził mocno model. Czy w tym wypadku zero za lot dla obu zawodników jest tyle samo warte?

Oczywiście można powiedzieć że wszyscy mogą używać emergency, ale sport oprócz wyników powinien być również piękny i nieprzewidywalny. Walczyć trzeba do końca a nie iść na łatwiznę.

 

Czesie w wielu swoich zawodach zabraniają używania fw z opcją emergency - bo to nie za duży kraj ale modelarze są z jajami ?

 

powspominajcie sobie :)

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, cZyNo napisał:

Jednak jeśli chodzi o zawody i opcje emergency to dla mnie jest ona nie fair. Zauważ ze  w zawodach można mieć co najwyżej 3 modele. I to jest też część rywalizacji - dbanie o sprzęt, ale latając na maksa. Jak masz 3 modele, to możesz latać agresywniej. Ale jeśli z powodu twojego błędu lub zdarzenia tracisz model, zostają ci 2 lub jeden model - i wtedy musisz sie mocniej pilnować aby mieć czym ukończyć zawody.

I teraz sytuacja - dwóch zawodników ma już tylko po jednym modelu (po wcześniejszych zdarzeniach) a do zakończenia zawodów są np 2 lub więcej rund rundy. Obaj zaryzykowali za bardzo i modele znalazły sie praktycznie w tarapatach bez wyjścia. Jeden użył emergency, drugi nie używa tej opcji i uszkodził mocno model. Czy w tym wypadku zero za lot dla obu zawodników jest tyle samo warte?

Oczywiście można powiedzieć że wszyscy mogą używać emergency, ale sport oprócz wyników powinien być również piękny i nieprzewidywalny. Walczyć trzeba do końca a nie iść na łatwiznę.

Nic dodać nic ująć. W całej rozciągłości się zgadzam z tym co pisze Jurek..

 

A FAI jak se wprowadziła to oprogramowanie to niech sobie sama stosuje. Namawiać sobie może ale o tym jakie oprogramowanie będzie na zawodach decyduje na szczęście jeszcze organizator. Ja popieram Czechów i Słowaków, że nie dopuszczają u siebie tego oprogramowania. 

Po problemach i kłopotach chłopaków w Mielcu z wersją 5.8 sądzę, że od następnych moich zawodów będzie możliwe latanie tylko z wersją 5.7.

W przyszłym roku jak już pisałem, jak się uda zorganizować PP i/lub MP to będzie obowiązywało tylko 5.7

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, cZyNo napisał:

Co do treningów to się zgadzam - włączenie silnika jest warte grzechu. Bez szaleństw. (ale do tego celu fw 2.X jest lepsze od 5.8 ?)

 

Jednak jeśli chodzi o zawody i opcje emergency to dla mnie jest ona nie fair. Zauważ ze  w zawodach można mieć co najwyżej 3 modele. I to jest też część rywalizacji - dbanie o sprzęt, ale latając na maksa. Jak masz 3 modele, to możesz latać agresywniej. Ale jeśli z powodu twojego błędu lub zdarzenia tracisz model, zostają ci 2 lub jeden model - i wtedy musisz sie mocniej pilnować aby mieć czym ukończyć zawody.

I teraz sytuacja - dwóch zawodników ma już tylko po jednym modelu (po wcześniejszych zdarzeniach) a do zakończenia zawodów są np 2 lub więcej rund rundy. Obaj zaryzykowali za bardzo i modele znalazły sie praktycznie w tarapatach bez wyjścia. Jeden użył emergency, drugi nie używa tej opcji i uszkodził mocno model. Czy w tym wypadku zero za lot dla obu zawodników jest tyle samo warte?

Oczywiście można powiedzieć że wszyscy mogą używać emergency, ale sport oprócz wyników powinien być również piękny i nieprzewidywalny. Walczyć trzeba do końca a nie iść na łatwiznę.

 

Czesie w wielu swoich zawodach zabraniają używania fw z opcją emergency - bo to nie za duży kraj ale modelarze są z jajami ?

 

nie do końca się zgadzam , a szczególnie jeśli chodzi o F5J

 

po pierwsze jeśli ktoś lata "ambitnie " w F5J i walczy o wynik to nie przywozi 3 takich samych modeli, ma jeden standard, jeden strong i jeden ultra light

więc strata każdego z nich może zaważyć na wyniku, utrata modelu pod "warunki na dzisiaj" już może pogrzebać wynik, nawet jeśli dwa pozostałe ma w idealnym stanie

ale to i tak nie jest najważniejsze w kontekście zawodów

myślę że ważniejsze jest to że jeśli ktoś "odpisał" już dwa modele to znaczy że prawie na 100%  w dwóch kolejkach lotu miał zera lub bardzo niską notę

w tej sytuacji już jest dla niego po zawodach bo szans na finał nie ma , a jeśli są zawody bez kolejek finałowych to i tak będzie w dolnej części tabeli

uratowanie modelu przez "emergency" da mu tylko oszczędność 2 3 tyś euro, bo o wyniku to raczej zapomniał już w poprzednich kolejkach

 

opcja emergency faktycznie pozwala na agresywniejsze latanie , szukanie ratującego bąbelka do ostatnich 2 3 m wysokości lotu,

to i tak jest sytuacja lost-lost , albo się dostanie zero za lądowanie ponad 75m lub za ponowne włączenie sinika, tak czy siak w karcie i wynikach jest okrągłe zero, pytanie czy portfel poczuje czy nie

jeśli przepisy mówią można to może każdy , jeśli zabraniają to też wszystkim, więc póki nikt nie oszukuje to szanse są równe w obu przypadkach,

finalnie i tak albo się zaoszczędzi pieniądze albo wyda na kolejny model

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, MaciekGTI napisał:

myślę że ważniejsze jest to że jeśli ktoś "odpisał" już dwa modele to znaczy że prawie na 100%  w dwóch kolejkach lotu miał zera

Tu się niestety Maciej mylisz. W F5J jest coś takiego jak powtórka lotu. W przypadku kolizji dwóch lub więcej modeli w powietrzu możesz zażądać powtórzenia tego lotu.. Wówczas organizator robi nowy lot z zawodnikami którzy mieli kolizję oraz dolosowuje pozostałych brakujących zawodników aby była pełna kolejka.

 

9 minut temu, MaciekGTI napisał:

to szanse są równe w obu przypadkach

Absolutnie się z tym nie zgadzam. 

Przy możliwości włączenia silnika będziesz jak już sam napisałeś latał agresywnie. Będziesz podejmował dużo większe ryzyko wiedząc że możesz tak czy siak wrócić całym modelem. Będziesz tak długo latał i szukał termiki aż ją znajdziesz i wrócisz albo jej nie znajdziesz i też wrócisz. W przypadku gdy nie masz takiej możliwości to będziesz dużo bardziej uważał, dużo  wcześniej będziesz wracał po to aby nie rozwalić modelu lub co ważniejsze nie zgubić go.

A niech się tak trafi że latasz lot po locie i spacer 500-800m co nie jest czymś nadzwyczajnym zaprzepaści ci drugi lot i dostaniesz drugie zero. Jedno zero nie dramat się skreśli ale drugie to zawody z głowy.

Wersja 5.8 to handicap +10 lub na nasze ogromna przewaga w czasie latania. Nie masz z tyłu głowy gościa który Ci podpowiada, wracaj wracaj wracaj.:)

Wolna głowa i luz w tej kwestii pozwalają się skupić na samym szukaniu termiki i Cię nie rozpraszają a to jest wartość dodana to te +10 uderzeń na polu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha... To już wchodzisz w kompetencje FAI CIAM. Tak?  W zawodach o "czapkę gruszek" możesz sobie robić co chcesz. W PP i MP jest trochę inaczej.

 

PP i MP to są zawody "kwalifikowane" czyli MUSZĄ odbywać się zgodnie z CIAM FAI regulations. Tak, jest możliwość "local regulations" - noooooo.... nie mogą naruszać FAI regulations.

 

Jakbyś nie patrzył. Zawody typu PP i MP muszą być sędziowane przez uprawnionych przez AP sędziów. Tych (wg. mojej wiedzy) w PRL jest czterech.Nie sądzę żeby się ktokolwiek "podłożył" i chciał się podpisać pod czymś co łamie FAI regulations.

 

EDIT: Właśnie się shiftuję z Peru na Alaskę.Wracam w początkach września. Na Alasce liczę an "rybobranie"

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem straszysz mnie, zresztą już kolejny raz. Masz jakiś problem bo nie rozumiem do czego zmierzasz.

Myślałem, że jesteś po naszej stronie ale widzę, że od kiedy zacząłeś piastować jakieś tam stanowisko to zmieniłeś natychmiast front i widzę starasz się zrobić wszystko żeby nic się nie działo w zakresie F5J. 

Jak mi nie będzie wolno to sam sobie rób zawody PP i MP a z tego co mówiłeś to nie chcesz ich robić no chyba że się coś odmieniło i chcesz jednak robić PP i MP, jak tak to mów otwarcie to się wycofam z moich planów.

Ale cobyś nie mówił i pisał to ja jednak nadal będę robił dla siebie i swojej uciechy i podobnym mnie zawody o złote kalesony czy jak w Tarnowie o czapkę gruszek. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.