Skocz do zawartości

TommyTom
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

22 godziny temu, Konrad_P napisał:

Pewnie że można. Ja będę już w piątek od samego rana czyli od 9.00-9.30.

Przywieź ze sobą sprzęt to wspólnie polatamy. Planuję w piątek latanie na czas ale bez pisania. Będziemy latali tzw. 5iątki czyli maksymalnie 5mni i lądowanie. To są treningi uczące raz, łapania termiki na niskich wysokościach a dwa, lądowania na czas co nie jest takie proste w brew pozorom. Lotnisko będzie pewnie od południa już przygotowane czyli taśmy i tam taki no i mam taka nadzieję też nagłośnienie.

 

 

Jak tylko nie będzie deszczu to przyjadę aby się czegoś nauczyć. Przypomnij proszę tylko jak tam dojechać.

Wojtek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i z tego co widzę zawody się zakończyły udanie ??? 12 rund to piękny wynik!

Jak można sądzić po wynikach tym razem nie było nikogo kto bał się przegranej i blamażu w konfrontacji z innymi zawodnikami, bo wszyscy oddali sędziom wyniki ?

No i wydaje się że Wasz opiekun klasy całkowicie nie miał racji, ze koledzy ze wschodu nie potrafią latać F5J i potrzebują czasu. Nagle się okazało, że są bardzo konkurencyjni i spokojnie mogą nalatać większość zawodników łącznie z tymi z północy ? Mariusz - pierwsze zawody i Walczył jak równy z Wojtkiem i Tomkiem i ma pudło z dużymi punktami, Wojtek - pierwsze zawody po dwóch krótkich treningach zapoznawczych z modelem który ma silnik i jest 7 :)

 

Wojtek B i Tomek F - zdecydowanie najlepsi, Jarek jak zwykle solidny, Damian i Tomek - szlifują umiejętności. No i na koniec pozdrawiam wszystkich uczestników - za walkę i za to że Wam się chciało!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okiem obserwatora:

Byłem na zawodach koło Mielca ale tylko w sobotę, niestety nie latałem bo w niedzielę nie mogłem być, więc tylko jako obserwator. Po piątkowych ulewach sobota przywitała wszystkich pięknym słońcem i bezchmurnym niebem rano i wiatrem powyżej 3 m/s. Czasem dochodziło nawet do 5 m/s ale były też chwile gdzie wiało trochę słabiej. Zaraz po 10.00  po ogłoszeniu przez sędziego że rozpoczynają się zawody  popatrzyliśmy w niebo a tam grupa chyba 6-7 leniwych bocianów rozpoczęła poranny trening wskazując wszystkim czyj to teren i gdzie są noszenia. Jednak po krótkich perswazjach boćki odleciały trochę dalej nie przeszkadzając zbytnio.   Te wskazówki wykorzystali niektórzy piloci i już w pierwszych lotach okazało się właśnie tam warto próbować. Później generalnie kominy były z różnych stron ale z uwagi na dość mocny wiatr sztuką było trafić akurat w to miejsce gdzie akurat były. Stawka zawodników zazwyczaj dzieliła się na dwie lub trzy mniejsze grupki.  Z ciekawszych wydarzeń sobotnich był jeden lot gdzie wszyscy oprócz jednego            (poprawka mój błąd - dwa szybowce miały punkty)  szybowca polegli za zero punktów... To się chyba rzadko zdarza. Jednym z ostatnich lotów które przykuł moją uwagę był lot w którym wydawało się że nic już nie uchroni pilota od dalekiej wycieczki w zboże bo lecąc ponad  sto metrów prosto w poprzek zboża nieuchronnie zbliżał się do ziemi na wysokości  może 20m. I nagle na skraju, tuż koło lasu rozpoczęło się delikatne krążenie w miejscu a potem wracanie szybowcem ponad zbożem najpierw z zachowaniem wysokości o potem coraz wyżej i wyżej. Skończyło się prawie 10 minutowym lotem.

     Oczywiście jak to na zawodach było kilka wypraw po szybowce ale na szczęście niezbyt daleko.

 

     Tu składam wielkie podziękowanie organizatorowi, który ogarnął temat mając dwie czapeczki jedną jako sędzia, drugą jako zawodnik. Wydaje mi się że organizowanie takich zawodów klasy OPEN , gdzie wszyscy chętni mogą startować dowolnym szybowcem z zachowaniem regulaminu F5j to doskonały trening, a jednocześnie wielka zachęta dla takich jak ja aby w następnych zawodach  wystartować - a był tam jeden szybowiec klasy drewnianej o rozpiętości około 150 cm.

     Jest to bardzo dobre posunięcie bo 21 zawodników to chyba duży sukces - wynika z tego że jest zapotrzebowanie na takie zawody a chętnych nie brakuje. Najdalszym zawodnikiem był kolega z okolic Gdańska. Dodatkową atrakcją były świetne mufinki przygotowane jako deser przez - no właśnie tak na prawdę nie wiem kto je zrobił i przywiózł z imienia ale wielkie dzięki dla Pani która to zrobiła.

 

Na koniec kilka losowych zdjęć z zawodów:

 

 

 

 

 

Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia na kolejnych zawodach klasy F5j OPEN.

 

Wojtek z Tarnowa

 

 

 

1628448091717.thumb.jpg.b8f7427bd3055c517a79acaff3c6eab6.jpg

 

1628430613902.thumb.jpg.d0365e1632f572ee688d166819400172.jpg

1628448227044.thumb.jpg.39bc46f6f8267e76cced17c02956c6da.jpg

 

 

 

 

1628430613896.thumb.jpg.6cd1c899985b5e0cd1e08245627b687d.jpg1628430613892.thumb.jpg.c42aeb299c9a6341cdc965b2c0f36db3.jpg1628430613890.thumb.jpg.c2c0b0a792d2ae9d04111bfcd099faa2.jpg

 

 

 

 

 

 

1628430613899.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Quant napisał:

Z ciekawszych wydarzeń sobotnich był jeden lot gdzie wszyscy oprócz jednego szybowca polegli za zero punktów...

Nie do końca jest to prawda bo lot skończyło dwóch pilotów. Opisze to dokładnie bo jest to dość dobry przykład.

1 godzinę temu, cZyNo napisał:

Bez zawodów to sie..guzik wie o swoim modelu i o sobie :)

A to powinien każdy zawodnik sobie wydrukować wielkimi literami i przykleić na ścianie nad łóżkiem.

 

 

No dobra to teraz ja coś napiszę o zawodach które dziś się zakończyły.

 

Z mojej perspektywy były to jedne z najlepszych zawodów krajowych w jakich brałem udział oraz jakie organizowałem. Jedynie MP z 2018 roku może delikatnie przebijają te zawody ale to ze względu na tą chmurę burzową co ponoć miała pójść bokiem a następnie zawody wielorybów i  absolutną gwiazdę tamtych zawodów czyli Michała. To przeszło już do legendy tamtych zawodów. Te zawody też mają swojego bohatera ale o tym później.

 

Organizacja zawodów w Tuszowie to poziom ET albo i nawet lepiej niż w ET. Wojtek Wojdyło bo to za jego sprawą te zawody właśnie tak wspaniale wypadły przeszedł samego siebie.  Powiem Wam, że marzeniem każdego organizatora zawodów jest posiadanie takiego Wojtka w swoim zespole. Ja się osobiście kłaniam w pas przed Wojtkiem za to co uczynił dla tych zawodów. Moja skromna osoba to tylko wklepywanie wyników i dyscyplinowanie co poniektórych. Zwłaszcza taki dwóch ale o tym też trochę później.

 

Lotnisko w Tuszowie Narodowym jest świetne i idealne do organizacji tego typu zawodów. Siedem stanowisk startowych weszło bez problemu więc w przyszłości spokojnie można organizować na tym lotnisku większe zawody. Co do murawy to jest idealna.

 

Co do samych zawodów to jak już Wojtek wyżej napisał mieliśmy przez dwa dni przekrój praktycznie wszystkich możliwych warunków jakie można trafić na zawodach. Od flauty przez delikatną bryzę tak 2-3m/s przez solidny wiatr powyżej 6m/s a w porywach na pewno powyżej 8m/s przez deszcz i na zakończenie palące słońce. W ciągu tych dwóch dni mogliśmy przećwiczyć tak wiele różnego rodzaju lotów że będzie to na pewno procentowało w przyszłości. Tego typu pogoda to marzenie każdego i zawodnika i organizatora.

 

A teraz trochę prywaty. Organizacja tych zawodów w Tuszowie to był mój skromny ukłon w stronę Pawła, Wojtków i Emilii za to, że przyjechali z drugiego końca Polski do Jawora na moje zawody. Paweł był w zeszłym roku a Wojtki i Emilia w tym. 

 

DZIŚ NIE BĘDZIE WYNIKÓW. BĘDĄ JUTRO bo nie chce mi się odpalić laptopa, bo jestem zje..ny i wściekły. Stałem na bramkach przed  Wrockiem 1,5h.  Ten system jest chory i poroniony. 

 

Mielec F5J-18.jpg

 

 

CD jutro.

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiecane wyniki.

 

Wyniki-new.jpg

Co do wyników to muszę zaznaczyć że było kilka awarii sprzętu i cztery osoby nie mogły dokończyć zawodów.

 

 

CD.

 

Jeszcze raz chciałbym bardzo podziękować wszystkim zawodnikom za przyjazd i zaciętą rywalizację. Jak jechałem we czwartek oraz już w piątek w Mielcu pogoda była tak zła, że bałem się, że frekwencja może być bardzo słaba. Ale jak widać duch zawodniczy w narodzie jest i stawili się wszyscy zapisani.

Miałem przyjemność poznać kliku nowych adeptów wolnego latania w termice. Koniec końców jak widać u góry Mariusz zajął rewelacyjne miejsce na pierwszych swoich zawodach F5J. 

 

Teraz kilka słów o ostatnim na liście czyli Andrzeju. Chłop przyjechał na zawody F5J pierwszy raz w życiu. Przyjechał z modelem jak ja to nazwałem klasy dziecięcego rowerka którym postanowił ścigać się z bolidami formuły pierwszej takimi jak Magic, Vertigo czy Explorer.

Startował w każdej kolejce nawet wówczas jak wiało ponad 5m/s. W jednej z kolejek w czasie wichury przy lądowaniu urwał się ogon w modelu Andrzeja. Myślicie że go to zniechęciło, nawet przez sekundę. Model poszedł na warsztat, ogon został przybity dwoma gwoździami które teraz porządnie zagiął co by znów nie wypadły i po 10 min znów stał na starcie z modelem.

Tak jak mówiłem na zakończeniu. To jest kwintesencja zawodnika. Tak właśnie od kilku lat  z autorem tego wątku czyli Tomkiem próbujemy wytłumaczyć wszystkim że zawody tego typu to świetna zabawa bez znaczenia na model jakim się startuje. 

Andrzej biorąc udział w zawodach wykazał się ogromną odwagą, humorem  oraz jak to powiedziałem cojones wielkości arbuzów. 

Takich ludzi nam potrzeba. W tym roku latał popierdułką ale już zapowiedział że buduje na przyszły sezon coś nowego i większego. I tak właśnie krok po kroku będziemy mieli nowego fajnego zawodnika.

 

Co do pozostałych zawodników to ta dwójka z 100% i 99% to tak jak zawsze piszę, ludzie z innej planety. Ale bez nich nasze latanie nie miałoby sensu. Może nie tyle sensu ale nie mielibyśmy na kogo patrzeć i kogo ścigać. Bez nich zawody były by nudne i mało emocjonujące.

Jarek niestety zaliczył dwa słabsze loty i z drugiej pozycji po 4 lotach spadł niżej. No jeden lot Jarka chyba ten za 300 pkt. to rozpacz. Poleciał wysoko ale nic nie znalazł no może znalazł ale takie duszenie że model non stop leciał jakby mu pustaka przywiesili do kadłuba. Wszyscy w tej kolejce dolatywali do 10min tu skończyło się 3min. Jarek to topowy zawodnik więc nie można winy zrzucić na to że nie umiał lub nie wiedział jak. Pech.

 

A teraz o tych dwóch z topu. Wykłócili się ze mną w sobotę żeby nie latać dalej niż 8 kolejek. Ja i część chłopaków chcieliśmy dalej latać  bo pogoda była późnym popołudniem świetna, słoneczna i praktycznie bezwietrzna. No ale Tomek się zaparł bo jutro też jest dzień.

Mówię mu, że ma ostro pizgać tak powyżej 7m/s z prognozy. A Tomek, no i co z tego, ba niech pizga jeszcze mocniej. Potem wyszło szydło z worka. Tomek przywiózł ze sobą rakietę na 6s którą może zrobić 2km i 400m w te 20 sekund. Wojtek miał lżejszy model i tylko jeden. A że Tomkowi brakowało trochę punktów do Wojtka więc się zapierał żeby nie latać bo chciał dołożyć Wojtkowi w niedzielę.:)

No ale w nocy Wojtek wyciągnął kukiełkę voodoo, odmówił parę zdrowasiek żeby Tomkowi sprzęt odmówił posłuszeństwa.

I co? Rano pierwszy lot rakiety Tomkowej i rakieta się popsuła (poszła prawdopodobnie przekładnia). 

Wojtek kurde musisz mnie nauczyć tego voodoo i to szybko bo pilnie potrzebuję.

 

Koniec końców decyzja o nielataniu w sobotę 9 kolejki była bardzo dobra bo niedziela okazała się równie fajna, choć z deszczykiem, jak sobota.

Naprawdę pogoda dopisała genialnie.

 

Mieliśmy trochę gości którzy przyjechali pooglądać nasze zmagania. Odwiedził nas Czarek któremu jeszcze raz dziękuję za pomoc we wpisywaniu wyników. Praktycznie w niedzielę odciążył mnie całkowicie z tego obowiązku i mogłem w końcu skupić się na latani co poskutkowało w jednej kolejce przyzwoitym wynikiem. Z Wojtkiem Frąkiem bardzo serdecznie sobie pogadaliśmy. Atmosfera i w sobotę i w niedzielę była rewelacyjna. Nasza społeczność jest naprawdę kapitalna.

 

A teraz anegdota moja o mnie.

Jak organizowałem nagrody na te zawody postanowiłem, że oprócz tych oczywistych i już standardowych tym razem zorganizuję coś z  przysłowiowym jajem żeby było do śmiechu. Zakupiłem więc wielki czytaj wysoki 5kg słój czerwonej marnowanej papryki. Jak przywiozłem ten słoiczek we wtorek do domu i pokazałem żonie to ta stwierdziła jedno. Wiesz, że to jest ilość gastronomiczna i gdybyś wygrał taką nagrodę to po otwarci słoika musiałbyś zjeść ta paprykę na raz bo słoiczek do żadnej lodówki się nie zmieści. 

Przy wyczytywaniu zwycięzców i kolejnych miejsc się jakoś zakręciłem, poszedłem coś wywalić i po powrocie nagle słyszę wyczytuje mnie Wojtek jako tego ostatniego 11 do odbioru nagrody. Patrzę co stoi na stoliku jako ostatnia do wyboru nagroda, kurde łatwo zgadnąć, tenże 5kg słoiczek czerwonej papryki. Przyjechałem, pokazałem żonie to ta przez 15 minut leżała na łóżku i płakała ze śmiechu. Jak się już uspokoiła to przyszła i wspomniała delikatnie żebym tylko uważał jakby co, bo porcelana w ubikacji jest już stara i wysłużona i może tego nie wytrzymać.

 

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, TommyTom napisał:

Ogłoszenie: zapisy o północy 9/10 sierpnia 

ECE5F8E3-59AA-40E1-AF28-90874C140C96.jpeg

W jakiej formie pisać FAI ID, czy przed numerem licencji pisać POL z myślnikiem. Pytam ponieważ podczas ostatniej rejestracji do Horic było to zagmatwane. Być może będzie informacja o błędnej formie zapisu w czasie rejestracji ale nie chciałbym tracić czasu na poprawianie zapisu ponieważ lista startowa będzie pełna w bardzo krótkim czasie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Ryszard_I napisał:

W jakiej formie pisać FAI ID, czy przed numerem licencji pisać POL z myślnikiem. Pytam ponieważ podczas ostatniej rejestracji do Horic było to zagmatwane. Być może będzie informacja o błędnej formie zapisu w czasie rejestracji ale nie chciałbym tracić czasu na poprawianie zapisu ponieważ lista startowa będzie pełna w bardzo krótkim czasie. 

 

 

FAI ID to nie jest numer licencji POL. Do tej pory wszyscy pisali POL-XXXX i to było OK. Od przyszłego roku obowiązuje (przynajmniej formalnie) oznaczenie modelu FAI ID na skrzydle i napis ma mieć wysokość min 25 mm.

 

EDIT Nr. FAI ID masz w legitymacji FAI - ten numer się nie zmienia. Zmienia się co roku numer licencji. Znowu formalnie organizator imprez World Cup może sprawdzić ważność licencji dla każdego zawodnika na stronach FAI i (formalnie) powinien to zrobić.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.