Skocz do zawartości

TommyTom
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

CD opowieści.

 

Do finału po naprawdę świetnych lotach wszedł Tomek M. Ponieważ latam z Tomkiem na co dzień to już od dłuższego czasu wiedziałem, że przyjdzie, i to szybko, dzień kiedy Tomek wejdzie do finału. Od początku tego roku prezentuje wyśmienitą formę. Zresztą już w zeszłym roku pisałem, że rośnie konkurencja dla Tomka F. i Wojtka i jak widać niewiele się pomyliłem. Niestety jako team zapłaciliśmy małe frycowe ponieważ po raz pierwszy występowaliśmy w finałach. Tomek jako pilot a my jako pomocnicy. Gdybyśmy mieli doświadczenie to Tomek bez problemów stanąłby na pudle. Pewnie zamiast Damiana ale już sam fakt mówi wiele. 

Wystarczyło żeby Tomek w powtórzonym locie w drugiej kolejce wyleciał na 200m a nawet i wyżej i tylko dolatał te 15min to zaliczyłby tysiąc punktów. W tym locie Peter wylądował po 4,5min. i dostał maksa. Reszta spadła.

Tomek ogromne gratulacje za wejście do finałów. 

 

A teraz zrobię prywatę i napiszę pare słów o swoim lataniu. Wynik 95,75% w takich zawodach jest moim niesamowitym sukcesem. Jestem niesamowicie zadowolony. To co kiedyś, chyba ze 3 lata temu, napisał mi Jurek M. że potrzeba ze 3 lata na opanowanie pewnej cech to nie bardzo mu wierzyłem że będę w stanie kiedykolwiek to zrobić. 

Ten mój wynik przynajmniej w 50% wynika z umiejętności zarządzania stresem. W końcu potrafię go kontrolować i od razu przyszedł lepszy wynik. Kolejne procenty to doświadczenie które tu w tych zawodach odegrało również niebagatelną rolę, reszta to znakomity pomocnik, Damian wielkie dzięki, oraz trochę treningu.:);)

 

No świat kurde stanął do góry nogami, żebym był gorszy od jednych z najlepszych pilotów w stawce jak Marko Gala o niecały 1% od Petra Jurkowicza o niecały 1% od Juraj Adamek o 1%. Tak wiem od razu padnie uwaga, że chłopaki bez formy, że pewnie nie latali, że coś tam, coś tam.  Pewnie racja, ale wynik jest wynikiem i nie da się tego zmienić. W tym momencie mój sukces a ich problem.

Czy uda się to powtórzyć w następnych zawodach, hmmm nie wiem ale na pewno będę o to walczył.

 

A co do finałów to mogę powiedzieć tak. Albo pierwsze miejsca albo nic.:D

W finałach pomagałem Tomkowi F. więc wiem, że na pewno tak nie myślał ale tych dwóch pozostałych dżentelmenów to już nie jestem taki pewien.:)

 

Zawody były niesamowite, strasznie emocjonalne, u wszystkich nerwy napięte jak struny, adrenalina buzowała. Wszyscy dawali z siebie absolutne maksimum.

 

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam tylko jeden komenatrz: Damian odleciał dzisiaj na najwyższy poziom. Zbieraliśmy dzisiaj szczęki z lotu 24m/1000pkt przeciw Primoszowi R. Idealnie trafione miejsce startu (inne niż konkurencja) i skuteczna egzekujca w krążeniu. IMHO, to był lot tych zawodów :) Będzie się działo na Sambie, i dobrze, bo Damian już poczuł krew - może ograć najlepszych. I to jest super. Gratulacje, świetnie robisz swoje!

Bardzo dziękuję Tomkowi F, Damianowi i Romanowi na doskonałego helpa na starcie. Lekcje bezcenne.

Teraz muszę tylko poskładać model po lądowaniu na drzewie ;) reflight na fly off ;), jak pisał Konrad, można było na mniejszym ryzyku.

si ja na Samba Cup :)

 

IMG_5865.JPG

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magia drzew coraz częściej Cię przyzywa ?

Gratulacje!!!

W dniu 5.03.2021 o 23:08, cZyNo napisał:

…. A reszta z Was (albo ta cześć której zależy) stara się ich gonić, choć dystans do nich macie dość spory. I jak patrze na te osoby z którymi latam, albo coś tam wiem, to wielu z Was ma potencjał. A mimo tego że zależy im na wyniku to chcą i lubią latać. Tomek - bardzo fajnie sie rozwija - jest systematyczny i zawzięty, Damian - poczuł krew :), Konrad - wie gdzie jest jego miejsce w szeregu, ale się nie poddaje i trenuje - i jak dla mnie robi znaczące postępy, choć mistrzem nie będzie - ostatnim też nie,…


cos mi się kiedyś wymsło spod palców ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkiem niedawno w Horicach podziwialiśmy kunszt Radka w "reflajcie". Po czarodziejskim manewrze Radka na wysokości może 5m szczeny nam opadły.  Dzisiaj widzimy Damiana na 3 miejscu a Radka na 5. Jeszcze raz brawo Damian. Takie wyniki mobilizują do treningów i dają odwagę do walki z najlepszymi.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damian jest taka cicha woda :)

On nie trenuje bo nie ma kiedy, jak już wpadnie na lotnisko to zawsze większy show robi Tomek,

Damian mało mówi, coś tam fotki cyknie, film skręci a na zawodach pyk i wszystkich ogrywa, w sensie z naszej Wrocławskiej paczki, no Jarek mu ucieknie ale coś czuję że i to się zmieni ;)

GRATULACJE Damian , świetny wynik, Brawo :)

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh to pora na moje małe podsumowanie ;)

Najpierw dziękuję bardzo za miłe słowa od wszystkich. Kolejne podziękowania do ekipy, która była na miejscu. Super się razem latało i współpracowało kolejne zawody na, których uczę się nie tylko podczas swojej kolejki, ale w każdej chwili czy to przez podglądanie czy podpowiedzi. No i oczywiście mega super spędzony czas razem!

 

No to teraz jak to wyglądało z mojej strony i kilka fotek plus albumik z tego co się udało cyknąć głównie pierwszego dnia.

Warunki były bardzo równe choć jak napisał Konrad nieraz zdradzieckie. Loty w sobotę szły w miarę oki poza jedną kolejką w której z Tomkiem M., który mi helpił już wybieraliśmy drzewo do lądowania :P no, ale jednak się udało i wyszedł z tego dobry wynik. Wszystkie loty sobotnie dosyć pewne ze spokojną głową ( stres robi dużą różnicę według mnie, ale o tym za chwilę) dlatego niedzielę zaczynałem także na spokojnie. Były rozmowy i myśli czy pójść ostrzej w 6 czy 7 kolejce ( mogłem jeszcze zrobić 0 bez konsekwencji), ale stwierdziłem, że 6 lecę normalnie po pewny wynik 900+. 

No i pozostał 7 lot, ten nad którym chłopacy tak się rozpisali. Najlepsze jest to, że z tych 7 lotów to on był najspokojniejszy i najłatwiejszy dla mnie. Założenie było proste lecę po 1000, albo 0 innej opcji nie ma. Ważne tylko nie uszkodzić modelu ani nigdzie nie zawisnąć. No i 7 lot wyglądał tak jak zakładałem niski start lot w zakładane miejsce(ptaszki co nieco pokazały) sprawdzenie powietrza i pilnowanie wysokości rywali, którym się świetnie zajął Konrad ! Spodobała mi się reakcja Konrada, który tak się zapatrzył na innych dyktując gdzie i jak wysoko są, że moją wysokość startu zauważył po jakiś 10 sekundach od wyłączenia silnika i skwitował soczystym o cholera(chyba trochę ze strachu). Reszta to już spokojne krążenie do 300-400 m i lądowanie, a to dzięki czystej głowie i luźnym podejściu jak na treningu ;)

Co do flyoffów to bardzo ciekawe doświadczenie. W skrócie lecisz na wysokości 5-10m  i nie wiesz gdzie się zmieścić bo obok ciebie 7-8 innych modeli i nie zamierzają początkowo odpuścić. Z 2 lotów jestem mega zadowolony decyzje i timming według mnie bardzo dobre w pierwszym podleciałem 15-20m wyżej jak Tomek F. i 2 lub 3 pozostałych zawodników, którzy byli w tym miejscu, ale dzięki temu miałem względny spokój w krążeniu i pewny lot z dobrymi punktami. W drugim Zrobiłem coś podobnego, ale ciut wyżej bo komin nie był pewny i to dało mi możliwość ucieczki do innego i wykonanie pełnego lotu( sporo poniżej mnie był znów Tomek, no i niestety padł ofiarą strasznie poszarpanego komina), trzecia runda to już bardziej na to żeby dolecieć i zdobyć jakieś punkty, bo była szans na dobry wynik i się udało ( sam lot był dziwny bardzo poszarpana termika z wiatrem i lekki model nie chciał iść do góry).

No to tyle ode mnie.

PS. Maciek wydawało mi się zawsze, że jestem gadułą ;)

Link do folderu z fotkami plus kilka fajniejszych według mnie poniżej:

https://drive.google.com/drive/folders/17Yr2wP65MQSyrGOgeKtOf6mltHKWpuT0?usp=sharing

 

1.jpg

2.jpg

3.jpg

4.jpg

5.jpg

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, cZyNo napisał:

Zdążyłeś jeszcze robić fotki? ?

Wielkie gratulacje!!! 
spokojna głowa to najlepsza droga do sukcesu. Choć najtrudniejsza ?

Fotki to jedna z rzeczy, które tą głowę odciążają poniekąd ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, damek napisał:

Spodobała mi się reakcja Konrada, który tak się zapatrzył na innych dyktując gdzie i jak wysoko są, że moją wysokość startu zauważył po jakiś 10 sekundach od wyłączenia silnika i skwitował soczystym o cholera(chyba trochę ze strachu). Reszta to już spokojne krążenie do 300-400 m i lądowanie, a to dzięki czystej głowie i luźnym podejściu jak na treningu ;)

Nic dodać nic ująć, jak zobaczyłem w końcu gdzie jest Damian i gdzie inni to nie ukrywam mocno się zestresowałem, że gapiłem się na innych i nie podpowiedziałem Damianowi żeby poszedł wyżej bo i tak jest najniżej. Ale założenie Damiana było inne, chciał odzyskać stracone 30pkt do Promoża i udało się to znakomicie.

 

A co do warunków to zwłaszcza w finałach jednak nie były one takie łatwe, więcej powiem moim zdaniem były trudne właśnie dla tego, że termika była poszarpana i jakaś taka niestabilna. Raz chłopaki latali tak jak się powinno czyli odchodzili z wiatrem żeby po kilkunastu sekundach wracać bo termika zaczęła się cofać. 

Tym bardzie wielki podziw dla i Damiana i obu Tomków.

 

A teraz trochę i moich fotek. 

 

 

 

 

_MG_0067.JPG

_MG_0095.JPG

_MG_0101.JPG

_MG_0105.JPG

_MG_0111.JPG

_MG_0115.JPG

_MG_0117.JPG

_MG_0123.JPG

_MG_0129.JPG

_MG_0135.JPG

_MG_0137.JPG

_MG_0161.JPG

_MG_0172.JPG

_MG_0193.JPG

_MG_0184.JPG

_MG_0190.JPG

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W ten weekend odbyły się największe tegoroczne zawody F5J chyba w Europie. Było reprezentowanych 11 państw. Zawody naprawdę duże. W sumie startowało prawie 114 pilotów. Dwóch albo trzech chyba nie dojechało nie mniej było nas sporo.

Startowaliśmy po 17 w kolejce więc sporo modeli w powietrzu. Było 7 rund i udało się nam przez dwa dni wylatać tylko 6 z 7miu zaplanowanych rund. Było niestety trochę stłuczek w powietrzu więc były też loty powtórzone co odbiło się właśnie na skróceniu o jedną rundę naszych zawodów.

 

Cóż mogę napisać o tych zawodach, chyba tylko to że tym razem przyjeżdżamy na tarczy i to wszyscy bez wyjątku. Zawody okazały się piekielnie trudne. Kiedyś pisałem że lotnisko w KraviHora jest jednym z najtrudniejszych na jakich latamy ale to w Litomyślu lotnisko jest jeszcze trudniejsze tyle że inaczej. W Kravi przez ten "las" śliwkowy który rośnie bardzo blisko pasa do lądowania podejście jest po prostu bardzo trudne. Tu w Litomyślu lotnisko to pole a właściwie skoszona łąka tyle że płożone w takim miejscu że z każdej strony coś jest. Albo głęboki i duży jar albo las przed którym jest spory dół tuż przed lądowiskiem albo spory pagórek z lasem. To ukształtowanie potrafiło spowodować że najlepszym pilotom trafiały się zera. Jak w Holicz pierwsza 14 do finałów wchodził praktycznie z 98-99% to tu rozstrzał był już dużo większy. 

A co do naszych chłopaków to może zacznę od naszego najstarszego nowicjusza Ryszarda. Naprawdę fajnie latał. To że wyniki są dość mocno rozstrzelone od 200pkt do 900 to niewiele jeszcze mówi. To są jak pisałem jego pierwsze tak duże zawody więc i frycowe też trzeba było zapłacić. Ryszard podobnie jak i ja i Tomek potrzebuje jeszcze ze dwa pełne sezony żeby się obyć poznać lotniska i dopiero móc na poważnie konkurować z najlepszymi.

 

Co do ostatniego zdobywcy trzeciego miejsca w Holicz czyli Damiana. Pech, pech i jeszcze raz pech. Zabrakło zaledwie a może aż 80 pkt aby się załapał do finałów. Niestety jeden lot za 876 spowodował że zabrakło go w finałach. Ale musze Wam powiedzieć że lotami w Holicz i tym podium zaimponował wielu pilotom. Chodzili i dopytywali się a z jakiej wysokości latałeś. Damian jest już rozpoznawalny a przy okazji moim zdaniem trochę wsparł Jarka. ;)

Jeden zawodnik m trochę pecha latając z Damianem. Tak jak w Holicz tak i tu Ludek Novotny odpadł z finałów bo startował w najważniejszym locie właśnie z Damianem. W 6rundzie Damian dał niesamowity popis. Prawie wszyscy wyłączali się tak między 120-180m a Damian pokazał w tym locie znów wszystkim że wie jak się lata i wyłączył się na 50m.  Wielka szkoda że nie wszedł do finałów.

 

Kolejnym pechowcem był Roman. No kurde tak jak trafiał w dziury  Roman to nawet ja nie miałem takiego pecha. No kompletnie nie udawało mu się wstrzelić w termikę. I żeby nie było że nie potrafił, nic z tych rzeczy. Roman świetnie lata potrafi wykorzystywać rewelacyjnie warunki tylko te warunki muszą być choć odrobinę, tu oblatując pół nieba nie udawało się trafić na cokolwiek. Tak jak już pisałem nawet najlepszym zdarzało się trafiać właśnie w nic i nie wiem co by robił czy to Radek czy Ludek po prostu się nie dało. 

Roman będzie lepiej w następnych zawodach. :)

 

Teraz też spory pechowiec czyli Tomek RM. Zacznę od tego najgorszego czyli od stłuczki przy lądowaniu. Tomek chyba wykupił abonament ;):) na  tego typu kolizje bo to już jego druga w historii stłuczka i i druga przy lądowaniu. No ma chłop pecha, że wlatują w niego inni modelarze. Pechowo skończył się pierwszy lot Tomka RM. Pisałem wyżej że przed lasem jest dół. Ten dół jest strasznie zdradliwy bo jest i duży/długi i głęboki. Jak się już podchodzi na oparach to nie sposób przelecieć tego dołu, on po prostu wsysa modele które albo lądują w środku albo tuż na jego krawędzi. Tak cirka z 15 pilotów zaliczyło w tym roku ten dół.

Potem przyszedł drugi słabszy bo chyba niedolatany lot co w zasadzi ustawiło pozycję Tomka na dość niską. A że miał stłuczkę więc miał też powtórzony lot który świetnie tym razem wykorzystał. Generalnie niedziela była dla nas zdecydowanie lepsza niż sobota tyle, że to właśnie sobota ustawiła nasze wyniki.

 

No i ja nieszczęsny. Podobnie do Tomka RM pierwsze loty szybko ustawiły mnie na szarym końcu. Podobnie jak u Romana trafiłem po prostu w kompletną dziurę i nic się i nie dało zrobić. Jest to trochę konsekwencja zbyt niskiego się wyłączenia. Ja się wyłączyłem na 120m a inni na 160-180m i ci właśnie dolatali. Mi się niestety 3 lotów nie udało dolatać. Ale mogę z czystym sumieniem powiedzieć, co zresztą sam Damian zauważył, że w tych niedolatanych lotach nie popełniłem kompletnie żadnego błędu. Ale żeby być uczciwym to w moim locie chłopaki się też wyłączali na 31m tyle że w innym miejscu gdzie coś było. Co tu dużo gadać, jestem jeszcze słaby i ewidentnie jeszcze potrzebuję czasu. 

 

Tomek F. Jak to Tomek i w sobotę i w niedzielę latał świetnie i równo. Rozpisywać się o Tomku za bardzo nie będę bo już tyle razy o nim i o jego kunszcie pisałem, że chyba wystarczy. Ale..., ale nie mogę nie wspomnieć o jego dwóch lotach w których pokazał właśnie to z czego i my i wszyscy go podziwiamy. Z absolutnie niczego podchodząc do lądowania po 4-5min wykręcił z 3-5m nad zaoranym polem 10 min. Stałem z wieloma innymi pilotami i każdy kręcił głową, jedni z uznaniem inni z niedowierzanie, że tak można. Nawet starszyzna Czeskich pilotów kręciła z uznaniem głową. Ja akurat miałem przyjemność pomagać w jednym z tych dwóch lotów i szczęka wisiała mi przez całe te 5 minut. Jak można podsumować takie loty jednym słowem? Jest tylko jedno - MAGIA.

No ale i Tomek F. miał pecha w finałach. Pierwszy lot na zero który wyeliminował całkowicie Tomka z walki o pudło. Podobnego pecha miał jego największy, chyba, konkurent od dawna czyli Radek który w ostatnim finałowym locie zaliczył zera bo jak wyżej pisałem nie był w stanie przelecieć tego magicznego dołu przed lasem.

 

Ogólnie, świetne zawody.:)

 

PS

Damian robił fotki wyników więc poczekajmy aż wstawi bo moje są koślawe i słabo widać.

 

 

 

 

 

 

 

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.