AndyCopter Opublikowano 13 Grudnia 2016 Opublikowano 13 Grudnia 2016 Tam, gdzie robiło się zakupy.... Autor: Tadeusz Krajewski 1980 r.
dyra63 Opublikowano 13 Grudnia 2016 Opublikowano 13 Grudnia 2016 Pamiętam te czasy jak z wypiekami na twarzy jechałem pociągiem do Katowic do składnicy ,bo może będą silniczki ( wtedy marzeniem był Rytm lub Mk) ,no i oczywiście jak zwykle nic nie było.To były ciężkie czasy w ogóle ,nie mówiąc o modelarstwie .Raz udało mi się kupić Radugę 10 w składnicy w Raciborzu , jak człowiek był szczęśliwy.Dziś poszukasz na necie klikniesz dwa razy i za parę dni masz w domu . 1
Irek M Opublikowano 13 Grudnia 2016 Opublikowano 13 Grudnia 2016 Na zdjęciu jakbym widział siebie na początku lat 70tych . Farbki Humbroll - 10zł, "szybowiec" kartonowy - 3zł, modele Heller w 1/72 - 40zł. Jak dostałem na imieniny 100zł od razu poleciałem kupić jakiś model. Koledzy, którzy poszli ze mną byli bardzo niezadowoleni, że kupiłem nocnego myśliwca Boulton Paul Defiant - czy jak to się pisze, zamiast duży jakiś pasażerski . Do dziś to pamiętam. Albo nasze wrześniowe modeliki za kilkanaście zł w kioskach RUCH. 1
Bartek Piękoś Opublikowano 13 Grudnia 2016 Opublikowano 13 Grudnia 2016 Ależ podróż sentymentalna Jak mieszkałem w Kielcach, to była tam składnica harcerska, która miała takie standardowe zaopatrzenie składnicowe, czyli z modelarskich stale obecne były listewki sosnowe (o istnieniu balsy wtedy nie wiedziałem), szybowce jaskółki, osy itp., klej, chyba papier japoński i trochę innej drobnicy. Miałem 7-8 lat i w zasadzie nie budowałem jeszcze modeli latających. Kleiłem plastikowe i one mnie fascynowały. Jak na złość, plastikowych w składnicy nie było, może jakieś 2-3 ulepki na krzyż w fatalnych opakowaniach, co to dziecięcych oczu uczcić nie mogły. Ale... ... raz w roku (wakacje) jechałem w nowosądeckie do kuzyna, do malutkiego miasta Gorlice. I tam, przy wielgaśnym rynku była moja świątynia - Składnica Harcerska. Wchodziło się po 7 stromych schodkach a na szczycie otwierał się inny świat Oni tam wtedy zupełnie na porządku dziennym oferowali modele z NRD, Airfixy, Matchboxy (miałem takiego przepięknego małego (chyba 1:72) Mustanga z niebieskim nosem. Razu pewnego tata wybrał się tam w tajemnicy przede mną i wrócił z siatką 7 modeli, ułożonych w piramidkę. Myślałem, że się przewrócę ze szczęścia. Pamiętam, że były tam m. in. Mi-2, jakiś 2-silnikowy bombowiec (NRD-owski, z czarnego błyszczącego plastiku), którego zresztą zaraz z tatą popełniliśmy, marząc go zestawową śmierdzącą srebrzanką . Były też dwa pasażery, (chyba Jak -40ty, z czerwonym pasem na wysokości okien oraz - na pewno - TU-134) na charakterystycznych trójkątnych plastikowych podstawkach. I ten zapach kleju rozpuszczającego plastik.Eeech... 1
Tomasz D. Opublikowano 13 Grudnia 2016 Opublikowano 13 Grudnia 2016 Jeśli to jest warszawski sklep, to byłem tam jako kilkunastolatek. W Koszalinie był oddział SH, ale to była klitka. Gdy wszedłem do warszawskiej, to nie mogłem złapać oddechu.
oko Opublikowano 13 Grudnia 2016 Opublikowano 13 Grudnia 2016 To nie jest Warszawa, widać napis "Lublin" na szyldzie, warszawska była w dość ambitnej lokalizacji przy Marszałkowskiej, teraz jest tam sąd. Była makieta kolejki PIKO i różne ciekawe rzeczy do kupienia. W 1982 roku pojechaliśmy tam zrobić jakieś modelarskie zakupy, ale były tylko radzieckie kołowrotki wędkarskie, i taki zakupiliśmy mimo że nigdy nie łowiliśmy ryb - ale rzucili to się brało. Były też lornetki, menażki i ogólnie sprzęt turystyczny. Modele do sklejania były fantastyczne! Zdarzał się balsowy czeski model na gumę, ale te to częściej przywoziło się z Czechosłowacji. Jak on latał bez sterowania? Był górnopłatem ze sporym wzniosem więc zapewne jakoś się stabilizował ale co do kierunku? I tak mniej więcej około 1982 roku pierwszy raz zobaczyłem spalinowy model na uwięzi - robił wrażenie! 1
Shock Opublikowano 13 Grudnia 2016 Opublikowano 13 Grudnia 2016 Pamiętam dobrze ,centrum Wadowic .Składnica harcerska ,miejsce gdzie z kilometra przyśpieszało się kroku aby już tam być I niezapomniana chwila gdy kiedyś po wejściu pani pokazała mi chiński 2,5 cm samozapłon ze złotą głowicą .Kupiłem jeden bo były tylko 2 sztuki ,po mnie gość zabrał drugi . Ale ogólnie pamiętam że z modelarstwa było skromnie,niewiele modeli,trochę listewek,klejów,farbek. Potem nastała era wyjazdów do Czech ,tam sklepów modelarskich było od groma .
Mundek Opublikowano 13 Grudnia 2016 Opublikowano 13 Grudnia 2016 Nostalgia, o ile dobrze pamientam to Skladnice Harcerska na Marszalkowskiej otworzyli w polowie lat 60-tych, bywalem tam bardzo czesto, nasza modelarnia byla bardzo blisko, na ulicy Sniadeckich. Jak na tamte czasy to skladnica byla w miare dobrze zaopatrzona, starsze pokolenie pamienta polskie silniczki, Jaskolki, Sokoly NRD-wskie Zeiss Jena itd. od czasu do czasu bywala balsa , naturalnie z pod lady. Nie byly to latwe czasy, ale nauczyly nas zycia. Pozdrawiam Wladek.
RomanJ4 Opublikowano 13 Grudnia 2016 Opublikowano 13 Grudnia 2016 .Raz udało mi się kupić Radugę 10 w składnicy w Raciborzu , jak człowiek był szczęśliwy. Mnie w '83 (byłem tam w wojsku) udało się w Szczecinie kupić Radugę 7M... Mam ją do dziś... z ceną! A pierwszy raz w CSH byłem w latach '70-tych razem ze szkolną wycieczką do stolicy... Znalazłem ją "w czasie wolnym".. Ech.. jakież tam mieli (wtedy dla mnie) cudeńkaaa !... A tu ledwo na oranżadę... Ledwo mnie stamtąd wyciągnęli... Albo nasze wrześniowe modeliki za kilkanaście zł w kioskach RUCH. Za to w księgarence w małomiasteczkowej dziurze można było kupić pojawiające się co jakiś czas bestselery WKiŁ, - W.Schiera, Wojciechowskiego, czy innych.. ... itd.. 1
stan_m Opublikowano 13 Grudnia 2016 Opublikowano 13 Grudnia 2016 Skoro wspominamy CSH... W mojej pamięci CSH na Marszałkowskiej w Warszawie ma miejsce nie kwestionowane. To był sklep marzeń bo nie tylko były tam akcesoria i materiały modelarskie ale też aktualny (na tamte czasy) przegląd nowości modelarskich (forum nie było a "Modelarz" ukazywał się tylko raz w miesiącu, niełatwo go było kupić i pisał z dużym opóźnieniem). Tam Ojciec kupił mi w roku 1977 pierwszą aparaturę RC - sowiecką Pilot 2M oraz silniczek MK-16 (nie 17!!!!) z białym nylonowym śmigłem i zbiorniczek do uwięzi produkcji Pana Sobasia z Wrocławia...Ten sklep odwiedzałem bardzo bardzo często w latach osiemdziesiątych. Pamiętam, że naprzeciw stoiska modelarskiego było stoisko z tzw. pomocami naukowymi. Bardzo często stała tam olbrzymia kolejka mężczyzn w wieku 50-60 lat, którzy (wszyscy bez wyjątku) kupowali pomoc naukową pt. Młody Chemik składający się z probówek szklanych i menzurek, zwojnic szklanych i innych naczyń no a przede wszystkim z precyzyjnego alkoholomierza ... Jako pamiątkę z tego sklepu mam zestaw piłek włośnicowych z roku 1988 w jakże atrakcyjnej cenie umownej 220 zł za 10 sztuk.
stema Opublikowano 13 Grudnia 2016 Opublikowano 13 Grudnia 2016 Skoro wspominamy CSH... W mojej pamięci CSH na Marszałkowskiej w Warszawie ma miejsce nie kwestionowane... Pierwsza Składnica też była na Marszałkowskiej, ale w drewnianym baraku. Przeniosła się do gmachu gdy go zbudowali.
RomanJ4 Opublikowano 14 Grudnia 2016 Opublikowano 14 Grudnia 2016 Tam Ojciec kupił mi w roku 1977 pierwszą aparaturę RC - sowiecką Pilot 2M U nas "na wsi" takie cudo to było nieosiągalne marzenie... Технические характеристики:Частота передатчика: 28.2 или 27.12 МГцМощность передатчика: 300 мВтЧувствительность приемника: < 10 мкВВес передатчика: 700 г (без питания)Вес приемника: 135 г (без питания)Вес рулевой машинки: 85 гТяговое усилие рулевой машинки: 270 гДальность действия: для авиамоделей - 1200 м, для авто- и судомоделей - 500 м Podobnie zresztą jak передатчик РУМ-2 A produkowana od 1984r Аппаратура для управления моделями "ПИЛОТ-4" czy proporcjonalny НАДЕЖНЫЙ РЕГУЛЯТОР ХОДА Супронар-838, 828,to był już zupełny kosmos http://www.rw6ase.narod.ru/00/rk/supranar828.html P.S. Kiedyś to były "samograje"...
ssuchy Opublikowano 21 Grudnia 2016 Opublikowano 21 Grudnia 2016 Jeśli to CSH Lublin (z pierwszej fotki) to zupełnie nie kojarzę tej miejscówki. Natomiast dobrze pamiętam z tamtego okresu (lata 70/80) dwa lubelskie sklepy CSH. Jeden przy ul. Kowalskiej (niedaleko placu przy Lubelskim Zamku) - typowy sklep dla harcerzy (mundurki, finki i temu podobne pierdoły ) i drugi, już całkiem spory sklep w wolnostojącym pawilonie handlowym przy Al. PKWN (dawniejsza i obecna ul. Głęboka) w pobliżu pierwszego lubelskiego "mrówkowca" - wynalazku komuny, zwanego Pekinem (10 pięter, 11klatek - ponad 1000 mieszkańców!). W tym drugim sklepie już można było kupić akcesoria modelarskie i jak na prowincję to nie było najgorzej - trafiały się czasem fajne rzeczy (czechosłowackie modele, NRD-owskie samozapłonowce Jena i w późniejszym okresie ruskie silniki żarowe i aparatury RC): W tamtych czasach CSH zajmowała cały pawilon, który obecnie jest podzielony na dwa sklepy. Roman, moja Raduga jest w lepszym stanie, prawie nówka , gdyby nie to, że przeleżała się kilkadziesiąt lat :
hubert_tata Opublikowano 22 Grudnia 2016 Opublikowano 22 Grudnia 2016 Jerzy, CSH z modelami (teoretycznie) w Lublinie była na rogu Lubartowskiej i Cyruliczej. Myślałem, że to ta pierwsza fotka, ale jak popatrzyłem na odnowione kamienice, to nic mi nie pasuje. Wtedy nie mieszkałem w Lublinie, ale kupiłem tam 2 poważne modele, który musiały być baardzo drogie (bo były dostępne i zbierałem na każdego więcej niż rok): Były to: kuter Artur i szybowiec Junior - oba "czechosłowackie". A swoją Radugę kupiłem w Malborku. Tak się wszystko pozmieniało, że tylko przypuszczam, że to teraz sklep sportowy Maraton (ul. Piłsudskiego)
Nielot Opublikowano 22 Grudnia 2016 Opublikowano 22 Grudnia 2016 W Białymstoku składnica CSH miał kilka lokalizacji o ile pamiętam to trzy. Kupiłem tam (rodzice mi kupili tzn. forsę dali ) Radugę, Poliota, Kolibra, litry paliwa , modele plastikowe itp. O innych "zabawkach" nie wspomnę. Szybowiec Feniks, Jaskółka , Czyżyk, wcześniej Muchy i Iskry no i Brzdąc na procę , jakieś rakietoplany ze względu na balsę i wiele, wiele innych rzeczy których nawet nie pamiętam łącznie z silniczkami elektrycznymi Silma (jaka jakość wykonania, super) Składnica była głównym źródłem zapatrzenia. Pierwsza lokalizacja na ulicy Lipowej, druga na Kilińskiego, trzecia na Mieszka I i.....smutny koniec.
ssuchy Opublikowano 22 Grudnia 2016 Opublikowano 22 Grudnia 2016 Jerzy, CSH z modelami (teoretycznie) w Lublinie była na rogu Lubartowskiej i Cyruliczej. Myślałem, że to ta pierwsza fotka, ale jak popatrzyłem na odnowione kamienice, to nic mi nie pasuje. Wtedy nie mieszkałem w Lublinie, ale kupiłem tam 2 poważne modele, który musiały być baardzo drogie (bo były dostępne i zbierałem na każdego więcej niż rok): Były to: kuter Artur i szybowiec Junior - oba "czechosłowackie". A swoją Radugę kupiłem w Malborku. Tak się wszystko pozmieniało, że tylko przypuszczam, że to teraz sklep sportowy Maraton (ul. Piłsudskiego) Nie mam pojęcia czego nie pamiętam tego sklepu z rogu Lubartowskiej i Cyruliczej (mieszkałem i nadal mieszkam w Lublinie)? A, że tam chyba był, to świadczą o tym wątki poruszane na innym forum, np.: TUTAJ No cóż, wygląda na to, że pamięć ludzka zawodną jest i kiepsko jak człowiek przekonuje się o tym na własnej skórze (a może to już skleroza? ). Do fotek z tamtych czasów ciężko się dogrzebać w necie. Może jakiś lubelak, który tu zagląda (wiem, że są tacy) dysponuje zdjęciami z owych lat i nam rozjaśni pamięć.
RomanJ4 Opublikowano 22 Grudnia 2016 Opublikowano 22 Grudnia 2016 (a może to już skleroza? ) To tylko SKS...
* Opublikowano 23 Grudnia 2016 Opublikowano 23 Grudnia 2016 Ta składnica z pierwszego zdjęcia była w Lublinie na ul. Bieruta dzisiejsza Lwowska, aktualnie jest tam Hufiec ZHP ale z tego co pamiętam w tej składnicy były tylko ciuchy. A nas interesujące rzeczy były w składnicy na PKWE-nie i na Lubartowskiej. Jak to możliwe Jerzy, że nie pamiętasz składnicy na Lubartowskiej. Pamiętam jak pierwszy raz pojawiły się tam Matchboxy (wtedy kleiłem plastiki) stały tam tego sterty, od podłogi po sufit, nie mogłem wyjść ze sklepu z wrażenia. Do dzisiaj pamiętam ten szok.
ssuchy Opublikowano 23 Grudnia 2016 Opublikowano 23 Grudnia 2016 Jakby powoli wraca mi pamięć dzięki Wam i bardziej z kolejkami PIKO zaczyna mi się kojarzyć. To pewnie przez to, że "wkalkowała" mi się do łba ta CSH z PKWN, bo bywałem tam prawie codziennie, gdyż mieszkałem wtedy w pobliżu (trzeci budynek od końca ul. Narutowicza po parzystej stronie, a więc jakieś 100m od sklepu). Żródło. Tylko, że to witryna sklepu z Lublina, a nie z Ostrowca, jak pisze w źródle autor!
Rekomendowane odpowiedzi