Skocz do zawartości

Zderzenie w powietrzu dwóch modeli Fun Cub


AKocjan

Rekomendowane odpowiedzi

To wpisuje się w trend:

"Poradnik" na temat lądowania, po czym film z totalnie schrzanionego lądowania.

"Poradnik" obserwacji modelu podczas lotu - film z kolizji.

 

Wielkie szczęście, że "krynica mądrości modelarskiej" nie wpadła na do tej pory na stworzenie "poradnika" pod tytułem "Jak uniknąć urazów i zniszczenia mienia podczas latania modelem RC".

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, japim napisał:

Nieźle się ubawiłem... 

 

Ciekaw jestem jak kolega Kocjan musiałby się napocić, aby opisać walkę 7 modeli aircombat :) Wszystko jedno czy ESA czy ACES.

Ja też od razu pomyślałem o aircombacie....Zabrakło by mu dni w miesiącu na analizę walki..?

Niedługo bedzie poradnik-"Jak wstac żeby nie upaść".Najpierw film instruktażowy ,które oko pierwsze otwieramy po przebudzeniu,którą nogą wstajemy....a potem za tydzień w dziale "kraksa"-jak wy.....em się rano obok łóżka....No do tego prowadzą te poradniki....

Marcin-nic dodać,nic ująć.....Podsumowałeś idealnie "twórczość" Arka na tym forum

 

Edytowane przez piotr28
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieprzę jeszcze trochę ;)

Arek, co byś nie pisał o przyczynach, to jest jedna ogólna: jako skrzydłowy nie przewidziałeś i nie zareagowałeś na to, co się działo z nr 1. Jak nie umiesz latać jako skrzydłowy, to nie lataj, bo to na tobie jest odpowiedzialność za separację.

Wiem, co piszę, latałem w formacji, nigdy się nie zderzyłem, a lataliśmy 2-3m od siebie na 200-300m od operatorów. I Fun Cubami, i znacznie dla mnie i kolegi cenniejszym sprzętem.

Sugerowanie, że dwie z trzech wydedukowanych przez Ciebie przyczyn leżą po stronie nr 1, wpisuje się w to co napisałem do Ciebie w ostatnim poście a propos Twojego poradnika nr ileś tam: chronisz EGO. Ponad wszystko. W tym przypadku cenę Twojej nieomylności zapłaci właściciel nr1.

 

P.S.

Musi Ci się strasznie nudzić.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam doświadczenia w lataniu w formacji, to były moje  pierwsze kroki,  zaraz po starcie rozproszyliśmy się w wyniku ucieczki z centralnej pasa startowego prowadzącego - co popsuło szyk. Następnie zaskoczył mnie gwałtowny zwrot w lewo, co prawda zdążyłem zareagować - ale błędnie skręcając w lewo. zamiast poderwać samolot w górę nie tracąc czasu na przechylenie modelu - i to jest moja wina ponieważ nie zdołałem uniknąć zderzenia mając taka możliwość. Nie wiem na co ta cała fala hejtu... to normalny film w dziale "kraksa" - chyba po to stworzonym,  połączenie tego z poradnikiem o dotyczącym obserwacji terenu to jakieś nieporozumienie. :( . 

Oczywiście że wina była po mojej stornie, w filmie podałem wyłącznie przyczyny 


PS
Na szczęście oba modele należą do mnie, zresztą już naprawione

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, AKocjan napisał:

poradnikiem o dotyczącym obserwacji terenu to jakieś nieporozumienie

O obserwacji modelu był poradnik a nie o terenie...

Teraz kolejny bełkot na temat kraksy dwóch pianek.Robisz z siebie wielkiego speca,co chwila jakiś poradnik-czemu nie skorzystałeś z tych swoich cudownych rad na temat obserwacji modelu w poradniku?

Bo nadają się o kant tyłka potłuc,lotnisko i latanie to nie turniej szachowy.Tu się dzieją różne nieprzewidywalne czasem rzeczy,wszystko jest dynamiczne i gwarantuje Ci że choć byś napisał najlepszy poradnik na świecie to w takiej sytuacji jak ta z Funcubem ,nawet nie zdążysz choćby pomyśleć o bodaj jednej złotej radzie z tego Twojego cud-poradnika.Człowiek reaguje instynktownie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykle wszelakie zderzenia na lotnisku jakie miały miejsce a było ich kilka (przynajmniej u nas i nie tylko) jeśli nie są umyślne, traktowane są jako incydent/epizod/zajście i nie jest szukana wina.

Ot, każdy kto zdecyduje się na latanie w grupie musi mieć świadomość ewent. konsekwencji i albo ryzykuje albo czeka na niebo wolne tylko dla siebie.

W tym wypadku analiza i rozbieranie na części pierwsze takiego pierdołowatego zdarzenia jest grubo na wyrost ale jak znamy Arka lubi to robić i nikt mu tego nie może zabronić :) .

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj u mnie na lotnisku były 4 samoty na niebie

1 holownik

2 szybowce

1 akrobat

 

Szybowiec ląduje i akrobata też

Powiem tak było blisko ale jednak tym akrobatem wykręcił przędz szybowcem

 

Powód zderzenia? 

Brak komunikacji między pilotami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 godziny temu, Bartek Piękoś napisał:

Popieprzę jeszcze trochę ;)

Arek, co byś nie pisał o przyczynach, to jest jedna ogólna: jako skrzydłowy nie przewidziałeś i nie zareagowałeś na to, co się działo z nr 1. Jak nie umiesz latać jako skrzydłowy, to nie lataj, bo to na tobie jest odpowiedzialność za separację.

Wiem, co piszę, latałem w formacji, nigdy się nie zderzyłem, a lataliśmy 2-3m od siebie na 200-300m od operatorów. I Fun Cubami, i znacznie dla mnie i kolegi cenniejszym sprzętem.

Sugerowanie, że dwie z trzech wydedukowanych przez Ciebie przyczyn leżą po stronie nr 1, wpisuje się w to co napisałem do Ciebie w ostatnim poście a propos Twojego poradnika nr ileś tam: chronisz EGO. Ponad wszystko. W tym przypadku cenę Twojej nieomylności zapłaci właściciel nr1.

 

P.S.

Musi Ci się strasznie nudzić.

Podobnie napisałem na YT: Prawda jest taka, że to skrzydłowy ma trzymać się swojej strony co by prowadzący nie robił. Skrzydłowy nie trzymał swojej pozycji i taki finał. A tu widzę, cedujesz winę na prowadzącego. Nie mniej Fun Cub to prosty samolot do naprawy.

Poza tym strasznie dużo gadania jak na zwykłą kraksę. Nic się nie stało, modele łatwo dadzą się naprawić i w powietrze. To hobby a nie praca doktorska.

Kraksa nie pierwsza i nie ostatnia.

Zalecam też separację wysokości, jakbyście ustalili, ze skrzydłowy ZAWSZE jest niżej to kraksy też by nie było.

Powodzenia następnym razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arek napisał:

"Nie mam doświadczenia w lataniu w formacji, to były moje  pierwsze kroki,  zaraz po starcie rozproszyliśmy się w wyniku ucieczki z centralnej pasa startowego prowadzącego - co popsuło szyk. Następnie zaskoczył mnie gwałtowny zwrot w lewo, co prawda zdążyłem zareagować - ale błędnie skręcając w lewo. zamiast poderwać samolot w górę nie tracąc czasu na przechylenie modelu - i to jest moja wina ponieważ nie zdołałem uniknąć zderzenia mając taka możliwość. Nie wiem na co ta cała fala hejtu... to normalny film w dziale "kraksa" - chyba po to stworzonym,  połączenie tego z poradnikiem o dotyczącym obserwacji terenu to jakieś nieporozumienie. :( .

Oczywiście że wina była po mojej stornie, w filmie podałem wyłącznie przyczyny


PS
Na szczęście oba modele należą do mnie, zresztą już naprawione "

 

Arek:

1. Odsiej krytykę od hejtu.

2. Przyczyną rozproszenia szyku nie było zejście nr 1 z centralnej, tylko nie trzymanie się przez Ciebie za nr 1. To Ty zburzyłeś szyk. Skoro mogłeś bezpiecznie za nim lecieć, bo widziałeś że staruje i odchodzi na prawo, to tak trzeba było lecieć. Jak chcesz latać w szyku jako skrzydłowy, to nie możesz lecieć wg swojego planu (tzn. wzdłuż centralnej, bo tak jest poprawnie).

3. Dobrze, że oba modele Twoje. Nie powinien ucierpieć (finansowo) Bogu ducha winny ktoś.

4. Dobrze, ze udało się naprawić.

 

P.S.

Powstrzymaj się przed robieniem poradnika o lataniu w szyku;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.